Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód.

[esfira]

sytuacja jest na tyle precedensowa, ze uważam, że to rodzina powinna podjąć decyzję, a lekarze powinni ją uszanować. Jest tu kwestia ochrony życia płodu i kto uważa, że należy ten płód chronić za wszelką cenę, kwestie poglądów. Ciąża nie jest nawet w połowie, sztucznie podtrzymywane przy funkcjach życiowych ciało wymaga specjalnej opieki, żeby się nie tworzyły odleżyny itd...
W Na dobre i na złe ostatnio był wątek kobiety, która doznała śmierci mózgu i była w ciąży, ale ona w momencie wypadku była w bardziej zaawansowanej ciąży, a poza tym to serial
Wyobraziłam sobie inną sytuację, że w szpitalu pod aparaturą leżą kobiety w ciąży ze śmiercią mózgu, a nie ma gdzie żywego pacjenta położyć Trudno mi jednoznacznie to ocenić, ale mam odczucie, że takie podtrzymywanie przy życiu nie jest właściwe.

[Kalini]

Czytałam trochę na temat tej sprawy i jeszcze bardziej mnie to wszystko przeraża. Rodzina i partner kobiety (ojciec tego płodu i dwójki starszych dzieci) chcą odłączenia od aparatury, walczą o to w sądzie. I tu mniej chodzi o chęć eksperymentowania na płodzie, bardziej o chore irlandzkie prawo, które każe traktować płód jako osobę (co niedawno doprowadziło do śmierci pewnej kobiety i afera wielka była, pewnie pamiętacie). Biegli mówią jasno, że szanse na przeżycie płodu są zerowe, a na to, że będzie zdrowe i w jakikolwiek sposób samodzielne żadne. I jak już pisano siedmiu biegłych chce odłączenia, to ciało jest w tragiczny stanie; nie goją się rany, zbiera się płyn w płucach, po prostu dochodzi do rozkładu... Więc sprawa jest jasna, ale niestety nic nie jest proste, w sądzie płód reprezentuje specjalny człowiek (przedstawiciel prawny płodu), który przekonuje jak bardzo ten chce żyć itd. To wszystko jest takie straszne. I proszę nie porównujcie tego do przeszczepów i transfuzji. Po pierwsze nikt nie trzyma zwłok tygodniami, aby dokonać przeszczepu, nikt nikogo nie podłącza do nerek trupa. Po drugie, tu nie mówimy o człowieku; to płód i to dość wczesny.

[Kle_oo]

Napisane przez Kalini

Czytałam trochę na temat tej sprawy i jeszcze bardziej mnie to wszystko przeraża. Rodzina i partner kobiety (ojciec tego płodu i dwójki starszych dzieci) chcą odłączenia od aparatury, walczą o to w sądzie. I tu mniej chodzi o chęć eksperymentowania na płodzie, bardziej o chore irlandzkie prawo, które każe traktować płód jako osobę (co niedawno doprowadziło do śmierci pewnej kobiety i afera wielka była, pewnie pamiętacie). Biegli mówią jasno, że szanse na przeżycie płodu są zerowe, a na to, że będzie zdrowe i w jakikolwiek sposób samodzielne żadne. I jak już pisano siedmiu biegłych chce odłączenia, to ciało jest w tragiczny stanie; nie goją się rany, zbiera się płyn w płucach, po prostu dochodzi do rozkładu... Więc sprawa jest jasna, ale niestety nic nie jest proste, w sądzie płód reprezentuje specjalny człowiek (przedstawiciel prawny płodu), który przekonuje jak bardzo ten chce żyć itd. To wszystko jest takie straszne. I proszę nie porównujcie tego do przeszczepów i transfuzji. Po pierwsze nikt nie trzyma zwłok tygodniami, aby dokonać przeszczepu, nikt nikogo nie podłącza do nerek trupa. Po drugie, tu nie mówimy o człowieku; to płód i to dość wczesny.

Nie wyobrażam sobie co musi czuć rodzina To po prostu straszne i okrutne....i jeszcze muszą udowadniać swoje racje w sądzie.

[Kalini]

Napisane przez Kle_oo

Nie wyobrażam sobie co musi czuć rodzina To po prostu straszne i okrutne....i jeszcze muszą udowadniać swoje racje w sądzie.

Dziś ma zapaść wyrok, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji czy to już...

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Ok, chyba zalazłam kobieta zostanie odłączona od respiratora. http://www.irishtimes.com/news/crime...port-1.2048616

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Kalino to co napisalas autentycznie wywolalo u mnie dreszcze...przerazajace!! Kobieta sie na lozku rozklada a tu przedstawiciel prawny plodu wyskakuje, ze tem chce zyc! Boze jak mi szkoda tej rodziny, a takze i tej kobiety, odebrano jej prawo do godnej smierci:/

[201607111042]

Napisane przez Kalini

Dziś ma zapaść wyrok, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji czy to już...

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Ok, chyba zalazłam kobieta zostanie odłączona od respiratora. http://www.irishtimes.com/news/crime...port-1.2048616

Jeśli rzeczywiście nie było szans, żeby to dziecko urodziło się zdrowe, ani nawet żywe, to zapadł słuszny wyrok. Szkoda mi i kobiety, i dziecka, i całej ich rodziny.

[201604250941]

A teraz to mi szkoda troche bo sie nie dowiemy, czy to bylo mozliwe w ogole

[Vivienne]

Napisane przez Kalini

Ok, chyba zalazłam kobieta zostanie odłączona od respiratora. http://www.irishtimes.com/news/crime...port-1.2048616

I bardzo dobrze

[chwast]

Nooo w koncu jakis ludzki krok

Wyslane przez tapatalk 2

[semprebambino]

Szkoda, to mógł być niezły eksperyment. Moglibyśmy poznać nowe choroby, wady...

[201604250941]

Napisane przez semprebambino

Szkoda, to mógł być niezły eksperyment. Moglibyśmy poznać nowe choroby, wady...

No dokladnie, raz na dlugi czas wyjasnic tego typu kwestie i miec to z glowy, nastepnym razem miec pewnosc co robic, a nie

[semprebambino]

Jakby się udało to myślę że sporo płodów było by można uratować...

[suszarka]

Napisane przez semprebambino

Szkoda, to mógł być niezły eksperyment. Moglibyśmy poznać nowe choroby, wady...

w sensie jakie wady i jakie choroby?
te skorelowane z nieżyjącą matką podtrzymującą życia płodu? czy jak?

[Kalini]

To może zapłodnimy kilka kobiet w śpiączce. Pewnie jakieś umrą po drodze, wiec będzie można spędzić co i jak Albo eksperymenty typu ile człowiek wytrzyma bez jedzenia, co się stanie jak się dziecku wstrzyknie różne kwasy... A nie to juz wszystko kiedyś było.


Serio myślenie sprawdźmy co się stanie przeraża. :/

[201801191006]

Napisane przez semprebambino

Szkoda, to mógł być niezły eksperyment. Moglibyśmy poznać nowe choroby, wady...

to tak na serio?

[NattiTt]

Można sprawdzać! Jasne!

Ale gdy rodzina się zgadza. Tylko i wyłącznie!

[golgie]

Napisane przez esfira

sytuacja jest na tyle precedensowa, ze uważam, że to rodzina powinna podjąć decyzję, a lekarze powinni ją uszanować. Jest tu kwestia ochrony życia płodu i kto uważa, że należy ten płód chronić za wszelką cenę, kwestie poglądów. Ciąża nie jest nawet w połowie, sztucznie podtrzymywane przy funkcjach życiowych ciało wymaga specjalnej opieki, żeby się nie tworzyły odleżyny itd...
W Na dobre i na złe ostatnio był wątek kobiety, która doznała śmierci mózgu i była w ciąży, ale ona w momencie wypadku była w bardziej zaawansowanej ciąży, a poza tym to serial
Wyobraziłam sobie inną sytuację, że w szpitalu pod aparaturą leżą kobiety w ciąży ze śmiercią mózgu, a nie ma gdzie żywego pacjenta położyć Trudno mi jednoznacznie to ocenić, ale mam odczucie, że takie podtrzymywanie przy życiu nie jest właściwe.

Ależ w jej brzuchu jest żywy pacjent.
Nie wchodzę w kompetencje lekarzy, więc jeśli mówią, że dziecko będzie normalne i możliwe jest by było zdrowe, to warto je ratować, i nawet rodzina nie powinna mieć prawa decyzji co do zabicia go, natomiast jeśli ma być roślinką i się męczyć, to absolutnie nie -już wiele razy przedstawiałam moje stanowisko, ale raz jeszcze powtórzę...
Nie wiem czy możliwe jest takie podtrzymywanie życia dziecka by urodziło się zdrowe, ale jeśli tak, to należy zrobić wszystko by nie umarło.

[esfira]

Napisane przez Kalini

To może zapłodnimy kilka kobiet w śpiączce. Pewnie jakieś umrą po drodze, wiec będzie można spędzić co i jak Albo eksperymenty typu ile człowiek wytrzyma bez jedzenia, co się stanie jak się dziecku wstrzyknie różne kwasy... A nie to juz wszystko kiedyś było.


Serio myślenie sprawdźmy co się stanie przeraża. :/

no trochę tak Jeśli umiera kobieta w 8, 9 miesiącu ciąży to oczywiście, można zrobić jej cesarskie cięcie i uratować dziecko, ale podtrzymywac funkcje życiowe przez 3- 4 miesiące, żeby dziecko się urodziło, to brzmi makabrycznie i nie chcę wiedzieć, co by czuło to dziecko, wiedząc, skąd się wzięło dziecko, które będzie od początku żyło bez matki...

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Golgie zadalas sobie trud zeby przezytac link, ktory wkleila Kalini? Kobieta sie ROZKLADA, ma otwarta rane glowy, kilka infekcji, odlezyny, jej mozg gnije. A Ty jedno i to samo. Noe rozumiesz, ze ten problem nie ma nic wspolnego z aborcja? To dziecko powinno (na TYM etapie rozwoju swojego i medycyny) umrzec razem z matka po to aby nie zywic sie jej gnijacymi tkankami.

[suszarka]

Napisane przez golgie

Ależ w jej brzuchu jest żywy pacjent.
Nie wchodzę w kompetencje lekarzy, więc jeśli mówią, że dziecko będzie normalne i możliwe jest by było zdrowe, to warto je ratować, i nawet rodzina nie powinna mieć prawa decyzji co do zabicia go, natomiast jeśli ma być roślinką i się męczyć, to absolutnie nie -już wiele razy przedstawiałam moje stanowisko, ale raz jeszcze powtórzę...
Nie wiem czy możliwe jest takie podtrzymywanie życia dziecka by urodziło się zdrowe, ale jeśli tak, to należy zrobić wszystko by nie umarło.

Rozumiesz, ze żaden lekarz nie da Ci gwarancji na w pełni zdrowe dziecko nawet u żyjącej kobiety? A co dopiero mowić no wybacz o ciazy która rozwija sie w martwej kobiecie?Czy dalej bedziesz jakies fantazje uprawiać?

[golgie]

Napisane przez suszarka

Rozumiesz, ze żaden lekarz nie da Ci gwarancji na w pełni zdrowe dziecko nawet u żyjącej kobiety? A co dopiero mowić no wybacz o ciazy która rozwija sie w martwej kobiecie?Czy dalej bedziesz jakies fantazje uprawiać?

Nie uprawiam żadnych fantazji, a jedynie nie znam się na medycynie i uważam, że jeśli lekarze uważają, że możliwe jest, by dziecko było zdrowe i nie ucierpiało przez to, że rozwija się w ciele zmarłej, to laik nie powinien tego negować, natomiast, jeśli mówią, że jest na to niewielka szansa, to nie należy tego dziecka narażać na cierpienie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Golgie odpowiesz mi czy czytalas wklejony artykul z irish times?

[suszarka]

Napisane przez golgie

Nie uprawiam żadnych fantazji, a jedynie nie znam się na medycynie i uważam, że jeśli lekarze uważają, że możliwe jest, by dziecko było zdrowe i nie ucierpiało przez to, że rozwija się w ciele zmarłej, to laik nie powinien tego negować, natomiast, jeśli mówią, że jest na to niewielka szansa, to nie należy tego dziecka narażać na cierpienie.

Jest kolosalna różnica pomiędzy możliwe ze bedzie zdrowe a bedzie zdrowe wiec dla mnie to sa dalej fantazje.

[esfira]

a co w wypadku, gdy taka ciężarna nie miałaby żadnej rodziny? Nikt by się nie sprzeciwiał decyzji lekarzy, ale też nikt by się nie zajął tym dzieckiem po porodzie, więc dziecko by trafiło do domu dziecka albo do adopcji?

[Mijanou]

Napisane przez esfira

a co w wypadku, gdy taka ciężarna nie miałaby żadnej rodziny? Nikt by się nie sprzeciwiał decyzji lekarzy, ale też nikt by się nie zajął tym dzieckiem po porodzie, więc dziecko by trafiło do domu dziecka albo do adopcji?

Prawdopodobnie miałoby takie wady rozwojowe, że trafiłoby na oddział zamknięty całodobowej opieki. Bo takiej opieki by wymagało. Co innego, gdyby to był 6-7 miesiąc. Wtedy można próbować cesarki i utrzymać je przy zyciu w inkubatorze. Ale 17 tygodniowy płód nie ma szans na zycie poza organizmem matki. A tutaj szans też nie ma. Proces rozkładu można nieco opóźnić ale nie da się go zatrzymać. Tkanki obumierają. Płód jest połączony z matką i do jego organizmu przedostałby się trupi jad, będący naturalnym wynikiem rozkładu.

Dla mnie to makabreska i już. Dobrze, że w końcu dali tej kobiecie odejść w spokoju.

[201604181004]

Napisane przez golgie

Nie uprawiam żadnych fantazji, a jedynie nie znam się na medycynie i uważam, że jeśli lekarze uważają, że możliwe jest, by dziecko było zdrowe i nie ucierpiało przez to, że rozwija się w ciele zmarłej, to laik nie powinien tego negować, natomiast, jeśli mówią, że jest na to niewielka szansa, to nie należy tego dziecka narażać na cierpienie.

golgie, rozumiem że nie znasz się na medycynie
ale jak mniemam znasz się na języku polskim, na tyle, ze wiesz czym jest eksperyment

o eksperymencie mówimy wtedy, gdy przekraczamy pewną nieprzekroczoną wcześniej granicę, gdy próbujemy metod niekonwencjonalnych a czasem i kontrowersyjnych po raz pierwszy, gdy jesteśmy pionierami.

rozumiesz zatem że nie masz żadnej pewności że dziecko będzie zdrowe?

[201607211025]

Napisane przez Kalini

Czytałam trochę na temat tej sprawy i jeszcze bardziej mnie to wszystko przeraża. Rodzina i partner kobiety (ojciec tego płodu i dwójki starszych dzieci) chcą odłączenia od aparatury, walczą o to w sądzie. I tu mniej chodzi o chęć eksperymentowania na płodzie, bardziej o chore irlandzkie prawo, które każe traktować płód jako osobę (co niedawno doprowadziło do śmierci pewnej kobiety i afera wielka była, pewnie pamiętacie). Biegli mówią jasno, że szanse na przeżycie płodu są zerowe, a na to, że będzie zdrowe i w jakikolwiek sposób samodzielne żadne. I jak już pisano siedmiu biegłych chce odłączenia, to ciało jest w tragiczny stanie; nie goją się rany, zbiera się płyn w płucach, po prostu dochodzi do rozkładu... Więc sprawa jest jasna, ale niestety nic nie jest proste, w sądzie płód reprezentuje specjalny człowiek (przedstawiciel prawny płodu), który przekonuje jak bardzo ten chce żyć itd. To wszystko jest takie straszne. I proszę nie porównujcie tego do przeszczepów i transfuzji. Po pierwsze nikt nie trzyma zwłok tygodniami, aby dokonać przeszczepu, nikt nikogo nie podłącza do nerek trupa. Po drugie, tu nie mówimy o człowieku; to płód i to dość wczesny.

jestem w szoku...

[Linka25]

Golgie zejdź na ziemię, naprawdę.

[esfira]

Uściślę jedną rzecz- ciało zaczyna się rozkładać, gdy ustaje krążenie i komórki obumierają w wyniku braku tlenu. W tym wypadku krążenie było zachowane i zachodziło oddychanie, więc o rozkładzie i trupich jadach nie ma mowy. Oczywiście w takim ciele zachodzą różne procesy i działanie organów jest upośledzone, ale nie są to procesy rozkładu, więc nie mylmy pojęć. Gdyby nie było krążenia, to dziecko by od razu umarło.

[201604250941]

Napisane przez esfira

Uściślę jedną rzecz- ciało zaczyna się rozkładać, gdy ustaje krążenie i komórki obumierają w wyniku braku tlenu. W tym wypadku krążenie było zachowane i zachodziło oddychanie, więc o rozkładzie i trupich jadach nie ma mowy. Oczywiście w takim ciele zachodzą różne procesy i działanie organów jest upośledzone, ale nie są to procesy rozkładu, więc nie mylmy pojęć. Gdyby nie było krążenia, to dziecko by od razu umarło.

Ja napisałam, że szkoda, bo nie ma takich sytuacji zbyt wiele, ale skoro już jest to fajnie byłoby po prostu wyjaśnić czy to jest możliwe, tak na przyszłość, zeby nie bylo takich sytuacji. Tylko właśnie nie wiem jak długo możliwe jest utrzymanie martwej osoby przy funkcjonowaniu, skoro własnie się nie rozkłada. Wspomniano infekcje - czy taki ktos nadal wytwarza przeciwciała? Aczkolwiek nic wbrew woli rodziny, tak sie nei robi.