Rozłąka z ukochanym - 2012

[201610170910]

Cerveza_ myślę, że wyjazd za granicę pomógłby Ci. Człowiek odcina się wtedy od wielu spraw, nabiera dystansu, poznaje innych ludzi, inne kultury, a praca zajmuje czas i myśli.
Rozumiem jak to jest po 5 latach związku, bo też w takim byłam. Tylko, że to ja przestałam kochać, ja się wypaliłam. Ale uwierz mimo, że już go nie kochałam nie było mi łatwo podjąć decyzji o rozstaniu. Też wspominałam początki, jaka byłam w niego zapatrzona, a on we mnie. Ale myślałam też o wszystkich złych chwilach, o tym jaki potrafił być dla mnie okrutny, o jego "koleżaneczkach", o obietnicach bez pokrycia i o wielu innych rzeczach... To wszystko zabiło we mnie miłość do niego. Teraz nie mamy wcale kontaktu i uważam, że tak jest dobrze, jeśli już coś zakończyć to raz na zawsze, zwłaszcza jeśli ktoś tak bardzo nas rani.

martynusia222 ja Cię rozumiem, też jestem straszną panikarą

[Sylwusia238907]

Napisane przez martynusia222

Mój się odezwał w końcu. Pracował dziś na innym dziale i nie miał jak się odezwać. Najważniejsze, że jest cały i zdrowy, bo już naprawdę chore scenariusze przychodziły mi do głowy.

Dobrze, że się odezwał

[Cerveza_]

Ja już widzę jak wielkim gównem dla niego jestem.

[Azalia1992]

To jest chyba jedną z najsmutniejszych rzeczy przy rozstaniu. Uświadomienie sobie, jak to partner oszukiwał w kwestii uczuć do nas...

[biedronka91]

Wiecie co.. jak tak to wszystko czytam, to jestem mądra w swojej sytuacji. Ale gdybym musiała również się z Nim rozstać, teraz, będąc po uszy zakochana, to byłoby naprawdę jednym z największych wyzwań w życiu.

[Cerveza_]

Spokojnie i tak mi powie, że mnie kocha. ZAWSZE to mówi, ale bez pokrycia to może sobie to w dup...wsadzić. Dalej cisza. Wariuję. On mnie niszczy, katuje.

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Dokładnie, nie będąc w mojej sytuacji można radzić `nie pisz, zerwij kontakt` itd...ale kurde, to takie ciężkie. Naprawdę chcę się rozstać po ludzku. Tak bez krzyku. Dosłownie...

[biedronka91]

Bardzo Ci współczuję bo uświadomiłam sobie jaka to jest ciężka sytuacja. Mam nadzieję, że jak najszybciej się odezwie i w końcu wszystko będzie jasne, bo chyba najgorsze dla Ciebie jest to czekanie.

[Azalia1992]

Ja się panicznie boję, że między nami się może coś zepsuć, bo Tż jest moim "motorkiem" w życiu codziennym. Dzięki jego obecności dobrze mi idzie na studiach, uśmiecham się i przede wszystkim jestem bardziej pewna siebie. Jestem kompletnie inna niż w czasach "przed" jego obecnością w moim życiu. I gdybym nagle miała to przekreślić... nawet nie dopuszczam takiej myśli.

[Cerveza_]

No ja obecnie nie mam wsparcia ani od niego ani od rodziców. Muszę sobie sama radzić z tym cierpieniem. Na dodatek problemy ze zdrowiem. Umieram od środka. Przypominam sobie czasy, kiedy był dla mnie całym życiem, kiedy nie widziałam przyszłości z kimś innym. Kocham Go i to nie minie za miesiąc, rok...ale ja nie mogę tak dalej żyć. Oszukiwana, okłamywana. On często robił coś, żeby mi nie było przykro, mówił na odczepne, bo wiedział, że może być problem, mówił dla świętego spokoju. To jak oszustwo...Jak głupia wierzyłam w te wszystkie piękne słowa...

[biedronka91]

To już było, minęło. Zachował się beznadziejnie, Ty i my to wiemy. Nie można Go tłumaczyć, najwyraźniej zmienił się diametralnie. Kochałaś innego człowieka i inny człowiek kochał Ciebie. I to może własnie pomoże Ci w tym. To nie ten chłopak, tamtego już nie ma.
Od nas zawsze będziesz miała wsparcie.

[Cerveza_]

Ten ból jest jednak nie do opisania. Zastanawiam się `dlaczego?`. Kiedyś tak bardzo się kochaliśmy.

[paula23276]

Cerveza_
rozumiem Cię doskonale u mnie podobnie, zero sielanki . Same smutki. Nic nie jest tak jak być powinno. TŻ jest oschły , obojętny. Zero emocji w nim, nie przesadzam bo tak jest. Woli sobie imprezować, mnie zostawić ze wszystkim . A jak mu powiem,że się zmienił,że nie okazuje czułości to potrafi mnie o to opieprzyć. Powiedziałam mu dzisiaj,że ciężko ze zdobyciem kasy na bilet to od do mnie,że to nie jego problem. Kurdę? jak nie jego , chyba chcę się z nim spotkać. Już rzadko mowi,ze mnie kocha, rzadko się odzywa. A jak już to zrobi to jakieś krótkie odpowiedzi. Kocham go ,ale zastanawiam się czy dam nam przerwe. Ja tak dalej nie potrafie. Nie mogę w tym związku tylko sama się starać...


http://demotywatory.pl/4017918/Silna-kobieta

[magdish]

Jak tam Carveza jesteś tu jeszcze?
Ruszyło się coś? Odezwał się? Ja przed chwilą gadałam ze swoim, uspokoiłam się że nie jest na żadnej imprezie, serio chyba mam jakieś schizy . Zawsze przy weekendzie myślę co on tam wyprawia jak mnie nie ma.

[11gabriela11]

Mi też jest dziewczyny smutno.. dzisiaj mam okropnego doła. Najgorsze jest to że nie mam z kim porozmawiać tutaj i tylko wiszę na słuchawce i rozmawiam z mamą i jej wyję do słuchawki... :/ bardzo mi ciężko dzisiaj... ;( jeszcze u was smutno...

[Sylwusia238907]

Napisane przez 11gabriela11

Mi też jest dziewczyny smutno.. dzisiaj mam okropnego doła. Najgorsze jest to że nie mam z kim porozmawiać tutaj i tylko wiszę na słuchawce i rozmawiam z mamą i jej wyję do słuchawki... :/ bardzo mi ciężko dzisiaj... ;( jeszcze u was smutno...

Mi też jest smutno

Mój przez tą głupią rozłąkę zamknął się w sobie, wiem że coś jest nie tak a za chiny nie chciał nic powiedzieć, aby tylko szybko zleciały te 3,5 tygodnia i pogadam sobie z nim tak szczerze

[201610170910]

A mi jest tak dziwnie dzisiaj. Kurcze, wiem, że on mnie kocha, a ciągle mam te głupie obawy, że nie wytrzyma, że mnie zostawi. Zła jestem na siebie, że w ogóle tak myślę

[Sylwusia238907]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

A mi jest tak dziwnie dzisiaj. Kurcze, wiem, że on mnie kocha, a ciągle mam te głupie obawy, że nie wytrzyma, że mnie zostawi. Zła jestem na siebie, że w ogóle tak myślę

Nie myśl tak, żeby chciał to by cię zdradził, jak byś była blisko niego. Ja akurat swojemu ufam i wiem, że nie byłby aż tak podły

[11gabriela11]

Mi jest smutno bo mam dużo na głowie. W ogólnie nie mam wsparcia od nikogo tutaj na miejscu. Tylko mama i chłopak. Ale mój TŻ na moją wiadomość, że mi smutno, że chciałabym chociaż z kimś tutaj w domu porozmawiać normalnie odpisał: nie musisz z kimś rozmawiać, ucz się, ja się też teraz uczę. Ale on jest z przyjaciółmi, razem mieszkają, razem studiują i się uczą. A ja sama... I tylko mama do mnie dzwoni a ja jej ryczę. Wszystko mnie martwi. Jeszcze jutro dostane oceny z moich esejów i dowiem się czy mogę pisać egzaminy czy nie. Plus bilety drożeją, a u mnie z kasą krucho. Martwi mnie to wszystko i zaczyna przerastać....: cry:

[201610170910]

Sylwusia238907 ja wiem, że on mnie nie zdradzi, ale boję się, że jego uczucia się zmienią, że sobie odpuści, zostawi mnie... Jesteśmy razem krótko, a na dodatek ta rozłąka...

11gabriela11 każdy ma takie gorsze dni, ale jutro będzie lepiej Po burzy zawsze wychodzi słońce. Ja też mam takie dni, że się katuję i ryczę (Boże, to jeszcze 5 miesięcy?!), a nikt mnie nie wspiera w domu, zresztą ja raczej płaczę w samotności. Ale mam też dni kiedy jestem pełna energii, myślę o przyszłości z usmiechem na twarzy (to tylko 5 miesięcy, a potem już zawsze razem!) i chce mi się śpiewać i tańczyć ze szczęścia

[magdish]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

A mi jest tak dziwnie dzisiaj. Kurcze, wiem, że on mnie kocha, a ciągle mam te głupie obawy, że nie wytrzyma, że mnie zostawi. Zła jestem na siebie, że w ogóle tak myślę

Noo niestety takie obawy nie biorą się znikąd Jakby faceci jednego dnia nie mówili jednego, a na
kolejny dzień drugiego, to jakoś pewniejsze byśmy były.

[martynusia222]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Sylwusia238907 ja wiem, że on mnie nie zdradzi, ale boję się, że jego uczucia się zmienią, że sobie odpuści, zostawi mnie... Jesteśmy razem krótko, a na dodatek ta rozłąka...

Ja też się o to boję

[biedronka91]

Albo mówili jedno a robili drugie..
Mnie dzisiaj mój też zdenerwował, ponieważ polazł gdzieś pewnie z kolegami a mnie, w sobotni wieczór zostawił samą.. :/ Ja rozumiem, że on też chce gdzieś wyjść ale mógłby chociaż napisać gdzie wyszedł i że go nie będzie. A ja czekam od 18 jak głupek..

[izolcia]

Hej Dziewczynki nie pamiętam, czy już się wypowiadałam w tym poście, ale cały czas go śledzę! Muszę się z kimś podzielić moimi ostatnimi przeżyciami. Otóż przeżywam rozłąkę z ukochanym, nie wiedziałam na ile się rozstajemy, wyjechał do swojego rodzinnego domu ,a ja zostałam w swoim mieście 600 km stąd miał wrócić do mnie najwcześniej na wiosnę, ale... przedwczoraj okazało się , że załatwiono nam pracę za granicą, pewną, więc razem z nim za tydzień jadę Jestem wniebowzięta. Rzuciłam pracę, jutro się pakuję i jadę tam... brzmi szalenie, ale jestem baaaaaardzoooo szczęśliwa nie spodziewałam się tego miesiąc bez niego trwał wiecznie ,a teraz zostały tylko 2 dni

[201610170910]

Mój mi zawsze powtarza, że co by się nie działo będziemy razem, żebym się nie bała, bo jestem i zawsze będę jego kobietą i wiele innych miłych rzeczy Ochrzania mnie za wszystkie wątpliwości i za płacz, jak wie, że płakałam lub słyszy po głosie, że jestem smutna to zawsze pyta: co się stało? dlaczego jesteś smutna? przecież nie umarłem
A z drugiej strony jest taki zazdrosny i tak mało mi ufa Obraża się o takie głupoty, jeśli nie odpisuję podejrzewa, że kogoś mam... Ehh co ta rozłąka robi z ludźmi? Właśnie przez tą jego zazdrość i brak zaufania boję się, że może mnie zostawić.
W najgorszych momentach, kiedy w głowie mam najczarniejszy scenariusz (że mnie zostawił) zawsze pocieszam się tym, że co by się nie działo, czy będziemy razem czy nie to w czerwcu go zobaczę i łatwo się nie poddam

izolcia super!! Szczęściara z Ciebie!! Powodzenia

[ewasza14]

Mój też się dziś odezwał, nie miał kasy na koncie i nie miał kiedy doładować. Poza tym w tym tygodniu pracował po kilkanaście godzin dziennie więc nie dziwię mu się, że nie miał czasu, siły i ochoty iść do sklepu kilka mil żeby mi puścić smsa.. Na szczęście wczoraj zmienił pracę i teraz będzie pracował 12/12 więc już raczej codziennie chociaż na dobranoc tego smsa będzie dał radę puścić Bardzo chce już przyjechać do Polski, ale musimy wytrzymać jeszcze 3 miesiące Potem już wszystko będzie tak jak być powinno

Cerveza Ogromnie współczuję. Na pewno jest Ci bardzo ciężko ale skup się teraz na sobie. Życzę Ci abyś jak najszybciej załatwiła sprawę ze swoim TŻ i cieszyła się życiem bez udręki i cierpienia

11gabriela11 Co się stało? Zawsze możesz tutaj z nami porozmawiać

[201610170910]

ewasza14 przynajmniej będziesz spokojniejsza teraz Dacie radę, 3 miesiące miną bardzo szybko i znów będziecie razem

[cala_ja]

TŻ pojechał do Holandii na dwa miesiące a ja nie wiem co mam zrobić sama ze sobą. Jest mi teraz bardzo smutno nie ma mnie kto przytulić

[Rareza]

11gabriela11 jestem w podobnej sytuacji. Mam kryzys studiowy, wszyscy najbliżsi daleko, wspołłokatorzy beznadziejni i jestem sama ze swoimi humorkami. Sesje trzeba ogarniać, a mi się taaaak nie chce i taaak nie mam siły. Mój też ma o tyle lepiej, że tam jest ze znajomymi, a ja praktycznie sama. Studia w nowym mieście to nie był jednak najlepszy pomysł. O tyle mam dobrze, że rodzice mnie utrzymują, a on musi sam się o siebie martwić. Ale nie powiem, u mnie też ostatnio z kasą ciężej, jak wydam pieniądze na bilet do niego, kupię parę potrzebnych rzeczy to już będę miała 0 oszczędności.

W jakim mieście mieszkasz?

[Sylwusia238907]

Hej dziewczyny

Jak się trzymacie?

[Azalia1992]

Mój wczoraj zadzwonił no i ja mu powiedziałam o wszystkim, że mam wrażenie, że on ma coraz mniej czasu itp. A on powiedział, że jak mam sesje to on się zawsze mniej odzywa, żeby mnie od nauki nie odrywać, ale jeśli mu obiecam, że przez niego nie będę się od nauki odrywać, to będzie dzwonił tyle co zwykle Oj, poprawił mi tym humor... Mam zdecydowanie więcej chęci siadać do tego stosu książek.