Naciecie krocza - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-10-29, 14:59   #181
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 453
GG do Rzabba
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez krolowaa Pokaż wiadomość
a ja tak sobie mysle ,ze gdyby natura była doskonała to krocze nie powinno byc nacinane ,dziecko powinno bez szwanku dla krocza matki przechodzic przez pochwe. tu by sie taki zamek przydał.
jak widac naturze trzeba pomóc ,naciac krocze a potem je zszyc.
W Wielkiej Brytanii nacina sie jedynie w okolo 10% przypadkow, bo mnij wiecej w tylu zachodzi taka potrzeba.

No ale tam mozna sobie wybrac pozycje, w ktorej chce sie rodzic a nie tylko taka ktora jest wygodna dla lekarza i poloznej a polozne sa wyszkolone w ochronie krocza, ktora jest troche bardziej pracochlonna niz naciecie
A w PL natna, zeby dziecko szybciej wyskoczylo, wtedy bedzie czas napic sie kawy a to, ze kobiete boli, ze w wyniku naciecia nastapilo dalsze pekniecie, ze nie chce im sie poczekac az znieczulenie do szycia zacznie dzialac to juz nikogo nie obchodzi.
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-29, 15:10   #182
-agniesia-
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 2 082
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez Rzabba Pokaż wiadomość
W Wielkiej Brytanii nacina sie jedynie w okolo 10% przypadkow, bo mnij wiecej w tylu zachodzi taka potrzeba.

No ale tam mozna sobie wybrac pozycje, w ktorej chce sie rodzic a nie tylko taka ktora jest wygodna dla lekarza i poloznej a polozne sa wyszkolone w ochronie krocza, ktora jest troche bardziej pracochlonna niz naciecie
A w PL natna, zeby dziecko szybciej wyskoczylo, wtedy bedzie czas napic sie kawy a to, ze kobiete boli, ze w wyniku naciecia nastapilo dalsze pekniecie, ze nie chce im sie poczekac az znieczulenie do szycia zacznie dzialac to juz nikogo nie obchodzi.
No niestety brutalna prawda, chociaż ostatnio zauważyłam, że i w Polsce coraz większą uwagę przywiązuje się do ochrony krocza ( w dobrych szpitalach ten odsetek jest na poziomie 20-25%). Najgorsze są położne starej daty, które najchętniej cięłyby każdą kobietę jak leci.
W Skandynawii bardzo dba się o ochronę krocza i tam położne po prostu palcem rozmasowują pochwę, żeby się jak najlepiej zaadoptowała- odsetek nacięć mają znikomy...
-agniesia- jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-14, 23:17   #183
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Ja nie miałam nacinanego krocza - rodziłam pierwsze dziecko w wieku 32lat - 57cm, 3470g, ZERO NACINANIA i zero pęknięcia. Po dwóch godzinach siedziałam po turecku i karmiłam malucha piersią i nie rozumiałam po co pielęgniarki noszą te paracetamole do momentu, kiedy nie dokwaterowali mi ponacinanych dziewczyn. Byłam jedyną dziewczyną na oddziale, której nie nacinali, szok! Przychodziły do mnie studentki położnictwa i pytały, jak ja to zrobiłam... naprawdę nie wypowiadam się na temat poziomu naszej służby zdrowia... Ale w ciązy robiłam wszystko, zeby do tego nie dopuścić - ćwiczenia rozciągające, masaż krocza i przede wszystkim absolutnie genialny wynalazek - balonik epi-no! Niestety nie jest to popularne w Polsce, a na Zachodzie jest standardem. Na sali nie pozwoliłam się położyć, skakałam ciągle na piłce, rodziłam nie na wznak, tylko na boku, nie dałam się naciąć i tyle, bo wiedziałam, że skoro na baloniku osiągnęłam średnicę 10cm, to Z PEWNOŚCIĄ urodzę swoje dziecko bez nacinania. Przy drugim też nie pozwolę się naciąć. Oczywiście, gdyby to było konieczne dla ratowania zdrowia czy życia dziecka, to bym się dała pokroić żywcem, ale dla przyjemności położnej czy lekarza nie zamierzam się kroić. Po takiej "zaprawie" i ćwiczeniach w ciąży, błyskawicznie wróciłam do formy po porodzie - żadnych problemów z nietrzymaniem moczu, luzem w pochwie itd. Super i polecam! Dziewczyny, róbci wszystko, żeby uniknąć nacięcia! Ja zrobiłam wszystko, co było można, nawet gdyby trzeba było mnie nacinać, to przynajmniej miałabym pewność, że np. zamiast kilku/kilkunastu szwów będę miała mniej - a to zawsze mniej bólu. Wszystkim o tym mówię, bo nawet jeżeli jedna dziewczyna skorzysta z mojego doświadczenia i nie będzie nacinana, to już super! Pamietajcie, krocze, to mięśnie, a każde mięśnie można ćwiczyć! Gdybyśmy teraz miały z marszu zrobić szpagat, sądzę, że 99% z nas by się rozerwało ale gdyby dano nam czas na rozćwiczenie mięśni, to już nie. Mięśnie krocza też można rozćwiczyć i uelastycznić, po porodzie wracają bez najmniejszego wysiłku do stanu poprzedniego. Wystarczą 3 tygodnie ćwiczeń po kilka minut 2 razy dziennie, naprawdę uważam, ze warto. Ja po porodzie po prostu czułam się jak po solidnym wysiłku fizycznym, ale nic mnie nie bolało i po prostu cieszyłam się synkiem, a nie pełzałam skulona z bólu do toalety, jak inne dziewczyny...
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-15, 09:05   #184
stateczko
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Łańcut
Wiadomości: 86
GG do stateczko
Dot.: Naciecie krocza

ja nie pełzałam skulona do toalety tylko normalnie chodziłam i nie brałam paracetamoli.Nie wspominam nacinania krocza jako koszmaru, a leżała ze mną kobieta, która nie chciała mieć naciętego krocza i w koncu samo pękło, co bolało o wiele bardziej niż nacięcie. mając w pamięci tamtą sytuację przy następnym porodzie wolałabym mieć nacięte krocze, niż żeby samo pęłkło
__________________
CELE
1. Przeprowadzka
2. Praca
3. Prawo jazdy
4. Rozwód
5. Szkoła
6. Ciąża
stateczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-15, 09:29   #185
13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 2 701
Dot.: Naciecie krocza

Ja też nie miałam nacinanego krocza i chwała Bogu za to .... ćwiczenia w ciąży dużo dają.
13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-15, 11:31   #186
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 321
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Ja nie miałam nacinanego krocza - rodziłam pierwsze dziecko w wieku 32lat - 57cm, 3470g, ZERO NACINANIA i zero pęknięcia. Po dwóch godzinach siedziałam po turecku i karmiłam malucha piersią i nie rozumiałam po co pielęgniarki noszą te paracetamole do momentu, kiedy nie dokwaterowali mi ponacinanych dziewczyn. Byłam jedyną dziewczyną na oddziale, której nie nacinali, szok! Przychodziły do mnie studentki położnictwa i pytały, jak ja to zrobiłam... naprawdę nie wypowiadam się na temat poziomu naszej służby zdrowia... Ale w ciązy robiłam wszystko, zeby do tego nie dopuścić - ćwiczenia rozciągające, masaż krocza i przede wszystkim absolutnie genialny wynalazek - balonik epi-no! Niestety nie jest to popularne w Polsce, a na Zachodzie jest standardem. Na sali nie pozwoliłam się położyć, skakałam ciągle na piłce, rodziłam nie na wznak, tylko na boku, nie dałam się naciąć i tyle, bo wiedziałam, że skoro na baloniku osiągnęłam średnicę 10cm, to Z PEWNOŚCIĄ urodzę swoje dziecko bez nacinania. Przy drugim też nie pozwolę się naciąć. Oczywiście, gdyby to było konieczne dla ratowania zdrowia czy życia dziecka, to bym się dała pokroić żywcem, ale dla przyjemności położnej czy lekarza nie zamierzam się kroić. Po takiej "zaprawie" i ćwiczeniach w ciąży, błyskawicznie wróciłam do formy po porodzie - żadnych problemów z nietrzymaniem moczu, luzem w pochwie itd. Super i polecam! Dziewczyny, róbci wszystko, żeby uniknąć nacięcia! Ja zrobiłam wszystko, co było można, nawet gdyby trzeba było mnie nacinać, to przynajmniej miałabym pewność, że np. zamiast kilku/kilkunastu szwów będę miała mniej - a to zawsze mniej bólu. Wszystkim o tym mówię, bo nawet jeżeli jedna dziewczyna skorzysta z mojego doświadczenia i nie będzie nacinana, to już super! Pamietajcie, krocze, to mięśnie, a każde mięśnie można ćwiczyć! Gdybyśmy teraz miały z marszu zrobić szpagat, sądzę, że 99% z nas by się rozerwało ale gdyby dano nam czas na rozćwiczenie mięśni, to już nie. Mięśnie krocza też można rozćwiczyć i uelastycznić, po porodzie wracają bez najmniejszego wysiłku do stanu poprzedniego. Wystarczą 3 tygodnie ćwiczeń po kilka minut 2 razy dziennie, naprawdę uważam, ze warto. Ja po porodzie po prostu czułam się jak po solidnym wysiłku fizycznym, ale nic mnie nie bolało i po prostu cieszyłam się synkiem, a nie pełzałam skulona z bólu do toalety, jak inne dziewczyny...
Mam dużo pytań, więc od razu wymienię: Jakie ćwiczenia stosowałaś? Możesz opisać, lub wkleić przykładowy link? Kiedy zaczęłaś je stosować i jak często?

Na innym forum spotkałam się z opinią, że aby uniknąć cięcia/pęknięcia krocza, nie należy ćwiczyć mięśni wykonując skurcze, bo chodzi o to, żeby były jak najbardziej rozluźnione. Należy ćwiczyć różne techniki oddychania, żeby wiedzieć, jak najbardziej rozluźnić mięśnie.
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-15, 11:47   #187
naked21
Wtajemniczenie
 
Avatar naked21
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Heaven
Wiadomości: 2 018
GG do naked21
Dot.: Naciecie krocza

Ja też się chętnie dowiem, co to za magiczne ćwiczenia i techniki pomogą zapobiec cięciu, ale i pęknięciu. Co to za balonik??
__________________
"Lubię ten stan, rozkoszne sam na sam. Cisza i ja. Cisza, ja i czas(...)"
naked21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-15, 20:52   #188
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Ja rozumiem, że dziewczyna mogła pęknąć, jeżeli upierała się, żeby jej nie nacinali, a była w tej grupie, która niestety powinna być nacięta (WHO zaleca ok. 10-20%, a nie ponad 90% jak u nas!) i może nic nie ćwiczyła, a po prostu bez sensu się uparła. U mnie po prostu nie było żadnej potrzeby nacięcia, bo krocze było tak elastyczne, że nie robiło się białe - podobno jak robi się białe, to wtedy trzeba naciąć, bo tkanki zaraz się rozezwą, u mnie tego nie było.


Jeżeli chodzi o ćwiczenia, to takie typowe rozciągające, czyli np. siedzisz tak jak po turecku, ale stopy masz złączone (tzn. podeszwa jednej stopy z podeszwą drugiej, nie wiem, jak to inaczej opisać), a kolana są na zewnątrz., pięty jak najbliżej krocza. Chodzi o to, żeby delikatnie dopychać w tej pozycji kolana do podłogi - to rozciąga mięśnie krocza, nazywa się to chyba "pozycja krawca", bo wyglądasz trochę jak nożyczki po każdym prysznicu wieczorem opieralam jedną stopę o wannę i delikatnie masowałam krocze - wejście do pochwy i aż w stronę odbytu olejkiem (oliwa albo olejek migdałowy, można dodać wit. E). Trzeba delikatnie rozciągac palcami i rozcierać kilka minut aż będzie mrowić i czuć ciepło. Olejek sam się wchłonie, nie wycieramy go!
Balonik epi-no to najlepsza inwestycja w moim życiu. To wynalazek niemieckiego ginekologapowszechnie stosowany na Zachodzie, u nas chyba tylko w Warszawie, można go kupić przez internet. To taki jakby balonik z pompką, ćwiczenia zaczynasz na początku 9-ego miesiąca i ćwiczyć 3 tygodnie. Ćwiczenia polegają na tym, że balonik nawilżasz lubrykantem (polecam tylko Durex 2 w 1 żel intymny i do masażu, był rewelacyjny, bo się nie wchłaniał od razu i dawał ładny poślizg), wprowadzasz delikatnie dopochwy i odrobinkę pompujesz. Gdy czujesz opór mięśni przestajesz i ćwiczysz mięśnie Kegla, czyli delikatnie ściskasz balonik za pomocą mięśni- tak przez kilkanaście minut 2 razy dzienie. Po raz pierwszy jak napompowałam go (nie w sobie, oczywiście) do 10 cm, jak średnica główki dziecka, naprawdę pomyślałam sobie, że to jest niemożliwe, żebym ja to dziecko urodziła, bo już przy średnicy 5cm czułam ból. Naprawdę, po 3 tygodniach bez problemu dochodzi się do 10cm!! W międzyczasie mimochodem wychodzi, która pozycja w czasie porodu będzie dla Ciebie najkorzystniejsza. Ja np. zauważyłam, że jak położyłam się na plecach, to czułam ogromny dyskomfort, a leżąc na boku miałam jeszcze zapas i mogłam zwiększyć objętość. Dla mnie to była najlepsza pozycja, a próbowałam w różnych
Wcześniej też ćwiczyłam na baloniku epi-no, chyba od 5 czy 6 m-ca, ale tylko mięśnie Kegla (to ściskanie), nie powiększałam go za bardzo. Najważniejsze - te ćwiczenia nie mają boleć!!! macie czuć tylko parcie i ściskanie mięśni, nie jest to super miłe, ale nie boli! Dla mnie najważniejsza była też ta świadomość, że skoro wypycham 10cm balonik, to z dzieckiem też dam sobie radę! I jeszcze jedno - balonik oswoił mnie z tym "uczuciem rodzenia" nie wiem, jak inaczej to nazwać, bo to jest takie przerażające uczucie rozrywania podczas porodu, ale przecież w żadnej szkole rodzenia nam tego nie opiszą. Mięśnie mimowolnie się zaciskają. Balonik nauczył mnie świadomego rozluźniania i kiedy położna mówiła, że mam rozluźnić mięśnie i nie przeć, żeby dziecko się powoli przesunęło, nie miałam z tym żadnego problemu, bo już znałam to uczucie i nie przeraziło mnie ono tak, jak pierwszy raz. To się wydaje takie nierealne, ale naprawdę po każdym dniu (tam jest taki szablonik, do którego przykłada się balonik po ćwiczeniach żeby zobaczyć, jak nam idzie), zwiększa się elastyczność krocza i balonik ma większą średnicę o jakieś 2,3 mm - razy te 3 tygodnie NAPRAWDĘ daje to 10 cm. Gorąco polecam, niedługo staramy się o drugie dziecko, mam balonik z pierwszej ciąży, będę też gorliwie ćwiczyć W opakowaniu jest baaaaardzo dokładna instrukcja obsługi i ćwiczeń. Po ćwiczeniach polecam też leciutko, dosłownie parę sekund pomasować krocze tym Durexem, tzn. tym, co zostało po ćwiczeniach i zostawić do wchłonięcia - nie wycierać.

Najważniejsza właśnie dla mnie było znalezienie pozycji do porodu i to, że umiałam i mogłam w dowolnej chwili albo zacisnąć albo całkowicie rozluźnić mięśnie, mimo tego uczucia rozpierania, którego nikt nam w szkole rodzenia po prostu nie jest w stanie opisać. Fajna sprawa, bo nie boisz się porodu, bo juz go jakby możesz sobie przeprowadzać po trochu w domu Oczywiście prawdziwy jest bardziej intensywny, ale wiadomo, o co chodzi

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-07-16 o 18:14
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-16, 21:33   #189
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 321
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Ja rozumiem, że dziewczyna mogła pęknąć, jeżeli upierała się, żeby jej nie nacinali, a była w tej grupie, która niestety powinna być nacięta (WHO zaleca ok. 10-20%, a nie ponad 90% jak u nas!) i może nic nie ćwiczyła, a po prostu bez sensu się uparła. U mnie po prostu nie było żadnej potrzeby nacięcia, bo krocze było tak elastyczne, że nie robiło się białe - podobno jak robi się białe, to wtedy trzeba naciąć, bo tkanki zaraz się rozezwą, u mnie tego nie było.


Jeżeli chodzi o ćwiczenia, to takie typowe rozciągające, czyli np. siedzisz tak jak po turecku, ale stopy masz złączone (tzn. podeszwa jednej stopy z podeszwą drugiej, nie wiem, jak to inaczej opisać), a kolana są na zewnątrz., pięty jak najbliżej krocza. Chodzi o to, żeby delikatnie dopychać w tej pozycji kolana do podłogi - to rozciąga mięśnie krocza, nazywa się to chyba "pozycja krawca", bo wyglądasz trochę jak nożyczki po każdym prysznicu wieczorem opieralam jedną stopę o wannę i delikatnie masowałam krocze - wejście do pochwy i aż w stronę odbytu olejkiem (oliwa albo olejek migdałowy, można dodać wit. E). Trzeba delikatnie rozciągac palcami i rozcierać kilka minut aż będzie mrowić i czuć ciepło. Olejek sam się wchłonie, nie wycieramy go!
Balonik epi-no to najlepsza inwestycja w moim życiu. To wynalazek niemieckiego ginekologapowszechnie stosowany na Zachodzie, u nas chyba tylko w Warszawie, można go kupić przez internet. To taki jakby balonik z pompką, ćwiczenia zaczynasz na początku 9-ego miesiąca i ćwiczyć 3 tygodnie. Ćwiczenia polegają na tym, że balonik nawilżasz lubrykantem (polecam tylko Durex 2 w 1 żel intymny i do masażu, był rewelacyjny, bo się nie wchłaniał od razu i dawał ładny poślizg), wprowadzasz delikatnie dopochwy i odrobinkę pompujesz. Gdy czujesz opór mięśni przestajesz i ćwiczysz mięśnie Kegla, czyli delikatnie ściskasz balonik za pomocą mięśni- tak przez kilkanaście minut 2 razy dzienie. Po raz pierwszy jak napompowałam go (nie w sobie, oczywiście) do 10 cm, jak średnica główki dziecka, naprawdę pomyślałam sobie, że to jest niemożliwe, żebym ja to dziecko urodziła, bo już przy średnicy 5cm czułam ból. Naprawdę, po 3 tygodniach bez problemu dochodzi się do 10cm!! W międzyczasie mimochodem wychodzi, która pozycja w czasie porodu będzie dla Ciebie najkorzystniejsza. Ja np. zauważyłam, że jak położyłam się na plecach, to czułam ogromny dyskomfort, a leżąc na boku miałam jeszcze zapas i mogłam zwiększyć objętość. Dla mnie to była najlepsza pozycja, a próbowałam w różnych
Wcześniej też ćwiczyłam na baloniku epi-no, chyba od 5 czy 6 m-ca, ale tylko mięśnie Kegla (to ściskanie), nie powiększałam go za bardzo. Najważniejsze - te ćwiczenia nie mają boleć!!! macie czuć tylko parcie i ściskanie mięśni, nie jest to super miłe, ale nie boli! Dla mnie najważniejsza była też ta świadomość, że skoro wypycham 10cm balonik, to z dzieckiem też dam sobie radę! I jeszcze jedno - balonik oswoił mnie z tym "uczuciem rodzenia" nie wiem, jak inaczej to nazwać, bo to jest takie przerażające uczucie rozrywania podczas porodu, ale przecież w żadnej szkole rodzenia nam tego nie opiszą. Mięśnie mimowolnie się zaciskają. Balonik nauczył mnie świadomego rozluźniania i kiedy położna mówiła, że mam rozluźnić mięśnie i nie przeć, żeby dziecko się powoli przesunęło, nie miałam z tym żadnego problemu, bo już znałam to uczucie i nie przeraziło mnie ono tak, jak pierwszy raz. To się wydaje takie nierealne, ale naprawdę po każdym dniu (tam jest taki szablonik, do którego przykłada się balonik po ćwiczeniach żeby zobaczyć, jak nam idzie), zwiększa się elastyczność krocza i balonik ma większą średnicę o jakieś 2,3 mm - razy te 3 tygodnie NAPRAWDĘ daje to 10 cm. Gorąco polecam, niedługo staramy się o drugie dziecko, mam balonik z pierwszej ciąży, będę też gorliwie ćwiczyć W opakowaniu jest baaaaardzo dokładna instrukcja obsługi i ćwiczeń. Po ćwiczeniach polecam też leciutko, dosłownie parę sekund pomasować krocze tym Durexem, tzn. tym, co zostało po ćwiczeniach i zostawić do wchłonięcia - nie wycierać.

Najważniejsza właśnie dla mnie było znalezienie pozycji do porodu i to, że umiałam i mogłam w dowolnej chwili albo zacisnąć albo całkowicie rozluźnić mięśnie, mimo tego uczucia rozpierania, którego nikt nam w szkole rodzenia po prostu nie jest w stanie opisać. Fajna sprawa, bo nie boisz się porodu, bo juz go jakby możesz sobie przeprowadzać po trochu w domu Oczywiście prawdziwy jest bardziej intensywny, ale wiadomo, o co chodzi
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. W takim razie ja też zabieram się do ćwiczeń. Znalazłam jeszcze takie ciekawostki:
http://www.tens-innomed.pl/sklep/Aqu...i_dna_miednicy
http://www.youtube.com/watch?v=CSQiG4iokLE
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 00:15   #190
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 453
GG do Rzabba
Dot.: Naciecie krocza

Ja przy obu porodach troche popekalam, bo dzieci duze i pozycja nie ta
i owszem pierwsze 2-3 dni nie czulam sie komfortowo ale jesli juz bralam cos przeciwbolowego to raczej na kurczenie sie macicy. Wszystko ladnie i bezproblemowo sie goilo
Pekniecia byly krotsze niz standardowe naciecia
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 01:19   #191
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez Rzabba Pokaż wiadomość
Ja przy obu porodach troche popekalam, bo dzieci duze i pozycja nie ta
i owszem pierwsze 2-3 dni nie czulam sie komfortowo ale jesli juz bralam cos przeciwbolowego to raczej na kurczenie sie macicy. Wszystko ladnie i bezproblemowo sie goilo
Pekniecia byly krotsze niz standardowe naciecia

Tak, Rzabba, zgadzam się z Tobą miałam swoją położną, która bardzo mi się spodobała od pierwszego z nią spotkania - m.in. tym mnie do siebie przekonała, że powiedziała, że ona nigdy nie nacina krocza, jak widzi, że pęknięcie będzie niewielkie, bo takie naturalne pęknięcia goją się o wiele lepiej i szybciej niż rana po nacięciu.

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
Mam dużo pytań, więc od razu wymienię: Jakie ćwiczenia stosowałaś? Możesz opisać, lub wkleić przykładowy link? Kiedy zaczęłaś je stosować i jak często?

Na innym forum spotkałam się z opinią, że aby uniknąć cięcia/pęknięcia krocza, nie należy ćwiczyć mięśni wykonując skurcze, bo chodzi o to, żeby były jak najbardziej rozluźnione. Należy ćwiczyć różne techniki oddychania, żeby wiedzieć, jak najbardziej rozluźnić mięśnie.

Meier Link, mam nadzieję, że tak samo szybko i łatwo urodzisz, jak ja, a po porodzie będziesz tylko z przyjemnością zajmować się maluszkiem Zajrzałam na te linki - aquaflex jest mi znany, ale on nie da Ci tego odczucia rodzenia i uelastycznienia mięśni takiego, żeby dojść do tej średnicy 10cm, jeżeli chodzi o "tańszą wersję epi-no", to powiem Ci, że ja bym chyba nie zaryzykowała - napompowanie balonika przy takim ściskaniu, tak bez żadnych badań wytrzymałościowych materiału, że tak powiem, wydaje mi się, że może być po prostu niebezpieczne - a niech pęknie...jeszcze wywołasz sobie poród...poza tym nie mamy pojęcia, czy ona dokładnie tak samo będzie się zachowywał w pochwie - a może zamiast wszerz, będzie się rozszerzał w kierunku szyjki macicy??? ja bym nie robiła na sobie i swoim dziecku takich eksperymentów... jednak wolałabym kupić jeszcze raz prawdziwy balonik epi-no - wiadomo, że przy badaniach klinicznych są jakieś surowe wymagania odnośnie materiału etc. Na baloniku jest też zaznaczone, że można go używać tylko przez 5 lat, więc ewidentnie przykładają się do bezpieczeństwa stosowania - pewnie chodzi o to, żeby ten silikon/guma (nie mam pojęcia, co to jest dokładnie) nie sparciało. Ta cena była, owszem dość wysoka, ale nie była zaporowa. Jak go kupowałam, to chyba kosztował coś ok. 200-300zł (zabijcie, nie pamiętam!), ale akurat trafiłam na promocję i zapłaciłam taniej, a dostawę miałam gratis. Nawet, jakbym miała dać 2 razy tyle, to bym jednak chyba wolała oryginał, niż ryzykować zdrowiem swoim i synka.
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 12:54   #192
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 321
Dot.: Naciecie krocza

Też bym się nie zdecydowała na ta tańszą wersję, ale mnie zainteresowała. Wolę jednak sprawdzone rozwiązania, a z tych dwóch bardziej skłaniam się ku Epi-no. Dzisiaj jest 3. dzień, odkąd zdobyłam się jakiekolwiek ćwiczenia. Na razie niezbyt konsekwentnie i nie te, o których pisałaś, tylko takie zaciskanie mięśni na 10 sekund w pozycji leżącej i przerywanie strumienia moczu. Są frustrujące, zwłaszcza to z moczem. Nie wiem, na ile starczy mi zapału. Po tym zaciskaniu bolały mnie mięśnie w dole brzucha i trochę się zaniepokoiłam. Nie wiem, jak ktoś może robić po 100 powtórzeń 2 razy dziennie.

Trudno mi się nastawiać, że trafię na dobra położną, mam nadzieję, że przynajmniej będzie miła. Tych dwóch, z którymi zdążyłam mieć kontakt, nie wspominam zbyt dobrze, a nie mam zbyt dużego wyboru co do szpitala. Staram się dowiadywać jak najwięcej. Dziękuję za cenne rady.
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 14:16   #193
shiava
Zadomowienie
 
Avatar shiava
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 301
Dot.: Naciecie krocza

Nie czytalam wszystkich postów, ale sie wypowiem. Jestem w szoku, ze niektore z Was pisza, ze lekarze nacinają, bo szybko dziecko wyskoczy i maja czas na kawe No szok.

Czego tu sie bac, standardowa sprawa przy porodzie. Nacieli mnie po skosie (bólu w OGÓLE nie bylo czuc, bo dziala znieczulenie) mialam 2 szwy i po 2 tygodniach juz bylo wszystko kompletnie wygojone.

Kolezanka w UK, tak chwalonej przez Was wlasnie nie chciala naciecia, ale nawet jej tego nie zaproponowali. Wiec "wziela i pekla". Do odbytu. Miala chyba ze 40 szwów, i do dzisiaj (ponad 4 lata po porodzie) nadal ma jakies komplikacje.

Mnie bardziej bolał zastrzyk, czy pobieranie krwi niz naciecie , czy szycie.
shiava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 23:02   #194
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 321
Dot.: Naciecie krocza

Nie powołam się na statystyki, nie mnie oceniać zasadność nacinania i motywy personelu medycznego, ale jeśli jest możliwe, wolałabym uniknąć rany krocza, obojętnie, czy powstałaby przy nacięciu, czy przy pęknięciu.
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 23:30   #195
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
Też bym się nie zdecydowała na ta tańszą wersję, ale mnie zainteresowała. Wolę jednak sprawdzone rozwiązania, a z tych dwóch bardziej skłaniam się ku Epi-no. Dzisiaj jest 3. dzień, odkąd zdobyłam się jakiekolwiek ćwiczenia. Na razie niezbyt konsekwentnie i nie te, o których pisałaś, tylko takie zaciskanie mięśni na 10 sekund w pozycji leżącej i przerywanie strumienia moczu. Są frustrujące, zwłaszcza to z moczem. Nie wiem, na ile starczy mi zapału. Po tym zaciskaniu bolały mnie mięśnie w dole brzucha i trochę się zaniepokoiłam. Nie wiem, jak ktoś może robić po 100 powtórzeń 2 razy dziennie.

Trudno mi się nastawiać, że trafię na dobra położną, mam nadzieję, że przynajmniej będzie miła. Tych dwóch, z którymi zdążyłam mieć kontakt, nie wspominam zbyt dobrze, a nie mam zbyt dużego wyboru co do szpitala. Staram się dowiadywać jak najwięcej. Dziękuję za cenne rady.


Meier Link, nie wstrzymuj strumienia moczu! Po co? Z tego, co wiem, takie wstrzymywanie jest po prostu szkodliwe dla pęcherza, zwłaszcza, gdy jesteśmy w ciąży i jesteśmy podatne na różne zakażenia. Z tym wstrzymywaniem moczu to chodzi tylko o to, żebyś się zorientowała, które mięśnie masz ćwiczyć, żebyś je poczuła!! Po prostu chodzi o to, że bardzo dużo kobiet w ogóle nie ma pojęcia, jakie to mięśnie i napina wszystkie, tylko nie te właściwe! Skoro już wiesz, które to mięśnie, to ćwicz normalnie. Wiesz, co, ja na Twoim miejscu ćwiczyłabym od razu z balonikiem - nie ćwiczyłam tak "na sucho", że tak powiem - napompuj go sobie do takiej średnicy, żebyś tylko leciutko czuła jego obecność. Jak będziesz prawidłowo robić ćwiczenia, to strzałeczka na pompce do balonika będzie "skakać" przy każdym ściśnięciu. I nie licz do 100 myślę, że lepiej po prostu załóż sobie, że ćwiczyć 2 razy dziennie po 5 minut, a potem np. w kolejnym tygodniu 2 razy po 10 minut itd. Nie skupiaj się na liczeniu, tylko na masażu (w trakcie ćwiczeń też możesz rozcierać krocze tym Durexem!), na swoich odczuciach, postaraj się szukać najwygodniejszej pozycji, głęboko oddychaj itp. I nie męcz się! Powolutku się rozćwicz tak, żebyś mogła zacząć bez zmęczenie ćwiczenia tak długie, jak zaleca ulotka.


Ja również uważam, że jeżeli można zrobić coś, żeby nas nie cięli, to trzeba to zrobić! I wcale nie uważam, żeby nacinanie było takie fajne - moja koleżanka, która ma dziecko w wieku mojego synka (2,5 roku) nadal jak źle stanie, to czuje ranę po nacięciu! Poza tym, jeżeli WHO zaleca, żeby odsetek nacięć wynosił 10-20%, a u nas wynosi ponad 90%, to chyba jest coś mocno nie w porządku z naszymi szpitalami! I nie mówię tu o kobietach, które MAJĄ WSKAZANIA DO NACIĘCIA, tylko o tych, które NIE MUSZĄ BYĆ NACINANE!

Osobiście nie rozumiem, po co dawać się kroić i przysparzać sobie dodatkowych cierpień, jeżeli po prostu nie trzeba, ale oczywiście, jak komuś wszystko jedno, to ja nie zabieram głosu - uważam, że decyzja należy do każdej z nas, bo to nasze ciała i innym nic do tego. Jeżeli moje doświadczenie pomoże chociaż jednej dziewczynie, która nie chce być cięta i nie będzie, to będę bardzo szczęśliwa z tego powodu. Ale nie jest prawdą, że nacinanie musi być integralną częścią porodu!!!! Może dla tych 10-20%, które mają wskazania - tak, ale nie dla reszty, czyli 80-90% kobiet, które są w stanie urodzić swoje dziecko bez nacinania!

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-07-17 o 23:50
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 23:32   #196
shiava
Zadomowienie
 
Avatar shiava
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 301
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
Nie powołam się na statystyki, nie mnie oceniać zasadność nacinania i motywy personelu medycznego, ale jeśli jest możliwe, wolałabym uniknąć rany krocza, obojętnie, czy powstałaby przy nacięciu, czy przy pęknięciu.
Kazda wolalaby uniknac rany. Rany po porodzie nie da sie uniknac . Ale uwazam, ze jesli mozna miec naciecie, a peknac, to zdecydowanie lepiej jest byc "poszerzonym" poprzez skalpel, niz "naturalnie".

Juz pisalam: ja i kilka moich kolezanek bylo nacięte. Pológ znosilysmy po 3 tygodniach
Dziewczyny, ktore chcialy naturalnie, i pekly - mialy duzo gorzej. Jedna do dzis sie leczy !!! (ma córke kilkulatke)
shiava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-17, 23:57   #197
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez shiava Pokaż wiadomość
Kazda wolalaby uniknac rany. Rany po porodzie nie da sie uniknac . Ale uwazam, ze jesli mozna miec naciecie, a peknac, to zdecydowanie lepiej jest byc "poszerzonym" poprzez skalpel, niz "naturalnie".

Juz pisalam: ja i kilka moich kolezanek bylo nacięte. Pológ znosilysmy po 3 tygodniach
Dziewczyny, ktore chcialy naturalnie, i pekly - mialy duzo gorzej. Jedna do dzis sie leczy !!! (ma córke kilkulatke)


Rany przy porodzie da się uniknąć, ja jestem tego najlepszym przykładem. Małe naturalne pęknięcia znacznie lepiej się goją, niż rana po nacięciu, moja położna mi to powiedziała. Ale tak, jak mówiłam, jeżeli dziewczyna wbrew wszystkiemu, bez sensu upiera się, żeby rodzić bez nacięcia, a nic nie zrobiła, żeby uelastycznić mięśnie krocza, to oczywiście, że pęknie, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Chodzi przecież nie o to, żeby W OGÓLE nie nacinać, ale żeby nacinać tylko te kobiety, które naprawdę nie urodzą bez nacinania (tzn. urodzą, oczywiście, ale pękną).
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-18, 00:00   #198
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 321
Dot.: Naciecie krocza

SzmaragdowyKotku, zarzucam tą paskudną praktykę natychmiast! To wielka ulga, na szczęście nie zdążyłam się naćwiczyć w ten sposób. Kiedyś wyczytałam na wp.polkach, że w tak ćwiczy się mięśnie Kegla, żeby polepszyć doznania seksualne i nie mieć w starszym wieku kłopotów z utrzymaniem moczu. To było kilka lat temu.
Shiava, jeśli miałabym mocno pęknąć, to też wolę być nacięta. Większość dziewczyn w wątku pisze tak, jak Ty i dzięki temu wizja nacięcia przestała mnie tak bardzo przerażać. Wolę się jednak jak najlepiej przygotować do porodu i rozciągnąć. Moja szwagierka była nacięta, a mimo to i tak bardzo popękała i przez wiele miesięcy dochodziła do siebie. Ja jestem sporo mniejsza od męża i to są tendencje rodzinne, nie wiem, czy to wpływa na rozmiary dziecka, ale boję się.
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-18, 00:16   #199
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez shiava Pokaż wiadomość
Nie czytalam wszystkich postów, ale sie wypowiem. Jestem w szoku, ze niektore z Was pisza, ze lekarze nacinają, bo szybko dziecko wyskoczy i maja czas na kawe No szok.

Czego tu sie bac, standardowa sprawa przy porodzie. Nacieli mnie po skosie (bólu w OGÓLE nie bylo czuc, bo dziala znieczulenie) mialam 2 szwy i po 2 tygodniach juz bylo wszystko kompletnie wygojone.

Kolezanka w UK, tak chwalonej przez Was wlasnie nie chciala naciecia, ale nawet jej tego nie zaproponowali. Wiec "wziela i pekla". Do odbytu. Miala chyba ze 40 szwów, i do dzisiaj (ponad 4 lata po porodzie) nadal ma jakies komplikacje.

Mnie bardziej bolał zastrzyk, czy pobieranie krwi niz naciecie , czy szycie.

Shiava, właśnie o to chodzi, ze nacinanie nie powinno być standardem przy porodzie. Ja np. dlatego byłam tak nastawiona na ćwiczenia, ze na mnie wszystko się fatalnie goi, mam blizny po wszystkim - byle malutkie oparzenie od żelazka czy piekarnika trzyma się na mnie LATAMI! Mam np. malutki ślad po żelazku od ponad 3 lat! A mój mąż miał oparzoną połowę dłoni i po 2 tygodniach nie było śladu! (Gdzie tu sprawiedliwość? Faktem jest, że położnym NAPRAWDĘ nie chce się chronić krocza, bo to wymaga od nich wysiłku i trzeba troszkę opóźnić poród, żeby tkanki się równo naciągały, pomasować krocze, nie każda rodząca chce wpółpracować - ale to jest ok. 5-10 minut fazy partej dłużej, myślę, że było warto. Tzn. ja jestem tego pewna! I bardzo się cieszę, że nie musiałam się goić te 2 tygodnie, o których pisałaś. Po co mi 2 tygodnie bólu, jeżeli mogłam tego uniknąć? Chociaż znając swoje predyspozycje, ja pewnie bym się goiła 2 miesiące...nie mówiąc o tym, co dalej...

---------- Dopisano o 00:16 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
SzmaragdowyKotku, zarzucam tą paskudną praktykę natychmiast! To wielka ulga, na szczęście nie zdążyłam się naćwiczyć w ten sposób. Kiedyś wyczytałam na wp.polkach, że w tak ćwiczy się mięśnie Kegla, żeby polepszyć doznania seksualne i nie mieć w starszym wieku kłopotów z utrzymaniem moczu. To było kilka lat temu.
Shiava, jeśli miałabym mocno pęknąć, to też wolę być nacięta. Większość dziewczyn w wątku pisze tak, jak Ty i dzięki temu wizja nacięcia przestała mnie tak bardzo przerażać. Wolę się jednak jak najlepiej przygotować do porodu i rozciągnąć. Moja szwagierka była nacięta, a mimo to i tak bardzo popękała i przez wiele miesięcy dochodziła do siebie. Ja jestem sporo mniejsza od męża i to są tendencje rodzinne, nie wiem, czy to wpływa na rozmiary dziecka, ale boję się.


Meier Link, wiesz, zgodnie z tym, co jest napisane w ulotce do balonika, uważam, że każda sesja z balonikiem zmniejsza nasze szanse na nacięcie. Oczywiście, to nie jest tak, że balonik nam to zagwarantuje, ze nas nie natną, bo jest jeszcze multum innych okoliczności - położenie dziecka, czy jego wielkość chociażby. Ale można jakby "nauczyć" swoje ciało porodu, zaznajomić się z tym odczuciem takiego przerażającego rozdzierania - ja np. tak to odczuwałam i nauczyć się wtedy rozluźniać i uspokoić. Ćwiczenia moga tylko pomóc, a uelastycznione krocze na pewno nam nie zaszkodzi przy porodzie i nie tylko. Nawet, gdybyś była nacinana, to uważam, że gdybyś miała mieć np. pierwotnie bez ćwiczeń powiedzmy 6 szwów, a po ćwiczeniach miałabyś 1 czy 2 to i tak było warto, prawda? Nie mówiąc już o powrocie do formy po porodzie!


Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że nie jestem przeciwko nacinaniu kobiet, które mają wskazania do nacięcia! Uważam tylko, tak jak i Fundacja "Rodzić po Ludzku" zresztą, że bez sensu jest nacinać kobietę, która tego nie potrzebuje!!! - a doświadczona położna widzi w czasie porodu, czy krocze się rozerwie, czy nie. I wprawdzie ze świecą takiej szukać, co nie będzie nacinać, jak nie trzeba, ale uważam, że warto. No chyba, że komuś wszystko jedno, oczywiście

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-07-18 o 00:22
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-18, 14:28   #200
OYE
Zakorzenienie
 
Avatar OYE
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez shiava Pokaż wiadomość
Kazda wolalaby uniknac rany. Rany po porodzie nie da sie uniknac . Ale uwazam, ze jesli mozna miec naciecie, a peknac, to zdecydowanie lepiej jest byc "poszerzonym" poprzez skalpel, niz "naturalnie".

Juz pisalam: ja i kilka moich kolezanek bylo nacięte. Pológ znosilysmy po 3 tygodniach
Dziewczyny, ktore chcialy naturalnie, i pekly - mialy duzo gorzej. Jedna do dzis sie leczy !!! (ma córke kilkulatke)

w US jakies 20 lat temu zmienili zdanie na temat nacinania. Teraz unikaja naciecia krocza jak moga, badania wykazaly ze pekniecie lepiej sie goja i jest po nich mniej komplikacij pozniej
Oczywiscie sa przypadki ze kobieta moze peknac za duzo i wtedy lekarz musi naciac ale od tego jest lekarz by tego pilowac albo jak trzeba porod przyspieszyc. Znam wiele kobiet co nie maja kompletnie rany, ani nie pekly ani nie zostaly naciete. Ostatnio znajoma urodzila blizniaki i jest bez rany
__________________

Haters Gonna Hate
OYE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-18, 22:11   #201
Meier Link
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 321
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Meier Link, wiesz, zgodnie z tym, co jest napisane w ulotce do balonika, uważam, że każda sesja z balonikiem zmniejsza nasze szanse na nacięcie. Oczywiście, to nie jest tak, że balonik nam to zagwarantuje, ze nas nie natną, bo jest jeszcze multum innych okoliczności - położenie dziecka, czy jego wielkość chociażby. Ale można jakby "nauczyć" swoje ciało porodu, zaznajomić się z tym odczuciem takiego przerażającego rozdzierania - ja np. tak to odczuwałam i nauczyć się wtedy rozluźniać i uspokoić. Ćwiczenia moga tylko pomóc, a uelastycznione krocze na pewno nam nie zaszkodzi przy porodzie i nie tylko. Nawet, gdybyś była nacinana, to uważam, że gdybyś miała mieć np. pierwotnie bez ćwiczeń powiedzmy 6 szwów, a po ćwiczeniach miałabyś 1 czy 2 to i tak było warto, prawda? Nie mówiąc już o powrocie do formy po porodzie!
I ja myślę tak samo.
Tak ku pokrzepieniu jeszcze mi się przypomniało, że moja znajoma też urodziła bez pęknięcia i nacinania. Może dlatego, że to było 2. dziecko i przy 1. bardzo się nacierpiała, ale to było 17 lat temu w państwowym szpitalu w Polsce.

Wiecie, jak jest z ćwiczeniami i masowaniem przy infekcjach? Podobno nie powinno się wtedy masować, przypuszczam, że tak samo ćwiczenia z balonikiem. Ja od kuracji antybiotykiem 2 lata temu ciągle coś łapię, pewnie jak zacznę masaże i zakupię balonik, będę musiała zrezygnować z basenu. Nie wiem też, czy do tego zaliczają się infekcje układu moczowego.
Meier Link jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-18, 22:26   #202
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

OYE, jest dokładnie tak, jak piszesz. Chyba cały Zachód już od dawna odwraca się od nacinania i od kładzenia kobiety plackiem w II fazie porodu - co zresztą, jak widziałam sama po sobie w czasie ćwiczeń z balonikiem, powoduje konieczność nacinania. Najpierw czytałam na ten temat, a moja położna mi to potwierdziła - leżąc na plecach w czasie porodu naciskamy na kość ogonową i tę część krocza, na której leżymy. Jeżeli na niej leżymy, same nie pozwalamy tym tkankom się rozciągnąć, czyli same sobie jakby wyłączamy właściwie 25% krocza możliwość rozciągnięcia. Co za tym idzie, pozostałe tkanki - krocze po bokach i od góry od strony pęcherza moczowego po prostu nie są w stanie rozciągnąć się aż tak mocno, jak trzeba, żeby przyjąć na siebie taki nacisk. Wystarczy zmienić pozycję i pozwolić tym tkankom z tyłu też się rozciągnąć i wtedy krocze rozciąga się równomiernie CAŁE - rezygnując z pozycji na plecach same sobie zwiększamy rozciągliwość krocza o te 25%! Dlatego rodziłam na boku i w czasie, kiedy czułam, jak dziecko przesuwa się we mnie, mogłam poruszać biodrami, odchylać się do tyłu itp. Niestety, porodówki kompletnie nie są do tego przygotowane że tak powiem logistycznie - łóżka są przystosowane tylko do porodu na wznak i z nogami musieli mi pomagać mąż i położna, bo strasznie się ślizgałam Pewnie to śmiesznie wyglądało, jak się wiłam i ślizgałam na tym łóżku, ale najważniejsze, że cel został osiągnięty, czyli krocze w całości

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Cytat:
Napisane przez Meier Link Pokaż wiadomość
I ja myślę tak samo.
Tak ku pokrzepieniu jeszcze mi się przypomniało, że moja znajoma też urodziła bez pęknięcia i nacinania. Może dlatego, że to było 2. dziecko i przy 1. bardzo się nacierpiała, ale to było 17 lat temu w państwowym szpitalu w Polsce.

Wiecie, jak jest z ćwiczeniami i masowaniem przy infekcjach? Podobno nie powinno się wtedy masować, przypuszczam, że tak samo ćwiczenia z balonikiem. Ja od kuracji antybiotykiem 2 lata temu ciągle coś łapię, pewnie jak zacznę masaże i zakupię balonik, będę musiała zrezygnować z basenu. Nie wiem też, czy do tego zaliczają się infekcje układu moczowego.

Meier Link, wiesz, ja W OGÓLE nie mogę chodzić na basen, nie tylko w ciąży. U mnie 1 basen = 1 wizyta u ginekologa+recepta+apteka +leczenie niestety, tak mam. Dlatego możesz zacząć ćwiczyć wcześniej, że jak się coś przytrafi, to już będziesz i tak po chociaż jakiejś części ćwiczeń Infekcje układu moczowego to nie sądzę, żeby stanowiły przeciwskazanie - w końcu nie masujesz sobie cewki moczowej, tylko raczej krocze "od dołu", że tak powiem. Jeżeli chodzi o infekcje pochwy, co niestety często, oj często się przytrafiają w ciąży, to jasne, że tak, wstrzymaj się aż do wyleczenia - zrób sobie po prostu tydzień przerwy w masażach i ćwiczeniach. Możesz w tym czasie tylko rozciągac mieśnie ćwicząc w tej pozycji "krawca", o której Ci pisałam wyżej. Możesz też w tej pozycji masować ręką mięśnie ud aż do okolic krocza, rozluźniać je i rozciągać, ale mięśnie ud aż do okolic krocza, a nie samo krocze.

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-07-18 o 22:29
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 12:29   #203
vilya
Zadomowienie
 
Avatar vilya
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
Dot.: Naciecie krocza

Witam serdecznie. Ja dopiero rodzić będę w styczniu ale już przygotowuję się emocjonalnie do porodu. Czytam wszystko co z tym związane. uważam, że lepiej wiedzieć, co będzie niż nie wiedzieć ze strachu.
Jestem bardzo zainteresowana tym tematem z uwagi na to, że bardziej niż bólu porodowego boję się nacięcia krocza i nie dlatego że może być ono bolesne (choć czasem jest) ale z powodu tego, że jest ono okaleczeniem kobiety. Mam zamiar rozciągać zwykłym olejkiem naturalnym (np oliwą z oliwek) od 6 miesiaca a później po 32 tygodniu zastosować olejek do masażu krocza Weleda no i 3 tygodnie przed planowanym porodem balonik epino. Na razie ćwiczę mięśnie kegla i zaczęłam chodzić na basen. Mam tylko nadzieję, że przy porodzie nie zostanę "ubezwłasnowolniona" i nie każą mi rodzić na leżąco i nie natną mi krocza tylko będą aktywnie go ochraniać. Ale czy tak będzie cholera to nie wiadomo bo dobrze wiecie jak jest.
vilya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 12:34   #204
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 453
GG do Rzabba
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez vilya Pokaż wiadomość
Witam serdecznie. Ja dopiero rodzić będę w styczniu ale już przygotowuję się emocjonalnie do porodu. Czytam wszystko co z tym związane. uważam, że lepiej wiedzieć, co będzie niż nie wiedzieć ze strachu.
Jestem bardzo zainteresowana tym tematem z uwagi na to, że bardziej niż bólu porodowego boję się nacięcia krocza i nie dlatego że może być ono bolesne (choć czasem jest) ale z powodu tego, że jest ono okaleczeniem kobiety. Mam zamiar rozciągać zwykłym olejkiem naturalnym (np oliwą z oliwek) od 6 miesiaca a później po 32 tygodniu zastosować olejek do masażu krocza Weleda no i 3 tygodnie przed planowanym porodem balonik epino. Na razie ćwiczę mięśnie kegla i zaczęłam chodzić na basen. Mam tylko nadzieję, że przy porodzie nie zostanę "ubezwłasnowolniona" i nie każą mi rodzić na leżąco i nie natną mi krocza tylko będą aktywnie go ochraniać. Ale czy tak będzie cholera to nie wiadomo bo dobrze wiecie jak jest.
Ja sie smarowalam olejkiem migdalowym, tyle, ze niezbyt regularnie
A co do pozycji to moglam rodzic w jakiej chcialam ale nie mialam sily jej zmienic, nawet malz nie dal rady mnie podniesc.
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 13:02   #205
vilya
Zadomowienie
 
Avatar vilya
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
Dot.: Naciecie krocza

Cytat:
Napisane przez Rzabba Pokaż wiadomość
Ja sie smarowalam olejkiem migdalowym, tyle, ze niezbyt regularnie
A co do pozycji to moglam rodzic w jakiej chcialam ale nie mialam sily jej zmienic, nawet malz nie dal rady mnie podniesc.

a gdzie ten olejek migdałowy można kupić? No ale miałas wybór czyli mogłaś sama decydować a to jest chyba dla nas najważniejsze żeby samej decydować co i jak a nie słuchać rozkazu lekarza czy położnej bo się u nich w innej pozycji nie rodzi i tak jest im lepiej.
vilya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 13:06   #206
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 453
GG do Rzabba
Dot.: Naciecie krocza

kupowalam w Herbapolu, kosztowal kilka zl
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 13:28   #207
vilya
Zadomowienie
 
Avatar vilya
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
Dot.: Naciecie krocza

dzięki . To go kupie za 2 miesiące, bo czytałam że od 6 miesiaca mozna się smarować.
vilya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-21, 21:30   #208
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Naciecie krocza

Vilya, olejkiem możesz się smarować jeszcze przed ciążą nawet nie ma żadnych przeciwskazań. Generalnie zaleca się od 6 m-ca, żebyś miała chociaż te 3 miesiące na przygotowanie krocza, ale naprawdę, im szybciej zaczniesz, tym lepiej. To tak samo, jak z np. dobrym balsamem do ciała czy kremem na biust - można takie preparaty stosować jeszcze przed ciążą, po prostu będziesz miała jeszcze bardziej elastyczną i lepiej przygotowaną skórę. Z kroczem jest dokładnie tak samo
Wiesz, jeżeli chodzi o poród, to w całym porodzie najważniejsza jest położna. Popytaj koleżanek, ja zupełnie przez przypadek znalazłam super babeczkę. Pierwotnie miałam rodzić w szpitalu prywatnym, ale tam właśnie średnio spodobały mi się położne, a ta moja spodobała mi się od pierwszego spotkania Nawet jej powiedziałam, ze z nią mogłabym rodzić pod mostem znajdź taką położną, przy której będziesz się dobrze czuła, którą po prostu polubisz i musisz poczuć do niej od razu zaufanie, która Ci pozwoli rodzić w takiej pozycji w jakiej chcesz - najwyżej zasugeruje coś innego, ale nie będzie Cię do niczego zmuszać i najważniejsze - że będzie chciała zrobić wszystko, żeby chronic Twoje krocze. U mnie lekarz tylko przyszedł rutynowo po porodzie, przywitał się z nami, obejrzał łożysko i miło żeśmy się z panem doktorem pożegnali, bo to było wszystko z jego strony znaczy się położna sprawdziła się super, ja i maluch byliśmy w stanie idealnym!
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-22, 14:18   #209
vilya
Zadomowienie
 
Avatar vilya
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 214
Dot.: Naciecie krocza

o dzięki, to w takim razie olejek muszę już zakupić. A co do położnej, to już ustaliłam z mężem że tak będzie. Nie wyobrażam sobie innej możliwości.
vilya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-07-22, 14:31   #210
alkamor
Zakorzenienie
 
Avatar alkamor
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Sk-ce
Wiadomości: 12 413
GG do alkamor
Dot.: Naciecie krocza

byłam nacinana...coprawda bez uprzedzenia ale nie mam pretensji nacięcie jest bez znieczulenia gdyż jest w trakcie skurczu no i podaczas skurczy partych i nic nie czuć w zasadzie zagoiło się dość szybko i nie miałam jakichkolwiek problemów z tą blizną żadnych leków ani specjalnych płynów.Poprostu trzeba się często podmywać.tyle

P.S nie taki diabeł straszny jak go malują
__________________
Kuba

Maja
alkamor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:20.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.