Pies jest agresywny, szczeka, warczy, gryzie - WĄTEK ZBIORCZY

[tygrysia]

Napisane przez winogronek

Tu jest ewidentna wina dziecka , nie jest w swoim domu pcha się do psa który chce odpocząć a pies gryzie bo jest to jego normalne zachowanie na zaczepkę, pewnie pokazał mu tez swoim ciałem ze sobie nie życzy takiego traktowania, a chłopak robił swoje no i ma nauczkę.

Winogronek, dosłownie "wyjęłaś mi to z ust" Jak pies odpoczywa, to nie należy mu przeszkadzać. Jak dla mnie, to jest to ewidentnie wina dziecka.

[94f483c9eca2c603752ca4794686f87e80e1e683_6085f47210bee]

Napisane przez LadyMK

yyy?? że niby dlaczego? chyba ogólnie nie można wchodzić na czyjąś posesje.
"wchodzisz na własne ryzyko"
A poza tym... brama- furtka przymknięta, po chorobę jasną zamykać jeszcze na klucz?
Ktoś niepowołany, obcy wchodzący na teren powinien liczyć się z konsekwencjami.
Jeśli nie ma psa na podwórku, jest uwiązany [brr] to nawet sobie furtka może być otwarta czy brama. Na teren prywatny się nie wchodzi.

Jeżeli ktoś wejdzie na mój teren, na którym jest pies i ten pies go pogryzie, a okaże się, że posesja nie była odpowiednio zabezpieczona to i tak ja dostanę po tyłku, a raczej po kieszeni. Zamknięcie na samą klamkę takim zabezpieczeniem nie jest.

[LadyMK]

Nie rozumiem jednego:

wejdzie na mój teren, na którym jest pies i ten pies go pogryzie, a okaże się, że posesja nie była odpowiednio zabezpieczona

chwila. Jak ktoś OBCY wchodzi na mój teren - to wtedy oznacza, że posesja jest nieodpowiednio zabezpieczona. A jeśli JUŻ WEJDZIE mimo, że furtka/brama były zamknięte [nie na klucz] a widzi psa na podwórku - to wchodzi na własne ryzyko.

NA TEREN PRYWATNY SIĘ NIE WCHODZI bez zgody właściciela.

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

nie bez powodu w koncu takie miejsce nosi taką nazwę

[94f483c9eca2c603752ca4794686f87e80e1e683_6085f47210bee]

LadyMK ja nie ustalam prawa w naszym pięknym kraju, też wielu przepisów nie rozumiem, ale niestety w razie czego i tak mi to nie pomoże

[LadyMK]

a jest taki przepis co wolno a czego nie na podwórku?? bo wlaśnie szukam i nie mogę znaleźć

[94f483c9eca2c603752ca4794686f87e80e1e683_6085f47210bee]

Jakiegoś szczegółowego przepisu to chyba nie ma, ale też zaczęłam szukać bardziej szczegółowo, jak znajdę to wkleję.

[biala17a]

Dzieki dziewczyny za słowa wsparcia Uświadomilam sobie wczoraj, jakie nieszcześcia może wyrządzic jedna chwila bezmyślności czy nieuwagi. Jakby to dziecko odniosło poważniejsze rany, normalny pies zostałby obwołany w lokalnych gazetach psem mordercą A ja dlugo mialabym wyrzuty sumienia, bo naprawde czuje sie za niego odpowiedzialna.

[1=94f483c9eca2c603752ca47 94686f87e80e1e683_6085f47 210bee;20532653]Jeżeli ktoś wejdzie na mój teren, na którym jest pies i ten pies go pogryzie, a okaże się, że posesja nie była odpowiednio zabezpieczona to i tak ja dostanę po tyłku, a raczej po kieszeni. Zamknięcie na samą klamkę takim zabezpieczeniem nie jest.[/QUOTE]

W takim razie jaki sens mają tabliczki ostrzegawcze Uwaga, zły pies albo Wchodzisz na własną odpowiedzialność?

[LadyMK]

Napisane przez biala17a

Dzieki dziewczyny za słowa wsparcia Uświadomilam sobie wczoraj, jakie nieszcześcia może wyrządzic jedna chwila bezmyślności czy nieuwagi. Jakby to dziecko odniosło poważniejsze rany, normalny pies zostałby obwołany w lokalnych gazetach psem mordercą A ja dlugo mialabym wyrzuty sumienia, bo naprawde czuje sie za niego odpowiedzialna.



W takim razie jaki sens mają tabliczki ostrzegawcze Uwaga, zły pies albo Wchodzisz na własną odpowiedzialność?

wtedy nic nie miałoby sensu
nie ma żadnego przepisu prawnego, że nie wolno trzymać psów spuszczonych na podwórku, co oznacza, że pies może sobie śmiało biegać JEŚLI posesja jest ogrodzona
Nie martw się na zapas, nic się nie stało, a chłopak ma nauczkę.

[whip]

To nie była wina psa.
A z dzieckiem porozmawiać!! Wytłumaczyć dlaczego tak się stało i uczyć jak zachowywac się wobec zwierząt.

[94f483c9eca2c603752ca4794686f87e80e1e683_6085f47210bee]

Napisane przez biala17a

W takim razie jaki sens mają tabliczki ostrzegawcze Uwaga, zły pies albo Wchodzisz na własną odpowiedzialność?

Ja nie wymyślam przepisów.

Napisane przez LadyMK

nie ma żadnego przepisu prawnego, że nie wolno trzymać psów spuszczonych na podwórku, co oznacza, że pies może sobie śmiało biegać JEŚLI posesja jest ogrodzona
Nie martw się na zapas, nic się nie stało, a chłopak ma nauczkę.

Oczywiście, że nie ma takiego przepisu. Nigdzie nie napisałam, że pies musi być uwiązany. Napisałam, że posesja musi byc odpowiednio zabezpieczona, a zamknięcie furtki na klamkę nie jest takim zabezpieczeniem.

[LadyMK]

wystarczy zrobić tak by pies nie otworzył- a nie człowiek.

głupio bym się czuła na własnej posesji, gdybym musiała zamykać bramę/furtkę [zazwyczaj nei jest to jedna furtka] na klucz

dobranoc

[Nimfa20]

Ale wiecie jak to jest w rodzinie...Dzieciak pewnie często przyjeżdżał do ' ciotki' ( nie wiem jak mały mówi do białej 17a ) i normalnie pewnie wchodził, bo może ktoś zawsze był na podwórku.Po prostu się nie bał.Do mnie też przyjeżdża wujek z synem i to mnie wkurza, bo mój ojciec zawsze do dzieci mówi, że Melman nie gryzie, żeby go normalnie głaskały itd. Wujek też. Dobrze, może on i nie gryzie, ale pojedzie do kogoś innego i może to się skończyć źle.Bo nie każdy pies to Melman.

To nie obca osoba weszła.

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

Napisane przez LadyMK

nimfa troche masz tych zwierzakow, nie ma co ;D fajna lista, masz jakies zdjęcia?[COLOR="Silver"]

Zdjęcia mam w wątkach :

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=345154&page=107
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=112313&page=101

"pokażę wam mojego kota" i paru innych

Moje zwierzęta to Majlo, Melman, Cham, Persilla, papugi i rybki.

Maxiu to pies sąsiadki, ale się nim długo opiekowałam.
Wpadnij na drugi wątek z linku i wklej swoje zwierzaki

[Gregorynka]

Czytam całe wątek i do dziewczyn spierających się o przepisy prawa powiem jedno. Polska to nie Stany, gdzie "mój dom-moja twierdza". Gdzie możesz złodzieja,który wszedł ci na posesję zabić, czy postrzelić i powiesz, że działałeś w obronie koniecznej (zanim złodziej się do ciebie zbliżył), a zostaniesz za to uniewinniony. Lub nawet nie będziesz mieć zarzutów. W Polsce niestety ( a może i stety,nie wiem) mamy inny system. Przypuszczam, że jeśli chłopiec zostałby (nie daj Boże) zagryziony, na nic zdały by się tłumaczenia, że to moja posesja i przecież wisiała tabliczka "zły pies". Tabliczki te mają za cel odstraszenie potencjalnego intruza. Wtedy oglądałybyśmy w mediach nagonkę na rodziców, dlaczego pies "agresywny" latał wolno po posesji. I wypowiedzi płaczących rodziców, że tylko na chwilkę spuścili małego z oczu.
Podsumowując, nie będę obiektywna bo kocham wszystkie czterołapne stworzenia i wcale się nie dziwię, że pies dziabnął. Wszak jeśliby mnie ktoś przeszkodził w poobiedniej sjeście na hamaku ( a już zwłaszcza łapiący mnie za ucho dzieciak) też bym ugryzła.Ale pamiętajcie, że w Polsce mój dom =/ moja twierdza, zapominając o tym, niejednokrotnie możemy się przejechać, a wiadomo cofnąć czasu się nie da.

[Brookit]

Napisane przez biala17a

W takim razie jaki sens mają tabliczki ostrzegawcze Uwaga, zły pies albo Wchodzisz na własną odpowiedzialność?

Mają sens. Dziecko w wieku 8 lat nie powinno pozostać bez opieki....

Rodzice zachowali sie właściwie. Oby tak myślących ludzi było więcej!!! Pies się przecież nie rzucił bo dzieciak wszedł na teren. Pies złapał bo go dziecko naskoczyło jak on spał. A to różnica. Śpiącego psa nie można tarmosić, na siłę przytulać. Bo pies nagle wyrwany ze snu może zaatakować gdyż może pomyśleć, że to atak na niego i się automatycznie broni. Można nawet powiedziec, ze to działa jak odruch bezwarunkowy (przy głębokim śnie). Sama jako człowiek podobnie zareagowałam jak ktoś mnie nagle wyrwał ze snu. Wystraszona się obudziłam i z całej siły przywaliłam delikwentowi z pięści...
W takim wypadku nie polecam karcenia psa. Gdyż pies wyrwany gwałtownie ze snu nie miał czasu ocenić zagrożenia. Pies zwykle (nie każdy, mój tak nie miał) przed atakiem wysyła sygnały ostrzegawcze (CSy) zignorowanie ich zwykle może skończyć się atakiem.
Należy pamiętać, że to żywe stworzenie i w nietypowych przypadkach zareaguje tak jak podpowiada mu instynkt.

[wkroplideszczu]

Witajcie. Mam pewien problem. Otóż jestem właścicielką 2 suczek - sześcioletniej jamniczki (Koka) oraz rocznej suni Husky (Tajga). Obie suczki od początku "dogadywały" się bardzo dobrze, tzn bawiły się razem itp. Niestety 2 tygodnie temu doszło do ataku. Tajga prawie zagryzla Kokę, nie przestawała mimo tego że malutka piszczała i uciekała. Całe szczęście że tato był w pobliżu i zainterweniował, bo źle by się skończyło. Od razu po tym zajściu zabrałam Koczkę do weta, była pogryziona na szyi i karku, niestety potrzebne było szycie. Weterynarz powiedział że powodem mogło być to, że Tajga miała w tym czasie cieczkę (to nie była jej pierwsza cieczka) i że często się zdarzają takie pogryzienia. Mówił też że Husky w takich sytuacjach potrafią być bardzo zawzięte i nie odpuszczają do końca. Od tamtej pory to jest dom wariatów - wszyscy pilnują aby obie sunie nie znalazły się przypadkiem w jednym pomieszczeniu ani równocześnie obie w domu. Koka jak tylko widzi Tajgę, nawet gdy ta jest daleko od niej to telepie się cała, chowa się i warczy.
Razem z weterynarzem zaplanowaliśmy zabieg sterylizacji dla Tajgi za 4 tygodnie - mam nadzieję ze pomoże to chociaż w pewnym stopniu.

Niemniej jednak do czasu sterylki musimy pilnować niuniek aby sie nie spotkały. To bardzo przykra dla mnie sytuacja ponieważ po tym incydencie moi rodzice chcą abym oddała Tajgę.

Mam tylko jedno pytanie, czy ktoś z was lub waszych znajomych był w takiej sytuacji? Czy sterylka w tym wypadku ma szanse aby pomoc(mój weterynarz mowi że to jest jedyna nadzieja)? Jak zachowywać się po zabiegu? Jak stopniować ich kontakty aby nie doszło do kolejnego ataku? Jak je pogodzić aby znów mogły bezpiecznie przebywać obok siebie?

Jest to dla mnie ważny problem, który spędza mi sen z powiek, ponieważ sunie są skazane na siebie a ja nie chcę ani pozbyć się Tajgi, bo bardzo ją kocham, ale nie chcę też aby Koka była narażona na jakiekolwiek niebezpieczenstwo.

Jako właścicielka czuje się odpowiedzialna za tą sytuację, niestety nie wiem jak ją zmienić Proszę o pomoc. Będę wdzięczna za wszelkie opinie, porady oraz za każdy komentarz odnośnie tej sytuacji.

[winogronek]

Ja bym radzila ci spotkac sie z jakims behawiorysta zeby zobaczyl sytuacje na wlasne oczy bo takie radzenie na odleglosc jest ryzykowne.
Jedno co jest pewne nie mozesz zostawic juz nigdy obydwu suczek sam na sam.
Ja ogólnie mam złe doświadczenia i konsultowałam to z osobami które miały husky lub malamuty ze te psy mniejsze rasy nie traktują jak psy, zawsze mi się zdaje ze chcą na nie polować.
zreszta tu jest też o tym mowa : http://www.psyimy.pl/psie_porady/Kup...iberian_Husky/
"Husky ma bardzo silny instynkt pierwotny - uwielbia:

- polować na małego i grubego zwierza, nierzadko także na kotki, mniejsze rasy psów, ale potrafi i upolować kozę. Drób i ptactwo to tylko kwestia sekund. Część huskich jest oddawana także ze względu na te cechy, gdy np. właściciele mają już dosyć płacenia za upolowane kury. Dwie sunie z hodowli naszej klubowiczki zostały zabite widłami przez wiejskiego chłopa, gdy wpadły do jego kurnika."

[Wredonisia]

sterylka może pomóc, ale Ty też musisz popracować nad suczką, bo operacja nie jest cudownym lekiem na wszystko, zabieg obniży u suki hormony, a potem już Ty musisz ją nauczyć akceptowanego zachowania- no i zadbać, żeby nie przytyła. Powodzenia

[CandyShopGirl]

Zastanów się, czy w tym wypadku sterylizacja suki to dobry pomysł :

http://www.szkoleniepsow.fora.pl/agr...czki,5661.html

[wkroplideszczu]

O kurcze... No to mam zgryz teraz...

[Świniaczek]

U mojej suki agresja względem drugiej minęła po sterylizacji, za o strasznie agresywna zrobiła się na obcych ludzi :/ Nigdy obcych nie lubiła (zwinięta z ulicy), ale ostatnio wariuje wręcz na ich widok :|

[skazana_na_bluesa]

wyjsciem sa niby zastrzyki hormonalne, zeby cieczki nie miala. ale dla mnie to trochu ryzykowne. wystepuje wieksze prawdopodobienstwo,ze bedzie miala raka

[winogronek]

Napisane przez skazana_na_bluesa

wyjsciem sa niby zastrzyki hormonalne, zeby cieczki nie miala. ale dla mnie to trochu ryzykowne. wystepuje wieksze prawdopodobienstwo,ze bedzie miala raka

Powodują również ropomacicze.

[wkroplideszczu]

Tajga akurat bardzo lubi wszystkich ludzi, obcych też. Jednakże z racji jej wyglądu ludzie się jej po prostu boją i tak czy siak nikt obcy do niej się nie zbliża. Dom mamy na uboczu, gdzie nie chodzą ludzie koło posesji ani nie jeżdżą samochody, więc wydaje mi się że nie będzie ryzyka że zeświruje. Jak ktoś obcy przychodzi do nas to zawsze ją zapoznaję, dostaje jakiegoś smakołyka i idziemy razem na spacer, więc myślę że ma dobre skojarzenia co do wizyt innych ludzi.

Ona jest bardzo kochanym, posłusznym psem i nie miałam do tej pory z nią ŻADNYCH problemów (no może zamordowała parę małych żyjątek, ale byłam na to przygotowana w momencie gdy ją brałam)

Jedynym moim zmartwieniem jest ten atak na Koczkę. Weterynarz powiedział że był on spowodowany burzą hormonów i że sterylka zniweluje ryzyko kolejnych ataków. Sunia ma ponad rok, zaznaczam, a w artykule jasno było opisane że zmiany zachowania suk dotyczą tych poniżej 12 miesięcy.

Zastrzyki hormonalne nie wchodzą w gre - nie narażę mojej suni na takie niebezpieczeństwo.

[neofelis7]

Niekoniecznie sterylizacja pomoże...ja nawet wątpie... husky lubi polować zagryzać, znam te pieski dobrze bo kilku moich znajomych je ma i są problemy kwestii zagryziona sarna, kot, pies, kury, kozy, zające... teraz zawsze psy mają na pyskach kagańce by nic nie zrobiły. Ale trudno by pies łaził w domu w kagańcu ;D Ja bym proponowała znaleźć nowy domek dla któregoś z psiaków, bo to tak jest jeśli ma sie małego pieska a później do domu trafia duży - mały zazwyczaj nie ma szans. Mam nadzieje że jednak ten zabieg pomoże, choć nadal będzie ryzyko.
Powodzenia! Pozdrawiam

[whip]

Może pomóc ale nie musi, załóż suce kaganiec i zacznij od podstaw czyli poznawanie na obcym terenie.
Lepiej żeby suki same się dogadały ale jeśli tak się nie stanie a chcesz zatrzymac oba psy to musisz stale kontrolowac sytuacje na zasadzie "nie potraficie sie dogadac ale musicie sie akceptowac" tyle że to wymaga sporego posłuszeństwa od obu psów.

[mucia1986]

słuchajcie mam taki problem z psem ma Syberia na Haski ma 11miesięcy i zwie się Sin-Bad jak na razie nie miałem z nim problemu aż do dzisiaj kiedy mi wyszedł z placu i u sonsiada udusił 2 KURY mam problem w domu z psem bo rodzice mi robią problemy pomóżcie mi bo nie wiem co mam teraz zrobi a nie wyobrażam sobie go w kojcu na łańcuchu wiec proszę o pomoc może wiecie co zrobić żeby mój pies nie atakował już kur i innych zwierząt

[donia74]

Napisane przez bestla

Witam, mam problem, otoz moj ukochany zwierzak stal sie bardzo agresywny
Zacznijmy od poczatku...
Pies ma ok. 1,5 roku, znalazlam go zeszlej zimy jako 3 miesiecznego szczeniaka, ktos wyrzucil go do lasu praktycznie na pewna smierc... Jesli nie zginal by z wyziebienia czy glodu to pewnie skonczylby pod kolami jakiegos samochodu
Piesek wyglada jak labrador, tylko troszke mniejszy (tak kolo kolana) wydaje mi sie ze jest skrzyzowany z jakims amstaffem (?, ma szeroka klatke piersiowa i czaszke, bardzo wyraznie zaznaczone miesnie, nie jest klucha jaka przewaznie sa labradory), jest baardzo silny.
Pies jest bardzo energiczny, zywiolowy, ma niekonczonca sie energie, jest madry, ale i bardzo uparty... Chodzilam z nim na tresure, niestety z braku czasu jej nie dokonczylam (bardzo ladnie wykonuje podtawowe komendy, chociaz ciezko chodzi na smyczy).
Pies nigdy nie nalezal do najlagodniejszych, umial pokazywac swoje zdanie, chcial nas zdominowac jednak chyba mu sie nie dalismy(?).
Koniec wiadomosci ogolnych, przejdzmy do problemu...
Od jakiegos miesiaca pies stal sie agresywny:
gdy ktos wchodzi do domu z wielka zloscia szczeka, ostatnio rzucil sie do wujka, ktory juz byl w domu,
zaczal warczec na mego tate (niestety chyba uwaza go za nizszego w hierarchii),
ale najgorsze stalo sie wczoraj, rzucil sie na mojego brata ktorego wydaje mi sie, ze uwaza za samca Alfa(zawsze sie go sluchal, jesli trzeba bylo oddawal mu gryzaczek, itp).

Czy ktos moze poradzic co z tym robic?
Dodam, ze pies rzucil sie na mojego brata w jego nowym domu do ktorego go zabral (mial przy tym gryzaczek), czy to moze byc stres?
Czy to moze jakis problem z psychika psa? (tylko dlaczego objawilo sie to dopiero teraz)
Czy, moze byc to spowodowane przebyta babeszjoza, lub przeszloscia psa (ktorej wlasciwie nie znam?) ?
A moze pomoze tu kastracja?

Przepraszam, ze sie tak rozpisalam, ale zalezy mi na moim pupilku... Ale boje sie o moich bliskich

Wiesz,na początek to mogę ci współczuć.Ale nie martw się.Moi zdaniem on po prostu pomyślał sobie że go ''oddałaś'' do innego dou,i innej osobie,i iał w sobie wielki stres,jak już to napisałaś i po prostu się ''zdenerwował'' i ''rzucił'' się na twojego brata.nie bój się,to tylko takie ''przelotne zdenerwowanie'' nic wielkiego.pozdrawiam cię-donia74.

[92chouchou]

k

[esfira]

Uśpienie to ostateczność, w razie czego poszukaj jej domu przez forum miłośników spanieli.

Jeżeli pies nie był szkolony, to czas to zrobić, popracować nad ustaleniem na nowo hierarchii w domu. Dla psa często nie jest oczywiste, że to ludzie rządzą.
Skoro problemy zaczęły się nagle, to przyczyną może być stan zdrowia. Jeżeli coś ją boli, lub się czegoś boi, może być agresywna.
Udaj się po pomoc do behawiorysty, "psiego psychologa" i weterynarza.

[Dagunia]

Nie można usuwać postów. Punkty się posypią...