Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część II

[sensitiveskin]

69love69, to napisz. W najgorszym razie nic z tego nie wyjdzie, czyli w sumie dla nas, samotnych, żadne novum. W sumie nic nie tracisz

[69love69]

Napisane przez sensitiveskin

69love69, to napisz. W najgorszym razie nic z tego nie wyjdzie, czyli w sumie dla nas, samotnych, żadne novum. W sumie nic nie tracisz

Hahab nie ma to jak optymistyczne podejscie

Pewnie tak tez zrobie, chociaz ja bede miec jaja w tej sytuacji:p

[201703081551]

Tez Ci radze napisać jeżeli masz się stresowac lubię jasne sytuacje, wiele razy wszystko niepotrzebnie przeciagalam łudząc się że coś z tego wyjdzie. Jednak szkoda czasu.... I boli wtedy bardziej.

Załamałyście mnie trochę opinią nt Tindera. Sama zaczęlam działać tam, na razie poznalam dwie osoby wydają się spoko. Jedyna wada jak na razie to multum obcokrajowców siedzących na nim a niestety, zauwazylam że traktują Polki jak jakieś łatwe sz..ty którym zamahaja przed oczami paszportem amerykańskim czy angielskim i już myślą że je mają w garści ...hehe skreslam od razu takich.

[pseudofeministka]

Napisane przez mroja

Ja w ogóle myślę że mamy podobne spostrzeżenia i doświadczenia. Może umawiałyśmy się z tymi samymi facetami?

Mozliwe Choc ja osobiscie nic nie mam do niskiego poczucia wlasnej wartosci, wiekszosc z nas kiedys sie z nim borykala albo boryka nadal. Tylko uwazam, ze niskie poczucie jest zrodlem wielu nazwijmy to zbiorczo "dziwnych" i niezrozumialych zachowan (oczywiscie pomijajac to, ze ktos moze nie chciec czy byc faktycznie niezainteresowany). A roozwiazanie jest proste, tylko bardzo trudne w wykonaniu

[MonnieB]

ja właśnie wczoraj usunęłam Tinder, nie ma co tam siedzieć, już byłam długo i poznałam tylko dziwnych facetów. gadam tylko z dwoma teraz, ten pierwszy non stop chce się spotkać ale tutaj nagle nie ma czasu itd... a wciąż pisze pierwszy a non stop coś mu wypada jak mamy się spotkać.

drugi znowu nie ma pracy i podejrzewam ze pali co dziennie zielsko ale jest bardzo miły wiec zobaczymy.

[69love69]

To napisałam, parę godzin temu, póki co cisza

[69love69]

CO tu taka cisza dziisaj, halo halo koleżanki

[No_wlasnie_co]

Napisane przez 69love69

CO tu taka cisza dziisaj, halo halo koleżanki

Wszyscy wzieli przykład z Twojego kolegi :P
Ja się umówiłam na ten tydzień na randkę z portalu. Jak znowu wyjdzie nijako, to usuwam profil.

[klushka]

Chyba pogoda przymuliła wszystkich

[lisbeth_wasp]

Napisane przez 69love69

CO tu taka cisza dziisaj, halo halo koleżanki

Ja się uczę...

[klushka]

Tak z ciekawości się spytam... ile wam zajęło po zakończeniu związku "ogarnięcie się" na tyle, by móc znowu zacząć chodzić na randki?
U mnie minęły trzy miesiące (ja zerwałam) i jakoś w najbliższej przyszłości nie mogę sobie wyobrazić, że z kimś się umawiam... Jakoś chyba mnie zraziło :P

[_plinka]

Wreszcie nie będę mieć jutro do nadrabiania tyle Może na randki wybyły? Mam nadzieję, że jutro już będzie ładniejsza pogoda, bo przy tych deszczach mam bardzo niskie ciśnienie, a tu nawet faceta nie ma, żeby je podniósł :P

[69love69]

Napisane przez No_wlasnie_co

Wszyscy wzieli przykład z Twojego kolegi :P
Ja się umówiłam na ten tydzień na randkę z portalu. Jak znowu wyjdzie nijako, to usuwam profil.

Oj no lepiej nie, kij z nim, ale z Wami jeszcze chętnie trochę podyskutuję

[_plinka]

Napisane przez klushka

Tak z ciekawości się spytam... ile wam zajęło po zakończeniu związku "ogarnięcie się" na tyle, by móc znowu zacząć chodzić na randki?
U mnie minęły trzy miesiące (ja zerwałam) i jakoś w najbliższej przyszłości nie mogę sobie wyobrazić, że z kimś się umawiam... Jakoś chyba mnie zraziło :P

Zależy od relacji, czy był to długi związek, jakie uczucia, zaangażowanie, powód rozstania i najważniejsze - czy ewentualnie był kandydat na randki Każdy ma inny czas wychodzenia ze związku, więc nie ma się co sugerować.
Ja po jednym związku, w którym wypaliło się z dwóch stron wszystko, szybko poszłam na randkę i spotykałam się z innym facetem. A po drugim, gdy ja zerwałam, ale ciężko było mi się ogarnąć psychicznie, musiało minąć kilka miesięcy.

[pseudofeministka]

Napisane przez klushka

Tak z ciekawości się spytam... ile wam zajęło po zakończeniu związku "ogarnięcie się" na tyle, by móc znowu zacząć chodzić na randki?
U mnie minęły trzy miesiące (ja zerwałam) i jakoś w najbliższej przyszłości nie mogę sobie wyobrazić, że z kimś się umawiam... Jakoś chyba mnie zraziło :P

Wszystko zalzy od tego jakie to bylo rozstanie :d Ja po rozstaniu poczulam ogromna ulge, ale umawiac sie z facetami na randki zaczelam po jakichs 7 miesiacach. I nie dlatego, ze sie jakos otrzasalam po rozstaniu, ale po prostu nie mialam ochoty na poznawanie, chcialam zajac sie soba, odpoczac Fajny to byl okres.

[Hipnagogia]

Napisane przez klushka

Tak z ciekawości się spytam... ile wam zajęło po zakończeniu związku "ogarnięcie się" na tyle, by móc znowu zacząć chodzić na randki?
U mnie minęły trzy miesiące (ja zerwałam) i jakoś w najbliższej przyszłości nie mogę sobie wyobrazić, że z kimś się umawiam... Jakoś chyba mnie zraziło :P

Ja z kolei nigdy nie byłam w związku Z jednym się spotykałam raz na dwa tygodnie przez pół roku i to tyle. Związek to to nie był, relacja bardziej
Coraz bardziej zaczyna mi doskwierać, leci mi 26 rok życia a tu w życiu uczuciowym jedynie porażka na porażce

[69love69]

Napisane przez Hipnagogia

Ja z kolei nigdy nie byłam w związku Z jednym się spotykałam raz na dwa tygodnie przez pół roku i to tyle. Związek to to nie był, relacja bardziej
Coraz bardziej zaczyna mi doskwierać, leci mi 26 rok życia a tu w życiu uczuciowym jedynie porażka na porażce

Same here

[pseudofeministka]

Napisane przez 69love69

Same here

A o co chodzi z tym facetem do torego napisalas i Ci nie odpisal Bo chyba cos mnie ominelo:P

[201703081551]

Hehe mnie ratują tylko randki internetowe...inaczej mialabym w ogóle posuchę.... Nie wiem czy tylko ja tak mam, ze nie potrafię nikogo poznać na poważnie w realu? nie licząc tych którzy wybitnie nie są w moim typie (nie chodzi nawet o wygląd...) lub takich co mnie wystawili...eh

Ps. 69love69 i jak odezwał się? To jest ktoś poznany na necie (wybacz ze nie w temacie )?

[lisbeth_wasp]

Napisane przez klushka

Tak z ciekawości się spytam... ile wam zajęło po zakończeniu związku "ogarnięcie się" na tyle, by móc znowu zacząć chodzić na randki?
U mnie minęły trzy miesiące (ja zerwałam) i jakoś w najbliższej przyszłości nie mogę sobie wyobrazić, że z kimś się umawiam... Jakoś chyba mnie zraziło :P

Mi kilka miesięcy, ale to było bardziej przyzwyczajenie się i zaakceptowanie nowego stanu rzeczy niż zbieranie się po rozstaniu. Długo byliśmy razem i było mi strasznie dziwnie i nieswojo potem, ale wiedziałam że rozstanie było słuszną decyzją.

[pseudofeministka]

Napisane przez mroja

Hehe mnie ratują tylko randki internetowe...inaczej mialabym w ogóle posuchę.... Nie wiem czy tylko ja tak mam, ze nie potrafię nikogo poznać na poważnie w realu? nie licząc tych którzy wybitnie nie są w moim typie (nie chodzi nawet o wygląd...) lub takich co mnie wystawili...eh

Ps. 69love69 i jak odezwał się? To jest ktoś poznany na necie (wybacz ze nie w temacie )?

Ja ogolnie nie mam problemow z poznawaniem kogos w realu, ale wiekszosc z tych osob nie jest zainteresowana rozwijaniem znajomosci na odleglosc,Natomiast znaczna czesc tych osob poznaje w miescie "wypadowym" jak odwiedzam znajomych ze studiow, kuzynki etc. Natomiast sama mieszkam w malym miasteczku, gdzie wszyscy sie znaja i niebardzo jest tu kogo poznawac. No chybaze takich mlokosow po 19, 20, 21 lat ALbo starszych , tylko takich co to od rana stoja pod sklepem z piwem

[MonnieB]

Napisane przez klushka

Tak z ciekawości się spytam... ile wam zajęło po zakończeniu związku "ogarnięcie się" na tyle, by móc znowu zacząć chodzić na randki?
U mnie minęły trzy miesiące (ja zerwałam) i jakoś w najbliższej przyszłości nie mogę sobie wyobrazić, że z kimś się umawiam... Jakoś chyba mnie zraziło

ja tez zerwałam i w sumie byl to bardzo poważny związek ale zaczęłam chodzić na randki dość szybko, może z 2 miesiące po byłam na pierwszej

dzisiaj miałam randkę z chłopakiem poznanym na Tinder. zabrał mnie do kina, za wszystko zapłacił, nawet taksówkę do domu mi zamówił. a bronilam sie ostro ale ogólnie to albo się wstydził albo po prostu tak ma... bardzo mało mówi, ja gadalam najwięcej a on w sumie trochę tylko. .. ale miły bardzo i nie próbował mnie pocałować (może mu się nie podobam ? ; ( )
jak odchodził to powiedział ze ma nadzieję że się jeszcze zobaczymy i od razu napisał wiadomość ze dziękuję za miły wieczór.
miła odmiana

[69love69]

Napisane przez pseudofeministka

A o co chodzi z tym facetem do torego napisalas i Ci nie odpisal Bo chyba cos mnie ominelo:P

Napisane przez mroja

Ps. 69love69 i jak odezwał się? To jest ktoś poznany na necie (wybacz ze nie w temacie )?

To koleś, którego poznałam w zeszły weekend na imprezie i spędziłam z nim parę dobrych godzin
W nd wieczorem napisal mi sms i gadalismy chwile na fejsie, w pon rano zamienilismy 3 slowa i moja ostatnia wiadomosc do teraz jest niby nie przeczytana.

Na imprezie i po alko to kazdy odwazny zeby sie za laski zabierac i zaliczac, ale odpisac sms, ze nie ma ochoty sie spotkac to juz zaden nie ma odwagi;ptaki chojraki

Napisane przez MonnieB

ja tez zerwałam i w sumie byl to bardzo poważny związek ale zaczęłam chodzić na randki dość szybko, może z 2 miesiące po byłam na pierwszej

dzisiaj miałam randkę z chłopakiem poznanym na Tinder. zabrał mnie do kina, za wszystko zapłacił, nawet taksówkę do domu mi zamówił. a bronilam sie ostro ale ogólnie to albo się wstydził albo po prostu tak ma... bardzo mało mówi, ja gadalam najwięcej a on w sumie trochę tylko. .. ale miły bardzo i nie próbował mnie pocałować (może mu się nie podobam ? ; ( )
jak odchodził to powiedział ze ma nadzieję że się jeszcze zobaczymy i od razu napisał wiadomość ze dziękuję za miły wieczór.
miła odmiana

może w końcu ktoś normalny :d My takie odzywczajone od normalnych kulturalnych zachowań, że aż się dziwimy czy tak powinno być

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez 69love69

To koleś, którego poznałam w zeszły weekend na imprezie i spędziłam z nim parę dobrych godzin
W nd wieczorem napisal mi sms i gadalismy chwile na fejsie, w pon rano zamienilismy 3 slowa i moja ostatnia wiadomosc do teraz jest niby nie przeczytana.

Na imprezie i po alko to kazdy odwazny zeby sie za laski zabierac i zaliczac, ale odpisac sms, ze nie ma ochoty sie spotkac to juz zaden nie ma odwagi;ptaki chojraki





może w końcu ktoś normalny :d My takie odzywczajone od normalnych kulturalnych zachowań, że aż się dziwimy czy tak powinno być

Serio ? Znów to wszystko wina facetów ?!

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ----------

Napisane przez MonnieB

ja tez zerwałam i w sumie byl to bardzo poważny związek ale zaczęłam chodzić na randki dość szybko, może z 2 miesiące po byłam na pierwszej

dzisiaj miałam randkę z chłopakiem poznanym na Tinder. zabrał mnie do kina, za wszystko zapłacił, nawet taksówkę do domu mi zamówił. a bronilam sie ostro ale ogólnie to albo się wstydził albo po prostu tak ma... bardzo mało mówi, ja gadalam najwięcej a on w sumie trochę tylko. .. ale miły bardzo i nie próbował mnie pocałować (może mu się nie podobam ? ; ( )
jak odchodził to powiedział ze ma nadzieję że się jeszcze zobaczymy i od razu napisał wiadomość ze dziękuję za miły wieczór.
miła odmiana

Miła odmiana.

Ciekawe czy po prostu normalny chłopak czy jakieś ciepłe kluchy.

[69love69]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Serio ? Znów to wszystko wina facetów ?!

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ----------

Haha no takie życie

Jakby sie zachowywali prościej to nie byłoby problemu. A tak po co sie odzywać żeby zaraz i tak w sumie olać sprawę. Zawracanie dupy;p

[Dark secret love]

Napisane przez MonnieB

hej witamy

co masz na myśli przez ciężki charakter ? bo ja też taki mam niestety :-(

Dużo by pisać na ten temat W skrócie, żyję w swoim świecie, po swojemu. Ludzie na siłę chcą mnie zmieniać, a ja tego bardzo nie lubię. Przez co nie pasuję to większości ludzi

Napisane przez mroja

Hehe mnie ratują tylko randki internetowe...inaczej mialabym w ogóle posuchę.... Nie wiem czy tylko ja tak mam, ze nie potrafię nikogo poznać na poważnie w realu? nie licząc tych którzy wybitnie nie są w moim typie (nie chodzi nawet o wygląd...) lub takich co mnie wystawili...eh

Ja też mam problem z poznawaniem normalnych facetów w realu. Ogólnie mało poznaję ludzi, więc facetów takich w moim typie spotykam od święta. A co do portali randkowych to tez nie jest lepiej, korzystałam kiedyś z dwóch najpopularniejszych, wytrzymałam tam ok. tygodnia i usuwałam. Randki oczywiście żadnej nie zaliczyłam. Może jednak mam zbyt wysokie wymagania

[DopplegangerEddarda]

Ja wczoraj byłem pierwszy dzień na kursie na prawko to większość dziewczyn. Z 10-15 ładnych.
Pod koniec miałem zagadać ale coś mnie tknęło żeby jednak tego nie robić. Miałem racje.

Jak wróciłem do domu to wyglądałem jak Wiedźmin po eliksirach tylko bez żyłek. (byłem na odczulaniu a później nie wolno ćwiczyć, po godzinie na siłowni sobie przypomniałem).

[danana]

a ja ostatnio czuje sie jakaś przyblokowana,zahamowana i nie mam motywacji..
nie wiem, czy to kwestia pogody bo jestem osobą na która pogoda ma wielki wpływ
ale nie nie wiem już co z tym zrobić
chyba potrzebuje jakiegoś kopa porządnego

[201703081551]

Napisane przez Dark secret love

Ja też mam problem z poznawaniem normalnych facetów w realu. Ogólnie mało poznaję ludzi, więc facetów takich w moim typie spotykam od święta. A co do portali randkowych to tez nie jest lepiej, korzystałam kiedyś z dwóch najpopularniejszych, wytrzymałam tam ok. tygodnia i usuwałam. Randki oczywiście żadnej nie zaliczyłam. Może jednak mam zbyt wysokie wymagania

Ja mam dziś randkę z Tindera... zobaczymy jak to będzie na poprzedniej z innym facetem było fajnie, nawet ją powtórzyliśmy i niby mamy się widzieć trzeci raz, ale gość się odzywa średnio co 2-3 dni i piszę od niechcenia... powoli więc odpuszczam

Przypomniała mi się jeszcze jedna historia. Dziś zagadał do mnie na facebooku kolega. Pisał już pół roku temu, że mu się strasznie podobam i namawiał na randkę. W końcu się z nim umówiłam, było fajnie, zaproponował kolejną i... się nie odezwał. Po ok. miesiącu napisał, że przeprasza za tamto i że tak mu się podobam, że muszę koniecznie się z nim umówić. Dałam mu więc szansę, bo mimo wszystko fajny się wydawał... Oczywiście do randki doszło, ale po niej znowu się nie odezwał mimo że obiecał no i teraz pisze kolejny raz po pary miesiącach czy się z nim nie spotkam... haha niedoczekanie Tym razem ja nie odpisałam. No ale właśnie, po co takie coś? no i nie dawajcie drugiej szansy, to seria nigdy się nie sprawdza

[Gregorius_]

Napisane przez mroja

Przypomniała mi się jeszcze jedna historia. Dziś zagadał do mnie na facebooku kolega. Pisał już pół roku temu, że mu się strasznie podobam i namawiał na randkę. W końcu się z nim umówiłam, było fajnie, zaproponował kolejną i... się nie odezwał. Po ok. miesiącu napisał, że przeprasza za tamto i że tak mu się podobam, że muszę koniecznie się z nim umówić. Dałam mu więc szansę, bo mimo wszystko fajny się wydawał... Oczywiście do randki doszło, ale po niej znowu się nie odezwał mimo że obiecał no i teraz pisze kolejny raz po pary miesiącach czy się z nim nie spotkam... haha niedoczekanie Tym razem ja nie odpisałam. No ale właśnie, po co takie coś? no i nie dawajcie drugiej szansy, to seria nigdy się nie sprawdza

Serio - to jakiś debil. Nie marnuj czasu na taką znajomość.

Nigdy nie zrozumiesz motywów działania takiej osoby, dopóki nie zaczniesz się babrać w jej życiu. Wtedy zobaczysz, że może np. raz na pół roku ma depresje, bo gdzieś tam zniknęły koleżanki, albo może ma chwile wolnego bo np. studia się skończyły czy praca, no i się odzywa zdesperowany.