Polecamy:

Miramej · 2015-04-10, 08:28

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50983223]Miramej
Nie wiem, jak będzie w rejonowej szkole, bo to loteria jacy będą uczniowie i nauczyciele, nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.
Wiem, jak było w rejonowych szkołach znajomych dzieci, gdzie chuligani rozwalali lekcje, a nauczyciel się nie wtrącał, bo mu było wszystko jedno- tak samo w konfliktach między uczniami- karano ofiarę zajścia, nie agresora

w płatnych szkołach nie jest normą uczeń chodzący po sali i rozpraszający resztę klasy, bo ma jakiś papier od psychologa i mu wolno

Wiem, że w tych szkołach, o których piszę, uczniowie lubią się uczyć, podchodzą poważnie do sprawy i nie chcą opuszczać lekcji, mają świetnych zaangażowanych nauczycieli.[/QUOTE]

berry, ale Ty piszesz o Waszej rejonowej szkole, czy o szkołach, do których chodzą dzieci Twoich znajomych, ale mających ten rejon gdzie indziej? Bo już nie rozumiem.
Wydaje mi się, że w państwowych podstawówkach takie zachowanie jednak też nie jest normą, bez przesady.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50983613]Próbuję. Niestety - nie wiem, z czego to wynika, czy właśnie z niedojrzałości słuchu fonemowego czy (i to prędzej) z tego, co robili w przedszkolu/w domu - tylko 2 osoby czytają sylabami, na blisko 30. Szok.
Może byłoby też łatwiej, gdyby w elementarzu można było robić pod słowami falbanki sylabowe? Nie wiem.[/QUOTE]

Kurczę, ja próbowałam zacząć uczyć sylabowo, ale mój syn woli po swojemu

Z tym, że widzę postępy, bardzo mnie cieszy, że lubi czytać. On jest rannym ptaszkiem, bardzo często, jak się obudzi a jest bardzo wcześnie, leży na łóżku i czyta

**201711281320** · 2015-04-10, 08:41

Cytat:

Napisane przez Miramej

Kurczę, ja próbowałam zacząć uczyć sylabowo, ale mój syn woli po swojemu

Moim dzieciom sposób sylabowy też nie przypadł do gustu. O wiele sprawniej szło im czytanie literka po literce. Może wynika to z tego, że ja uczyłam ich na początku pojedynczych literek, a nie od razu sylab. W domu często jeszcze przed rozpoczęciem nauki literek bawiliśmy się tak, że ja głoskowałam jakieś słowo, a oni mieli je odgadnąć. Potem były literki drukowane. Jak się chce uczyć dziecko czytać metodą sylabową to chyba już od samego początku powinno się uczyć wyglądu sylab, a nie pojedynczych literek.

Miramej · 2015-04-10, 09:14

Cytat:

Napisane przez sliweczka85

Moim dzieciom sposób sylabowy też nie przypadł do gustu. O wiele sprawniej szło im czytanie literka po literce. Może wynika to z tego, że ja uczyłam ich na początku pojedynczych literek, a nie od razu sylab. W domu często jeszcze przed rozpoczęciem nauki literek bawiliśmy się tak, że ja głoskowałam jakieś słowo, a oni mieli je odgadnąć. Potem były literki drukowane. Jak się chce uczyć dziecko czytać metodą sylabową to chyba już od samego początku powinno się uczyć wyglądu sylab, a nie pojedynczych literek.

Chyba nie, najpierw uczy się literek (oczywiście nie wszystkich na raz), a potem pokazuje sylaby jakie te literki mogą utworzyć. Tak szaja pisała.

**201711281320** · 2015-04-10, 09:44

Cytat:

Napisane przez Miramej

Chyba nie, najpierw uczy się literek (oczywiście nie wszystkich na raz), a potem pokazuje sylaby jakie te literki mogą utworzyć. Tak szaja pisała.

No ja właśnie tak robiłam z synem, a on i tak słowa literuje. Same sylaby widzi od razu i odczytuje ale słowo jednak literuje, nawet jak sylaby są w innych kolorach

**0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b** · 2015-04-10, 20:02

Cytat:

Napisane przez Miramej

Chyba nie, najpierw uczy się literek (oczywiście nie wszystkich na raz), a potem pokazuje sylaby jakie te literki mogą utworzyć. Tak szaja pisała.

Dokładnie.
Np. wg Cieszyńskiej wprowadza się samogłoski, potem spółgłoskę bodajże P i leci się całym paradygmatem: pa, pe, pi, po, pu, pó, py, potem zamknięte ap, ep i tak dalej. Potem następna spółgłoska.

**201711281320** · 2015-04-10, 20:08

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50994535]Dokładnie.
Np. wg Cieszyńskiej wprowadza się samogłoski, potem spółgłoskę bodajże P i leci się całym paradygmatem: pa, pe, pi, po, pu, pó, py, potem zamknięte ap, ep i tak dalej. Potem następna spółgłoska.[/QUOTE]

No właśnie. Ja zaczęłam synowi pokazywać sylaby jak już znał wszystkie literki i potrafił krótkie słowa przeczytać. Samą sylabę szybko czyta natomiast tą samą sylabę w słowie literuje sobie po cichu.

konspiracja · 2015-04-10, 22:33

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50983381] Tu wychodzi bycie rok młodszym = pewna jestem, że te same dzieciaki, gdyby przyszły do szkoły za rok, załapałyby czytanie w dwa miesiące.
[/quote]
A jednak!
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50983381]
Owszem, czytają, ale najczęściej literując, bardziej znane czy prostsze słowa przeczytają całe. Jest to oczywiście czytanie na poziomie wieku, ale absolutnie nie na poziomie tego cholernego elementarza. Co za tym idzie - coraz wyraźniej widać, że ta książka nie jest dostosowana do 6latków, do ich umiejętności rozwojowych. Bo podkreślam - dzieci mądre, zadbane, ćwiczące czytanie.[/QUOTE]
A podobno jest tak żałośnie prosty???
Ja zewsząd słyszę że sześciolatek "robi" go z palcem w nosie, a siedmiolatek to już w ogole przysypia...

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50983613]Próbuję. Niestety - nie wiem, z czego to wynika, czy właśnie z niedojrzałości słuchu fonemowego czy (i to prędzej) z tego, co robili w przedszkolu/w domu - tylko 2 osoby czytają sylabami, na blisko 30. Szok.
[/QUOTE]
No cos m nie gra...skoro 28 osob masz intelientnych, z dobrych domow i takich którymi rodzice sie zajmuja - to wątpię żeby po powrocie z przedszkola włączali im gry komputerowe...

Cytat:

Napisane przez Miramej

Kurczę, ja próbowałam zacząć uczyć sylabowo, ale mój syn woli po swojemu

Z tym, że widzę postępy, bardzo mnie cieszy, że lubi czytać. On jest rannym ptaszkiem, bardzo często, jak się obudzi a jest bardzo wcześnie, leży na łóżku i czyta

Jak to zrobiłaś?? Moj też czyta (literkowo ale nie to mnie martwi) ale nie wiem jak o przestawić... dla niego niestety najwyższym dobrem jest bajka :-( ubolewam nad tym niezmiernie ale mając do wyboru - bajka czy książka - wybierze bajkę

Zazdroszcze Ci, bo ja uwielbiam czytac a kiedys to ksiązki połykalam...
Powiedz jak jest u Was startegia z tv- ile młody ogląda bajek??? Czy ma jakies limity ? ile u Was jest wlączony Tv? U nas b. malo, może dlatego tak o ciągnie?

Miramej · 2015-04-11, 07:35

Cytat:

Napisane przez konspiracja

No cos m nie gra...skoro 28 osob masz intelientnych, z dobrych domow i takich którymi rodzice sie zajmuja - to wątpię żeby po powrocie z przedszkola włączali im gry komputerowe...

Jak to zrobiłaś?? Moj też czyta (literkowo ale nie to mnie martwi) ale nie wiem jak o przestawić... dla niego niestety najwyższym dobrem jest bajka :-( ubolewam nad tym niezmiernie ale mając do wyboru - bajka czy książka - wybierze bajkę

Zazdroszcze Ci, bo ja uwielbiam czytac a kiedys to ksiązki połykalam...
Powiedz jak jest u Was startegia z tv- ile młody ogląda bajek??? Czy ma jakies limity ? ile u Was jest wlączony Tv? U nas b. malo, może dlatego tak o ciągnie?

Myślę, że szaja miała na myśli to, że zanim dzieci przyszły do szkoły to uczyły się czytać literując.

Strategia z TV u nas jest taka, że nie mamy telewizora

Jakiś czas temu nam się popsuł i stwierdziliśmy, że nie opłaca się nam kupować, bo generalnie oglądaliśmy tylko wiadomości. Więc teraz wiadomości czytamy na necie. Kuba, jak chce, może oglądać bajki na laptopie (ma nawet swój, dostał w spadku po mnie), ale on i tak najczęściej na kompie szuka sobie informacji o statkach (aktualna miłość

) albo ogląda ich zdjęcia. A jak bajka to skrajności: Reksio albo Było sobie życie

Lubi film Dzieci z Bullerbyn (2 części) i tyle.
Jak pojedziemy do babci, to rzeczywiście ciągnie go do telewizora, ale nie ogląda bajek, tylko sport.

Ja kiedyś też bardzo dużo czytałam, jak Kuba się urodził, to jakoś to się wyciszyło. Teraz, od jakiegoś czasu, znów czytam, czyta mój mąż, no to i Kuba. Czasem siedzimy we troje na kanapie i każdy czyta swoją książkę pod wspólnym kocykiem

Czytamy mu w zasadzie "od brzucha", teraz też nigdy mu nie odmawiam.

Ale nie wiem, czy to miało wpływ, czy po prostu taki typ.

**95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad** · 2015-04-11, 07:41

Cytat:

Napisane przez Miramej

berry, ale Ty piszesz o Waszej rejonowej szkole, czy o szkołach, do których chodzą dzieci Twoich znajomych, ale mających ten rejon gdzie indziej? Bo już nie rozumiem.
Wydaje mi się, że w państwowych podstawówkach takie zachowanie jednak też nie jest normą, bez przesady.

Kurczę, ja próbowałam zacząć uczyć sylabowo, ale mój syn woli po swojemu

Z tym, że widzę postępy, bardzo mnie cieszy, że lubi czytać. On jest rannym ptaszkiem, bardzo często, jak się obudzi a jest bardzo wcześnie, leży na łóżku i czyta

Nie znam nikogo, kto chodzi do naszej rejonowej (nie mamy małych dzieci w rodzinie, tylko studenci

), więc bazuję na opiniach znajomych dotyczących różnych państwowych podstawówek- u nas to są wszystko duże, osiedlowe/ dzielnicowe szkoły- molochy z całym przekrojem społeczeństwa, czyli też patologią (gdzie jej teraz nie ma?

).
A propos patologii- innym wątku o podstawówce szajajaba napisała, że np. z wycieczkami problem, bo tylko 1/3 klasy chce/może zapłacić.

I wnioski są takie, że jednak w szkole z czesnym (u nas w prywatnych szkołach - porównywalnym/mniejszym niż w prywatnych przedszkolach) szansa na dzieci z patologicznych rodzin jest mniejsza.
A szansa trafienia na dobrą państwową podstawówkę jest mniejsza niż na dobrą niepaństwową (może takie miasto

).

U nas też "prywatna szkoła " oznacza coś innego niż np. w stolicy, gdzie kojarzy się ze środowiskiem bogatej, szpanującej młodzieży, co to wakacje w Dubaju spędza- u nas takich "klas społecznych "

za bardzo nie ma; oznacza raczej miejsce dla dzieci z normalnych rodzin, tylko bardziej lubiących się uczyć

i chodzi tylko o pomoc w tym procesie (dobrzy nauczyciele, ciekawe zajęcia) oraz niezakłócanie tego innymi problemami np. kontaktem z agresywnymi kolegami.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50983613]Próbuję. Niestety - nie wiem, z czego to wynika, czy właśnie z niedojrzałości słuchu fonemowego czy (i to prędzej) z tego, co robili w przedszkolu/w domu - tylko 2 osoby czytają sylabami, na blisko 30. Szok.
Może byłoby też łatwiej, gdyby w elementarzu można było robić pod słowami falbanki sylabowe? Nie wiem.[/QUOTE]

Mamy elementarz Falskiego, ale reprint pierwszego wydania i nie za bardzo pomocny w nauce zgłosek/sylab, więc kupię chyba córce mój szkolny tzn. tę wersję

Wydaje mi się, że tam były wyodrębnione sylaby- tak, szajajaba?

Miramej · 2015-04-11, 07:56

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50997224]Nie znam nikogo, kto chodzi do naszej rejonowej (nie mamy małych dzieci w rodzinie, tylko studenci

), więc bazuję na opiniach znajomych dotyczących różnych państwowych podstawówek- u nas to są wszystko duże, osiedlowe/ dzielnicowe szkoły- molochy z całym przekrojem społeczeństwa, czyli też patologią (gdzie jej teraz nie ma?

).
A propos patologii- innym wątku o podstawówce szajajaba napisała, że np. z wycieczkami problem, bo tylko 1/3 klasy chce/może zapłacić.

I wnioski są takie, że jednak w szkole z czesnym (u nas w prywatnych szkołach - porównywalnym/mniejszym niż w prywatnych przedszkolach) szansa na dzieci z patologicznych rodzin jest mniejsza.
A szansa trafienia na dobrą państwową podstawówkę jest mniejsza niż na dobrą niepaństwową (może takie miasto

).

U nas też "prywatna szkoła " oznacza coś innego niż np. w stolicy, gdzie kojarzy się ze środowiskiem bogatej, szpanującej młodzieży, co to wakacje w Dubaju spędza- u nas takich "klas społecznych "

za bardzo nie ma; oznacza raczej miejsce dla dzieci z normalnych rodzin, tylko bardziej lubiących się uczyć

i chodzi tylko o pomoc w tym procesie (dobrzy nauczyciele, ciekawe zajęcia) oraz niezakłócanie tego innymi problemami np. kontaktem z agresywnymi kolegami.[/QUOTE]

Z wycieczkami może być problem, bo rodziny są biedne, ale niekoniecznie patologiczne.
Tak Cię czytam i coś Ci powiem, ja jestem z patologicznej rodziny i takie dzieci też mogą wyjść na tzw. ludzi.
Ja mieszkam w mieście liczącym trochę mniej niż 500 tysięcy mieszkańców i nie ma tutaj czegoś takiego, o czym Ty piszesz. Są szkoły z normalnym przekrojem, jak całe społeczeństwo.
Z mojej strony EOT, z powodów osobistych źle mi się to czyta.

**95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad** · 2015-04-11, 08:35

Są różne znaczenia patologii w szkole (dla mnie to agresja wśród uczniów, przemoc psychiczna, używki).
Nie będą eksperymentować na własnym dziecku, ile przemocy wytrzyma i zmieniać mu szkołę w połowie nauki, jak znajomi, z powodu braku reakcji/pomocy nauczycieli (bo wg nich problem jest jednostronny) nie wspominając o rodzinie agresora.
Chcę po prostu zwiększyć szansę dziecka na normalną naukę w szkole (u nas grupki dzieci z agresywnym przywódcą, próbujące ustawiać resztę i dokuczające nawet nauczycielom, to dość częste zjawisko

).

Cieszy mnie to, że są miejsca, gdzie rodzice uczniów nie mają takich problemów.

Miramej · 2015-04-11, 08:48

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50997575]Są różne znaczenia patologii w szkole (dla mnie to agresja wśród uczniów, przemoc psychiczna, używki).
Nie będą eksperymentować na własnym dziecku, ile przemocy wytrzyma i zmieniać mu szkołę w połowie nauki, jak znajomi, z powodu braku reakcji/pomocy nauczycieli (bo wg nich problem jest jednostronny) nie wspominając o rodzinie agresora.
Chcę po prostu zwiększyć szansę dziecka na normalną naukę w szkole (u nas grupki dzieci z agresywnym przywódcą, próbujące ustawiać resztę i dokuczające nawet nauczycielom, to dość częste zjawisko

).

Cieszy mnie to, że są miejsca, gdzie rodzice uczniów nie mają takich problemów.[/QUOTE]

Moim zdaniem po prostu popadasz w skrajności, bo z Twoich wpisów wynika, że Kielce to prawie w 100 % patologiczne miasto, bo w każdej rejonowej szkole jest tylko patologia, agresja, zlewający nauczyciele, uczniowie, których nawet dyrektor i nauczyciele się boją.
A nawet nie poszłaś do konkretnej szkoły, nie porozmawiałaś z rodzicami dzieci tam uczęszczających.
Oczywiście, że to Twoja decyzja, czy szkoła państwowa czy prywatna, ale takie uzasadnienie dla mnie jest grubymi nićmi szyte.
Tak czy siak, niech Wam się wiedzie, bo doskonale rozumiem, że chce się dla swojego dziecka najlepiej. Tylko każdy inaczej to widzi. Bo to nie jest tak, że ja chcę, żeby moje dziecko było ofiarą agresora, ale nie uważam, że uchronię je przed wszystkim. Może dlatego, że w moim mieście rodziny patologiczne to nie jest większość.

**0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b** · 2015-04-11, 08:58

Cytat:

Napisane przez konspiracja

A jednak!

A podobno jest tak żałośnie prosty???
Ja zewsząd słyszę że sześciolatek "robi" go z palcem w nosie, a siedmiolatek to już w ogole przysypia...

No cos m nie gra...skoro 28 osob masz intelientnych, z dobrych domow i takich którymi rodzice sie zajmuja - to wątpię żeby po powrocie z przedszkola włączali im gry komputerowe...

Jak to zrobiłaś?? Moj też czyta (literkowo ale nie to mnie martwi) ale nie wiem jak o przestawić... dla niego niestety najwyższym dobrem jest bajka :-( ubolewam nad tym niezmiernie ale mając do wyboru - bajka czy książka - wybierze bajkę

Zazdroszcze Ci, bo ja uwielbiam czytac a kiedys to ksiązki połykalam...
Powiedz jak jest u Was startegia z tv- ile młody ogląda bajek??? Czy ma jakies limity ? ile u Was jest wlączony Tv? U nas b. malo, może dlatego tak o ciągnie?

a gdzie ja napisałam, że mam 28 takich dzieci?

Napisałam: dużą grupę. Bo 1/3 klasy to sporo, niewiele jest w normalnych, typowych szkołach klas, gdzie 1/3 dzieci jest na wysokim poziomie.

Elementarz... dla 7latka czytającego jest ok, normalna książka do pracy - pomijając potworne napaćkanie i "słaboczytelność" tego przez ten nadmiar barw, rysuneczków.
Dla 6latka? no way. Przede wszystkim dlatego, że na nim nie da się nauczyć czytać, już to wyjaśniałam kiedyś, to jest to, co pokazuję na fotkach. Popatrz, po kolei wchodziły: a, l, o, m, t

Przy a/l do czytania JEDNA sylaba: la
Przy a/l/o do czytania aż jedno: O! (a gdzie Ola, Ala, Lola, lol, Olo...?)
Przy a/l/o/m do czytania: mama ma/Ola ma (a gdzie: molo, mam, mola, lama, lala, amol, mol...?)
Przy a/l/o/m/t już padam całkiem: to tata (mata, tama, tam, mat, tato, mamo, Tola... !!!)

A potem po jednym zdaniu banalnym i nagle pojawia się kotek Mlekotek. No jacież... Tragicznie mało ćwiczeń prostszych i różnorodnych do czytania, a potem zbyt trudne.

Poza tym on jest kompletnie wyrwany z rzeczywistości polskiej, na pierwszej stronie wielka, piękna szkoła - ile takich widziałaś? Z taką osobną halą sportową, z widownią? Ja - żadnej. Ani w moim mieście, gdzie jest szkół (wszystkich) prawie 30, ani w miastach sąsiednich liczebnie podobnych.

Cytat:

Napisane przez Miramej

Myślę, że szaja miała na myśli to, że zanim dzieci przyszły do szkoły to uczyły się czytać literując.

Dokładnie tak

Cytat:

Napisane przez Miramej

Z wycieczkami może być problem, bo rodziny są biedne, ale niekoniecznie patologiczne.
Tak Cię czytam i coś Ci powiem, ja jestem z patologicznej rodziny i takie dzieci też mogą wyjść na tzw. ludzi.
Ja mieszkam w mieście liczącym trochę mniej niż 500 tysięcy mieszkańców i nie ma tutaj czegoś takiego, o czym Ty piszesz. Są szkoły z normalnym przekrojem, jak całe społeczeństwo.
Z mojej strony EOT, z powodów osobistych źle mi się to czyta.

Miramej, ja wyjaśnię może o czym ja piszę (sama pracuję właśnie o takim środowisku, o którym piszesz - cały przekrój, tak raczej w większości szkół jest) - natomiast rejonówka moich dziewczyn to, pomijając alkohol i wdupiemanie dzieci,większość dzieci rodziców kończących sąsiednią szkołę specjalną. Ja tych ludzi znam od 5rż, mieszkam tu całe życie, w specjalnej pracowała moja mama (i ja tam masę czasu siłą rzeczy po swojej szkole spędzałam), potem sama tam pracowałam - mam środowiska po dziurki w nosie. Akurat w tej naszej rejonowej szkole MOŻE 1/3 to dzieciaki na normalnym poziomie. A to wiem od koleżanki tam pracującej.

BTW< jedną z lepszych uczennic u mnie jest dziewczynka z całkowicie dysfunkcyjnej rodziny.

Miramej · 2015-04-11, 09:22

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50997794]Miramej, ja wyjaśnię może o czym ja piszę (sama pracuję właśnie o takim środowisku, o którym piszesz - cały przekrój, tak raczej w większości szkół jest) - natomiast rejonówka moich dziewczyn to, pomijając alkohol i wdupiemanie dzieci,większość dzieci rodziców kończących sąsiednią szkołę specjalną. Ja tych ludzi znam od 5rż, mieszkam tu całe życie, w specjalnej pracowała moja mama (i ja tam masę czasu siłą rzeczy po swojej szkole spędzałam), potem sama tam pracowałam - mam środowiska po dziurki w nosie. Akurat w tej naszej rejonowej szkole MOŻE 1/3 to dzieciaki na normalnym poziomie. A to wiem od koleżanki tam pracującej.[/QUOTE]

Tak, szaja, ale Ty piszesz o jednej konkretnej szkole, która akurat jest Twoim rejonem, a nie, że wszystkie szkoły w Twoim mieście to tylko patologia. berry pisze, że dzieci z normalnych rodzin są tylko w prywatnych szkołach. Bo każda rejonówka u niej to jedynie patologia. I do tego się odnoszę.

**95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad** · 2015-04-11, 09:48

Oczywiście nic takiego nie pisałam: że dzieci z normalnych rodzin są tylko w prywatnych szkołach (bo tych jest kilka, a państwowych ponad 20), że patologia w 100% (tylko, że to dość częste zjawisko) i o zastraszonym dyrektorze też nic

Tylko o zmniejszeniu ryzyka trafienia do takiej szkoły.
Jak mam porozmawiać z rodzicami dzieci z rejonowej podstawówki, skoro nie znam nikogo, kto ma tam dziecko (już to pisałam)- pójść do szkoły i poprosić o kontakt, nr tel

?

Piszę o tym, co przez kilka lat przeżywali moi znajomi, po zmianie szkół sytuacja jest ok, jedna szkoła jest państwowa, w miarę ok, na pewno lepsza od poprzedniej- ale drugą, prywatną (gimnazjum) są zachwyceni, jeśli chodzi o nauczycieli i wysoki poziom nauki, atmosferę współpracy szkoła-dom.
I to właśnie oni, mając problemy, szukali innych szkół i poświęcili mnóstwo czasu na zebranie wiarygodnych opinii w wszystkich, więc dzielą się doświadczeniem, za co jestem im wdzięczna. Plus opinie o szkołach dzieci z rodzin współpracowników (dzieci w wieku szkolnym w rodzinie brak).

szajajaba- elementarz Falskiego, ten, co wkleiłam wyżej, warto kupić? czy coś innego? do nauki liter i sylab razem?

**0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b** · 2015-04-11, 12:31

Berry, ten elementarz Falskiego nie ma podziału na sylaby. Aczkolwiek jeśli chodzi o naukę liter i stopniowanie trudności tekstów to polecam, możesz po prostu sama dzielić na sylaby - albo robiąc pod spodem falbanki, albo np. wybierz 2 kolory kredek i zamalowuj sama sylabami dany tekst. W środku taki jest:

http://www.book.hipopotamstudio.pl/?p=1524

**95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad** · 2015-04-11, 13:00

szajajaba
dzięki, tak zrobimy, coś pamiętam,że ja chyba na niebiesko i czerwono podkreślałam sylaby.

Jeszcze w pierwszej sprawie, bo demony przeszłości się odezwały- takie sytuacje w mojej "porządnej" podstawówce w małym miasteczku, były normą (5-6 klasa)

http://podaj.to/post/1029,1,oto-co-z...esamowite.html

Mój koszmar (jeszcze gorsze sytuacje), trwający tygodnie/miesiące, skończył się też dość mocnym akcentem- popchnięciem napastnika na dużą oszkloną szafę i wtedy już była afera, nie pamiętam, którzy rodzice płacili za szyby, ale odtąd miałam spokój.

...żeby nie było, że wszystko znam tylko z teorii i z drugiej ręki.

Chciałabym, żeby moja córka tego uniknęła.

Dodam jeszcze, że nie chodzi mi tylko o prześladowanie uczniów- inne dziecko znajomych (nie sprawiające dotąd problemów, dobrze się uczące) było w bandzie (do której należało ok. połowy klasy) dokuczającej nauczycielce, bo wg nich lekcje nudne i pozwalała sobie wejść na głowę- wolało mieć szlaban na komputer, internet, zrezygnować z fajnego wyjazdu niż przestać się tak zachowywać, bo to koledzy, trzeba robić to co oni

. Znajoma przeżywała to bardzo, rozmawiała z rodzicami tych kolegów, ale oni nie widzieli problemu, bo dzieciom została obniżona ocena ze sprawowania, więc wystarczy- nie wykazywali chęci ukrócenia tego zachowania

. Na szczęście była to końcówka podstawówki i odetchnęła po zmianie szkoły- a dziecko ma teraz bardzo wymagających nauczycieli, o tych już nie może powiedzieć, że nudni, teraz narzeka, że surowi

konspiracja · 2015-04-13, 22:33

Cytat:

Napisane przez Miramej

Strategia z TV u nas jest taka, że nie mamy telewizora

Jakiś czas temu nam się popsuł i stwierdziliśmy, że nie opłaca się nam kupować, bo generalnie oglądaliśmy tylko wiadomości. Więc teraz wiadomości czytamy na necie. Kuba, jak chce, może oglądać bajki na laptopie (ma nawet swój, dostał w spadku po mnie), ale on i tak najczęściej na kompie szuka sobie informacji o statkach (aktualna miłość

) albo ogląda ich zdjęcia. A jak bajka to skrajności: Reksio albo Było sobie życie

Lubi film Dzieci z Bullerbyn (2 części) i tyle.
Jak pojedziemy do babci, to rzeczywiście ciągnie go do telewizora, ale nie ogląda bajek, tylko sport.

Myślę że to taki typ jednak

U nas też naprawdę niewiele, a jest branie. Dobrze ze chociaż do sportu chętny...
Dzieci z Bullerbyn musze odnaleźć...

U nas tak sobie myślę bardzo wszystko koledzy z przedszkola nakrecają... Najpierw były Carsy, potem Angry berdsy, potem Ninjago i tak leci. A przecież jak cała grupa o tym gada, wszyscy grają, oglądaja to cieżko zeby to się nie nakręcalo. Juz jak slysze w jakie gry na kompie teraz dzieciaki grają ... wszystko wina rodziców. Potem ty nie pozwolisz i jestes "be"

(najbardziej "problematyczni" są chlopcy którzy mają starszych braci

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50997794]a gdzie ja napisałam, że mam 28 takich dzieci?

[/quote]
Cala grupa

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50997794]
Napisałam: dużą grupę. Bo 1/3 klasy to sporo, niewiele jest w normalnych, typowych szkołach klas, gdzie 1/3 dzieci jest na wysokim poziomie.

Elementarz... dla 7latka czytającego jest ok, normalna książka do pracy - pomijając potworne napaćkanie i "słaboczytelność" tego przez ten nadmiar barw, rysuneczków.
Dla 6latka? no way. Przede wszystkim dlatego, że na nim nie da się nauczyć czytać, już to wyjaśniałam kiedyś, to jest to, co pokazuję na fotkach. Popatrz, po kolei wchodziły: a, l, o, m, t

Przy a/l do czytania JEDNA sylaba: la
Przy a/l/o do czytania aż jedno: O! (a gdzie Ola, Ala, Lola, lol, Olo...?)
Przy a/l/o/m do czytania: mama ma/Ola ma (a gdzie: molo, mam, mola, lama, lala, amol, mol...?)
Przy a/l/o/m/t już padam całkiem: to tata (mata, tama, tam, mat, tato, mamo, Tola... !!!)

A potem po jednym zdaniu banalnym i nagle pojawia się kotek Mlekotek. No jacież... Tragicznie mało ćwiczeń prostszych i różnorodnych do czytania, a potem zbyt trudne.

[/quote]
No to pojechali...

Ja juz się powoli uspokajam, a co tam...

W temacie prywatnych i publicznych szkoł to powiem tylko, że po doswiadczeniach z prywatnym złobkiem (nie chodzilismy na szczęście

) nie uogólniam że wszystko co drogie i prywatne jest lepsze od państwowego

Miramej · 2015-04-14, 07:40

Cytat:

Napisane przez konspiracja

Myślę że to taki typ jednak

U nas też naprawdę niewiele, a jest branie. Dobrze ze chociaż do sportu chętny...
Dzieci z Bullerbyn musze odnaleźć...

U nas tak sobie myślę bardzo wszystko koledzy z przedszkola nakrecają... Najpierw były Carsy, potem Angry berdsy, potem Ninjago i tak leci. A przecież jak cała grupa o tym gada, wszyscy grają, oglądaja to cieżko zeby to się nie nakręcalo. Juz jak slysze w jakie gry na kompie teraz dzieciaki grają ... wszystko wina rodziców. Potem ty nie pozwolisz i jestes "be"

(najbardziej "problematyczni" są chlopcy którzy mają starszych braci

Jest dostępny w sieci on-line, sama z przyjemnością obejrzałam i w ogóle uważam, że takie powinny być filmy dla dzieci, a nie jakieś Frozeny czy inne, które dzieci oglądają, a których zwyczajnie nie rozumieją. A czytaliście książkę? My zaczęliśmy od książki, hit nad hitami normalnie

Na razie Kuba nie daje się nakręcać, jak się czymś zajmie (były pociągi, dinozaury, Kosmos, teraz statki) to trwa przy swoim.
Do gier go nie ciągnie, grał jedynie w jakieś łapanie spadających liter i przeskakiwanie po taflach lodu, potem jeszcze skoki narciarskie (symulacja). My w ogóle nie gramy w gry komputerowe, więc może i jego nie ciągnie.

A kupujesz książki Czytam sobie Egmontu? Elmer też fajny do samodzielnego czytania (duże litery), teraz kupiłam kilka części z serii Biuro detektywistyczne Lassegi i Mai, też wydaje się fajne do samodzielnego ćwiczenia.

konspiracja · 2015-04-15, 07:00

[QUOTE=Miramej;51030578]Jest dostępny w sieci on-line, sama z przyjemnością obejrzałam i w ogóle uważam, że takie powinny być filmy dla dzieci, a nie jakieś Frozeny czy inne, które dzieci oglądają, a których zwyczajnie nie rozumieją. A czytaliście książkę? My zaczęliśmy od książki, hit nad hitami normalnie

[/quote}

Ksiazka to moja ukochana i mlodemu tez sie podoba

To poszukam filmu

Cytat:

Napisane przez Miramej

Na razie Kuba nie daje się nakręcać, jak się czymś zajmie (były pociągi, dinozaury, Kosmos, teraz statki) to trwa przy swoim.
Do gier go nie ciągnie, grał jedynie w jakieś łapanie spadających liter i przeskakiwanie po taflach lodu, potem jeszcze skoki narciarskie (symulacja). My w ogóle nie gramy w gry komputerowe, więc może i jego nie ciągnie.

My tez nie gramy, młody dostał od chrzestnej taką platforme własnie wyścigi aut (kocha) narty, bieganie(kocha) , taniec

ale rzadko korzystamy.
Chociaz nie wiem sama czy to dobrze - podobno refleks sie ćwiczy przy tym wiec czasem pozwolę byleby nei jakies głupie i z przemocą.

Cytat:

Napisane przez Miramej

A kupujesz książki Czytam sobie Egmontu? Elmer też fajny do samodzielnego czytania (duże litery), teraz kupiłam kilka części z serii Biuro detektywistyczne Lassegi i Mai, też wydaje się fajne do samodzielnego ćwiczenia.

Egemontu mam trzy pierwsze, wykorzystuje tez pierwsze ksiazeczki dla maluszkow - mało tekstu, duze litery.
Ale spokojnie- wszak czyta, a teraz to nam sie nie spieszy

Gdzie mozna to biuro detektywistyczne znaleźć?

Miramej · 2015-04-15, 07:26

Cytat:

Napisane przez konspiracja

My tez nie gramy, młody dostał od chrzestnej taką platforme własnie wyścigi aut (kocha) narty, bieganie(kocha) , taniec

ale rzadko korzystamy.
Chociaz nie wiem sama czy to dobrze - podobno refleks sie ćwiczy przy tym wiec czasem pozwolę byleby nei jakies głupie i z przemocą.

Egemontu mam trzy pierwsze, wykorzystuje tez pierwsze ksiazeczki dla maluszkow - mało tekstu, duze litery.
Ale spokojnie- wszak czyta, a teraz to nam sie nie spieszy

Gdzie mozna to biuro detektywistyczne znaleźć?

Otóż to, IMO sam komputer to nie zuo

, tylko zależy co się na nim robi

To jest seria wydawnictwa Zakamarki: http://www.zakamarki.pl/bohaterzy/bohater/index/?id=14

Miramej · 2015-05-05, 08:51

Dziewczyny, dostałyście już opinię z przedszkoli czy zerówek szkolnych dotyczącą gotowości szkolnej?

precious_81 · 2015-05-05, 09:34

Miramej ja już dostałam opinię

Miramej · 2015-05-05, 10:40

I jak? My też dostaliśmy, zwrócono uwagę na problemy, które są nam znane i nad którymi pracujemy, czyli nieprawidłowy chwyt kredki, lęk przed złymi postaciami w bajkach i książkach i słabe radzenie sobie z przegraną.

precious_81 · 2015-05-05, 10:49

Miramej po przeczytaniu opinii wiedziałam, że to nie żaden gotowy szablon tylko rzeczywiście odnosi się do osoby mojej córki.

Mocne strony się zgadzają, konkretnie opisane - pisanie, szlaczki, rytmy, zadania matematyczne, zadania logiczne, czytanie ze zrozumieniem, koordynacja ruchowa, zachowania społeczne itp.

Słabości też - u nas to głoskowanie, z rozróżnianiem pierwszej i ostatniej głoski nie ma problemu, ale w dłuższych wyrazach gubi w środku niektóre głoski. Mamy pracować z dominem głoskowym.

Miramej · 2015-05-05, 11:00

Cytat:

Napisane przez precious_81

Miramej po przeczytaniu opinii wiedziałam, że to nie żaden gotowy szablon tylko rzeczywiście odnosi się do osoby mojej córki.

Mocne strony się zgadzają, konkretnie opisane - pisanie, szlaczki, rytmy, zadania matematyczne, zadania logiczne, czytanie ze zrozumieniem, koordynacja ruchowa, zachowania społeczne itp.

Słabości też - u nas to głoskowanie, z rozróżnianiem pierwszej i ostatniej głoski nie ma problemu, ale w dłuższych wyrazach gubi w środku niektóre głoski. Mamy pracować z dominem głoskowym.

U nas też widać, że to o synu, a nie gotowiec, ale np. teraz jak Cię czytam, widzę, że nie napisali nic o koordynacji ruchowej, a o pisaniu, szlaczkach itd. bardzo ogólnikowo. Ile stron miała Wasza opinia?

precious_81 · 2015-05-05, 12:00

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50997575]
Cieszy mnie to, że są miejsca, gdzie rodzice uczniów nie mają takich problemów.[/QUOTE]
Może po prostu o tych problemach nie wiedzą

Cytat:

Napisane przez Miramej

U nas też widać, że to o synu, a nie gotowiec, ale np. teraz jak Cię czytam, widzę, że nie napisali nic o koordynacji ruchowej, a o pisaniu, szlaczkach itd. bardzo ogólnikowo. Ile stron miała Wasza opinia?

Nasza opinia miała 3 strony, dość gęsto zapisane, każdy aspekt odrębnie opisany.

**0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b** · 2015-05-05, 12:33

Cytat:

Napisane przez precious_81

Miramej po przeczytaniu opinii wiedziałam, że to nie żaden gotowy szablon tylko rzeczywiście odnosi się do osoby mojej córki.

Mocne strony się zgadzają, konkretnie opisane - pisanie, szlaczki, rytmy, zadania matematyczne, zadania logiczne, czytanie ze zrozumieniem, koordynacja ruchowa, zachowania społeczne itp.

Słabości też - u nas to głoskowanie, z rozróżnianiem pierwszej i ostatniej głoski nie ma problemu, ale w dłuższych wyrazach gubi w środku niektóre głoski. Mamy pracować z dominem głoskowym.

Na głoskowanie - to zwyczajnie, na tym etapie (bo dziecko 6latek rocznikowo, prawda? dziecko ma wysłuchiwać w nagłosie i wygłosie (czyli pierwszą i ostatnią), całe słowa proste - molo, klej, domek - może jeszcze mylić, ale należy ćwiczyć nawet po prostu na zmianę się bawcie, jedno ty słowo, jedno dziecko

Bez zmiękczeń, tylko polskie słowa (ponieważ nasz język przesiąknięty jest wyrażeniami z j. angielskiego, to dzieci pytane np. o podanie słowa na "j" podają... jeloł

). I na razie bez "i", bo takie słowa są trudne, kiedy "i" jest i sylabotwórcze, i zmiękczające, np. zima (zi-i-m-a). Nawet na koniec 1 klasy tego nie wymagam.

Fajna gra z głoskami jest taka:

http://www.agito.pl/alexander-gra-gl...opping-zabawki

Albo samemu można zrobić:

http://kolorowedziecinstwo.blogspot....arch/label/gry na wzór tej - gdzie pionek stanie, trzeba przegłoskować nazwę obrazka/podać słowo na tę samą głoskę się zaczynające

precious_81 · 2015-05-05, 13:54

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;51285092]Na głoskowanie - to zwyczajnie, na tym etapie (bo dziecko 6latek rocznikowo, prawda? dziecko ma wysłuchiwać w nagłosie i wygłosie (czyli pierwszą i ostatnią), całe słowa proste - molo, klej, domek - może jeszcze mylić, ale należy ćwiczyć nawet po prostu na zmianę się bawcie, jedno ty słowo, jedno dziecko

Bez zmiękczeń, tylko polskie słowa (ponieważ nasz język przesiąknięty jest wyrażeniami z j. angielskiego, to dzieci pytane np. o podanie słowa na "j" podają... jeloł

). I na razie bez "i", bo takie słowa są trudne, kiedy "i" jest i sylabotwórcze, i zmiękczające, np. zima (zi-i-m-a). Nawet na koniec 1 klasy tego nie wymagam.

Fajna gra z głoskami jest taka:

http://www.agito.pl/alexander-gra-gl...opping-zabawki

Albo samemu można zrobić:

http://kolorowedziecinstwo.blogspot....arch/label/gry na wzór tej - gdzie pionek stanie, trzeba przegłoskować nazwę obrazka/podać słowo na tę samą głoskę się zaczynające[/QUOTE]

Tak, córka rocznikowo 6 lat.
Dzięki Szaja za propozycje, na pewno skorzystamy

Córka na szczęście lubi zabawy i gry tego typu. A jeszcze frajda będzie przy samodzielnym zrobieniu gry. Kupiłam jej też książkę Nauka czytania metodą sylabową i bardzo chętnie ją czyta

Rozpoznawanie pierwszej i ostatniej głoski wychodzi jej super. Często takie zgadywanki robimy. Proste wyrazy typu kot, but, dom też jej wychodzą. Problem ma już przy dłuższych - najczęściej gubi samogłoski.
Ale ćwiczyć chce i to chyba się liczy

A przy niej i młodsza wciągnęła się do takich zabaw i chce głoskować

aniakondzia · 2015-05-06, 10:12

Napiszę, że właśnie jesteśmy po wizycie w poradni. Odroczenie mamy

y.Co nie zmienia faktu, że dylemat został czy dać ją do 1kl czy dać jej jeszcze rok beztroskiego dzieciństwa. Miła Pani która badała moją córę stwierdziła, że jest jeszcze niewpełni gotowa aby pójść do 1kl. Zresztą uważa, że 6latki nie są gotowe na szkołę. Są wyjątki- naprawdę zdolne dzieci i już nie tak dziecinne, ale te wyjątki to i 20 lat temu zaczynały wcześniej edukację szkolną i nic nie było w tym złego.

2015-04-10, 08:28	#181
Miramej Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-09 Wiadomości: 18 274	Dot.: 6latek do pierwszej klasy [1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50983223]Miramej Nie wiem, jak będzie w rejonowej szkole, bo to loteria jacy będą uczniowie i nauczyciele, nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Wiem, jak było w rejonowych szkołach znajomych dzieci, gdzie chuligani rozwalali lekcje, a nauczyciel się nie wtrącał, bo mu było wszystko jedno- tak samo w konfliktach między uczniami- karano ofiarę zajścia, nie agresora w płatnych szkołach nie jest normą uczeń chodzący po sali i rozpraszający resztę klasy, bo ma jakiś papier od psychologa i mu wolno Wiem, że w tych szkołach, o których piszę, uczniowie lubią się uczyć, podchodzą poważnie do sprawy i nie chcą opuszczać lekcji, mają świetnych zaangażowanych nauczycieli.[/QUOTE] berry, ale Ty piszesz o Waszej rejonowej szkole, czy o szkołach, do których chodzą dzieci Twoich znajomych, ale mających ten rejon gdzie indziej? Bo już nie rozumiem. Wydaje mi się, że w państwowych podstawówkach takie zachowanie jednak też nie jest normą, bez przesady. [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50983613]Próbuję. Niestety - nie wiem, z czego to wynika, czy właśnie z niedojrzałości słuchu fonemowego czy (i to prędzej) z tego, co robili w przedszkolu/w domu - tylko 2 osoby czytają sylabami, na blisko 30. Szok. Może byłoby też łatwiej, gdyby w elementarzu można było robić pod słowami falbanki sylabowe? Nie wiem.[/QUOTE] Kurczę, ja próbowałam zacząć uczyć sylabowo, ale mój syn woli po swojemu Z tym, że widzę postępy, bardzo mnie cieszy, że lubi czytać. On jest rannym ptaszkiem, bardzo często, jak się obudzi a jest bardzo wcześnie, leży na łóżku i czyta __________________ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod Pomóż Maciusiowi . Edytowane przez Miramej Czas edycji: 2015-04-10 o 08:30

2015-04-10, 20:08	#186
201711281320 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-06 Wiadomości: 3 979	Dot.: 6latek do pierwszej klasy [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50994535]Dokładnie. Np. wg Cieszyńskiej wprowadza się samogłoski, potem spółgłoskę bodajże P i leci się całym paradygmatem: pa, pe, pi, po, pu, pó, py, potem zamknięte ap, ep i tak dalej. Potem następna spółgłoska.[/QUOTE] No właśnie. Ja zaczęłam synowi pokazywać sylaby jak już znał wszystkie literki i potrafił krótkie słowa przeczytać. Samą sylabę szybko czyta natomiast tą samą sylabę w słowie literuje sobie po cichu.

2015-04-11, 07:56	#190
Miramej Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-09 Wiadomości: 18 274	Dot.: 6latek do pierwszej klasy [1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50997224]Nie znam nikogo, kto chodzi do naszej rejonowej (nie mamy małych dzieci w rodzinie, tylko studenci), więc bazuję na opiniach znajomych dotyczących różnych państwowych podstawówek- u nas to są wszystko duże, osiedlowe/ dzielnicowe szkoły- molochy z całym przekrojem społeczeństwa, czyli też patologią (gdzie jej teraz nie ma? ). A propos patologii- innym wątku o podstawówce szajajaba napisała, że np. z wycieczkami problem, bo tylko 1/3 klasy chce/może zapłacić. I wnioski są takie, że jednak w szkole z czesnym (u nas w prywatnych szkołach - porównywalnym/mniejszym niż w prywatnych przedszkolach) szansa na dzieci z patologicznych rodzin jest mniejsza. A szansa trafienia na dobrą państwową podstawówkę jest mniejsza niż na dobrą niepaństwową (może takie miasto). U nas też "prywatna szkoła " oznacza coś innego niż np. w stolicy, gdzie kojarzy się ze środowiskiem bogatej, szpanującej młodzieży, co to wakacje w Dubaju spędza- u nas takich "klas społecznych " za bardzo nie ma; oznacza raczej miejsce dla dzieci z normalnych rodzin, tylko bardziej lubiących się uczyć i chodzi tylko o pomoc w tym procesie (dobrzy nauczyciele, ciekawe zajęcia) oraz niezakłócanie tego innymi problemami np. kontaktem z agresywnymi kolegami.[/QUOTE] Z wycieczkami może być problem, bo rodziny są biedne, ale niekoniecznie patologiczne. Tak Cię czytam i coś Ci powiem, ja jestem z patologicznej rodziny i takie dzieci też mogą wyjść na tzw. ludzi. Ja mieszkam w mieście liczącym trochę mniej niż 500 tysięcy mieszkańców i nie ma tutaj czegoś takiego, o czym Ty piszesz. Są szkoły z normalnym przekrojem, jak całe społeczeństwo. Z mojej strony EOT, z powodów osobistych źle mi się to czyta. __________________ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod Pomóż Maciusiowi . Edytowane przez Miramej Czas edycji: 2015-04-11 o 07:57

2015-04-11, 08:35	#191
95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Konto usunięte Zarejestrowany: 2010-03 Wiadomości: 3 474	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Są różne znaczenia patologii w szkole (dla mnie to agresja wśród uczniów, przemoc psychiczna, używki). Nie będą eksperymentować na własnym dziecku, ile przemocy wytrzyma i zmieniać mu szkołę w połowie nauki, jak znajomi, z powodu braku reakcji/pomocy nauczycieli (bo wg nich problem jest jednostronny) nie wspominając o rodzinie agresora. Chcę po prostu zwiększyć szansę dziecka na normalną naukę w szkole (u nas grupki dzieci z agresywnym przywódcą, próbujące ustawiać resztę i dokuczające nawet nauczycielom, to dość częste zjawisko). Cieszy mnie to, że są miejsca, gdzie rodzice uczniów nie mają takich problemów.

2015-04-11, 08:48	#192
Miramej Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-09 Wiadomości: 18 274	Dot.: 6latek do pierwszej klasy [1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50997575]Są różne znaczenia patologii w szkole (dla mnie to agresja wśród uczniów, przemoc psychiczna, używki). Nie będą eksperymentować na własnym dziecku, ile przemocy wytrzyma i zmieniać mu szkołę w połowie nauki, jak znajomi, z powodu braku reakcji/pomocy nauczycieli (bo wg nich problem jest jednostronny) nie wspominając o rodzinie agresora. Chcę po prostu zwiększyć szansę dziecka na normalną naukę w szkole (u nas grupki dzieci z agresywnym przywódcą, próbujące ustawiać resztę i dokuczające nawet nauczycielom, to dość częste zjawisko). Cieszy mnie to, że są miejsca, gdzie rodzice uczniów nie mają takich problemów.[/QUOTE] Moim zdaniem po prostu popadasz w skrajności, bo z Twoich wpisów wynika, że Kielce to prawie w 100 % patologiczne miasto, bo w każdej rejonowej szkole jest tylko patologia, agresja, zlewający nauczyciele, uczniowie, których nawet dyrektor i nauczyciele się boją. A nawet nie poszłaś do konkretnej szkoły, nie porozmawiałaś z rodzicami dzieci tam uczęszczających. Oczywiście, że to Twoja decyzja, czy szkoła państwowa czy prywatna, ale takie uzasadnienie dla mnie jest grubymi nićmi szyte. Tak czy siak, niech Wam się wiedzie, bo doskonale rozumiem, że chce się dla swojego dziecka najlepiej. Tylko każdy inaczej to widzi. Bo to nie jest tak, że ja chcę, żeby moje dziecko było ofiarą agresora, ale nie uważam, że uchronię je przed wszystkim. Może dlatego, że w moim mieście rodziny patologiczne to nie jest większość. __________________ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod Pomóż Maciusiowi .

2015-04-11, 09:22	#194
Miramej Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-09 Wiadomości: 18 274	Dot.: 6latek do pierwszej klasy [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50997794]Miramej, ja wyjaśnię może o czym ja piszę (sama pracuję właśnie o takim środowisku, o którym piszesz - cały przekrój, tak raczej w większości szkół jest) - natomiast rejonówka moich dziewczyn to, pomijając alkohol i wdupiemanie dzieci,większość dzieci rodziców kończących sąsiednią szkołę specjalną. Ja tych ludzi znam od 5rż, mieszkam tu całe życie, w specjalnej pracowała moja mama (i ja tam masę czasu siłą rzeczy po swojej szkole spędzałam), potem sama tam pracowałam - mam środowiska po dziurki w nosie. Akurat w tej naszej rejonowej szkole MOŻE 1/3 to dzieciaki na normalnym poziomie. A to wiem od koleżanki tam pracującej.[/QUOTE] Tak, szaja, ale Ty piszesz o jednej konkretnej szkole, która akurat jest Twoim rejonem, a nie, że wszystkie szkoły w Twoim mieście to tylko patologia. berry pisze, że dzieci z normalnych rodzin są tylko w prywatnych szkołach. Bo każda rejonówka u niej to jedynie patologia. I do tego się odnoszę. __________________ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod Pomóż Maciusiowi . Edytowane przez Miramej Czas edycji: 2015-04-11 o 09:24

2015-04-11, 09:48	#195
95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Konto usunięte Zarejestrowany: 2010-03 Wiadomości: 3 474	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Oczywiście nic takiego nie pisałam: że dzieci z normalnych rodzin są tylko w prywatnych szkołach (bo tych jest kilka, a państwowych ponad 20), że patologia w 100% (tylko, że to dość częste zjawisko) i o zastraszonym dyrektorze też nic Tylko o zmniejszeniu ryzyka trafienia do takiej szkoły. Jak mam porozmawiać z rodzicami dzieci z rejonowej podstawówki, skoro nie znam nikogo, kto ma tam dziecko (już to pisałam)- pójść do szkoły i poprosić o kontakt, nr tel? Piszę o tym, co przez kilka lat przeżywali moi znajomi, po zmianie szkół sytuacja jest ok, jedna szkoła jest państwowa, w miarę ok, na pewno lepsza od poprzedniej- ale drugą, prywatną (gimnazjum) są zachwyceni, jeśli chodzi o nauczycieli i wysoki poziom nauki, atmosferę współpracy szkoła-dom. I to właśnie oni, mając problemy, szukali innych szkół i poświęcili mnóstwo czasu na zebranie wiarygodnych opinii w wszystkich, więc dzielą się doświadczeniem, za co jestem im wdzięczna. Plus opinie o szkołach dzieci z rodzin współpracowników (dzieci w wieku szkolnym w rodzinie brak). szajajaba- elementarz Falskiego, ten, co wkleiłam wyżej, warto kupić? czy coś innego? do nauki liter i sylab razem? Edytowane przez 95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Czas edycji: 2015-04-11 o 09:51

2015-04-11, 12:31	#196
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b Konto usunięte Zarejestrowany: 2006-03 Wiadomości: 44 997	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Berry, ten elementarz Falskiego nie ma podziału na sylaby. Aczkolwiek jeśli chodzi o naukę liter i stopniowanie trudności tekstów to polecam, możesz po prostu sama dzielić na sylaby - albo robiąc pod spodem falbanki, albo np. wybierz 2 kolory kredek i zamalowuj sama sylabami dany tekst. W środku taki jest: http://www.book.hipopotamstudio.pl/?p=1524

2015-04-11, 13:00	#197
95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Konto usunięte Zarejestrowany: 2010-03 Wiadomości: 3 474	Dot.: 6latek do pierwszej klasy szajajaba dzięki, tak zrobimy, coś pamiętam,że ja chyba na niebiesko i czerwono podkreślałam sylaby. Jeszcze w pierwszej sprawie, bo demony przeszłości się odezwały- takie sytuacje w mojej "porządnej" podstawówce w małym miasteczku, były normą (5-6 klasa) http://podaj.to/post/1029,1,oto-co-z...esamowite.html Mój koszmar (jeszcze gorsze sytuacje), trwający tygodnie/miesiące, skończył się też dość mocnym akcentem- popchnięciem napastnika na dużą oszkloną szafę i wtedy już była afera, nie pamiętam, którzy rodzice płacili za szyby, ale odtąd miałam spokój. ...żeby nie było, że wszystko znam tylko z teorii i z drugiej ręki. Chciałabym, żeby moja córka tego uniknęła. Dodam jeszcze, że nie chodzi mi tylko o prześladowanie uczniów- inne dziecko znajomych (nie sprawiające dotąd problemów, dobrze się uczące) było w bandzie (do której należało ok. połowy klasy) dokuczającej nauczycielce, bo wg nich lekcje nudne i pozwalała sobie wejść na głowę- wolało mieć szlaban na komputer, internet, zrezygnować z fajnego wyjazdu niż przestać się tak zachowywać, bo to koledzy, trzeba robić to co oni . Znajoma przeżywała to bardzo, rozmawiała z rodzicami tych kolegów, ale oni nie widzieli problemu, bo dzieciom została obniżona ocena ze sprawowania, więc wystarczy- nie wykazywali chęci ukrócenia tego zachowania . Na szczęście była to końcówka podstawówki i odetchnęła po zmianie szkoły- a dziecko ma teraz bardzo wymagających nauczycieli, o tych już nie może powiedzieć, że nudni, teraz narzeka, że surowi Edytowane przez 95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Czas edycji: 2015-04-11 o 13:04

2015-05-05, 08:51	#202
Miramej Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-09 Wiadomości: 18 274	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Dziewczyny, dostałyście już opinię z przedszkoli czy zerówek szkolnych dotyczącą gotowości szkolnej? __________________ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod Pomóż Maciusiowi .

2015-05-05, 09:34	#203
precious_81 Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2007-06 Wiadomości: 2 447	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Miramej ja już dostałam opinię

2015-05-05, 10:40	#204
Miramej Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-09 Wiadomości: 18 274	Dot.: 6latek do pierwszej klasy I jak? My też dostaliśmy, zwrócono uwagę na problemy, które są nam znane i nad którymi pracujemy, czyli nieprawidłowy chwyt kredki, lęk przed złymi postaciami w bajkach i książkach i słabe radzenie sobie z przegraną. __________________ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod Pomóż Maciusiowi .

2015-05-05, 10:49	#205
precious_81 Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2007-06 Wiadomości: 2 447	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Miramej po przeczytaniu opinii wiedziałam, że to nie żaden gotowy szablon tylko rzeczywiście odnosi się do osoby mojej córki. Mocne strony się zgadzają, konkretnie opisane - pisanie, szlaczki, rytmy, zadania matematyczne, zadania logiczne, czytanie ze zrozumieniem, koordynacja ruchowa, zachowania społeczne itp. Słabości też - u nas to głoskowanie, z rozróżnianiem pierwszej i ostatniej głoski nie ma problemu, ale w dłuższych wyrazach gubi w środku niektóre głoski. Mamy pracować z dominem głoskowym.

2015-05-05, 13:54	#209
precious_81 Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2007-06 Wiadomości: 2 447	Dot.: 6latek do pierwszej klasy [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;51285092]Na głoskowanie - to zwyczajnie, na tym etapie (bo dziecko 6latek rocznikowo, prawda? dziecko ma wysłuchiwać w nagłosie i wygłosie (czyli pierwszą i ostatnią), całe słowa proste - molo, klej, domek - może jeszcze mylić, ale należy ćwiczyć nawet po prostu na zmianę się bawcie, jedno ty słowo, jedno dziecko Bez zmiękczeń, tylko polskie słowa (ponieważ nasz język przesiąknięty jest wyrażeniami z j. angielskiego, to dzieci pytane np. o podanie słowa na "j" podają... jeloł ). I na razie bez "i", bo takie słowa są trudne, kiedy "i" jest i sylabotwórcze, i zmiękczające, np. zima (zi-i-m-a). Nawet na koniec 1 klasy tego nie wymagam. Fajna gra z głoskami jest taka: http://www.agito.pl/alexander-gra-gl...opping-zabawki Albo samemu można zrobić: http://kolorowedziecinstwo.blogspot....arch/label/gry na wzór tej - gdzie pionek stanie, trzeba przegłoskować nazwę obrazka/podać słowo na tę samą głoskę się zaczynające[/QUOTE] Tak, córka rocznikowo 6 lat. Dzięki Szaja za propozycje, na pewno skorzystamy Córka na szczęście lubi zabawy i gry tego typu. A jeszcze frajda będzie przy samodzielnym zrobieniu gry. Kupiłam jej też książkę Nauka czytania metodą sylabową i bardzo chętnie ją czyta Rozpoznawanie pierwszej i ostatniej głoski wychodzi jej super. Często takie zgadywanki robimy. Proste wyrazy typu kot, but, dom też jej wychodzą. Problem ma już przy dłuższych - najczęściej gubi samogłoski. Ale ćwiczyć chce i to chyba się liczy A przy niej i młodsza wciągnęła się do takich zabaw i chce głoskować

2015-05-06, 10:12	#210
aniakondzia Raczkowanie Zarejestrowany: 2014-10 Wiadomości: 115	Dot.: 6latek do pierwszej klasy Napiszę, że właśnie jesteśmy po wizycie w poradni. Odroczenie mamy y.Co nie zmienia faktu, że dylemat został czy dać ją do 1kl czy dać jej jeszcze rok beztroskiego dzieciństwa. Miła Pani która badała moją córę stwierdziła, że jest jeszcze niewpełni gotowa aby pójść do 1kl. Zresztą uważa, że 6latki nie są gotowe na szkołę. Są wyjątki- naprawdę zdolne dzieci i już nie tak dziecinne, ale te wyjątki to i 20 lat temu zaczynały wcześniej edukację szkolną i nic nie było w tym złego.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)