"Postaw na siebie", czyli zrzućmy kilogramy aby znów cieszyć się życiem!

[gianna]

Ale hardkorowe te maxy Bolące kolana, zdarte łokcie... ciekawe co jeszcze będzie się działo

Mąż przywiózł od babci chałwę i ptasie mleczko :banghead: A już dziś szukałam po szafkach czegoś dobrego, ale nic nie znalazłam. Ja chałwę uwielbiam :p Nie wiem czy przetrwa weekend

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mooonik]

Napisane przez gianna

Ale hardkorowe te maxy Bolące kolana, zdarte łokcie... ciekawe co jeszcze będzie się działo

Mąż przywiózł od babci chałwę i ptasie mleczko :banghead: A już dziś szukałam po szafkach czegoś dobrego, ale nic nie znalazłam. Ja chałwę uwielbiam :p Nie wiem czy przetrwa weekend

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

jest Shaun jest impreza


a ja chałwy nie lubię, ptasiego też nie

[Psotka87]

Już chyba gorzej nie bedzie, bo nie ma nic nowego do końca

Ja mam w domu 800g chałwy w miarę lubię, szczególnie do owsianki. Ptasie mleczko nie bardzo. A chałwę mam bo jutro robię babeczki kawowo-chałwowe
Dziś też strasznie "byłam głodna na coś pysznego", jak to mówi moje dziecko, ale skończyło się na dwóch garściach orzechów.

[gianna]

U nas słodycze podzielone zostaną - chałwa jest moja, ptasie - męża

Wzięłam przeciwbólowce i zmykam spać - miejsce po zębie boli, mam nadzieję że zasnę.
Dobranoc

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Psotka87]

Waga pokazała mi dziś 75,6 strasznie mi smutno, to możliwe, żeby aż 1,5kg przez @?
Gianna, kupiłaś już tę wagę? Bo dzisiaj w nią zwątpiłam

[mooonik]

Napisane przez Psotka87

Waga pokazała mi dziś 75,6 strasznie mi smutno, to możliwe, żeby aż 1,5kg przez @?
Gianna, kupiłaś już tę wagę? Bo dzisiaj w nią zwątpiłam

wiesz co u mnie nawet i dwa kilo więcej, więc myslę, że możliwe niestety..
za to w następnym tygodniu będzie większy spadek

u mnie 86,9 czyli pół kilo mniej.
Odpuszczam dziś ćwiczenia chyba, raz, że nie mam ochoty, ani siły, tyle co wróciliśmy z zakupów i pijemy kawę. dzień dziś taki senny, że ledwo na oczy patrzę

Szkrabus znowu Cię nie ma
Madzia odezwij się coś
Gianna jak się czujesz dziś?

[gianna]

Wyglądam jak chomik Policzek spuchł
Waga też nie poprawiła humoru - 58,5 :banghead: Prawie kg nadwyżki Mam owu, po jagodziankach i zwykłym pieczywie mam zaparcia i melanż w żołądku, więc spodziewałam się, że waga nie będzie łaskawa Postaram się w przyszłym tygodniu wrócić do 57,x

Psotka wagi jeszcze nie kupilam, więc gdybys zmieniła zdanie co do jej działania to chętnie wysłucham Co do wagi przed @ - myślę że wzrost wagi to sprawa indtwidualna Mi najczęściej przed rośnie max. pół kg, czasami w pierwszych dniach dojdzie kolejne pół kg, ale są osoby którym waga wzrasta nawet 2-3 kg

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Psotka87]

Dzięki dziewczyny. Ja właśnie za bardzo jeszcze nie wiem, jak to u mnie działa, odchudzać się zaczęłam dopiero po drugim porodzie, a zanim mi wróciły normalne cykle to minęło z 10 miesięcy... W rezultacie mam za sobą chyba ze 4 czy 5, odkąd w miarę kontroluję wagę. Też się czułam ciężko i źle dzisiaj, ale nie myślałam, że aż tak
Za to babeczki kawowo-chałwowe - obłędne Teraz w ogóle co tydzień mam imprezę (jutro u siostry, za tydzień dwóch pozostałych sióstr, za dwa tygodnie 3 latka Krzysiula...) a potem jedziemy na dwa tygodnie na rekolekcje: jedzenie będzie jakie dadzą i w takich godzinach, jakie ustalą, strasznie się boję, że sobie mocno rozreguluję dietę. Więc tak na dobre będę się odchudzać dalej w sumie dopiero pod koniec wakacji... U mnie cała rodzina z lata, tylko ja w grudniu się urodziłam

No waga dzisiaj pokazała 25,5% tłuszczu, a w zeszłym tygodniu - przy wadze 74,2 - było 24,6% chyba. Więc jakoś sobie chyba nie poradziła tym razem W tym tygodniu akurat nieźle jadłam, więc tym bardziej się podłamałam, no ale cały 1% tłuszczu w parę dni to bym musiała chyba golonkę zagryzać czekoladą...

[gianna]

Psotka faktycznie imprezowy lipiec A co do wagi to faktycznie dziwne, obserwuj i zdawaj relację A masz może jakieś stare wyniki przy tej samej wadze ?
Oczywiście grzecznościowo zapytam o przepis :p Chałwa - właśnie ją pożeram z kawą, żeby przypieczętować dzisiejszy wynik na wadze
U mnie w wakacje też różnie będzie z dietą - grille, wyjazdy na działki itp. Ale ... chciałabym insanity zakończyć fajnym wynikiem Robiłam ostatnio porównawcze zdjęcia i jest zauważalna różnica po 3 tygodniach treningów ( pierwsze zdjecia zrobiłam po 2. tygodniu programu )
Motywuje mnie też możliwy kilkudniowy wyjazd nad morze ( czekamy na jakąś falę upałów, żeby wcelować w pogodę ).
Psotka to jakieś rekolekcje wspólnotowe ? Gdzie wyjeżdzasz ?

Mooonik gratuluję spadku Patrząc na moje i Psotki wyniki, to nawet baaardzo gratuluję O PW pamiętam, ale komp dalej w torbie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Psotka87]

No wcześniej były właśnie takie wyniki - 75,6 kg i 25,5% tłuszczu. Ale taka waga była parę tygodni temu, od tamtej pory spadła i % tłuszczu też - a teraz znów wrócił? Coś tu nie halo :?

Też chciałam zakończyć Insanity z ładnym wynikiem Tzn. miałam nadzieję, że uda się dobić do tej docelowej wagi. Niby były głupie 3 kg, a się okazuje, że i to mnie przerosło... Bo w 2 tygodnie raczej marne szanse, żeby nagle tyle spadło :/

Rekolekcje w Rościnnie, tam też jezioro, więc mam nadzieję, że pierwszy raz od trzech lat się wykąpię Ostatni raz pływałam w pierwszej ciąży... Rekolekcje domowego kościoła. Wcześniej byliśmy we wspólnotach trochę w stylu Odnowy w Duchu Świętym, a od roku przeszliśmy do Domowego Kościoła, chociaż w składzie mniej więcej tym samym. Mamy 6 małżeństw, w tym 3 z dzieciakami w wieku naszych. Jedziemy razem z takimi najbliższymi, oni mają synka 9 miesięcy starszego od naszego (zrobiłam test ciążowy akurat tego dnia, kiedy ona rodziła ) i drugiego 3 miesiące młodszego od naszej małej Rekolekcje mają jeszcze jeden plus: na czas konferencji jest zorganizowana opieka dla dzieci, więc trochę sobie odpoczniemy, bo jakbyśmy jechali gdzieś sami, to by nie było zmiłuj

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

A, zapomniałam, przepis oczywiście z mojewypieki.pl
http://www.mojewypieki.com/przepis/b...owo---chalwowe

[Psotka87]

Hejo rety, jak super było pójść do kina! Jadłam ulubione pikantne chipsy, zagryzałam migdałami w czekoladzie i miałam wszystko gdzieś Niestety szalenstwo i luz nadal kojarzą mi się z żarciem Dzieci się dobrze bawiły i bez problemu poszły spać, po 10 po nie jedziemy

Wiecie co, chyba dojrzałam do tego, żeby się nie ważyć. Zeszło mi wieczne wzdęcie/woda/opuchlizna (więc to chyba nie od pszenicy, biorąc pod uwagę, ile kawowych babeczek wczoraj zjadłam...) czy co to tam było i brzuch, ośmielę się powiedzieć, wygląda ŁADNIE. Widać zmiany. Więc wrócił mi humor I chyba odbicie w lustrze i cm mi wystarczą. Ważyć się będę przed kolejnymi programami i po, dla ogólnej orientacji, ale nie mam ochoty co tydzień się stresować...

A, kolana mnie nie bolą! Aż jestem w szoku :? Za to mam zakwasy w przedniej części ud (od piątku), pierwszy raz w życiu

[mooonik]

Hej

Gianna dzięki co do PW, to nie ma pośpiechu Jak się dziś czujesz?

Psotka fajnie, że wypad do kina się udał
co do tabelki, ja już od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad jej sensem. Magdy nie ma, Szkrabus też olała, Pijana w szpitalu. Zostałyśmy we 3. Oczywiście jeśli byście chciały ja mogę ją prowadzić, nie ma problemu.
Ja sama będę się ważyć, bo ja mam jeszcze co zrzucać i muszę to jakoś kontrolować

u nas weekend fajny, dziś odwiedzili nas teście, młoda tak dokazywała jakby diabeł w nią wstąpił Jutro przyjedzie do nas moja sis na tydzień, a w pt jedziemy do mnie na wesele. Znowu się będziemy bawić choć tym razem Julik idzie z nami, bo to takie nasze rodzinne weselisko. Ciekawa jestem jak się jej spodoba. Będą małe kuzyneczki, więc nie powinna się nudzić
Jutro chcę iść do fryzjera, bo już mam tak tragiczne włosy wcale się nie układają, a po nocy wstaję z szopą

I powiem Wam, że odpoczęłam przez te 2dni bez ćwiczeń i czuję, że mam siłę na jutrzejszy trening. Tak więc przyznaję, że zgapiam pomysł od Psotki z odpuszczaniem sobotniego treningu Te maxy jednak są męczące, ja w pt czułam, że jestem bardzo zmęczona po całym tygodniu.

[szkrabus30]

hej

Wczoraj caly dzien do polnocy poza domem , dzis pozno wstalam i zaliczaylam mega klotnie z mezem, pewnie czeka mnie teraz jakis czas ciszy wiec humor mam zarabisty
wczoraj waga pokazala 80,5 wiec kolejny powod do dola, mam zaplate za 2 tyg bez diety
jak grzeczna bylam to waga stala kilak m-cy a a jak zaczelam normalnie jesc to skoczyla do gory

Powiem wam ze to balance nie jest dla mnie latwym treningiem,koncowka mnie wykancza, mega palenie w udach,

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Psotka fajnie ze udal sie wypad do kina a jak film z Angelina?

[Psotka87]

Dziś nie czuję się aż tak zregenerowana jak tydzień temu, ale też jest nieźle rety, jestem już w połowie drugiego miesiąca! Jeszcze tylko 2 tygodnie

Szkrabus, a Ty dopiero zaczęłaś Recovery Week czy w tym tygodniu już lecisz z Maxami?

Film fajny, tylko aktorzy mi średnio pasowali. Angelina jak kobieta-kot, nie mogłam się uwolnić od tego obrazu, a Aurora tak nieziemsko mnie wkurzała, że wolałabym, żeby się nigdy nie obudziła :P ale sam pomysł mi się bardzo podobał.

Ale tu cisza ostatnio. U mnie dziś w ramach odcukrzenia po weekendzie owsianka z makiem i kokosem (niesłodzona), na drugie krem z cukinii

[gianna]

Hej, hej poweekendowo

Napisane przez Psotka87

No wcześniej były właśnie takie wyniki - 75,6 kg i 25,5% tłuszczu. Ale taka waga była parę tygodni temu, od tamtej pory spadła i % tłuszczu też - a teraz znów wrócił? Coś tu nie halo :?

Hmmm... To może oznaczać, że te wagi faktycznie % wyliczają na podstawie masy ciała i wzrostu, a nie innych pomiarów
Wiarygodne byłoby gdyby przed @ wzrósł % wody, ew. mięśni, a nie tłuszczu

Fajnie zorganizowane rekolekcje Poczytałam trochę o Twojej wspólnocie, wróciły wspomnienia sprzed kilku lat, fajnie, że macie taką grupę

Dziękuję za przepis - wypróbuję po diecie

Napisane przez Psotka87

Hejo rety, jak super było pójść do kina! Jadłam ulubione pikantne chipsy, zagryzałam migdałami w czekoladzie i miałam wszystko gdzieś Niestety szalenstwo i luz nadal kojarzą mi się z żarciem Dzieci się dobrze bawiły i bez problemu poszły spać, po 10 po nie jedziemy

Wiecie co, chyba dojrzałam do tego, żeby się nie ważyć. Zeszło mi wieczne wzdęcie/woda/opuchlizna (więc to chyba nie od pszenicy, biorąc pod uwagę, ile kawowych babeczek wczoraj zjadłam...) czy co to tam było i brzuch, ośmielę się powiedzieć, wygląda ŁADNIE. Widać zmiany. Więc wrócił mi humor I chyba odbicie w lustrze i cm mi wystarczą. Ważyć się będę przed kolejnymi programami i po, dla ogólnej orientacji, ale nie mam ochoty co tydzień się stresować...

A, kolana mnie nie bolą! Aż jestem w szoku :? Za to mam zakwasy w przedniej części ud (od piątku), pierwszy raz w życiu

Fajnie, że seans kinowy się udał
Co do ważenia - myślę, że to bardzo dobra decyzja Ty prawie osiągnęłaś już założony cel wagowy, teraz ćwicząc i dobrze jedząc dojdziesz powoli do swojej wymarzonej sylwetki Gdybyś nie ćwiczyła, to cel wagowy pewnie już byś osiągnęła, tylko ciało wyglądałoby znacznie gorzej

Napisane przez mooonik

Gianna dzięki co do PW, to nie ma pośpiechu Jak się dziś czujesz?

co do tabelki, ja już od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad jej sensem. Magdy nie ma, Szkrabus też olała, Pijana w szpitalu. Zostałyśmy we 3. Oczywiście jeśli byście chciały ja mogę ją prowadzić, nie ma problemu.
Ja sama będę się ważyć, bo ja mam jeszcze co zrzucać i muszę to jakoś kontrolować

Czuję się lepiej, ale niestety opuchlizna nadal jest Wczoraj pojeździłam już trochę na rowerze, ale insanity w weekend nie było
Co do tabelki - jak dla mnie nie jest konieczna, no i faktycznie mało osób w niej zostało Ja będę się nadal ważyć, ale u mnie to i tak wahania wagi w ciągu miesiąca są tak duże (puchnięcie związane z owu, @), a spadki miesięczne tak małe, że najbardziej wiarygodny wynik mam kilka dni po @, więc raz w m-cu

Wróciłam wczoraj od teściów, dzisiaj pranie i ogarnianie domu i jeśli ząb nie będzie bolał, to jutro zmykam na działkę
W związku z przerwą od Insanity, zastanawiam się jak kontynuować program.
I podobnie jak Psotka stawiam dziś na poweekendowe odcukrzanie

Szkrabus macie jakiś patent na Bieszczady z małymi dziećmi? Też chętnie byśmy się wybrali.

[szkrabus30]

Psotka ja jestem w polowie balance

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Gianna pomyslu jeszcze nie mamy ale my jak starszak mial 8 m-cy zabralismy go w gory i tak co roku jezdzimy, z mala tez wiec przyzwyczajeni. Tyle ze czasem jest tak ze jak dziecko jest za duze na nosidlo a za male na dlugie wyprawy to dostosowujemy szlaki, atrakcje do wieku
rok temu duzo lazilismy w Tatrach bo maly juz dawal rade a corcia w nosidle turystycznym, teraz bedzie gorzej ale cos wymyslimy

[Psotka87]

Napisane przez gianna

W związku z przerwą od Insanity, zastanawiam się jak kontynuować program.
I podobnie jak Psotka stawiam dziś na poweekendowe odcukrzanie

A ile tych Maxów masz za sobą? Jak dobrze kojarzę, to ze 3? Bo jak tak, to ja bym zaczęła od początku maxów (i zrób jak my, olej soboty :P).

Mi odcukrzanie nie wyszło Ale przynajmniej śniadanie miałam lżejsze :P

[gianna]

Szkrabus no właśnie u nas chyba byłoby kiepsko, bo Mały 2,5, a Starsza ponad 4 i ona to chodzi najczęściej na spacer "na barana" u Tż Już ich widzę - dwa wisielce przy nodze: "Na rąąączki" Piszesz, że Twoje dzieci bardziej przyzwyczajone do wędrówek. Czekam na relację po powrocie Myślimy nad wyjazdem we wrześniu -najchętniej zostawiłabym młodzież na kilka dni z dziadkami, ale wątpię czy dziadkowie zgodziliby się na takie rozwiązanie

Napisane przez Psotka87

A ile tych Maxów masz za sobą? Jak dobrze kojarzę, to ze 3? Bo jak tak, to ja bym zaczęła od początku maxów (i zrób jak my, olej soboty :P).

Mi odcukrzanie nie wyszło Ale przynajmniej śniadanie miałam lżejsze :P

Co zjadłaś? Dobrze kojarzysz - 3 Ale chyba zacznę od drugiego tygodnia, bo:
1 - jakoś źle mi na psychikę działa cofanie się do początku Maxów , a tak będę już na drugim tygodniu
2 - w drugim tygodniu są dwa lżejsze treningi czyli Core Cardio & Balance i Max Recovery, więc lepiej dla mojej kondycji po zębie
3 - zrobię sobie dodatkowy 5. tydzień Maxów, w którym zrobię wszystkie zaległe treningi

Takie jeszcze luźne przemyślenia jak macie ochotę na czytanie - nie wiem czy i tak Maxy nie rozciągną mi się jeszcze bardziej, bo:
- teraz jadę na działkę z ponad 80-letnią babcią i jeśli nie uda mi się poćwiczyć w dzień (a upały+dzieci to różnie może być), to musiałabym ćwiczyć ok. godz. 23 w towarzystwie śpiącej babci i synka, co raczej odpada
- robiąc długie trasy rowerowe nogi są mocno obciążone - nie czułam tego w trakcie tygodnia, ale po powrocie miałam problem, żeby wejść po schodach przez dwa dni - nie były to zakwasy, a obezwładniające zmęczenie mięśni, a z wycieczek rowerowych na działce nie zrezygnuję, bo to moja i dzieci główna rozrywka tam, inaczej umrę z nudów i zmęczenia jęczeniem dzieci

Ale jestem dziś senna - spałam już godzinę i jestem nie do życia. Właśnie piję mocniejszą niż zwykle kawę i czekam na energię do działania

[Psotka87]

Wiem, o jakie zmęczenie mięśni chodzi no jak zrobisz dodatkowy tydzień to spokojnie możesz leciec dalej ja treningi które przepadły po prostu skreślam

Zjadłam kanapki z kakaową pastą sezamową i z masłem orzechowym, bardzo fit

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

A, ja wczoraj zasnęłam na fotelu z książką po 21

[gianna]

Chyba zaczynam się budzić

Psotka kanapki musiały być smaczne Podziwiam Cię za ilość czytanych książek Ja kiedyś uwielbiałam, ale odkąd dzieciaki się urodziły to czytanie mi nie idzie (potrzebuję spokoju), tzn. czytam, ale internet

[Psotka87]

Nie ma co podziwiać, ja nie mogę żyć bez książek, to tak jakbyś mnie podziwiała za jedzenie czekolady A czytać mogę w każdych warunkach, ostatnio (wreszcie!) nawet na plac książkę zabieram

[szkrabus30]

Madziu co z toba?odezwij sie

[mooonik]

hello

Napisane przez gianna

- robiąc długie trasy rowerowe nogi są mocno obciążone - nie czułam tego w trakcie tygodnia, ale po powrocie miałam problem, żeby wejść po schodach przez dwa dni - nie były to zakwasy, a obezwładniające zmęczenie mięśni, a z wycieczek rowerowych na działce nie zrezygnuję, bo to moja i dzieci główna rozrywka tam, inaczej umrę z nudów i zmęczenia jęczeniem dzieci

nooo, ja o tym właśnie kiedyś pisałam do Ciebie, że podziwiam że masz tyle siły, żeby jeździć tyle kilosów i jeszcze robić insanity

ja bym chyba zaczynała od początku maxy, ale ja lubię mieć porządek


matko jaki dziś dzień zakręcony, jakiś taki w biegu, dopiero siadłam spokojnie, młoda zasypia z ciocią. Tyle dobrego, że sis mi trochę sie zajmie dzieckiem
W końcu do fryzjera jutro idę, dziś kobitka nie miała już czasu.

Miałam dziś max cardio, jakoś nie mogłam wejść z początku w rytm, w trakcie jeszcze przyszedł listonosz, wyskoczyłam do niego taka czerwona, spocona, ciekawe co sobie pomyślał

Psotka podoba mi się Twój podpis, teraz jest taki fajny, uporządkowany wcześniejszy mnie trochę drażnił, muszę przyznać

[szkrabus30]

Monika ja tez tak jakis czas temu otworzylam drzwi kurierowi i sie speszyl
ja jeszcze w staniku sportowym tylko nakrylam sie koszulka bo bylam pewna ze to maz

[Psotka87]

Napisane przez mooonik

Miałam dziś max cardio, jakoś nie mogłam wejść z początku w rytm, w trakcie jeszcze przyszedł listonosz, wyskoczyłam do niego taka czerwona, spocona, ciekawe co sobie pomyślał

Psotka podoba mi się Twój podpis, teraz jest taki fajny, uporządkowany wcześniejszy mnie trochę drażnił, muszę przyznać

Trzeba było powiedzieć, to bym wcześniej zmieniła Ja na podpisy nie zwracam uwagi, bo z forum na kompie korzystam sporadycznie, a na telefonie nie widać :P

Mi się dzisiaj koszmarnie ćwiczyło! (max interval circut). Było mi niedobrze, kręciło mi się w głowie, pierwszy raz miałam ochotę przerwać w połowie filmiku (nie licząc w ogóle pierwszego spotkania z Insanity :P) i prawie przerwałam... Nie pamiętałam czym zaczyna się ostatnia seria, zanim się napiłam to już się zaczynała i stwierdziłam że w sumie ją lubię, więc zamiast myśleć zaczęłam robić i jakoś poszło... Ale było dzisiaj naprawdę ciężko.

Napisane przez szkrabus30

Monika ja tez tak jakis czas temu otworzylam drzwi kurierowi i sie speszyl
ja jeszcze w staniku sportowym tylko nakrylam sie koszulka bo bylam pewna ze to maz

Hahaha, brzmi jakbyś się nakryła, bo myślałaś, że to mąż, a jakbyś wiedziała, że listonosz, to byś poleciała w staniku
Ja też już ćwiczę bez koszulki, mniej prania i mniej się pocę. Mąż i tak nie zwraca uwagi :P A niedługo będę wyglądać jak one, to będę mogła nawet listonoszom otwierać

[mooonik]

Napisane przez szkrabus30

Monika ja tez tak jakis czas temu otworzylam drzwi kurierowi i sie speszyl
ja jeszcze w staniku sportowym tylko nakrylam sie koszulka bo bylam pewna ze to maz

kurierzy to się pewnie napatrzą jak tak jeżdżą po domach
jak z mężem, pogodzeni?

Napisane przez Psotka87

Trzeba było powiedzieć, to bym wcześniej zmieniła Ja na podpisy nie zwracam uwagi, bo z forum na kompie korzystam sporadycznie, a na telefonie nie widać :P

Mi się dzisiaj koszmarnie ćwiczyło! (max interval circut). Było mi niedobrze, kręciło mi się w głowie, pierwszy raz miałam ochotę przerwać w połowie filmiku (nie licząc w ogóle pierwszego spotkania z Insanity :P) i prawie przerwałam... Nie pamiętałam czym zaczyna się ostatnia seria, zanim się napiłam to już się zaczynała i stwierdziłam że w sumie ją lubię, więc zamiast myśleć zaczęłam robić i jakoś poszło... Ale było dzisiaj naprawdę ciężko.



Hahaha, brzmi jakbyś się nakryła, bo myślałaś, że to mąż, a jakbyś wiedziała, że listonosz, to byś poleciała w staniku
Ja też już ćwiczę bez koszulki, mniej prania i mniej się pocę. Mąż i tak nie zwraca uwagi :P A niedługo będę wyglądać jak one, to będę mogła nawet listonoszom otwierać

haha no coś Ty, to Twój podpis
ja cirkuty mam mieć jutro, ale chyba zamienię na plyo, a cirkuty w środę zrobię, bo w pt też były.

[1992MaDziuLeK]

Cześć dziewczyny!

Na początku napiszę, że wcale Was nie zostawiłam i czytałam każdego dnia po kilka razy ale... było mi wstyd przed Wami i samą sobą napisać cokolwiek

Cały ten tydzień żarłam... zaczynałam rano, a kończyłam kładąc się spać. Jestem słaba - tylko mi się wydawało, że jestem silną osobą, a tak naprawdę sama z sobą nie mogę sobie poradzić. Przez ten tydzień jedzenie stało się moją obsesją nie potrafiłam sobie poradzić, jadłam w ukryciu, ryczałam... Wagę wyrzuciłam w złości przez okno, więc jej nawet nie mam... Wstydzę się sama siebie.

I wiem, że dopóki się nie zaakceptuje to nici z mojego odchudzania. Najpierw musze pokochać siebie taką, jaką jestem i później się "udoskonalać". Z takim nastawieniem to nawet jak kiedykolwiek schudnę to tego nie docenię...

Ta kontuzja mnie przytłoczyła... te lekarstwa... to jedzenie byle jakie... ta bezradność... a później tygodniowe obżarstwo dzień w dzień! czuję, że przytyłam, a nawet nie chce wiedzieć ile ważę...

Przepraszam za swoją "nieobecność", ale raczej tego nie zrozumiecie, co mnie wcale nie zdziwi

Gratuluję Wam wyników sportowych no i mooonik spadku wagi U pozostałych dziewczyn spadek ten na pewno zatrzymały nasze kobiece "sprawy" Podziwiam i zazdroszę ruchu!

[Psotka87]

Madziulek, jak dobrze, że jesteś Poszukaj jakiegoś psychologa! To są poważne sprawy, nic dziwnego, że sama nie możesz tego przeskoczyć...
Ja też wagę schowałam, zacznij ze mną bez ważenia, na luzie, po prostu jeść zdrowo i się nie przejmować Jak noga? Kiedy możesz zacząć coś powoli ćwiczyć?
Nie przejmuj się, mi też często głupio tu pisać jak się najem... Dzisiaj pisałam o odcukrzaniu, a 2h potem nażarłam się kanapek z najsłodszym, co miałam w domu! Każdemu się zdarzają mniejsze i większe wpadki. Tak sobie dzisiaj właśnie myślałam, odchudzanie odchudzaniem, ale ten chory stosunek do jedzenia, o którym już rozmawiałyśmy - nażreć się sobie na złość, nażreć się bo smutno, nażreć się w nagrodę... - zostanie pewnie na zawsze i ciągle trzeba będzie uważać Ja to dobrze znam...

Odpocznij psychicznie od wiecznej diety i będzie lepiej

[szkrabus30]

Monika-niestety dalej w ciszy wojennej

Psotka Ty juz spokojnie mozesz tak otwierac drzwi, ja wygladam jak mops wiec tylko by kogos wystraszyc bym mogla

Madziu kochanie ja Ciebie rozumiem, ja co prawda nie mam napadow obzarstwa ale jak wpadne w wir slodyczowy to masakra i sama widzisz ze zobaczylam na wadze kilka kg wiecej w sobote
Tez jestem slaba i tez nienawidze siebie
patrze w lustro i widze oblesna, tlusta babe
nie robie tysiaca rzeczy bo sie siebie wstydze, unikam ludzi, spotkan

Madziu

[szkrabus30]

opalacie sie ze taka cisza?