socrates-erasmus

[sandrek]

Ciągle mam dylemat czy brać dwie walizki czy jedną. Są one na kółkach, ale jednak jest to trochę utrudnienie...

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez sandrek

Ciągle mam dylemat czy brać dwie walizki czy jedną. Są one na kółkach, ale jednak jest to trochę utrudnienie...

A nie masz może jakiegoś dużego plecaka?

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Eh, chyba ostatecznie pojadę do tego drugiego miasta/kampusu. Zależało mi na tym, żeby się naprawdę uczyć języka, ale wygląda na to, że są bardzo uparci z tymi wymaganiami wstępnymi. Kiepsko, bo wiem, że ludzie jeżdżą na erasmusa i kursy z magisterki też robią. A oni tu ode mnie by chcieli jakiś oficjalny papierek nawet na ten szwedzki (skąd?), a co dopiero żebym wybrała przedmioy z Master's.

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

A nie masz może jakiegoś dużego plecaka?

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Eh, chyba ostatecznie pojadę do tego drugiego miasta/kampusu. Zależało mi na tym, żeby się naprawdę uczyć języka, ale wygląda na to, że są bardzo uparci z tymi wymaganiami wstępnymi. Kiepsko, bo wiem, że ludzie jeżdżą na erasmusa i kursy z magisterki też robią. A oni tu ode mnie by chcieli jakiś oficjalny papierek nawet na ten szwedzki (skąd?), a co dopiero żebym wybrała przedmioy z Master's.

Właśnie nie mam. Gdzieś czytałam, że dziewczyna brała duży plecak i mały, dwie walizki i jakaś torbę czy coś. Ja nie wiem jak ona się załadowała.

[LilyAllen]

Napisane przez sandrek

Ciągle mam dylemat czy brać dwie walizki czy jedną. Są one na kółkach, ale jednak jest to trochę utrudnienie...

Ja w poniedziałek rano wracam do Hiszpanii i też po raz pierwszy lecę z dwoma walizkami. Jedna jest mniejsza, podręczna, ale też myślę nad tym, jak ja będę z nimi spacerować...

[serenavanderwoodsen]

U mnie wyjazd niby odległy i nawet jeszcze niepewny tak naprawdę, ale też rozmyślam o bagażu...Chciałabym trochę rzeczy też kupić na zapas i wziąć ze sobą, ewentualnie dosłać paczkę (jak np. wszelkie kosmetyki do twarzy). Ale na przykład alkoholu nie wyślę, a ze 3 butelki mogłabym wziąć, zawsze jakaś oszczędność Jak powrót będzie w czerwcu to wszystkie zimowe rzeczy będą się musiały zmieścić, więc akurat tyle miejsca co zajmą wszelkie zapasy .

[sandrek]

Rozważałam dwie opcje. Biorę jedną walizkę i rodzice doślą rzeczy. Albo biorę dwie walizki i rodzice paczki nie dosyłają. Ale jednak boję się o ten bagaż, bo o kradzieże nie trudno, a jedna duża walizka to już jest spore obciążenie.

[lovebird]

Napisane przez LilyAllen

Ja w poniedziałek rano wracam do Hiszpanii i też po raz pierwszy lecę z dwoma walizkami. Jedna jest mniejsza, podręczna, ale też myślę nad tym, jak ja będę z nimi spacerować...

Ja często tak latałam - o ile jedna jest podręczna, to nie ma problemu Ostatnio nawet miałam walizkę dużą + walizkę podręczną + torbę z laptopem Dało radę Ale dwie rejestrowane + walizka podręczna to nie jest według mnie dobry pomysł. Ew. dwie duże i plecak. Co prawda są te wózki na lotniskach, można wziąć taksę itd., ale mimo wszystko trochę trzeba z nimi pospacerować.

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

U mnie wyjazd niby odległy i nawet jeszcze niepewny tak naprawdę, ale też rozmyślam o bagażu...Chciałabym trochę rzeczy też kupić na zapas i wziąć ze sobą, ewentualnie dosłać paczkę (jak np. wszelkie kosmetyki do twarzy). Ale na przykład alkoholu nie wyślę, a ze 3 butelki mogłabym wziąć, zawsze jakaś oszczędność Jak powrót będzie w czerwcu to wszystkie zimowe rzeczy będą się musiały zmieścić, więc akurat tyle miejsca co zajmą wszelkie zapasy .

Gdyby nie fakt, że muszę kurtkę zimową wpakować do walizki - brałabym jedną walizkę bez zastanowienia. Ale tak to się zdecyduje na dwie.

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez sandrek

Gdyby nie fakt, że muszę kurtkę zimową wpakować do walizki - brałabym jedną walizkę bez zastanowienia. Ale tak to się zdecyduje na dwie.

Nie wyobrażam sobie spakowania się w jedną walizkę Ale ja zawsze dużo pakuję. Potrafię 15 kg na tydzień zabrać
Wszelkie ubrania, kosmetyki, kurtki/marynarki, ręczniki, buty, suszarki, prostownice itp. itd.

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Nie wyobrażam sobie spakowania się w jedną walizkę Ale ja zawsze dużo pakuję. Potrafię 15 kg na tydzień zabrać
Wszelkie ubrania, kosmetyki, kurtki/marynarki, ręczniki, buty, suszarki, prostownice itp. itd.

Ja tak samo. Na 2 tygodnie miałam tyle rzeczy w walizce. A i tak 3/4 mi się nie przydało.

[lovebird]

Ja też sporo pakuję nawet na tydzień, ale na miesiąc już niewiele więcej. Po prostu ciężko jest mi przeżyć nawet tydzień bez niektórych rzeczy. Pamiętajcie, że części z nich nie warto brać, można kupić na miejscu, to może nie będą aż takie pieniądze

[serenavanderwoodsen]

To też racja, nieważne czy się jedzie na 2 tygodnie czy 5 miesięcy to pewne stałe rzeczy się zabiera, tylko więcej ciuchów. Chyba pomyślę o torbach próżniowych, może da mi to trochę więcej miejsca w walizkach.
Niektóre rzeczy można kupić, to racja, ale na początku i tak jest zwykle dużo kosztów. Ja będę musiała kupić np. rower, więc chciałabym trochę rzeczy pozabierać, żeby pierwsze tygodnie nie były jednym wielkim wydatkiem .

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

To też racja, nieważne czy się jedzie na 2 tygodnie czy 5 miesięcy to pewne stałe rzeczy się zabiera, tylko więcej ciuchów. Chyba pomyślę o torbach próżniowych, może da mi to trochę więcej miejsca w walizkach.
Niektóre rzeczy można kupić, to racja, ale na początku i tak jest zwykle dużo kosztów. Ja będę musiała kupić np. rower, więc chciałabym trochę rzeczy pozabierać, żeby pierwsze tygodnie nie były jednym wielkim wydatkiem .

Ja chciałam pakować się w worki prozniowe ale na miejscu nie ma odkurzacza, wiec odpada.

[lovebird]

Napisane przez serenavanderwoodsen

To też racja, nieważne czy się jedzie na 2 tygodnie czy 5 miesięcy to pewne stałe rzeczy się zabiera, tylko więcej ciuchów. Chyba pomyślę o torbach próżniowych, może da mi to trochę więcej miejsca w walizkach.
Niektóre rzeczy można kupić, to racja, ale na początku i tak jest zwykle dużo kosztów. Ja będę musiała kupić np. rower, więc chciałabym trochę rzeczy pozabierać, żeby pierwsze tygodnie nie były jednym wielkim wydatkiem .

Na pewno chcesz kupić rower? To faktycznie spory wydatek. Może bardziej opłaci Ci się wypożyczalnia? Moje współlokatorki na Erasmusie tak zrobiły, ja tam wolałam chodzić pieszo A jak nie, to jakiś używany może znajdziesz?
Ale zgadza się, na początku jest strasznie dużo wydatków...

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez lovebird

Na pewno chcesz kupić rower? To faktycznie spory wydatek. Może bardziej opłaci Ci się wypożyczalnia? Moje współlokatorki na Erasmusie tak zrobiły, ja tam wolałam chodzić pieszo A jak nie, to jakiś używany może znajdziesz?
Ale zgadza się, na początku jest strasznie dużo wydatków...

Na pewno :p Oczywiście nie nowy, ale rower jest praktycznie niezbędny (na Erasmusie) w Szwecji. Nawet jeśli mieszka się blisko uczelni, to rower jest częścią życia codziennego i społecznego. Rowerem jeździ się zawsze i wszędzie
Co do toreb próżniowych, to ja wychodzę z założenia, że odkurzacz się znajdzie Ostatecznie wyśle się paczką nadmiar z powrotem.

Wysłałam wcześniej jeszcze jednego maila do tej uczelni, na adres który dostałam w ostatniej odpowiedzi. W sprawie przedmiotów, i wymagań wstępnych. Miałam się nie fatygować, bo nie wygląda na to, że coś zdziałam, ale stwierdziłam, że jednak ich pomęczę. Przynajmniej będę wiedzieć, że zrobiłam wszystko co mogłam.

[sandrek]

Bilety kupione. Dwa tygodnie w domu i wyjazd.

[serenavanderwoodsen]

Eh, odpisali mi i nadal są uparci, więc nici z tego kampusu i mojej nauki języka. Trochę mi to psuje motywację na tę całą wymianę, bo to był mój główny plan i powód, dla którego wybrałam tę uczelnię.

[Nelada]

A bierzecie jakieś lekarstwa? No np. tabletki anty albo jakieś podstawowe. Ja nie lecę samolotem więc nie mam problemu z bagażem, dlatego wzięłam sobie trochę podstawowych lekarstw, zawsze jakaś oszczędność i coś będzie pod ręką. Musiałam kupić więcej lekarstw na alergię (na 3-4 miesiące) i właśnie więcej opakowań tabletek anty, potem muszę wrócić do Polski w grudniu i pójść po recepty bo tych lekarstw nie ma w Chorwacji.

A co do spożywczych produktów to w związku z tym, że mam łatwiej z podróżą a niektóre produkty są duuużo droższe w Chorwacji, to zabrałam np. cztery słoiki suszonych pomidrów (które bardzo lubię ) - w Polsce kilka złotych, w Chorwacji słoiczek 10! Rozbój.

Macie rację, że na początku wydatki są straszne! Jestem na etapie przeprowadzki (na szczęście mój chłopak zabrał mi rzeczy autem a potem biorę tylko 1 walizkę do autobusu) a wydałam na rzeczy do mieszkania już sporo kasy (wszelkie pierdoły potrzebne, których w mieszkaniu nie mam, typu np. klamerki na pranie, suszarka na ubrania, deska do krojenia, sztućce, kosz na śmieci, miotła, patelnia, suszarka na sztućce, dywanik łazienkowy ) Trochę rzeczy od rodziców, trochę z mojego poprzedniego studenckiego mieszkania, ale tak to jest jak się wynajmuje całe mieszaknie a nie pokój.

[sandrek]

Napisane przez Nelada

A bierzecie jakieś lekarstwa? No np. tabletki anty albo jakieś podstawowe. Ja nie lecę samolotem więc nie mam problemu z bagażem, dlatego wzięłam sobie trochę podstawowych lekarstw, zawsze jakaś oszczędność i coś będzie pod ręką. Musiałam kupić więcej lekarstw na alergię (na 3-4 miesiące) i właśnie więcej opakowań tabletek anty, potem muszę wrócić do Polski w grudniu i pójść po recepty bo tych lekarstw nie ma w Chorwacji.

A co do spożywczych produktów to w związku z tym, że mam łatwiej z podróżą a niektóre produkty są duuużo droższe w Chorwacji, to zabrałam np. cztery słoiki suszonych pomidrów (które bardzo lubię ) - w Polsce kilka złotych, w Chorwacji słoiczek 10! Rozbój.

Macie rację, że na początku wydatki są straszne! Jestem na etapie przeprowadzki (na szczęście mój chłopak zabrał mi rzeczy autem a potem biorę tylko 1 walizkę do autobusu) a wydałam na rzeczy do mieszkania już sporo kasy (wszelkie pierdoły potrzebne, których w mieszkaniu nie mam, typu np. klamerki na pranie, suszarka na ubrania, deska do krojenia, sztućce, kosz na śmieci, miotła, patelnia, suszarka na sztućce, dywanik łazienkowy ) Trochę rzeczy od rodziców, trochę z mojego poprzedniego studenckiego mieszkania, ale tak to jest jak się wynajmuje całe mieszaknie a nie pokój.

Lekarstwa biorę. Patelnie i inne takie do kuchni kupię na miejscu, żeby tego nie wozić.

[serenavanderwoodsen]

Ja na pewno biorę leki przeciwbólowe, jeśli sobie załatwię to na receptę, a jak nie to zwykłe, bo czasem potrzebuję dużo (albo mało ale na receptę) i nie chcę wydawać na to majątku. Zwykle nie choruję, ale pewnie na zaś wezmę jakieś podstawowe rzeczy, bo wiem że na początku od intensywnego życia i mieszanki zarazków mogę złapać jakieś większe przeziębienie. Może jeszcze coś na problemy bardziej żołądkowe/wirusowe/zatrucie.
Skoro już wiem, że jadę do tego drugiego miasta, to będę mieć zapewnione zakwaterowanie w akademiku lub mieszkaniu studenckim (znalezienie mieszkania w Szwecji jest bardzo trudne, teraz nawet uczelnia ma zorganizowany 'emergency lodging' czyli po prostu sypialnię, kawałek podłogi, dla ludzi którzy jeszcze nie znaleźli nic), więc pewnie będą zostawione jakieś rzeczy, ewentualnie się dokupi w Ikei :p.
Na pewno będę musiała kupić pościel...chyba że coś spakuję. I poduszki. Myślę, żeby wziąć śpiwór (zwinięty jest mały) i używać jako kołdry.
Co więcej, będę musiała pewnie kupić podręczniki...może chociaż część, mam nadzieję, że się jakoś to uda obejść...

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Ja na pewno biorę leki przeciwbólowe, jeśli sobie załatwię to na receptę, a jak nie to zwykłe, bo czasem potrzebuję dużo (albo mało ale na receptę) i nie chcę wydawać na to majątku. Zwykle nie choruję, ale pewnie na zaś wezmę jakieś podstawowe rzeczy, bo wiem że na początku od intensywnego życia i mieszanki zarazków mogę złapać jakieś większe przeziębienie. Może jeszcze coś na problemy bardziej żołądkowe/wirusowe/zatrucie.
Skoro już wiem, że jadę do tego drugiego miasta, to będę mieć zapewnione zakwaterowanie w akademiku lub mieszkaniu studenckim (znalezienie mieszkania w Szwecji jest bardzo trudne, teraz nawet uczelnia ma zorganizowany 'emergency lodging' czyli po prostu sypialnię, kawałek podłogi, dla ludzi którzy jeszcze nie znaleźli nic), więc pewnie będą zostawione jakieś rzeczy, ewentualnie się dokupi w Ikei :p.
Na pewno będę musiała kupić pościel...chyba że coś spakuję. I poduszki. Myślę, żeby wziąć śpiwór (zwinięty jest mały) i używać jako kołdry.
Co więcej, będę musiała pewnie kupić podręczniki...może chociaż część, mam nadzieję, że się jakoś to uda obejść...

Kiedy wylot?

[lovebird]

Jak tak patrzę na te przygotowania i wyprawy, to ojej Dziewczyny, aż tak wszystkiego do życia nie potrzeba pamiętajcie, że to ma być dobra zabawa i fajne doświadczenie, a niekoniecznie luksusy Ja przynajmniej tak na to patrzyłam Nie będzie tego, będzie coś innego
Leki jak najbardziej warto zabrać, a jak już uda Wam się załatwić jakiś antybiotyk (najlepiej o szerokim zakresie działania), to już w ogóle super

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez sandrek

Kiedy wylot?

Hahah, w styczniu . Jeszcze nudny semestr przede mną i zaczęcie licencjatu. Ale że akurat teraz proces rekrutacyjny będzie i się użeram z niektórymi sprawami, to sporo o tym myślę

lovebird, co uważasz za luksusy? :p

[parodia]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Hahah, w styczniu . Jeszcze nudny semestr przede mną i zaczęcie licencjatu. Ale że akurat teraz proces rekrutacyjny będzie i się użeram z niektórymi sprawami, to sporo o tym myślę

lovebird, co uważasz za luksusy? :p

Ja uważam rzeczy typu suszarka, prostownica. chociaż zimą w Szwecji jednak suszarka brzmi całkiem rozsądnie xD

Ale ja przeszłam płynnie od studiów z trzema wyjazdami na Erasmusa (łącznie ponad 2 lata) do mieszkania za granicą na zasadzie "jak mi się znudzi w Hiszpanii, to przeprowadzam się do Niemiec" więc mam bardzo zminimalizowany stan posiadania

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez parodia

Ja uważam rzeczy typu suszarka, prostownica. chociaż zimą w Szwecji jednak suszarka brzmi całkiem rozsądnie xD

Ale ja przeszłam płynnie od studiów z trzema wyjazdami na Erasmusa (łącznie ponad 2 lata) do mieszkania za granicą na zasadzie "jak mi się znudzi w Hiszpanii, to przeprowadzam się do Niemiec" więc mam bardzo zminimalizowany stan posiadania

Ja akurat suszarki nie używam i niekoniecznie planuję brać. Chociaż czasem ułatwia to życie, bo moje włosy schną godzinami i jak nie umyję w odpowiednim czasie, to mi to komplikuje życie. Ale prostownicy używam zawsze, więc dla mnie to prawie tak samo codzienna i niezbędna rzecz jak szczotka do włosów :p
Nie zamierzam zabierać rzeczy, których nie używam albo używam bardzo rzadko, ale resztę ile będę mogła, to spakuję. Majątku na bagaż czy paczkę nie wydam i po wzgórzach nie będę wnosić

[sandrek]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Hahah, w styczniu . Jeszcze nudny semestr przede mną i zaczęcie licencjatu. Ale że akurat teraz proces rekrutacyjny będzie i się użeram z niektórymi sprawami, to sporo o tym myślę

lovebird, co uważasz za luksusy? :p

To obrona licencjatu Ci się przesunie ?

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez sandrek

To obrona licencjatu Ci się przesunie ?

Zobaczymy :P Semestr w Szwecji kończy się na początku czerwca.
Próbuję zmienić uczelnię, na którą pojadę...W sumie zdecydowałam się na to wczoraj, choć przechodziło mi to przez myśl parę razy już Zdążyłam już wymienić kilka maili, dowiedzieć się, że nominacje są jeszcze otwarte, ale jak na złość koordynator na moim wydziale jest na urlopie aż do połowy września. Więc teraz kontaktuję się z kimś innym jeszcze i czekam z nadzieją, że się uda

[Nelada]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Zobaczymy :P Semestr w Szwecji kończy się na początku czerwca.
Próbuję zmienić uczelnię, na którą pojadę...W sumie zdecydowałam się na to wczoraj, choć przechodziło mi to przez myśl parę razy już Zdążyłam już wymienić kilka maili, dowiedzieć się, że nominacje są jeszcze otwarte, ale jak na złość koordynator na moim wydziale jest na urlopie aż do połowy września. Więc teraz kontaktuję się z kimś innym jeszcze i czekam z nadzieją, że się uda

Och Koordynatorzy zawsze w najważniejszym momencie są "na urlopie"... Mi Koordynatorka źle wypełniła dokument (!) i musiałam w czasie jej urlopu jechać do niej do domu, bo miałam już deadline U mnie nominacje itd. wysyła Biuro Erasmusa, więc może kontaktuj się z nimi, w moim przypadku to bardziej ogarnięci ludzie, którzy wiedzą co mają robić.

[sandrek]

Oj, tak. Urlopy w trakcie przygotowań do wyjazdu potrafią nieźle zdenerwować.

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez Nelada

Och Koordynatorzy zawsze w najważniejszym momencie są "na urlopie"... Mi Koordynatorka źle wypełniła dokument (!) i musiałam w czasie jej urlopu jechać do niej do domu, bo miałam już deadline U mnie nominacje itd. wysyła Biuro Erasmusa, więc może kontaktuj się z nimi, w moim przypadku to bardziej ogarnięci ludzie, którzy wiedzą co mają robić.

Wiesz co, u mnie w sumie całkiem ogarnięci są ludzie. No ale te urlopy...W tamtym tygodniu napisałam do pani A, a ona mnie skierowała do pani B bo to jej zakres, napisałam do pani B, a tu automatyczna odpowiedź, że jest na urlopie i proszę pisać do pani C, a od pani C kolejny automat, żeby pisać do pani A
Ale rozumiem, ludzie chcą mieć urlop. Tylko mogłaby w tym czasie być druga osoba o tej samej wiedzy i kompetencjach dostępna.

Kontaktowałam się z BWZ najpierw, bo od nich otrzymałam maila z informacjami od uczelni, którą wcześniej wybrałam. I kazali pisać do koordynatora, a później do international office na moim wydziale, które jest jednocześnie moim dziekanatem Nie dostałam już dzisiaj odpowiedzi i teraz nie jestem pewna, czy mój mail był odczytany, bo to odpowiedź na poprzedni (otrzymany dzisiaj rano) i zaczęłam od 'Dziękuję bardzo' bo pani mi wydrukowała, zaniosła do dziekana i zeskanuje i wyśle wykaz ocen Jak nie odpowie jutro, to może zadzwonię w czwartek po prostu. Na pewno ma też trochę zamieszania i można przeoczyć.

Ale to już jest niekompetencja, żeby źle wypełnić dokument... Rozumiem, że może być natłok i pomyłki się zdarzają, ale sami sobie robią więcej pracy i jeszcze ty musisz jeździć z odwiedzinami. Dobrze, że przynajmniej była w domu.