Czekające na oświadczyny i te, które się już doczekały :) cz. VII

[201608212239]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50854872]Dlaczego?
Jeśli mnie nie stać to daję tyle ile mogę, ale jeśli mnie stać i mogę zadecydować ile włożyć to dam tyle żeby mniej więcej się za talerzyk zwróciło. Bo niby co w tym złego? [/QUOTE]
Ale dlaczego przyrównujesz prezent do tego nieszczęsnego talerzyka? Jeśli Cię stać, to dasz Młodym po prostu tyle, ile chcesz, co z kolei będzie uzależnione od tego jakie relacje Cię z nimi łączą.

[Anemone]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50854911]Ja jeśli bym dostała zaproszenie na 18 kuzyna/kuzynki własne, z TŻem mając te 20-kilka lat to dałabym mu kopertę z pieniędzmi, jakieś 100, 150 zł.[/QUOTE]
ja bym kupiła co najwyżej jakiś alkohol

[Filusia88]

Ja jestem tak rozrzutna ze i to nie tylko w kwestii zakupow, ale i obdarowywania innych my srednio 500zl kazdorazowo dajemy do kopert
U mnie w rodzinie kase wciska sie od dziecka zamiast prezentow na kazda okazaje
Nawet na smingusa dyngusa "za polewanie" dzieciakom "placi sie" w pieniadzach i slodyczach
Jak bylam beneficjentem tego procederu to nie widzialam w tym nic zlego, ale dzis pukamy sie z TŻem w glowy bo to strasznie rozpuszcza dzieciaki, ktore pozniej mysla ze wszystko im sie nalezy
Teraz zastanawiamy sie jak uchronic przed zepsuciem Basie

A co do imprezowania to my nadal (mimo naszych 27 lat i dziecka) potrafimy dac czadu wczesniej minimum raz w miesiacu, tearz rzadziej, no ale mysle ze jest to zwiazane ze specyfika stolicy i naszego stylu zycia sprzed dziecka - bylismy na imprezach 3-4 razy w tygodniu to byly czasy

Apopos mojego zakupomaniactwa to kurier przyniosl dzis mi nowa torebke
Takze po spacerku humory mamy do tej pory wszyscy swietne

[_Margaret_]

Napisane przez Dalisa

Ja też tego nie lubię. Przy tych wszystkich wyliczeniach, szacunkach, kalkulacjach często zapomina się, że ta koperta to prezent, a nie bilet wstępu na przyjęcie. A jak wiadomo, prezent jest dobrą wolą gościa, a jego wartość powinna zależeć od możliwości finansowych obdarowującego oraz stopnia zażyłości z Młodymi. Wszelkie inne czynniki typu: "zwróci się za talerzyk", "w mojej rodzinie daje się tyle", "damy tyle ile sami od nich dostaliśmy" powinno się pominąć.

Chodziło mi o to, że tak po prostu przyjęło się w mojej rodzinie, ale oczywiście ta kwota jest "ruchoma". Wiadomo, że są sytuacje, w których nie można dać tyle, ile by się chciało (np. mężczyzna zarabia 2 tys. i utrzymuje żonę i dziecko/ktoś stracił pracę/coś w domu się zepsuło np. lodówka) i wtedy nic się nie dzieje . Ja zawsze daję tyle, na ile mnie stać (nie będę przecież przez 2 miesiące jadła tylko chleb z masłem, żeby uzbierać odpowiednią sumę).
Nawiązując do tematu to dziwi mnie podejście Młodych, którzy liczą, że zaproszą dodatkowe 10 osób, bo oni żyją na wyższym poziomie i wesele im się zwróci . Z takich ślubów to powoli robi się niezły zarobek zamiast po prostu cieszyć się tym wydarzeniem .

[Anemone]

Filusia, pokaż torebkę

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Dalisa

Ale dlaczego przyrównujesz prezent do tego nieszczęsnego talerzyka? Jeśli Cię stać, to dasz Młodym po prostu tyle, ile chcesz, co z kolei będzie uzależnione od tego jakie relacje Cię z nimi łączą.

A dlaczego nie?
Wiadomo, że siostrze dam więcej niż kuzynowi, ale taką przyjęłam sobie kwotę za osobę, bo niby co w tym złego? Przecież nie pójdę z 50 zł w kopercie za siebie i TŻa bo to mój daleki kuzyn.
Przecież nie będę pytać się młodych ile dali za talerzyk, nie interesuje mnie to. Przyjmę sobie że średnio płaci się 150 zł / os i tyle będę wkładać, niezależnie czy dali rzeczywiście 90 zł czy 250

[201608212239]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50854994]A dlaczego nie?
Wiadomo, że siostrze dam więcej niż kuzynowi, ale taką przyjęłam sobie kwotę za osobę, bo niby co w tym złego? Przecież nie pójdę z 50 zł w kopercie za siebie i TŻa bo to mój daleki kuzyn.[/QUOTE]
Do mnie jakoś ten przelicznik nie przemawia. Poza tym z takiego podejścia często cyrki się robią i goście odmawiają przyjścia na wesele, bo nie stać ich na spłacenie talerzyka, a Młodzi traktują uroczystość jak inwestycję, która ma się "zwrócić". Dlatego napisałam, że te wszystkie kalkulacje mijają się z celem.

[aniaaxd2]

Siostrze z kopert zwróciło sie wesele a nawet więcej było .


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[Kolor Bzu]

Siostra TŻ-a bierze ślub niedługo. Planujemy młodym dać 500 zł i do tego jakieś wino. Więcej byśmy nie uzbierali. Znajomym dawaliśmy ok 250 zł jak jeszcze miałam gorszą pracę bo też więcej byłoby ciężko uzbierać.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Dalisa

Do mnie jakoś ten przelicznik nie przemawia. Poza tym z takiego podejścia często cyrki się robią i goście odmawiają przyjścia na wesele, bo nie stać ich na spłacenie talerzyka, a Młodzi traktują uroczystość jak inwestycję, która ma się "zwrócić". Dlatego napisałam, że te wszystkie kalkulacje mijają się z celem.

Ale zawsze trzeba przekalkulować ile się daje. Bo takie liczenie zależne od stosunków z Młodymi są dla mnie całkowicie bez sensu. Dlaczego mój kuzyn z którym mam słaby kontakt ma dostać mniej od tego, z którym mam lepszy? Ja wolę każdemu dać tyle samo.
Czym Ty więc się kierujesz?

[f1c0d63fc5ca1c381c342967d346813606c679f4_610b1c1cbeee7]

Napisane przez tamtaglista

Na moje powinnaś jechać i nie przejmować się tym ile do koperty włożyć, to nie jest najważniejsze. Nie lubię usprawiedliwienia "nie byłam bo nie miałam na prezent" - liczy się obecność Podczytuję Was, ale musiałam się udzielić, wybaczcie

Masz racje. Ale ze strony ojca to jest taka rodzina, ze od razu za takie cos by obgadali na wszystkie strony:/ tak naprawde, to juz bym wolala nie isc, niz przyjsc z pustymi rekami, do takiej rodziny co tylko patrzy na koperte

[201801191006]

Ja się zgadzam z Dalisą.

[kiss of night]

Ja jestem zdania, że każdy daje ile chce i może. Brat TŻ-ta zarabia 40 tys. miesięcznie, ale nie będziemy oczekiwać, że da nam nie wiadomo ile kasy.

[Anemone]

[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;50855125]Masz racje. Ale ze strony ojca to jest taka rodzina, ze od razu za takie cos by obgadali na wszystkie strony:/ tak naprawde, to juz bym wolala nie isc, niz przyjsc z pustymi rekami, do takiej rodziny co tylko patrzy na koperte[/QUOTE]

też prawda

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

Napisane przez kiss of night

Ja jestem zdania, że każdy daje ile chce i może. Brat TŻ-ta zarabia 40 tys. miesięcznie, ale nie będziemy oczekiwać, że da nam nie wiadomo ile kasy.

może wyjdę na materialistkę z tym pytaniem, no ale...
nie będziecie też pewnie oczekiwać, że da wam mniej jak 50 zł, prawda?

o to się rozchodzi moim zdaniem.

[Kolor Bzu]

Napisane przez Dalisa

Do mnie jakoś ten przelicznik nie przemawia. Poza tym z takiego podejścia często cyrki się robią i goście odmawiają przyjścia na wesele, bo nie stać ich na spłacenie talerzyka, a Młodzi traktują uroczystość jak inwestycję, która ma się "zwrócić". Dlatego napisałam, że te wszystkie kalkulacje mijają się z celem.

No to prawda. My dajemy zawsze tyle na ile nas stać. Za bardziej studenckich czasów to pamiętam, że i w 5 osób się robiło zrzutę po 25 zł na jakiś prezent.

Ale ja jestem z tych,d la których liczy się obecność bliskich i pamięć.

[201608212239]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50855124]Ale zawsze trzeba przekalkulować ile się daje. Bo takie liczenie zależne od stosunków z Młodymi są dla mnie całkowicie bez sensu. Dlaczego mój kuzyn z którym mam słaby kontakt ma dostać mniej od tego, z którym mam lepszy? Ja wolę każdemu dać tyle samo.
Czym Ty więc się kierujesz?[/QUOTE]
U mnie właśnie tak by było. Kuzyn z którym mam gorszy kontakt dostałby mniejszy prezent niż ten, z którym kontakt mam regularny i którego zwyczajnie lubię bardziej. To takie naturalne moim zdaniem.

[201801191006]

bez sensu dla mnie takie przeliczania żeby się zwróciło za talerzyk, bo... skąd wiecie ile ten talerzyk kosztuje?
idealnie to widać chociażby tutaj jak u mnie na małym przyjęciu talerzyk jest droższy niż u innej wizażanki na całonocnym weselu.
a przecież nikt chyba o to nie pyta młodych

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez Dalisa

U mnie właśnie tak by było. Kuzyn z którym mam gorszy kontakt dostałby mniejszy prezent niż ten, z którym kontakt mam regularny i którego zwyczajnie lubię bardziej. To takie naturalne moim zdaniem.

A ja nie wyobrażam sobie klasyfikować ludzi. Ustalam sobie kwotę za osobę, którą daję niezależnie od łączących mnie z nimi kontaktów.

[kiss of night]

Napisane przez Anemone

może wyjdę na materialistkę z tym pytaniem, no ale...
nie będziecie też pewnie oczekiwać, że da wam mniej jak 50 zł, prawda?

o to się rozchodzi moim zdaniem.

Może jestem dziwna, ale nie miałabym pretensji gdyby nawet nic nie dał. Ważne, że będzie w tym dniu z nami.

[Mojwa]

Zgadzam się z Dalisą. Komuś bliskiemu dam więcej niż komuś z dalszego otoczenia. + tyle, na ile mnie stać.
Na weselu mojego brata daliśmy z TŻtem kwiaty i obraz na zamówienie ze zdjęcia młodych. Bardzo im się podobał A po prostu nie było nas stać na kopertę. To co, miałam bratu odmówić "słuchaj stary, nie będzie mnie na Twoim weselu bo nie mam co do koperty włożyć"?
Pewnie jak się TŻta siostra będzie hajtać to damy jej z 500 zł, może więcej jak sytuacja finansowa będzie lepsza.

[201801191006]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50855328]A ja nie wyobrażam sobie klasyfikować ludzi. Ustalam sobie kwotę za osobę, którą daję niezależnie od łączących mnie z nimi kontaktów.[/QUOTE]

dla mnie to bez sensu.
a że się kogoś lubi bardziej albo mniej - to już całkiem naturalne.

[kalinolistek]

Uważam, że jeśli ktoś ma mało pieniędzy (od razu zaznaczam, że słowo "mało" może mieć dla kogoś inną wartość - załóżmy, że np. 500zł to będzie za dużo dla studentów żeby włożyć do koperty), to może kupić piękny prezent - wazon, obraz, zestaw talerzy do deserów wraz z zestawem filiżanek itd.
Ja akurat lubię takie praktyczne prezenty i ogólnie byłabym bardzo zadowolona.

Moja koleżanka idzie na wesele swojej przyjaciółki. Opowiadała, że jej rówieśniczki (również studentki) wkładają do koperty 400zł. Dla niej to za dużo, dlatego postanowiła kupić... Kołatkę do drzwi (z racji tego, że młodzi się budują). Pomysł z typu ryzyk-fizyk, bo różne są gusta, drzwi i pomysły ale czemu nie. Może akurat się spodoba. Chodzi mi głównie o to, że jeśli ktoś wstydzi się tego, że nie stać go na włożenie sporej sumy pieniędzy do koperty, to przecież może kupić fajny prezent.

Ja i mój TŻ idziemy w czerwcu na wesele do jego kuzynki. Wymyśliłam, że kupimy taki wypasiony album do którego zdjęcia się wkleja. Dodatkowo bawię się w ręcznie robione kartki (baaardzo lubię się w to bawić) i chciałabym wykorzystać swoje zdolności i przyozdobić pierwszą kartkę, napisać życzenia, wkleić zdjęcie młodych, a także dołączyć nasze zdjęcie, żeby to była taka fajna ślubna pamiątka.

Wiecie - początek o ślubie, a historię dalszych zdjęć podyktuje życie.
Ale ja jestem taka rozmarzona i uwielbiam takie prezenty. Mam nadzieję, że trafię w ich gust.

[201801191006]

ja bym chyba wolała żeby ktoś przyszedł po prostu bez niczego niż z jakimś wazonem czy obrazem.
no chyba, że ten ktoś wie jak mieszkamy i ogarnie co nam się podoba.

[Filusia88]

Napisane przez Anemone

Filusia, pokaż torebkę

O taka jak w załączniku

Napisane przez loloo

dla mnie to bez sensu.
a że się kogoś lubi bardziej albo mniej - to już całkiem naturalne.

zgadzam sie. My tez dajemy wedlug skali im blizsi = bardziej lubiani tym wiecej $

[201801191006]

Filusia jak zobaczyłam Twoją torebkę (bardzo fajna ) , to mi się przypomniało że moja szefowa miała ostatnio też fajną i zapisałam sobie markę żeby potem wygooglować i zostawiłam karteczkę z tym zapiskiem gdzieś w pracy, a teraz jej nie mogę odnaleźć i nie wiem co to było. muszę czekać aż jeszcze raz ją będzie miała i znowu sobie zapiszę

[kalinolistek]

Napisane przez loloo

ja bym chyba wolała żeby ktoś przyszedł po prostu bez niczego niż z jakimś wazonem czy obrazem.
no chyba, że ten ktoś wie jak mieszkamy i ogarnie co nam się podoba.

Ach, o tym nie pomyślałam i zgadzam się z tym.

Sama doskonale pamiętam, jak dostałam torebkę na 18 od koleżanki, która była... Okropna. Wiem, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda ale ona była z takiego śmierdzącego tworzywa (dla zobrazowania - wyobraźcie sobie woń, którą czujecie po wejściu do chińskiego marketu), wzór miał imitować skórę żyrafy, ba! Nawet były wyryte kłaczki.


Filusia88 - piękna torebka, bardzo elegancka i w dobrym guście.

[Anemone]

Napisane przez loloo

ja bym chyba wolała żeby ktoś przyszedł po prostu bez niczego niż z jakimś wazonem czy obrazem.
no chyba, że ten ktoś wie jak mieszkamy i ogarnie co nam się podoba.

dlatego ja stawiam na klasykę - klasyczne kieliszki (wiedząc, że młodzi się przeprowadzają) lub bon podarunkowy, żeby sami kupili coś, co im się przyda i spodoba

Napisane przez Filusia88

O taka jak w załączniku



zgadzam sie. My tez dajemy wedlug skali im blizsi = bardziej lubiani tym wiecej $

ładna

[turkusowapoziomka]

Hej Odnośnie tych cen to my dajemy z Tżem tyle ile uważmy za słuszne, ot tak po prostu no i kogo bardziej lubimy

Znajomym w sierpniu daliśmy 500zł + wódkę za 100zł.
Teraz idziemy za 2 tyg na wesele i dajemy 400zł + bon do empiku za 50zł.

[aniaaxd2]

Każdy powinien dać tyle ile może .


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Anemone

18-tka a wesele...
Na 18-tkę nigdy bym nie dała kuzynowi pieniędzy. Żadnych. Mogłabym dać kartkę i jakiś drobiazg, ale nie pieniądze.

Ja mam tylko 3 kuzynów i 1 kuzynkę, więc dość wąskie grono, wszyscy od małego się razem bawiliśmy na wakacjach itp. teraz kontakty są luźniejsze, ale ogólnie to moja najbliższa rodzina i u mnie wszyscy dają pieniądze, a nie prezenty. Byłam na 3 osiemnastkach bez TŻ i byłam podczepiona pod rodziców "kopertę", ale teraz idziemy osobno, jak para, dostałam osobne zaproszenie, więc chyba wypada coś dać. A co mam kupić młodemu chłopakowi, skoro wiem, że zbiera na prawo jazdy i na ew. samochód? Wolę dać to 200 zł (akurat mam możliwość finansową), dołoży sobie niż np. kupić flaszkę wódki lub wino, którego może nie lubić. U mnie "na wsi" niestety ludzie są jacy są i nie chce się narażać na obgadywanie. Po za tym te 18tki u mnie to trochę wyglądają jak mini wesela, nie podoba mi się takie coś, no ale co zrobić...

Napisane przez Lilly_Lilly

jak do kolezanki to my z innymi kolezankami składałyśmy sie na prezent i tyle

Jak szłam do koleżanki to albo składałam się z innymi na prezent, albo kupowałam coś i wkładałam do koperty 50 zł

edit: Ja osobiście bym się nie przejęła gdyby ktoś mi nie dał nic, albo kupił coś (nawet nie trafionego) jeśli wiem, że ma trudną sytuację materialną itp.