Moda, która Cię "rozwala" cz.V

[Melanchton]

Napisane przez minthema

Napisała że była w solarium czy coś przegapiłam? Nie pomyślałaś że skoro pisze że spędziła majówkę na plaży to słońce mogło ją złapać? Naprawdę istnieją dziewczyny których skóra szybko i ładnie się opala na brązowo (swoją drogą, okropnie im tego zazdroszczę) i pomimo braku zbytniej sympatii do Kasi i ich bloga uważam że wygląda w tym poście ślicznie, opalenizna jest ładna i wcale nie pomarańczowa. Poza tym to naturalne że człowiek wystawiony na słońce się opala - nie wiem dlaczego kogoś może to rozwalać . Co innego sztuczna opalenizna ale szukałam i nie znalazłam informacji żeby w takowy sposób ją nabyła.
A i moim zdaniem dużo lepiej wygląda przed twoją obróbką zdjęcia

Gołym okiem widać, że była w solarium, raczej nikt się w trzy dni tak równo i mocno nie opali. Zresztą gdyby to była świeża, słoneczna opalenizna skóra byłaby zaczerwieniona. A tymczasem jest pomarańczowa. Jeśli u Ciebie to brąz - może trzeba skorygować kolory na monitorze...?
Co do pogrubionego - mnie rozwala, że ktoś się wystawia na słońce w takiej ilości, że jego skóra ma odcień toffi, bo ani to ładne ani zdrowe. Pozdrawiam.


Edit:

No ale w sumie może opalała się natryskowo...? Muszę to przemyśleć. Tak czy tak, moim zdaniem, nieładnie.

[lagerfeldised]

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...0#post33922430

założyłam na plotkowym, żeby uniknąć ewentualnych sporów co do tego, czy to jest właściwe miejsce na takie dyskusje. Zatem od tej pory można ten wątek pozostawić w spokoju modzie "mniej udanej" a na blogerkach wieszać psy tam gdzie na to miejsce

[anlaya]

Nie macie jakiegoś sposobu na odrobine za duże buty? Mimo wkładek nadal spadają, nie chcę ich sprzedawać (1. podobają mi się okrutnie 2. są prezentem a nie lubię pozbywać się prezentów, tak jak na allegro często widuję powód sprzedaży - nietrafiony prezent - tak ja tego nigdy nie robię) a chciałabym nosić jeżeli się będzie dało, help

Jeśli wkładki nie pomagają, a buty ześlizgują się z pięt, to warto zainwestować w żelowe zapiętki. http://images38.fotosik.pl/1182/69c993b372f7be7bmed.jpg
Są dobre na lekko za duże buty i zapobiegają ewentualnym otarciom. U mnie pomaga

[agneshelene]

Napisane przez minthema

Jakbyśmy zawsze ubierały się na wzór to stroje byłby nudne, niezauważalne. To kombinowanie dodaje wszystkiemu smaczku a zauważyłam że jak ktoś nie jest standardowy to od razu tafia do tego wątku jako rozwalacz - i tego ja nie ogarniam.

Nie do końca o to mi chodziło, bo sama uważam, że często jakiekolwiek przejawy oryginalności są piętnowane przez społeczeństwo, ostatnimi czasy zaobserwowałam to także u znajomych ze szkoły plastycznej - bez kitu, wszyscy wyglądają tak samo, noszą takie same najki i "wajferersy", jak kiedyś zdarzyło mi się usłyszeć w tramwaju. Chociażby patrząc po blogach rzadko widzę kogoś, kto robi coś sam - szyje, haftuje, etc., a ktoś taki chyba by się przydał, biorąc pod uwagę, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wszystko można kupić. Przydałaby się taka polska Tavi Gevinson

Rozumiem zamysł, ale jak dla mnie taka bluzka czy sweter tylko częściowo wpuszczone w spodnie wyglądają po prostu niechlujnie - jak to zobaczyłam na ulicy, to w pierwszym odruchu pomyślałam, że komuś się wysunęło...

[kennedy]

Napisane przez agneshelene

Nie do końca o to mi chodziło, bo sama uważam, że często jakiekolwiek przejawy oryginalności są piętnowane przez społeczeństwo, ostatnimi czasy zaobserwowałam to także u znajomych ze szkoły plastycznej - bez kitu, wszyscy wyglądają tak samo, noszą takie same najki i "wajferersy", jak kiedyś zdarzyło mi się usłyszeć w tramwaju. Chociażby patrząc po blogach rzadko widzę kogoś, kto robi coś sam - szyje, haftuje, etc., a ktoś taki chyba by się przydał, biorąc pod uwagę, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wszystko można kupić. Przydałaby się taka polska Tavi Gevinson

Rozumiem zamysł, ale jak dla mnie taka bluzka czy sweter tylko częściowo wpuszczone w spodnie wyglądają po prostu niechlujnie - jak to zobaczyłam na ulicy, to w pierwszym odruchu pomyślałam, że komuś się wysunęło...

ja preferuje dwa rodzaje blogow : albo takie ktore maja swoj styl albo takie ktore pokazuja trendy , ale nie zarowo- hamowe tylko z innych sklepow.

[minthema]

Napisane przez anlaya

Jeśli wkładki nie pomagają, a buty ześlizgują się z pięt, to warto zainwestować w żelowe zapiętki. http://images38.fotosik.pl/1182/69c993b372f7be7bmed.jpg
Są dobre na lekko za duże buty i zapobiegają ewentualnym otarciom. U mnie pomaga

jej, dziękuję, nie słyszałam o takich cudach, muszę się rozejrzeć za nimi, dzięki bardzo

[aniaexplode]

może nie na temat ale czy któras z Was wie jak prezentują się one na nodze ? : http://moda.allegro.pl/azurkowe-gumo...258696645.html

[anlaya]

Napisane przez minthema

jej, dziękuję, nie słyszałam o takich cudach, muszę się rozejrzeć za nimi, dzięki bardzo

Nie ma za co

może nie na temat ale czy któras z Was wie jak prezentują się one na nodze ? : http://moda.allegro.pl/azurkowe-gumo...258696645.html

Chyba gdzieś w wątku pojawiły się jako... rozwalacze Wyobraź sobie te cieliste na stopie

[WhiteCherry]

Napisane przez anlaya

Nie ma za co


Chyba gdzieś w wątku pojawiły się jako... rozwalacze Wyobraź sobie te cieliste na stopie

i ten otwór ...

[szarri]

Napisane przez WhiteCherry

i ten otwór ...

I wyglądają jak rozdeptane spaghetti Ostatnio takie macałam w New Yorkerze, na pewno nie da się w tym chodzić, były tak twarde, że masakra!

[aniaexplode]

hehe no i racja, ciekawa czy jakaś blogerka miała je już w swojej stylizacji.

[RiverOfDirt]

A propos tych gumowych koszmarków z allegro... czy teraz każde gumowe buty (poza Hunterami i innymi kaloszami) nazywa się meliskami? To już się tak nieoficjalnie przyjęło czy coś?

[agneshelene]

Napisane przez RiverOfDirt

A propos tych gumowych koszmarków z allegro... czy teraz każde gumowe buty (poza Hunterami i innymi kaloszami) nazywa się meliskami? To już się tak nieoficjalnie przyjęło czy coś?

Zdaje się, że Melissa to nazwa firmy, która te buty produkuje, tu nawet sobie kupić można za odpowiednie pieniądze. Coś jak nazywanie każdych butów sportowych adidasami.

[cinnamon33]

Napisane przez Melanchton

Gołym okiem widać, że była w solarium, raczej nikt się w trzy dni tak równo i mocno nie opali. Zresztą gdyby to była świeża, słoneczna opalenizna skóra byłaby zaczerwieniona.

Tu jesteś w błędzie, mam jasną karnację, a opalam się szybko i od razu na brązowo, nie robię się czerwona, więc nie widzę powodu, żeby upierać się że Kasia od razu musiała być na solarium, bo wg Ciebie nie da się opalić w 3 dni! (3 dni to masa czasu na opalanie się swoją drogą)

Każdy ma inną karnację, to że część ludzi spala się od razu na słońcu nie oznacza, że każdy tak reaguje.

Dziękuję za uwagę.

[MonikaFaustyna]

[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;33916718] Ja też! W ten długi weekend! A potem uskuteczniałam lans po Budapeszcie z wodą marki Ave termeszetes asvanyvizek() - nawet zabrałam tę butlę w drogę powrotną, dzięki czemu stoi właśnie w moim domu. Jak nic, naleję sobie do niej jakiejś kranówy i będzie lans po Warszawie z butelką węgirskiej wody[/QUOTE]


Ja tą wodę kupowałam, jak byłam we Francji, bo była najtańsza w sklepie . Tak samo tutaj woda o nazwie Spa. Dla mnie to żaden lans, no ale co kto woli.

Ta koścista dziewczynka mnie przeraziła... nie chciałabym tak wyglądać . A jej styl ubierania się, wydaje mi się, że jest zbyt poważny, jak na jej wiek. Nie podoba mi się to. Chyba, że bardzo młodo wygląda, a ma 20 + lat, to przepraszam. Sama się z siebie śmieję, że jeśli się nie pomaluję, ubiorę jakąś wesołą koszulkę i trampy, to ludzie się gapią, jak na gimnazjalistkę z brzuchem , a mam 25 lat. Tzn. tak się na mnie gapili w PL, tutaj to ludzi mało obchodzi czyjś wygląd.

[szarri]

Napisane przez cinnamon33

Tu jesteś w błędzie, mam jasną karnację, a opalam się szybko i od razu na brązowo, nie robię się czerwona, więc nie widzę powodu, żeby upierać się że Kasia od razu musiała być na solarium, bo wg Ciebie nie da się opalić w 3 dni! (3 dni to masa czasu na opalanie się swoją drogą)

Każdy ma inną karnację, to że część ludzi spala się od razu na słońcu nie oznacza, że każdy tak reaguje.

Dziękuję za uwagę.

Kasia jest raczej typowym latem, a co za tym idzie łatwo się opala. Też tak mam, chociaż jestem innym odcieniem lata (jakkolwiek to brzmi) i chociaż nie mam tak ładnego odcienia opalenizny, to przez 22 lata życia byłam zaczerwieniona od opalania DWA razy - raz maszerując przez 12 godzin w pełnym, lipcowym słońcu z odsłoniętymi ramionami i karkiem, a drugi raz siedząc na plaży non stop od 9 do 18 przy totalnym upale, częściowo w wodzie. W obydwu wypadkach bez absolutnie żadnego zabezpieczenia choćby szczątkowymi filtrami. Muszę się NAPRAWDĘ bardzo postarać, żeby nie opalić się od razu na docelowy brązowy kolor, dla mnie jakieś zaróżowienie czy zaczerwienienie to niemalże science-fiction IMHO opalenizna Kasi to full natura, myślę, że spokojnie mogłabym się tak opalić, gdybym spędziła 3 dni na plaży.

[Cinderella5x]

Napisane przez Melanchton

Gołym okiem widać, że była w solarium, raczej nikt się w trzy dni tak równo i mocno nie opali. Zresztą gdyby to była świeża, słoneczna opalenizna skóra byłaby zaczerwieniona. A tymczasem jest pomarańczowa. Jeśli u Ciebie to brąz - może trzeba skorygować kolory na monitorze...?
Co do pogrubionego - mnie rozwala, że ktoś się wystawia na słońce w takiej ilości, że jego skóra ma odcień toffi, bo ani to ładne ani zdrowe. Pozdrawiam.

Edit:

No ale w sumie może opalała się natryskowo...? Muszę to przemyśleć. Tak czy tak, moim zdaniem, nieładnie.

A moze to Twoj monitor trzeba by skorygowac, skoro wiecej niz jedna osoba widzi braz (pisalam wczesniej, ze ja widze brazowa opalenizne, delikatna zreszta), a, jak na razie, tylko Ty widzisz pomaranczowy kolor?


Poza tym nieprawda jest, ze w trzy dni nie da sie opalic na braz, i ze skora musi byc zaczerwieniona. Ja np. opalam sie bardzo szybko, dwa dni chodzenia po sloncu wystarcza, zebym byla dosc mocno opalona, i opalam sie od razu na braz, jeszcze nigdy nie mialam zaczerwienionej skory po opalaniu.
Po trzech dniach pobytu na plazy bylabym mocno brazowa.

[Osiak]

Napisane przez miss kitsch

Rozwalają mnie maxi sexi push-up'y. Naprawdę. Żałosne są dla mnie kobiety, które swoje szanowne cycki windują pod samą brodę. Bezkonkurencyjna w kręgach lwic salonowych jest chyba ta pani ale jak widzę laski na ulicy, które za wszelką ceną chcą zabłysnąć biustem to mi się śmiać chce
Ja rozumiem, że wypięta i jędrna pierś to duży atut, ale ciut umiaru by się jednak przydało ... a te totalnie małe rozmiary, które chcą być jak najwyżej co daje efekt strasznie zmiażdżonych piersi Ojojoj.

Przyznam że jeszcze jako dwudziestoletnie dziewczę chodziłam w takich stanikach. Mój kompleks małego biustu był wieeelki, teraz już nie przejmuję się że mam cycki po tacie i takiego stanika nie ubiorę bo paskudnie bolą mnie po nim cycuchy

Napisane przez WhiteCherry

moja bladość prędzej przypomina szaro-fioletowego anemika niż mleczną cerę Królewny Śnieżki, dlatego osobiście wolę muśnięcie słońcem

Niestety moja też, pierwszy raz od ośmiu lat planuję się troszkę opalić bo nieustannie wszyscy mnie pytają czy się dobrze czuję Aczkolwiek ostatnio wywlekłam leżak na pełne słońce, książkę do poczytania i słońce zaszło po dwóch minutach. Czy to ma być jakiś znak?

Napisane przez agneshelene

Nie do końca o to mi chodziło, bo sama uważam, że często jakiekolwiek przejawy oryginalności są piętnowane przez społeczeństwo, ostatnimi czasy zaobserwowałam to także u znajomych ze szkoły plastycznej - bez kitu, wszyscy wyglądają tak samo, noszą takie same najki i "wajferersy", jak kiedyś zdarzyło mi się usłyszeć w tramwaju. Chociażby patrząc po blogach rzadko widzę kogoś, kto robi coś sam - szyje, haftuje, etc., a ktoś taki chyba by się przydał, biorąc pod uwagę, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że wszystko można kupić. Przydałaby się taka polska Tavi Gevinson

Rozumiem zamysł, ale jak dla mnie taka bluzka czy sweter tylko częściowo wpuszczone w spodnie wyglądają po prostu niechlujnie - jak to zobaczyłam na ulicy, to w pierwszym odruchu pomyślałam, że komuś się wysunęło...

Zgadzam się, jakoś tak ubyło ludziom indywidualności w ubiorze, może wyjątki to pewne subkultury. A tak? Oryginalność opiera się teraz na metce, a nie na tym że nikt takiego stroju na ulicy nie ma. Smutne to. Jeszcze w czasach moich rodziców trzeba było kombinować żeby wyglądać oryginalnie i ludzie wykazywali więcej kreatywności przy doborze i produkowaniu strojów.

[agneshelene]

Napisane przez Osiak

Jeszcze w czasach moich rodziców trzeba było kombinować żeby wyglądać oryginalnie i ludzie wykazywali więcej kreatywności przy doborze i produkowaniu strojów.

Brało się to z prostego powodu - nie było tylu rzeczy w sklepach, co teraz, więc umiejętność szycia, robienia na drutach czy szydełku była wręcz konieczna. Słyszałam, że w latach 80 w przypadku spódnic popularną praktyką było farbowanie i przyszywanie pieluch tetrowych. Moja mama też kiedyś opowiadała mi, jak miała sukienkę zrobioną z podszewki jakiegoś starego zimowego płaszcza. A teraz? Wybaczcie, jeśli kogoś urażę, ale wg moich obserwacji próżno szukać dziś dziewczyn z mojego pokolenia, które potrafią uszyć choćby worek na kapcie. Z blogerek poza Tavi Gevinson nie przychodzi mi do głowy nikt, kto próbuje samodzielnie przerabiać część swojej garderoby.

[mm444]

Treść usunięta

[szarri]

Napisane przez Osiak

Zgadzam się, jakoś tak ubyło ludziom indywidualności w ubiorze, może wyjątki to pewne subkultury. A tak? Oryginalność opiera się teraz na metce, a nie na tym że nikt takiego stroju na ulicy nie ma. Smutne to. Jeszcze w czasach moich rodziców trzeba było kombinować żeby wyglądać oryginalnie i ludzie wykazywali więcej kreatywności przy doborze i produkowaniu strojów.

No proszę Cię, akurat we wszystkich "subkulturach" ludzie wyglądają identycznie W czasach naszych rodziców też wszyscy chodzili ubrani tak samo, moda była nie mniej hmm.. ekspansywna niż w tym momencie. Nastoletnie lata moich rodziców wypadły w latach 80. i wówczas też były fale "szału" na pewne typy odzieży czy obuwia, najczęściej zbiegające się z faktem "rzucenia" ich do sklepów, ale nie zawsze. Tym niemniej wówczas posiadanie np. sofixów (nota bene moda wraca, bo sofixy to takie PRL-owskie najacze, w których teraz biegają gimnazjalistki) to było coś więcej, niż dziś chodzenie w melissach czy conversach. Inna sprawa, że wszyscy wyglądali tak samo, bo nic innego nie było, ale nawet gdyby było, to niczego by to nie zmieniło.

[lakeithia]

Napisane przez lagerfeldised

Ja bym była za wątkiem plotkowym o blogerkach, bo znam tych blogów bardzo niewiele a tutaj nagle cała masa się pojawia, takich na które warto zaglądnąć (pod względem stylizacji). Wygląda na to, że te najlepiej ubrane, są pod największym "bombardowaniem" plotek, więc mi by taki wątek się przydał, czuję się nie w temacie

popieram !

[Fela Von Helvete]

Napisane przez agneshelene

Brało się to z prostego powodu - nie było tylu rzeczy w sklepach, co teraz, więc umiejętność szycia, robienia na drutach czy szydełku była wręcz konieczna. Słyszałam, że w latach 80 w przypadku spódnic popularną praktyką było farbowanie i przyszywanie pieluch tetrowych. Moja mama też kiedyś opowiadała mi, jak miała sukienkę zrobioną z podszewki jakiegoś starego zimowego płaszcza. A teraz? Wybaczcie, jeśli kogoś urażę, ale wg moich obserwacji próżno szukać dziś dziewczyn z mojego pokolenia, które potrafią uszyć choćby worek na kapcie. Z blogerek poza Tavi Gevinson nie przychodzi mi do głowy nikt, kto próbuje samodzielnie przerabiać część swojej garderoby.

http://www.marchewkowa.pl/search/label/DIY

[minthema]

Napisane przez lakeithia

popieram !

już taki wątek jest : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=613084

[lagerfeldised]

Napisane przez Fela Von Helvete

http://www.marchewkowa.pl/search/label/DIY

Na widok połyskujących sukni z tafty oblewa mnie zimny pot

[Fela Von Helvete]

Napisane przez lagerfeldised

Na widok połyskujących sukni z tafty oblewa mnie zimny pot

Jak dla mnie dziewczyna szyje świetne sukienki:

http://farm3.static.flickr.com/2682/...ecee4ceb_b.jpg
http://farm6.static.flickr.com/5022/...ffaf7cd5_b.jpg
http://farm7.static.flickr.com/6137/...70e14733_b.jpg
http://farm7.staticflickr.com/6238/6...aa9b4787_b.jpg
http://farm7.static.flickr.com/6033/...e18afc55_b.jpg
http://farm5.static.flickr.com/4081/...b43dd193_b.jpg

Widzę, że jak jest okazja dowalić blogerce na podstawie jednej sukienki to aż żal ją zmarnować, ale od tego macie chyba już drugi wątek

Już pomijam fakt, że ta okropna sukienka z tafty wcale nie wygląda źle

[lagerfeldised]

Napisane przez Fela Von Helvete

Jak dla mnie dziewczyna szyje świetne sukienki:

http://farm3.static.flickr.com/2682/...ecee4ceb_b.jpg
http://farm6.static.flickr.com/5022/...ffaf7cd5_b.jpg
http://farm7.static.flickr.com/6137/...70e14733_b.jpg
http://farm7.staticflickr.com/6238/6...aa9b4787_b.jpg
http://farm7.static.flickr.com/6033/...e18afc55_b.jpg
http://farm5.static.flickr.com/4081/...b43dd193_b.jpg

Widzę, że jak jest okazja dowalić blogerce na podstawie jednej sukienki to aż żal ją zmarnować, ale od tego macie chyba już drugi wątek

Już pomijam fakt, że ta okropna sukienka z tafty wcale nie wygląda źle

Napisałam co mnie rozwala, bo akurat tym blogiem mi o tym przypomniałaś, gdzie ja jej niby dowalam?
Wysyp takich sukienek miałam na studniówce (taftowych połysków) i każda jedna mnie rozwalała

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Napisane przez Fela Von Helvete

http://www.marchewkowa.pl/search/label/DIY

Piękne sukienki Dziewczyna ma talent

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

buty kamili do tego zielonego "ałtfitu"...

[miss kitsch]

Napisane przez szarri

I wyglądają jak rozdeptane spaghetti Ostatnio takie macałam w New Yorkerze, na pewno nie da się w tym chodzić, były tak twarde, że masakra!

Też widziałam je w NY i pierwsze co mi przyszło na myśl to KTO TO ZAŁOŻY ??