Czy mogę być w ciąży? - prawdopodobieństwo. Zbiorczy cz.3

[ukrycior]

Napisane przez kosmiteczka

hmm a jesli pojde powiedzmy osobno do endokrynologa a osobno do gina, to jak pojde do endokrynologa zeby stwierdzil co z ta tarczyca, to mam mowic ze zamierzam zaczac brac tabsy ?? bo to chyba ma jakis zwiazek z hormonami? i pewnie jak cos nie tak to mnie skieruje na jakies badania... chyba ze w lot stwierdzi, ze wszystko ok...

Koniecznie mu o tym powiedz.

[N47aLQS]

Napisane przez karusiaaa3

Witam.
Chciałam prosić Wasc o opinię w pewnej sprawie..
A więc - 28. i 29. grudnia kochałam się z chłopakiem (stosunek przerywany), w sylwka zażyłam Postinor, 14. stycznia zrobiłam test - wynik negatytwny- więc niby wszystko OK. Tyle że dziś mamy 29. stycznia a ja po pierwsze ostatni okres miałam 6. grudnia (nie mam regularnych no ale bez przesady), a po drugie przez cały ten miesiąc z przerwami mam mdłości, niekiedy też odruchy wymiotne. A od wczoraj boli mnie też brzuch. Pojawiały się również bóle głowy. Ja rozumiem że Postinor ma swoje skutki uboczne ale.. czy to możliwe by trwały one tak długo??? Najbardziej niepokoją mnie te mdłości oraz odruchy wymiotne. Co Wy o tym sądzicie?

Myślę, że nie masz czym się martwić . Czytałam, że Postinor ma różne skutki uboczne. Może przyspieszyć miesiaczkę, ale i ją opóżnić ( te drugie częściej się zdarza ) Dziewczyna mojego kolegi zażyła dzień po sylwku, gdy To robili. Okres dostała dopiero przedwczoraj. Bardzo długo jej się spóźniał . Więc sądzę, że nie ma powodów do obaw ;]

[N47aLQS]

Aa i przepraszam, że od razu tego nie napisałam , ale zapomniałam w ogóle. Ja okresu jak nie miałam tak i nie mam. Chodzę napuchnięta jak przezd miesiączką. Dzisiaj już sie tak zadręczałam , że przyjaciółka z chłopakiem kazali mi zrobić test żebym już tylko ja mogła się upewnić , że wszystko jest ok. No i rzeczywiście wynik negatywny. Nie będziemy rodzicamy całe szczęście. Ale trochę mnie męczy już ten lekko spuchnięty brzuch. Może poszłabym do lekarza po luteine?Co o tym sądzicie?Aaa i nie wiem czy to też ma coś do rzeczy , że na dodatek w wakacje mialam wykrytą anemie :/

[ukrycior]

Napisane przez N47aLQS

Aa i przepraszam, że od razu tego nie napisałam , ale zapomniałam w ogóle. Ja okresu jak nie miałam tak i nie mam. Chodzę napuchnięta jak przezd miesiączką. Dzisiaj już sie tak zadręczałam , że przyjaciółka z chłopakiem kazali mi zrobić test żebym już tylko ja mogła się upewnić , że wszystko jest ok. No i rzeczywiście wynik negatywny. Nie będziemy rodzicamy całe szczęście. Ale trochę mnie męczy już ten lekko spuchnięty brzuch. Może poszłabym do lekarza po luteine?Co o tym sądzicie?Aaa i nie wiem czy to też ma coś do rzeczy , że na dodatek w wakacje mialam wykrytą anemie :/

O kochana, przy anemii miesiączka może zaniknąć. Lekarz jakby wskazany.

[2018070520180950]

bylam rano u tż i wylam caly czas boje sie ze jestem w ciazy to znaczy okres powinnam dostac w piatek zeszly, a okresu nie ma
ale mi zawse sie spoznial, nigdy regularnie nie mialam - okresy 34-42dni to norma byla

dzis 33dzien jest i okresu nadal nie ma, od ok 3dni mam plamienia, ale to doslownie kropelki sa... i nie wiem co jest grane bo jesce tak nie mialam raczej.

Przepraszam ze pisze o tym w tym watku, ale nie moge tego nikomu powiedziec, tym bardiej rodicom; nie mam sie wiec komu wyzalic jest mi strasznie cieko bo nie wiem co myslec

dodam, ze nie doszlo do stosuknu, jedynie petting, ale ja sie zawsze schizuje ze on przypadniem sie dotknal i przeniosl cos do mnie na palcu czy cos.. . przepraszam ale musialam wyrucic z siebie ten problem bo juz nie moge go dluzej trymac; chodze podenerwowana, spie po 5 godzin bo zasnac nie moge, czesto placze przepraszam was za zalosny post

[ukrycior]

Napisane przez Kachaaa

bylam rano u tż i wylam caly czas boje sie ze jestem w ciazy to znaczy okres powinnam dostac w piatek zeszly, a okresu nie ma
ale mi zawse sie spoznial, nigdy regularnie nie mialam - okresy 34-42dni to norma byla

dzis 33dzien jest i okresu nadal nie ma, od ok 3dni mam plamienia, ale to doslownie kropelki sa... i nie wiem co jest grane bo jesce tak nie mialam raczej.

Przepraszam ze pisze o tym w tym watku, ale nie moge tego nikomu powiedziec, tym bardiej rodicom; nie mam sie wiec komu wyzalic jest mi strasznie cieko bo nie wiem co myslec

dodam, ze nie doszlo do stosuknu, jedynie petting, ale ja sie zawsze schizuje ze on przypadniem sie dotknal i przeniosl cos do mnie na palcu czy cos.. . przepraszam ale musialam wyrucic z siebie ten problem bo juz nie moge go dluzej trymac; chodze podenerwowana, spie po 5 godzin bo zasnac nie moge, czesto placze przepraszam was za zalosny post

Wiesz co. Ja CI powiem tak. Prawdopodobieństwo jest bliskie zeru, a Twoje nerwy tylko tu zaszkodzą, okres jeszcze bardziej się przesunie. Kochana, skoro już jest po terminie spodziewanej miesiączki, kup test, zrób, uspokoisz się i okres przyjdzie. Dobrze jest wziąć ciepłą kąpiel, to sprzyja pojawieniu się miesiączki w takiej sytuacji. Ale spokojnie, najważniejsze, żebyś pozbyła się stresu.

[2018070520180950]

Napisane przez ukrycior

Wiesz co. Ja CI powiem tak. Prawdopodobieństwo jest bliskie zeru, a Twoje nerwy tylko tu zaszkodzą, okres jeszcze bardziej się przesunie. Kochana, skoro już jest po terminie spodziewanej miesiączki, kup test, zrób, uspokoisz się i okres przyjdzie. Dobrze jest wziąć ciepłą kąpiel, to sprzyja pojawieniu się miesiączki w takiej sytuacji. Ale spokojnie, najważniejsze, żebyś pozbyła się stresu.

dziekuje za pocieszenie.

chyba tak zrobie

[nieznajoma18]

czy jak członek dotknał lekko narzadu kobiety czy moge byc w ciązy? prosze o bardzo szybka odpowiedz bardzo wazne to dla mnie to było miech temu PROSZE O SZYBKA ODPOWIEDZ BO SIE MARTWIE I TO NAJLEPIEJ JAKIEGOS LEKARZA PROSZE BOJE SIE O TYM RODZICOM POWIEDZIEC A OKRES MI SIE SPOZNIA 3 DNI JUZ ;(

[Cześka]

Napisane przez nieznajoma18

czy jak członek dotknał lekko narzadu kobiety czy moge byc w ciązy? prosze o bardzo szybka odpowiedz bardzo wazne to dla mnie to było miech temu PROSZE O SZYBKA ODPOWIEDZ BO SIE MARTWIE I TO NAJLEPIEJ JAKIEGOS LEKARZA PROSZE BOJE SIE O TYM RODZICOM POWIEDZIEC A OKRES MI SIE SPOZNIA 3 DNI JUZ ;(

NIE. Dziewczyny, opanujcie się... Zadajecie na prawdę idiotyczne pytania. Jak się boicie ciąży to albo nie uprawiajcie seksu/nie podejmujcie żadnej formy pieszczot albo zaopatrzcie się w tabletki. Niektóre pytania sa żenujące i świadczą o ogromnej niewiedzy. Do zapłodnienia dochodzi w wyniku połaczenia się komórki jajowej z plemnikiem. A plemniki nie przenikają przez wargi sromowe, przez łechtaczkę...

[kosmiteczka]

Napisane przez Cześka

NIE. Dziewczyny, opanujcie się... Zadajecie na prawdę idiotyczne pytania. Jak się boicie ciąży to albo nie uprawiajcie seksu/nie podejmujcie żadnej formy pieszczot albo zaopatrzcie się w tabletki. Niektóre pytania sa żenujące i świadczą o ogromnej niewiedzy. Do zapłodnienia dochodzi w wyniku połaczenia się komórki jajowej z plemnikiem. A plemniki nie przenikają przez wargi sromowe, przez łechtaczkę...

dołączam się do odpowiedzi. a w tym przypadku nie doszło nawet do wytrysku:/

[jaroszania]

Napisane przez nieznajoma18

czy jak członek dotknał lekko narzadu kobiety czy moge byc w ciązy? prosze o bardzo szybka odpowiedz bardzo wazne to dla mnie to było miech temu PROSZE O SZYBKA ODPOWIEDZ BO SIE MARTWIE I TO NAJLEPIEJ JAKIEGOS LEKARZA PROSZE BOJE SIE O TYM RODZICOM POWIEDZIEC A OKRES MI SIE SPOZNIA 3 DNI JUZ ;(

o tym jak dochodzi do zaplodnienia uczy sie juz w podstawowce!

[Sabbath]

Napisane przez nieznajoma18

czy jak członek dotknał lekko narzadu kobiety czy moge byc w ciązy? prosze o bardzo szybka odpowiedz bardzo wazne to dla mnie to było miech temu PROSZE O SZYBKA ODPOWIEDZ BO SIE MARTWIE I TO NAJLEPIEJ JAKIEGOS LEKARZA PROSZE BOJE SIE O TYM RODZICOM POWIEDZIEC A OKRES MI SIE SPOZNIA 3 DNI JUZ ;(

Narządu?
Ale jakiego narządu konkretnie?!

Narządy wzroku, czy mowy są raczej bezpieczne, narządy takie jak wątroba, czy wyrostek robaczkowy też.

Jeśli zaś chodzi Ci o narządy rozrodcze, to na przykład jajnika dotknąć się nie da bez pochlastania ukochanej siekierą (albo innym ostrym narzędziem).

I wreszcie - sam członek nie zapładnia. Do zapłodnienia potrzebna jest sperma, w pewien sposób z członkiem związana, ale jednak to nie to samo...

[Betty83]

Napisane przez Sabbath

Narządu?
Ale jakiego narządu konkretnie?!

Narządy wzroku, czy mowy są raczej bezpieczne, narządy takie jak wątroba, czy wyrostek robaczkowy też.

Jeśli zaś chodzi Ci o narządy rozrodcze, to na przykład jajnika dotknąć się nie da bez pochlastania ukochanej siekierą (albo innym ostrym narzędziem).

I wreszcie - sam członek nie zapładnia. Do zapłodnienia potrzebna jest sperma, w pewien sposób z członkiem związana, ale jednak to nie to samo...

Sabbath, chyba jednak nie jest u Ciebie az tak zle....
Jak zwykle w doskonalej formie, trzymasz fason
Urocze

[Marwari]

Napisane przez Cześka

NIE. Dziewczyny, opanujcie się... Zadajecie na prawdę idiotyczne pytania. Jak się boicie ciąży to albo nie uprawiajcie seksu/nie podejmujcie żadnej formy pieszczot albo zaopatrzcie się w tabletki. Niektóre pytania sa żenujące i świadczą o ogromnej niewiedzy. Do zapłodnienia dochodzi w wyniku połaczenia się komórki jajowej z plemnikiem. A plemniki nie przenikają przez wargi sromowe, przez łechtaczkę...

oj tak...
czasem to po prostu mi rece i nogi opadaja
a to wina tego, ze mamy panstwo wyznaniowe i nauka w szkole o rozmnazaniu, antykoncepcji to w wiekszosci fikcja...
w gimnazjum moja nauczycielka od biologii tłumaczyla nam jak badac temperature, śluz i na podstawie tego badać płodność...
jak 15 letnie dziewczyny z nieregularnymi miesiaczkami maja to robic to ja nie wiem
a prezerwatywy itp. to nie po katolicku wiec nam nie bedzie opowiadac...

[jaroszania]

ja jestem katoliczka i tylko na prezerwatywach jechalam.stwierdzilam, ze hormonami truc sie nie bede. prosze nie dyskryminowac ludzi ze wzgledu na religie:P

[Marwari]

Napisane przez jaroszania

ja jestem katoliczka i tylko na prezerwatywach jechalam.stwierdzilam, ze hormonami truc sie nie bede. prosze nie dyskryminowac ludzi ze wzgledu na religie:P

ale ja nie chce nikogo dyskryminowac... ja tylko napisalam co nam powiedziala nauczycielka od biologii na temat prezerwatyw...

[Sabbath]

Napisane przez Betty83

Sabbath, chyba jednak nie jest u Ciebie az tak zle....
Jak zwykle w doskonalej formie, trzymasz fason
Urocze

Dziękuję.
Jedni powiedzą urocze, inni złośliwe.

Napisane przez jaroszania

ja jestem katoliczka i tylko na prezerwatywach jechalam.stwierdzilam, ze hormonami truc sie nie bede. prosze nie dyskryminowac ludzi ze wzgledu na religie:P

Dla Katolika prezerwatywa to też grzech.
Jesli jesteś Katoliczką możesz stosować kalendarzyk zwany uroczo watykańską ruletką oraz wstrzemięźliwość seksualną. Ta ostatnia jest naprawdę skuteczna.

[jaroszania]

wiem, ze grzech i jako ktos kto wyznaje ta wiare przyjmuje zasady mojego kosciola, ale istanieje cos takiego jak spowiedz bez przesady nie ma ludzi swietych

[Dark_Kicia_Miau!]

Każdy będzie odpowiadał za siebie, kiedy nadejdzie odpowiedni dzień dlatego może nie dyskutujmy na tematy religijne i na co Kościół pozwala a na co nie, tylko ratujmy młodzież przed niewiedzą dotyczącą stosunków, zapłodnienia etc ..

[Cześka]

Własnie, nie dyskutujmy na tematy religinjne, bo zaraz będzie krwawa jatka na tym wątku :P

[Marwari]

i zaraz bedzie wszystko na mnie

[bess]

Napisane przez Sabbath

Dziękuję.
Jedni powiedzą urocze, inni złośliwe.



Dla Katolika prezerwatywa to też grzech.
Jesli jesteś Katoliczką możesz stosować kalendarzyk zwany uroczo watykańską ruletką oraz wstrzemięźliwość seksualną. Ta ostatnia jest naprawdę skuteczna.

jak to mowil ksiadz w U Pana Boga za piecem majac dac slub dziewczynie w zaawansowanej ciazy "ale za to gorszego grzechu sie ustrzegła...antykoncepcji !"

[atka83]

Napisane przez bess

jak to mowil ksiadz w U Pana Boga za piecem majac dac slub dziewczynie w zaawansowanej ciazy "ale za to gorszego grzechu sie ustrzegła...antykoncepcji !"

Swietna jest ta komedia.

Jedz po pejdżery,bo ludzie coraz grzeszni są.

[xal]

Napisane przez Marwari

oj tak...
czasem to po prostu mi rece i nogi opadaja
a to wina tego, ze mamy panstwo wyznaniowe i nauka w szkole o rozmnazaniu, antykoncepcji to w wiekszosci fikcja...
w gimnazjum moja nauczycielka od biologii tłumaczyla nam jak badac temperature, śluz i na podstawie tego badać płodność...
jak 15 letnie dziewczyny z nieregularnymi miesiaczkami maja to robic to ja nie wiem
a prezerwatywy itp. to nie po katolicku wiec nam nie bedzie opowiadac...

Przynajmniej COŚ wam powiedzieli na ten temat, u mnie tylko ksiądz na religii mówił, o kalendarzyku i to jak zaplanować żeby było, a nie jak się ustrzec.

[Eenax]

Napisane przez Marwari

oj tak...
czasem to po prostu mi rece i nogi opadaja
a to wina tego, ze mamy panstwo wyznaniowe i nauka w szkole o rozmnazaniu, antykoncepcji to w wiekszosci fikcja...
w gimnazjum moja nauczycielka od biologii tłumaczyla nam jak badac temperature, śluz i na podstawie tego badać płodność...
jak 15 letnie dziewczyny z nieregularnymi miesiaczkami maja to robic to ja nie wiem
a prezerwatywy itp. to nie po katolicku wiec nam nie bedzie opowiadac...

Po przeczytaniu ostatnich kilku postów jestem lekko zdegustowana. Nie rozumiem jak można o brak własnej wiedzy posądzać państwo czy szkolę. Czy którakolwiek z tych instytucji zabrania czytać książki? Czy zabronili w księgarniach sprzedawać wszystko co jest związane z seksem?

Otóż nie.
Literatury fachowej na ten i podobne tematy jest sporo tylko trzeba chcieć ja przeczytać.
Niestety młodzież (i nie tylko) znajduje teraz znacznie lepsze zajęcia niż edukacja własna np. ściekanie i obmacywanie sie po dyskotekach, parkach przystankach.
Słowem jak ktoś chce się czegoś dowiedzieć to może. Wystarczy przeczytać podręcznik z 4 klasy szkoły podstawowej ( w wieku 10 lat) i zainteresować sie tematem na własną rękę. Przecie nikt nikomu nie będzie przez całe życie wszystkiego na tacy podawał jeśli sie chce cokolwiek wiedzieć trzeba sie tematem interesować a nie czekać aż ktoś zrobi wszystko za nas.

Od uświadamiania i wychowywania dzieci nie jest tylko szkoła ale sa głownie rodzice.
Z tym ze na szkołę jest wszystko najlepiej zrzucić.

A co do młodzieży i antykoncepcji? No cóż ze tak powiem: "Po co kupować prezerwatywy skoro paczka prezerwatyw kosztuje tyle co paczka fajek."
I tym oto optymistycznym akcentem (dla polskich porodówek i prywatnych położnych) zakończę swoja wypowiedz.

[jaroszania]

ja dodam tylko, ze w kazdym moim podreczniku do biologii za czasow szkoly przy okazji tematu o tym jak powstaja dzieci byla tabelka ze srodkami antykoncepcyjnymi. a to o czym pisze kolezanka nt swojej nauczycielki to dla mnie jakies nieporozumienie. pierwszy raz o czyms takim slysze. malo tego mam bardzo wierzaca ciocie - nauczycielke biologii w gimnazjum. ona rowniez ma swoje przekonania, ale nie przelewa ich na uczniow. w szkole jest po to zeby przekazac wiedze z jakiegos okreslonego odgornie materialu. i nie ma tu miejsca na to kto jakiego jest wyznania. nie wierze, ze taka sytuacja o jakiej piszesz - ze nauczyciele nie chca mowic o prezerwatywach jest na jakas wieksza skale.

[kosmiteczka]

Napisane przez jaroszania

ja dodam tylko, ze w kazdym moim podreczniku do biologii za czasow szkoly przy okazji tematu o tym jak powstaja dzieci byla tabelka ze srodkami antykoncepcyjnymi. a to o czym pisze kolezanka nt swojej nauczycielki to dla mnie jakies nieporozumienie. pierwszy raz o czyms takim slysze. malo tego mam bardzo wierzaca ciocie - nauczycielke biologii w gimnazjum. ona rowniez ma swoje przekonania, ale nie przelewa ich na uczniow. w szkole jest po to zeby przekazac wiedze z jakiegos okreslonego odgornie materialu. i nie ma tu miejsca na to kto jakiego jest wyznania. nie wierze, ze taka sytuacja o jakiej piszesz - ze nauczyciele nie chca mowic o prezerwatywach jest na jakas wieksza skale.

niestety muszę Cię rozczarować, ale tak niestety jest. Wiem sama na własnym przykładzie. w podstawówce, w gimnazjum nauczyciele niechętnie mówili o tych sprawach. Właściwie w ogole. Jedna lekcja poświęcona budowie męskich i żenskich narządów rozrodczych. I to tyle.
Dopiero w LO miałam sensowną babkę, skóra nie wstydziła się mówić o seksie, antykoncepcji itp.
Mam młodszego brata i też widzę jak jest. W 6 klasie podstawówki dowiedział się do czego służą prezerwatywy i obawiam się, że do tej pory nie wie jak mniej więcej wygląda proces zapłodnienia. Gadałam z nim, i okazało się, że w szkole mówią na ten temat mniej niż minimum. Uświadamiałam go JA.

[jaroszania]

a skad pewnosc, ze to wiara jest tego przyczyna a nie najzwyklejsze w swiecie skrepowanie i brak latwosci rozmowy na tematy zwiazane z zyciem intymnym?

[Eenax]

Napisane przez kosmiteczka

Jedna lekcja poświęcona budowie męskich i żenskich narządów rozrodczych. I to tyle.

Dopiero w LO miałam sensowną babkę, skóra nie wstydziła się mówić o seksie, antykoncepcji itp.

Mam młodszego brata i też widzę jak jest. W 6 klasie podstawówki dowiedział się do czego służą prezerwatywy i obawiam się, że do tej pory nie wie jak mniej więcej wygląda proces zapłodnienia. Gadałam z nim, i okazało się, że w szkole mówią na ten temat mniej niż minimum. Uświadamiałam go JA.

1. To i to tyle może powiedziała Pani na Biologii ale nauka nie polega tylko na słuchaniu co mówi Pani ale tez na sięgnięciu i czytaniu podręczników. Tam jest o tym więcej. Tylko trzeba ten podręcznik poczytać a nie nosić tylko w plecaku.

2. Bo mniej wiecej szkoła średnia i wiek OK 16 lat jest tym wiekiem kiedy temat antykoncepcji powinien dopiero zacząć interesować.
Chyba że ze Mna jest coś nie tak bo twierdze ze zabawa w seks jest dla osób dorosłych i odpowiedzialnych. Natomiast dla dzieci są podręczniki i nauka. Nie widzę sensu do tego by 10 czy 13 latka uczyła się o planowaniu rodziny i antykoncepcji nie powinno być jej to normalnie potrzebne.

3. To ze Ty zainteresowałaś sie tematem i uświadamiałaś brata to dobrze. Chociaż tak naprawdę powinni tym się zająć RODZICE. Szkoła powinna przekazywać z dziedziny biologii organizmu podstawy resztą powinni zając sie rodzice a nie wyręczać się we wszystkim szkołą.
W tymże temacie ja mam 2 młodsze siostry (14 i 12) i obie posiadają wiedzę na temat rozmnażania w takim zakresie jak im jest potrzebna.
Zostały uświadomione przez rodziców (głownie mamę). Na razie jest to wiedza z dziedziny "skąd się biorą dzieci" i przemian związanych z dojrzewaniem. O antykoncepcji natomiast porozmawia się jak będzie im to potrzebne lub będzie je to interesować.
Ale jak mówiłam rolę nauczyciela w tej dziedzinie pełnili RODZICE.

[precious_81]

Napisane przez Eenax

Nie widzę sensu do tego by 10 czy 13 latka uczyła się o planowaniu rodziny i antykoncepcji nie powinno być jej to normalnie potrzebne.

Szkoła powinna przekazywać z dziedziny biologii organizmu podstawy resztą powinni zając sie rodzice a nie wyręczać się we wszystkim szkołą.
W tymże temacie ja mam 2 młodsze siostry (14 i 12) i obie posiadają wiedzę na temat rozmnażania w takim zakresie jak im jest potrzebna.
Zostały uświadomione przez rodziców (głownie mamę). Na razie jest to wiedza z dziedziny "skąd się biorą dzieci" i przemian związanych z dojrzewaniem. O antykoncepcji natomiast porozmawia się jak będzie im to potrzebne lub będzie je to interesować.
Ale jak mówiłam rolę nauczyciela w tej dziedzinie pełnili RODZICE.

Całkowicie się z tym zgadzam. Ja nie przypominam sobie żeby w szkole podstawowej był poruszany temat antykoncepcji (wogóle mnie to wtedy nie interesowało), owszem było o budowie kobiet i mężczyzn (co oczywiście wtedy wzbudzało chichoty w sali). I również uważam, że to rodzice są od uświadamiania dzieci a nie szkoła. My dopiero w szkole średniej mieliśmy przygotowanie do życia w rodzinie i o pewnych podstawach nas poinformowano, ale to i tak nie wystarcza by podjąć świadome i dojrzałe życie seksualne. Do tego potrzebna jest rozmowa z rodzicami, wizyta u ginekologa i również w niektórych kwestiach rozmowa z koleżankami.