Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[ytaaa]

Napisane przez Lynn

Odnosnie zakupów to dla mnie niezrozumiałe jest narzekanie na brak kasy, a robienie zakupów głownie z Almie, Piotrze i Pawle itp...

Też tego nie rozumie , chociaż z drugiej strony jak pójdą kupią kilka rzeczy wydadzą 100 zł to rozumiem , że potem nie ma kasy

[forgetthetime]

Hahahaha, myslalam, ze to ja mialam skąpego faceta, ale widze lepsze numery Usmialam sie!
2 lata temu wybrałam się z byłym na dzialke, wiadomo jakies jedzenie kupowalismy, oczywiscie wszystko osobno bo ' malzenstwem nie jestesmy zebym ja robił zakupy dla nas' ok, przezylam, zawsze swoje pieniadze miałam Wiadomo kupilismy jakies zupki chinskie czy cos, ale pewnego dnia gdy poszedl do sklepu zadzwonilam zeby kupił mi jeszcze jedna, czyli wydatek 2 złote Czaicie, ze upomniał się o te 2 złote po powrocie z działki?

[Wampierz]

Napisane przez Lynn

Odnosnie zakupów to dla mnie niezrozumiałe jest narzekanie na brak kasy, a robienie zakupów głownie z Almie, Piotrze i Pawle itp...

Zależy co się kupuje... jak nie kupujesz mozarelli z mleka bawolic tylko normalne rzeczy (a jeszcze są promocje) to wychodzi nie drożej niż w innym sklepie, serio.

To, że ktoś kupuje w Almie nie znaczy, że jest rozrzutny, tak samo jak kupowanie w Biedronce nie oznacza bycia mistrzem oszczędności. Poza tym ludzie różnią jedzą, jeden woli nakupować sobie dużo taniego żarcia z polepszaczy a kto inny mało, a dobrej jakości, i wcale ten kupujący tanio nie zapłaci mniej.

Kupowanie taniej wymaga niestety więcej wysiłku niż wybranie "taniego" sklepu, trzeba porównywać ceny, gramaturę itd.

[mm444]

Treść usunięta

[MaRySiAa666]

Czytam niektóre wypowiedzi i coś wam powiem z własnego doświadczenia
Nigdy nie pozyczam od nikogo pieniędzy i tak zostałam wychowana,nie lubię się potem prosić o ich zwrot,albo gorzej nie mieć kiedy będe potrzebowała sama bo komuś pożyczyłam i mam gdzieś co ktoś sobie o mnie myśli.

Jak zdarzało się ,że koledze brakło na coś 2 zeta czy 5 zawsze upominałam się o zwrot i to w trybie natychmiastowym najlepiej

Jak kumplowi braknie kasy do wypłaty to żeby mu nie pożyczyć zawsze wymyślam jakieś sciemy,najczęściej ,że nie mam albo mało mam

BYŁO POWIEDZIANE ,ŻE JAK CHCESZ STRACIĆ PRZYJACIELA POŻYCZ MU PIENIĄDZE, więc nie ryzykuje

No czekam ,aż ktoś mnie objedzie ,że jestem skąpa:PP
Chętnie posłucham

[ytaaa]

Napisane przez MaRySiAa666

Czytam niektóre wypowiedzi i coś wam powiem z własnego doświadczenia
Nigdy nie pozyczam od nikogo pieniędzy i tak zostałam wychowana,nie lubię się potem prosić o ich zwrot,albo gorzej nie mieć kiedy będe potrzebowała sama bo komuś pożyczyłam i mam gdzieś co ktoś sobie o mnie myśli.

Jak zdarzało się ,że koledze brakło na coś 2 zeta czy 5 zawsze upominałam się o zwrot i to w trybie natychmiastowym najlepiej

Jak kumplowi braknie kasy do wypłaty to żeby mu nie pożyczyć zawsze wymyślam jakieś sciemy,najczęściej ,że nie mam albo mało mam

BYŁO POWIEDZIANE ,ŻE JAK CHCESZ STRACIĆ PRZYJACIELA POŻYCZ MU PIENIĄDZE, więc nie ryzykuje

No czekam ,aż ktoś mnie objedzie ,że jestem skąpa:PP
Chętnie posłucham

Nie chcę mi się nawet na takie coś marnować czasu jednym słowem żenada ....

[chwast]

Napisane przez MaRySiAa666

Czytam niektóre wypowiedzi i coś wam powiem z własnego doświadczenia
Nigdy nie pozyczam od nikogo pieniędzy i tak zostałam wychowana,nie lubię się potem prosić o ich zwrot,albo gorzej nie mieć kiedy będe potrzebowała sama bo komuś pożyczyłam i mam gdzieś co ktoś sobie o mnie myśli.

Jak zdarzało się ,że koledze brakło na coś 2 zeta czy 5 zawsze upominałam się o zwrot i to w trybie natychmiastowym najlepiej

Jak kumplowi braknie kasy do wypłaty to żeby mu nie pożyczyć zawsze wymyślam jakieś sciemy,najczęściej ,że nie mam albo mało mam

BYŁO POWIEDZIANE ,ŻE JAK CHCESZ STRACIĆ PRZYJACIELA POŻYCZ MU PIENIĄDZE, więc nie ryzykuje

No czekam ,aż ktoś mnie objedzie ,że jestem skąpa:PP
Chętnie posłucham

ogólnie mam dość podobne podejście co do pożyczania kasy przyjaciołom - przyjaciołom to ja kasę daję jak mam a nie pożyczam bo później są dziwne sytuacje

[Agawa24]

A mnie zastanawia taka rzecz czy warto się upominać o takie małe kwoty jak 1zł czy 2zł.
Kiedyś koleżanka pożyczyła mi 1zł żebym sobie dołożyła do coli. Po kilku tygodniach powiedziała, że mam wobec niej dług i że muszę jej oddać złotówkę bo jestem jej winna. Ok, spoko, oddałam bo w sumie miała prawo się upomnieć ale wyglądało to strasznie komicznie i z pewną przesadą.
Jak myślicie, wypada się upominać o takie kwoty czy lepiej sobie darować?

[chwast]

Napisane przez Agawa24

A mnie zastanawia taka rzecz czy warto się upominać o takie małe kwoty jak 1zł czy 2zł.
Kiedyś koleżanka pożyczyła mi 1zł żebym sobie dołożyła do coli. Po kilku tygodniach powiedziała, że mam wobec niej dług i że muszę jej oddać złotówkę bo jestem jej winna. Ok, spoko, oddałam bo w sumie miała prawo się upomnieć ale wyglądało to strasznie komicznie i z pewną przesadą.
Jak myślicie, wypada się upominać o takie kwoty czy lepiej sobie darować?

Zależy.
Jak jest sytuacja o jakiej mówisz to darować. Ale np - jestem na obozie, zostały 3 dni do wyjazdu i mam po prostu odliczone sianko. Pożyczę komuś na coś na mieście - ok. I upomnę się choćby i o te 2 zł :P

[natash88]

Napisane przez MaRySiAa666

Czytam niektóre wypowiedzi i coś wam powiem z własnego doświadczenia
Nigdy nie pozyczam od nikogo pieniędzy i tak zostałam wychowana,nie lubię się potem prosić o ich zwrot,albo gorzej nie mieć kiedy będe potrzebowała sama bo komuś pożyczyłam i mam gdzieś co ktoś sobie o mnie myśli.

Jak zdarzało się ,że koledze brakło na coś 2 zeta czy 5 zawsze upominałam się o zwrot i to w trybie natychmiastowym najlepiej

Jak kumplowi braknie kasy do wypłaty to żeby mu nie pożyczyć zawsze wymyślam jakieś sciemy,najczęściej ,że nie mam albo mało mam

BYŁO POWIEDZIANE ,ŻE JAK CHCESZ STRACIĆ PRZYJACIELA POŻYCZ MU PIENIĄDZE, więc nie ryzykuje

No czekam ,aż ktoś mnie objedzie ,że jestem skąpa:PP
Chętnie posłucham

najwidzoczniej kijowych masz tych przyjaciol.

pozyczam w jedna i w druga strone, bo akurat nie mam, albo mam tylko karte, a mozna placic gotowka. znajac zycie, ja juz nie oddalam zliczajac przez wiele ostanich lat pewnie z kilkadziesiat/kilkaset zlotych. moi przyjaciele tak samo nie oddali mi (mowie o zebraniu kwot po 1-5-10 zl, na piwo czy ksero, cokolwiek). wiec jestesmy na zero ale ogolnie w moim towaqrzystwie nikt nikogo nie rozlicza (ale takze nikt na nikim nie pasozytuje) i kwestia pieniedzy to kwestia drugorzedna (i nie wynika z bogactwa, a raczej z hojnosci i sympatii).

swoja droga, wole nie miec tych kilkuset zlotych, niz nie miec przyjaciol, prawdziwych.

btw, to ze mam prawdziwych przyjaciol uratowalo mi d*pe w kilku momentach mojego zycia (jesli chodzi o finanse). chwala za to, ze mam tak wspanialych ludzi wokol.

[szmyglo]

Ja o zwrot drobnej kwoty proszę tylko, gdy w danym momencie akurat jest mi potrzebna, a nie mam, np potrzebuję do automatu z kawą, na ksero. Ale wypominanie każdych 20gr za skserowanie czegoś uważam za przesadę.

[charsi]

Napisane przez Agawa24

A mnie zastanawia taka rzecz czy warto się upominać o takie małe kwoty jak 1zł czy 2zł.
Kiedyś koleżanka pożyczyła mi 1zł żebym sobie dołożyła do coli. Po kilku tygodniach powiedziała, że mam wobec niej dług i że muszę jej oddać złotówkę bo jestem jej winna. Ok, spoko, oddałam bo w sumie miała prawo się upomnieć ale wyglądało to strasznie komicznie i z pewną przesadą.
Jak myślicie, wypada się upominać o takie kwoty czy lepiej sobie darować?

Wśród moich znajomych jest taka niepisana zasada, że drobniejsze kwoty po prostu sobie dajemy - np. dołożę koleżance 2zł za piwo, ona innym razem skseruje mi swoje notatki i nie weźmie za to kasy. Nie rozliczam się z takich kwot, nie ma też wypominania "ja Ci kiedyś dałam 3zł za colę".
W sumie nie ma w tym nic złego, teoretycznie prosiła tylko o zwrot swojej kasy, w takich sytuacjach staram się zrozumieć, że ktoś może mieć bardziej rygorystyczny stosunek do pieniędzy niż ja. Ale mi byłoby głupio

[FatalRed]

Ja mam dość luzny stosunek do pieniędzy i nigdy nie upominam się o drobne kwoty typu 1-5zł (przeważnie po prostu o nic zapominam), moje koleżanki podobnie. Co jakiś czas któraś idzie np kupić coś dla nas albo skserować i tak się zmieniamy, ale nigdy nie rozliczamy się z tego. Dlatego też przezyłam szok w nowej pracy, kiedy koleżanka zapłaciła w sklepie za mnie 1,98zł a kiedy jej oddałam (2zł) ona przyszła do mnie i dała mi 2 gr :// zamurowało mnie lekko. Teraz się już przyzwyczaiłam, że takie tam panują zasady, rozliczają się co do grosza. No ale cóż - księgowe.....

[oh Mandy]

Napisane przez MaRySiAa666

Czytam niektóre wypowiedzi i coś wam powiem z własnego doświadczenia
Nigdy nie pozyczam od nikogo pieniędzy i tak zostałam wychowana,nie lubię się potem prosić o ich zwrot,albo gorzej nie mieć kiedy będe potrzebowała sama bo komuś pożyczyłam i mam gdzieś co ktoś sobie o mnie myśli.

Jak zdarzało się ,że koledze brakło na coś 2 zeta czy 5 zawsze upominałam się o zwrot i to w trybie natychmiastowym najlepiej

Jak kumplowi braknie kasy do wypłaty to żeby mu nie pożyczyć zawsze wymyślam jakieś sciemy,najczęściej ,że nie mam albo mało mam

BYŁO POWIEDZIANE ,ŻE JAK CHCESZ STRACIĆ PRZYJACIELA POŻYCZ MU PIENIĄDZE, więc nie ryzykuje

No czekam ,aż ktoś mnie objedzie ,że jestem skąpa:PP
Chętnie posłucham

Ja pożyczyłam pieniadze dwukrotnie od kogoś, raz jakieś 40 zł bo mi zabrakło na zakupach, a drugi raz 100 zł i przyznam, że było mi strasznie głupio. Oddałam w obiecanym terminie.

Mój tata pożyczył kiedyś osobie z bliskiej rodziny 300 zł i przez rok dopominał się o zwrot, także różnie z tym bywa.

A jeśli chodzi o drobne kwoty, to się z nikim nie rozliczam, bo po co?

[traicionera]

A ja się rzliczam o drobne kwoty typu 2 złote, bo w pracy regularnie przynosze że stołówki jedzenie przynajmniej jednej osobie, a nieraz kilku i gdybym tak olewala takie 2 złote dziennie, to w miesiącu byłabym już przynajmniej 40 zł na minusie. Akurat te osoby mi nic nie przynoszą że sklepu itp, więc nie ma szans, że mi się ta kwota chociaż częściowo zwróci. Ostatnio tylko jednego dnia mi wyszło, że byłabym 10 zł do tylu, gdybym nie przypomniała o kwocie do oddania. Za taka kwotę mogę córce jakąś zabaweczke kupić czy gazetke, więc się upominam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201804100943]

Napisane przez MaRySiAa666

Czytam niektóre wypowiedzi i coś wam powiem z własnego doświadczenia
Nigdy nie pozyczam od nikogo pieniędzy i tak zostałam wychowana,nie lubię się potem prosić o ich zwrot,albo gorzej nie mieć kiedy będe potrzebowała sama bo komuś pożyczyłam i mam gdzieś co ktoś sobie o mnie myśli.

Jak zdarzało się ,że koledze brakło na coś 2 zeta czy 5 zawsze upominałam się o zwrot i to w trybie natychmiastowym najlepiej

Jak kumplowi braknie kasy do wypłaty to żeby mu nie pożyczyć zawsze wymyślam jakieś sciemy,najczęściej ,że nie mam albo mało mam

BYŁO POWIEDZIANE ,ŻE JAK CHCESZ STRACIĆ PRZYJACIELA POŻYCZ MU PIENIĄDZE, więc nie ryzykuje

No czekam ,aż ktoś mnie objedzie ,że jestem skąpa:PP
Chętnie posłucham

[KarolinaK]

Dobry zwyczaj nie pożyczaj.
Pozyczylam koleżance 4 książki kucharskie bardzo mi bliskie z. Których regularnie korzystalam. Jak sie upominam to koleżanka ignoruje ciagle moje prośby. Juz nawet zapytałam jej kiedy moge sie po nie zgłosić- zero odzewu. Minęło 1,5 roku i moja sympatia do niej przerodzila sie raczej w złość ze ja chciałam jej pomoc pozyczajac je jej a ona to jedynie wykorzystała. Juz nie wiem czy kiedykolwiek je odzyskam...

[sskers]

Ja też nie rozumiem kompletnie idei upominania się o takie śmieszne kwoty jak 2, 5 czy 10zł. W takie rzeczy bawiłam się w podstawówce. Wraz z pójściem do pracy zmieniło się o 180* i podobnie jak część z Was w moim gronie znajomych czy w pracy panuje niepisana zasada, że raz kupuję ja, raz druga osoba. Ogólnie głupio czułabym się upominać o takie kwoty

No ale jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

[moemoe]

Dziewczynki nie chce byc niemila ale temat dotyczy czegos innego Mam
y mowic o skapych facetach a nie oftopy robic

[MiniMonix]

Napisane przez KarolinaK

Dobry zwyczaj nie pożyczaj.
Pozyczylam koleżance 4 książki kucharskie bardzo mi bliskie z. Których regularnie korzystalam. Jak sie upominam to koleżanka ignoruje ciagle moje prośby. Juz nawet zapytałam jej kiedy moge sie po nie zgłosić- zero odzewu. Minęło 1,5 roku i moja sympatia do niej przerodzila sie raczej w złość ze ja chciałam jej pomoc pozyczajac je jej a ona to jedynie wykorzystała. Juz nie wiem czy kiedykolwiek je odzyskam...

Ja mam podobnie z płytą ze studniówki.. Zapłaciłam za nią jak dobrze pamiętam 70zł. Znajoma z mojej klasy, której najwidoczniej szkoda było wydawać pieniądze, więc wolała ją "pożyczyć". Miała niby obejrzeć i oddać na drugi dzień. Upominałam się również kilka razy ale nic z tego.. Także ktoś ma pamiątkę, za moje pieniądze;]

[MaRySiAa666]

!

[201708160922]

Napisane przez MaRySiAa666

Żal to twoja morda

Yyyy?!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[MaRySiAa666]

!!

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez KarolinaK

Dobry zwyczaj nie pożyczaj.
Pozyczylam koleżance 4 książki kucharskie bardzo mi bliskie z. Których regularnie korzystalam. Jak sie upominam to koleżanka ignoruje ciagle moje prośby. Juz nawet zapytałam jej kiedy moge sie po nie zgłosić- zero odzewu. Minęło 1,5 roku i moja sympatia do niej przerodzila sie raczej w złość ze ja chciałam jej pomoc pozyczajac je jej a ona to jedynie wykorzystała. Juz nie wiem czy kiedykolwiek je odzyskam...

A nie możesz po prostu jechać do niej do domu i powiedzieć, żeby ci je oddała, bo są twoje i są ci potrzebne?

[201803300917]

Napisane przez natash88

najwidzoczniej kijowych masz tych przyjaciol.

pozyczam w jedna i w druga strone, bo akurat nie mam, albo mam tylko karte, a mozna placic gotowka. znajac zycie, ja juz nie oddalam zliczajac przez wiele ostanich lat pewnie z kilkadziesiat/kilkaset zlotych. moi przyjaciele tak samo nie oddali mi (mowie o zebraniu kwot po 1-5-10 zl, na piwo czy ksero, cokolwiek). wiec jestesmy na zero ale ogolnie w moim towaqrzystwie nikt nikogo nie rozlicza (ale takze nikt na nikim nie pasozytuje) i kwestia pieniedzy to kwestia drugorzedna (i nie wynika z bogactwa, a raczej z hojnosci i sympatii).

swoja droga, wole nie miec tych kilkuset zlotych, niz nie miec przyjaciol, prawdziwych.

btw, to ze mam prawdziwych przyjaciol uratowalo mi d*pe w kilku momentach mojego zycia (jesli chodzi o finanse). chwala za to, ze mam tak wspanialych ludzi wokol.

mam dokładnie tak samo przyjaciółka akurat nie ma na piwo- ja stawiam, potem ja nie mam- ona płaci. nie wyobrażam sobie rozliczać się z przyjaciółmi z kwot typu parę złotych

[rudywiking]

Mój eks był może nie tyle skąpy, co wypominający.
Kupił mi ciastko i kawę, a potem przez tydzień słuchałam, że jestem "najdroższa". Żarcik taki uroczy.
Nie raz miałam ochotę wylać mu tę kawę na...spodnie.
Przy czym zawsze się dokładałam. Tyle, ile miałam.
On po prostu miał więcej.

[aniyam]

Tak mi się przypomniała taka historia koleżanki. Zakochana była po uszy w chłopaku, uważała go za ideał i same ochy i achy, bo to był Pan manager przystojny i bogaty, choć wszyscy ją ostrzegali, że wcale on taki fajny nie jest. Po jakimś czasie się zaręczyli, ona dostała od niego pierścionek z pięknym oczkiem i była zachwycona, pytała się co to za kamień i czy to diamencik on nigdy nie zaprzeczył ale też nie potwierdził tylko się uśmiechał. Jednak po jakimś czasie rozstali się i ona chciała mu ten pierścionek oddać. On uniósł się honorem i powiedział, że to był dla niej i ma go zatrzymać. No i rozstali się. Po jakimś czasie ona stwierdziła, że nie chce mieć po nim żadnych pamiątek i chce się tego pierścionka pozbyć i poszła do jubilera żeby jej go wycenił i odkupił od niej ( poprosiła mnie więc poszłam z nią ). Mina jubilera i jej - bezcenna. Okazało się, że pierścionek nie jest ze złota tylko z jabloneksu i nie ma w nim diamencika, to nawet nie była cyrkonia tylko jakieś zwykłe szkiełko, a taki pierścionek jak to jubiler powiedział może kupić za 15 zł na bazarze od cyganów

[anusiak85]

Napisane przez CzasKomety

Jednoczesnie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie no bigamistą nie był , chodziło mi o to , że 3 razy był żonaty

Napisane przez ciri15

Hmmm to się rzadko zdarza, więc może to ten pan, o którym słyszałam. A co było powodem rozwodu?

Akurat moja koleżanka za mąż za niego na szczęście nie wyszła a jeżeli chodzi o poprzednie związki to znam tylko jego wersję , generalnie wszystkie jego byłe były złem wcielonym a on taki dobry chłopak Obecnie ma jakieś 46 lat.

[ciri15]

Napisane przez anusiak85

Akurat moja koleżanka za mąż za niego na szczęście nie wyszła a jeżeli chodzi o poprzednie związki to znam tylko jego wersję , generalnie wszystkie jego byłe były złem wcielonym a on taki dobry chłopak Obecnie ma jakieś 46 lat.

A jest jakoś z Warmii lub Mazur?

[chwast]

Napisane przez aniyam

Tak mi się przypomniała taka historia koleżanki. Zakochana była po uszy w chłopaku, uważała go za ideał i same ochy i achy, bo to był Pan manager przystojny i bogaty, choć wszyscy ją ostrzegali, że wcale on taki fajny nie jest. Po jakimś czasie się zaręczyli, ona dostała od niego pierścionek z pięknym oczkiem i była zachwycona, pytała się co to za kamień i czy to diamencik on nigdy nie zaprzeczył ale też nie potwierdził tylko się uśmiechał. Jednak po jakimś czasie rozstali się i ona chciała mu ten pierścionek oddać. On uniósł się honorem i powiedział, że to był dla niej i ma go zatrzymać. No i rozstali się. Po jakimś czasie ona stwierdziła, że nie chce mieć po nim żadnych pamiątek i chce się tego pierścionka pozbyć i poszła do jubilera żeby jej go wycenił i odkupił od niej ( poprosiła mnie więc poszłam z nią ). Mina jubilera i jej - bezcenna. Okazało się, że pierścionek nie jest ze złota tylko z jabloneksu i nie ma w nim diamencika, to nawet nie była cyrkonia tylko jakieś zwykłe szkiełko, a taki pierścionek jak to jubiler powiedział może kupić za 15 zł na bazarze od cyganów

haha to było zabawne