Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[Melanchton]

Napisane przez Madzik08

Moze, ale sa to glownie pytania do tworcow lub takie, na ktore Polacy rowniez bez problemu moga odpowiedziec.

Nie wiem, moze chca pocwiczyc swoj angielski.
Ja jestem przeciwna uzywaniu obcych jezykow, wtedy kiedy bez problemu mozna uzyc polskiego.

Ja uważam, że wypowiadanie się w takim wątku w ojczystym języku byłoby brakiem kultury.
Kiedy w gronie osób z którymi rozmawiam, choćby ich było z piętnaście znajdzie się choć jedna osoba nie mówiąca moim językiem uważam za wskazane przejście na angielski. Podobnie na forach, facebookach i innych portalach pełnych obcokrajowców.

[BioIvO]

Napisane przez Melanchton

Ja uważam, że wypowiadanie się w takim wątku w ojczystym języku byłoby brakiem kultury.
Kiedy w gronie osób z którymi rozmawiam, choćby ich było z piętnaście znajdzie się choć jedna osoba nie mówiąca moim językiem uważam za wskazane przejście na angielski. Podobnie na forach, facebookach i innych portalach pełnych obcokrajowców.

Ino trzeba ten obcy język znać

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez Madzik08

Ja jestem przeciwna uzywaniu obcych jezykow, wtedy kiedy bez problemu mozna uzyc polskiego.

Trochę śmieszy mnie wymóg umiejętności języków obcych w przypadku starania sie o prace gdzie na 99,99 % będzie się pracować z Polakami i po polsku.

[_Matilde_]

Albo preferowane/wymagane prawo jazdy kiedy w pracy na danym stanowisku nie będę samochodu używać

[WhiteCherry]

Napisane przez Melanchton

Ja uważam, że wypowiadanie się w takim wątku w ojczystym języku byłoby brakiem kultury.
Kiedy w gronie osób z którymi rozmawiam, choćby ich było z piętnaście znajdzie się choć jedna osoba nie mówiąca moim językiem uważam za wskazane przejście na angielski. Podobnie na forach, facebookach i innych portalach pełnych obcokrajowców.

a jeśli po angielsku ta obca osoba też nie mówi?

[pannanatalia]

mnie osobiście dziwi,jak osoby,które mają już ponad 18 lat chowają się po kątach z fajkami.

[muszynianka]

Napisane przez pannanatalia

mnie osobiście dziwi,jak osoby,które mają już ponad 18 lat chowają się po kątach z fajkami.

poczułam się wywołana do tablicy
przed rodzicami mi zwyczajnie głupio - tata miał zawal w młodym wieku, przekonał się na własnej skórze o szkodliwości palenia. po prostu... nie wiem, przy rodzicach zwyczajnie czułabym się nieswojo - tak jak z przeklinaniem.
natomiast przy całej reszcie na przykład rodzinie tżta gdzie dużo ludzi pali - no to... inna sprawa.
w rodzinie mej są czasami takie imprezy, gdzie nalewają wódkę i mnie pomijają bo dzie ja do wódki z dorosłymi, taki zwyczaj że nalewa się mężczyznom i generalnie starszyźnie, a młoda kobieta to w ogóle raczej nie. to nie problem po prostu nie palić przy rodzinie. tak rozumiem chowanie się po kątach, bo jak idę na spacer to mnie nie boli czy mnie sąsiadka widzi.

[pannanatalia]

właśnie mi chodzi o takie chowanie się z cyklu "co ludzie,rodzice powiedzą" . chowanie się po kątach z tym nałogiem ze względu na bezpieczeństwo najbliższych to nawet pozwolę sobie pochwalić

[muszynianka]

Nie wiem, to jest trochę dziwne. Bo tak: lampkę wina z mamą wypiję, sheeshe razem zapalimy, ale natomiast łoić z mamą wódkę i palić przy niej papierosy - no nie wiem. Nie umiem ci wyjaśnić dlaczego, po prostu czuję się nieswojo. Jakiś duży respekt mam i szacunek, wiedzą że palę ale nigdy nie robię tego w domu z dwóch powodów: śmierdzi i mama sobie nie życzy (bo śmierdzi ). Szanuję to. W naszym domu się nie pali po prostu. A to żeby zapalić jak idę z nią na spacer - no nie wiem, nie mam jakiejś potrzeby.

[pannanatalia]

To bardzo dobrze, prawidłowe nawyki, ja też na przykład nie mogłabym przeklinać przy Rodzicach albo nie potrafię powiedzieć o rodzicach "starszy" , to wynika z czystego szacunku
Strasznie irytujące jest jak słyszę, na szczęście rzadko, jak znajomi bez szacunku odzywają się do swoich "starych" , nie oszczędzając przy tym przekleństw ... (:

[agniesikk]

Napisane przez muszynianka

poczułam się wywołana do tablicy
przed rodzicami mi zwyczajnie głupio - tata miał zawal w młodym wieku, przekonał się na własnej skórze o szkodliwości palenia. po prostu... nie wiem, przy rodzicach zwyczajnie czułabym się nieswojo - tak jak z przeklinaniem.
natomiast przy całej reszcie na przykład rodzinie tżta gdzie dużo ludzi pali - no to... inna sprawa.
w rodzinie mej są czasami takie imprezy, gdzie nalewają wódkę i mnie pomijają bo dzie ja do wódki z dorosłymi, taki zwyczaj że nalewa się mężczyznom i generalnie starszyźnie, a młoda kobieta to w ogóle raczej nie. to nie problem po prostu nie palić przy rodzinie. tak rozumiem chowanie się po kątach, bo jak idę na spacer to mnie nie boli czy mnie sąsiadka widzi.

Mojego chłopaka 19-letni brat podbiera swojej mamie papierosy... To mnie rozwaliło Jakby mu w sklepie nie chcieli sprzedać.

Mnie też pomijają zawsze, jak nie miałam 18 lat to miałam prawo wypić drinka, odkąd jestem pełnoletnia, tata mnie nie widzi przy nalewaniu alkoholu W sumie mi to obojętne, bo piwa mogę się napić, kiedy tylko zapragnę, ale śmieszne to takie.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez pannanatalia

To bardzo dobrze, prawidłowe nawyki, ja też na przykład nie mogłabym przeklinać przy Rodzicach albo nie potrafię powiedzieć o rodzicach "starszy" , to wynika z czystego szacunku
Strasznie irytujące jest jak słyszę, na szczęście rzadko, jak znajomi bez szacunku odzywają się do swoich "starych" , nie oszczędzając przy tym przekleństw ... (:

Mi się czasami zdarza poprzeklinać z mamą, ale w żartach Taki sposób na rozładowanie napięcia po całym dniu Z kolei druga część zdania- nigdy, przenigdy nie nazwałam mojej mamy "starą". Nie rozumiem tego braku szacunku, zwłaszcza u osób, dla których mama robi wszystko. Ja moją bardzo szanuję, doceniam ciężką pracę i to, że stara się zapewnić mi byt. Ma swoje wady, bywa oschła, apodyktyczna i nawet można by rzec nieco rozpieszczona, ale dostrzegam jej trud. Do dziś pamiętam jak jedna z moich znajomych nie miała gdzie powiesić ubrań, więc powiesiła je na matce. Podeszłam, zdjęłam je z niej, a ona podarowała mi uśmiech którego nigdy nie zapomnę.

[fashionaddicted]

wciąż zadziwia mnie upijanie się praktycznie do nieprzytomności. przede wszystkim w miejscach publicznych. Naooglądałam się cudów na juwenaliach - pijana panienka uprawiająca sex na środku trawnika, dziewczyna tak "zaprana", że zataczająć się wpadła głową do śmietnika i tak już została ( ale podszedł do niej szybko jakiś obcy chłopak i ją wyciągnął - i niestety położył obok na ziemię) i masa innych.
Takie zachowanie, moim zdaniem, jest strasznie upokarzające i nie ważne czy się je pamięta czy nie...

[201610310857]

Bardzo dzisiaj mnie wnerwił↕y pewne laski w autobusie.
Ubrane raczej z tagru, zaniedbane, każdego obgadywały, kto wchodził do autobusu, KAŻDEGO, dziadka w dresie i inne dziewczyny także.
Ja też znalazłam się na celowniku "faszonistek" tylko troszkę się przeliczyły, bo specjalnie wyciszyłam muzykę, by dowiedzieć się, jak to ja niezdrowo wyglądam, że mam taką biała skórę, ze to aż obrzydliwe, a buty, które miałam na sobie nadają sie do śmietnika, one wręcz nie rozumiały, jak można nosić takie pantofle. Noszę chustkę na szyi, bo mam świeży tatuaż i nie mogę wystawiać na słońce, a upał jest okropny. To również nie ubiegło uwadze tych dziewczyn. Przyglądałałam się im uważnie. Mimo, ze miałam bliżej drzwi, przeszłam koło nich i czekałam aż autobus dojedzie do danego przystanku, akurat tak się złozyło, ze coś tam powiedziały, ze mam odrosty <lol> więc się wkurzyłam, zdjełam słuchawki i poradziłam im, by najpierw dopilnowały, czy maja dobry rozmiar stanika, a potem komentowały innych. Dodam, ze jedna z nich miała taki tiszert z dużym dekoltem i miała za duży biustonosz, co było dość widoczne.

Ich miny?> Niezapomniany widok.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

co do przeklinania i picia, czasem zdarzy mi się rzucić przeklenstwem, jak coś relacjonuje, ale moja mama jest spoko

a z piciem to jest tak, ze na imprezach rodzinnych, jeśli moja mama jest to nie pije, ale często mam tak, ze dzwonie do niej czy pijemy piwo, jesli chce, kupuję tez jej, a jak nie to nie
choć ona rzadko pije, bo pół piwa powoduje u niej stan upojenia alkoholowego
Często zdarza się, że jak rozmawiam z mamą i chcę powiedzieć np: asz to pieprzona menda, to się powstrzymuje i używam tylko "mendy", a ona dopowiada: tak, tak, pieprzona menda
Zna mnie bardzo dobrze

[wika82]

Ja rzadko przeklinam, jak już to tylko w zaufanym gronie i nigdy przy rodzicach. Nauczyłam się tego w pierwszej pracy, niestety, wcześniej w ogóle nie klęłam.
Co do picia, to owszem z rodzicami zdarza się latem piwo pod parasolkami najchętniej na plaży, a poza tym koniak, wino, jakiś likier do kawy. Wódki nie mam w zwyczaju pić z rodzicami, ewentualnie na jakimś weselu.
Za to u TŻta się zdarzają kolacje z wódką, kiedy przyjeżdżamy na weekend.

[Chatul]

A ja lubię wypić ze swoją rodziną U mnie się zawsze pije kulturalnie, więc problemu nie ma. Albo jakieś winko dobre, albo po prostu wieczorem na wakacjach piwo. I jest fajnie

Napisane przez fashionaddicted

wciąż zadziwia mnie upijanie się praktycznie do nieprzytomności. przede wszystkim w miejscach publicznych. Naooglądałam się cudów na juwenaliach - pijana panienka uprawiająca sex na środku trawnika, dziewczyna tak "zaprana", że zataczająć się wpadła głową do śmietnika i tak już została ( ale podszedł do niej szybko jakiś obcy chłopak i ją wyciągnął - i niestety położył obok na ziemię) i masa innych.
Takie zachowanie, moim zdaniem, jest strasznie upokarzające i nie ważne czy się je pamięta czy nie...

Rany... Też mnie to zadziwia. I przeraża. I obrzydza... Jak można się doprowadzić do takiego stanu w miejscu publicznym

[dziuba85]

Napisane przez fashionaddicted

wciąż zadziwia mnie upijanie się praktycznie do nieprzytomności. przede wszystkim w miejscach publicznych. Naooglądałam się cudów na juwenaliach - pijana panienka uprawiająca sex na środku trawnika, dziewczyna tak "zaprana", że zataczająć się wpadła głową do śmietnika i tak już została ( ale podszedł do niej szybko jakiś obcy chłopak i ją wyciągnął - i niestety położył obok na ziemię) i masa innych.
Takie zachowanie, moim zdaniem, jest strasznie upokarzające i nie ważne czy się je pamięta czy nie...

Masakra. Każdemu może się zdarzyć upicie, ale to powyżej opisał, to nieźle mnie zatkało!!!
No powiem tak, ok to po pijaku.

Jednak najgorsze są małolaty klejące się do sporo starszych od siebie kolesi. U mnie jedna taka się kleiła. Ma teraz 21 lat i 7letniego synka!!!

Co do klnięcia - pracuję w branży, w której strasznie wszyscy klną. Na budowach niestety tak jest. Ale powiem, że sama też potrafię ostro zaklnąć. Staram się jednak uważać.
Co do picia - jak skończyłam 18 lat nie było jakiejś tragedii, że piję. Nawet na imieninach czy urodzinach.
Tylko, że jestem pod tym względem dinozaurem, bo do 18-stki zero alkoholu i papierosów.

[Chatul]

Napisane przez dziuba85

Jednak najgorsze są małolaty klejące się do sporo starszych od siebie kolesi. U mnie jedna taka się kleiła. Ma teraz 21 lat i 7letniego synka!!!

Szczerze? Naiwna 14latka mnie co najwyżej smuci. Najgorsi są moim zdaniem sporo starsi kolesie, którzy lecą na 14latkę... Rany, uprawiać seks z 14latką? Dla mnie to jest patologia.

[dziuba85]

Napisane przez Chatul

Szczerze? Naiwna 14latka mnie co najwyżej smuci. Najgorsi są moim zdaniem sporo starsi kolesie, którzy lecą na 14latkę... Rany, uprawiać seks z 14latką? Dla mnie to jest patologia.

Masz rację! Tak się zastanawiam, czy taki chłopak 22 lata i chce uprawiać seks z 14-15latką jest w ogóle zdrowy??? Mnie się wydaje, że tacy nie mogą sobie znaleźć dziewczyny - kobiety we własnym wieku i szukają naiwnych, zapatrzonych w faceta dzieci.

Brrrrrrrrrrrrrrr

[Chatul]

Napisane przez dziuba85

Masz rację! Tak się zastanawiam, czy taki chłopak 22 lata i chce uprawiać seks z 14-15latką jest w ogóle zdrowy??? Mnie się wydaje, że tacy nie mogą sobie znaleźć dziewczyny - kobiety we własnym wieku i szukają naiwnych, zapatrzonych w faceta dzieci.

Brrrrrrrrrrrrrrr

Też mnie obrzydzają tacy goście No kurczę, jak 22latek się interesuje 14latką to coś jest nie tak... Jeszcze jakaś "miłość platoniczna", chodzenie za rączkę... Ale seks? Przecież taka 14latka to często jeszcze dziecko, nawet z biologicznego punktu widzenia. A nawet jak już miesiączkuje to co? Taka dziewczynka nie jest fizycznie przygotowana na urodzenie dziecka (wpadka się może zdarzyć zawsze, trzeba o tym pamiętać jak się rozpoczyna współżycie), o psychicznym przygotowaniu nawet nie wspomnę. Pełna patologia jak dla mnie. I to nawet jak "związek" 14latki z 22latkiem nie zakończy się ciążą.

[sine.ira]

Napisane przez Chatul

Pełna patologia jak dla mnie. I to nawet jak "związek" 14latki z 22latkiem nie zakończy się ciążą.

Nie tylko dla ciebie, dla prawa przecież też. Mam nadzieję, że lovelas stanął pzred sądem za uwiedzenie nieletniej poniżej 15 roku życia.
To jakiś zbok albo niedorozwinięty umysłowo Za jaja bym takich wieszała na suchej gałęzi, fuj.

[Chatul]

Napisane przez sine.ira

Nie tylko dla ciebie, dla prawa przecież też. Mam nadzieję, że lovelas stanął pzred sądem za uwiedzenie nieletniej poniżej 15 roku życia.
To jakiś zbok albo niedorozwinięty umysłowo Za jaja bym takich wieszała na suchej gałęzi, fuj.

Też mam nadzieję, że odpowiedział za swoje czyny.
Chociaż gdyby dziewczyna miała nawet te 15 lat, a on 22 to i tak byłaby to dla mnie patologia... To już jest koleś 3 lata po liceum. Jak poszedł na studia to licencjata robi. A 15latka? To dziewczyna w gimnazjum... W drugiej albo w trzeciej klasie... No przepaść intelektualna jest po prostu ogromna. Taka dziewczyna nie może być żadną partnerką dla 22latka. Także poseksić się mogą, ale to tyle. Prawdziwego związku przecież nie stworzą, no bo jak... Dopiero co dojrzewająca dziewczynka i wydawać by się mogło, że młody-dorosły facet...

[Liptonka]

Napisane przez fashionaddicted

wciąż zadziwia mnie upijanie się praktycznie do nieprzytomności. przede wszystkim w miejscach publicznych. Naooglądałam się cudów na juwenaliach - pijana panienka uprawiająca sex na środku trawnika, dziewczyna tak "zaprana", że zataczająć się wpadła głową do śmietnika i tak już została ( ale podszedł do niej szybko jakiś obcy chłopak i ją wyciągnął - i niestety położył obok na ziemię) i masa innych.
Takie zachowanie, moim zdaniem, jest strasznie upokarzające i nie ważne czy się je pamięta czy nie...

święta racja chyba na tych samych juwenaliach byłyśmy
Ja pojęcia nie mam czym się takie osoby kieruja, chyba przeceniaja swoje możliwości, piją żeby być cool i nie panują potem nad sobą, komu oni chcą zaimponować:con fused:

[Dor89]

Napisane przez dziuba85

Masz rację! Tak się zastanawiam, czy taki chłopak 22 lata i chce uprawiać seks z 14-15latką jest w ogóle zdrowy??? Mnie się wydaje, że tacy nie mogą sobie znaleźć dziewczyny - kobiety we własnym wieku i szukają naiwnych, zapatrzonych w faceta dzieci.

Brrrrrrrrrrrrrrr

Ja poznałam mojego narzeczonego kiedy miałam 15 lat a on 22.Nie nalegał , choć bardzo chciał żebyśmy uprawiali seks. Ale w żadnym razie mnie nie zmuszał. Ja jednak również tego chciałam i dość szybko przeżyliśmy swój pierwszy raz. Jesteśmy ze sobą do teraz, mam obecnie 22 lata i w przyszłym roku wychodzę za niego za mąż. Więc są jednak wyjątki , bo nie wydaje mi się żeby był chory I na pewno nasz związek nie jest i nie był patologiczny

[Chatul]

Napisane przez Dor89

Ja poznałam mojego narzeczonego kiedy miałam 15 lat a on 22.Nie nalegał , choć bardzo chciał żebyśmy uprawiali seks. Ale w żadnym razie mnie nie zmuszał. Ja jednak również tego chciałam i dość szybko przeżyliśmy swój pierwszy raz. Jesteśmy ze sobą do teraz, mam obecnie 22 lata i w przyszłym roku wychodzę za niego za mąż. Więc są jednak wyjątki , bo nie wydaje mi się żeby był chory I na pewno nasz związek nie jest i nie był patologiczny

Dobrze wiedzieć, że jednak są takie wyjątki Chociaż Wasz związek to naprawdę wyjątkowy wyjątek...

[Sondrina]

Ja też w wieku lat nastu związałam się z facetem po dwudziestce, dość dobrze to wspominam, akurat z nim byłam szczęśliwa i nawet mieliśmy o czym pogadać. Wprawdzie dziś jestem z kimś innym, ale dobrze wspominam tamte czasy, a poza tym mam z nim kontakt. On teraz ma syna, z którego jest bardzo dumny. Dlatego nie uważam, że każda taka parka to patologia. Patologią jest natomiast zaciąganie dopiero co poznanej 16-latki do łóżka... I dla mnie patologią jest tańczenie z nowo poznanym kolesie na środku sali w pozycji kopulującej... Widziałam to tyle razy, ile byłam w klubie... Aż niedobrze mi się robi na samo wspomnienie... Jak można się tak wystawiać na pośmiewisko i jednocześnie samej siebie nie szanować? M.in. dlatego nie lubię imprez w klubach... Na koncertach widziałam różne rzeczy, włącznie z panami proponującymi wieczór u nich w domu, ale na szczęście jeszcze stymulacji stosunku się nie doczekałam. Nie żeby mi ludzka seksualność przeszkadzała, ale takimi widokami można by wszyskich nie obdarowywać...

[Chatul]

Napisane przez Sondrina

Ja też w wieku lat nastu związałam się z facetem po dwudziestce, dość dobrze to wspominam, akurat z nim byłam szczęśliwa i nawet mieliśmy o czym pogadać. Wprawdzie dziś jestem z kimś innym, ale dobrze wspominam tamte czasy, a poza tym mam z nim kontakt. On teraz ma syna, z którego jest bardzo dumny. Dlatego nie uważam, że każda taka parka to patologia. Patologią jest natomiast zaciąganie dopiero co poznanej 16-latki do łóżka...

W ogóle zaciąganie kogokolwiek do łóżka to patologia A seks z czternastolatką na pewno

Nie żeby mi ludzka seksualność przeszkadzała, ale takimi widokami można by wszyskich nie obdarowywać...

Mnie też cudza seksualność nie przeszkadza. Ale nóż mi się w kieszeni otwiera na myśl o nieświadomych dziewczyn(k)ach wykorzystywanych przez facetów (albo nieświadomych wykorzystywanych chłopcach, chociaż do chyba rzadsze). No i jednak o ile cudzy seks to nie moja sprawa, o tyle współczuję dzieciom, które się potem pojawiają z seksu naiwnej panienki z chamskim bucem, który nawet nie ma z czego alimentów płacić
Cudzy przygodny seks to sprawa ludzi, którzy go uprawiają, ale jednak muszą mieć świadomość, że seks zawsze może się skończyć się ciążą.
Zresztą - za niesamowicie nieodpowiedzialnych uważam ludzi, którzy uprawiają przygodny seks bez zabezpieczenia. Albo z marnym zabezpieczeniem... Przecież w takiej sytuacji antykoncepcja to podstawa I to dobra, podwójna (albo i potrójna ) antykoncepcja. Tak żeby potem dziewczyna nie została z dzieckiem faceta, którego imienia nawet nie zna

[Sondrina]

Napisane przez Chatul

Mnie też cudza seksualność nie przeszkadza. Ale nóż mi się w kieszeni otwiera na myśl o nieświadomych dziewczyn(k)ach wykorzystywanych przez facetów (albo nieświadomych wykorzystywanych chłopcach, chociaż do chyba rzadsze). No i jednak o ile cudzy seks to nie moja sprawa, o tyle współczuję dzieciom, które się potem pojawiają z seksu naiwnej panienki z chamskim bucem, który nawet nie ma z czego alimentów płacić
Cudzy przygodny seks to sprawa ludzi, którzy go uprawiają, ale jednak muszą mieć świadomość, że seks zawsze może się skończyć się ciążą.
Zresztą - za niesamowicie nieodpowiedzialnych uważam ludzi, którzy uprawiają przygodny seks bez zabezpieczenia. Albo z marnym zabezpieczeniem... Przecież w takiej sytuacji antykoncepcja to podstawa I to dobra, podwójna (albo i potrójna ) antykoncepcja. Tak żeby potem dziewczyna nie została z dzieckiem faceta, którego imienia nawet nie zna

Najgorzej mają potem te dzieci i społeczeństwo. Parka się zabawi, a dziecko potem jest wychowywane w tragicznych warunkach przez nieodpowiedzialną matkę. W ogóle edukacja seksualna by się jednak przydała, bo z tą wiedzą to u nas krucho... Oczywiście, zawsze pozostaną osoby, które jakiekolwiek zabezpieczenie oleją, ale może część się uświadomi i zadba o to, by w ruch poszły prezerwatywy, żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo zarażenia się HIV czy innym świństwem.
Swoją drogą jak niską trzeba mieć samoocenę, żeby cieszyć się z tego, że przygodny, nowo poznany facet nas maca po kilku minutach znajomości, a po chwili zaciąga do kibla... Jak widzę parkę tańcząco-kopulującą na parkiecie, a po chwili znikającą w kiblu, to mi się zawsze włącza lampka pt. ciekawe, czy będzie z tego ciąża i jakie patogeny zostaną przeniesione...Szkoda, że podobne światełka ostrzegawcze często nie włączają się zainteresowanym...

[Chatul]

Napisane przez Sondrina

Najgorzej mają potem te dzieci i społeczeństwo. Parka się zabawi, a dziecko potem jest wychowywane w tragicznych warunkach przez nieodpowiedzialną matkę. W ogóle edukacja seksualna by się jednak przydała, bo z tą wiedzą to u nas krucho... Oczywiście, zawsze pozostaną osoby, które jakiekolwiek zabezpieczenie oleją, ale może część się uświadomi i zadba o to, by w ruch poszły prezerwatywy, żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo zarażenia się HIV czy innym świństwem.

Oj, racja. Edukacja seksualna by się przydała. I dodatkowo jeszcze uświadomienie wielu dziewczynom, że jednak to one mogą gorzej wyjść na przygodnym seksie Więc niech się zabezpieczają. Najlepiej trzykrotnie Bo po co mają potem zostać z dzieckiem gościa, którego nawet nie znają

Swoją drogą jak niską trzeba mieć samoocenę, żeby cieszyć się z tego, że przygodny, nowo poznany facet nas maca po kilku minutach znajomości, a po chwili zaciąga do kibla... Jak widzę parkę tańcząco-kopulującą na parkiecie, a po chwili znikającą w kiblu, to mi się zawsze włącza lampka pt. ciekawe, czy będzie z tego ciąża i jakie patogeny zostaną przeniesione...Szkoda, że podobne światełka ostrzegawcze często nie włączają się zainteresowanym...

No niestety, sporo osób ma niską samoocenę. I sporo osób próbuje się dowartościować takimi szybkimi numerkami w toalecie... Bo to naprawdę jest dowartościowywanie się. Nie wierzę, że większość osób tak się bawiących (zwłaszcza kobiet) ma z tego jakąś niewyobrażalną przyjemność. Przyjemność jest czerpana raczej z faktu "zaliczenia", aniżeli z samego seksu.

[Finlora]

Niesamowicie drażni mnie używanie zdrobnień przez dorosłych ludzi Jak czytam/słyszę np: pieszczoty paluszkiem, zakupki, kawusia, mebelki, majteczki, staniczek i takie tam to aż mam ochotę coś powiedzieć. Najbardziej mnie kiedyś rozwaliło użycie słowa "glanki" przez dorosłego faceta Tzn wpadłam kiedyś do kolegi strasznie ucieszona bo udało mi się kupić glany (dla mnie to był ogromny szok i użyłam właśnie słowa "glanki" - było to zamierzone ponieważ moje glany miały rozmiar 34 i były kupione na stoisku dziecięcym ) i pamiętam jak kilka dni później on do mnie mówi, że musi sobie kupić nowe glanki bo stare mu się rozwaliły

[sine.ira]

Napisane przez Finlora

majteczki, staniczek

Z tych powodów unikam jak ognia zakupów w stacjonarnych salonach z bielizną - przeniosłam się do netu.
Nie mogłam znieść tego idiotycznego zdrabniania jakie stosują ekspedientki w tych salonach. Mam jakiegoś pecha chyba, bo w moim mieście (w tych sklepach, do których chodziłam) wszystkie używały zdrobnień w stylu: majteczki, staniczek, haleczka, pończoszki :/ Jezusie, pawia tam mało co nie rzucałam za każdym razem.
Dorosłe kobiety, myślałaby kto. Masakra