Wiosna przyszła, chrabąszcze latają, a PMki już suknie przymierzają! PM 2014 cz. 12

[Molise]

docik10, taki minus, który kojarzę z Wodzisławiem. Nie wiem jak przed samą salą weselną, ale parking restauracyjny jest wysypany kamieniami. Także trzeba uważać na obcasy. A przynajmniej tak było rok temu.

[say-hello]

Napisane przez moniczka_90

chwalę się ! byłam u księdza iiiii... 24 stycznia 2014 roku o godzi. 17 powiemy sobie z TŻ TAK ! data i godzina zaklepana wiec jest ok

teraz tylko mnie naszło, ze oczywiście zapomniałam zapytać o pieniądze, ile to wszystko nas wyniesie ale to już trudno

gartuluję

u nas 444 dni pozostało... czekam niecierpliwe

skoro rozmawiamy o godzinach... u nas będzie prawdopodobnie 16, na sali pewnie koło 18-19 zacznie się podawanie posiłku. nie rozumiem niektórych wątpliwości na temat tego, jak podawane będą posiłki o takiej, czy późniejszej porze przecież co to ma za znaczenie, czy posiłek nazwie się obiadem, późnym obiadem, obiadokolacją czy kolacją a goście przecież są świadomi, na którą jest ceremonia, więc w 99% zdają sobie sprawę z tego, że będą musieli zjeść coś lekkiego przed wyjściem. przecież mają swoje głowy i nie pójdą głodni tylko dlatego, że obiad musi być na weselu

[Kishlaczkowa]

Napisane przez pysia1987

a czemu Ci się popsuł humor?

Napisane przez alloffkowa

co się stało?

Przepraszam, że wczoraj nie odpowiedziałam, ale usiadłam do pisania pracy zaliczeniowej w domu i po jej napisaniu padłam. Niestety doszły mnie słuchy o pewnej sprawie, w której zostałam pominięta ito na maxa zabolało.

Napisane przez moniczka_90

chwalę się ! byłam u księdza iiiii... 24 stycznia 2014 roku o godzi. 17 powiemy sobie z TŻ TAK ! data i godzina zaklepana wiec jest ok

teraz tylko mnie naszło, ze oczywiście zapomniałam zapytać o pieniądze, ile to wszystko nas wyniesie ale to już trudno

GRATULUJĘ!!!

Napisane przez ane3kaa

bardzo fajny artykul znalazlam...
"z tata do ołtarza"

Dzięki, przyda się!

[Ines3037200]

Napisane przez moniczka_90

chwalę się ! byłam u księdza iiiii... 24 stycznia 2014 roku o godzi. 17 powiemy sobie z TŻ TAK ! data i godzina zaklepana wiec jest ok

teraz tylko mnie naszło, ze oczywiście zapomniałam zapytać o pieniądze, ile to wszystko nas wyniesie ale to już trudno

Gratulacje!!!

Napisane przez Dotka90

Ja jestem taka kobita domowa
Pranie, gotowanie, sprzątanie Ale ja to lubię

Wiesz co, ja też jestem kobitką, która z domu wyniosła wszelakie umiejętności zajęcia się domem i obejściem, taka po prostu babeczka ze wsi jestem co żadnej pracy się nie boi Przecież też przez wiele lat naszego związku zdarzało mi się gotować specjalnie dla TŻta, ale w kontekście tego, że się przygotowujemy do ślubu inaczej to teraz postrzegam. Nigdy nie myślałam o tym w tej kategorii, że teraz to już tak będzie, że żona gotuje dla męża jak z pracy wraca.

Napisane przez justynkie

Dzień dobry w ten piękny słoneczny poranek
Dziś "zimna Zośka" ale jakoś u mnie zimno nie jest...


Kwestia wychowania... Ja osobiście nigdy bym się na takie coś nie zdecydowała. Dla mnie ślub to nowe życie, pełna samodzielność, założenie swojej rodziny. Nie wyobrażam sobie że po ślubie nadal byłabym na utrzymaniu rodziców, bez pracy, bez mieszkania. Z tego względu biorę ślub dopiero teraz. Studia nie trwają wiecznie, uważam że można poczekać ze ślubem do ich skończenia. Jeśli ślub ma zaczynać nowy etap w życiu to co za nowość skoro nadal mieszka się z rodzicami, nadal oni za wszystko płacą…
A jak przychodzi starcie z rzeczywistością, trzeba iść do pracy, zarobić na chleb i rachunki, usamodzielnić się, to niestety często jest mega spięcie między małżonkami bo przestaje być różowo…
Ale to moje zdanie. Też mam znajomych którzy nie widzą w tym nic złego, ja osobiście jednak uważam takie zachowanie jak „zabawę w dorosłość”.

Pani u której kupowałam pomidory gruntowe w weekend majowy zabroniła mi ich sadzić BO ZIMNA ZOŚKA będzie, kazała w domu trzymać. Mhm ta, później by mama musiała prosić bratową (małpę), żeby jej posadziła i by była awantura. A tak posadziłam 2 tygodnie temu i mama zadowolona, że pięknie rosną

Co do utrzymywania się po ślubie. Właśnie dlatego dopiero za rok bierzemy ślub, bo równie dobrze moglibyśmy go wziąć rok czy 2 lata temu, ale nie wyobrażam sobie takiego układu żeby rodzice utrzymywali małżeństwo

Napisane przez Verunka

a po południu jedziemy obczaic dla TZta maszynke elektryczną do golenia na urodziny. Na razie nie jestesmy przekonani, ale trzeba pomacac w sklepie którys z waszych tztów korzysta? Zadowoleni??

Miłego dnia wszystkim

http://www.philips.pl/c/pielegnacja-...hq6946_16/prd/
kupiłam kilka lat temu taką TŻtowi na urodziny, po dziś dzień korzysta i jest zadowolony



Aaaaaa słuchajcie szłam sobie obok Polskiego Radia i mnie pan z mikrofonem zaczepił i wypytywał mnie, że ślub jeżeli nie w kościele czy urzędzie to gdzie, i czy da się to zorganizować i tak dalej. Skąd wiedział, że jestem w temacie wyhaczając mnie z tłumu

[wenedka]

Napisane przez justynkie

Zastanawiam się jak to się sprawdza w rzeczywistości... Bo masz swój pokój więc rozumiem że nie śpisz z TŻ. I jak to jest, oglądacie wieczorem film, napisy końcowe i grzecznie zmieniasz pokój? Zdarza Ci się zasnąć u TŻ w pokoju?
Zanim przyjechaliśmy do Gd to TŻ mieszkał na stancji a ja u rodziców. Często zdarzało nam się oglądać film na leżąco i przysnąć i zawsze mnie to denerwowało że muszę wstać i jechać do domu. Mam dość konserwatywnych rodziców, nie zgadzali się abym nocowała u TŻ a ja nie chciałam z nimi konfliktu.


Przypomniał mi się polski serial o Śląsku gdzie często nawiązywali do nienawiści między Ślązakami a Warszawiakami . Nie boisz się zadymy na ślubie?
A co do daty: nigdy nie trafisz z pogodą, teraz wszystko się przesunęło. My mamy 14 czerwca i zaczynam się bać czy nie będzie zimno...

Tak, śpię w swoim pokoju, a filmy oglądamy na dole, w salonie, więc oboje idziemy do swoich pokojów Teściowa by chyba zawału dostała, gdybym pod jej obecność została w pokoju Tż- głównie o to pożarli się z bratem Tż, u którego zostawała jego dziewczyna kilka lat temu. W efekcie wyprowadził się.
Nie chciałabym dzielić w tym momence pokoju z Tż- po ślubie to co innego.
Korzystam z tego, póki mogę

Co do pogody w czerwcu, to niestety nie da się przewidzieć. Ja już pogodziłam się z myślą, że w lipcu 2014 będzie albo lać, albo będzie upał nie do zniesienia.

[justynkie]

Napisane przez say-hello

skoro rozmawiamy o godzinach... u nas będzie prawdopodobnie 16, na sali pewnie koło 18-19 zacznie się podawanie posiłku. nie rozumiem niektórych wątpliwości na temat tego, jak podawane będą posiłki o takiej, czy późniejszej porze przecież co to ma za znaczenie, czy posiłek nazwie się obiadem, późnym obiadem, obiadokolacją czy kolacją a goście przecież są świadomi, na którą jest ceremonia, więc w 99% zdają sobie sprawę z tego, że będą musieli zjeść coś lekkiego przed wyjściem. przecież mają swoje głowy i nie pójdą głodni tylko dlatego, że obiad musi być na weselu
[/LEFT]
[/CENTER]

U nas podobnie, kolacja czy też obiad o 18.
Może zabrzmi to dziwnie ale nie obchodzi mnie czy ktoś będzie głodny czy nie. My zapraszamy gości na ślub i wesele. Od ślubu do pierwszego posiłku będą ok. 2 godziny więc wydaje mi się że każdy jest dorosły i zna swoją tolerancję głodu, a 2 godziny każdy wytrzyma. To co każdy będzie robił do 16 to jego indywidualna sprawa, dla mnie mogą zjeść obiad o 15 albo głodować od rana. Jak ktoś wie że nie wytrzyma to niech sobie zorganizuje kanapki na drogę.

Przypomniała mi się sytuacja z wesela mojej przyjaciółki w czerwcu 2012. Dzień przed weselem zrobiłam próbę generalną stroju i okazało się że sukienka się nie dopina. Zamek się rozjeżdżał. Była awantura z TŻ że przytyłam, godz 21, brak opcji na zakup awaryjnego stroju a ja takich ubrań nie mam w swojej szafie. Jedyny elegancki strój to byłaby czerwona spódnica i biała koszula. A akurat w ten dzień był mecz Polska-Czechy
Pojechaliśmy pół Polski, ja od piątkowego wieczora nic nie jadłam (bałam się że brzuch mi jeszcze bgardziej urośnie), TŻ w pociągu obżerał się żarciem z McDopnalds a mi ślina kapała Przyjechaliśmy na miejsce, rozpakowaliśmy się i poszliśmy w miasto. TŻ na kebab, ja na kefir... Pól godz przed wyjściem do kościoła ubrałam się i sukienka znowu się rozjechała. Złość na maksa, kłótnia z TŻ, kazał mi ubierać ten patriotyczny strój, ale postanowiłam że naprawię zamek kosztem kościoła. I okazało się że to nie ja przytyłam, ale zamek był krzywo wszyty i nie łapał dobrze, stąd się rozjeżdżał. Jakoś nadpruliśmy kieckę, zapięłam się. Miałam czarną wstążkę przewiązaną w pasie akurat tam gdzie zamek się rozjeżdżał i całą imprezę TŻ kontrolował kieckę.
Byłam meeeega głodna i zła że nie jadłam mimo że mogłam, było strasznie upalnie i bałam się żeby nie zemdleć bo często mi się to zdarza.

Tak a propos niejedzenia i złości z głodu

[say-hello]

Napisane przez justynkie

U nas podobnie, kolacja czy też obiad o 18.
Może zabrzmi to dziwnie ale nie obchodzi mnie czy ktoś będzie głodny czy nie. My zapraszamy gości na ślub i wesele. Od ślubu do pierwszego posiłku będą ok. 2 godziny więc wydaje mi się że każdy jest dorosły i zna swoją tolerancję głodu, a 2 godziny każdy wytrzyma. To co każdy będzie robił do 16 to jego indywidualna sprawa, dla mnie mogą zjeść obiad o 15 albo głodować od rana. Jak ktoś wie że nie wytrzyma to niech sobie zorganizuje kanapki na drogę.

dokładnie! mi, jako gościowi na weselu nigdy nawet nie przeszło przez myśl, że przez dziwną godzinę ceremonii będę głodna. po prostu trzeba było zjeść lekki obiadek i tyle.

[wenedka]

Napisane przez justynkie

U nas podobnie, kolacja czy też obiad o 18.
Może zabrzmi to dziwnie ale nie obchodzi mnie czy ktoś będzie głodny czy nie. My zapraszamy gości na ślub i wesele. Od ślubu do pierwszego posiłku będą ok. 2 godziny więc wydaje mi się że każdy jest dorosły i zna swoją tolerancję głodu, a 2 godziny każdy wytrzyma. To co każdy będzie robił do 16 to jego indywidualna sprawa, dla mnie mogą zjeść obiad o 15 albo głodować od rana. Jak ktoś wie że nie wytrzyma to niech sobie zorganizuje kanapki na drogę.

Zgadzam się z powyższym

Rozmawiając ostatnio z moją znajomą na temat ślubu i wesela, wspomniałam o godzinie, na co znajoma powiedziała, że nie ma problemu, że tak późno (dla Anglików to jest późno)- po prostu będą wiedzieli, żeby zjeść jakiś lunch czy coś.
A przez 2 godziny nikt z głodu nie umrze.

[alloffkowa]

Widzę że piszecie o samodzielności. Ja też od małego pracowałam, a to ma truskawkach a to ma jagodach potem na borowce . Tż tak samo. On jest bardzo oszczędny a ja w ogóle :-P choć teraz staram się, mamy wspólne marzenia, więc warto. Jeśli chodzi m naukę- ja planuje iść na studium, ale to nie będzie nam w niczym koliduje. tez uwazam ze jesli chce sie brac slub to powinno sie byc samodzielnym, u nas tak jest- ja mam stała pracę,tż dobrze prosperujacą firme. i jest git
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez docik10

Mi się chce śmiać z mojego szwagra bo u mnie się mówi do rodziców np. mamo wiesz że jutro nie pojadę z tobą do sklepu. A mój szwagier by te same zdanie tak złożył "Mamo czy mama wie, że nie pojadę jutro z mamą do sklepu" Jest to tak mega sztuczne Jeśli mama na mnie patrzy to mówię bezosobowo słuchaj to i tamto. Do taty np. ostatnio jak tż mnie przywiózł i mój tata szedł ze śmieciami to powiedziałam "ojcze, gdzie pędzisz" I choćby nie wiem co do teściowej nie będę mówić mamo a czy mama... Moja przyszła szwagierka mówi do nich bezosobowo bo powiedziała, że by jej przez gardło mamo nie przeszło.

Nie wiem co cię w tym śmieszy ? U mnie też tak się mówi
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Opiumalfa]

Napisane przez alloffkowa

Dziewczyny składacie przyszłym teściowym życienia z okazji dnia matki??

NIE.

Tutaj na szczescie nie ma tradycji mowienia MAMO do tesciowej. Mowie po imieniu i juz.

[alloffkowa]

Co do godzin. Tż chciał 16 ale okazało się że tego samego dnia w kościele będzie brać ślub moja znajoma więc wybralismy 15.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[moniczka_90]

Napisane przez Dotka90

Ale zauważyłam, że szwagier TŻta mówi do rodziców TŻta właśnie "czy może mama", czy chciałby tata itd.
A są po ślubie 10 lat!

tak w sumie myslę, ze łatwiej by mi było powiedziec do mamy TŻa "czy może mama" niż tak bezpośrednio, wręcz trochę chamsko "czy możesz mi" tak jakos mi to dziko brzmi, jakbym chciała jej ublizyć czy coś

[Dotka90]

No ja sobie nie wyobrażam, że mówię do mamy TŻta: Ej Zośka, weź podaj cukier

[docik10]

Napisane przez Molise

Może faktycznie 1 wybór lepszy ?
Chociaż z drugiej strony może być odwrotnie, 14.08 może być brzydko, a 29.08 pięknie
W Jankowicach nie byłam, ale w Wodzisławiu sala bardzo mi się podoba

Sala w Wodzisławiu jest zrobiona w klimacie w którym ja się lubuje Wiem, że większość z was jest za nowoczesnym stylem ale ja nawet tak domu nie będę miała urządzonego mam swoją wizje Lubie wnętrza z duszą ale nie zagracone ma być skromnie ale przytulnie

[Dotka90]

Za co masz osta?

[moniczka_90]

Napisane przez kroooliczek89

Hmm z tego co mówili to Państwo będzie dokładać 10% wartości NOWEGO mieszkania. Nie może być z rynku wtórnego. Mieszkanie może mieć maksymalnie 75 metrów i oboje partnerzy muszą mieć mniej niż 35 lat.
A jak dokładniej to dopiero będę szukać w necie

Dziękuję wszystkim za głosy oddane na kuzynkę

Mam teraz do was pytanie. Nie byłam jeszcze nigdy w salonie z sukienkami ślubnymi, ale wy za to już chodzicie Powiedzcie mi jak wyglądają Panie które tam pracują? Tzn jak się ubierają itd

co za bezsens... jakich młodych teraz stać zeby nie kupić z rynku wtórnego a tych co stac to po cholere ma im państwo pomagac skoro ich już stac na takie mieszkania


ja nigdy nie byłam i raczej nie zamierzam ale elegancko muszą być ubrane, coś jak pani w banku, jakaś garsonka, żakiecik czy coś w tym stylu

[docik10]

Napisane przez justynkie

Ja z kolei zakochałam się w tamtych stronach. Nie lubię ciepłych krajów, Europa też jakoś mnie nie kręci, a w Azji jest inny świat

Pracę znajdziesz, trzeba wierzyć


Zastanawiam się jak to się sprawdza w rzeczywistości... Bo masz swój pokój więc rozumiem że nie śpisz z TŻ. I jak to jest, oglądacie wieczorem film, napisy końcowe i grzecznie zmieniasz pokój? Zdarza Ci się zasnąć u TŻ w pokoju?
Zanim przyjechaliśmy do Gd to TŻ mieszkał na stancji a ja u rodziców. Często zdarzało nam się oglądać film na leżąco i przysnąć i zawsze mnie to denerwowało że muszę wstać i jechać do domu. Mam dość konserwatywnych rodziców, nie zgadzali się abym nocowała u TŻ a ja nie chciałam z nimi konfliktu.


Przypomniał mi się polski serial o Śląsku gdzie często nawiązywali do nienawiści między Ślązakami a Warszawiakami . Nie boisz się zadymy na ślubie?
A co do daty: nigdy nie trafisz z pogodą, teraz wszystko się przesunęło. My mamy 14 czerwca i zaczynam się bać czy nie będzie zimno...

Nie zapraszam rodziny z Warszawy ale nie z powodu zadymy tylko ze względów ekonomicznych Na weselu będę miała tylko tych co mieszkają na śląsku w zasadzie to na moim osiedlu i dziadki z ciocią i wujkiem okolice Wadowic. Nikt z mojej rodziny co zapraszam nie jest hanysem

[moniczka_90]

Napisane przez Dotka90

No ja sobie nie wyobrażam, że mówię do mamy TŻta: Ej Zośka, weź podaj cukier

no dokładnie !

[KaMilka4891]

Kroliczku, panie w salonach ubierają się różnie, w jednym byłam to były ubrane w firmowe spodnie i koszulki z logo, a w innym normalnie, nieoficjalnie, a dlaczego pytasz?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[wenedka]

Napisane przez Dotka90

No ja sobie nie wyobrażam, że mówię do mamy TŻta: Ej Zośka, weź podaj cukier

U nas czasami bywa tak bezpośrednio (no cukru mi nie podaje ), ale moja teściowa jest wyjątkowa

[justynkie]

Napisane przez moniczka_90

co za bezsens... jakich młodych teraz stać zeby nie kupić z rynku wtórnego a tych co stac to po cholere ma im państwo pomagac skoro ich już stac na takie mieszkania

Dokładnie!
Poza tym jeszcze trezeba doczytać to co drobnym druczkiem...
Ja bym wolała żeby te pieniądze państwo przeznaczyło na budowę przedszkoli i złobków bo dla mnie to jest bardziej sensowna pomoc dla młodych....

[alloffkowa]

Napisane przez Dotka90

No ja sobie nie wyobrażam, że mówię do mamy TŻta: Ej Zośka, weź podaj cukier

Ja też nie :-D

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dotka90]

Nie wiem, jak panie w salonach z kieckami, ale panie w salonach z garniturami WSZYSTKIE są ubrane elegancko
Czarne spodnie/spódnica, balerinki/szpilki, koszula i żakiet.

Co do mieszkania, my raczej nie chcemy z rynku wtórnego.
Jednak co nowe to nowe. Zniechęca mnie to, że mimo remontu itd, to nadal jest stare mieszkanie i bywają z nim problemy.
Jasne, że z nowym też są (choć inne).
Ale: my mieszkamy w mieszkaniu, gdzie bloki mają z 50 czy 60 lat.
Okolica super, zielona, blok odmalowany, klatka wyremontowana.
Właściciele kupili to mieszkanie i zrobili GENERALNY remont, nawet zmienili układ mieszkania. Instalacje powymieniali, rury itd.
I co z tego, skoro co chwilę jest problem: z zatykającymi się rurami (wąskie), ze smrodem z rur (stare rury) itd.
I tego się już nie przeskoczy.

Poza tym stare mieszkania nie są tak fajnie pomyślane pod względem ułożenia mieszkania, ustawności, jak te nowsze. A nie każde stare mieszkanie można przebudować.

[justynkie]

Kurde, laski, mam umowę do końca maja, teraz mój kierownik jest w Belgii w głównej siedzibie firmy i właśnie dostałam maila:
Ps. Nie martw się o umowę …. Temat już załatwiony ;-)
Teraz nie mogę się skupić, zastanawiam się czy dadzą mi większą kasę i ile... Co to dla nich 200 Euro w tą czy w tamtą...
Mam nadzieję że dowiem się w tym tygodniu, inaczej moja efektywność spadnie bo będę ciągle o tym myśleć


Dotka90 ja kupiłam mieszkanie z 2004 roku, ma oczywiście pewne wady. Podczas oględzin nie spr wszystkiego, większość wychodzi w trakcie mieszkania, ale to drobne rzeczy i wynikają raczej z położenia budynku niż wad konstrukcji.
Mieszkania z rynku pierwotnego nie kupiłabym nigdy. Raz że kasa na wykończenie, a dwa: analizując sytuacje znajomych gdzie po 2-3 latach wychodzą wady ukryte od wykonawcy, uznałam że nie chcę się stresować. Moim zdaniem najlepiej kupić mieszkanie 3-5 letnie.

[KaMilka4891]

Ja do tescia raczej problemu mówić Tato mieć nie będę, i mimo że jest dziwny to cieszę się, że w końcu tata będzie funkcjonował w moim życiu gorzej z teściową... Lubię ją, ona mnie, ale słaby kontakt mamy (TŻ uważa, że jego rodzinka jest dziwna, ale ja och lubię :p ), a z moją mamita jestem związana bardzo mocno, że względu na ten BRAK i nie wiem czy dam radę do Maryski powiedzieć mamo...
Ale z TŻ jak gadamy to mówimy mama to, ojciec tamto, więc może jakoś to będzie
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Napisane przez justynkie

Kurde, laski, mam umowę do końca maja, teraz mój kierownik jest w Belgii w głównej siedzibie firmy i właśnie dostałam maila:
Ps. Nie martw się o umowę …. Temat już załatwiony ;-)
Teraz nie mogę się skupić, zastanawiam się czy dadzą mi większą kasę i ile... Co to dla nich 200 Euro w tą czy w tamtą...
Mam nadzieję że dowiem się w tym tygodniu, inaczej moja efektywność spadnie bo będę ciągle o tym myśleć

No to trzymamy kciuki

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[say-hello]

Napisane przez Dotka90

Poza tym stare mieszkania nie są tak fajnie pomyślane pod względem ułożenia mieszkania, ustawności, jak te nowsze. A nie każde stare mieszkanie można przebudować.

z tym akurat się nie zgodzę mieszkania 50-60 lat temu były budowane bardziej pod ludzi, pod życie rodzinne. mieszkania w dzisiejszych czasach budowane przez deweloperów są robione tylko i wyłącznie dla zarobku, żeby jak najwięcej metrów zyskać i jak najwięcej na tym zarobić. przez to łazienki, kuchnie, miejsca garażowe często mają najmniejsze wymagane wymiary. do tego w większości nowych mieszkań kuchnia jest otwarta i często bez okna, wiec nawet nie można jej zamknąć ścianką. wiem, że są zwolennicy takiego układu, ale z badań wynika, że aż 70% ludzi woli kuchnie zamknięte. nie wspominając już o otoczeniu budynków, a raczej jego braku. to prawda, są piękne mieszkania na świetnie zaprojektowanych osiedlach - ale to często mniejszości i w raczej wyższych cenach.

to prawda, nowsze mieszkania mają równiejsze ściany, nowocześniejsze instalacje, nie posypią się. sama też wolałabym kupić nowe mieszkanie. ale jeśli chodzi o funkcjonalność, wielkości itp to zazwyczaj na plus są stare mieszkania.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Napisane przez justynkie

Dotka90 ja kupiłam mieszkanie z 2004 roku, ma oczywiście pewne wady. Podczas oględzin nie spr wszystkiego, większość wychodzi w trakcie mieszkania, ale to drobne rzeczy i wynikają raczej z położenia budynku niż wad konstrukcji.
Mieszkania z rynku pierwotnego nie kupiłabym nigdy. Raz że kasa na wykończenie, a dwa: analizując sytuacje znajomych gdzie po 2-3 latach wychodzą wady ukryte od wykonawcy, uznałam że nie chcę się stresować. Moim zdaniem najlepiej kupić mieszkanie 3-5 letnie.

to też prawda. budowa często przebiega bardzo szybko, a inwestorzy oszczędzają na materiałach i niestety później wychodzą takie kwiatki... u znajomych w super drogim osiedlu nad samym morzem zalało piwnicę. była w konstrukcji wanny żelbetowej, która miała byś szczelną barierą dla wód gruntowych.. niestety już po roku zaczęła przeciekać i mieszkańcy ze swojego funduszu remontowego musieli to naprawiać. deweloper umył ręce od tego

[Blondi2989]

Napisane przez docik10

To mam 2 tygodnie dłużej czekania na zostanie żoną tż

E tam, to tylko dwa tygodnie
My początkowo chcieliśmy wrzesień, a teraz się mega cieszę, że jest czerwiec i przyszłe wakacje spędzimy już jako małżeństwo To mnie bardzo cieszy, bo ja jestem z ludzi gorącolubnych (nawet nie ciepło) i po prostu lato to dla mnie radocha (choć ostatnie 2 lata, to mega okropne są ) i cieszę się, że to będzie ciepła pora roku na początek naszego małżeństwa...
Spacery po plaży z obrączkami na dłoniach...
Się rozmarzyłam

Napisane przez Dotka90

Co do mieszkania, my raczej nie chcemy z rynku wtórnego.
Jednak co nowe to nowe. Zniechęca mnie to, że mimo remontu itd, to nadal jest stare mieszkanie i bywają z nim problemy.
Jasne, że z nowym też są (choć inne).
Ale: my mieszkamy w mieszkaniu, gdzie bloki mają z 50 czy 60 lat.
Okolica super, zielona, blok odmalowany, klatka wyremontowana.
Właściciele kupili to mieszkanie i zrobili GENERALNY remont, nawet zmienili układ mieszkania. Instalacje powymieniali, rury itd.
I co z tego, skoro co chwilę jest problem: z zatykającymi się rurami (wąskie), ze smrodem z rur (stare rury) itd.
I tego się już nie przeskoczy.

Poza tym stare mieszkania nie są tak fajnie pomyślane pod względem ułożenia mieszkania, ustawności, jak te nowsze. A nie każde stare mieszkanie można przebudować.

My ostatnio byliśmy na parapetówce u koleżanki, która kupiła nowe mieszkanie od dewelopera. Łazienka ładna duża, ale pokój nawet nie był z kuchnią - to była kuchnia w pokoju... Siedzisz na kanapie i cały czas patrzysz na gary zamiast kredensu z książkami...
Mój TŻ mówi (studiuje budownictwo), że w nowych mieszkaniach nie widać defektów budynków, które wychodzą dopiero po kilku latach użytkowania...
Ale ja osobiście też bym chciała jak kupować to nowe... Ale u nas kwestia mieszkania to ostatnio kontrowersyjny temat

[moniczka_90]

my teraz bedziemy kupowali to mieszkanie i o ile o mieszkanie się nie martwie to zaczełam się martwić o budynek... boje sie ze pewnego pieknego dnia sie zcaznie po prostu sypac

[Dotka90]

Say hello - a ja wolę kuchnię otwartą na salon Lub półotwartą. Lubię np. jak gotuję i mam do kogo gębę otworzyć

O, ale dobrą alternatywą jest mieszkanie paroletnie, tak jak justynkie kupiła, o tym nie pomyślałam

Już technologie nowocześniejsze niż 60 lat temu ale i wady wieku dziecięcego (np. pękające ściany), powinien mieć już za sobą

Można pomyśleć!

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

moniczka, ale czemu, taki stary ten budynek?

[Opiumalfa]

Napisane przez justynkie

U nas podobnie, kolacja czy też obiad o 18.
Może zabrzmi to dziwnie ale nie obchodzi mnie czy ktoś będzie głodny czy nie. My zapraszamy gości na ślub i wesele. Od ślubu do pierwszego posiłku będą ok. 2 godziny więc wydaje mi się że każdy jest dorosły i zna swoją tolerancję głodu, a 2 godziny każdy wytrzyma. To co każdy będzie robił do 16 to jego indywidualna sprawa, dla mnie mogą zjeść obiad o 15 albo głodować od rana. Jak ktoś wie że nie wytrzyma to niech sobie zorganizuje kanapki na drogę.

Tez tak uwazam. Goscie nie maja po 5 lat, a jak musza jesc do 2 godziny (jak ja) to neich sobie biora kanapli albo batoniki.
Zreszta tutaj na weselu nie ma az tyle jedzenia co w PL. I ludzie jakos zyja.