Ostatnio testowałam...

[taka taka]

Flowerbomb EDT - miła przydymiona herbata Earl Grey, gruszka i może jakieś jeszcze inne owoce, kandyzowane, a może tylko suszone, nie znajduję kwiatów
zapach mógłby być mój, gdyby nie kiepska trwałość - okoł godziny

Flowerbomb EDP - początek dużo gorszy niż EDT, na mnie wychodzi wata cukrowa i eksplozja kwiatów w cukrze
dopiero po godzinie poczułam nuty herbaty, czyli to na co się nastawiałam i śliczną beramotkę
niestety wata cukrowa tylko przycichła, żeby co jakiś czas dolecieć do mojego nosa i niepotrzebnie dosłdzać Earl Greya i bergamotkę
przetestuję jeszcze, chociaż obawiam się, że ulep dopadnie mnie również następnym razem
zapach trwały

na bloterku mam jeszcze czarną Coco EDT (kiedyś miałam ten zapach, ale chciałam sobie przypomnieć, zachęcona przez Was)
takie trochę rozwodnione kwiaty, porażka, ale może nie podeszłam do niej z sercem, bo nastawiłam się na flowerbombki

[wilhelmina]

Omnia Amethyst - cóż za rozczarowanie!!! Jako fanka Omni i Omni Crystalline robiłam sobie nadzieję na ten najnowszy zapach. A tu taka klapa - kwiatki i na tym koniec. Mam niemałą traumę po wczorajszym testowaniu

[noseknosek]

Ojjj widzę, że Was wzięło na testowanie mojego ukochanego Flowerbomba miło poczytać takie świeże recenzje a nie tylko w kółko słuchać swoich zachwytów.

[mariolasl]

taka taka na mojej skorze Flowerbomb EDT jest trwalsze od EDP i Extreme Szkoda, ze na Tobie sie tak szybko ulatnia. Podobaja mi sie obydwie wersje (EDT jednak bardziej chyba), Extreme tez
Nie jest to jakies cudo perfumiarstwa, ale milo mi sie nosi, nie przeszkadza mi w pracy i traktuje je jako typowy rozweselacz (podobnie jak The Parfum, opmaranczowy sweterek Sonii Rykiel i Pink Sugar). dla mnie niezastapione na zime

maja79- jakie koncowe wrazenia po Eau du Soir?

[maja79]

Napisane przez mariolasl

maja79- jakie koncowe wrazenia po Eau du Soir?

Niestety , skwasił się kompletnie, pachniał do końca zgniłymi łodyżkami kwiatów. A taki piękny, leciutki, klasyczny początek mają ...
Pewnie jeszcze raz zrobię podejście. To pierwsze perfumy, które tak zepsuły mi się na skórze - dotąd zapach mógł mi się podobać lub nie, ale pachniał - a ten niestety śmierdzi .

Szyprowy, majciany killer Mitsuoko w porównaniu z nim pachniał i rozwijał się cudnie (choć to nie mój zapach - ale na prawdę nie miałam mu nic do zarzucenia).

[MoniaK]

Maju, widzę że większość próbek ode mnie nie przypadła Ci do gustu a ja już myślałam, że zarażę kogoś moimi ukochanymi HC

[taka taka]

Napisane przez mariolasl

taka taka na mojej skorze Flowerbomb EDT jest trwalsze od EDP i Extreme Szkoda, ze na Tobie sie tak szybko ulatnia. Podobaja mi sie obydwie wersje (EDT jednak bardziej chyba), Extreme tez
Nie jest to jakies cudo perfumiarstwa, ale milo mi sie nosi, nie przeszkadza mi w pracy i traktuje je jako typowy rozweselacz (podobnie jak The Parfum, opmaranczowy sweterek Sonii Rykiel i Pink Sugar). dla mnie niezastapione na zime

Mariolasl, spróbuję jeszcze raz przetestować obie wersje
mnie też podobała się bardziej EDT, ale miałam okazję czuć ją niecałą godzinę
dziś na bloterku wyczuam tylko EDP, po EDT została ledwo wyczuwalna nuta bergamotki
Extreme niestety nie widziałam w Sephorze

[mariolasl]

Napisane przez maja79

Niestety , skwasił się kompletnie, pachniał do końca zgniłymi łodyżkami kwiatów. A taki piękny, leciutki, klasyczny początek mają ...

Oj szkoda, bo to piekny zapach..

Napisane przez taka taka

Mariolasl, spróbuję jeszcze raz przetestować obie wersje
mnie też podobała się bardziej EDT, ale miałam okazję czuć ją niecałą godzinę
dziś na bloterku wyczuam tylko EDP, po EDT została ledwo wyczuwalna nuta bergamotki
Extreme niestety nie widziałam w Sephorze

Koniecznie daj jeszce raz im szanse

[dzika truskawa]

Live Luxe J.Lo - klimat podobny do Innocenta - słodkie owoce i orzeźwiające, czyste nuty. Trwałość w miarę dobra. Może być, ale nie powiem, żeby mnie powalił.

Emporio Remix - owoce i wanilia. Przeciętniak, do psiknięcia i zapomnienia. Idealny na co dzień, nie sądzę, żeby mógł komuś przeszkadzać. Nawet przyjemny, ale ja chyba potrzebuję już wrażeń ekstremalnych. Pora poszukać jakichś dziwnych próbek w internecie

[chamelieu]

Infusion d'Iris - bardzo delikatny, trzyma się blisko skóry; początek delikatnie cytrusowy, orzeźwiający, później wyczuwanm tylko irysa - zupełnie inny niż w Hiris, nie ma tu wilgotnej ziemi i korzonków, raczej woń "prosto z wnętrza" kwiatu; naprawde ładny, subtelny zapach - ele kompletnie nie mój: byt ugładzony, bez pazura, bez niespodziewanek

Omnia Crystalline - kfiatuszki. Koniec testu

[joasiak1]

Napisane przez chamelieu

Infusion d'Iris - bardzo delikatny, trzyma się blisko skóry; początek delikatnie cytrusowy, orzeźwiający, później wyczuwanm tylko irysa - zupełnie inny niż w Hiris, nie ma tu wilgotnej ziemi i korzonków, raczej woń "prosto z wnętrza" kwiatu; naprawde ładny, subtelny zapach - ele kompletnie nie mój: byt ugładzony, bez pazura, bez niespodziewanek

Omnia Crystalline - kfiatuszki. Koniec testu

Dziękuję za pierwszą recenzję nowej Prady - bardzom ciekawa tego wcielenia irysa jako jego zagorzała fanka. Słyszałam tylko, że nietrwały...?
Mam nadzieję, że pojawi się w naszych perfumeriach.

[ETERNITY]

No ja sobie ostatnio troszku potestowałam

Angel Pivoine- bardzo ładny, lecz trochę męczący tą piwoniowa jednostajnością.Nie wyczuwam w nim tej typowej angelowej nutki,za co ma u mnie plus, ale mógłby się na mnie bardziej rozwijać.Czuję zaś tylko słodką kwiatową piwoniową nutę.Bardzo trwały

Angel La Rose-gdzie ta róża pytam sięJa kompletnie w tym zapachu jej nie czuję.Za to bardzo wyraźnie czuję wszystkie nuty Angela.Nie dla mnie

Eau de Dolce Vita -ten zapach był moim pierwszym "poważnym" .Chciałam go sobie przypomnieć i zakochałam się na nowo.Jest radosny i cudownie krystaliczny.Uśmiecham się gdy go czuję na sobie tak samo jak ma to miejsce przy Dolce Vita.Kojarzy mi się z wiosną, gdy pod wpływem pierwszych promieni słońca przyroda gwałtownie zaczyna budzić sie do życia.

Wish-testowałam go kilka lat temu i nie przypadł mi wtedy do gustu.Wtedy wydawał mi się jednostajny i męczący.Dziś mam go na nadgarstku i zachowuje się zupełnie inaczej.Wyraźnie wyczuwam karmel i przepyszną czekoladę.Pobrzmiewają w nim dalekie nutki Lolitkowe,ale bez tego anyżku.Ogólnie ma u mnie wielki plus.Cudownie otula.No i ten flakon

Ange ou Demon-też dziś go przetestowałam.i tak co chwilę przybliżając nos do nadgarstka miałam wrażenie,że skąś go znam.Któryś z niszowców pachnie bardzo podobnie i zastanawiam się,czy przypadkiem nie jest to La Chasse aux Papillons L`Artisana.Musze to jeszcze obadać,a na razie muszę napisać,że jest to jedna z lepszych nowości, które się pokazały ostatnio na rynku perfumeryjnym.Inne powącham i od razu zapominam.Ten wyróżnia się.Ma w sobie cudowną pieprzową nutkę(przynajmniej taka na mnie wychodzi).Jest taki chlodno-ciepły.Naprawdę bardzo ładny.Flakon mniej mi się podoba,ale moze być

[groszek75]

S.Lutens Clair de Musc- na początku nie bardzo, ale teraz po czasie sliczne piżmo, wtopiło się w skórę i pachnie zmysłowo

Noir Epices M.Roudnitska Editions de Parfums F.Malle- kiedys wypełniłam test na ich stronie , a wczoraj niespodzianka przysłali mi próbeczke i cennik, zapach b. ładnie sie rozwija, jest z typu czarnej Coco, taki bogaty zapach.

Cabaret Gres- ciekawy, troche pieprzny, troche dymny, nie jakis słodziak.

Fiorucci- z typu PINK Sugar, a ja takich nie lubie, bo przesłodzony

White Musk TBS- sliczne pizmo i tyle.

Herba Fresca- troche pieprzna herbatka

[Kasiulka22]

Ja testowałam My Insolence ale muszę to zrobić ponownie, bo jakiś dziwny jest tzn. na początku wyczuwam duuuuuuuuuuuuużo pudru, wydaje mi się że więcej niż w klasycznym Insolence, zniknęły fiołki, zaginęły maliny. Niezwykle wyrazisty jest irys Zapach z każdą chwilą staje się bardziej zadziorny, coraz mniej słodki a końcowe nuty przypominają mi jak żywo bazę Eau des Merveilles Nie wiem może schizuję ale tak dokładnie pomyślałam, jak niuchnęłam swój nadgarstek wieczorem. Ogólnie zapach podoba mi się, ale jeśli bym kupiła to malutką pojemność, zdecydowanie wolę klasyczną wersję i tą nabędę wcześniej

[Mendosita]

Testuję właśnie Innocent Illusion- nic, ale to nic ciekawego, lekkie, świeże kwiatki, po półgodzinie troszeczkę cięższe (ale tylko troszeczkę), a po godzinie już niemal wcale nic nie czuć.

Carolina Herrera Chic- okropne, ostre, wyzywająco- wulgarne, takie wręcz prymitywno- bazarowe. Już dawno czegoś tak wstrętnego nie wąchałam. Brrr.

[burn-it-up]

Dotarły do mnie próbki(Paulinko),wi ęc czas na testy:

Bora Bora L.Claiborne-Liczyłam na wspaniały i soczysty tropikalny klimat a dostałam kwiatki i to bardzo rozowdnione.Szkoda

Just Me P.Hilton-Jestem zaskoczona,Just Me pachnie bardzo ładnie.To dziwne,ale bardzo przypomina mi Ogródek Nilowy w nieco bardziej dosłodzonej wersji i z większą porcją grejpfruta.Cierpki,nieco ziołowy (!) i orzeźwiający zapach niepozbawiony uroku.Chętnie przygarnęłabym mały flakonik a może nawet i większy

Joop Muse-Ładny i ciekawy.Zbudowany na podobnym schemacie jak Sensations Jil Sander.Na początku pokrzywa,trawa i inne łąkowe rośliny potem na ich miejsce przychodzi mleczno-waniliowa łagodność.Podoba mi się i chyba potestuję jeszcze dogłębniej

Halloween Freesia-Paskudek.Czuję w oddali ducha klasycznego Halloween ale stłamszonego przez jakąś nieokreśloną mdłą woń(absolutnie nie czuję żadnej frezji).Potem pojawia się trochę owoców(mango?passiflora?) ale i tak całość zdecydowanie nie prezentuje się dobrze.Cieszę się,że nie ustrzeliłam w ciemno.

Glow After Dark-Dużo soczystego ananase i karmelu,początek niezwykle apetyczny.Potem niestety ananas gdzieś znika i zostają tylko blade kwiatki.Raczej nie.

[13ryjek]

Napisane przez Kasiulka22

Ja testowałam My Insolence ale muszę to zrobić ponownie, bo jakiś dziwny jest tzn. na początku wyczuwam duuuuuuuuuuuuużo pudru, wydaje mi się że więcej niż w klasycznym Insolence, zniknęły fiołki, zaginęły maliny. Niezwykle wyrazisty jest irys Zapach z każdą chwilą staje się bardziej zadziorny, coraz mniej słodki a końcowe nuty przypominają mi jak żywo bazę Eau des Merveilles Nie wiem może schizuję ale tak dokładnie pomyślałam, jak niuchnęłam swój nadgarstek wieczorem. Ogólnie zapach podoba mi się, ale jeśli bym kupiła to malutką pojemność, zdecydowanie wolę klasyczną wersję i tą nabędę wcześniej

Kasiulka a ja mam wrażenie, że zabrali fiołka i irysa a zostawili tylko malinę i trochę pudru. Tez wolę klasyka

[mementos]

dzisiajszte testy i wpadka.


antidote V&R - taki sobie, ani to charakterysyczne ani magiczne jak na reklamie, takie ot jak dlamnie. a szkoda bo wiele po nim oczekiwałem.

hugo boss xy - ładny ale bez rewelacji. może 30ml, nabęde jakoś kiedyśtam.

i wpadka.

terre d'hermes - zakochałem sie, wpadłem po uszy i nie wiem co tam jeszcze. będzie mój czy to sie komuś podoba czy nie. jest genialny.

[rachela]

Napisane przez mementos

i wpadka.

terre d'hermes - zakochałem sie, wpadłem po uszy i nie wiem co tam jeszcze. będzie mój czy to sie komuś podoba czy nie. jest genialny.

Cieszę się, że wreszcie (po tym, jak co najmniej kilka razy Ci o niej pisałam! ) przetestowałeś Ziemię - owszem, jest piękna!

I miło Cię czytać, znowu ;]

[mementos]

Napisane przez rachela

Cieszę się, że wreszcie (po tym, jak co najmniej kilka razy Ci o niej pisałam! ) przetestowałeś Ziemię - owszem, jest piękna!

I miło Cię czytać, znowu ;]

Ty wiesz pzeca że ja głuchy jestem to wiele razy mi trza mowić :P Boski zapach popieram bede bosko pachniał haaaa ;>

uzupełnienie testów:

Paco Rabanne black XS - też ładny, najpierw pomyślalem że kupie te truskawke, ale po Hermesie nic nie jest takie samo . MOże kiedyś mała pojemność

[dzika truskawa]

Musc Ravageur i tyle. Gorący, niebywale zmysłowy zapach. Cynamon, korzenne przyprawy, maleńka odrobinka wanilii w tle połączone w mistrzowski sposób. Początek gęsty, oleisty, nieco drzewny, coś jakby Pocałunek Smoka

Sport Jil Sander. Świeżutki, czysty, przyjemny. Otacza wyraźną chmurką, ale na komplementy nie ma co liczyć - to zapach świeżo wymytej osoby, a zachowanie higieny osobistej to raczej oczywistość

Infiniment EDP Kwiatowy bukiet na subtelnie waniliowym tle. Podkreślam: subtelnie, raczej się go domyślam, niż wyraźnie czuję. Doskonały na codzień, nie absorbuje jakoś przesadnie, a jest przyjemny.

Mementos, Terre d'Hermes jest przecudowny Sama chętnie bym używała

[joasiak1]

/ - Feminite du Bois Shiseido. Ach, i po co mi to było, nieszczęsnej? To pytanie jest oczywiście retoryczne i pada za każdym razem, kiedy spodoba mi się kolejny zapach...
Podchodziłam do testów globalnych z nastawieniem negatywnym po testach nadgarstkowych, w których końcowe nuty brzydko jakoś na mnie wybrzmiewały, bardzo wytrawnie, bez odrobiny słodyczy, co znoszę tylko w szyprowych zapachach.
I tak przez pierwsze trzy godziny noszenia zapachu wmawiałam sobie usilnie, że czuję te nieciekawe akordy, że nie pasuje do mnie, że mało trwały i wyczuwalny, ale poległam w tej nierównej walce
Piękny jest! Od cynamonowego początku do drzewnego i suchego końca. Nie umiem wyodrebnic w tym zapachu poszczególnych nut, co też jest dla mnie dowodem na spójność jego kompozycji.
Najbardziej jednak podoba mi się klimat, w który FdB mnie wprowadza - chwilowego dystansu, oddalenie, zapatrzenia w siebie i niebycia dla świata - takiej wewnętrznej emigracji. Tak jak Hiris, Gris Clair czy Zagorsk, trochę też Dune.

[Anuschka]

Napisane przez joasiak1

Najbardziej jednak podoba mi się klimat, w który FdB mnie wprowadza - chwilowego dystansu, oddalenie, zapatrzenia w siebie i niebycia dla świata - takiej wewnętrznej emigracji. Tak jak Hiris, Gris Clair czy Zagorsk, trochę też Dune.

Pięknie ujęłaś to zjawisko, Joasiu Czasem lubię się udać na takie emigracje i towarzyszą mi w nich między innymi dwa z wymienionych przez Ciebie zapachów.

[kokakola]

Joasiu, zgadzam sie z tym co wytluscila Anuschka FdB jest spojne- ja tez odbieram je jako doskonala calosc. Podobnie mam z Hiris, Dune i Zagorsk - to majstersztyki, a nie zapachy

[SoBeautiful]

Dziś - kolejne podejście do Angel.... Oh,jak ja żałuję tego jednego,jedynego psiku,ile dałabym by cofnąć czas! Ku mojemu zaskoczeniu Anioł zmasakrował mnie jeszcze bardziej niż kiedyś i bezlitośnie wyrył w mej podświadomości obraz zjawy z kosą kroczącej do mych drzwi oraz przewracającego się w cierpieniu żołądka!

Byłam wręcz pewna że będzie inaczej - oswoiłam się z Innocentem,byłam w stanie wąchać wariację Angela więc z radością odważyłam się sięgnąć po gwiazdkę kolejny raz...

Nie jestem w stanie rozróżnić tam żadnych nut bo gdy tylko czuję go na moim ciele,mam wrażenie że jeśli natychmiast nie wstrzymam powietrza to wyląduję w łazience. Ja nawet nie chcę zagłębiać się w to co mi ten zapach przypomina bo nie jestem w stanie go wąchać przez dłużej niż 3 sekundy

Jedno jest pewne - słodycze,karmel,czekolada ? To absolutnie ostatnie rzeczy jakie przyszłyby mi do głowy. Ja tu nie czuję żadnej słodyczy ani ciężkości,dla mnie to taki zabójczy,ZIMNY świeżak,cholernie trwały.

TŻ o mało nie padł z przerażenia gdy je poczuł.

No cóż,moja skóra nie toleruje zapachów Muglera Wielka szkoda,bo ta trwałość... Nieprzeciętna.

Kolejne podejście? Siódme? Nie wiem. Czy w ogóle będzie.

[Mendosita]

Napisane przez dzika truskawa

Infiniment EDP Kwiatowy bukiet na subtelnie waniliowym tle. Podkreślam: subtelnie, raczej się go domyślam, niż wyraźnie czuję. Doskonały na codzień, nie absorbuje jakoś przesadnie, a jest przyjemny.

Truskawo wyczułaś w Infiniment podobieństwo do Ange ou Demon? Dręczy mnie to od dawna, a nie mam z kim się skonsultować, bo ciężko w perfumeriach o testery Infiniment.

[ETERNITY]

Wpadłam dziś na mały rekonesans do Douglasa i oto efekty:
Hiver Van Cllef&Arpels-naprawdę po tym niewyszukanym flakonie nie spodziewałam się takich doznań.Ten zapach jest przepiękny!!Jak na zimę przystało jest chłodny(czy wiecie jak pachnie śnieg??-to ten zapach).Dużo w nim białego pieprzu co uwielbiam i mnóstwo kwiatów.Naprawdę warto go poznać.Ja się zakochałam

BLV Bvlgari-ciagle wokół niego krąże.Przyciąga mnie z siłą magnesu neodymowegoMoże i jest nieco mydlany,ale na mnie przede wszystkim czuć mnóstwo kwiatów.I jeszcze jakąś nutkę, której nie potrafię opisać-jest taka metaliczna.Zapach bardzo trwały i podoba mi się niesamowicie.

Omnia Amethyste-cóż..ładny i na tym koniec.Niczym sie nie wyróżnia na tle innych nowości-no może flakonem, który jest naprawdę bardzo ładny.Ogolnie typowo fioletowy zapach..jakich wiele

Amethyst Lalique-brrrr...czarne porzeczki..Dobrze ktoś na forum zauważył,że to pachnie jak huba-buba.Ja tego zapachu nie znoszę.Po Lalique spodziewałam się klasy..a tu rozczarowanie.Podobał się będzie na pewno bo teraz moda na takie owocowe kompoty.Ale to nie dla mnie

Innocent(ten różowy-tak nijaki na mnie,że nawet nazwy nie pamiętam).Kolejny owocowy kompocik z zanurzonymi w nim kwiatami.I nic więcej na jego temat nie jestem w stanie napisac.Taki sobie po prostu

[martwa papuga]

Soir de Lune. Dla mnie horror. Po raz pierwszy zdarzyło mi się prać rękaw kurtki w toalecie w centrum handlowym. Jest "wiercący" w nosie, bardzo mocno mdlący i przy tym strasznie trwały.
Dziwne, bo opisane w KWC nuty zapachowe wydały mi się zachęcające.
Ma coś-tam wspólnego z Eau de Soir, ale tamten toleruję, nawet lubię. Soir de Lune to natomiast pierwszy testowany przez mnie niesłodki zapach, od którego wykręciło mi żołądek na lewą stronę.

[joasiak1]

Napisane przez Anuschka

Pięknie ujęłaś to zjawisko, Joasiu Czasem lubię się udać na takie emigracje i towarzyszą mi w nich między innymi dwa z wymienionych przez Ciebie zapachów.

Dziękuję za komplement

A jakie jeszcze inne zapachy towarzyszą Ci w tej emigracji, Anuschko?

Napisane przez kokakola

Joasiu, zgadzam sie z tym co wytluscila Anuschka FdB jest spojne- ja tez odbieram je jako doskonala calosc. Podobnie mam z Hiris, Dune i Zagorsk - to majstersztyki, a nie zapachy

Cieszę się, że odbieracie te zapachy podobnie i że wywołują w Was podobny stan

Ja cały czas szukam jeszcze takich zapachów, ale na razie na mojej liście są tylko te cztery. A może aż cztery...

[ladyDIOR]

A ja dzis testowalam zapach, ktory wejdzie dopiero za kilka dni (bedac konsultantka w perfumerii mam to szczescie) najnowszy zapach Diesel FUEL FOR LIVE. Prosze Pan, bardzo ciekawa won. Na mnie przypomina Angel w poczatkowej nucie. A spoty relkamowe dla TV? REWELACJA!!!! Zobaczymy czy beda w naszej telewizji.

No i ostatnio Masaki Masaki. Bardzo ladny, kobiecy, zmyslowy kwiatowo owocowy zapach.