Jestem z żonatym mężczyzną ...

[kja]

Boże nie wiem co robić!!!
Wczoraj znowu widziałam ich razem w parku,w życiu bym ich się tam nie spodziewała,tym bardziej że to niby było "nasze" miejsce.Przez 3lata nigdy nie było takiej sytuacji że ich widziałam.Napisałam mu smsa że jest chamem i że jeden dzień ze mną,jeden dzień z nią tak na zmiane.Zadzwonił później i powiedział że chce się ze mną spotkać i że błaga o to, ale się nie zgodziłam.Serce chciało mi wyskoczyć z bólu.Miałam tego wszystkiego dosyć.
Dziś rozmawiałam z nim przez tel,powiedział że to nie tak jak ja myśle.
I że rozstaje sie z nią ale nie z naszego powodu,to ona chce odejśc powiedziała że im nie wyszło i wyprowadza się w czerwcu.Ale ja w to nie wierze ona jest sprytna, robi zasłone dymną po to żeby ją prosił aby została,taki pic na wode.Ona nawet nie wie o nas.On mi powiedział że jej nie kocha i nie chce ratować tego związku.Ale w to też nie wierze,bo dziś jednak już nie chce się ze mną spotkać.Po za tym dlaczego wcześniej powiedział że chce odejść ode mnie?,właśnie po to żeby ratować ten związek.Odsuwa mnie od siebie żeby mieć czas dla niej.
BŁAGAM POMURZCIE NIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ!!!!!!

[kja]

Myśle że to już koniec,jestem pewna na 99% że i tak będą razem i że ona postawi na swoim.On jej nie pozwoli odejść.Przecież to niby idealna sytuacja dla niego bo to ona chce odejść i nawet nie krzywdzi jej.Ale ona jest ważniejsza niż ja a niby mnie kocha,paranoja.Chce wyć bardzo!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Krz yczeć!!!!!!!!!!

[muron]

oj widzę, ze zaplatałaś się nie miłosiernie. Nie rozumiem, jak człowiek popełnia takie błędy. Nie potępiam. Ale każdy z nas robi czasem takie głupoty, choć po czasie wie, że źle to i tak nie jesteśmy w stanie nic zrobic. Dla CXiebie psycholog i drastyczne i definitywne zerwanie wszelkich kontaktów z facetem. NIGDY od niej nie odejdzie. Bierz urlop, pakuj najładniejsze ciuchy do walizki i wio nad morze, polskie, greckie włoskie. Obojetne. Udowodnij sobie, że zycie bez niego może byc lepsze, ciekawsze, jakis flirt dobrze zrobi. Pomaga. Pomaga.

[muron]

Dla singlii: może być naprawdę śmiesznie, Połówka Pomarańczy to świetna organizacja
http://www.travelplanet.pl/promocje/...la-singli.html
SPA-czas dla siebie ale aktywnie wypełniony, bez czasu na zbędne rozmyslania:
http://www.hotelleba.pl/
http://www.wodnik.leba.pl/
http://www.villapark.pl/
http://www.spahotele.pl/
Wycieczki objazdowe po stolicach Europy (byłam na takiej, polecam): zwiedzanie, zakupy, nowi ludzie, nowa kultura, zero czasu na rozmyslania:
http://www.scanholiday.pl/html/93.php3
http://www.travelplanet.pl/wycieczki...na,218027.html
tańsze też są, juz za 700 zł

[kja]

Nie chce mi się żyć, nie radze sobie z tym wzystkim z dnia na dzień jest coraz gorzej.Właśnie dał mi przykład jak bardzo mnie kocha,powinien wykorzystać tą sytuacje ale jest wręcz odwrotnie.Boże jak to cholernie boli ,nie wytrzymam chyba,zaczynam się bać o siebie.

[marcelina73]

kja
nie wiem, jak można Ci pomóc, skoro Ty kurczowo trzymasz się tego "związku", swoich złudzeń, wyobrażeń.
Nic innego nie mogę Ci poradzić, niż to, abyś otrząsnęła się z tego uczucia, odpuściła. Istnieje świat poza tym "waszym". Spróbuj go dostrzec.
Zauważ, że to uczucie dało Ci cierpienie - dlaczego na to pozwalasz, kurczowo trzymasz sie tego mężczyzny? Czy tak ma wyglądać Twoje życie? Swoją drogą - dlaczego spodziewasz się "uczciwego" (wobec siebie) jego postępowania, skoro kłamstwo, oszukiwanie jak widać leży w jego naturze? Przecież oszukuje inną będąc z Tobą - dllaczego nie dopuszczasz do siebie prawdy, że wobec Ciebie On również nie jest w porządku? Ty też w porządku nie jesteś, ale tego wątku nie będę rozwijać, bo jak widzę jesteś w kiepskim stanie.
Jak bardzo On Cię zdominował, skoro bez niego nie widzisz sensu życia? I z jakiego powodu? To nie jest miłość.
Twoja sytuacja jest kolejnym przykładem na to, jak kończą się takie historie - niech będzie ostrzeżeniem dla innych.

kja
na nim świat się nie kończy, ani Twoje życie. Chyba że TY SAMA na to pozwolisz.

[Hexxana]

Zaplatalas sie,strasznie i na dodatek wdalas sie w toksyczna relacje.Uwazam,ze powinnas znalezc w sobie miejsce gdzie jeszcze tkwi zrodlo sily i...oderwac sie calkiem od tego,co laczy Cie z Nim.
Wiem,nie jest latwo-sama przezywalam podobna sytuacje i...ciezko bylo,bardzo ale..udalo sie i dzisiaj kiedy mam okazje zobaczyc Go lub rozmawiac to..zastanawiam sie jak moglam byc tak zaslepiona????
Dlugo trwalo zanim poczulam sie wyzwolona ale...warto bylo!

Pamietaj,ze to TWOJE zycie i od Ciebie zalezy kierunek zmian,trzymam kciuki i zycze powodzenia

[kja]

Włąśnie o to chodzi że nie potrafie w sobie znaleść odrobiny siły,choć bardzo bym chciała.Jestem tu bo, najwidoczniej potrzebuje was,w realu nie mam nikogo komu mogłabym się wypłakać.Czuje że tone.Nie moge spać,jeść,oddychać,nie potrafie żyć.A na dodatek czuje się jak zurzyta szmata.Nie mam nic,po co żyć.

[marcelina73]

Masz siebie - czy to dla Ciebie za mało?
Jeśli uważasz, że za mało - niech dotrze do Ciebie do czego doprowadziło Cię to uczucie i w takim razie - ile jest ono warte.

[kja]

Napisane przez marcelina73

Masz siebie - czy to dla Ciebie za mało?
Jeśli uważasz, że za mało - niech dotrze do Ciebie do czego doprowadziło Cię to uczucie i w takim razie - ile jest ono warte.

Każdy potrzebuje miłośći i bliskości drugiego człowieka.Jeśli tego nie ma to, ma przynajmniej inne osoby, które go otaczja-ja nie mam.
Wiem że to wszytko nic nie było warte,szkoda mojego czasu, który mu poświęciłam.Byłam głupia i żyłam jak ślepiec,ja to wszystko wiem!!!Ale to nie zmienia faktu że jest mi cholernie ciężko,chce skończyć z tym wszystkim i wymazać te lata z pamięci.Wiem potrzebuje czasu,ale to się ciągnie i ciągnie a ja nie potrafie tak żyć,nie potrafie się odnaleść,a ból przeszywa każdą chwile mojej wegetacji...

[tinkaaa]

Kja, tak czytam Twoje wypowiedzi i sie zastanawiam, czy ten facet to miłośc Twojego zycia, czy jakies uzaleznienie?

[kja]

Napisane przez tinkaaa

Kja, tak czytam Twoje wypowiedzi i sie zastanawiam, czy ten facet to miłośc Twojego zycia, czy jakies uzaleznienie?

Kocham go i widze że żyć bez nigo nie moge,jak narkoman bez odpowiedniej dawki.

[tinkaaa]

A nie probowalas spotykac sie z innymi facetami? Czasem cos takiego pozwala spojrzec na tego jedynego z troche innej perspektywy.
I moze sie okazac, ze byl on dla Ciebie taki wazny, bo mialas tylko jego wokół siebie.

[Fresa]

Chyba zbyt obsesyjnie traktujesz wasz związek i dlatego nie możesz sobie z tym poradzić .Za bardzo uzależniłaś się od tego mężczyzny,pomimo,że wiedziałaś jak jest jego sytuacja-że ma żonę,dziecko.Jeśli nie odszedł od nich na początku ,zeby być z tobą nie było sensu dalej brnąć w ten układ.Bo niestety stało się ,jak się stało i najgorsze jest to,że teraz tylko ty ponosisz tego konsekwencje .Wybitnie niedojrzały ten mężczyzna,skrzywdził nie tylko rodzinę,którą założył ,ale i ciebie.Jesteś ofiarą jego męskiego ego

[kja]

Napisane przez tinkaaa

A nie probowalas spotykac sie z innymi facetami? Czasem cos takiego pozwala spojrzec na tego jedynego z troche innej perspektywy.
I moze sie okazac, ze byl on dla Ciebie taki wazny, bo mialas tylko jego wokół siebie.

Chciałabym ale nie moge się przełamać,gdy próbuje z jakimś facetem rozmawiać to wszystko mnie w nim drażni, a gdy już jestem w domu to rycze.Zapominam na krótką chwile ale to nic nie pomaga.W nocy zero snu,tylko w myślach on.A dziś już napewno noc z głowy po tym co mi powiedział,cholernie boli.

[kja]

Napisane przez Fresa

Chyba zbyt obsesyjnie traktujesz wasz związek i dlatego nie możesz sobie z tym poradzić .Za bardzo uzależniłaś się od tego mężczyzny,pomimo,że wiedziałaś jak jest jego sytuacja-że ma żonę,dziecko.Jeśli nie odszedł od nich na początku ,zeby być z tobą nie było sensu dalej brnąć w ten układ.Bo niestety stało się ,jak się stało i najgorsze jest to,że teraz tylko ty ponosisz tego konsekwencje .Wybitnie niedojrzały ten mężczyzna,skrzywdził nie tylko rodzinę,którą założył ,ale i ciebie.Jesteś ofiarą jego męskiego ego

Dziś mi powiedział że to ONA chce odejść od niego,wymarzona sytuacja dla niego.I dziś też powiedział mi że jej nie kocha i mu nie zależy.Ale do diabła więc dlaczego nie chce się ze mną spotykać.Pewnie dotarło do niego że może jednak ją kocha a nie mnie.I to mnie boli,3letni kłamca.

[Fresa]

Wiem,wiem,czytałam twoje wcześniejsze posty .A może nie kocha żadnej z was .Na to wychodzi ,że tak właśnie jest.

[tinkaaa]

Jezeli to chec odejscia zony nie jest klamstwem z jego strony, to wykorzystaj te okazje. Walcz o niego. Moze on sam sie miota i nie wie czego chce. Zdecyduj za niego!

[kja]

Napisane przez Fresa

Wiem,wiem,czytałam twoje wcześniejsze posty .A może nie kocha żadnej z was .Na to wychodzi ,że tak właśnie jest.

Wydaje mi się że jednak ją,bo skoro o nią będzie walczył.Mnie kłamał ,karmił nadzieją i mówił o miłości,fałszywej miłość.

[Fresa]

Wątpię,żeby o nią walczył .Jemu to wszystko jest na rękę .Chyba chce być całkowicie wolny .

[kja]

Napisane przez tinkaaa

Jezeli to chec odejscia zony nie jest klamstwem z jego strony, to wykorzystaj te okazje. Walcz o niego. Moze on sam sie miota i nie wie czego chce. Zdecyduj za niego!

Chciałabym o niego walczyć ale boje się że ona go owinie wokół siebie,zresztą już widze zminy w jego zachowaniu,przestaje się odzywać do mnie ,nie chce rozmawiać.Już wszystko idzie po jej myśli.
Mówi że sam w tym wszystkim się pogubił.A ja niechce go naciskać.

[oshinek]

Napisane przez kja

Kocham go i widze że żyć bez nigo nie moge,jak narkoman bez odpowiedniej dawki.

Skoro widzisz to w ten sposób to są 2 rozwiązania:

• pozostajesz w nałogu- tu aplikujesz sobie kolejne dawki(spotkania z nim) mimo iż wiesz jak Cię to niszczy
• zrywasz z nałogiem- ucinasz wszelkie kontakty, gdyż wiesz że tylko w ten sposób jesteś w stanie sobie pomóc

Myślę, że odbieranie telefonów i kolejne spotkania jak już wcześniej pisałam są bezcelowe, nie przynoszą ulgi, natomiast potęgują rozgoryczenie.
Nie wiem czy tego nie widzisz czy sama nie chcesz zobaczyć i oszukujesz sama siebie
Piszesz że ciężko Ci odmówić spotkania- wierz mi wystarczy powiedzieć NIE lub najzwyczajniej w świecie nie odbierać telefonu.
I pytanie: gdzie Twój honor i duma? Gdybym została potraktowana w taki sposób próbowałabym ocalić chociaż tyle.

[oshinek]

Napisane przez kja

Chciałabym o niego walczyć ale boje się że ona go owinie wokół siebie,zresztą już widze zminy w jego zachowaniu,przestaje się odzywać do mnie ,nie chce rozmawiać.Już wszystko idzie po jej myśli.
Mówi że sam w tym wszystkim się pogubił.A ja niechce go naciskać.

Aha jeszcze jedno Kja- akurat na Twoim miejscu nie mówiłabym w taki sposób o jego żonie- to ona była "pierwsza", to ona ma większe "prawa" do tego związku. Mówisz tak jakby ona próbowała Ci go zabrać. Przecież wiedziałaś że ma żonę, więc dlaczego wnioskujesz że Tobie należy się coś "więcej"???

[tinkaaa]

Napisane przez kja

Chciałabym o niego walczyć ale boje się że ona go owinie wokół siebie,zresztą już widze zminy w jego zachowaniu,przestaje się odzywać do mnie ,nie chce rozmawiać.Już wszystko idzie po jej myśli.
Mówi że sam w tym wszystkim się pogubił.A ja niechce go naciskać.

A niby dlaczego Ty masz go nie owinac wokol siebie?
Nie chodzi o naciskanie, tylko stworzenie takiej sytuacji, w ktorej on poczulby sie zagrozony tym, ze moze Cie stracic na zawsze.

[oshinek]

Napisane przez tinkaaa

A niby dlaczego Ty masz go nie owinac wokol siebie?
Nie chodzi o naciskanie, tylko stworzenie takiej sytuacji, w ktorej on poczulby sie zagrozony tym, ze moze Cie stracic na zawsze.

Jakoś facet nie wygląda na takiego co przejmuje się drugą osobą, więc moim zdaniem to bezsensu

[sky1980]

kja-czytam twoje posty i widze ze ty sama nie wiesz czego chcesz, w jednym piszesz ze czujesz sie jak szmata ,ze wiesz ze on sie toba bawil i ze cie nie kocha, w nastepnym znowu ze chcesz o niego walczyc...ja cie rozumiem ze masz zlamane serce,ale miej troche godnosci dziewczyno!!!
sama sie w to nadal pchasz,wiesz ze nic z tego nie bedzie,BO on nie che miec nowego zwiazku...

Nie zrozum mnie zle, nie chce cie obrazic,ale obudz sie w koncu!!!
wychodzi na to ze ty 24h siedzisz i tylko wszystko rozpamietujesz i planujesz co mu powiesz przy nastepnym spotkaniu,telefonie itp.
myslisz ze jak jego zona odejdzie (w co watpie), to on przyjdzie do ciebie???


Chcesz z tego wyjsc?poczytaj rady jakie tu dostajesz....

[sky1980]

kja duzo dziewczyn bylo w takiej samej sytuacji (wlacznie ze mna-chodzi mi tu o zerwanie),uwierz ze mozna sie z tego podniesc i zaczac nowe zycie....ale musisz tego naprawde chcec!

[kja]

Właśnie ja sama nie wiem co mam robić.
Serce podpowiada co innego a rozum co innego,nie potrafie tego pogodzić.To jest takie zagmatwane,zagubiłam się.Sama zastanawiałam się co ja wyprawiam.
Przemyślałam wszystko.Teraz wiem dlaczego mnie odsówał od siebie,bo walczył o swój związek, o nią.Jemu bylo o wiele łatwiej zrezygnować ze mnie niż z niej.To jego wybór i jego decyzja,tylko szkoda że nawet nie potrafił mi tego powiedzieć,zostawił jak zabawke którą się już nabawił.Przy tym zrujnował mi życie i zdeptał moją godność,zadał ból,który jak cierń przeszywa moje życie.Nie chce się już upokażeć i prosić o namiastke pseudo miłości.Nie chce już cierpieć,cierpiąc.Potrzeb uje dużo siły i wsparci,potrzebuje WAS.

[AAgusiaczeK]

Mi już też zbrakło siły do pokonania cierpienia...wczoraj widziałam GO....i wszystko runeło, cała walka i terapia poszły na mane.....
NAwet już pocieszyć i napoić dobrym slowem nie potrafie....

[kja]

Prosze nie mów tak że terapia poszła na marne,ja też go widiziałam 2 dni temu z nią i myślałam że serce mi pęknie,wiem co czujesz.Świat znowu się wali.Dlatego jestem tu bo wy jesteście i wy jesteście miją terapią,teraz ty potrzebujesz dobraego słowa i dużo siły,ja też.Musimy przetrwać!!!