Wątek dla dziewczyn bez nadwagi, ale niezadowolnych z swojego ciała...

[ckin2u]

ja mam ten tydzien jakis kiepski, okres - przerwa w cwiczeniach, w czwartek mialam dola - nie cwiczylam, sobote standardowo nie, a dzisiaj mnie boli zoladek od polowy nocy ale i tak 4 raz w tym tyg cwiczylam wiec zle nie jest.. pokaralo mnie chyba za ten sernik wczoraj tym bolem zoladka :P

[tubisiowy_klem]

Napisane przez Grzybek111

Witamy więc
Rozumiem że zależy ci na poprawieniu kondycji i rzeźbieniu sylwetki, a nie na odchudzaniu.

Tak, chociaż efektem ubocznym ćwiczeń mogłyby być 2-3 kg mniej

[Maugorzataa]

Kurcze ja to jestem jednak kaleka. Dwa dni sportu i czuje bol w klatce piersiowej po lewej stronie, nasila sie jak tylko zaczynam cos robić, a nawet jak glebiej oddycham. Zastanawiam się czy isc z tym do lekarza, czy poczekac az samo minie.

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Maugorzataa, jasne, że idź do lekarza. Zawsze warto sprawdzić.

Potrzebuję kopa w pupsko - od trzech dni robię tylko Shreda, a przydałoby się dołożyć jeszcze z pół godziny ćwiczeń do tego :/

[Grzybek111]

Shred a co to takiego O_O? Czuję się nie doinformowana.

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Napisane przez Grzybek111

Shred a co to takiego O_O? Czuję się nie doinformowana.

Zestaw ćwiczeń na 30 dni, od Jillian Michaels

Nikt więcej nie podzieli się wymiarami?

[Antii89]

U mnie:

talia 72
pas 85 (-1)
pupa 96
udo góra 53

Nie mam pojęcia ile ważę, muszę kupić baterie do wagi. Ćwiczenia u mnie słabo. Do wczoraj miałam zakwasy po niedzielnym treningu, za to dieta całkiem okej, tzn. nie liczę kalorii, jem więcej warzyw, nasion, zdrowego jedzenia, mniej węgli. No i duża poprawa u mnie z piciem. Ściągnęłam apkę i nawet daje radę. Zawsze miałam z tym mega problem.

[Grzybek111]

Ja niestety nie zmierzyłam się na samym początku, ale wiem, niby schudłam tylko 4 kilo, ale naważyłam że nabrałam trochę mięśni także mam nadzieję, że tłuszczu jednak trochę zeszło.
Moje obecne wymiary:
biust- 88 cm
talia- 65cm
pas( na wysokości pępka)- 75cm
biodra-89cm
udo w najszerszym momencie-51cm

[Antii89]

Napisane przez Grzybek111

Ja niestety nie zmierzyłam się na samym początku, ale wiem, niby schudłam tylko 4 kilo, ale naważyłam że nabrałam trochę mięśni także mam nadzieję, że tłuszczu jednak trochę zeszło.
Moje obecne wymiary:
biust- 88 cm
talia- 65cm
pas( na wysokości pępka)- 75cm
biodra-89cm
udo w najszerszym momencie-51cm

Zazdroszczę. Mam nadzieję, że już niedługo u mnie będzie lepiej. Zwłaszcza ten mój brzuch.

[Maddis]

Cześć Wbiłam się na wątek i od razu zniknęłam, ale w sumie nie było się czym chwalić Teraz zaczęłam biegać i jestem już na 4 tygodniu rozpisanego planu, więc dalej się sobie dziwię, jak tak długo wytrzymałam, ale zaczęło mi się to podobać Za to dieta, to jest masakra. Zauważyłam, że jak się denerwuję, to pochłaniam co mi tylko pod ręce wpadnie i właśnie mam ostatnio taki czas, ale już obiecałam sobie, że w końcu to ogarnę

[Grzybek111]

Napisane przez Antii89

Zazdroszczę. Mam nadzieję, że już niedługo u mnie będzie lepiej. Zwłaszcza ten mój brzuch.

Na pewno ja w zasadzie szybko zauważyłam efekty, a nie robiłam żadnych challange'ów ani nie katowałam się Chodakowską. Zdrowe jedzonko i 30 min ruchu dziennie i brzuszek spadnie .

[ckin2u]

hej, u mnie z cwiczeniami ok i z dieta tez jutro weekend wiec ehm

wymiarow nie znam ale widze po ciuchach ze wszystko na mnie zaczyna wisiec albo mieszcze sie w spodnie ktore byly na mnie za ciasne lub bardzo opiete, teraz sa luzne ) wiec efekty sa

[chabrymakiistokrotki]

Cześć, dawno mnie nie było, ale miałam trochę zakręcony czas Miałam przerwę na zabójcze zakwasy, ale jadę dalej te sześciominutówki Chodakowskiej i jest ok. Tydzień temu się ważyłam, to jakimś cudem przytyłam 400g. Może to mięśnie, ale raczej kebab, ciasto i angielski burger na mieście... Postanowiłam już tak nie szaleć i dzisiaj waga pokazała 60,5kg, czyli 0,9kg mniej, niż tydzień temu
Zgubiłam gdzieś centymetr krawiecki, więc nie wiem kiedy zaktualizuję swoje wymiary. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie lasencje!

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez Maddis

Cześć Wbiłam się na wątek i od razu zniknęłam, ale w sumie nie było się czym chwalić Teraz zaczęłam biegać i jestem już na 4 tygodniu rozpisanego planu, więc dalej się sobie dziwię, jak tak długo wytrzymałam, ale zaczęło mi się to podobać Za to dieta, to jest masakra. Zauważyłam, że jak się denerwuję, to pochłaniam co mi tylko pod ręce wpadnie i właśnie mam ostatnio taki czas, ale już obiecałam sobie, że w końcu to ogarnę

Gratulacje! Ja niestety musiałam sobie odpuścić ze względu na nogi, więc podziwiam biegaczy z daleka. 4 tygodnie to dużo, podobno właśnie po tym czasie zaczyna się podobać Trenujesz interwałowo czy masz jakąś inną metodę?
Pamiętaj, że 70% to dieta, a trening 30%, żebyś się nie męczyła bez sensu

[Grzybek111]

A ja sobię ćwiczę teraz z blogilates i stwiedzam, że jest świetna, a jej ćwiczonka potrafią dokopać podobnie jak te Ewki. Wcześniej znałam Cassey tylko od strony przepisów więc nie spodziewałam się, że jest taką dobrą trenerką.

Cieszę się, że nie wymiękacie mimo małych odstępstw od diety. Bo wiadomo cheat jest spoko jeśli później wraca się do diety i ćwiczeń. Ja teraz w wakację trochę się obawiam o swoje postanowienia żywieniowe, bo co chwilę jakieś klubingi, plażingi, grille, a jak tu odmówić kiedy ktoś po raz któryś zachęca cię do spróbowania potrawy, którą jak twierdzi przygotowywał przez pół dnia albo zrobił z myślą specjalnie o tobie itp. Wcześniej robiłam tak, że jak gdzieś wychodziłam to po prostu sobie grzeszyłam korzystałam z puli cheat'ów, ale teraz to nie wiem co robić .

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez Grzybek111

A ja sobię ćwiczę teraz z blogilates i stwiedzam, że jest świetna, a jej ćwiczonka potrafią dokopać podobnie jak te Ewki. Wcześniej znałam Cassey tylko od strony przepisów więc nie spodziewałam się, że jest taką dobrą trenerką.

Cieszę się, że nie wymiękacie mimo małych odstępstw od diety. Bo wiadomo cheat jest spoko jeśli później wraca się do diety i ćwiczeń. Ja teraz w wakację trochę się obawiam o swoje postanowienia żywieniowe, bo co chwilę jakieś klubingi, plażingi, grille, a jak tu odmówić kiedy ktoś po raz któryś zachęca cię do spróbowania potrawy, którą jak twierdzi przygotowywał przez pół dnia albo zrobił z myślą specjalnie o tobie itp. Wcześniej robiłam tak, że jak gdzieś wychodziłam to po prostu sobie grzeszyłam korzystałam z puli cheat'ów, ale teraz to nie wiem co robić .

Proponuję przygotowywanie na grillu chudego mięsa albo szaszłyków z mięsem, rybami, warzywami i owocami. Pyszne i mniej grzeszne, niż grillowana kiełbaska, którą też swoją drogą uwielbiam

[Maddis]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Cześć, dawno mnie nie było, ale miałam trochę zakręcony czas Miałam przerwę na zabójcze zakwasy, ale jadę dalej te sześciominutówki Chodakowskiej i jest ok. Tydzień temu się ważyłam, to jakimś cudem przytyłam 400g. Może to mięśnie, ale raczej kebab, ciasto i angielski burger na mieście... Postanowiłam już tak nie szaleć i dzisiaj waga pokazała 60,5kg, czyli 0,9kg mniej, niż tydzień temu
Zgubiłam gdzieś centymetr krawiecki, więc nie wiem kiedy zaktualizuję swoje wymiary. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie lasencje!

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------


Gratulacje! Ja niestety musiałam sobie odpuścić ze względu na nogi, więc podziwiam biegaczy z daleka. 4 tygodnie to dużo, podobno właśnie po tym czasie zaczyna się podobać Trenujesz interwałowo czy masz jakąś inną metodę?
Pamiętaj, że 70% to dieta, a trening 30%, żebyś się nie męczyła bez sensu

Biegam wg planu rozpisanego na 10 tygodni. Teraz biegnę 5 min i idę 2,5 mi i tak 4 razy, ale jakoś nie wiem, jak uda mi się przebiec w przyszłym tygodniu 7 minut. Dużą motywację daje mi, że tata się do mnie do mnie dołączył, więc biegamy sobie razem
Co do diety, to staram się jeść w miarę zdrowo, ale też sobie wszystkiego nie odmawiam, bo w końcu są wakacje tak na poważnie za dietowanie biorę się od września

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez Maddis

Biegam wg planu rozpisanego na 10 tygodni. Teraz biegnę 5 min i idę 2,5 mi i tak 4 razy, ale jakoś nie wiem, jak uda mi się przebiec w przyszłym tygodniu 7 minut. Dużą motywację daje mi, że tata się do mnie do mnie dołączył, więc biegamy sobie razem
Co do diety, to staram się jeść w miarę zdrowo, ale też sobie wszystkiego nie odmawiam, bo w końcu są wakacje tak na poważnie za dietowanie biorę się od września

Czyli interwały
A z dietą spoko, po prostu jak to wcześniej napisałaś, to brzmiało jak jakieś wielkie obżeranie, a Ty sobie jesz normalnie jak każdy zdrowy człowiek
Ja dzisiaj szaleję z tartą z serkiem mascarpone...

[Maddis]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Czyli interwały
A z dietą spoko, po prostu jak to wcześniej napisałaś, to brzmiało jak jakieś wielkie obżeranie, a Ty sobie jesz normalnie jak każdy zdrowy człowiek
Ja dzisiaj szaleję z tartą z serkiem mascarpone...

Bo wielkie obżarcie było Niestety nauczyłam się zajadać problemy i przez ostatni tydzień/dwa trochę przesadziłam, ale już się ogarnęłam i od kilku dni jem normalnie

[Antii89]

Napisane przez Maddis

Bo wielkie obżarcie było Niestety nauczyłam się zajadać problemy i przez ostatni tydzień/dwa trochę przesadziłam, ale już się ogarnęłam i od kilku dni jem normalnie

Też zajadam, a dopiero niedawno to sobie uświadomiłam.
Przymierzam ciuchy letnie i się załamuję...


Ale nic ruszam jutro na fitness będzie lepiej.

[paula684]

Hej dziewczyny
Od jutra planuję wziąć się porządnie za siebie. Chcę schudnąć z 5kg dla własnego komfortu i przy tym wyrzeźbić trochę ciało. Próbowałam już kila razy trzymać dietę i ćwiczenia, ale co róż to się poddawałam, a kilogramy wracały z podwójną siłą. Mam nadzieję, że tym razem się uda! Chcę jeszcze w tym roku pokazać się w bikini na plaży
Trzymajcie kciuki!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ckin2u]

dla mnie te weekendy to masakra, jem slodkie nie slodkie pije piwo ooooo tragedia :P w tygodiu jestem perfekcjonistka jelsi chodzi o to, zero slodkiego, gotowane na parze, warzywa, owoce.. a w weekend jakis powtor ze mnie wychodzi

wczoraj poskakalam troche.. brzuszkow zrobic nie dalam rady ,w piatek sobie cos nadwyrezylam i mnie bola wszytskie miesnie od pasa w gore

[TaliaWho]

Hej, dziewczyny, można dołączyć? Jakiś czas temu moja waga pokazała okropną liczbę 60, a że zawsze mówiłam sobie, że dopóki nie ważę 60 kg to nie jest tak źle, to postanowiłam wziąć się za siebie. Nie jestem na żadnej restrykcyjnej diecie, ale od tygodnia staram się jeść regularne, pełnowartościowe posiłki. Nie mam problemu z niejedzeniem słodyczy, ale moje największe grzechy to fast foody, chipsy (!!!) i olewanie śniadań. Nie, żebym ich nie jadła, ale często zdarzało mi się sięgnąć np. po słodką bułkę... Staram się też wyeliminować cukier (całkiem dobrze mi idzie), ale największy problem stanowi kawa Uwielbiam kawę z cukrem i mlekiem. Obecnie od tygodnia słodzę ją małą łyżeczką miodu i będę starała się stopniowo dodawać go coraz mniej aż (mam nadzieję) dojdę do picia gorzkiej kawy. Z herbatą nie mam takiego problemu. Chciałabym dojść do 55 kg - jeszcze nigdy mi się to nie udało. Rok temu przez miesiąc systematycznie ćwiczyłam z Mel B i w najlepszym momencie ważyłam 56 kg. Jeśli chodzi o ćwiczenia teraz, to bardzo ciężko jest mi się do nich zmobilizować... Robiłam przez ok. dwa tygodnie interwały co 2-3 dni, ale jakoś odpuściłam. Te interwały to głównie dlatego, że trwały 15 minut. Jak pomyślę sobie, że przez 40 minut mam ćwiczyć to od razu mi się odechciewa...

[Antii89]

Zmobilizowałam się i pomimo upału byłam na siłowni, endorfiny są!

[rombek]

Napisane przez TaliaWho

Hej, dziewczyny, można dołączyć? Jakiś czas temu moja waga pokazała okropną liczbę 60, a że zawsze mówiłam sobie, że dopóki nie ważę 60 kg to nie jest tak źle, to postanowiłam wziąć się za siebie. Nie jestem na żadnej restrykcyjnej diecie, ale od tygodnia staram się jeść regularne, pełnowartościowe posiłki. Nie mam problemu z niejedzeniem słodyczy, ale moje największe grzechy to fast foody, chipsy (!!!) i olewanie śniadań. Nie, żebym ich nie jadła, ale często zdarzało mi się sięgnąć np. po słodką bułkę... Staram się też wyeliminować cukier (całkiem dobrze mi idzie), ale największy problem stanowi kawa Uwielbiam kawę z cukrem i mlekiem. Obecnie od tygodnia słodzę ją małą łyżeczką miodu i będę starała się stopniowo dodawać go coraz mniej aż (mam nadzieję) dojdę do picia gorzkiej kawy. Z herbatą nie mam takiego problemu. Chciałabym dojść do 55 kg - jeszcze nigdy mi się to nie udało. Rok temu przez miesiąc systematycznie ćwiczyłam z Mel B i w najlepszym momencie ważyłam 56 kg. Jeśli chodzi o ćwiczenia teraz, to bardzo ciężko jest mi się do nich zmobilizować... Robiłam przez ok. dwa tygodnie interwały co 2-3 dni, ale jakoś odpuściłam. Te interwały to głównie dlatego, że trwały 15 minut. Jak pomyślę sobie, że przez 40 minut mam ćwiczyć to od razu mi się odechciewa...

Jeśli chodzi o słodzenie, to polecam odstawić raz, a dobrze. Męczysz się tylko raz, a takie stopniowe zmniejszanie tylko wydłuża ten czas.

A co do ćwiczeń, to uwierz, to też kwestia przyzwyczajenia. Kiedyś miałam tak, jak Ty, a teraz mam poczucie, że dla treningu krótszego niż pół godziny nie chce mi się nawet przebierać i ze średniej długości treningu koło 20 minut dobiłam do 60 na luzie.

[Antii89]

Ja kiedyś slodzilam 2 łyżeczki odstawiłam z dnia na dzień. Pierwsza kawa była paskudna , a. Teraz słodkiej nie dam rady wypic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Napisane przez Antii89

Ja kiedyś slodzilam 2 łyżeczki odstawiłam z dnia na dzień. Pierwsza kawa była paskudna , a. Teraz słodkiej nie dam rady wypic

Ja mam tak samo

W sobotę zjadłam parę chipsów, wypiłam piwo i mnie pokarało Teraz już szybko na coś takiego nie spojrzę, zawsze to jakiś plus

Dzisiaj drugi dzień drugiego poziomu Shreda, zaraz uciekam ćwiczyć

[TaliaWho]

Napisane przez Antii89

Ja kiedyś slodzilam 2 łyżeczki odstawiłam z dnia na dzień. Pierwsza kawa była paskudna , a. Teraz słodkiej nie dam rady wypic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tak samo z herbatą, kiedyś słodziłam 2 łyżeczki, teraz nie wypiłabym takiej słodkiej.

A co do ćwiczeń, to uwierz, to też kwestia przyzwyczajenia. Kiedyś miałam tak, jak Ty, a teraz mam poczucie, że dla treningu krótszego niż pół godziny nie chce mi się nawet przebierać i ze średniej długości treningu koło 20 minut dobiłam do 60 na luzie.

Wiem, że to kwestia przyzwyczajenia, ale najciężej jest zacząć. Ale wiecie co, zepnę się w sobie i dziś spróbuję rombek, a jak często ćwiczysz?

[muszynianka26]

Cześć, można dołączyć?

Mam 168cm wzrostu, ważę 66,5 kg. Chcę schudnąć do 59 kg. Początkiem roku chodziłam na siłownię, trochę schudłam, ale przez studia ruch poszedł w odstawkę na siłownię chodzić mi się nie chce - za ciepło, stawiam na rowerek stacjonarny, FB i chcę robić squat challenge. No i dietka

[rombek]

Napisane przez TaliaWho

Mam tak samo z herbatą, kiedyś słodziłam 2 łyżeczki, teraz nie wypiłabym takiej słodkiej.

Wiem, że to kwestia przyzwyczajenia, ale najciężej jest zacząć. Ale wiecie co, zepnę się w sobie i dziś spróbuję rombek, a jak często ćwiczysz?

Staram się pięć razy w tygodniu, ale różnie wychodzi. Średnio myślę, że cztery treningi wychodzą, od godziny jeśli idę do fitness klubu, do dwóch, jeśli się wspinam.

[ckin2u]

Dla mnie odzwyczajenie od slodyczy nie jest dobre, kiedys nie jadlam kilka miesiecy i nawet mialam wrazenie ze juz ich nie potrzebuje.. a potem jak sie rzucilam to na wszystko ja bym nie mogla tak bez slodyczy ciagle funkcjonowac, bez fast foodow, bez piwa itd... najlepszym sposobem jest dla mnie ograniczenie teraz jak zjem raz na jakis czas to jest mi lepiej a nie czuje mega wyrzutow sumienia (chyba ze mam zly dzien :P)

wczoraj sie wazylam i kilogram polecial