Joga

[Jigoku]

Napisane przez Malla

Nie byłam z miesiąc na zajęciach, poszłam wczoraj i szło mi gładko. To kolejny raz, gdy po przerwie nie jestem sztywna i zastana. Jakieś teorie?

Pamięć mięśni?

Napisane przez tekila901

Pytanie z innej beczki: jakie polecacie maty? Mam taką z neoprenu, dosyć sporo na niej ćwiczyłam i jednak zapach potu strasznie wsiąka. Próbowałam czyścić ją na różne sposoby, ale zapach nadal się utrzymuje. Mata do wymiany czy jest jednak jakiś sposób by się pozbyć tego zapachu?

Myślałam o zakupie nowej, ale pianka pcv, eva i te pozostałe jakoś do mnie nie przemawiają. Boję się, że się odkształcą, a ten neopren jest całkiem wygodny, tylko wchłania zapachy.

Przejrzyj wątek, wiele osób polecalo swoje maty

[Kusum]

Napisane przez Malla

Nie byłam z miesiąc na zajęciach, poszłam wczoraj i szło mi gładko. To kolejny raz, gdy po przerwie nie jestem sztywna i zastana. Jakieś teorie?

tango?

[Malla]

Na tangu nie robię nic prócz powolnego posuwania po parkiecie Żadnych wygibasów, podskoków, obrotów, szpagatów... W dodatku przeprowadziłam się z 5. piętra na 2. i to na drugim końcu miasta, więc mało chodzę pieszo.

[Kusum]

Taniec wzmacnia mięśnie odpowiedzialne za równowagę, a to się w jodze przydaje - taka jest moja teoria

[Charlotta11]

Nie wiem czy to dobry wątek na to pytanie ale spróbuję - macie jakieś sposoby na ból stóp? Pracuję ostatnio ok 12 h dziennie i jestem prawie w ciągłym ruchu. Często też dźwigam ciężkie rzeczy. Czy są może jakieś cwiczenia wzmacniające czy rozciągające na tę dolegliwośc?
Wiem, że są tu dziewczyny, które zajmują się tańcem czy sportem zawodowo. Jak Wy sobie radzicie?

[Malla]

Od siebie, amatorki-chodziarki, polecę przede wszystkim dobrze dobrane buty.

[evicca1]

Napisane przez Kusum

Taniec wzmacnia mięśnie odpowiedzialne za równowagę, a to się w jodze przydaje - taka jest moja teoria

i jedno i drugie fajnie poprawia elastyczność

[Loyd]

Napisane przez Charlotta11

Nie wiem czy to dobry wątek na to pytanie ale spróbuję - macie jakieś sposoby na ból stóp? Pracuję ostatnio ok 12 h dziennie i jestem prawie w ciągłym ruchu. Często też dźwigam ciężkie rzeczy. Czy są może jakieś cwiczenia wzmacniające czy rozciągające na tę dolegliwośc?
Wiem, że są tu dziewczyny, które zajmują się tańcem czy sportem zawodowo. Jak Wy sobie radzicie?

Jak najbardziej mozna cwiczyc stopy i troche im pomoc, nie moge Cie jednak na 100% zapewnić że całkowicie zniweluja Twoją dolegliwość.
Jakis czas temu widzialam bardxo fajny filmik instruktazowy. Jutro postaram sie Ci go wrzucic.

Jak sobie radzimy...? Nie radzimy, nie ma takiej opcji zeby po 8 h treningu nic nas nie bolalo, zwlaszcza stopy , zwlaszcza po butach do tanca, nawet jesli chodzi sie na regularne masaze itp. Ja uzywam zeli chlodzacych( ziaja ma taki niedrogi) uzywam tez profilaktycznie masci na opuchniecia bo fajnie niweluja drobne nadwyrezenia. Moze nogi w kostkach lodu czasami, ALE stopy i tak bola.
U mnie jednak najczestrzymi kontuzjami stop sa obtarcia , stłuczenia itp.
Pamietaj ze stopa to czesc nogi, cwicz stopy ale rozciagaj tez lydki i cala reszte.

Jutro poszukam filmiku ... Ja go chyba ogladalam po niemiecku,ale jest bardzo obrazowy i nie ma potrzeby rozumiec

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Napisane przez Malla

Od siebie, amatorki-chodziarki, polecę przede wszystkim dobrze dobrane buty.

No , to podstawa

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Napisane przez Malla

Na tangu nie robię nic prócz powolnego posuwania po parkiecie Żadnych wygibasów, podskoków, obrotów, szpagatów... W dodatku przeprowadziłam się z 5. piętra na 2. i to na drugim końcu miasta, więc mało chodzę pieszo.

Miesnie maja dobra pamiec, miesiac to mimo wszystko nie jest czas w ktorym sprawna dziewczyna " zdziadzieje " i zesztywnieje na amen

[mangosteen]

Cześć dziewczyny
Mam nadzieję, że mogę dołączyć do wątku

Od dłuższego czasu planowałam rozopcząć praktykowanie jogi, ze względu na pracę ciężko mi było znaleźć szkołę, w której będzie mi odpowiadać lokalizacja i rozkład zajęć.
W końcu znalazłam taką, chodziłam miesiąc i... szczerze mówiąc inaczej to sobie wyobrażałam...

I dlatego do Was piszę, bo chciałabym zweryfikować, czy to ze mną jest coś nie tak - jestem przewrażliwiona, mam wygórowane oczekiwania, czy może jednak z nimi.

Gdy przyszłam pierwszy raz, od razu zgłosiłam, że nigdy nie miałam do czynienia z jogą i to mój pierwszy raz w życiu.
Pani powiedziała tylko, że mam się przebrać, wziąć matę i iść na salę. Tak też zrobiłam, usiadłam na macie i czekałam na zajęcia. Przechodził tamtędy jakiś pan, jak się okazało jeden z nauczycieli i na wstępie mnie ochrzanił.
Powiedział ostrym tonem, że ja nie mogę tak sobie siedzieć "byle jak", nawet jak czekam na zajęcia to muszę przyjąc odpowiednią pozycję. Powiedział, że mam leżeć na plecach z wałkiem pod kolanami. Ok, położyłam się. Po chwili przechodził jeszcze raz i znowu mnie ochrzanił, że nadał robię źle, bo mam błędnie ułożone dłonie. ;(
Ok, rozumiem, ale kurcze przeciez zgłaszałam, że jestem pierwszy raz, skąd miałam to wiedzieć? A on tak na mnie naskoczył, że szczerze to już w tym momencie miałam ochotę stamtąd uciec.

Na szczęście zajęcia miałam nie z nim, tylko inną nauczycielką, ale ona przez ten miesiąc niestety też nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia...

Cały czas odnosiłam wrażenie, że jest ze mnie niezadowolona, zdegustowana tym, że nic nie umiem i jestem taka nierozciągnięta. Np. często w danej pozycji kazała mi wyprostować nogi i jakby nie potrafiła zrozumieć, że fizycznie nie dam rady i już. :/
Zresztą "nierozciągnięcie" jest jednym z powodów, dla których chcę ćwiczyć jogę.

No i poza tym każde zajęcia wydawały mi się jakieś takie chaotyczne... Nauczycielka po prostu kazała wykonywać kolejne pozycje, nic więcej nie mówiła. I ja w sumie nigdy nie miałam pojęcia jakie asany robiłam, co było "pełną" asaną, a co tylko jakimś przygotowaniem (parę razy coś mówiła, że dana rzecz jest przygotowaniem do wykonania pozycji).
Dopiero potem jak sobie w domu przeglądałam internet, to znajdowałam zdjęcia pozycji i uświadamiałam sobie, że to robiłam i co to było.
Wy tutaj cały czas operujecie nazwami asana, a ja nie mam pojęcia o co chodzi. :/
Poza tym istotna jest też dla mnie wiedza, w jakim celu wykonuje się daną pozycję, na co ona pomaga itp. Czy Wy tę wiedzę wynosicie z zajęć, czy z jakichś dodatkowych źródeł?

Co myślicie o tym miejscu? Odpowiada mi tam lokalizacja i godziny, ale zwyczajnie źle się tam czuję...
Myślałam jeszcze o tym, żeby teraz pochodzić tam do innej nauzycielki, ale nie wiem, czy warto...

A jeśli któraś z Was jest z Krakowa, to proszę napiszcie, gdzie chodzicie i czy polecacie.

[Jigoku]

Napisane przez mangosteen

Cześć dziewczyny
Mam nadzieję, że mogę dołączyć do wątku

Od dłuższego czasu planowałam rozopcząć praktykowanie jogi, ze względu na pracę ciężko mi było znaleźć szkołę, w której będzie mi odpowiadać lokalizacja i rozkład zajęć.
W końcu znalazłam taką, chodziłam miesiąc i... szczerze mówiąc inaczej to sobie wyobrażałam...

I dlatego do Was piszę, bo chciałabym zweryfikować, czy to ze mną jest coś nie tak - jestem przewrażliwiona, mam wygórowane oczekiwania, czy może jednak z nimi.

Gdy przyszłam pierwszy raz, od razu zgłosiłam, że nigdy nie miałam do czynienia z jogą i to mój pierwszy raz w życiu.
Pani powiedziała tylko, że mam się przebrać, wziąć matę i iść na salę. Tak też zrobiłam, usiadłam na macie i czekałam na zajęcia. Przechodził tamtędy jakiś pan, jak się okazało jeden z nauczycieli i na wstępie mnie ochrzanił.
Powiedział ostrym tonem, że ja nie mogę tak sobie siedzieć "byle jak", nawet jak czekam na zajęcia to muszę przyjąc odpowiednią pozycję. Powiedział, że mam leżeć na plecach z wałkiem pod kolanami. Ok, położyłam się. Po chwili przechodził jeszcze raz i znowu mnie ochrzanił, że nadał robię źle, bo mam błędnie ułożone dłonie. ;(
Ok, rozumiem, ale kurcze przeciez zgłaszałam, że jestem pierwszy raz, skąd miałam to wiedzieć? A on tak na mnie naskoczył, że szczerze to już w tym momencie miałam ochotę stamtąd uciec.

Na szczęście zajęcia miałam nie z nim, tylko inną nauczycielką, ale ona przez ten miesiąc niestety też nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia...

Cały czas odnosiłam wrażenie, że jest ze mnie niezadowolona, zdegustowana tym, że nic nie umiem i jestem taka nierozciągnięta. Np. często w danej pozycji kazała mi wyprostować nogi i jakby nie potrafiła zrozumieć, że fizycznie nie dam rady i już. :/
Zresztą "nierozciągnięcie" jest jednym z powodów, dla których chcę ćwiczyć jogę.

No i poza tym każde zajęcia wydawały mi się jakieś takie chaotyczne... Nauczycielka po prostu kazała wykonywać kolejne pozycje, nic więcej nie mówiła. I ja w sumie nigdy nie miałam pojęcia jakie asany robiłam, co było "pełną" asaną, a co tylko jakimś przygotowaniem (parę razy coś mówiła, że dana rzecz jest przygotowaniem do wykonania pozycji).
Dopiero potem jak sobie w domu przeglądałam internet, to znajdowałam zdjęcia pozycji i uświadamiałam sobie, że to robiłam i co to było.
Wy tutaj cały czas operujecie nazwami asana, a ja nie mam pojęcia o co chodzi. :/
Poza tym istotna jest też dla mnie wiedza, w jakim celu wykonuje się daną pozycję, na co ona pomaga itp. Czy Wy tę wiedzę wynosicie z zajęć, czy z jakichś dodatkowych źródeł?

Co myślicie o tym miejscu? Odpowiada mi tam lokalizacja i godziny, ale zwyczajnie źle się tam czuję...
Myślałam jeszcze o tym, żeby teraz pochodzić tam do innej nauzycielki, ale nie wiem, czy warto...

A jeśli któraś z Was jest z Krakowa, to proszę napiszcie, gdzie chodzicie i czy polecacie.

Jeśli chodzi o opryskliwosc tego pana to nic takiego nie powinno mieć miejsca, to zwyczajnie nieprofesjonalne.

Ale jeśli chodzi o nazwy to u mnie czasami mówili czasami nie, zależy, kto chodził do danej grupy i jak długo. Natomiast nigdy nie spotkałam się z tym, żeby ktoś mówił w jakim celu wykonuje się daną asanę.

To Ty płacisz za zajęcia i powinnaś się na nich czuć swobodnie i komfortowo, po co Ci dodatkowy stres, tym bardziej na jodze, ja bym szukała innej szkoły.

[Mitsukki]

U mnie mowia czasem jakie czesci ciala pracuja podczas poszczegolnych asan nazwy tez zawsze podaja

Ja przez wiele lat bylam zrazona do jogi wlasnie przez beznadziejna prowadzoca. Takze zmien miejsce

[201607231711]

Napisane przez mangosteen

Cześć dziewczyny

Mam nadzieję, że mogę dołączyć do wątku



Od dłuższego czasu planowałam rozopcząć praktykowanie jogi, ze względu na pracę ciężko mi było znaleźć szkołę, w której będzie mi odpowiadać lokalizacja i rozkład zajęć.

W końcu znalazłam taką, chodziłam miesiąc i... szczerze mówiąc inaczej to sobie wyobrażałam...



I dlatego do Was piszę, bo chciałabym zweryfikować, czy to ze mną jest coś nie tak - jestem przewrażliwiona, mam wygórowane oczekiwania, czy może jednak z nimi.



Gdy przyszłam pierwszy raz, od razu zgłosiłam, że nigdy nie miałam do czynienia z jogą i to mój pierwszy raz w życiu.

Pani powiedziała tylko, że mam się przebrać, wziąć matę i iść na salę. Tak też zrobiłam, usiadłam na macie i czekałam na zajęcia. Przechodził tamtędy jakiś pan, jak się okazało jeden z nauczycieli i na wstępie mnie ochrzanił.

Powiedział ostrym tonem, że ja nie mogę tak sobie siedzieć "byle jak", nawet jak czekam na zajęcia to muszę przyjąc odpowiednią pozycję. Powiedział, że mam leżeć na plecach z wałkiem pod kolanami. Ok, położyłam się. Po chwili przechodził jeszcze raz i znowu mnie ochrzanił, że nadał robię źle, bo mam błędnie ułożone dłonie. ;(

Ok, rozumiem, ale kurcze przeciez zgłaszałam, że jestem pierwszy raz, skąd miałam to wiedzieć? A on tak na mnie naskoczył, że szczerze to już w tym momencie miałam ochotę stamtąd uciec.



Na szczęście zajęcia miałam nie z nim, tylko inną nauczycielką, ale ona przez ten miesiąc niestety też nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia...



Cały czas odnosiłam wrażenie, że jest ze mnie niezadowolona, zdegustowana tym, że nic nie umiem i jestem taka nierozciągnięta. Np. często w danej pozycji kazała mi wyprostować nogi i jakby nie potrafiła zrozumieć, że fizycznie nie dam rady i już. :/

Zresztą "nierozciągnięcie" jest jednym z powodów, dla których chcę ćwiczyć jogę.



No i poza tym każde zajęcia wydawały mi się jakieś takie chaotyczne... Nauczycielka po prostu kazała wykonywać kolejne pozycje, nic więcej nie mówiła. I ja w sumie nigdy nie miałam pojęcia jakie asany robiłam, co było "pełną" asaną, a co tylko jakimś przygotowaniem (parę razy coś mówiła, że dana rzecz jest przygotowaniem do wykonania pozycji).

Dopiero potem jak sobie w domu przeglądałam internet, to znajdowałam zdjęcia pozycji i uświadamiałam sobie, że to robiłam i co to było.

Wy tutaj cały czas operujecie nazwami asana, a ja nie mam pojęcia o co chodzi. :/

Poza tym istotna jest też dla mnie wiedza, w jakim celu wykonuje się daną pozycję, na co ona pomaga itp. Czy Wy tę wiedzę wynosicie z zajęć, czy z jakichś dodatkowych źródeł?



Co myślicie o tym miejscu? Odpowiada mi tam lokalizacja i godziny, ale zwyczajnie źle się tam czuję...

Myślałam jeszcze o tym, żeby teraz pochodzić tam do innej nauzycielki, ale nie wiem, czy warto...



A jeśli któraś z Was jest z Krakowa, to proszę napiszcie, gdzie chodzicie i czy polecacie.

Bardzo złe trafiłaś... Kiedy ja byłam pierwszy raz wszystko dokładnie mi tłumaczono, nigdy nie naciskano, raczej zachęcano do pogłębienia pozycji, były korekcje i pare słów więcej o każdej asanie, nad czym pracuje, itd.

Jesli zle sie czujesz tam - nie ma sensu kontynuować zajec.

[mangosteen]

Chyba faktycznie przesadziłam z tym opisywaniem, czemu służy dana asana. Ale jednak nazwy chciałabym poznawać, chociażby po to, żeby potem móc w domu pogłębiac wiedzę na temat danej pozycji.
A ja mialam tak, że np. leżeliśmy na zajęciach z nogą do góry, myslałam, że to może jakaś rozgrzewka, rozciąganie, czy cos takiego. A potem przypadkiem patrzę w internecie: "O jej, a więc to była asana i ona się nazywa tak i tak!".

Tak samo hasła typu "otwarcie pach". Nauczycielka chwaliła inną osobę, jakie to ma pięknie otawrte pachy, a ja nie miałam pojęcia co to znaczy, więc tak trwałam bez sensu w błędnej pozycji i nawet nie wiedziałam co mogłabym zrobić z ciałem, żeby spróbować to poprawić. :/

Dziękuję Wam za odpowiedzi , chyba faktycznie nie ma się co męczyć i trzeba poszukać innej szkoły.

[ruda3d]

Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był zdegustowany tym, że jestem nierozciągnięta i nie daję rady czegoś zrobić, i jeszcze to okazywał. WTF?!
U nas wręcz dba się o to, żeby praca nad ciałem nie była ponad nasze możliwości, żeby nie zrobić sobie krzywdy, ma być progres ale nie na siłę.
Podobnie nie wyobrażam sobie, że ktoś na mnie wrzeszczy - to nie szkoła (w sensie, taka zwykła tradycyjna szkoła ), jak robię coś źle, to właśnie prowadzący jest po to, by mnie skorygować - a nie udzielać reprymendy.

Jakaś słaba ta szkoła - w sensie podejścia do ludzi. Joga, czy inne fizyczne zajęcia, ma być przyjemnością, wg mnie ma relaksować i wprowadzać w taki odprężający stan skupienia, zarówno emocjonalnie i intelektualnie. Warto chyba poszukać czegoś innego - czasami lepiej pojechać dalej a mieć z tego przyjemność i mieć zaufanie do nauczyciela.

[Śniegowa]

Napisane przez mangosteen

Cześć dziewczyny
Mam nadzieję, że mogę dołączyć do wątku

Od dłuższego czasu planowałam rozopcząć praktykowanie jogi, ze względu na pracę ciężko mi było znaleźć szkołę, w której będzie mi odpowiadać lokalizacja i rozkład zajęć.
W końcu znalazłam taką, chodziłam miesiąc i... szczerze mówiąc inaczej to sobie wyobrażałam...

I dlatego do Was piszę, bo chciałabym zweryfikować, czy to ze mną jest coś nie tak - jestem przewrażliwiona, mam wygórowane oczekiwania, czy może jednak z nimi.

Gdy przyszłam pierwszy raz, od razu zgłosiłam, że nigdy nie miałam do czynienia z jogą i to mój pierwszy raz w życiu.
Pani powiedziała tylko, że mam się przebrać, wziąć matę i iść na salę. Tak też zrobiłam, usiadłam na macie i czekałam na zajęcia. Przechodził tamtędy jakiś pan, jak się okazało jeden z nauczycieli i na wstępie mnie ochrzanił.
Powiedział ostrym tonem, że ja nie mogę tak sobie siedzieć "byle jak", nawet jak czekam na zajęcia to muszę przyjąc odpowiednią pozycję. Powiedział, że mam leżeć na plecach z wałkiem pod kolanami. Ok, położyłam się. Po chwili przechodził jeszcze raz i znowu mnie ochrzanił, że nadał robię źle, bo mam błędnie ułożone dłonie. ;(
Ok, rozumiem, ale kurcze przeciez zgłaszałam, że jestem pierwszy raz, skąd miałam to wiedzieć? A on tak na mnie naskoczył, że szczerze to już w tym momencie miałam ochotę stamtąd uciec.

Na szczęście zajęcia miałam nie z nim, tylko inną nauczycielką, ale ona przez ten miesiąc niestety też nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia...

Cały czas odnosiłam wrażenie, że jest ze mnie niezadowolona, zdegustowana tym, że nic nie umiem i jestem taka nierozciągnięta. Np. często w danej pozycji kazała mi wyprostować nogi i jakby nie potrafiła zrozumieć, że fizycznie nie dam rady i już. :/
Zresztą "nierozciągnięcie" jest jednym z powodów, dla których chcę ćwiczyć jogę.

No i poza tym każde zajęcia wydawały mi się jakieś takie chaotyczne... Nauczycielka po prostu kazała wykonywać kolejne pozycje, nic więcej nie mówiła. I ja w sumie nigdy nie miałam pojęcia jakie asany robiłam, co było "pełną" asaną, a co tylko jakimś przygotowaniem (parę razy coś mówiła, że dana rzecz jest przygotowaniem do wykonania pozycji).
Dopiero potem jak sobie w domu przeglądałam internet, to znajdowałam zdjęcia pozycji i uświadamiałam sobie, że to robiłam i co to było.
Wy tutaj cały czas operujecie nazwami asana, a ja nie mam pojęcia o co chodzi. :/
Poza tym istotna jest też dla mnie wiedza, w jakim celu wykonuje się daną pozycję, na co ona pomaga itp. Czy Wy tę wiedzę wynosicie z zajęć, czy z jakichś dodatkowych źródeł?

Co myślicie o tym miejscu? Odpowiada mi tam lokalizacja i godziny, ale zwyczajnie źle się tam czuję...
Myślałam jeszcze o tym, żeby teraz pochodzić tam do innej nauzycielki, ale nie wiem, czy warto...

A jeśli któraś z Was jest z Krakowa, to proszę napiszcie, gdzie chodzicie i czy polecacie.

Oj faktycznie bardzo niemiło... Podobnie jak dziewczyny powiem, że najlepiej znaleźć inną szkołę...

Napisane przez ruda3d

Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był zdegustowany tym, że jestem nierozciągnięta i nie daję rady czegoś zrobić, i jeszcze to okazywał. WTF?!
U nas wręcz dba się o to, żeby praca nad ciałem nie była ponad nasze możliwości, żeby nie zrobić sobie krzywdy, ma być progres ale nie na siłę.
Podobnie nie wyobrażam sobie, że ktoś na mnie wrzeszczy - to nie szkoła (w sensie, taka zwykła tradycyjna szkoła ), jak robię coś źle, to właśnie prowadzący jest po to, by mnie skorygować - a nie udzielać reprymendy.

Jakaś słaba ta szkoła - w sensie podejścia do ludzi. Joga, czy inne fizyczne zajęcia, ma być przyjemnością, wg mnie ma relaksować i wprowadzać w taki odprężający stan skupienia, zarówno emocjonalnie i intelektualnie. Warto chyba poszukać czegoś innego - czasami lepiej pojechać dalej a mieć z tego przyjemność i mieć zaufanie do nauczyciela.

Zgadzam się co do słowa.
To ma być przyjemne i odstresowujące przecież.



ło rety.
Poszłam pierwszy raz od miesiąca na zajęcia po urlopie.
Sesję prowadził sam Sławek Bubicz. Niby to była sesja łagodna, ale wycisk ostry. Niesamowicie rozciągnęłam tyły nóg
Aż się nieco boję na regularną sesję iść do niego

[Malla]

Śniegowa - dajesz, dajesz, niedługo będziesz chodzić szpagatami po ulicach

mangosteen - trafiłaś na ortodoksyjnych iyengarowców, koszmar. Gdzie to było?

Chodzę na vinyasę do Meli Melo na Krowoderskiej. Zajęcia 3-4x w tygodniu z 2 różnymi instruktorkami, w grupie 3-6 osób, instruktorka ma czas podejść do każdego. W poniedziałki po 19 i w czwartki o 20 są takie lajtowe zajęcia dla początkujących. Ten styl jogi polega na wykonywaniu płynnie asan zgodnie z rytmem oddechowym, nie korzysta się z pomocy typu wałki, tylko polega na swoim ciele, swoich możliwościach i grawitacji.

We wtorki o 20 i piątki po 19 są bardziej hardkorowe, rozciągające zajęcia, dużo pozycji stojących - polecam na nogi! Ale najpierw zacznij od tych lżejszych, bo fajnie jest tłumaczone, jak układać kręgosłup, kolana itp.

Wejście na karnet albo Multisport.

[Śniegowa]

Napisane przez Malla

Śniegowa - dajesz, dajesz, niedługo będziesz chodzić szpagatami po ulicach

mangosteen - trafiłaś na ortodoksyjnych iyengarowców, koszmar. Gdzie to było?
.

Hehe. Idę dziś, a przynajmniej planuję.
Wyobraź sobie, że po miesiącu bez solidnej praktyki, po raz pierwszy w życiu udało mi się złapać dłonią za dłoń (niemal za nadgarstek) przy skłonie janu sirsasana!



hahaha ortodoksyjni iyengarowcy padłam

[Malla]

Coś te przerwy mają w sobie, że pomagają

[Śniegowa]

Napisane przez Malla

Coś te przerwy mają w sobie, że pomagają

W tym przypadku to raczej bym obstawiała intensywność zajęć

[mangosteen]

Malla Bardzo Ci dziękuję za polecenie tego miejsca!
Tyle razy wyszukiwałam w Google jogi w Krakowie i ani razu nie natrafiłam na ich stronę. A już na wstępię widzę, że to miejsce dla mnie!
Poza jogą chodzę też na pilates, interesują mnie też zajęcia dla zdrowego kręgosłupa, bo z racji na zawód jestem zagrożona jego schorzeniami.
A na dodatek widzę tam interesujące kursy. Ostatnio zaczęłam robić na drutach i szydełkować, chciałabym nauczyć się szyć na maszynie.
I jeszcze lokalizacja tak blisko mojej pracy - no rewelacja
W czwartki pracuję na popołudnie, ale poniedziałki mi pasują, więc myslę, że za tydzień zaczynam! (dziś niestety nie pójdę, bo jestem chora, biorę antybiotyk, więc wolę się na spokojnie wykurować).
Nie mogę się doczekać!

Jeszcze raz bardzo dziękuję!

[Malla]

Do zobaczenia

[Kusum]

Ja sie jakos zebrac na zajecia nie moge. Po pracy ide na silownie, bo mam blisko. A wieczorem robie rozciagajaco-relaksujaca sesje z Sara Beth.

[mangosteen]

Zagapiłam się z zapisem i nie było już miejsc na dzisiejszą jogę w Meli melo Ale idę na flow stretch, a na jogę za tydzień w pon. (już jestem zapisana:P). Mam nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze.

[Malla]

ja będę jutro i w czwartek, a w piątek idę na te nowe zajęcia o 18

[mangosteen]

Ja w czwartek nie mogę, bo pracuję, jutro bym mogła, ale te zajęcia chyba są dla mnie zbyt zaawansowane?
Pani przez tel. mówiła, że od września wszystkie zajęcia to będzie hatha z Olgą.
A właśnie co to za zajęcia w piątek? Nazwa nie mówi mi nic a nic.

[Malla]

Na początek wpadnij faktycznie do Olgi. Jutro będą ćwiczenia, po których sporo osób ma zakwasy. Lepiej poznasz technikę u Oli.

To takie zajęcia z rozruszania i izolowania partii ciała, których normalnie się nie używa, a już nie osobno od innych

[evicca1]

Napisane przez Malla

Na początek wpadnij faktycznie do Olgi. Jutro będą ćwiczenia, po których sporo osób ma zakwasy. Lepiej poznasz technikę u Oli.

To takie zajęcia z rozruszania i izolowania partii ciała, których normalnie się nie używa, a już nie osobno od innych

ja na początku myślałam, że po jodze nie będę nigdy mieć zakwasów

[Śniegowa]

Napisane przez evicca1

ja na początku myślałam, że po jodze nie będę nigdy mieć zakwasów

hahahah Dooobre

[TelAviv]

Witam, dołączam do grona joginek - wreszcie po 3 latach przerwy wróciłam do jogi
Widzę, jak moje ciało się znowu zastało i jak dużo pracy mnie czeka - dziś mało nie padłam na twarz robiąc pozycję półksiężyca I mam straszne zakwasy! Jak ktoś mi mówi, że joga to taka delikatna gimnastyka podczas której można zasnąć to wiem, że nie ma pojęcia o czym mówi :P

[tekila901]

Napisane przez TelAviv

Witam, dołączam do grona joginek - wreszcie po 3 latach przerwy wróciłam do jogi
Widzę, jak moje ciało się znowu zastało i jak dużo pracy mnie czeka - dziś mało nie padłam na twarz robiąc pozycję półksiężyca I mam straszne zakwasy! Jak ktoś mi mówi, że joga to taka delikatna gimnastyka podczas której można zasnąć to wiem, że nie ma pojęcia o czym mówi :P

zależy gdzie i na jakie zajęcia się trafi Ja raz to w ogóle wyszłam z zajęć załamana, bo poziom był śmiesznie niski, nawet jak na grupę ''początkującą". To były moje pierwsze zajęcia po kilkuletniej przerwie i od razu awansowałam do grupy zaawansowanej