My się jeździć nie boimy i po drogach się wozimy! - mamy już prawo jazdy - cz. II

[Papiszynka]

A to jest jakaś zasada na wymianę sprzęgła? ja bym nie wymieniała jeśli się okaże ok ja mam czasami problem ze wstecznym, nie mogę go zrzucić, pisali mi na innym forum że to może być problem z jakimś wybierakiem, albo że może wystarczy jakąś śrubkę dokręcić, ale olałam to, chyba z nieudolności to było, bo już się nie zdarza najlepiej zabierz auto do mechanika i tam Ci powiedzą, bo powodów może być wiele. A jak Cię spotka to jeszcze raz, to ruszaj z 2-jki

A mnie dopadły pierwszy raz w tym roku zamarźnięte szyby od środka

[_Lenka]

A mnie dopadły pierwszy raz w tym roku zamarźnięte szyby od środka [/QUOTE]


Oj Papiszynka, widzę, że nie wozisz ze sobą kociego żwirka

[Papiszynka]

Haha, no nie, myślałam że mnie to nie spotka

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez _Lenka

A mnie dopadły pierwszy raz w tym roku zamarźnięte szyby od środka

[/QUOTE] Oj Papiszynka, widzę, że nie wozisz ze sobą kociego żwirka [/QUOTE]

dla mnie żwirek to 1 rzecz, która kupie podczas planowanych czwartkowych zakupów
jesli bede musiala zrezygnije z ubran i kosmeteków a o zwirek bede walczyc

[isa666]

Tylko się nie śmiejcie ze mnie, ale rano nie udało mi się otworzyć auta
Wkładam kluczyk, przekręcam i Próbuję raz drugi, trzeci...idę do drugich drzwi, też próbuję a zamek ani drgnie. Poleciałam szybko do domu, wzięłam świeczkę i dawaj podgrzewam kluczyk(tata mi tak poradził), ale zamek zamarznięty na amen. Trwało to wszystko z 10 minut i w końcu wkurzona poszłam na autobus, bo jakby mi uciekł to spóźniłabym się do pracy
Co jak co, ale nigdy bym się nie spodziewała, że mi tak może zamek zamarznąć Pewnie to przez to, że we czwartek umyłam auto i woda podeszła do zamka i zamarzła, wczoraj i dziś było -10. Ech, mam dość tej zimy już

[_Lenka]

Isa, mi dosłownie 2 dni temu wujek tłumaczył co zrobić jak zamek w samochodzie zamarźnie... a ja mu na to: wujek no dajże spokój to nie Syberia...

Dlatego ja wolę jeździć brudasem. Patrzeć się juz nie niego nie da, no ale cóż, wolę to niż podróż komunikacją miejską

A swoją drogą, używacie odmrażacza do szyb? Niektórzy mówią że to niszczy pióra wycieraczek ale ja narazie jestem zadowolona. Nie muszę skrobać szyb i jeśli tylko nie odśnieżam auta to moje przygotowanie do drogi trwa kilka sekund

[Papiszynka]

isa ja też mam dość zimy... ja na szczęście mam centralny zamek, poprzedni właściciele założyli ale widzę, że Lupuś się męczy na tym mrozie biedny wszysko skrzeczy w środku, odpala też jakby gorzej... myć go nie zamierzam, ale w środku muszę posprzątać, tylko jak skoro tak zimno :/
A odrmażacza nie używam, mam poranną gimnastykę autko się w tym czasie nagrzewam i zanim podrapie po bokach to z przodu już latwiej schodzi, z tyłu samo spływa a to taki w sprayu czy jak?

[_Lenka]

Papiszynka, ja używam w sprayu.

A z tym centralnym zamkiem to mam z kolei problem, bo przy mrozie ok 10 stopni, zamarza któryś z czujników i przy zamknięciu z pilota wyje alarm
Oby do wiosny...

[Papiszynka]

Znowu mi w środku szyby zamarzły :/ może to od tego że ostatnio mało jeżdżę? 10 min do pracy, nie zdąży się nawet rozgrzać, stoi 8h i zamarza :/ ale jeszcze tylko jutro i zaczne go intensywniej użytkować

Dzisiaj w ogóle sobie jadę, hamuję przed rondem a tu sobie lupek jedzie dalej taki lód był... dałam na maxa po hamulcach to w końcu się zatrzymał z łaski swojej i przy okazji trochę mnie na bok rzuciło.

Jechałam później i widziałam, jak komuś strasznie dymił samochód i jakąś panikę ogólną... aż mi się przypomniało moje płonące Cinquecento

[deyminka]

A propos zamarzniętych zamków to ja też mam centralny zamek ale bagażnik trzeba kluczykiem otwierać no i mi zamek zamarzł na amen. Nic tam przy nim nie kombinowałam tylko otwieram od środka ale zaczyna mnie to powoli denerwować.. W ogóle przyjechałam na święta do domu i jeżdżę tyle że już się zrobiłam zmęczona ciągłym wożeniem całej rodziny to tu to tam..z jednej strony praktyka wiadomo, ale z drugiej strony mój czas a z parkowaniem nadal tak sobie, chyba to sobie juz wmówiłam.. Jutro wyjeżdżam z domku, znowu 180km do pokonania i mały stresik

[ania_z_wzgorza_marzen]

dziewczynt help

utknął mi kluczyk w korku do baku i nie chce wyjsc. Myslalam, z e moze zamarzlo ale wzielam odmrazaczem i przynioslam do domu i jest juz ok godziny i nie chce wyjsc. Ciagnelam, ale nie chce zbyt mocno bo urwe macie jakies pomysly jak to wyjac? proszę

[isa666]

No, moje Colciątko wczoraj tak zamarzło, że tata po prawie godzinie ogrzewania zamka i próbowania otworzenia drzwi w końcu wlazł do środka przez bagażnik Okazało się, że zamarzł nie tyle zamek, co cała ta mechanika odpowiedzialna za otwieranie drzwi też z wewnątrz (ta rączka). Nie dało się w ogóle otworzyć auta nawet ze środka. Dopiero jak chwilę pochodził w garażu i odtajał to się udało tacie wyjść.
Czyli rada jest prosta: nie myć auta przed mrozami

Ale tak w sumie myślę sobie, że może dobrze, że wczoraj nie pojechałam autem. W ciągu dnia przyszła zamieć, drogi zrobiły się białe i śliskie, porobiły się korki....więc gdyby mi przyszło wracać z pracy w takich warunkach to ja dziękuję Dziś też wybrałam MPK, bo choć drogi mokre w Krk to jednak śliskie, bo woda na ulicach zaraz marznie i jest lodowisko.

[ania_z_wzgorza_marzen]

udalo mi sie otworzyc ; chybazacial sie jakis mechanizm... wiec chyba chwilowo pojezdze z zastepczym korkiem do baku

i mam zamiar przetrzec dzis uszczelki takim specjalnym preparatem bo mi bagaznik zamarza

czekam na wiosnę :

[Papiszynka]

ania to dobrze, współczuję sytuacji... a z ciekawości, na stacji Ci się zablokowało? Jak wróciłaś do domu? U mnie to by była kaplica, mam tylko jeden kluczyk... który muszę zresztą dorobić, ale aż mnie trzęsie na myśl o kosztach, bo mam immobiliser, zresztą zwykły dorabiacz powiedział, że takiego immo mi nie zrobi, więc będę musiała kombinować 200-300zł to lekko pójdzie, miesiąc bym za to pojeździła albo i więcej no ale lepiej teraz zapłacić, niż jak zgubię 5 razy tyle... tfu tfu
a uszczelki to mi aż kruszeją od tego mrozu, też powinnam czymś nasmarować... a dzisiaj jakby cieplej, w ogóle nie było co skrobać, tylko trochę śniegu zgarnęłam miotłą. Słabo mi się robi na samą myśl, że zima się dopiero zaczęła tak naprawdę

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez Papiszynka

ania to dobrze, współczuję sytuacji... a z ciekawości, na stacji Ci się zablokowało? Jak wróciłaś do domu? U mnie to by była kaplica, mam tylko jeden kluczyk... który muszę zresztą dorobić, ale aż mnie trzęsie na myśl o kosztach, bo mam immobiliser, zresztą zwykły dorabiacz powiedział, że takiego immo mi nie zrobi, więc będę musiała kombinować 200-300zł to lekko pójdzie, miesiąc bym za to pojeździła albo i więcej no ale lepiej teraz zapłacić, niż jak zgubię 5 razy tyle... tfu tfu
a uszczelki to mi aż kruszeją od tego mrozu, też powinnam czymś nasmarować... a dzisiaj jakby cieplej, w ogóle nie było co skrobać, tylko trochę śniegu zgarnęłam miotłą. Słabo mi się robi na samą myśl, że zima się dopiero zaczęła tak naprawdę

brat jechal mi tankowac, a ze u nas byl ladny mrozik, to chcial zobaczyc czy nie zamarzlo. Wlozyl kluczyk, z trudem odkrecil korek...i kluczyk juz nie wyszedl... poczatkowo myslelismy , ze to od mrozu..... ale jak wszelakie sposoby uwolnienia go nie dawaly rady, wiadomo bylo, ze cos sie zacieło
mam zapasowy kluczyk (choc juz bez pilota...i zepsuty zamek od strony kierowcy..wiec trzeba by bylo otwierac i zamykac od pasazera )
pozyczylismy zapasowy korek i na razie tak stoi, boje sie wkladac, bo moze to wina korka wlasnie a nie mrozu

... a kluczyk wyjelam dzis rano... przekrecilam i nacisnelam takie plastikowe czesci w tym korku i jednoczesnie krecilam kluczykiem ... wyszedl z latwoscia....mimo, ze normalnie nie chcial...chyabtrzeba to jakos naoliwic i moz ewymienic wkladke do zamka...
w ogole bak na kluczyk... po co mi to

[girl99]

Hej
przyjmiecie mnie do siebie ?
ja co prawda prawko od wrzesnia 2009, ale od tego czasu jechalam tylko 2 razy, bo nie ma czym ^^ a bym sobie siadla za kolkiem

[Papiszynka]

Napisane przez ania z wzgórza marzeń

w ogole bak na kluczyk... po co mi to

Żeby Ci paliwa nie kradli wyboraź sobie, schodzisz rano do auta a tu sobie żulik przez rurke paliwko zasysa do butelki po winie

Szczęście w nieszczęściu, ze brat sprawdził pod domem, na stacji to by już był lipton...

girl99 witaj pozostaje w takim razie życzyć szybkiej okazji do jeżdżenia

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez girl99

Hej
przyjmiecie mnie do siebie ?
ja co prawda prawko od wrzesnia 2009, ale od tego czasu jechalam tylko 2 razy, bo nie ma czym ^^ a bym sobie siadla za kolkiem

witamy, witamy

Napisane przez Papiszynka

Żeby Ci paliwa nie kradli wyboraź sobie, schodzisz rano do auta a tu sobie żulik przez rurke paliwko zasysa do butelki po winie

Szczęście w nieszczęściu, ze brat sprawdził pod domem, na stacji to by już był lipton...

girl99 witaj pozostaje w takim razie życzyć szybkiej okazji do jeżdżenia

żulika bym
e tam paliwo bedą kraść jak mi się zepsuł rozrusznik zostawilam samochód na parę godzin z kluczykiem w stacyjce !!! (tak jestem blondynką ) na parkingu pod pracą to tez nie ukradli w sumie mogli g tylko na hol albo lawetę
ale to było szczęscie w nieszczęsciu

[girl99]

Trza uzbierac na wozidelko

[Vivienne]

Napisane przez Papiszynka

Żeby Ci paliwa nie kradli wyboraź sobie, schodzisz rano do auta a tu sobie żulik przez rurke paliwko zasysa do butelki po winie

E tam Ja nie mam zamykanego wlewu na kluczyk, a jeszcze ani razu mnie nikt nie okradł, a i otworzyć nie jest tak łatwo

[_Lenka]

A swoją drogą to jak ten żulik dostał się do wlewu, skoro przed korkiem na kluczyk bądź nie, jest jeszcze klapka, którą sie otwiera poprzez przycisk znajdujący sie w okolicach siedzenia kierowcy.... ?

[Papiszynka]

Napisane przez Vivienne

E tam Ja nie mam zamykanego wlewu na kluczyk, a jeszcze ani razu mnie nikt nie okradł, a i otworzyć nie jest tak łatwo

Tak tak, a później, że corollka dużo pali


To był żarcik dziewczyny

Napisane przez _Lenka

A swoją drogą to jak ten żulik dostał się do wlewu, skoro przed korkiem na kluczyk bądź nie, jest jeszcze klapka, którą sie otwiera poprzez przycisk znajdujący sie w okolicach siedzenia kierowcy.... ?

A ja nie mam czegoś takiego klapkę normalnie można otworzyć.

[_Lenka]

Chociaż moze ta klapka na przycisk to wtedy jak korek bez kluczyka. I to by mi się zgadzało - u mnie tak właśnie jest

[karolca]

Napisane przez _Lenka

A swoją drogą to jak ten żulik dostał się do wlewu, skoro przed korkiem na kluczyk bądź nie, jest jeszcze klapka, którą sie otwiera poprzez przycisk znajdujący sie w okolicach siedzenia kierowcy.... ?

ostatnio tankowałam firmową Pandę i przeżyłam mały szok. Klapka od wlewu otwiera się normalnie od zewnątrz, korek bez kluczyka, bez niczego. Zastanawiam się, gdzie w tym wszystkim jest haczyk... otóż korek odkręca się jak np. buteleczkę z lekami... porażka takie zabezpieczenie
w clio korek miałam na kluczyk, w lanku mam klapke otwieraną od wewnątrz auta.

[Vivienne]

Napisane przez Papiszynka

Tak tak, a później, że corollka dużo pali

Na szczęście na to się nie skarżę

Napisane przez karolca

ostatnio tankowałam firmową Pandę i przeżyłam mały szok. Klapka od wlewu otwiera się normalnie od zewnątrz, korek bez kluczyka, bez niczego. Zastanawiam się, gdzie w tym wszystkim jest haczyk... otóż korek odkręca się jak np. buteleczkę z lekami... porażka takie zabezpieczenie
w clio korek miałam na kluczyk, w lanku mam klapke otwieraną od wewnątrz auta.

Ale jak to... w sensie, że coś tam się zepsuło i wajha nie działa (czy coś...) czy, że po prostu nie ma żadnej wajhy ani niczego do otwierania wewnątrz?

[karolca]

Napisane przez Vivienne

Ale jak to... w sensie, że coś tam się zepsuło i wajha nie działa (czy coś...) czy, że po prostu nie ma żadnej wajhy ani niczego do otwierania wewnątrz?

nie, w sensie, że nie ma. Odchylasz dekielek, odkręcasz korek i w(y)lewasz paliwo. Korek odkręcasz dociskając go delikatnie i przekręcając w odpowiednią stronę...

Już tyle kilometrów po mieście tą firmową pandą zrobiłam, że ho ho Musiałam przejechać kilka razy przez najbardziej niebezpieczne rondo w mieście, nie ma dnia bez kolizji. Istny cyrk się tam dzieje, i to za darmo Bałam się tego miejsca jak ognia, ale tyle tam w ostatnich dniach byłam, że nie robi to na mnie już wrażenia. Ot, rondo... W ogóle byłam w takich miejscach w mieście, że nie pytajcie. Jechałam wyłącznie po adresie z niewiedzą gdzie zaczynają a gdzie kończą jednokierunkowe. A jazda pandą w mieście jest nawet zabawna Wszędzie się wciskam, wspomaganie jest dodatkowo wspomagane (tryb CITY). tak więc kierownica kręci się sama, w miejscu, bez nakładu energii. Fajny bajer, ale nie lubię jak sprzęgło bierze tak późno... Jak przesiadam się do mojego lanka to czuję jak się dzikus wyrywa

No i chwilowo jestem bez garażu Po odwilży złapał mocny mróz, nie domykają się drzwi a ja nie mam siły walczyć z tym ustrojstwem przez pół godziny.

[Papiszynka]

A ja lubię późno łapiące sprzęgło, nie ma opcji żeby silnik zgasł i pod górkę się lepiej rusza

[karolca]

Napisane przez Papiszynka

A ja lubię późno łapiące sprzęgło, nie ma opcji żeby silnik zgasł i pod górkę się lepiej rusza

myślę, że to kwestia przyzwyczajenia oraz własnego gustu (a o tym się nie dyskutuje). ale i tak wolę mojego lanosika

[Vivienne]

Właśnie jak wcześniej sprzęgło łapie to nie ma opcji by zgasł
Mi wcześnie sprzęgło łapie, ale przed naprawą było jeszcze wcześniej i ciężko było się przyzwyczaić I wtedy było mi wygodniej. No, ale nie narzekam.

Zasypało całą lubelszczyznę, mój garaż do połowy w śniegu...

[isa666]

Szczęśliwego Nowego Roku moje drogie Amatorki