Związki zakończone w 2010 roku, czyli porozstaniowe offtopy w roku Pańskim 2011

[grzechuwartka]

Napisane przez Reggaenator

Mnie by zemdliło

Ja dzisiaj wciągnąłem kebaba - raz na miesiąc można ::P: Z resztą i tak go spale...

hihi też tak zawsze mówię!

[zverka]

Ale macie za✂✂✂iaszcze diety Ja dziś zjadłam warzywa gotowane przegryzłam ogórkiem zielonym xD Ostro No i moja ukochana muszynianka :P

[Malla]

Napisane przez Reggaenator

Ja dzisiaj wciągnąłem kebaba - raz na miesiąc można ::P:

Masz okres?

Napisane przez zverka

Ja dziś zjadłam warzywa gotowane przegryzłam ogórkiem zielonym xD Ostro

O nie, moje jelita lepiej znoszą mój miks niż Twój...

[zverka]

Napisane przez Malla

Masz okres?

O nie, moje jelita lepiej znoszą mój miks niż Twój...

Hehe ja całe życie jestem na takiej diecie

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

Masz okres?

Tiaa Mój brat ma czasami ochote, a że zamawiał to wziąłem jednego małego. Ogólnie nie przepadam za takim jedzeniem

[Malla]

O, masz brata

[grzechuwartka]

Idę do pracy.
Może chociaż tam nie będę jeść.. oby!

[enjoy89]

Wy tu ciągle o jedzeniu, a ja walczę ze sobą, żeby chociaż dzisiaj nie zacząć się obżerać chyba nadchodzi ten etap mojej diety, w której będzie to cholernie trudne, obym przetrwała (bo zwykle w tym etapie się poddaję )

[pika87]

Napisane przez enjoy89

Trochę wesoło, trochę nie wesoło, a ja dzisiaj cały dzień się śmieję do siebie, bo to jest takie żałosne, że aż śmieszne

No więc tak
Pierwsze jego smsy rano... zapomnij, głupi byłem itp. no i musiałam od niego wyciągać co się stało, bo bym się nie dowiedziała! No to się pytam dlaczego mi tak napisał, żeby mi powiedział wprost, i czy w końcu jest dorosły czy nie. A ten coś najpierw, że policja go zabrała, potem że to dlatego, że jakiegoś kolesia pobił, potem, że to przez jego eks, bo miała kłopoty itp. No to się pytam, czy coś między nimi było, bo dalej nie wiem o co chodzi. I to wyglądało mniej więcej tak:
- Ale powiedz mi czy zaszło coś między wami, czy nie?
- No dobra, całowaliśmy się, ale tylko raz, przepraszam.
- Acha, ok, w takim razie do zobaczenia może gdzieś, kiedyś.
- Więc to naprawdę koniec?

Myślałam, że padnę, normalnie, a może powinnam była powiedzieć: Nie no kochanie przyjedź do mnie dzisiaj, przecież nic się nie stało

W każdym razie parę godzin później mi napisał, że przeprasza, że to kończy, ale zależy mu na jego eks

No i to na tyle byłoby tej historii. Jako znowu świeża singielka, mogę jedynie powiedzieć, że nie ma to jak zostać zdradzoną po 4 dniach związku

Jedyne czego się boję teraz, to że znowu zacznę myśleć o eks, bo tak mi się pomyślało o nim jak Młody o tej swojej wspominał dzisiaj. Zwłaszcza, że eks naruszył mój wewnętrzny spokój z nim związany, dwa dni temu jak napisał. W każdym razie, aż tak źle nie jest, więc skoro poradziłam sobie wcześniej, to poradzę i teraz No.

Kiedy ja poznam kogoś normalnego, do cholery

pika, gratulacje!

nie mogę z tego gościa, i nie zdziw sie, jesli to nie koniec tej historii.

Napisane przez juniorka89

Gratuluję

Napisane przez LittleWoman

Pika - moje gratulacje! No to

Napisane przez zverka

Gratki Pika

Napisane przez Reggaenator

Pika - Brawo, gratulacje

Napisane przez Malla

Pika, Pika, gratulacje

Napisane przez grzechuwartka

pika:
Gratulacje !!! Kiedy pijemy?

Napisane przez siala

pika, !!!!!

No to zamknęłaś pewien etap swojego życia!

dziękuję
jeszcze to do mnie nie dotarło (nie było czasu, żeby się cieszyć, bo od rana coś innego mi siedzi w głowie)

Napisane przez zverka

Ale macie za✂✂✂iaszcze diety Ja dziś zjadłam warzywa gotowane przegryzłam ogórkiem zielonym xD Ostro No i moja ukochana muszynianka :P

ja dzisiaj odwiedzilam babcie o 15 i jak wchodziłam to ona właśnie stawiała obiad na stół- w tym momencie przypomniało mi się, że jeszcze nic nie jadłam!!! taka jest moja dieta ostatnio

jak to jest, że zawsze zarywają do mnie faceci którzy mnie nie interesują nawet w najmniejszym stopniu?????????????

Malla - świetny avatar!!!

[Reggaenator]

Napisane przez pika87

jak to jest, że zawsze zarywają do mnie faceci którzy mnie nie interesują nawet w najmniejszym stopniu?????????????

Spoko u facetów też tak jest, przynajmniej u mnie Może nie zarywają, ale dają pewne znaki.

Napisane przez Malla

O, masz brata

Młodszego

[Malla]

Napisane przez Reggaenator

Młodszego

Czemu go nie masz w znajomych na fejsie?

[siala]

Napisane przez pika87

jeszcze to do mnie nie dotarło (nie było czasu, żeby się cieszyć, bo od rana coś innego mi siedzi w głowie)

pika, coś się stało?

[enjoy89]

Napisane przez pika87

nie mogę z tego gościa, i nie zdziw sie, jesli to nie koniec tej historii.

Ja też. Ja tam myślę, że koniec. I nawet pewnie nie miałabym problemu, żeby z nim sobie normalnie pogadać i pożartować jak gdzieś go spotkam (tylko znając mnie, najpierw bym po nim pojeździła trochę ). To w końcu gówniarz jeszcze (a czegórz ja się spodziewałam ).
W każdym razie wisi mi 5 funtów i paczkę fajek, nie odpuszczę, bo miał mi oddać w najbliższą sobotę (za dobra jestem, nie miał, to mu wcisnęłam)

Napisane przez pika87

jak to jest, że zawsze zarywają do mnie faceci którzy mnie nie interesują nawet w najmniejszym stopniu?????????????

To chyba mnie też dotyczy

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

Czemu go nie masz w znajomych na fejsie?

On nie żyje.

[LittleWoman]

a'propo żarcia to ja ogólnie prowadzę dość zrównoważoną dietę, taką bardziej zdrową. Ale zawsze nadchodzi taki moment, że jak zacznę wpieprzać - szczególnie słodycze i to zazwyczaj wieczorem - to drzwi lodówki się nie zamykają a mój żołądek sprawia wrażenie gumowego. Zaczęłam się kiedyś martwić, że mam jakieś zaburzenia odżywiania, gdzieś czytałam, że takie kompulsywne jedzenie to początki bulimii...i wtedy się głęboko zastanowiłam, ale odpukać, od pewnego czasu nie mam takich napadów.
A zjedzenie raz na jakiś czas czekolady, ciastek czy pół litra lodów to przecież nic takiego, każdy ma prawo do małych przyjemności, a jedzenie to przecież wieeeeeeelka przyjemność...

A ja na diecie. Idę zaparzyć czerwoną herbatę.


Się cieszcie, że choć ktoś się Wami interesuje, a nie narzekacie.

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Reggaenator

On nie żyje.

przecież przed chwilą o nim pisałeś.

Chyba, że chodzi Ci o to, że na fejsie ani innych tego typu portalach go nie ma po prostu...

[pika87]

Napisane przez siala

pika, coś się stało?

dzisiaj pochowałam psa. okropne przeżycie.
idę spać bo nie mam już siły

[Reggaenator]

Napisane przez LittleWoman

przecież przed chwilą o nim pisałeś.

Chyba, że chodzi Ci o to, że na fejsie ani innych tego typu portalach go nie ma po prostu...

O to mi właśnie chodzi

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------

Napisane przez pika87

dzisiaj pochowałam psa. okropne przeżycie.
idę spać bo nie mam już siły

Ojej, to musi być dopiero przykre Ja mimo, że jestem facetem, to widząc każdego bezdomnego psa, skomlącego, łamie mi się serce i zaraz łzy napływają do oczu... Najchętniej bym je wziął wszystkie do domu.

[pika87]

Napisane przez LittleWoman

Się cieszcie, że choć ktoś się Wami interesuje, a nie narzekacie.

daj spokój, to jakaś pomyłka jest!!! chyba czas pogodzić się z byciem singlem forever.

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez Reggaenator

Ojej, to musi być dopiero przykre Ja mimo, że jestem facetem, to widząc każdego bezdomnego psa, skomlącego, łamie mi się serce i zaraz łzy napływają do oczu... Najchętniej bym je wziął wszystkie do domu.

była z nami 11 lat, ale zachorowała, dzisiaj dowiedzieliśmy się że nic nie da się zrobić. bardzo cierpiała więc nie było wyjścia. moja rodzina bardzo zżywa się ze zwierzętami więc weterynarz patrzył na nas jak na jakiś świrów jak przyjechaliśmy wszyscy, zaryczeni, zasmarkani, jeden wielki lamęt. przynajmniej już nie cierpi

[Malla]

Napisane przez Reggaenator

On nie żyje.

A ja nie widnieję
Podobny choć?

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

A ja nie widnieję
Podobny choć?

Mówią, że podobny. Ja tam żadnej podobizny nie widzę

Jest 5 cm ode mnie wyższy i 10 kg lżejszy

[LittleWoman]

Napisane przez pika87

dzisiaj pochowałam psa. okropne przeżycie.
idę spać bo nie mam już siły

Strasznie mi przykro...
Trzymaj się...

Napisane przez Reggaenator

O to mi właśnie chodzi

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------



Ojej, to musi być dopiero przykre Ja mimo, że jestem facetem, to widząc każdego bezdomnego psa, skomlącego, łamie mi się serce i zaraz łzy napływają do oczu... Najchętniej bym je wziął wszystkie do domu.

Haaaaa, zgadłam , w sumie to nie jest jakieś tam wielkie odkrycie. No ale z czegoś trzeba się cieszyć.

Też kocham zwierzęta i nie mogę patrzeć jak niektórzy "ludzie" skazują je na cierpienie.. nienawidzę ich za to! Trzeba odpowiedzialnie podejmować decyzję, kiedy kupuje się bądź przygarnia zwierzaka...to nie zabawka.
Mojego Goldena kocham bardzo, jestem z nim bardzo związana, i choć czasem świeruje, wkurza mnie i robi dziwne rzeczy to nie oddałabym go nikomu, ani nie pozwoliłabym nikomu go skrzywdzić.
Pamiętam jak mój kot przeżywał agonię przed śmiercią...byłam przy tym wszystkim, ryczałam jak głupia...pamiętam, że nie zrobiłam tego dnia niczego co miałam zaplanowane, nawet obiad dla rodzinki nie był ugotowany. To było straszne przeżycie...nikomu tego nie życzę i dlatego wiem jak się czujesz, pika

[enjoy89]

Napisane przez LittleWoman

a'propo żarcia to ja ogólnie prowadzę dość zrównoważoną dietę, taką bardziej zdrową. Ale zawsze nadchodzi taki moment, że jak zacznę wpieprzać - szczególnie słodycze i to zazwyczaj wieczorem - to drzwi lodówki się nie zamykają a mój żołądek sprawia wrażenie gumowego. Zaczęłam się kiedyś martwić, że mam jakieś zaburzenia odżywiania, gdzieś czytałam, że takie kompulsywne jedzenie to początki bulimii...i wtedy się głęboko zastanowiłam, ale odpukać, od pewnego czasu nie mam takich napadów.
A zjedzenie raz na jakiś czas czekolady, ciastek czy pół litra lodów to przecież nic takiego, każdy ma prawo do małych przyjemności, a jedzenie to przecież wieeeeeeelka przyjemność...

Ja na diecie od miesiąca, a wczoraj i przedwczoraj miałam właśnie takie napady. Mam często coś takiego, zwłaszcza w pewnym momencie diety. No i wiadomo, że potem wszystko wraca i cała dieta i ćwiczenia idą się.... . Tyle, że ja oprócz słodyczy potrafię zjeść tyle, że sobie nie wyobrażacie. Później się ruszać nie mogę (dosłownie).
Np wczoraj... najpierw cukierki, potem dwie bułki z parówkami i serem, potem cheesburger z frytkami i sosem czosnkowym... do tego cola.
Dzisiaj ledwo co się powstrzymuję, i tak już trochę cukierków zjadłam
I to nie jest śmieszne, bo to naprawdę trudno jest powstrzymać.

Napisane przez pika87

dzisiaj pochowałam psa. okropne przeżycie.
idę spać bo nie mam już siły

Napisane przez Reggaenator

Ojej, to musi być dopiero przykre Ja mimo, że jestem facetem, to widząc każdego bezdomnego psa, skomlącego, łamie mi się serce i zaraz łzy napływają do oczu... Najchętniej bym je wziął wszystkie do domu.

Awwwwww

Napisane przez pika87

daj spokój, to jakaś pomyłka jest!!! chyba czas pogodzić się z byciem singlem forever.

E tam takie pitolenie

[LittleWoman]

Napisane przez Reggaenator

Mówią, że podobny. Ja tam żadnej podobizny nie widzę

Jest 5 cm ode mnie wyższy i 10 kg lżejszy

Nie przyznajesz się do brata?

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez enjoy89

Ja na diecie od miesiąca, a wczoraj i przedwczoraj miałam właśnie takie napady. Mam często coś takiego, zwłaszcza w pewnym momencie diety. No i wiadomo, że potem wszystko wraca i cała dieta i ćwiczenia idą się.... . Tyle, że ja oprócz słodyczy potrafię zjeść tyle, że sobie nie wyobrażacie. Później się ruszać nie mogę (dosłownie).
Np wczoraj... najpierw cukierki, potem dwie bułki z parówkami i serem, potem cheesburger z frytkami i sosem czosnkowym... do tego cola.
Dzisiaj ledwo co się powstrzymuję, i tak już trochę cukierków zjadłam
I to nie jest śmieszne, bo to naprawdę trudno jest powstrzymać.

Znam to z autopsji, to jest momentami przerażające.
U siebie zwalam te skłonności do nawyków z dzieciństwa. Mieszkam blisko swojej Babci i często do niej po szkole przychodziłam. A wiadomo jak to z Babciami bywa... nie da się nie zjeść - teraz tak na to patrzę (jak byłam młodsza wpierniczałam aż się uszy trzęsły, no i byłam delikatnie mówiąc przy kości dziewczęciem). Teraz się ogarniam, ale strasznie ciężkosię czasem powstrzymać przed zjedzeniem czegoś pysznego...

Dziewczyny, kopnijcie mnie w tyłek, muszę zrobić prezentację na angielski a zamiast tego siedzę na wizażu i eksploatuję klawiaturę... .

[Reggaenator]

Napisane przez LittleWoman

Haaaaa, zgadłam , w sumie to nie jest jakieś tam wielkie odkrycie. No ale z czegoś trzeba się cieszyć.

Też kocham zwierzęta i nie mogę patrzeć jak niektórzy "ludzie" skazują je na cierpienie.. nienawidzę ich za to! Trzeba odpowiedzialnie podejmować decyzję, kiedy kupuje się bądź przygarnia zwierzaka...to nie zabawka.
Mojego Goldena kocham bardzo, jestem z nim bardzo związana, i choć czasem świeruje, wkurza mnie i robi dziwne rzeczy to nie oddałabym go nikomu, ani nie pozwoliłabym nikomu go skrzywdzić.
Pamiętam jak mój kot przeżywał agonię przed śmiercią...byłam przy tym wszystkim, ryczałam jak głupia...pamiętam, że nie zrobiłam tego dnia niczego co miałam zaplanowane, nawet obiad dla rodzinki nie był ugotowany. To było straszne przeżycie...nikomu tego nie życzę i dlatego wiem jak się czujesz, pika

Ja też mam psa, który jest właściwie magnesem na inne, często bezdomne psy. Mój jest łagodny, na żadnego nie szczeknie, chciałby się tylko bawić. To też nieraz siedzi nam jakiś pies na ogonie. Chętnie bym wziął każdego do domu, no ale nie mogę, siła wyższa

Napisane przez enjoy89

Awwwwww

No już tak mam, głównie przez mojego psa, który żyje jak król

Napisane przez LittleWoman

Nie przyznajesz się do brata?

Przyznaje. Choć czasami mam opory

[siala]

Napisane przez pika87

była z nami 11 lat, ale zachorowała, dzisiaj dowiedzieliśmy się że nic nie da się zrobić. bardzo cierpiała więc nie było wyjścia. moja rodzina bardzo zżywa się ze zwierzętami więc weterynarz patrzył na nas jak na jakiś świrów jak przyjechaliśmy wszyscy, zaryczeni, zasmarkani, jeden wielki lamęt. przynajmniej już nie cierpi

pika, wiem jakie to bolesne, bo sama chowałam psa. niedługo czeka mnie chowanie kota, bo jest coraz gorzej. (a oprócz tego domowego, mamy jeszcze 3 przybłędy )

dasz sobie radę, a z czasem te pozytywne wspomnienia zaczną zakrywać smutek, że go już nie ma

[Connff]

Napisane przez pika87

dzisiaj pochowałam psa. okropne przeżycie.
idę spać bo nie mam już siły

Okropne... sama pochowałam jednego swojego tylko na szczęście, ale przeżycie tragiczne i nikomu nie życzę. Pamiętam, jak wracałam pociągiem z egzaminu, zadzwoniła do mnie Mama i o tym powiedziała - łzy mi leciały jak wariatce, w ogóle nie mogłam tego powstrzymać... Pochowałam wiele psów z racji wolontariuszowania z bezdomnymi zwierzakami. Zwłaszcza jednego nie mogłam sobie darować. Pies był agresywny, gdybym zdecydowała się wcześniej z nim popracować, mógłby chociaż połazić na spacery. Tak - odszedł siedząc w kojcu. Potworne uczucie, ryczałam jak debil :/.

Tak poza tym jestem poryta i nie wypowiadam się odnośnie waszych problemów, bo tylko tworzę sobie własne, więc to byłaby straszna hipokryzja :/.

Pytanie poza tematem: a co sądzicie o Google + ? Bo ja jestem, więc jakby któraś chciała, proszę o kontakt...

[enjoy89]

Napisane przez LittleWoman

Znam to z autopsji, to jest momentami przerażające.
U siebie zwalam te skłonności do nawyków z dzieciństwa. Mieszkam blisko swojej Babci i często do niej po szkole przychodziłam. A wiadomo jak to z Babciami bywa... nie da się nie zjeść - teraz tak na to patrzę (jak byłam młodsza wpierniczałam aż się uszy trzęsły, no i byłam delikatnie mówiąc przy kości dziewczęciem). Teraz się ogarniam, ale strasznie ciężkosię czasem powstrzymać przed zjedzeniem czegoś pysznego...

Dziewczyny, kopnijcie mnie w tyłek, muszę zrobić prezentację na angielski a zamiast tego siedzę na wizażu i eksploatuję klawiaturę....

Ja tam nienawidziłam babcinego jedzenia, no chyba, że ciasta ale ogólnie zawsze lubiłam jeść. Nigdy nie byłam gruba, ale zawsze miałam trochę więcej niż powinnam. Po liceum przytyłam dużooooo, bardzo dużo. Ale schudłam jakieś 13 kg. No i teraz waga mi się waga +5 w górę, + 5 w dół i tak w kółko. Teraz jest w dół, ale kto wie co będzie niedługo. A ogólnie to jeszcze z 12 kg mniej i byłoby bosko ale to chyba niewykonalne w moim przypadku

<kop w tyłek>

Napisane przez Reggaenator

No już tak mam, głównie przez mojego psa, który żyje jak król

Ja lubię zwierzęta, ale sama nie mogę mieć swoich. U mnie w domu jest jedna suczka, ale to pies mojej siostry.
Ja mam chyba pecha.
Dwa razy miałam psa.
Pierwszy, wzięty od szczeniaka - zajmowałam się, pilnowałam... i po pół roku wpadł pod samochód. Bo mój wujek nie zamknął bramki jak wchodził do mnie na podwórko. Drugi - też wzięty od szczeniaka - po pół roku wpadł pod samochód jak wyjechałam na jakiś czas i zostawiłam go w domu mojego teraz już eks. Uciekł mu, bo chciał wrócić do mnie do domu
I stwierdziłam, że nigdy więcej, bo ja chyba pecha tym pieskom przynoszę, albo po prostu się do tego nie nadaję

[LittleWoman]

Dzięki, enjoy, chyba podziałało bo się ogarnęłam i zaczęłam działać.

Conff - co się dzieje?

i...co to jest Google+? Albo jestem taka ciemnota, że nie wiem, albo nie wiem co...

[Reggaenator]

Napisane przez LittleWoman

i...co to jest Google+? Albo jestem taka ciemnota, że nie wiem, albo nie wiem co...

To niby ma być konkurencja dla facebooka, ale raczej nią nie będzie

[enjoy89]

Napisane przez LittleWoman

Dzięki, enjoy, chyba podziałało bo się ogarnęłam i zaczęłam działać.

No

My z siostrą to nieźle jesteśmy roztrzepane postanowiłyśmy, że pojedziemy sobie zobaczyć zachód słońca nad morze, które jest jakieś 20min drogi od nas, bo ładna pogoda, to i będzie ładnie widać. Zbierałyśmy się prawie godzinę, po czym jedziemy i uświadomiłyśmy sobie, że przecież nie dość, że jest już ciemno, czyli słońce już praktycznie zaszło, to jedziemy na wschodnie wybrzeże, więc zachód byłoby widać, ale nie z tej strony co trzeba

No ale co... było nawet jeszcze troszkę ładne różowe niebo z jednej strony, niestety nie od strony morza przejechałyśmy się przynajmniej