skończyłam studia i jestem bezrobotna

[Snufki]

Też w 2007, ale magisterskie A na jakiej katedrze pisałaś pracę inżynierską ?

[Ariena]

Na kaedrze Ochrony Powietrza z prowadzącymi takimi jak p. dr Agata Malina, p. dr Mucha, małżeństwo Konieczyńskich itd. A promotorką była p. dr Zajusz- Zubek . Trochę żałuję bo mogłam iść na Ochronę Wody, ale bałam się hydrologii po tym jak mieliśmy ją z panią dr Gil.

[Snufki]

Ja byłam na wodzie Hydrologia to nic strasznego nie było. Zdałam na pierwszym terminie Gorsze były projekty później, ale to już głównie ostanie 2 lata Z Agatą Malina coś miałam na początku studiów, bo kojarzę nazwisko, ale ani osoby ani przedmiotu nie pamiętam

[bravvurka]

Ariena - a duża ta firma? Bądźmy dobrej myśli Będziesz obsługiwała trasy międzynarodowe czy polskie? Interesowała mnie kiedyś praca jako spedytor.

Ja dziś byłam na badaniach, całe szczęście, że mało ludzi było i o 10 zakończyłam badania wstępne. Jeszcze nie mam umowy, otrzymam w poniedziałek.

[Ariena]

Tak, duża, ma kilkanaście oddziałów w Polsce i zagranicą . Facet na rozmowie mówił że ich oddział obsługuje głównie trasy w Polsce. Zastanawia mnie że nie przeszkadza im moje wykształcenie zupełnie nie związane z logistyką, transportem . Zobaczymy jak będzie, może to akurat strzał w 10, spodoba mi się i zawsze mogę zrobić podyplomowe w tym kierunku. Ale może się też okazać totalną klapą .

Bravvurka a co to za praca?

[bravvurka]

Ariena - przychodzi mi na myśl Die lila Logistik z Gliwic Jeśli tak to w nowej pracy pewnie będę miała do czynienia z panami kierowcami z tej firmy

[Ariena]

Nie, to Vancargo, a dokładnie oddział Kurier w Zabrzu.

[mimi 10]

Witam, dosięgło mnie bezrobocie..., jestem tym załamana..., dlatego pozwoliłam sobie wypowiedzieć się na tym forum.
Jestem po studiach, swoją pracę zawodową rozpoczęłam prawie 5 lat temu (będąc jeszcze studentką-studiowałam zaocznie). Najpierw w zachodniej firmie handlowej, jako specjalita ds. handlowych (3 lata), zajmowałam się obsługą biura, ofertowanie, zamówienia, kontakt ze spedycją itp., potem przeszłam do banku, gdzie pracowalam ponad 1 rok. Od września nie pracuję i szczerze mam już dość.
Czuję się do niczego, gdyż nie mogę znależć pracy, zawsze byłam otwarta, żywiołowa, odważna, a teraz czuję sie do niczego...
Najgorzej jest gdy wychodze z rozmowy, np. z urzędu miejskiego, gdzie na jedno stanowisko było 170 osób chętnych!
Czy nie uważacie, że to lekka paranoja?
To już całe 4 miesiące! Jestem na utrzymaniu męża - jest naprawdę kochany, ale ile można (???) , zawsze byłam niezależna. Liczę, że z Nowym Rokiem może poprawi się sytuacji na rynku pracy?
Napiszcie co o tym myslicie, doradzcie co robić...
Z góry dziękuję;
Łączę pozdrowienia.

[Wenila]

hmmm co tu doradzić....myślę, że nie masz najgorzej. Masz doświadczenie zawodowe a więc umiejetności więc łatwiej bedzie Ci zdobyć prace. Tutaj sa zdecydowanie bardziej drastyczne przypadki bo co ma powiedzieć absolwent bez doświadczenia, który szuka pracy ponad rok i nic?

[titina]

Napisane przez mimi 10

Witam, dosięgło mnie bezrobocie..., jestem tym załamana..., dlatego pozwoliłam sobie wypowiedzieć się na tym forum.
Jestem po studiach, swoją pracę zawodową rozpoczęłam prawie 5 lat temu (będąc jeszcze studentką-studiowałam zaocznie). Najpierw w zachodniej firmie handlowej, jako specjalita ds. handlowych (3 lata), zajmowałam się obsługą biura, ofertowanie, zamówienia, kontakt ze spedycją itp., potem przeszłam do banku, gdzie pracowalam ponad 1 rok. Od września nie pracuję i szczerze mam już dość.
Czuję się do niczego, gdyż nie mogę znależć pracy, zawsze byłam otwarta, żywiołowa, odważna, a teraz czuję sie do niczego...
Najgorzej jest gdy wychodze z rozmowy, np. z urzędu miejskiego, gdzie na jedno stanowisko było 170 osób chętnych!
Czy nie uważacie, że to lekka paranoja?
To już całe 4 miesiące! Jestem na utrzymaniu męża - jest naprawdę kochany, ale ile można (???) , zawsze byłam niezależna. Liczę, że z Nowym Rokiem może poprawi się sytuacji na rynku pracy?
Napiszcie co o tym myslicie, doradzcie co robić...
Z góry dziękuję;
Łączę pozdrowienia.

Ech kochana jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. Pracy szukałam niecały rok bo zalezało mi na pracy zgodnej z moim doświadczeniem i wykształceniem, w końcu ją dostałam a kandydatek na to stanowisko było 240 !!!! Po trzech miesiącach niestety ją straciłam i znów muszę zaczynać od nowa....

[mimi 10]

Cieszę się, że trafiłam na to forum, bo znalazłam zrozumienie
Fakt, osoby bezpośrednio po studniach na pewno mają gorzej, z uwagi na brak doświadecznia, natomiast ja niby 'jakieś" mam, a mimo to jest tak trudno...
Jasne, są oferty agentów ubezpieczeniowych czy finansowych, ale każdy doskonale wie jak w takiej branży wygląda praca - obdzwanianie Klientów oraz naciski przełożonego: plan, plan, plan, realizacja planu...
Dlatego jest tam taka selekcja i wciąż wolne etaty...
Marzę, aby znaleźć pracę, taką już na stałe, nie zależy mi na czymś "na chwilę", lata lecą i trzeba związać się z jakąs instytucjią na dłużej.
Mam nadzieję, że dla mnie i dla Was dziewczyny niedługo szczęście się uśmiechnie i znajdziemy zatrudnienie!

[Ariena]

Dziś miałam 1 dzień w nowej pracy. Sama nie wiem co myśleć, jak na razie jestem przerażona! Praca trudna, trzeba znajdować wolne naczepy, zlecenia i to wszystko organizować. Nie miałam nigdy do czynienia ze spedycją, transportem. Strasznie się boję że nie dam rady! Również tego że znów złapie mnie depresja i chodzenie do pracy której będę się bać, nie będę jej lubić, że obowiązki mnie przerosną.
Zobaczymy jak to będzie w praktyce, jak się wdrożę, ale widzę że będzie trudno i się boję.

[bravvurka]

Napisane przez Ariena

Dziś miałam 1 dzień w nowej pracy. Sama nie wiem co myśleć, jak na razie jestem przerażona! Praca trudna, trzeba znajdować wolne naczepy, zlecenia i to wszystko organizować. Nie miałam nigdy do czynienia ze spedycją, transportem. Strasznie się boję że nie dam rady! Również tego że znów złapie mnie depresja i chodzenie do pracy której będę się bać, nie będę jej lubić, że obowiązki mnie przerosną.
Zobaczymy jak to będzie w praktyce, jak się wdrożę, ale widzę że będzie trudno i się boję.

Ech, nie chciałam Ci pisać o tych załadunkach (bo w końcu dla firmy to strata jak samochód jedzie na pusto), bo nie chciałam straszyć Ciebie Głowa do góry, strach ma wielkie oczy Może nie będzie tak źle jak wgląda.

[Ariena]

A pracowałaś kiedyś na podobnym stanowisku? Pocieszam się tym, że oprócz mnie przyjęli jeszcze 2 inne osoby i jedna z nich będzie razem ze mną w sekcji więc razem raźniej. Ja mam po prostu uraz po poprzedniej pracy, że znów coś będzie nie tak i że nie dam rady.
Poprzednia szefowa do mnie dziś dzwoniła, bo się okazało że babka którą przyjęła na moje miejsce już zrezygnowała . Powiedziałam jej że mam nową pracę, jedynie jak coś nie wypali z podpisaniem umowy to się odezwę.

[Snufki]

Napisane przez bravvurka

Ja dziś byłam na badaniach, całe szczęście, że mało ludzi było i o 10 zakończyłam badania wstępne. Jeszcze nie mam umowy, otrzymam w poniedziałek.

To fajnie jak o 10.00, ja na badaniach wstępnych siedziałam od 8.00-14.30 i przerwą 1,5 godzinną, bo lekarz dopiero popołudniu był

Ariena W każdej pracy na początku jest ciężko, ale na pewno dasz rade

[kasia083]

Ariena, jeszcze raz gratuluję i też mi sie wydaje, że każda praca jest ciężka na początku, a później to już z górki

Bravurka, trzymam kciuki, by w nowej pracy było dużo lepiej... a co do starej, to mogą być tylko takie przejściowe uprzejmości...


A ja chyba wyjadę do Holandii, bo już nie wierzę, że może mi się coś udać w tym zapyziałym i (!!!!!!!!!!!!) kraju W piątek idę do biura pośrednictwa pracy by dowiedzieć się co i jak (wcześniej mają zamknięte).
Wogle to jestem zrospaczona całą tą sytuacją, ale co robić????


Wiecie, wczoraj mówili o mojej (!!!) mieścinie w TV... Zdziwiłam się, bo to tak małe miasteczko, że pewnie wiele osób pierwszy raz słyszło tą nazwę... a rozchodziło sie o to, że u nas jest największe bezrobocie na dolnym śląsku i że co 4 osoba nie ma pracy... nie ma tez nowych ofert pracy, ale nie jest źle, bo nigdzie nie planują masowych zwolnień... szkoda tylko, że nie wspomniali o tym, że firmy wzięły sie na sposób i zwalniają małymi grupami, tak by to nie wyglądało na masowe zwolnienia... właśnie tak stracił pracę mój tata...

[VwVampirka]

Mój pierwszy post z nowym nikiem...
Przeglądałam przed chwilą swoje poprzednie posty i odkąd używałam niku "kasiao83 " to całe życie mi się waliło...

W nowym roku koniec z problemami i pora znaleźć porządną pracę i w końcu być szczęśliwą

[kasia11]

Witam

Jak piałam wcześniej miałam 2 propozycje, wybrałam tą lepiej płatną z premią koło 3tyś na rękę, praca taka sobie dużo roboty nie mam czasu nawet zjeść szef faktycznie kiepski. Dziś dostałam kolejną propozycję firma 1400 zł na rękę docelowo 1700 + miła atmosfera i fajny szef. Nie wiem co zrobić?

[bravvurka]

VwVampirka - witamy

Ariena - nie pracowałam w tej branży, ale podglądałam pracę mojej koleżanki.

kasia11 - nie wiem co poradzić, ja bym wybrała miłą atmosferę w pracy

[titina]

No i zadzwonili do mnie dziś żebym przyszła na rozmowę do pracy jako konsultant infolinii w firmie ubezpieczeniowej. Praca zmianowa, wynagrodzenie chyba mniej niż 1500 zł ( a to było moje minimum), 40 km od mojego miejsca zamieszkania. Sama nie wiem co myśleć...
Pracowała któraś z Was w takiej firmie? Z tego co się zdążyłam zorientować to chyba mało chętnych mają lub duża rotacja bo wiele ich ogłoszeń widziałam w necie. Agencje pośrednictwa też dla nich szukają pracowników.

[Ariena]

kasiao83 - myślę, że wyjazd jest dobrym pomysłem. Sama się nad tym zastanawiałam. Tylko trzeba być ostrożnym, podpisać umowę z jakąś znaną agencją pracy. Można pojechać na parę miesięcy, przeczekać, zarobić i wrócić. Potem ma się trochę pieniędzy i można szukać dalej i ma się za co płacić rachunki. Albo założyć coś własnego jeśli się dużo zarobi .

VwVampirka a jaki miałaś wcześniej nik?

kasia11 - ja również bym wybrała miłą atmosferę, to jest bardzo ważne! Co z tego że ma się dużo pieniędzy, jak się traci nerwy w pracy . Potem nawet nie ma się ochoty tam chodzić.

Dziś drugi dzień jako asystent spedytora. Trochę mniej się boję, zaczynają mnie wdrażać w programy, bazy spedycyjne. Dobre jest to, że jestem w nowej sekcji i musimy się na razie rozwinąć, krok po kroczku. W mojej sekcji est menadżer, ja i drugi nowy pracownik., równie zielony jak ja . Jak na razie mamy jednego dostawcę-ale nawet to nie jest załatwione do końca więc będzie więcej działań marketingowych, szukania dostawców itd niż samych zleceń. Może to dobrze, że zaczynamy od zera i będziemy mieć więcej czasu na poznanie wszystkiego małymi kroczkami. Dziś mnie wdrażano we wszystko w innej sekcji-takiej na 10 osób i mają tam zapieprz Tam to chyba faktycznie bym nie dała rady. Zdecydowanie wolę pracować w mniejszej grupie i z mniejszą ilością zleceń.

[pani ćma]

Napisane przez kasia083

A ja chyba wyjadę do Holandii, bo już nie wierzę, że może mi się coś udać w tym zapyziałym i (!!!!!!!!!!!!) kraju

a nie lepiej sprobowac w duzym miescie szukac pracy? Zawsze to w Polsce, a nie w obcym kraju. Ja bym najpierw tak sprobowala. Na start mozesz wziac pozyczke, i zawsze mozesz ją zaczac splacac jak pojedziesz do Holandii, w razie gdyby Ci sie nie udalo tutaj. A nie lepiej Anglia? tam zawsze Polakow wiecej, naprawde sporo, zawsze razniej

Napisane przez kasia11

Jak piałam wcześniej miałam 2 propozycje, wybrałam tą lepiej płatną z premią koło 3tyś na rękę, praca taka sobie dużo roboty nie mam czasu nawet zjeść szef faktycznie kiepski. Dziś dostałam kolejną propozycję firma 1400 zł na rękę docelowo 1700 + miła atmosfera i fajny szef. Nie wiem co zrobić?

gdyby to byla roznica do 300zł, wzielabym prace z lepsza atmosfera. A tak zostalabym w lepiej platnej, 3 tys. zł to sporo chyba ze mozesz sobie pozwolic na zarabianie polowy mniej.

[Wenila]

Kasiao83 widzę, że postanowienie noworoczne jest

Już polubiłam tego kotka na Twoim profilu, ale masz rację, trzeba zmienić podejscie. Oby z nowym rokiem i nowym profilem zycie zaczęło przynosic same plusy!! czego Ci bardzo serdeczne życzę

[Ariena]

Napisane przez pani ćma

A nie lepiej Anglia? tam zawsze Polakow wiecej, naprawde sporo, zawsze razniej

W Anglii jest dużo Polaków, ale nie pomagają sobie nawzajem w takim stopniu jakby się wydawało. Jest też o wiele mniej pracy i mniejsze zarobki niż kiedyś. Moim zdaniem lepsza np. Szkocja, lub Holandia właśnie.

[pani ćma]

Napisane przez Ariena

W Anglii jest dużo Polaków, ale nie pomagają sobie nawzajem w takim stopniu jakby się wydawało. Jest też o wiele mniej pracy i mniejsze zarobki niż kiedyś. Moim zdaniem lepsza np. Szkocja, lub Holandia właśnie.

mnie nie chodzi o pomoc. Pracy raczej nie brakuje, moi wszyscy znajomi, ktorzy sa w Anglii, pracuja. A sa wsrod nich osoby nie znajace w ogole angielskiego.

mnie chodzi o to, ze to chyba przyjemnie moc spotkac sie z Polakami - osobami, ktore mowia w Twoim jezyku, ta sama kultura itd. dla mnie to byloby wazne. ale moze sie myle.

[Snufki]

Napisane przez Ariena

W Anglii jest dużo Polaków, ale nie pomagają sobie nawzajem w takim stopniu jakby się wydawało. Jest też o wiele mniej pracy i mniejsze zarobki niż kiedyś. Moim zdaniem lepsza np. Szkocja, lub Holandia właśnie.

Dokładnie ta jest. Ja jakby teraz miała wyjechać wyjechałabym do Norwegii, ale Anglia trzeba przyznać ma swój urok....

[Ariena]

Jak ja byłam w Anglii to owszem cieszyło mnie, że spotkałam Polaka. Jednak dla nich to jest chleb powszedni i na Polakach tam mieszkających nie robi to wrażenia . Raz poszłam do marketu i na widok Polaków powiedziałam do nich "nie ma to jak spotkać rodaka' czy coś takiego, zrobili wielkie oczy jakby się mieli zaraz śmiać ze mnie :P.

[VwVampirka]

Napisane przez Ariena

VwVampirka a jaki miałaś wcześniej nik?

zaszyfrowany tutaj: (trzeba sobie podświetlić kursorem)

Napisane przez VwVampirka

...odkąd używałam niku "kasiao83 " to ...

Napisane przez pani ćma

a nie lepiej sprobowac w duzym miescie szukac pracy? Zawsze to w Polsce, a nie w obcym kraju. Ja bym najpierw tak sprobowala. Na start mozesz wziac pozyczke, i zawsze mozesz ją zaczac splacac jak pojedziesz do Holandii, w razie gdyby Ci sie nie udalo tutaj. A nie lepiej Anglia? tam zawsze Polakow wiecej, naprawde sporo, zawsze razniej
...

ja wybrałam Holandie, ponieważ tam jest taniej zacząć... przeliczając, to zaczynając w Holandii potrzebuję na początek ok 1tys zł a w Anglii ok 2tys zł. Poza tym mam namiary na 1 sprawdzone biuro, które organizuje wyjazdy właśnie do Holandii, do Anglii to musiałabym jechać na własną rękę, a w taki sposób to koszty na początku wiadomo jeszcze wyższe.

Wyjeżdżałabym z TŻ, więc całkiem sama bym nie była...
No i jeśli chodzi o tych Polaków w Anglii, to też słyszałam, że lepiej ich nie spotykać, bo jeden gorszy od drugiego...

Co do pomysłu z dużym miastem, to trochę boję się brać pożyczki nie mając zapewnionego zupełnie nic... Teraz wyjadę za swoje, a kombinując jeszcze z tą (!!!!!!!) Polską to wyjadę z długiem, o ile ktoś mi jeszcze pożyczy kolejną kasę...
Wyjazd byłby na 3 miesiące, potem miałabym co nieco na wynajęcie mieszkania w większym mieście i tam szukania...


A co do Awatarka, to może uda mi się znaleźć coś równie fajnego jak kot w pomelo

[pani ćma]

Napisane przez VwVampirka

ja wybrałam Holandie, ponieważ tam jest taniej zacząć... (...)

no i Twoje plany brzmia rozsadnie oby sie udalo

[bravvurka]

Vampirko - życzę powodzenia, słyszałam, że w Holandii zasiłek dla bezrobotnych wynosi 75% wynagrodzenia, które miałaś na ostatniej umowie o pracę i otrzymuje się go przez 1,5 roku. Wysokość bezrobocia wynosi tam 3%.