czy tylko ja nienawidzę sylwestra?

[201708160922]

Napisane przez drabineczka

Ja mam raczej starszych okolotrzydziestkowych. Tzn minimalnie starszych. No i jak nie maja dzieci to maja kase i wynajmuja np domek nad jeziorem a jak maja dzieci to ida na zorganizowany bal do lokalu restauracyjno tanecznego czy hotelu

A to ja nie mam takich znajomych, więc i aż takich rozkmin nie ma.

Napisane przez OYE

W jakims innym swiecie zyje, bo przymusu do niczego nie czuje. Kto chce to wychodzi, kto chce to wyjezdza, kto chce to zostaje w domu. Proste.

Moim zdaniem robicie problem z niczego, byle by sobie pogadac i ponarzekac.

Moim zdaniem przyszłaś tu rozwalać watek. Idź na forum seksowe i opowiadaj o tym, jak cudownie jest być dziewicą przez całe życie

Napisane przez Aciaz1000

A moim zdaniem przesadzacie. Taka noc jest raz w roku, więc nawet jeśli nienawidzicie i boicie się fajerwerków można to przeboleć.

A głupie teksty dotyczące osób które spędzają sylwka w domu to chyba wśród nastolatków, bo nie wyobrażam sobie takich tekstów u dorosłych ludzi. Jak ktoś woli zostać w domu proszę bardzo ale nie może mieć pretensji o to że inni się świetnie bawią i puszczają fajerwerki

Hmmm. Każdy dzień jest tylko raz w roku, więc...? Co to ma dp rzeczy? Nie kumasz, że niektórzy nie jarają się tym, że zamiast 2014 napiszą 2015? Myślę, że fajerwerki o północy przebolałabym. Ale zazwyczaj strzelaja już od wigilii.

Napisane przez tworazka

1-go stycznia moje osiedle wyglada jak wymarle miasteczko. Zero ludzi na spacerach, pozamykane sklepy, chłod i ciemno. Aura nie do opisania
Zawsze wychodzimy na spacer do nocnika (żartobliwe określenie sklepu nocnego/ calodobowego ), by lepiej sie poczuc i kupić zachciewajke, a klimat co roku ten sam

Już ktoś pisał - jak po apokalipsie.

Oczywiście do hejtu na sylwestra dodaję paniczny strach przed fajerwerkami, ale to temat na oddzielny wątek (nie chce mi się szukać).

[201604181004]

tak, też nie lubię fajerwerków. denerwują mnie. najbardziej to że 2 dni przed i 2 dni po ludzie odpalają. i dziwi mnie brak mózgu ludzi którzy obsługują frajerwerki... strach wyjść na ulicę albo na balkon zapalić, raz rakietą dostaliśmy w szybę. serio. :|

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

są wątki o świętach, urodzinach, walentynkach, ale dla mnie to wszystko to nic przy SYLWESTRZE.


największe ciśnienie, SUPER ZABAWA, SZAMPAŃSKI NASTRÓJ, super stroje, trzeba koniecznie PIĆ i się super bawić a najlepiej TAŃCZYĆ a jak nie to wyjść do ludzi i w ogóle omg "zostałeś w domu w sylwestra? przykro mi"

boże naprawdę, zniosę walentynki, święta nawet lubię, własne urodziny okej, ale takiego parcia na super zabawę, na SPOTKANIE się z ludźmi - nienawidzę tego. nie znoszę. co roku wychodzę na sylwestra na zabawę i albo piję dużo żeby zleciało albo wcale bo nie będzie mi się chciało tłuc autobusami kawał i jestem kierowcą. to odliczanie, to podsumowanie, jakbym co roku umierała

jeszcze rachunek sumienia - co mi się w tym roku udało i czy spełniłam postanowienia noworoczne z zeszłego roku. a co ma mi się udać w przyszłym.

jakoś nie wiem mam tak że przypominam sobie te przykre momenty zamiast wesołych. i nie chce mi się bawić wspominać i żegnać i pić i wychodzić i słabo mi się robi jak słyszę SZAMPAŃSKI NASTRÓJ i w ogóle.

nie, naprawdę, czy tylko ja mam takiego hejta na sylwestra?

Nie tylko Ty. Ja wychodzę z założenia, że trzeba się bawić wtedy, gdy się ma na to nastrój i chęć a nie dlatego, że trzeba, bo jest Sylwester i wszyscy się bawią. To bez sensu, takie bawienie się na siłę.

Nie robię też żadnych podsumowań. Co najwyżej mam nadzieję, że nowy rok będzie wolny od błędów popełnionych w starym roku.

Natomiast nie czuję żadnego parcia na obowiązkową sylwestrową zabawę. W ubiegłym roku byłam tak padnięta, że odpadłam do spania po 23 W tym nie mam nastroju do zabawy i wolę zostać sama w ciszy.

[Lexie]

Napisane przez Sylwia1900r

jak to się mówi "ostatni i pierwszy dzień roku powinny być udane, bo taki będzie potem cały rok"

Z tego dziwnego przesądu pewnie potem ludzie czują presję, że muszą się świetnie bawić, bo inaczej kaszana będzie cały kolejny rok

W zasadzie największą presję to czułam za czasów szkolnych i na początku studiów. Potem na wszelkich zajęciach językowych (na hiszpańskim na studiach i na angielskim też ) pytano gdzie wszyscy byli na sylwestra i grupa jakoś dziwnie patrzyła jak mówiłam, że w sumie to nigdzie

Teraz to już jakoś minęło.

[Midnight___]

Napisane przez CzasKomety

Oczywiście do hejtu na sylwestra dodaję paniczny strach przed fajerwerkami, ale to temat na oddzielny wątek (nie chce mi się szukać).

ufff, jak dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak mam

[Sylwia1900r]

Napisane przez lexie

Z tego dziwnego przesądu pewnie potem ludzie czują presję, że muszą się świetnie bawić, bo inaczej kaszana będzie cały kolejny rok


Teraz to już jakoś minęło.

To tak jak z czarnym kotem co przebiegnie nam przez drogę to pech, średnio raz na tydzień taki kot przebiega mi drogę, bo ktoś kilka domów dalej ma takiego całego czarnego nawet bez odrobiny bieli, nic się nie dzieje

[unachica17]

Ja tam w przesady nie wierze

[Futbolowa]

Ja też nie znoszę Sylwestra. Nigdy nie chodzę na żadna sale, na miasto, do knajp - strata czasu i pieniędzy. Ale ja w ogóle jestem typem nieimprezowym i w życiu żadnej dyskoteki nie odwiedziłam, na domówki też rzadko się wybieram. Jestem smętna, wolę kolejny wieczór z mężem i filmami. Teraz mam dodatkowy wykręt - dziecko

Najbardziej mnie dobił temat Sylwestra zeszłorocznego, kiedy znajomi próbowali wymusić na mnie, bym urządziła imprezę u nas w mieszkaniu, bo tu najwięcej miejsca itd. Oni mieli przyjść na gotowe, ja miałam się wszystkim zająć. Chyba pierwszy raz w życiu tak mocno postawiłam się otoczeniu - kij, że się obrazili, nie spodziewałam się po nich niczego innego

Nie rozumiem całego tego ciśnienia, by jak najefektowniej się w tę konkretną noc bawić. Miesiąc wcześniej już się wszyscy przekrzykują w przechwałkach, kto ciekawiej spędzi ten czas, a po fakcie przez dwa tygodnie przeżywają ile wypili, kogo widzieli, czego to nie robili. Nudzi mnie to, nic nie poradzę. Już wolę, by mówili, że jestem stetryczała i nie chcę się bawić, niż żebym miała co roku uczestniczyć w całym tym beznadziejnych procesie podniecania się jedną głupią nocą...

[201604181004]

ojeej urodziłaś? gratuluję

[miss kitsch]

Futbolowa, też gratuluję małej potomkini!

Mi też się zawsze kotłowało "jaki nowy rok taki cały rok" a tu "leżonko" całodniowe po imprezie .... chociaż ja lubię takie "leżonka" z facetem w kocach i poduchach, filmy, talerz łakoci (ale nie słodyczy ) i takie tam małe co nieco, no ale cały rok tak bimbać? Wiem, że to tylko przesąd ale jakoś się w człowieku utrwalają takie pierdoły.

[unachica17]

Ja staram sie tym nie kierowac bo nie od tego zalezy jaki bedzie nowy rok choc ten nie byl taki wspanialy wedlug mnie

[stenka30]

Sylwester dla mnie to męczarnia, od wielu lat dajemy leki psu żeby jakoś przetrwał tę noc, z niczym miłym mi się nie kojarzy, nigdzie też nie wychodzimy bo raz go zostawiliśmy i całą noc myślałam co w domu. Pół biedy jak jest deszczowo albo śnieg, ale jak sucho to zawsze jest strach że spadające ognie wywołają pożar, mam nadzieje że kiedyś wprowadzą zakaz puszczania fajerwerków przez amatorów i będzie spokój.Dziecko na szczęście śpi twardo i nic mu nie przeszkadza przynajmniej do tej pory, zobaczymy co nas czeka tym razem

[gwiazdka100000]

Dołączam do hejtu!
Też nie lubię sylwestra, przymusowa impreza. W tym roku powiedziałam, tżtowi, że nigdzie nie idę i zostaję w domu, ale marudzi mi bo zawsze spędzaliśmy sylwestra z jego znajomymi (których niezbyt lubię) i do tego mamy rocznicę w sylwetra Tak więc nie wiem jak się z tego wywinę ale nie chcę nigdzie iść, bo nie lubię tej nocy!

[201703061432]

Napisane przez Midnight___

czy tylko ja sie boje fajerwerek ?
też tak macie ?

ja się boje okrutnie! Jak byłam mała, to przy odliczaniu wyłam, że zaraz będą strzelać i zawsze ktoś musiał ze mną zostawać w domu. Mam 22 lata i mi nie przeszło. Zostaję w pomieszczeniu albo chowam się za TŻem i podskakuje
W tamtym roku spędziłam Sylwestra w pracy (recepcja w hotelu) i pokaz fajerwerków mnie ominął, bo raport musiałam robić i nie musiałam się ludziom w pracy tłumaczyć, dlaczego nie wychodzę

W tym roku wybieramy się na sale, na jakąś imprezę (nie wielki bal). Zdecydowanie wolę kameralne domówki, albo we dwójkę, ale TŻ chce się pobawić ze znajomymi, więc się poświęcę i "odbębnię"

[patycek]

Ja też nie lubię tej nocy ale tylko i wyłącznie z tego względu że nie mam się gdzie bawić
Mam opcję wyjścia z moim facetem do jego znajomych za którymi nie przepadam albo na sztywny sylwestrowy bal gdzie i tak nikogo nie będę znała.
Z dwojga złego zostajemy sami w domu, może o północy pójdziemy pooglądać sztuczne ognie.
I muszę przyznać że choć dawniej w to nie wierzyłam to ostatnio przekonuję się do stwierdzenia 'jaki sylwester taki cały rok'. Jak miałam udanego sylwestra i naprawdę dobrze się bawiłam to i cały następny rok był fajny, jak zostawałam w domu to w ciągu roku wiało nudą i stagnacją.

[chwast]

Noo wlasnie w pracy ostatnio o tym gadalam, to jest cos jak:

Jedziesz do paryza na weekend no fajnie
jedziesz na sylwestra, woooooow mega ja cie

I:
gdzie idziesz w sylwestra?
Zostaje w domu
oj biedna... mozesz przyjsc do naas itp

Hahaha straszne.

Wyslane przez tapatalk 2

[unachica17]

Ja tez nie mam gdzie chyba zrobie sobie jakiś wieczór z filmami , jakies piwo kupie i cos do jedzenia.. no i tutaj moze bedzie jakis watek ale w zyciu nie wlacze tych sztucznych wystepow w tv te reklamy juz mnie denerwuja

[Futbolowa]

Dzięki, dziewczyny


Fajerwerki też mnie denerwują. Szczególnie, że zaczynają strzelać ze dwa tygodnie wcześniej, potem w samą noc sylwestrową w ogóle po sobie nie sprzątają i jeszcze wykorzystują zapasy petard do końca stycznia. W ten sposób przez ponad miesiąc mój pies dostaje szału

[Lexie]

Też mnie denerwuje, że te głupie fajerwerki odpalają już od wigilii przez cały miesiąc... Jestem za tym, żeby był zakaz.
Mam tyle szczęścia, że moje psy nie panikują od wystrzałów, ale młodszy mimo wszystko jest zestresowany i nie wiem co by było, gdyby został sam. Starszy pies to ma tak raczej w nosie, że coś tam strzela Tyle dobrego.

[khloe]

Napisane przez patycek

Ja też nie lubię tej nocy ale tylko i wyłącznie z tego względu że nie mam się gdzie bawić
Mam opcję wyjścia z moim facetem do jego znajomych za którymi nie przepadam albo na sztywny sylwestrowy bal gdzie i tak nikogo nie będę znała.

ey a czy mi się wydaje, że minął boom na sylwetrowe bale? no wiecie, balowe suknie, brokat we słosach i te sprawy?

[unachica17]

No tez tak mysle

[Gagix]

Ja również dołączam się do wątku.....
Nie rozumiem tego ciśnienia "co robisz w sylwestra?", "jak to nic nie zaplanowałaś?" Czemu wszystkich to tak dziwi? Mam ochotę po prostu nic nie robić, spędzić w piżamie miły wieczór z winkiem przed tv

[unachica17]

No to jest strasznie denerwujace...zrobie sobie wieczor i bede siedziec w swoim pokoju do rodzicow nie pojde przed tv bo byloby to dolujace

[Sylwia1900r]

U mnie nie tylko winko będzie wieczorkiem ale i wódeczkę kupię na znieczulenie, niedużo może dwie setki ale dla mnie wystarczy, by na drugi dzień niczego nie żałować.
Inni dorośli niech piją ile chcą, ja jak będę miała dość to zakończę, nie będę pić na siłę ani pod zachętą czyjąś. Ja w smakowe słodkie wódki pójdę, czyste mi nie smakują, chyba że z czystej drinka zrobię.
Albo herbata z prądem, to nie jest takie mocne, a smaczne jak to herbata.

[201607040946]

Ja w sumie też nie lubię sylwestra, ale dla mnie to tylko kolejna impreza, gdzie upijam się i potem zdycham

[_Aneta]

Sylwestra spędzamy z tz w domu, wpada do nas znajoma para. To dla mnie bardziej okazja do spotkania się ze znajomymi niż jakiegoś świętowania normalnie jest ciężko bo każdy praca, szkoła czy inne zajęcia. Cieszę się, że w końcu nam się uda na dłużej spotkać. A że to akurat sylwester to dla mnie bez znaczenia bo ten dzień sam w sobie mnie nie rusza ;P

[Imperialista]

Najlepsza jest ostra domówka z głośną muzyką, niekończącym się alkoholem i własną pirotechniką!

[ellish]

wlasnie klient sie zapytal gdzie spedze sylwester. Powiedzialam ze w domu, a on ze pewnie jakaś żałobę przechodzę

[miss kitsch]

Napisane przez Imperialista

Najlepsza jest ostra domówka z głośną muzyką, niekończącym się alkoholem i własną pirotechniką!

Ja dalej bez planów, ale liczę na coś takiego w ostatniej chwili

[Wtycia]

Ja nie lubie Sylwestra bo nie mam gdzie go spedzic Niby jest Tz no ale wolalabym ze znajomymi a teraz ich nie mam za wielu...