Wiosna przyszła, chrabąszcze latają, a PMki już suknie przymierzają! PM 2014 cz. 12

[moniczka_90]

Napisane przez Dotka90

moniczka, ale czemu, taki stary ten budynek?

no raczej... to jest małe osiedle powiedzmy, ze kamienic tylko tak popeprzyli w papierach, ze czesc tych kamienic nalezy do innej spółdzielni a czesc do innej i o ile tamta wspołdzielnia coś tam robi (np. mają wymienione, nowe dachy) tak u nas wygląda to kiepsko :/ mam nadzieje, ze jak bedziemy np. pisac jakies pisma to cos z tym zrobia bo teraz to wyglada na prawde kiepsko... co prawda i tak nie mamy tam zamiaru mieszkac do konca zycia no ale te kilak lat jednak tak..

[ane3kaa]

Napisane przez alloffkowa

Co do godzin. Tż chciał 16 ale okazało się że tego samego dnia w kościele będzie brać ślub moja znajoma więc wybralismy 15.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Tez wziełam 15

[say-hello]

Napisane przez Dotka90

Say hello - a ja wolę kuchnię otwartą na salon Lub półotwartą. Lubię np. jak gotuję i mam do kogo gębę otworzyć

ja mogłabym mieć kuchnię otwartą, gdyby salon był duży. przy małych salonach to według mnie nie działa. u moich znajomych w mieszkanku jest salon 16m2 (czyli minimum według przepisów) i do tego mini kuchnia. stoi tam kanapa, stół na 4/6 osób i właśnie ta kuchnia, nie ma nawet miejsca, żeby sobie usiąść z dzieckiem na podłodze i się pobawić ;P i w odległości 2 m od kanapy masz już blat kuchenny.

w ogóle to marzy mi się taka strefa dzienna otwarta, na około 50m2 z jadalnią, kuchnią i salonem i z wyjściem na taras, który byłby przedłużeniem tej przestrzeni

[Kishlaczkowa]

Napisane przez ane3kaa

Tez wziełam 15

Pamiętam właśnie, że jesteś godzinę przede mną! Tobie będą składać życzenia, a mnie będzie tato prowadził do ołtarza

[ane3kaa]

Napisane przez Kishlaczkowa

Pamiętam właśnie, że jesteś godzinę przede mną! Tobie będą składać życzenia, a mnie będzie tato prowadził do ołtarza

będę wcześniej żoną o godzinę ;ppp

[aneczka25057]

Hej, hej
witam się po kilkudniowej nieobecności... nawet nie próbuję nadrabiać ale poczytam kilka ostatnich stron. Działo się coś ciekawego?

U chrześniaczki na I komunii było rewelacyjnie!

[Dotka90]

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

[wenedka]

Napisane przez say-hello;40824749[B

]ja mogłabym mieć kuchnię otwartą[/B], gdyby salon był duży. przy małych salonach to według mnie nie działa. u moich znajomych w mieszkanku jest salon 16m2 (czyli minimum według przepisów) i do tego mini kuchnia. stoi tam kanapa, stół na 4/6 osób i właśnie ta kuchnia, nie ma nawet miejsca, żeby sobie usiąść z dzieckiem na podłodze i się pobawić ;P i w odległości 2 m od kanapy masz już blat kuchenny.

w ogóle to marzy mi się taka strefa dzienna otwarta, na około 50m2 z jadalnią, kuchnią i salonem i z wyjściem na taras, który byłby przedłużeniem tej przestrzeni

Ja nigdy nie zgodzę się na kuchnię otwartą
Nie wyobrażam sobie siedzieć w salonie i wąchać obiad przez kilka godzin.
Za to chciałabym mieć kuchnię na tyle dużą, aby można było urządzić w niej jadalnię.

[Dotka90]

wenedka, wystarczy przewietrzyć

[say-hello]

Napisane przez Dotka90

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

szczerze mówiąc, to całkiem mi wyleciało z głowy, że rodziców trzeba też zaprosić ale chyba napiszemy po prostu Rodziców.

Napisane przez wenedka

Ja nigdy nie zgodzę się na kuchnię otwartą
Nie wyobrażam sobie siedzieć w salonie i wąchać obiad przez kilka godzin.
Za to chciałabym mieć kuchnię na tyle dużą, aby można było urządzić w niej jadalnię.

taka opcja byłaby najlepsza. duża kuchnia z wyspą po środku. z drugiej strony wyspy mogłoby stać kilka stołków barowych do szybkiego zjedzenia śniadania a jadalnia osobno

[justynkie]

Napisane przez say-hello

w ogóle to marzy mi się taka strefa dzienna otwarta, na około 50m2 z jadalnią, kuchnią i salonem i z wyjściem na taras, który byłby przedłużeniem tej przestrzeni

Ja mam taką otwartą przestrzeń, jak na zdjęciu w załączniku. To kółko w salonie to schody na górę. W górnych rogach w salonie i kuchni mamy lekkie skosy. Marzy mi się kuchnia cała zabudowana pod tym skosem a na środku między oknami wyspa
Salon z aneksem mi się nie podoba w ogóle. Często jak zapraszamy znajomych to robię coś na ciepło i nie chciałabym żeby wszyscy patrzyli jak wyciągam coś z piekarnika albo doprawiam sałatkę. Moja otwarta ale rozdzielona przestrzeń jest idealna

Napisane przez Dotka90

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

Ja nie daję zaproszenia rodzicom, bo:
1. to rodzice płacą więc są głównymi organizatorami
2. chcemy aby na zaproszeniach było: "Panna X oraz Pan Y wraz z rodzicami" więc wyszłoby że rodzice sami siebie zapraszają

[Opiumalfa]

A pro pos mieszkan, ja uwelbiam ustawienie otwarta kuchnia, salon, jadalnia, taras. Tak jest u nas i tutaj spedzamy najwiecej czasu. Reszta mieszkania jest cichsza i bardziejs chowana, sypialna. Moje biuro (kacik) tez jest w tej otwartej przestrzeni i ladnie sie rozdziela dzien i noc.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

Napisane przez Dotka90

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

nie mam pojecia

Napisane przez wenedka

Ja nigdy nie zgodzę się na kuchnię otwartą
Nie wyobrażam sobie siedzieć w salonie i wąchać obiad przez kilka godzin.
Za to chciałabym mieć kuchnię na tyle dużą, aby można było urządzić w niej jadalnię.

i bedziesz sama w kuchni siedziec jak gotujesz. tak to sie mozna socjalizowac. czy to z TZ czy to z goscmi!

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez Dotka90

wenedka, wystarczy przewietrzyć

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

402 dds!!!!

[say-hello]

każdy ma inne podejście do tej kuchni ja np. jestem straszną pedantką i irytuje mnie każdy zaciek od wody w kuchni a wiadomo, nie zawsze mam czas, aby wszystko błyszczało. dlatego wiem, że kuchnia w salonie by mnie irytowała bardzo. a tak to po prostu nie muszę patrzeć na te zacieki czy niepozmywane naczynia i posprzątać np. wieczorem. sam salon jednak o wiele łatwiej utrzymać w czystości, a to przecież w nim spędzamy większość czasu.

[alloffkowa]

Napisane przez Dotka90

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

zaczełam się zastanawiać, ale idąć tropem dzisiejszych Waszych rozmów: w dniu dawania zaproszenia rodzice Twojego TŻ nie będą jeszcze Twoimi rodzicami Więc mi się wydaje i ja będe pisac imionami

[wenedka]

Napisane przez Dotka90

wenedka, wystarczy przewietrzyć

Ale rzeczy mogą przesiąknąć zapachem, np. fotele z normalną tapicerką, poduszki.
I w zimie przewietrzysz od razu przy -20C?

Mnie się po prostu ten pomysł nie podoba.

Napisane przez Opiumalfa

i bedziesz sama w kuchni siedziec jak gotujesz. tak to sie mozna socjalizowac. czy to z TZ czy to z goscmi![COLOR="Silver"]

Wiesz, nie każdy lubi gotować w obecności gości, a jak Tż chce, to usiądzie w kuchni... Żaden problem

[Dotka90]

justynkie, no u nas to my finansujemy + nie będzie, że: JA, TŻ i RODZICE zapraszamy, tylko że my

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

wenedka, u nas nic nie przesiąka mimo, że nie mamy drzwi między kuchnią, a salonem.
i tak, wietrzę nawet przy -20
My mamy tak, że z przedpokoju wchodzi się do kuchni, a z kuchni do sypialni. Kuchnia nie ma okna, więc jak gotujemy, to w sypialni otwieramy. i pościel nam obiadem nie śmierdzi

[wenedka]

Napisane przez Dotka90

justynkie, no u nas to my finansujemy + nie będzie, że: JA, TŻ i RODZICE zapraszamy, tylko że my

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

wenedka, u nas nic nie przesiąka mimo, że nie mamy drzwi między kuchnią, a salonem.
i tak, wietrzę nawet przy -20
My mamy tak, że z przedpokoju wchodzi się do kuchni, a z kuchni do sypialni. Kuchnia nie ma okna, więc jak gotujemy, to w sypialni otwieramy. i pościel nam obiadem nie śmierdzi

U teściów natomiast przesiąka. Nie wiem, może od mieszkania zależy.

Mnie ogólnie otwarta kuchni nie za bardzo się podoba, bez względu czy przesiąka czy nie. Ten typ tak ma

Tak samo łazienka z WC to dla mnie koszmar, chociażby ze względu na to, że ciamajda jestem i bez przerwy mi coś do muszli klozetowej wpada Ostatnio pęseta

[Opiumalfa]

Mi tez nic nie przesiaka zapachem.

[kroooliczek89]

Napisane przez KaMilka4891

Kroliczku, panie w salonach ubierają się różnie, w jednym byłam to były ubrane w firmowe spodnie i koszulki z logo, a w innym normalnie, nieoficjalnie, a dlaczego pytasz?

Dziś przechodziłam obok salonu i wisiała karteczka że szukają pilnie ekspedientkę. Pomyślałam żeby może jutro zanieść CV. No ale nie chcę iść ubrana jak z ulicy, dlatego pytałam trzeba jakoś bardziej elegancko się ubrać.

Napisane przez say-hello

każdy ma inne podejście do tej kuchni ja np. jestem straszną pedantką i irytuje mnie każdy zaciek od wody w kuchni a wiadomo, nie zawsze mam czas, aby wszystko błyszczało. dlatego wiem, że kuchnia w salonie by mnie irytowała bardzo. a tak to po prostu nie muszę patrzeć na te zacieki czy niepozmywane naczynia i posprzątać np. wieczorem. sam salon jednak o wiele łatwiej utrzymać w czystości, a to przecież w nim spędzamy większość czasu.

Z dzioba mi to wyjęłaś Nie zawsze jest siła, żeby pozmywać naczynia od razu, a nie mam ochoty cały czas ich oglądać Czy np jak są goście, to naczynia znosi się do kuchni, a nie za ladę że goście nadal mogą je oglądać

[wenedka]

Napisane przez kroooliczek89

Z dzioba mi to wyjęłaś Nie zawsze jest siła, żeby pozmywać naczynia od razu, a nie mam ochoty cały czas ich oglądać Czy np jak są goście, to naczynia znosi się do kuchni, a nie za ladę że goście nadal mogą je oglądać

O, to też jest dla mnie argumentem przeciw.
Nie daj Boże, jeszcze kot skoczy na szafkę w czasie gotowania (nie, że pozwalam), a goście zawału dostaną

[alloffkowa]

Poczyniłam dobry krok- dzwoniłam do ginekologa się zarejestrować mam zadzwonić drugi raz za 1,5 bo teraz nie ma jej w gabinecie

[vixena]

witam się popołudniowo

zaproszenia: nie mam pojęcia jak ująć rodziców, my płacimy sami wiec raczej na zaproszeniach podpiszemy się tylko my i wtedy rodzicom imiennie chyba - sprawa jeszcze do przedyskutowania z TZ

kuchnia + salon: u nas właśnie tak zamierzamy zrobić, bardzo mi się podobają otwarte przestrzenia i będziemy mieć kuchnie przechodzącą w jadalnie później w salon z wielkimi drzwiami na taras (zachodnia strona domu), a sypialnia i obok łazienka we wschodniej.

życzenia na dzień mamy dla teściowej: raczej nie, ale dziś ma imieniny wiec musze zadzwonić z życzeniami, a w weekend jakiś mały drobiazg dam (nie wiem co jeszcze)

u mnie godzina standardowa będzie: 16 lub 17 (bardziej 16) ale mogę dopiero we wrześniu u księdza zarezerwować

[alloffkowa]

Rozmowa z tż:
Ja: ile dni do ślubu??
TŻ: 450??
ja: więcej 479
tż: mało!
ja: widzisz, a mówię że się ze wszystkim pieklę! :P
tż: dużo
xd

[Ines3037200]

Napisane przez Dotka90

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

Nie bede dawac zaproszen rodzicom. W ogole "domownikom" mimo ze juz w zasadzie razem nie mieszkamy z rodzenstwem z rodzicami(wiecie o co cho;-) )nie bede dawac, bracia tez nie dawali nam jak sie zenili, sami swoi, z jednego domu, bez przesady;-)

Jesli chodzi o kuchnie, to dla mnie najlepsza jest zamknieta, ale wystarczajaco duza, zeby zmiescic duzy stol. Salon lepiej niech pozostanie pokojem dziennym. Nie zawsze zmywam gary na biezaco i wolalabym sie na nie nie przygladac

W taka fajna drzemke wpadalam nad ksiazka ale sasiad z wiertara zaczal szalec. Aaaaaaa!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[docik10]

Opowiem wam zaś coś o mojej teściowej Ostatnio jedziemy wszyscy razem (ja,tż,teściowa i teść) na urodziny do cioci tż. Teściowa szuka sukienki bo idzie w czerwcu na wesele i mówi do tż " pojedziesz ze mną do Żor na targ bo koleżanka mi mówiła, że są tam fajne sukienki. Tż odpowiedział "jak ja nawet nie wiem gdzie jest ten targ" Teściu się włączył w dyskusje "ja tam dziennie przejeżdżam jadąc do pracy ale nie pojadę, za mało szmat w Rybniku?" Ja w między czasie do tż mówię - targ jest koło policji a teściowa z tyłu gumowe ucho " to ja już wiem kto ze mną pojedzie, przyjedziesz w sobotę rano to pojedziemy do Żor" dodam tylko, że ja z tż nigdy się nie widzimy w sob do 14:00 bo on jest w pracy, więc celowo bym jechała ze względu na nią. Mam do tż z domu 27km od niego do Żor też około 30km. Ona myśli że ja będę targać po nią, zawiozę ją do Żor i potem mam ją zawieść z powrotem do domu. Jakieś 90km we wszystkie strony, łącznie z moim powrotem do domu. Ja zdążyłam tylko odpowiedzieć, że nie obiecuje bo w pierwszej kolejności jest moja siostra, nie wiem czy nie będzie potrzebować opieki nad dziećmi bo w weekendy pracuje.
Ja w tygodniu wychodzę do pracy po 8.00 wracam po 17:00 na głowie mojej mamy jest cały dom, tata też wraca późno a wychodzi o 6.30. Mama przed pracą albo po, w zależności od zmiany, gotuje nam obiad idzie po chleb, sprząta przed pracą. A ja jej w sob. rano powiem - Mamo sprzątaj jeszcze ten jeden dzień bo ja idę z teściową po targu pochodzić Dałam jej do zrozumienia że ma jechać z tż mówiąc że targ jest czynny w tygodniu, ona nie skumała, odp. "ale w tyg. ty jesteś w pracy" Ja to mam życie z tą teściową

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez alloffkowa

Rozmowa z tż:
Ja: ile dni do ślubu??
TŻ: 450??
ja: więcej 479
tż: mało!
ja: widzisz, a mówię że się ze wszystkim pieklę! :P
tż: dużo
xd

Mistrz ciętej riposty

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez alloffkowa

Poczyniłam dobry krok- dzwoniłam do ginekologa się zarejestrować mam zadzwonić drugi raz za 1,5 bo teraz nie ma jej w gabinecie

Żeby się nie skończyło na tym dobrym kroku zadzwoń drugi raz

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez wenedka

O, to też jest dla mnie argumentem przeciw.
Nie daj Boże, jeszcze kot skoczy na szafkę w czasie gotowania (nie, że pozwalam), a goście zawału dostaną

Ja też jestem za osobną kuchnią
1. kwestia bałaganu, pozostawione kubki na blacie już nie fajnie wyglądają
2. jeśli coś smażę a nie daj Bóg przypalę to wszystko czuć w salonie
3. wiadomo, jak się coś przygotowuje to się podjada albo palec obliże bo masłem pobrudzony, głupie ogórki ze słoika chce wyciągnąć palcami, ręce w sumie myte ale to nie jest fajny widok, łapa w słoiku
4. jeśli będę miała brudno w kuchni, będę czuła się tak jakbym miała salon brudny
5. zawsze musisz mieć porządek w szafkach bo goście przyjdą, otwierasz szafkę a tu rozsypana mąka, makaron itp. niby nic strasznego ale pewnie poczujesz się trochę głupio

Jak to moja siostra mówi, plusy takiej kuchni, bo sama taka ma:
Można uczestniczyć w trakcie każdej imprezy w domu bo zazwyczaj to my siedzimy całą imprezę w kuchni jako gospodynie domowe, najwięcej się naharujemy a najmniej z tego mamy.

To tylko takie moje skromne zdanie

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez Ines3037200

Nie bede dawac zaproszen rodzicom. W ogole "domownikom" mimo ze juz w zasadzie razem nie mieszkamy z rodzenstwem z rodzicami(wiecie o co cho;-) )nie bede dawac, bracia tez nie dawali nam jak sie zenili, sami swoi, z jednego domu, bez przesady;-)

Jesli chodzi o kuchnie, to dla mnie najlepsza jest zamknieta, ale wystarczajaco duza, zeby zmiescic duzy stol. Salon lepiej niech pozostanie pokojem dziennym. Nie zawsze zmywam gary na biezaco i wolalabym sie na nie nie przygladac

W taka fajna drzemke wpadalam nad ksiazka ale sasiad z wiertara zaczal szalec. Aaaaaaa!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja zaproszenia będę dawać wszystkim, no może nie wszystkim bo tż nie dostanie ale mam nadzieję że przyjdzie

Ja chce mieć kuchnie z małym kwadratowym, drewnianym stołem z drewnianymi krzesłami, najlepiej jasne drewno, może sosna. Salon chce mieć z jadalnią dlatego planujemy wyburzyć jedną ścianę żeby połączyć dwa pokoje. Ja w dużych pomieszczeniach czuje się dość nieswojo (jeśli chodzi o zamieszkanie np. w przestronnym salonie, gdzie jest mało ścian) więc to i tak dla mnie będzie szaleństwo Lepiej się czuje w mniejszych pomieszczeniach, dlatego nigdy nie chciałam mieszkać w domu tylko w bloku ale z tż tak zaprojektujemy dobudówkę, że będzie ok.

[wenedka]

Mam dość SPSS
Za jakie grzechy, Panie?

[Opiumalfa]

Napisane przez docik10

Ja też jestem za osobną kuchnią
1. kwestia bałaganu, pozostawione kubki na blacie już nie fajnie wyglądają
2. jeśli coś smażę a nie daj Bóg przypalę to wszystko czuć w salonie
3. wiadomo, jak się coś przygotowuje to się podjada albo palec obliże bo masłem pobrudzony, głupie ogórki ze słoika chce wyciągnąć palcami, ręce w sumie myte ale to nie jest fajny widok, łapa w słoiku
4. jeśli będę miała brudno w kuchni, będę czuła się tak jakbym miała salon brudny
5. zawsze musisz mieć porządek w szafkach bo goście przyjdą, otwierasz szafkę a tu rozsypana mąka, makaron itp. niby nic strasznego ale pewnie poczujesz się trochę głupio

Jak to moja siostra mówi, plusy takiej kuchni, bo sama taka ma:
Można uczestniczyć w trakcie każdej imprezy w domu bo zazwyczaj to my siedzimy całą imprezę w kuchni jako gospodynie domowe, najwięcej się naharujemy a najmniej z tego mamy.

To tylko takie moje skromne zdanie[COLOR="Silver"]



Ja chce mieć kuchnie z małym kwadratowym, drewnianym stołem z drewnianymi krzesłami, najlepiej jasne drewno, może sosna. Salon chce mieć z jadalnią dlatego planujemy wyburzyć jedną ścianę żeby połączyć dwa pokoje. Ja w dużych pomieszczeniach czuje się dość nieswojo (jeśli chodzi o zamieszkanie np. w przestronnym salonie, gdzie jest mało ścian) więc to i tak dla mnie będzie szaleństwo Lepiej się czuje w mniejszych pomieszczeniach, dlatego nigdy nie chciałam mieszkać w domu tylko w bloku ale z tż tak zaprojektujemy dobudówkę, że będzie ok.

1. zmywarka rozwiazuje problem.
2. jak ma sie male mieszkanie to i tak czuc i tak, nawet z kuchnia z drzwiami
3. nie rozumiem o co chodzi z ta reka w sloiku. a co, zaden z gosci nie wyjmowal nigdy ogroka ze sloika? bedziesz przyjmowac krolowa angielska?
4. ja dlatego mam zawsze czystko ale to takie moje zboczenie, zreszta inaczej nie usne jak mam gary w zlewie czy brud. Po obiedzie sie zawsze sprzata od razu po.
5.nie czaje jak mozna miec rozwalona make w szafce

sorry, mzoe brzmi to troche ostro, ale akurat twoje argumenty w ogole nie przemawiaja do mnie.
jeszcze zrozumiem, ze zapach. ale jak nie masz nie wiem jakich metrow w mieszkaniu to i tak czuc co sie gotuje.
a dzieki temu, ze masz wiecej przestrzeni, nie czujesz sie jak w klatce i mozesz kozystac ze spotkan ze znajomymi i rodzina a nie sleczec sama w kuchni

[Blondi2989]

Napisane przez Dotka90

Zainspirowana nowym tematem na ślubnym, ZAPYTOWYWUJĘ ja Was! :

Czy na zaproszeniach dla rodziców, będziecie pisać:

zapraszamy Sz.P. Annę i Stanisława Kowalskich

czy

zapraszamy Mamę i Tatę?

Czy jeszcze inaczej to ująć?

Rodziców

Napisane przez Dotka90

justynkie, no u nas to my finansujemy + nie będzie, że: JA, TŻ i RODZICE zapraszamy, tylko że my

A to kwestia finansowania jest istotna przy formułowaniu zaproszenia?
Ja myślałam, że zawsze pisze się "zaprasza X i Y wraz z rodzicami", bo rodzice również są współgospodarzami wesela, nawet jak nie dokładają złotówki.

Napisane przez Ines3037200

Nie bede dawac zaproszen rodzicom. W ogole "domownikom" mimo ze juz w zasadzie razem nie mieszkamy z rodzenstwem z rodzicami(wiecie o co cho;-) )nie bede dawac, bracia tez nie dawali nam jak sie zenili, sami swoi, z jednego domu, bez przesady;-)

Jakby iść tym tropem to można by nikomu nie dawać zaproszenia - u nas w rodzinie i wśród znajomych wszyscy wiedzą kiedy i gdzie odbędzie się wesele i wiedzą, że będą zaproszeni, więc może wystarczyłby telefon? Dla mnie zaproszenie w formie pisemnej wszystkich gości (rodziców także) jest po prostu wyrazem szacunku, niezależnie od tego z kim mieszkam i w jakich jestem relacjach

My z TŻ też sobie wydrukujemy zaproszenia z naszymi danymi i zostawimy na pamiątkę

[kroooliczek89]

Napisane przez Opiumalfa

1. zmywarka rozwiazuje problem.
2. jak ma sie male mieszkanie to i tak czuc i tak, nawet z kuchnia z drzwiami
3. nie rozumiem o co chodzi z ta reka w sloiku. a co, zaden z gosci nie wyjmowal nigdy ogroka ze sloika? bedziesz przyjmowac krolowa angielska?
4. ja dlatego mam zawsze czystko ale to takie moje zboczenie, zreszta inaczej nie usne jak mam gary w zlewie czy brud. Po obiedzie sie zawsze sprzata od razu po.
5.nie czaje jak mozna miec rozwalona make w szafce

sorry, mzoe brzmi to troche ostro, ale akurat twoje argumenty w ogole nie przemawiaja do mnie.
jeszcze zrozumiem, ze zapach. ale jak nie masz nie wiem jakich metrow w mieszkaniu to i tak czuc co sie gotuje.
a dzieki temu, ze masz wiecej przestrzeni, nie czujesz sie jak w klatce i mozesz kozystac ze spotkan ze znajomymi i rodzina a nie sleczec sama w kuchni

Ja dla TŻ-ta mam jeszcze jeden ważny powód, dlaczego nie chcę aneksu kuchennego Stać nas będzie po kredycie na 2, maks 3 pokoje. Jak pojawią się dzieci, to w przypadku mieszkania 2 pokojowego rodzice śpią w salonie... No i co? my tu się będziemy bzykać, a dziecko mi do pokoju wparuje "mamo przyszedłem się napić"? wolę nie
co innego jak uda nam się zdobyć te 3 pokoje, wtedy salon może być z aneksem + sypialnia+ pokój dla dziecka...

[iLoNuS_ktl]

Oooo to ja mam pytanie w związku z zaproszeniami... Moja kuzynka wyszła niedawno za mąż, ma teraz podwójne nazwisko, swoje panieńskie i męża. Jak to napisać na zaproszeniu? Annę Kowalską-Nowak i Jana Nowak?? Czy Annę i Jana Nowak?