Rozstanie z facetem XXXIII

[like_a_bird1994]

Jestem tu nowa, więc witam Was serdecznie

Spotykałam się z chłopakiem 7 lat starszym. Na samym początku strasznie o mnie zabiegał, byl troskliwy, czuły. Ja byłam wtedy z kimś innym, więc traktowałam go tylko jako dobrego przyjaciela. Gdy rozstałam się z tamtym, bo czułam, że coś wygasło, stwierdziłam, że dam szansę temu skoro tak bardzo mu zależy. Wszystko było cudownie, do czasu kiedy ja zaczęłam czuć coś więcej i się w to zaangażowałam. On się wycofal... Trwało to krótko, bo tylko 2 i pół miesiąca, ale chyba zakochałam się w nim prawdziwie. Mieliśmy ze sobą potem kontakt, bo ani ja ani on nie chcieliśmy go tracic całkowicie. Do wczoraj... Napisał mi, że nie chce żebym już więcej do niego pisała. Nasza relacja po tym jak się rozstaliśmy była bardzo dziwna... raz dobrze, raz źle. Ale gdy było źle, zawsze mnie obwiniał mimo, że sam zachowywał się nie w porządku. I wczoraj tak samo... Najgorsze, że on nigdy nie potrafił rozmawiać jak coś było źle, po co rozwiązywać nieporozumienia... ?! Z jednej strony trochę mi szkoda, bo czuje coś do niego, ale z drugiej widzę, że mnie nie szanowł i sie tylko mną bawił. Szkoda, że byłam tylko taka głupia i naiwna...
Teraz trzeba spróbawać wyrzucić go całkiem z głowy, serca...

[BudSpencer]

Napisane przez like_a_bird1994

ale z drugiej widzę, że mnie nie szanowł i sie tylko mną bawił. Szkoda, że byłam tylko taka głupia i naiwna...

Czy jesteś pewny? Rozmawiałeś z nim?

[kaate93]

Ja mam od wczoraj chęć napisać do ex-a... zapytać co u niego słychać, czy za mną tęskni, czy mu mnie nie brakuje... próbuję się powstrzymywać bo wiem że nic dobrego z tego nie wyniknie

Pewnie albo by wogóle nie odpisał, albo zapytał po co do niego pisze...
a najbardziej się boję że napisałby że ma się świetnie i beze mnie mu lepiej

[BudSpencer]

Napisane przez kaate93

Pewnie albo by wogóle nie odpisał, albo zapytał po co do niego pisze...
a najbardziej się boję że napisałby że ma się świetnie i beze mnie mu lepiej

Kto nie ryzykuje, ten nie zwycięża

[like_a_bird1994]

Napisane przez BudSpencer

Czy jesteś pewny? Rozmawiałeś z nim?

Chyba 'pewna' i 'rozmawiałaś'... On rozmawiać nigdy nie chce jak coś jest nie tak. Próbowałam, nie odbierał telefonu i potem zablokował mój numer. Już jasno dał do zrozumienia że to koniec jakiejkolwiek znajomości.

[nie_powiem]

Napisane przez like_a_bird1994

Chyba 'pewna' i 'rozmawiałaś'... On rozmawiać nigdy nie chce jak coś jest nie tak. Próbowałam, nie odbierał telefonu i potem zablokował mój numer. Już jasno dał do zrozumienia że to koniec jakiejkolwiek znajomości.

No i dobrze. Pokazał jaki jest. Po co Ci taka znajomość, skoro facet to prostak, który nie potrafi po ludzku porozmawiać i w dodatku w taki sposób pali za sobą mosty?

[BudSpencer]

Napisane przez like_a_bird1994

Chyba 'pewna' i 'rozmawiałaś'... On rozmawiać nigdy nie chce jak coś jest nie tak. Próbowałam, nie odbierał telefonu i potem zablokował mój numer. Już jasno dał do zrozumienia że to koniec jakiejkolwiek znajomości.

no... zacząć coś nowego Powodzenia!

[like_a_bird1994]

Napisane przez nie_powiem

No i dobrze. Pokazał jaki jest. Po co Ci taka znajomość, skoro facet to prostak, który nie potrafi po ludzku porozmawiać i w dodatku w taki sposób pali za sobą mosty?

Też już doszłam do takiego wniosku. Na początku znosiłam jeszcze jego humory bo mi na nim zależało, chciałam mieć go chociaż jako przyjaciela. Tylko, że on myśli tylko i wyłącznie o sobie, pracy a nie o innych ludziach. Ostatnim zachowaniem pokazał jakim jest człowiekiem... Zafundował mi tylko dużo nerwów i nieprzespanych nocy

[tesknota25]

Napisane przez nie_powiem

No i dobrze. Pokazał jaki jest. Po co Ci taka znajomość, skoro facet to prostak, który nie potrafi po ludzku porozmawiać i w dodatku w taki sposób pali za sobą mosty?

takie zachowanie oznacza definitywny koniec..przykro mi.Jak juz ktos kogos blokuje nawet na fb, blokuje numer w tel to oznacza ,ze nie chce kontaktu i juz.

Co byscie pomyslaly jakby po rozstaniu chlopak zWami dalej flirtowal? probowal pokazac jakie ma cudne zycie, ale z drugiej strony ani slowa o powrocie...i demonstrowanie jak to ;slypnelo po nim lekko.Uwazacie ze to ukrywanie emocji czy faktycznie ma mnie gdzies To zachowanie jest dziwne.... W dodatku ciagle boje sie ze mnie zrani nagle jakims tekscikiem, , raz jest super , a pozniej pokazuje mi rogi jakims ignorowaniem dogadaniem aluzja itd. Rozumiem ,ze go wkurzylam zrywajac , ale ja tu zadnych uczuc do mnie nie widze..i checi naprawienia bledow. Mimo ,ze ja bym moze chciala cos naprawić..

[nie_powiem]

Napisane przez tesknota25

takie zachowanie oznacza definitywny koniec..przykro mi.Jak juz ktos kogos blokuje nawet na fb, blokuje numer w tel to oznacza ,ze nie chce kontaktu i juz.

Co byscie pomyslaly jakby po rozstaniu chlopak zWami dalej flirtowal? probowal pokazac jakie ma cudne zycie, ale z drugiej strony ani slowa o powrocie...i demonstrowanie jak to ;slypnelo po nim lekko.Uwazacie ze to ukrywanie emocji czy faktycznie ma mnie gdzies To zachowanie jest dziwne.... W dodatku ciagle boje sie ze mnie zrani nagle jakims tekscikiem, , raz jest super , a pozniej pokazuje mi rogi jakims ignorowaniem dogadaniem aluzja itd. Rozumiem ,ze go wkurzylam zrywajac , ale ja tu zadnych uczuc do mnie nie widze..i checi naprawienia bledow. Mimo ,ze ja bym moze chciala cos naprawić..

Pomyślałabym, że jest debilem i sobie ze mną gra. Powinnaś dawno temu się obudzić i przestać z nim rozmawiać bo dajesz sobą w sumie pomiatać. Daj sobie spokój i olej uczuciowo niepewnego gościa, bo szkoda czasu na takiego. Weź sobie do serca ,że "ani słowa o powrocie" i "spłyneło po nim lekko"

[kaate93]

Napisałam do ex'a co prawda w sprawie, w której i tak bym do niego napisała w przyszłym tygodniu, bo obiecał coś dla mnie załatwić.
Odpisał na zadane pytania i tyle. A ja mam ochote zapytać co u niego słychać choć wiem że nie powinnam

[jasperin]

Napisane przez kaate93

Napisałam do ex'a co prawda w sprawie, w której i tak bym do niego napisała w przyszłym tygodniu, bo obiecał coś dla mnie załatwić.
Odpisał na zadane pytania i tyle. A ja mam ochote zapytać co u niego słychać choć wiem że nie powinnam

Nie rób tego... Ja dzisiaj też pisałam z exem i ryczę jak bóbr. Narobiłam sobie na coś nadziei, nie wiem po cholerę, a to nie wypaliło i zamiast olać sprawę z godnością, to mu pojechałam dość histerycznie, jestem na siebie wściekła, bezsilna, czuję się taka głupia...

W ogóle dlaczego mnie tak ciągnie do drania, chama, niedojrzałego emocjonalnie dzieciaka, a nie umiem sobie ułożyć życia z żadnym miłym i porządnym facetem...

[mymiu]

Napisane przez jasperin

W ogóle dlaczego mnie tak ciągnie do drania, chama, niedojrzałego emocjonalnie dzieciaka, a nie umiem sobie ułożyć życia z żadnym miłym i porządnym facetem...

to tacy istnieją?

nastały czasy wielkiej grypy u mnie, złe samopoczucie, koszmarnie się dziś czułam, na moim czole można było zagotować herbatę/usmażyć jajecznicę..
poczułam też dziś wielką pustkę, niby to tylko jakaś tam choroba, ale miałam wrażenie bycia tak bardzo samotną.. otacza mnie wiele fantastycznych osób, ale brak tej jednej, która by przyniosła Ci herbatę do łóżka i w nim została
tęsknię za byciem z kimś, jestem stworzona do kochania i bycia kochaną, ale muszę przewartościować swoje priorytety w życiu, z jednej strony bronię się przed tym a z drugiej wiem, że gdy tylko pojawi się ktoś interesujący w moim życiu to stracę znów głowę a nie chcę tego.


jasperin, kaate93
Najlepszą formą kontaktu jest brak kontaktu, powtarzać to w kółko, jak mantrę, dniami i nocami, przed lustrem i przy śniadaniu, aż zrozumiecie!

[faeria]

Napisane przez mymiu

jasperin, kaate93
Najlepszą formą kontaktu jest brak kontaktu, powtarzać to w kółko, jak mantrę, dniami i nocami, przed lustrem i przy śniadaniu, aż zrozumiecie!

ja całkowicie, w 100% urwałam kontakt z ex-em (czarna lista na fejsie, wywalone smsy, wszystko, co do mnie pisał, numeru blokować nie muszę, bo on i tak nie ma jaj, żeby napisać, a nawet jak to zrobi to niech spier...), powywalałam z obserwowanych jego najbliższą rodzinę i kumpli bo jednak jak wczoraj w nocy zobaczyłam zdjęcie z najnowszej imprezy to znowu zaczęłam ryczeć jak bóbr, a myślałam, że już najgorsze za mną, widać nie w sumie czego mam się spodziewać, dopiero za parę dni minie tylko miesiąc od całkowitego wywalenia go z życia...

[Gosiuch]

Widzę że nie tylko mnie ostatnio nachodzą napady złego nastroju. Przerażające jest to że minęło już tyle miesięcy a ja nadal tęsknię. Żyję normalnie, owszem. Ale czasem przychodzą takie smutne chwile...

[akswonillam]

Zwróciłam uwagę na to co napisała mymiu. Zobaczcie dziewczyny, my nie do końca płaczemy głównie po naszych byłych, a po utracie partnera, który przytuli, pocałuje, zrobi herbatkę, przykryje kocem, rozbawi. Przez co bardzo idealizujemy tych naszych eksów i uważamy, że bez nich nie damy rady.

Przynajmniej u siebie coś takiego zauważyłam, nie mam myśli, że TYLKO Z EKSEM MOGĘ BYĆ I Z NIKIM INNYM NIE CHCE, NIKT INNY TYLKO ON. I na myśl, że kiedyś pojawi się ktoś inny kto mi da te wszystkie uczucia nie mam myśli "nie, chce tylko byłego".

Będziemy cierpieć, bo kochamy, to oczywiste, tylko może będzie nam trochę łatwiej, jeżeli zastanowimy się czy tęsknię za NIM czy za posiadaniem partnera, a jeśli dojdziemy do wniosku, że to drugie, to tymbardziej nie ma co rozpaczać, bo to tylko kwestia czasu, aż ktoś się na naszej drodze pojawi.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez akswonillam

Zwróciłam uwagę na to co napisała mymiu. Zobaczcie dziewczyny, my nie do końca płaczemy głównie po naszych byłych, a po utracie partnera, który przytuli, pocałuje, zrobi herbatkę, przykryje kocem, rozbawi. Przez co bardzo idealizujemy tych naszych eksów i uważamy, że bez nich nie damy rady.

Przynajmniej u siebie coś takiego zauważyłam, nie mam myśli, że TYLKO Z EKSEM MOGĘ BYĆ I Z NIKIM INNYM NIE CHCE, NIKT INNY TYLKO ON. I na myśl, że kiedyś pojawi się ktoś inny kto mi da te wszystkie uczucia nie mam myśli "nie, chce tylko byłego".

Będziemy cierpieć, bo kochamy, to oczywiste, tylko może będzie nam trochę łatwiej, jeżeli zastanowimy się czy tęsknię za NIM czy za posiadaniem partnera, a jeśli dojdziemy do wniosku, że to drugie, to tymbardziej nie ma co rozpaczać, bo to tylko kwestia czasu, aż ktoś się na naszej drodze pojawi.

Właśnie!

[czaryMary5620]

ja się rozstałam z chłopakiem w niedzielę i też do niego wczoraj napisałam czy tęskni, czy na mnie poczeka w razie czego bo to w sumie nie jest oficjalne, ostateczne rozstanie tylko rozstanie na pewien czas on nie jest taki, żeby mnie olać na szczęście i w sumie nigdy tak nie było. Któraś z was napisała czy istnieją tacy mężczyźni mili i porządni? Owszem, istnieja tylko czasami nie potrafimy tego zobaczyć dziewczyny... Skoro tacy nie istnieją waszym zdaniem to z kim wy byłyście? Z chamami? Z chłopami którzy nie mieli do was szacunku? To nie wiedziałyście kogo bierzecie? Może porozmawaijmy o tym dlaczego wasz związek sie zakończył>?

[apolonja]

Cześć dziewczyny, dołączam do waszego zacnego grona.

Tylko ja w trochę innej sytuacji jestem, ponieważ zakończyła się moja patologiczna, 5-letnia relacja z psychopatą. Dzisiaj idę do terapeuty.

Aha, no i kiedyś też tutaj się udzielałam.

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Napisane przez akswonillam

Zwróciłam uwagę na to co napisała mymiu. Zobaczcie dziewczyny, my nie do końca płaczemy głównie po naszych byłych, a po utracie partnera, który przytuli, pocałuje, zrobi herbatkę, przykryje kocem, rozbawi. Przez co bardzo idealizujemy tych naszych eksów i uważamy, że bez nich nie damy rady.

Przynajmniej u siebie coś takiego zauważyłam, nie mam myśli, że TYLKO Z EKSEM MOGĘ BYĆ I Z NIKIM INNYM NIE CHCE, NIKT INNY TYLKO ON. I na myśl, że kiedyś pojawi się ktoś inny kto mi da te wszystkie uczucia nie mam myśli "nie, chce tylko byłego".

Będziemy cierpieć, bo kochamy, to oczywiste, tylko może będzie nam trochę łatwiej, jeżeli zastanowimy się czy tęsknię za NIM czy za posiadaniem partnera, a jeśli dojdziemy do wniosku, że to drugie, to tymbardziej nie ma co rozpaczać, bo to tylko kwestia czasu, aż ktoś się na naszej drodze pojawi.

Bardzo mądre słowa.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez czaryMary5620

Może porozmawaijmy o tym dlaczego wasz związek sie zakończył>?

Ja założyłam o swojej sytuacji oddzielny wątek. Jeżeli chcesz, wejdź-przeczytaj. Nie chce mi się o tym pisać 2x

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=802525

[czaryMary5620]

Ja założyłam o swojej sytuacji oddzielny wątek. Jeżeli chcesz, wejdź-przeczytaj. Nie chce mi się o tym pisać 2x

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=802525[/QUOTE]

o matko! teraz rozumiem sformuowanie, że dziewczyny wolą niegrzecznych chłopców i przypomina mi się pewny gif gdzie porządny poukładany chłopak daje dla dziewczyny kwiaty a ona go olewa, za to leci i kręci ją facet który ją olewa, woli się spotkać z kumplami niż a nią... masakra... co Ty w nim widziałaś?

[faeria]

Napisane przez akswonillam

Zwróciłam uwagę na to co napisała mymiu. Zobaczcie dziewczyny, my nie do końca płaczemy głównie po naszych byłych, a po utracie partnera, który przytuli, pocałuje, zrobi herbatkę, przykryje kocem, rozbawi. Przez co bardzo idealizujemy tych naszych eksów i uważamy, że bez nich nie damy rady.

Przynajmniej u siebie coś takiego zauważyłam, nie mam myśli, że TYLKO Z EKSEM MOGĘ BYĆ I Z NIKIM INNYM NIE CHCE, NIKT INNY TYLKO ON. I na myśl, że kiedyś pojawi się ktoś inny kto mi da te wszystkie uczucia nie mam myśli "nie, chce tylko byłego".

Będziemy cierpieć, bo kochamy, to oczywiste, tylko może będzie nam trochę łatwiej, jeżeli zastanowimy się czy tęsknię za NIM czy za posiadaniem partnera, a jeśli dojdziemy do wniosku, że to drugie, to tymbardziej nie ma co rozpaczać, bo to tylko kwestia czasu, aż ktoś się na naszej drodze pojawi.

podpisuję się pod tym rękami i nogami, sama sobie dopiero niedawno uświadomiłam, że tęsknię po prostu za byciem kochaną, nie za NIM

i wcale nie marzy mi się "niegrzeczny chłopiec", omijam szerokim łukiem, więc tak chyba do końca z tym nie jest, zależy od dziewczyny to tak jak niektórych facetów kręcą laski "na jedną noc" albo takie, które traktują ich jak... wiadomo co



zgadzacie się z tym? bo sama szczerze mówiąc nie wiem, zwłaszcza jeśli chodzi o faceta, chociaż...

[apolonja]

Napisane przez czaryMary5620

Ja założyłam o swojej sytuacji oddzielny wątek. Jeżeli chcesz, wejdź-przeczytaj. Nie chce mi się o tym pisać 2x

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=802525

o matko! teraz rozumiem sformuowanie, że dziewczyny wolą niegrzecznych chłopców i przypomina mi się pewny gif gdzie porządny poukładany chłopak daje dla dziewczyny kwiaty a ona go olewa, za to leci i kręci ją facet który ją olewa, woli się spotkać z kumplami niż a nią... masakra... co Ty w nim widziałaś? [/QUOTE]


Nic nie widziałam. Moja relacja z nim wynika z tego, że to ja mam problem ze sobą.

Tzn, on ze sobą też, ale to oddzielny temat. :P

[26e36cd43f9cac15ad5746d34296336ad12aa2b1_614faa18a26c7]

Mnie też nachodzą takie chwile, gdzie napisałabym do eksa, jak bardzo tęsknię itd., ale wiem, że jego to nie wzruszy... Przypominam sobie jak mnie traktował jak się widzieliśmy ostatni raz, kiedy ja ryczałam w poduszkę a on sobie oglądał film... więc wiem, że nawet gdybym się odezwała to nic by to nie dało... jest już obojętny. Niestety ja nie.

[akswonillam]

Napisane przez faeria

podpisuję się pod tym rękami i nogami, sama sobie dopiero niedawno uświadomiłam, że tęsknię po prostu za byciem kochaną, nie za NIM

i wcale nie marzy mi się "niegrzeczny chłopiec", omijam szerokim łukiem, więc tak chyba do końca z tym nie jest, zależy od dziewczyny to tak jak niektórych facetów kręcą laski "na jedną noc" albo takie, które traktują ich jak... wiadomo co



zgadzacie się z tym? bo sama szczerze mówiąc nie wiem, zwłaszcza jeśli chodzi o faceta, chociaż...

Co do obrazka, to zdarza się tak często, ale wiadomo - nie zawsze. Znam parę przypadków, do których ten obrazek pasuje idealnie. Tylko wydaje mi się, że czas przedstawiony tam jest kompletnie nietrafny :P tydzień czy miesiąc to jest nic

Ja narazie jestem na etapie obrazka drugiego przeplatanego z pierwszym mój eks raczej zatrzymał się na etapie pierwszego obrazka i nie sądze by się to zmieniło :P

[apolonja]

[1=26e36cd43f9cac15ad5746d 34296336ad12aa2b1_614faa1 8a26c7;50299560]Mnie też nachodzą takie chwile, gdzie napisałabym do eksa, jak bardzo tęsknię itd., ale wiem, że jego to nie wzruszy... Przypominam sobie jak mnie traktował jak się widzieliśmy ostatni raz, kiedy ja ryczałam w poduszkę a on sobie oglądał film... więc wiem, że nawet gdybym się odezwała to nic by to nie dało... jest już obojętny. Niestety ja nie.[/QUOTE]

Też mam ochotę zadzwonić do mojego byłego i spytać się o co tak naprawdę mu chodzi. Ale wzbraniam się przed tym, bardzo bardzo bardzo mocno.

[faeria]

Napisane przez akswonillam

Co do obrazka, to zdarza się tak często, ale wiadomo - nie zawsze. Znam parę przypadków, do których ten obrazek pasuje idealnie. Tylko wydaje mi się, że czas przedstawiony tam jest kompletnie nietrafny :P tydzień czy miesiąc to jest nic

Ja narazie jestem na etapie obrazka drugiego przeplatanego z pierwszym mój eks raczej zatrzymał się na etapie pierwszego obrazka i nie sądze by się to zmieniło :P

mhm, co do czasu też się zgadzam, można ująć go po prostu w cudzysłowie i wtedy będzie okej każdy przypadek należy traktować osobno

[1=26e36cd43f9cac15ad5746d 34296336ad12aa2b1_614faa1 8a26c7;50299560]Mnie też nachodzą takie chwile, gdzie napisałabym do eksa, jak bardzo tęsknię itd., ale wiem, że jego to nie wzruszy... Przypominam sobie jak mnie traktował jak się widzieliśmy ostatni raz, kiedy ja ryczałam w poduszkę a on sobie oglądał film... więc wiem, że nawet gdybym się odezwała to nic by to nie dało... jest już obojętny. Niestety ja nie.[/QUOTE]

o matko... ile razy tak u mnie było i to jeszcze miesiące przed rozstaniem i po wyjściu na jaw jego kłamstw... szkoda, że wcześniej nie zajarzyłam, że on ma mnie po prostu w d... a to był idealny znak ostrzegawczy tak jak wiele innych, ale ja po prostu byłam za ślepa albo sobie wmawiałam, że jest dobrze

[26e36cd43f9cac15ad5746d34296336ad12aa2b1_614faa18a26c7]

Napisane przez faeria

mhm, co do czasu też się zgadzam, można ująć go po prostu w cudzysłowie i wtedy będzie okej każdy przypadek należy traktować osobno



o matko... ile razy tak u mnie było i to jeszcze miesiące przed rozstaniem i po wyjściu na jaw jego kłamstw... szkoda, że wcześniej nie zajarzyłam, że on ma mnie po prostu w d... a to był idealny znak ostrzegawczy tak jak wiele innych, ale ja po prostu byłam za ślepa albo sobie wmawiałam, że jest dobrze

U mnie ta sama sytuacja... tylko, że ja już wiedziałam, że to koniec. No ale myślałam, że skoro tyle razem przeszliśmy, taka miłość nas łączyła to jednak nie można pozwolić tej drugiej osobie tak cierpieć i tak bardzo pokazywać jak ma się to w d... No ale jednak można.

Najbardziej mnie boli, że to był nasz pierwszy kryzys... i wszystko się rozpadło. Mija 1,5 miesiąca a ja nadal mam go ciągle w sercu. I u mnie to nie jest tak, że po prostu mi brakuje KOGOŚ. Naprawdę brakuje mi JEGO. Smutne.

[nie_powiem]

Napisane przez akswonillam

Co do obrazka, to zdarza się tak często, ale wiadomo - nie zawsze. Znam parę przypadków, do których ten obrazek pasuje idealnie. Tylko wydaje mi się, że czas przedstawiony tam jest kompletnie nietrafny :P tydzień czy miesiąc to jest nic

Ja narazie jestem na etapie obrazka drugiego przeplatanego z pierwszym mój eks raczej zatrzymał się na etapie pierwszego obrazka i nie sądze by się to zmieniło :P

Hahaha U mnie etap obrazki trzeciego, ale niestety przy tym sporo drugiego się wkrada.. U eksa też na pewno od zawsze na zawsze pierwszy obrazek

[faeria]

Napisane przez nie_powiem

Hahaha U mnie etap obrazki trzeciego, ale niestety przy tym sporo drugiego się wkrada.. U eksa też na pewno od zawsze na zawsze pierwszy obrazek

u mnie chyba niestety jest jeszcze 2/1, chociaż i już dni z przeważającym motywem "3" także się zdarzają, a to chyba duży sukces
u niego... nie wiem i nie chcę wiedzieć, on już dla mnie nie istnieje (a przynajmniej próbuję sobie to wmówić)

[akswonillam]

Napisane przez faeria

u mnie chyba niestety jest jeszcze 2/1, chociaż i już dni z przeważającym motywem "3" także się zdarzają, a to chyba duży sukces
u niego... nie wiem i nie chcę wiedzieć, on już dla mnie nie istnieje (a przynajmniej próbuję sobie to wmówić)

I bardzo dobrze :P co nas interesuje na jakim etapie oni są, ważne na jakim jesteśmy my