Koty - część X

[daktylek1987]

Ja też "rozmawiam", z obojgiem. Misia im starsza, tym bardziej rozgadana, a z Grubciem już od lat urządzamy sobie dysputy
Jak się za bardzo rozgadają to zawsze kwituję "co ty nie powiesz, naprawdę?"

Monika, jak tam Słonik? Widzę, że Malla poleciła gabinet mi po sąsiedzku Ale tam jeszcze nie byliśmy

[stasiek]

Oczywiscie, ze rozmawiam. Maly odpowiada i tak zadziera glowke do gory smiesznie przy tym

[Kusum]

Napisane przez Vivienne

Pokaze jutro, na telefonie nie umiem skopiowac chyba, ze na fb sobie znajdziesz, na fanpage "Koty" jest burasek z Lublina.

W ogole umieram z zazdrości, znajoma wygrała konkurs i jej kicia bedzie twarza karmy z biedronki to moja miała byc sławna

Reklama jednej znanej kamy to za mało?

Chyba znalazłam. Brat bliźniak Bożenki?

My też rozmawiamy z kotami To chyba normalne, że mówi się do żywej i myślącej istoty?

Koty non stop głodne. Zwłaszcza Suara. Postawiłam ją na wadze: 4.0 Ma szlaban na dojadanie. Muszę ją pilnować żeby nie zjadła porcji kota.
Ptysiu tak ładnie je barf. Jestem z niego taka dumna Rok zajęło mi przestawienie go z puszek na barf i w końcu się udało. Je ze smakiem. Nie za karę.

[Vivienne]

Tak, teeeen słodki ale jeszcze nie dostałam odpowiedzi, ani pod fp ani na maila. Na razie czekam.

Czemu boję się kocurka? Chyba przede wszystkim dlatego, że jest ryzyko znaczenia, szczególnie do kastracji. Wiem, że wcale nie musi tak być, ale może.

Z kotem rozmawiam non stop, nawet w jej języku

[mietowka84]

A to moje Tygrysy - wytrzymały tylko chwilkę - akurat do zdjęcia.
Myszka i Banani.

[wampir]

Wynika Alwinka:
kreatynina 8,3 mg/dl (gdzie max to 1,8)
mocznik 320,0 mg/dl (max 70)

Nie wiem co mam robić Płukanie nie pomaga. Jest wrecz gorzej, bo kotek stracił apetyt i zaczął wymiotować, a dodatkowo nie robi kupi od 3 dni....

[Rybiorek]

Napisane przez Vivienne

Czemu boję się kocurka? Chyba przede wszystkim dlatego, że jest ryzyko znaczenia, szczególnie do kastracji. Wiem, że wcale nie musi tak być, ale może.

e.... tego.... zatkalo mnie

znaczyc moze kazdy kot, niezaleznie od plci, jesli ma silne poczucie wlasnosci, jest indywidualista i uwaza ze powinien byc jedynym kotem w okolicy

I pierwsze slysze ze szczegolnie po kastracji

kastracja wrecz pomaga, z tym ze jak ktos bedzie czekal za dlugo to wtedy kastracja nie pomoze jak kot juz zacznie znaczyc na potege

jak tylko mocz kocurka zaczyna capic intensywnie nalezy wykonac zabieg

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Napisane przez wampir

Wynika Alwinka:
kreatynina 8,3 mg/dl (gdzie max to 1,8)
mocznik 320,0 mg/dl (max 70)

Nie wiem co mam robić Płukanie nie pomaga. Jest wrecz gorzej, bo kotek stracił apetyt i zaczął wymiotować, a dodatkowo nie robi kupi od 3 dni....

skonsultowac z innym vetem jesli obecny nie wie co robic dalej, nie ma pomyslu na inna terapie

a moze transfuzja krwi jak Esfira radzila, czasem potrafi zdzialac cuda

[Vivienne]

Napisane przez Rybiorek

e.... tego.... zatkalo mnie

znaczyc moze kazdy kot, niezaleznie od plci, jesli ma silne poczucie wlasnosci, jest indywidualista i uwaza ze powinien byc jedynym kotem w okolicy

I pierwsze slysze ze szczegolnie po kastracji

kastracja wrecz pomaga, z tym ze jak ktos bedzie czekal za dlugo to wtedy kastracja nie pomoze jak kot juz zacznie znaczyc na potege

jak tylko mocz kocurka zaczyna capic intensywnie nalezy wykonac zabieg

Szczególnie DO kastracji nie po.
Boję się tego, bo widziałam to u koleżanki kocurka. Śmierdziało przeokrutie, a ja z tych wrazliwych na zapachy.
I WIEM, że to nie reguła, wiem o tym, dlatego przecież kociaka nie skreslam, mam tylko takie obawy.

[Kusum]

Napisane przez Vivienne

Tak, teeeen słodki ale jeszcze nie dostałam odpowiedzi, ani pod fp ani na maila. Na razie czekam.

Czemu boję się kocurka? Chyba przede wszystkim dlatego, że jest ryzyko znaczenia, szczególnie do kastracji. Wiem, że wcale nie musi tak być, ale może.

Z kotem rozmawiam non stop, nawet w jej języku

Ptyś był kastrowany w wieku 5 m-cy. I uważam, że to było wcześnie. Nie było żadnych problemów do tego czasu.


Śliczny jest 3 miesiące to jeszcze mały kociak. Ostatnio byłam u koleżanki: ma 4 miesięcznego brycia. Jak go wzięłam na ręce to lekki jak piórko. A jaki miziasty

[wampir]

Napisane przez Rybiorek

e.... tego.... zatkalo mnie

znaczyc moze kazdy kot, niezaleznie od plci, jesli ma silne poczucie wlasnosci, jest indywidualista i uwaza ze powinien byc jedynym kotem w okolicy

I pierwsze slysze ze szczegolnie po kastracji

kastracja wrecz pomaga, z tym ze jak ktos bedzie czekal za dlugo to wtedy kastracja nie pomoze jak kot juz zacznie znaczyc na potege

jak tylko mocz kocurka zaczyna capic intensywnie nalezy wykonac zabieg

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------



skonsultowac z innym vetem jesli obecny nie wie co robic dalej, nie ma pomyslu na inna terapie

a moze transfuzja krwi jak Esfira radzila, czasem potrafi zdzialac cuda

Tylko, że kotkowi praktycznie nie pracują nerki i nie regenerują się, bo kroplówki dostaje regularnie od poniedziałku.
Biedak jest już zmęczony i zestresowany każdą wizytą u weterynarza...

[Vivienne]

Napisane przez Kusum

Ptyś był kastrowany w wieku 5 m-cy. I uważam, że to było wcześnie. Nie było żadnych problemów do tego czasu.


Śliczny jest 3 miesiące to jeszcze mały kociak. Ostatnio byłam u koleżanki: ma 4 miesięcznego brycia. Jak go wzięłam na ręce to lekki jak piórko. A jaki miziasty

Wcześnie czy za wcześnie?
Kiedy w ogóle kastruje się koty? Wcześniej niż sterylizacja u kotek?

Dostałam info, że kociak odrobaczony, ale niezaszczepiony (a musi być zaszczepiony, żeby Lady niczym nie zaraził) i, że załatwia się do kuwety, ale ma jedno miejsce, które czasem posikuje.

Ciekawe co mój szanowny małżonek na to

[monika_sonia]

Napisane przez daktylek1987

Monika, jak tam Słonik? Widzę, że Malla poleciła gabinet mi po sąsiedzku Ale tam jeszcze nie byliśmy

Słonik się ma bardzo dobrze i ma humor. Ja nie wiem gdzie pojedziemy, rozpisuję codziennie Kraków za i przeciw i Warszawa za i przeciw :P. Biorę też pod uwagę Dublin... A się może okazać, że nigdzie nie pojedzie, bo za duży stres... Ona się czuje dobrze, je lekarstwa, badania powtórzymy, wet się ma z kimś konsultować, okaże się wszystko za dwa tygodnie.

[antonina_bielska]

rety, poważnie ma normy przekroczone, ale trzeba walczyć, wysyłam pozytywne fluidy

Ja i Mąż z Dziewczynami oczywiście gadamy i to dużo - np. jak wstaną to pytam je, co tam no i kotami sublokatorki teraz też gadam, szczególnie Loki to jest mega gaduła, odpowiada na każdą zaczepkę

[monika_sonia]

Napisane przez wampir

Wynika Alwinka:
kreatynina 8,3 mg/dl (gdzie max to 1,8)
mocznik 320,0 mg/dl (max 70)

Nie wiem co mam robić Płukanie nie pomaga. Jest wrecz gorzej, bo kotek stracił apetyt i zaczął wymiotować, a dodatkowo nie robi kupi od 3 dni....

Moja ma 2,3 i 85 i panikuję... .

Nie myślałaś o nefrologu? Koleżanka dr Neskę bardzo chwali, masz ją na miejscu, spróbuj może się umówić? Trzeba się umawiać z wyprzedzeniem, ale nagłe przypadki może przyjmuje bez kolejki....

[mietowka84]

Trzymam mocno kciuki za zdrowie Waszych kotków.

[aga_tka_2]

Napisane przez wampir

Niestety, Alwin ma niewydolność nerek Morfologia wyszła tak źle, że większość kotów powinna już nie żyć. Wykluczyłam dodatkowo białaczkę. Chłopaka czeka męczące leczenie, codzienne wizyty u weterynarza...

Trzymam kciuki

Napisane przez wampir

Nie pamiętam dokładnie liczb niestety, ale miał krytycznie poniżej normy. Do tego stopnia, że weterynarz zalecił sprawdzić czy ma białaczkę. Weterynarz powiedział, że woda leci przez niego jak przez sito i nie zbiera toksyn w ogóle.

Serce mi się kraje jak widzę, jak bardzo cierpi...

oby była poprawa... musi być...dostał chłopak szanse na lepsze życie to musi ją wykorzystać do maksimum

Napisane przez monika_sonia

Jasne, że rozmawiam, Milka mi nawet odpowiada, Sonia tylko mruga oczkami .

u nas mistrzem dialogu jest Arasz zazwyczaj sam zagaduje do nas

Napisane przez mietowka84

A to moje Tygrysy - wytrzymały tylko chwilkę - akurat do zdjęcia.
Myszka i Banani.

no proszę jaka komitywa, a taksię martwiłaś

Napisane przez Vivienne

Tak, teeeen słodki ale jeszcze nie dostałam odpowiedzi, ani pod fp ani na maila. Na razie czekam.

Czemu boję się kocurka? Chyba przede wszystkim dlatego, że jest ryzyko znaczenia, szczególnie do kastracji. Wiem, że wcale nie musi tak być, ale może.

Z kotem rozmawiam non stop, nawet w jej języku

jaki cudny
Gacka Kastrowaliśmy jak miał ok. 7 m-cy, nie zaczął jeszcze znaczyć, ale zapach moczu w kuwecie stał się bardzo intensywny

Napisane przez monika_sonia

Słonik się ma bardzo dobrze i ma humor. Ja nie wiem gdzie pojedziemy, rozpisuję codziennie Kraków za i przeciw i Warszawa za i przeciw :P. Biorę też pod uwagę Dublin... A się może okazać, że nigdzie nie pojedzie, bo za duży stres... Ona się czuje dobrze, je lekarstwa, badania powtórzymy, wet się ma z kimś konsultować, okaże się wszystko za dwa tygodnie.

mizianki dla Soni i Milki też

Stanisław też w trakcie leczenia. Ma luźne kupy, ale nie ma biegunki, bo załatwia się 1-2 razy dziennie. Dostał antybiotyk we wtorek i probiotyk, w środę kupa ładna a wczoraj znowu luźna. Znowu antybiotyk i metronidazol, ale on 10-15 minut po podaniu metronidazolu zwraca. Mamy obserwować i jutro zadzwonić do pani doktor. Poza tym ma apetyt i zachowuje się jak zwykle.
Wczoraj wetka stwierdziła, że jest rozbisurmaniony najpierw nie chciał wyjść z torby, nie dał sobie zmierzyć temperatury, nasyczał na nas i ugryzł mnie potem nie chciał wleźć do torby

Sprawdziłam sobie to rozbisurmaniony tak dla pewności i znalazłam: rozpuszczony, rozpaskudzony, rozpieszczony, rozgrymaszony, grymaśny, rozbestwiony, rozzuchwalony, nieznośny i najgorsze w tym jest to, że wszystko się zgadza

[Kusum]

Zawsze najmłodsze dziecko w rodzinie jest rozpaskudzone

[mietowka84]

Napisane przez Kusum

Zawsze najmłodsze dziecko w rodzinie jest rozpaskudzone

Banan tak Myszy czasami daje popalić, że mi jej szkoda.


---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ----------

Banan jak go znaleźli był w takim stanie, że mięli go uśpić. I tak stwierdzam, że teraz sobie chłopak nadrabia

[aga_tka_2]

Napisane przez Kusum

Zawsze najmłodsze dziecko w rodzinie jest rozpaskudzone

tiaa u dziecka nie zniosłabym takiego zachowania, a tutaj jakos przymykam na to oko

Napisane przez mietowka84

Banan tak Myszy czasami daje popalić, że mi jej szkoda.

Stachu też gania pozostałe koty najlepszy cyrk to jest z Araszem, bo on waży prawie 3 razy więcej niż Stach i większy też ze 3 razy, ale cielak z niego i jak Stasiek go molestuje to zamiast dać mu szkołę smarkowi jednemu to patrzy na nas jak ten kot ze Szreka i szuka pomocy

[monika_sonia]

Napisane przez aga_tka_2

mizianki dla Soni i Milki też

Mizianki dla Twoich .

Sonia się bawi patyczkiem z kocimiętką, naćpała się bo ma duże oczy . Milce zimno, weszła pod koc. Szkoda, że za chwilę wychodzę do pracy .

Też tak współczujecie kotom, że zostają same?

[daktylek1987]

Napisane przez monika_sonia

Też tak współczujecie kotom, że zostają same?

Ja tam im zazdroszczę

[Kusum]

Mi jest żal wychodzić. A po pracy staram się możliwie szybko wrócić.

[monika_sonia]

Mnie nie ma długo, ale w ciągu dnia przeważnie jestem w stanie do nich zajrzeć, pogłaskać i podmuchać w czółko . One wyczuwają kiedy jestem na chwilę - wtedy nawet nie budzą się, dają się pogłaskać i śpią dalej - a kiedy wróciłam "na stałe" - wtedy jest szał ciał, noszenie, robienie 'ósemek' i inne dziwne rzeczy .

[daktylek1987]

Napisane przez monika_sonia

Mnie nie ma długo, ale w ciągu dnia przeważnie jestem w stanie do nich zajrzeć, pogłaskać i podmuchać w czółko . One wyczuwają kiedy jestem na chwilę - wtedy nawet nie budzą się, dają się pogłaskać i śpią dalej - a kiedy wróciłam "na stałe" - wtedy jest szał ciał, noszenie, robienie 'ósemek' i inne dziwne rzeczy .

Moje też doskonale rozpoznają kiedy wychodzę. Jak zaczynam się zbierać, to idą już sobie spać. Za to jak wracam, to dla nich zawsze jest "na stałe". Nie raz widzę zdziwienie, że znowu gdzieś wychodzę.
Zresztą i tak są w tej komfortowej sytuacji, że dużo pracuję w domu, więc mają mnie często przy sobie

[mietowka84]

Napisane przez aga_tka_2

tiaa u dziecka nie zniosłabym takiego zachowania, a tutaj jakos przymykam na to oko

Stachu też gania pozostałe koty najlepszy cyrk to jest z Araszem, bo on waży prawie 3 razy więcej niż Stach i większy też ze 3 razy, ale cielak z niego i jak Stasiek go molestuje to zamiast dać mu szkołę smarkowi jednemu to patrzy na nas jak ten kot ze Szreka i szuka pomocy

Eh... Mysza to taka boi dooopa i zamiast mu porzadnie 'zdzielic' to ucieka, ale czasami i Bananowi sie dostanie jak go mocno wkurzy... A syki to na porzadku dziennym

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez monika_sonia

Mizianki dla Twoich .

Sonia się bawi patyczkiem z kocimiętką, naćpała się bo ma duże oczy . Milce zimno, weszła pod koc. Szkoda, że za chwilę wychodzę do pracy .

Też tak współczujecie kotom, że zostają same?

Nieee, wolalabym w domu z nimi zostac niz siedziec w pracy.

[Malinki13]

Vivienne nie zastanawiaj się nawet tylko bierz kocurka! Potem bedziesz się śmiać, że miałaś takie obawy tak jak ja miałam z kotem ze schroniska. A teraz jest nacudowniejszym cukierkiem na świecie

Mam kocura-jest niesamowitym pieszczochem. A z sikaniem nie będziesz mieć problemu . Kocury ciacha się w wieku 6 miesięcy. Także spokojnie możesz zrobić to pod koniec lutego i nic nie będzie smierdzialo. A jak szybko się zagoi

[esfira]

Napisane przez wampir

Wynika Alwinka:
kreatynina 8,3 mg/dl (gdzie max to 1,8)
mocznik 320,0 mg/dl (max 70)

Nie wiem co mam robić Płukanie nie pomaga. Jest wrecz gorzej, bo kotek stracił apetyt i zaczął wymiotować, a dodatkowo nie robi kupi od 3 dni....

to rzeczywiście bardzo poważne wyniki zróbcie mu koniecznie badanie jonogram, czy nie trzeba mu uzupełnić elektrolitów, przychodzi mi do głowy jeszcze dializa otrzewnowa, wiem, że w Elwecie taką robią, albo rzeczywiście konsultacja u dr Neski no i oczywiście cały czas płyny dożylnie. Kurcze, teraz kot znalazł kochający dom, a jest tak ciężko chory, to nie fair przeszczepy nerek u cotów niestety w PL jeszcze się nie przyjęły

[Kusum]

Napisane przez Vivienne

Wcześnie czy za wcześnie?
Kiedy w ogóle kastruje się koty? Wcześniej niż sterylizacja u kotek?

Dostałam info, że kociak odrobaczony, ale niezaszczepiony (a musi być zaszczepiony, żeby Lady niczym nie zaraził) i, że załatwia się do kuwety, ale ma jedno miejsce, które czasem posikuje.

Ciekawe co mój szanowny małżonek na to

Wczesnie. Nie za wczesnie.
Oni go zaszczepia? Czy sama masz to zrobic?
Moze posikiwac, bo pewnie jest sporo kotow, a przez to i wiecej stresu.

Jak tam nasze chore kotki? Monika? Wampir?

[wampir]

Hej! Ok. 17 Alwin zaczął odzyskiwać humorek, włączyła mu się potrzeba pieszczot Jadł, nie jakąś ogromną ilość, ale jednak. Taki dobry stan trwał do teraz. Noc przespał, z rana zaczał pchać się mi i mojemu chłopakowi do łóżka. Domagał się śniadania - i zjadł trochę mimo, że jednak choroba mu nie pozwala. Teraz śpią obaj spokojnie
Niedługo jedziemy do weterynarza na kolejną kroplówkę i jak nie widziałam poprawy, tak teraz widze, że jednak coś tam się ruszyło ku lepszemu

[Kusum]

Napisane przez wampir

Hej! Ok. 17 Alwin zaczął odzyskiwać humorek, włączyła mu się potrzeba pieszczot Jadł, nie jakąś ogromną ilość, ale jednak. Taki dobry stan trwał do teraz. Noc przespał, z rana zaczał pchać się mi i mojemu chłopakowi do łóżka. Domagał się śniadania - i zjadł trochę mimo, że jednak choroba mu nie pozwala. Teraz śpią obaj spokojnie
Niedługo jedziemy do weterynarza na kolejną kroplówkę i jak nie widziałam poprawy, tak teraz widze, że jednak coś tam się ruszyło ku lepszemu

Mam nadzieje, ze bedzie juz tylko lepiej. Dobrze, ze maly chce jesc
Sporo informacji mozesz poczytac na barfnym: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=3427