sześćdziesiątki z plusem

[Babygia]

Danusia i Poziomka maja racje.
Ja rowniez mam kochajace ,troskliwe,choc jeszcze mlodziutkie(18 i 22 lata) dzieciatka,wlasnie powoli wkraczajace na droge zycia dzieci.Nasz zwiazek jest tak silny,poniewaz w trojke sami musielismy pokonywac wiele meandrow tego zycia,To uczy wrazliwosci na potrzeby drugiej osoby,moje dzieci i ja jestesmy nie tylko rodzina ale i przyjaciolmi.
Jednak i przyjaciele sa wazni.Tak naprawde mam tylko jedna jedyna ukochana sprawdzona przyjaciolke,kobiete,ktor a jak ja ,swoje przeszla,niedawno znowu jej sie od losu oberwalo,bardzo mocno.Mieszka w Gdansku,i boli mnie,ze nie moge teraz byc z nia.I ona jest moja rodzina.Kocham ja jak siosstre,to jedyna osoba,przy ktorej nawet milczac czuje sie komfortowo.
Niewazne ,ilu sie przyjaciol ma,moze byc,jak u mnie tylko jeden,ale wazne,aby mieli otwarte serce.Za to moja Przyjaciolke kocham jak siostre.

[so_na_ta]

Pisałam wiadomość w kosmos , teraz rozumiem skad te dzisiejsze pustki , na dodatek z logowaniem też miałam problem.
Danusiu -mnóstwo pozytywnych uczuć , siły i energii oraz stalowych nerwów na nadchodzący nowy tydzień . Jako gospodyni tego watku -Twoja nieobecnośc jest nieusprawiedliwiona . Jestem dobrej mysli,ze jutro powitasz dzień usmiechem ,czego Ci serdecznie życze .
Szpiegu z krainy ....widzę ,ze jesteś online -dalszego ,światecznego nastroju przez najblizszy tydzień >

[carolinascotties]

Danusiu- myślę o Tobie

Kochane- czemu zamilkłyście ? pewnie pękacie z przejedzenia

[Toogra]

Carolina dziękuje za zyczenia
Danusiu mam nadzieje,,ze po swietach pomimo wszytsko masz jako taki humorek.
Pozdrawiam wszytskie dziewczyny z watku,,trzymajcie się cieplutko pomimo tej okropnej pogody.

[robótka]

Hmmm. panie się objadły i teraz sie pewnie kurują,dlatego tu tak pusto.
To ja też zmykam.Dobej nocy życzę i kolorowych snów.

[neonka28]

milego dnia

[lukreti]

Witam
To mój debiut na tym wątku chociaż przyznaję,że zaglądałam tu nie raz to jednak nigdy nie mogłam zdobyć się na odwagę żeby coś skrobnąć.
starsza pani mam nadzieję,że twoje problemy zdrowotne szybko miną i znowu zaczniesz tryskać energią i optymizmem.Tego Ci życzę

sabbath cudne jest to zdjęcie z kotkami na drzewie.Powiedz czy to twojego autorstwa?
Zanim powiększyłam fotkę myślałam,że to jemioła na tym drzewie rośnie,a tu kociska kochane Rozbawiłaś mnie

[starsza pani]

Napisane przez so_na_ta

Danusiu , popatrz ,ile jest piękna w wiosennym Zmartwychwstaniu
Podnieś głowę do góry ....
Spójrz w błękit ,omiń wzrokiem złe chmury ...Zaufaj Panu ...!

Diękuję Sonatko,spojrzałam w błękit,ominęłam wzrokiem chmury,zaufałam i trzymam juz głowę prosto.Tym bardziej,ze wcale nie musi (choć może)być tak żle jak wskazywały na to pierwsze diagnozy.Bardzo pomógł mi Syn,który specjalnie (niespodziewanie) przyjechał aby być ze mną chociaż w jeden dzień świąt.Tak mocno w te święta poczułam miłość moich Dzieci.

Napisane przez so_na_ta

Szpiegu z krainy deszczowców -dziekuje za przepiekną karteczkę !

Ja też dziekuję.I za Twój podpis w postach,który jest kapitalny.A jak z Twoim zdrowiem? Pokonałaś wreszcie infekcję?

Napisane przez poziomka61

. Ale wiem, że jest jeszcze coś, co warto. Warto mieć przyjaciół. To też są silne związki, tyle, że z wyboru.

Napisane przez Babygia

Danusia i Poziomka maja racje.
Ja rowniez mam kochajace ,troskliwe,choc jeszcze mlodziutkie(18 i 22 lata) dzieciatka,wlasnie powoli wkraczajace na droge zycia dzieci.
Jednak i przyjaciele sa wazni.

Tylko skąd tych przyjaciół brać? Moim zdaniem przyjażnie zawiązują się w młodym wieku .Miałam kilka oddanych przyjaciółek w Szczecinie.Takich na śmierć i życie.Mam je nadal ale daleko i bardziej we wspomnieniach niż realnie.Wyjechałam do Warszawy kiedy weszłam w wiek średni (37 lat) i tutaj choć mam duże grono znajomych i koleżanek, to nie chciało mi się a może nie miałam takiej możliwości aby zawiązywać przyjażnie.Nie łączyły mnie z tymi ludżmi wspólne lata szkolne,egzaminy i zaliczenia, ani koncerty jazzowe,kiedy jazz był jeszcze muzyką zakazaną z za żelaznej kurtyny,ani wspinaczki w górach,ani nasze śluby,chrzciny,choroby dzieci....i setki innych spraw,które tak mocno nas związały.Starszy wiek niesie z sobą więcej goryczy,smutków,porażek a tymi mogę dzielić się z ludżmi,których jestem już przyjaciółką,a nie dopiero będę. To nie jest dobry charakter i dlatego zazdroszczę Ci Poziomko,ze masz taki dar nawiązywania w realu kontaktów z ludzmi.Że masz jeszcze tyle ufności.Że nie boisz się,że za Twoimi plecami roześmieją się na głos z tego co Cię boli.Chciałabym być taka jak Ty otwarta na ludzi.Tylko,że jestem od Ciebie około dwa razy starsza i za duży bagaż doświadczeń mam za sobą.

Napisane przez carolinascotties

Kochane- czemu zamilkłyście ? pewnie pękacie z przejedzenia

Hej,panno Carolino,policz ile razy odezwałaś sie do nas na ostatnich czterech stronach wątku.Przykro to powiedzieć ale prawie zamykasz peleton.
Proszę,nadrób zaległości.Ciągle czekam (w ilu postach juz monitowałam?) na obiecany przepis na zupę.

Napisane przez so_na_ta

Jako gospodyni tego watku -Twoja nieobecnośc jest nieusprawiedliwiona .

Kochane Dziewczęta,wszystkie jesteśmy gospodyniami tego watku i Wasza nieobecność też jest nieusprawiedliwiona. Cieszyłam się,że wpadały jeszcze na chwilę w czasie świąt i tuż przed Alketka(fajny nowy avatarek), Robótka, Toogra, Neonka, Johanna(dziękuję Ci bardzo za post 2052), Sabbath, Nika,Kota, Bietkadd, Taka taka, Westalka, Malinówka,(przepraszam jeśli Kogoś pominełam) bo smutno by było samej zostać na świątecznym forum.Ale proszę nie wymigujcie się kilkoma zdawkowymi slowami.Nie ma tak dobrze żebym tylko ja sie rozpisywała.Spójrz cie na dawne nasze posty.Tyle ze soba rozmawialyśmy.Wiem ,wiem, wiosna, świeta -nie ma czasu.A gdzie miejsce na przyjażń i klub zielonych smażonych pomidorów?
Całusy na wszystkie poświąteczne tygodnie-aż do końca roku.

PS1. Luba jak minęły święta?Szczęśliwa jestęś ,że spotkałaś się z Najbliższymi i smutna,ze już zostało tylko wspomnienie?Czy Mama zgodnie z tym jak przewidywałaś przyjechała razem z Wami?
PS2.Lukreti,jak fajnie,że zobaczyłam Twój zabawny avatarek wreszcie w tym wątku.Od dawna śmieszył mnie (obok takiego wędrującego jeżyka) na innych stronach.Mam nadzieję ,że na debiucie sie nie skończy.

[Westalka]

Zastanawiam się, czy lubicie ogladać filmy z tzw. dogłębną siłą rażenia? Pytam o typowe wyciskacze łez, po który z trudnem można się otrząsnąć.
W wielkanocny poniedziałek, był film 'Szkoła uczuć' - ' A walk to remember' - pewnie wszystkim Wam znany. Piękny film, choć dosyć ubogi w formie. O miłości, która zmienia człowieka. O miłości, która pokonuje wszelkie bariery - nawet barierę śmierci. Bardzo mnie ten film poruszył. I choć nigdy nie płaczę na filmach, to na tym - prawie dostałam spazmów. Chyba jeszcze żaden film, tak bardzo mnie nie ujął. Aż nie mogłam się pozbierać. Przepłakałam (jak idiotka ) pół wieczoru. I nie pomogły tłumaczenia, że to tylko film, czysta fikcja (filmowa i literacka), a takie wydarzenia w rzeczywistości miały miejsce zaledwie kilka razy - można je policzyć na palacach jednej ręki.
Skończyło się na tym, że wstałam z mega spuchniętymi oczami i bolącym od kataru nosem. Oraz przekonaniem, że chyba jestem nienormalna.

[lukreti]

Westalko nie widziałam filmu o którym mówisz,ale i ja przeżyłam coś podobnego po obejrzeniu ''Pasji'' M.G.
Ryczałam w kinie,a później w domu jak oszalała,a jako,że jestem osobą wierzącą nie miałam żadnego pocieszenia w tym,że to tylko film i jakaś tam wymyślona wizja twórcza artysty.Oj długo nie mogłam dojść do równowagi psychicznej tak to przeżyłam.Straciłam humor i nie mogłam spać po nocach ciągle snuły się w moim umyśle przerażające obrazy i emocje z tego filmu.
To było dziwne uczucie takie męczące,ale zarazem dające dużo do myślenia i zastanowienia nad swoim życiem(moje odczucia)

Typowe wyciskacze łez nie należą do moich ulubionych pozycji kinowych a to tylko dlatego,że łatwo sie wzruszam i wtedy mąż śmieje się ze mnie,a dzieci z troską pytają''mamusiu czemu płaczesz?''I co ja mam wtedy odpowiadać?,że Leoncio zdradził Amandę,a Amanda kocha Gorga,który nie może żyć bez Susan zakochanej bez pamięci w Leonciu

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Witam sloneczka!
Swieta swieta i po swietach.
Jak watroby po duzych ilosciach jajek?
Bo ja tknelam jedynie jajco ze swieconki.
A teraz sie zbieram do lekarza, wyniki juz sa a ja trzese portkami bo musze pani doktor kilka pytan zadać...
Za karteczki nie dziekujcie bo nie ma za co
A podpis w postach graficznie obejrzycie tutaj: home.netx.waw.pl/ania/komiks plik o nazwie dobrawrozka.jpg
A moje zdrowie? Jak zwykle kuleje, szukam sponsora na leki ;P Bo nikt nie chce zatrudnic osoby przewlekle chorej bez wyksztalcenia.
Zbieram się, zajrze do was po wizycie, wiec szykujcie się albo na wyciaganie mnie z mega depresji jesli uslysze slowa "niestety tak" albo na pohamowanie mojego dobrego humoru jesli uslysze "na szczescie nie".
Caluje was mocno i sciskam

[Kota]

Szpiegu trzym sie.

Mam chwilę czasu- siedzę w pracy, ale robotę na dziś zrobiłam, teraz mam chwile wolnego. W domu muszę sie wziąć w garść, uczyć do testu w sobotę, ale i tak pewnie przeglądnę trochę forum, choć na pisanie postów nie będę miała czasu... Tzn bym chętnie pisała, zamiast się uczyć... ale nie bedę miała wymówki, gdy post będzie napisany.
Tak to trzeba samą siebie oszukiwać i brać na sposób, poskramiać różne preteksty i chętki zbijania bąków.
Trudno mi przychodzi proste narzucenie sobie- teraz pracuję, teraz się uczę, teraz odpoczywam.
Zdobyłam dużą sprawność w takim lawirowaniu w meandrach, między poczuciem obowiązku, rozumem a różnymi chętkami i niestety lenistwem . Pociesza mnie to, że rozum jednak często bierze górę .

Jak spędziłyście Święta?

Dla mnie są one naprawdę piękne i głęboko je przeżywam, całe szczęście że nie są tak podatne na komercję jak Boże Narodzenie.
Zreszta, z tą komercją- jakoś sie w ogóle nie przejmuję tym. Jak już człowiek ma te przysłowiowe 30 z plusem to .... sam sobą kieruje. W sobie ma sterownik. Nie przejmuje sie tym, co mu narzucają, reklamują i proponują. I całe szczęście.
pozdrawiam

[Westalka]

Napisane przez lukreti

Westalko nie widziałam filmu o którym mówisz,ale i ja przeżyłam coś podobnego po obejrzeniu ''Pasji'' M.G.
Ryczałam w kinie,a później w domu jak oszalała,a jako,że jestem osobą wierzącą nie miałam żadnego pocieszenia w tym,że to tylko film i jakaś tam wymyślona wizja twórcza artysty.Oj długo nie mogłam dojść do równowagi psychicznej tak to przeżyłam.Straciłam humor i nie mogłam spać po nocach ciągle snuły się w moim umyśle przerażające obrazy i emocje z tego filmu.
To było dziwne uczucie takie męczące,ale zarazem dające dużo do myślenia i zastanowienia nad swoim życiem(moje odczucia)

Typowe wyciskacze łez nie należą do moich ulubionych pozycji kinowych a to tylko dlatego,że łatwo sie wzruszam i wtedy mąż śmieje się ze mnie,a dzieci z troską pytają''mamusiu czemu płaczesz?''I co ja mam wtedy odpowiadać?,że Leoncio zdradził Amandę,a Amanda kocha Gorga,który nie może żyć bez Susan zakochanej bez pamięci w Leonciu

Ja właśnie też jestem pierwszą płaczką w powiecie.
Pasję również oglądałam. Poruszyła mnie bardzo, ale na szczęście nie płakałam. Ten film dał mi bardzo dużo do myślenia.

Generalnie, nie lubię sentymentalnych bzdur, bo nawet gdy nie powodują łez, to rozbijają mnie wewnętrznie. A mnie potem poskładać się jest trudno. Ale mimo wszystko od czasu, do czasu oglądam. Chyba są dla mnie pewnego rodzaju katharsis.

[Kota]

Napisane przez Westalka

Ja właśnie też jestem pierwszą płaczką w powiecie.
Pasję również oglądałam. Poruszyła mnie bardzo, ale na szczęście nie płakałam. Ten film dał mi bardzo dużo do myślenia.

Generalnie, nie lubię sentymentalnych bzdur, bo nawet gdy nie powodują łez, to rozbijają mnie wewnętrznie. A mnie potem poskładać się jest trudno. Ale mimo wszystko od czasu, do czasu oglądam. Chyba są dla mnie pewnego rodzaju katharsis.

rzadko się wzruszam do łez na filmie, choć zdarzyło mi sie parę razy.
A na Pasji byłam kiedy ją grali w kinie, sama i absolutnie nie chciałam jej ogladać drugi raz, zwłaszcza w telewizji... Przezyłam raz, przemyslałam sobie i starczy- nie można tego powtarzać.

[Westalka]

Napisane przez Kota

rzadko się wzruszam do łez na filmie, choć zdarzyło mi sie parę razy.
A na Pasji byłam kiedy ją grali w kinie, sama i absolutnie nie chciałam jej ogladać drugi raz, zwłaszcza w telewizji... Przezyłam raz, przemyslałam sobie i starczy- nie można tego powtarzać.

Uważam dokładnie tak samo. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś obejrzę.

Podobnie jest z filmami o papieżu Janie Pawle II. Zbyt bardzo boli mnie Jego odejście, by móc w spokoju ducha oglądać o Nim filmy. Nie oglądałam jeszcze żadnego. I nie wiem, czy kiedyś to zrobię. Choć minęły już ponad dwa lata, to każde wspomnienie, każdy urywek filmu w telewizji, zdjęcie, obraz - jednym słowem wszystko - przywołuje u mnie te same, smutne i bardzo bolesne wspomnienia. Gdy nie widzę Ojca Świętego, to zawsze o nim myślę, ale przynajmniej nie płaczę.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Jak to delikatnie ująć: jest źle? jest tragicznie? Czy jako osoba wychowana na szmulkach (Starsza Pani powinna kojarzyc to miejsce) mam po prostu napisac ze jest do d...?
Siedze i rycze.
Po kiego sie w ogole lecze skoro to nic nie daje?

[taka taka]

Szpiegu

[Westalka]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Jak to delikatnie ująć: jest źle? jest tragicznie? Czy jako osoba wychowana na szmulkach (Starsza Pani powinna kojarzyc to miejsce) mam po prostu napisac ze jest do d...?
Siedze i rycze.
Po kiego sie w ogole lecze skoro to nic nie daje?

Szpiegu, nie wolno tracić nadziei. Zobaczysz wszystko się ułoży, obróci w lepszą stronę. Trzymam kciuki za pomyślność.

[starsza pani]

Szpiegu zajrzyj na PW.Napisałam po raz drugi.Szminka na ustach czy na ścianie?
Johanna,wydaje mi się,że miałas być dzisiaj u lekarza z ręką.I jak?Obędzie sie bez operacji?Serdecznie Ci tego życzę i

[sr.johanna]

Napisane przez starsza pani

Szpiegu zajrzyj na PW.Napisałam po raz drugi.Szminka na ustach czy na ścianie?
Johanna,wydaje mi się,że miałas być dzisiaj u lekarza z ręką.I jak?Obędzie sie bez operacji?Serdecznie Ci tego życzę i

Niestety kochana starsza pani...bede operowana w nastepny czwartek..ale i dobrze i ciesze sie,bo wreszcie skoncza sie te bole..juz prawie nic nie moge robic ta reka..a zapalenie sie z dnia na dzien pogarsza...dlatego mowie,ze juz nic innego mi nie pozostalo...wyprobowalam juz wszystkiego
Klinika jest super,lekarz ktory bedzie mnie operowal bardzo sympatyczny,widac ze zna sie na tych rzeczach..jestem dobrej mysli...i mysle,ze bedziecie o mnie pamietac...caluje wszystkie i dziekuje za pamiec



szpiegu bedzie ok!!!!!!

[poziomka61]

Starsza Pani

Starszy wiek niesie z sobą więcej goryczy,smutków,porażek a tymi mogę dzielić się z ludżmi,których jestem już przyjaciółką,a nie dopiero będę. To nie jest dobry charakter i dlatego zazdroszczę Ci Poziomko,ze masz taki dar nawiązywania w realu kontaktów z ludzmi.Że masz jeszcze tyle ufności.Że nie boisz się,że za Twoimi plecami roześmieją się na głos z tego co Cię boli.Chciałabym być taka jak Ty otwarta na ludzi.Tylko,że jestem od Ciebie około dwa razy starsza i za duży bagaż doświadczeń mam za sobą.

Wiesz, sama nie wiem, co jest lepszym charakterem. Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem naiwna, ale chyba to wolę. Wiele razy dostałam w tyłek od życia i ludzi, którym wierzyłam, ale wolę dać im na wejściu kredyt zaufania, bo więcej chyba jest korzyści z jednego wspaniałego kontaktu, któremu dało się szanse rozwinąć, niż z paru przekreślonych niewypałów. Z tym, że mam też rozwiniętą intuicję, i jeśli coś zazgrzyta na początku, to nie wchodzę
Przyznam, że żadna z moich wczesnych przyjaźni nie przetrwała w pierwotnej formie. Wydaje mi się, że jako dojrzały, ukształtowany człowiek bardziej potrafimy wyczuć kogoś, wybrać mniej przypadkowo niż w dzieciństwie. A poza tym jakoś chyba mam szczęście do ludzi.

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Czy jako osoba wychowana na szmulkach (Starsza Pani powinna kojarzyc to miejsce) mam po prostu napisac ze jest do d...?

Szmulki to ja kojarzę też. Jak Ty ze Szmulek, Szpiegu i tak piszesz, to
Kciuki.

Co do Pasji, to mi wystarczyły epatujące krwią i brutalnością zwiastuny. Podziękowałam Panu Gibsonowi, nie obejrzałam ani w kinie ani w telewizji i z pewnością nie obejrzę.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Starsza Pani, Poziomka, sr.johanna, Westalka, taka taka, dziękuje wam
Próbuje się pozbierać.
Cholera jasna, jak sie sypie to wszystko, a jak nie urok to...!!!
Z facetem sie sypie, zdrowie sie sypie, finanse sie sypia, cholera!
Aby do kataklizmu kompletnego doszlo to niech jutro znowu bedzie awaria wody :[ Prosze Cie bardzo szanowny losie!
Wez mi jeszcze wode odetnij jak ostatnio na 16h!

Edit: Mam flamastry! Nimi bedę mazać po ścianach!

[Babygia]

Szpiegu,przytulam Cie mocno,jak dobrze Cie rozumiem!
Czasami wszystko naraz spada na czlowieka,i jest tego po prostu za duzo.Daj znac,jakie byly wyniki.

[starsza pani]

Napisane przez sr.johanna

Niestety kochana starsza pani...bede operowana w nastepny czwartek..ale i dobrze i ciesze sie,bo wreszcie skoncza sie te bole..juz prawie nic nie moge robic ta reka..a zapalenie sie z dnia na dzien pogarsza...dlatego mowie,ze juz nic innego mi nie pozostalo...wyprobowalam juz wszystkiego
Klinika jest super,lekarz ktory bedzie mnie operowal bardzo sympatyczny,widac ze zna sie na tych rzeczach..jestem dobrej mysli...i mysle,ze bedziecie o mnie pamietac...caluje wszystkie i dziekuje za pamiec

Kochanie z Twoim optymistycznym podejściem do życia i co bardzo ważne zaufaniem do lekarza operującego nie mam zadnych wątpliwości,że w przyszły czwartek będziemy sie wszystkie cieszyć po przeczytaniu postu,który mam nadzieję,ze jeszcze tego samego dnia napiszesz.Napiszesz, bo będziesz wiedziała,ze czekamy.Macie kompetentych lekarzy,a poza tym człowiek, który niesie tyle dobra w swej pracy musi co najmniej tyle samo otrzymać w poczcie zwrotnej.Ponieważ jestem osobą ,która jak mówiła zawsze moja Babcia okreslając swój wiek,18 lat już skończyła,z czułością myślę o Tobie,niosacej radość ,usmiech,sympatię, swoim podopiecznym,którym potrzebne to jest jak kromka chleba.I ty im ten chleb dajesz.Mało jest takich ludzi.Dziękuję Ci.


szpiegunie wkurzyłam Cię moją epistołą na PW? Moooocno całuję.

Napisane przez Babygia

Szpiegu,przytulam Cie mocno,jak dobrze Cie rozumiem!
Czasami wszystko naraz spada na czlowieka,i jest tego po prostu za duzo.Daj znac,jakie byly wyniki.

Asiu,tak mało sie teraz odzywasz,że zaczynam sie o Ciebie martwić.Milczysz bo jest Ci tak dobrze ,czy tak żle? Odzywaj się bo smutno bez Twego rozrabiania. Zdał Syn na prawko?
Dziewczęta,poruszyłam w jednym z poprzednich postów kwestię przyjażni.Mogłybyście podjąć ten temat?Kilka słów.Macie naprawdę prawdziwych przyjaciół?Jaka jest różnica między kolezanką,dobrą znajomą a przyjaciólką? Słyszę często:zrobiliśmy z przyjaciółmi grilla,poszłam z przyjaciółmi do kina....itd. A wczoraj w wywiadzie na Style-w Mieście Kobiet-Józefowicz (ten aktor ,twórca Metra) powiedział-nie wiem czy można powiedzieć ,ze mam przyjaciół. Ja też mam takie odczucie. Więc czy ja za dużo oczekuję od słowa przyjaciel czy inni szafują tym określeniem? Mówię oczywiście o życiu w realu.Bo tutaj jestem z Wami bardzo związana i gdybyśmy znały się bezpośrednio, wiele z Was uważałabym za swoje nie tylko wizażowe przyjaciółki.
Zyczę Wszystkim takiego dnia i takiego wieczoru

[Luba]

Kochane moje!!!
Myslę o was, pamietam i niedługo sie odezwę. Teraz nie mam czasu pisać.
Trzymajcie się!!!

[Malinówka]

Zajrzałam, żeby się przywitać a tu same smutne wieści. Szpiegu, sr,joanno trzymajcie się !, nie poddawajcie ! I jak mówią " po burzy wychodzi słońce" - wszystko odmieni się na lepsze, tego Wam z całego serca życzę.:przytu l:
Wszystkim dziewczynom z wątku pogodnych,wiosennych dni życzę!

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Starsza Pani, nie nie wkurzylas.
Babygia
Ale teraz to Szanowny Pan Los zastosowal cios ponizej pasa, odebral mi dysk
Nie wiem jak dlugo na tym pociągne. Ale wlasnie gorączkowo mysle skad wykombinować na nowy :[

Zaś odnosnie przyjaźni:
Wole uważać z tym słowem. Kiedyś, kiedyś jedna moja 'znajoma' naduzywala tego slowa wobec mnie, tak naprawde za plecami robila mi mega swinstwa.
Mam jedną prawdziwą przyjaciolke, na którą zawsze (o ile jest mi w stanie pomoc) moge liczyć, zaś ona na mnie.
Jest starsza ode mnie o 16 lat i przez pierwsze pol roku naszej 'znajomosci' (mialam wtedy 14 lat) mowilam do niej "Pani".
Co prawda na grila z nią nie jeżdźe, ale wtedy gdy obie mamy czas wolny, i żadnych innych zajęć przesiaduje u niej Jest ona osoba bardzo zabiegana, wiec od pewnego czasu, wiecej rozmawiamy na GG niz sie widzimy

[starsza pani]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Starsza Pani, nie nie wkurzylas.
Babygia
Ale teraz to Szanowny Pan Los zastosowal cios ponizej pasa, odebral mi dysk
Nie wiem jak dlugo na tym pociągne. Ale wlasnie gorączkowo mysle skad wykombinować na nowy :[

Twoje poczucie humoru mnie rozbraja.Co z tym dyskiem.Powaznie mówisz?Przecież jeszcze wczoraj wieczorem było w porządku .

Napisane przez Luba

Kochane moje!!!
Myslę o was, pamietam i niedługo sie odezwę. Teraz nie mam czasu pisać.
Trzymajcie się!!!

Luba czekam z niecierpliwością na poświąteczne reminiscencje.Trzymamy sie,ty też się trzymaj bo pewnie nie wiesz za co sie chwycić po powrocie.

[sr.johanna]

starsza pani malinowko dziekuje za pamiec i dobre slowa
Majac was caly czas w myslach,wszystko bedzie dobrze,wiem to ale i tez dlatego,ze jestem raczej osoba optymistyczna,ktora nie dopuszcza pesymizmu do siebie.
Uparta tez jestem,i jak sie czegos uprze to................
starsza pani dziekuje za mile slowa(az sie zarumienilam ).....poprostu jak juz pisalam kocham to co robie i nic wiecej

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez starsza pani

Twoje poczucie humoru mnie rozbraja.Co z tym dyskiem.Powaznie mówisz?Przecież jeszcze wczoraj wieczorem było w porządku .

Kochana, dyski w przeciwienstwie do ludzi maja krotsza zywotnosc.
Ten ktorego wczoraj uzywalam - z windowsem, juz jakis czas temu mi siadl, ale pozniej sie sam zreanimowal. Rano przy wlaczeniu komputera i odpaleniu, a raczej probie odpalenia windowsa zwykle konczacej sie sukcesem pojawil sie komunikat o zdechlej partycji. Niestety ale 10letni dysk, zyc wiecznie nie bedzie.
Teraz korzystam z dysku z linuksem, ma "tylko" 6 lat.
Na regale lezy dysk 120GB, 3 lata ma, ale tez zdechly :[
Pociesza mnie że prawdopodobnie druga partycja na której mam WSZYSTKIE wazne rzeczy (jeszcze) żyje.
Wiec wlasnie moj byly kombinuje $ aby mi nowy dysk przywiezc wieczorem. Bo ten tez dlugo nie pociagnie (linuks ladowal sie blisko pol godziny, i tez z problemami).
Jak sie uda, to wieczorem bede wszystko z jeszcze zywej partycji zgrywać na plytki. A zdechlaka 10 letniego przerobie sobie na breloczek do kluczy -_- przynajmniej ich nie zgubie co nie?

P.s. Mam wszystkie mozliwe skutki uboczne lekow, od kolatania serca do biegunki. Dawka jest chyba za duza. Ale przeczekam dwa dni, jak nie przejdzie pognam do lekarza.
Najgorsze że dwa razy w tygodniu (wtorek i piątek) mam brać jeszcze większą dawke. Więc jutro będę czuć się jeszcze gorzej. A musze iść się zapisać do lekarza...

EDit: byly wlasnie jedzie mi kupic dysk...