Związki rozpoczęte w 2010 roku cz.2

[Chatul]

Napisane przez behindblueeyes

TŻ przechodzi na inny system pracy=aż 1 weekend w mcu wolny Będzie miał wolne 2 dni w środku tyg i wczoraj jak rozmawialiśmy już mówił,że po nocce będzie wsiadał w auto i przyjeżdżał do mnie i zanim wrócę z pracy to on akurat się prześpi..ale to będzie 1,5 dnia razem w tym ja chodzę do pracy a on na drugi dzień wieczorem już musi wracać do domu Nie widzę tego..
Podeslałam mu wczoraj oferte pracy,którą znalazłam przeglądając coś dla siebie. I napomknął,że wyśle CV ale nie wiem czy na serio czy to było w ramach pocieszenia po inf o zmianie systemu pracy. Ogólnie dolina..

Ech, biednaś Ten system będzie naprawdę niepraktyczny. Długo chyba nie dacie rady w ten sposób funkcjonować. TŻ musi zacząć szukać pracy w Twoim mieście...

Napisane przez asik1503

mówiąc o szopce nie miałam na myśli spowiedzi tylko tego co się wyczynia na mszach gdzie chrzci się dzieci...

Wybacz, nie zrozumiałam.

w mojej parafii takie msze trwają grubo ponad godzinę... co jest dla mnie przesadą bo jest dość oczywiste, że rodzice nie wysiedzą tyle czasu z malutkim dzieckiem (tym bardziej zimą )
u nas udało się tak załatwić, że był tylko sam obrzęd chrztu...

A to rozumiem Słusznie. Małe dziecko zimą w kościele to naprawdę przegięcie. Zwłaszcza, że będzie też przeszkadzało innym podczas mszy.

ja się za katolika nie uważam bo na takie miano trzeba sobie zasłużyć... ale to, że nie jestem wzorem osoby wierzącej nie świadczy o tym, że nie będę potrafiła przekazać mojemu chrześniakowi kim jest Bóg, Jezus Chrystus, Duch Święty itd.

Nikt nie jest idealny. Tylko kwestia tego, czy ktoś chce czy nie chce żyć w zgodzie z nakazami KK. Jeżeli chce żyć w zgodzie z nimi, to jest katolikiem. Jeśli nie chce - nie jest.

"Kan. 874 -

§ 1. Do przyjęcia zadania chrzestnego może być dopuszczony ten, kto:

3° jest katolikiem, bierzmowanym i przyjął już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić;"
źródło: KPK

ja jestem zdania, że "przymuszony pacierz Panu Bogu niemiły" i nie zamierzam ani siebie ani nikogo innego zmuszać do wiary... bo wiara to łaska

Oczywiście, wiara to łaska (przynajmniej takie jest stanowisko KK). Nie ma co zmuszać siebie czy innych do wiary.

mam dokładnie to samo... szkoła katolicka zamiast zbliżyć do Boga oddaliła... poza tym nie lubię jak mnie się coś narzuca...

No niestety, jak chce się być katolikiem, to trzeba uznać, że ma się "nad sobą" jeszcze KK, który daje rady jak żyć. I trzeba się do tych rad stosować.
Ale na szczęście można być po prostu osobą wierzącą/chrześcijaninem, i nie mieć nic wspólnego z KK

[asqua92]

Napisane przez behindblueeyes

TŻ przechodzi na inny system pracy=aż 1 weekend w mcu wolny Będzie miał wolne 2 dni w środku tyg i wczoraj jak rozmawialiśmy już mówił,że po nocce będzie wsiadał w auto i przyjeżdżał do mnie i zanim wrócę z pracy to on akurat się prześpi..ale to będzie 1,5 dnia razem w tym ja chodzę do pracy a on na drugi dzień wieczorem już musi wracać do domu Nie widzę tego..
Podeslałam mu wczoraj oferte pracy,którą znalazłam przeglądając coś dla siebie. I napomknął,że wyśle CV ale nie wiem czy na serio czy to było w ramach pocieszenia po inf o zmianie systemu pracy. Ogólnie dolina..

Biedna Twój TŻ się musi ostro wziąć za szukanie pracy, bo inaczej tak długo nie da rady się wytrzymać.

Chatul po Twoich wykładach stwierdzam, że chyba nie jestem katolikiem a osobą wierzącą

[ParoleParole]

Ale dzis mi czas wolno leci
Wróciłam po 19, zrobiłam pranie, wykapałam sie a teraz muszę na jutro na prawne aspekty przeczytać i spaać

[Chatul]

Napisane przez asqua92

Chatul po Twoich wykładach stwierdzam, że chyba nie jestem katolikiem a osobą wierzącą

I to i to jest dobre, więc wszystko w porzadku

[asqua92]

Napisane przez Chatul

I to i to jest dobre, więc wszystko w porzadku

Osobiście uważam, że trzeba żyć zgodnie z własnym sumieniem

[asik1503]

bycie 100% katolikiem jest jak widać bardzo trudne i ogromny szacunek dla osób, którym się to udaje
ja mam swoje przekonania... niestety niektóre kłócą się z przekonaniami Kościoła (pociesza mnie jedynie fakt, że istnieją również kapłani, którzy mają pewne przekonania, które nie zawsze w 100% pokrywają się z KK) cóż... aktualnie jestem w lekkim zawieszeniu i ciągle szukam właściwiej drogi... mam nadzieję, że któregoś pięknego dnia w końcu mi się to uda

[Chatul]

Napisane przez asik1503

bycie 100% katolikiem jest jak widać bardzo trudne i ogromny szacunek dla osób, którym się to udaje

Na pewno jest trudne. Choć jak wiadomo, katolik "może" zgrzeszyć. Byle żeby po prostu chciał żyć zgodnie z naukami KK

ja mam swoje przekonania... niestety niektóre kłócą się z przekonaniami Kościoła (pociesza mnie jedynie fakt, że istnieją również kapłani, którzy mają pewne przekonania, które nie zawsze w 100% pokrywają się z KK) cóż...

Tacy kapłani też są...
Chociaż - przekonania mogą mieć swoje. Wiadomo, nigdy nie będzie się wierzyło we wszystko, co mówi "góra" KK. Chodzi o to by uznawać KK za najlepsze źródło wiedzy o Bogu, moralności itd. I o to by KK był dla katolika autorytetem. I nawet jak katolik nie rozumie dlaczego ma robić tak a nie inaczej, to żeby tak robił licząc i ufając, że KK ma racje.

mam nadzieję, że któregoś pięknego dnia w końcu mi się to uda

I tego Ci życzę

[asik1503]

Napisane przez Chatul

Na pewno jest trudne. Choć jak wiadomo, katolik "może" zgrzeszyć. Byle żeby po prostu chciał żyć zgodnie z naukami KK



Tacy kapłani też są...
Chociaż - przekonania mogą mieć swoje. Wiadomo, nigdy nie będzie się wierzyło we wszystko, co mówi "góra" KK. Chodzi o to by uznawać KK za najlepsze źródło wiedzy o Bogu, moralności itd. I o to by KK był dla katolika autorytetem. I nawet jak katolik nie rozumie dlaczego ma robić tak a nie inaczej, to żeby tak robił licząc i ufając, że KK ma racje.



I tego Ci życzę

cóż... każda wiara posiada dogmaty, których nie trzeba rozumieć tylko przyjąć za pewnik... i chyba to jest najtrudniejsze... bo jak człowiek zaczyna analizować, zastanawiać się to zaczyna wątpić... i wtedy już jest krótka droga do odsunięcia się od swojej wiary...
dziękuję

[behindblueeyes]

Napisane przez Chatul

Ech, biednaś Ten system będzie naprawdę niepraktyczny. Długo chyba nie dacie rady w ten sposób funkcjonować. TŻ musi zacząć szukać pracy w Twoim mieście..

Napisane przez asqua92

Biedna Twój TŻ się musi ostro wziąć za szukanie pracy, bo inaczej tak długo nie da rady się wytrzymać.

Teraz przy innym systemie pracy tym bardziej musi coś z tym zrobić.
Wcvzoraj rozmawialiśmy całe 3 minuty

Ja po salezjańskim LO mogę szczerze przyznać,że księża widzą tylko czubek własnego nosa i złotówki przed oczami.

[asik1503]

Napisane przez behindblueeyes

Ja po salezjańskim LO mogę szczerze przyznać,że księża widzą tylko czubek własnego nosa i złotówki przed oczami.

no popatrz... cóż za zbieg okoliczności... ja też chodziłam do salezjanów teraz wiadomo czemu mamy podobne odczucia xD

[asqua92]

Napisane przez asik1503

no popatrz... cóż za zbieg okoliczności... ja też chodziłam do salezjanów teraz wiadomo czemu mamy podobne odczucia xD

A czym się takie LO różni od normalnego?

[behindblueeyes]

Napisane przez asqua92

A czym się takie LO różni od normalnego?

Codziennie rano modlitwa i czesne co miesiąc. Dyrektor jest księdzem. Wszystkie święta kościelne=msza obowiązkowo. Poza tym wszystko jak w każdym LO.

[asqua92]

Napisane przez behindblueeyes

Codziennie rano modlitwa i czesne co miesiąc. Dyrektor jest księdzem. Wszystkie święta kościelne=msza obowiązkowo. Poza tym wszystko jak w każdym LO.

I sama chciałaś tam pójść czy rodzice Cię wysłali? Szkoła jest koedukacyjna, czy podział jest LO dla dziewczyn i osobno dla chłopców?

[asik1503]

Napisane przez asqua92

A czym się takie LO różni od normalnego?

u mnie różniło się tym, że:
- funkcje dyrektor/psycholog/ekonomista mają księża (tylko wice dyrki były cywilne)
- religia obowiązkowa
- codziennie rano po pierwszej lekcji jest słówko (krótka modlitwa plus jakieś Słowo Boże plus ogłoszenia)
- raz w miesiącu każdy rocznik ma swoją mszę, do tego przy każdej większej uroczystości jest msza
- no i to, że jest to szkoła prywatne-płatna w związku z czym większość uczniów to bananowe dzieci
to chyba tyle xD

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

szkoła jest koedukacyjna

[behindblueeyes]

Napisane przez asqua92

I sama chciałaś tam pójść czy rodzice Cię wysłali? Szkoła jest koedukacyjna, czy podział jest LO dla dziewczyn i osobno dla chłopców?

Mi to nie robiło różnicy. Poszłam tam glównie ze względu na to,że w humanie miałam 7h angielskiego w tyg. I szkoła była na osiedlu
A religia liczyła się u mnie do średniej I rekolekcje wyjazdowe były. A przed rozpoczęciem LO obóz integracyjny-3 dni nad jeziorem, z modłami oczywiście

[asqua92]

Napisane przez behindblueeyes

Mi to nie robiło różnicy. Poszłam tam glównie ze względu na to,że w humanie miałam 7h angielskiego w tyg. I szkoła była na osiedlu
A religia liczyła się u mnie do średniej I rekolekcje wyjazdowe były. A przed rozpoczęciem LO obóz integracyjny-3 dni nad jeziorem, z modłami oczywiście

Mi też się religia do średniej liczyła, ale teraz chyba się w ogóle liczy
Podziwiam Was, tyle modlitw co chwilę ja w LO gubiłam wiarę, a Wy ją rozwijałyście

[behindblueeyes]

Napisane przez asqua92

Mi też się religia do średniej liczyła, ale teraz chyba się w ogóle liczy
Podziwiam Was, tyle modlitw co chwilę ja w LO gubiłam wiarę, a Wy ją rozwijałyście

Z czasem to weszło w nawyk
Jak widać salezjańska szkoła tylko oddaliła mnie od kościoła. Pamiętam,że raz płakałam przez dyrektora. Nie zapomnę mu tego

[asqua92]

Napisane przez behindblueeyes

Z czasem to weszło w nawyk
Jak widać salezjańska szkoła tylko oddaliła mnie od kościoła. Pamiętam,że raz płakałam przez dyrektora. Nie zapomnę mu tego

Dlatego ja ograniczam kontakt z księżmi do mszy i spowiedzi od czasu do czasu.
Czemu?

[asik1503]

oj tak wyjazdy były fajne obóz integracyjny i rekolekcje dla maturzystów
no ja nie zapomnę jak miałam problem z jedną nauczycielką i wyszło na to, że to nauczyciele trzęsą szkołą a dyrektor nie ma nic do gadania... nie mówiąc już o tym, że jak była rozmowa nauczyciel, ja, moja mama i dyrektor to dyrektor bezczelnie wyszedł...

[behindblueeyes]

Napisane przez asqua92

Dlatego ja ograniczam kontakt z księżmi do mszy i spowiedzi od czasu do czasu.
Czemu?

Zajmowałam się załatwianiem kamerzysty na studniówkę. Byłam u dyr. żeby pozwolił na na wyjście na kręgle z ostatniej lekcji. Wszystko na cele filmowe Zgodził się, a w dniu wyjścia była wielka afera, bo niby nie dostaliśmy takiej zgody. I karzemysta przyszedł do szkoły i w sumie niepotrzebnie. A ja wyszłam na idiotkę Nie dość,że o wszystko trzeba było sie prosić, to potem i tak po swojemu robili

[asik1503]

o to u mnie było podobnie tez najpierw mieliśmy pozwolenie a potem nagle, że nikt o tym nie wiedział... a po prostu nauczyciele chronili własną du.pę bo nam i tak było wszystko jedno...

[behindblueeyes]

Napisane przez asik1503

o to u mnie było podobnie tez najpierw mieliśmy pozwolenie a potem nagle, że nikt o tym nie wiedział... a po prostu nauczyciele chronili własną du.pę bo nam i tak było wszystko jedno...

Dokładnie.
Dlatego ja niemiło wspominam licealne czasy. Do tego ludzie, rozpuszczone małolaty mające kasiastych rodziców. U mnie się nie przelewało-rodzice chcieli żebym tam chodziła i jakoś dawali radę z opłacaniem czesnego.

[asik1503]

ja mam takie mieszane uczucia... bo było czasem fajnie a czasem nie... w sumie w tej szkole poznałam mojego tż'a (chodziłam z nim do klasy ) bywali fajni nauczyciele... ale były też totalne pomyłki... tak samo uczniowie... byli fajni, kórym kasa rodziców nie uderzała do głowy a były tak wypindrzone niunie i tak chamscy kolesie, że trudno to było zdzierżyć...
no a ja wybrałam to LO z racji renomy... wtedy była to najlepsza w mieście... jak jest teraz to nie wiem ale mało mnie to obchodzi

[behindblueeyes]

Napisane przez asik1503

ja mam takie mieszane uczucia... bo było czasem fajnie a czasem nie... w sumie w tej szkole poznałam mojego tż'a (chodziłam z nim do klasy ) bywali fajni nauczyciele... ale były też totalne pomyłki... tak samo uczniowie... byli fajni, kórym kasa rodziców nie uderzała do głowy a były tak wypindrzone niunie i tak chamscy kolesie, że trudno to było zdzierżyć...
no a ja wybrałam to LO z racji renomy... wtedy była to najlepsza w mieście... jak jest teraz to nie wiem ale mało mnie to obchodzi

To było tak dawno.. Z tamtych czasów mam kumpelę i kumpla, z którymi trzymamy się do dziś

Wlaśnie załatwiam Sylwka Standardowe ceny od 200zł za os.! Przesada Ale znalazłam fajnego za 150zł od pary i chyba się zdecydujemy

[asik1503]

o ale fajnie ja na razie nie wiem co z sylwiek xD na pewno z tż ale gdzie, co, jak to nie mam pojęcia ten najchętniej by siedział w domu... xD

[ParoleParole]

Wprawdzie do liceum katolickiego nie chodzilam ale studiuję na katolickiej uczelni I mam dokladnie jak Wy po tym liceum

[Maryjamie]

ja tam skończyłam najlepsze liceum w mieście a poszłam tam bo mi siostra przetarła drogę ogólnie byłam w pol-angu i mieliśmy najgorszy skład nauczycielski, i wszyscy nas męczyli pytaniem i sprawdzianami bardziej niż inne klasy bo uważali że my to jesteśmy taki lajtowy profil i nic nie mamy do roboty :/

co tam dzisiaj dziewczynki?
ja byłam z Hanią na spacerku i widziałyśmy się z moją kumpelą-ciężarówką śliczny już ma brzuszek duży

jeśli chodzi o chrzest nie robili problemów, jutro mam tylko donieść akt urodzenia dziecka i dane chrzestnych.

[asqua92]

Napisane przez behindblueeyes

Zajmowałam się załatwianiem kamerzysty na studniówkę. Byłam u dyr. żeby pozwolił na na wyjście na kręgle z ostatniej lekcji. Wszystko na cele filmowe Zgodził się, a w dniu wyjścia była wielka afera, bo niby nie dostaliśmy takiej zgody. I karzemysta przyszedł do szkoły i w sumie niepotrzebnie. A ja wyszłam na idiotkę Nie dość,że o wszystko trzeba było sie prosić, to potem i tak po swojemu robili

To chyba nie tylko w szkole katolickiej tak jest, nauczyciele coś raz powiedzą, a potem, jak przychodzi co do czego, to oni nic takiego nie mówili i sami sobie to wymyśliliśmy dobrze że zakończyłam edukację w LO może na studiach jest inaczej

Kupiłam buty w sobotę, byłam w nich dwa razy w niedzielę i wczoraj i już mnie obtarły do krwi jak zwykle. Nie lubię tego nie ma butów, co by mnie nie obtarły.

[behindblueeyes]

Napisane przez asqua92

Kupiłam buty w sobotę, byłam w nich dwa razy w niedzielę i wczoraj i już mnie obtarły do krwi jak zwykle. Nie lubię tego nie ma butów, co by mnie nie obtarły.

mam tak samo..do tego noszę rozmiar 38,5 więc 38 za mały, a 39 za duży

TŻ dzwonił z pytaniem czy wyślę za niego CV i LM, chodzi o te ogłoszenia które mu podesłałam ostatnio. Bo on nie ma kiedy przerobić listu bo wstaje o 16 i na 18 do pracy znów

[ParoleParole]

Napisane przez asqua92

To chyba nie tylko w szkole katolickiej tak jest, nauczyciele coś raz powiedzą, a potem, jak przychodzi co do czego, to oni nic takiego nie mówili i sami sobie to wymyśliliśmy dobrze że zakończyłam edukację w LO może na studiach jest inaczej

Kupiłam buty w sobotę, byłam w nich dwa razy w niedzielę i wczoraj i już mnie obtarły do krwi jak zwykle. Nie lubię tego nie ma butów, co by mnie nie obtarły.

mnie też każde obcieraja;p

zapisałam się na siłownie