Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez zakrecona_kropka

oczywiście że za darmo ale tylko 4h ostatnio byłam tak 3 dni na recepcji..

to na recepcję też na staż biorą? tym ludziom juz się w głowach poprzewracało:/

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4595452 4]to na recepcję też na staż biorą? tym ludziom juz się w głowach poprzewracało:/[/QUOTE]
U mnie na staż do skręcania mebli, na tapicera, na sprzątaczkę, do sklepu na sprzedawcę, na mechanika, na pomoc kuchenną do kebabu. Czyli szukają darmowych pracowników.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4595467 3]U mnie na staż do skręcania mebli, na tapicera, na sprzątaczkę, do sklepu na sprzedawcę, na mechanika, na pomoc kuchenną do kebabu. Czyli szukają darmowych pracowników.[/QUOTE]
to czemu w ogóle UP na to pozwala? przecież gdyby nie dawali pieniędzy na takie "staże" to zaraz by się ten proceder ukrócił.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4595491 4]to czemu w ogóle UP na to pozwala? przecież gdyby nie dawali pieniędzy na takie "staże" to zaraz by się ten proceder ukrócił.[/QUOTE]
PUP sam jeszcze takie staże proponuje. Jak byłam u nich dali mi listę właśnie z takimi stażami.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4595521 2]PUP sam jeszcze takie staże proponuje. Jak byłam u nich dali mi listę właśnie z takimi stażami.[/QUOTE]
ja bym się ich wtedy zapytała, czy na głowy poupadali. przecież to oczywiste, ze nikt pracownika nie zatrudni jeśli będzie wiedział, że dostanie darmowego stażystę, więc takim działaniem to UP łamie swój statut:/

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4595540 8]ja bym się ich wtedy zapytała, czy na głowy poupadali. przecież to oczywiste, ze nikt pracownika nie zatrudni jeśli będzie wiedział, że dostanie darmowego stażystę, więc takim działaniem to UP łamie swój statut:/[/QUOTE]
ale statystyki dobrze wpadają. 2 lata temu chcieli mnie wysłać na staż do Holandii, bezpłatna 3 miesięczna praca w szklarni/ polu, tylko darmowe mieszkanie i malutkie kieszonkowe na wyżywienie itp. Podziękowałam. Niektórzy sobie chwalili ten staż, parę osób zostało w Holandii jako pracownicy fizyczni w rolnictwie. Ci którzy słabo pracowali wrócili do PL, ale moga w papierach zapisać sobie staż w szklarnii.
3 razy wyrejestrowałam się z PUP, bo wyjeżdżałam do pracy za granicę i za każdym razem wywoływało to zadowolenie na twarzy pracownika. Pytali na ile jadę i czy nie chcę tam już zostać.

W tym roku zaproponowali mi staż na stanowiskach magazynier w supermarkecie i sprzątaczka w sklepie RTV AGD.
No ale udało mi się znaleźć staż w urzędzie.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

do pracy w szklarni można samemu się dostać przez agencje pośrednictwa pracy, nie trzeba do tego UP. ich już naprawdę zdrowo pogięło... wychodzi na to, że mogę sobie na bazarku budkę z warzywami postawić, wziąć sobie z UP stażystę i całą kasiorę ze sprzedaży do kieszeni zabierać siedząc w domu, a stażysta ma się cieszyć, że ma co do CV wpisać...

[Myszka_83]

Napisane przez zakrecona_kropka

ogólnie test na szybkość pisania wygląda tak ze pokazuje Ci się jakaś literka i musisz ją jak najszybciej wcisnąć ale myślę że tam powinno być ze słuchu:P

Pewnie tak heh no nic, pożyjemy zobaczymy, a może do tego czasu już znajdę pracę, bo dzisiaj byłam na rozmowie i może coś z tego będzie

[cyanide sun]

w przypadku wypowiedzenia 25 marca - 7 kwietnia, kiedy pracownik w czasie tych 2 tyg jest na wypoczynkowym. jak wyplaca sie wynagrodzenie?
za caly marzec, a pozniej za 1-7 kwietnia?
czy za marzec 24 dni. a potem za caly okres wypowiedzenia 25-7 ???

[marlenqa22]

Hej.

Wczoraj zostałam zwolniona, niestety...
Z dnia na dzień.

Powód: niska sprzedaż, oczywiście to moja wina. Powiedziałam na koniec że niech szukają winy w sobie i swojej ofercie a nie w pracowniku.
I jeszcze spotkałam dzisiaj na mieście swoją klientkę i ona do mnie czemu odeszłam, ja że nie odeszłam dobrowolnie.
A ona że była dzisiaj w biurze i jej powiedziano że odeszłam sama, i jeszcze chcieli mnie zatrzymać a ja nie chciałam
Co za kłamcy.

Byłam dzisiaj na rozmowie w banku Credit Agricole- widziałam po tym kierowniku że był zadowolony z rozmowy ze mną.
Ale mam mieszane uczucia, znowu plany sprzedażowe, nie wiem czy dam radę, mam traumę teraz.

[_Aneta]

Napisane przez cyanide sun

w przypadku wypowiedzenia 25 marca - 7 kwietnia, kiedy pracownik w czasie tych 2 tyg jest na wypoczynkowym. jak wyplaca sie wynagrodzenie?
za caly marzec, a pozniej za 1-7 kwietnia?
czy za marzec 24 dni. a potem za caly okres wypowiedzenia 25-7 ???

W moim przypadku było tak

[SweetDevil]

Hej,

Dziewczyny doradźcie mi coś. Dostałam skierowanie na staż z urzędu pracy do prywatnego przedszkola (pomoc nauczyciela). Właścicielka zaprosiła mnie na jutro na 3 godziny próbne. Wiem, że są tu dziewczyny, które pracowały/pracują w przedszkolu. Jak wyglądały Wasze godziny próbne (jeżeli je miałyście)? Macie jakieś pomysły, żeby rzucić właścicielkę na kolana? Mam swoje pomysły, ale wiadomo, co doświadczenie to doświadczenie. Zależy mi na tym stażu, bo jest po nim gwarancja zatrudnienia na stałe.
Dzięki

[Apelly]

Napisane przez cyanide sun

w przypadku wypowiedzenia 25 marca - 7 kwietnia, kiedy pracownik w czasie tych 2 tyg jest na wypoczynkowym. jak wyplaca sie wynagrodzenie?
za caly marzec, a pozniej za 1-7 kwietnia?
czy za marzec 24 dni. a potem za caly okres wypowiedzenia 25-7 ???

Myślę, że ta pierwsza opcja.

Napisane przez marlenqa22

Hej.

Wczoraj zostałam zwolniona, niestety...
Z dnia na dzień.

Okropne, że teraz pracodawcy zupełnie nie liczą się z pracownikami.

[zakrecona_kropka]

Napisane przez SweetDevil

Hej,

Dziewczyny doradźcie mi coś. Dostałam skierowanie na staż z urzędu pracy do prywatnego przedszkola (pomoc nauczyciela). Właścicielka zaprosiła mnie na jutro na 3 godziny próbne. Wiem, że są tu dziewczyny, które pracowały/pracują w przedszkolu. Jak wyglądały Wasze godziny próbne (jeżeli je miałyście)? Macie jakieś pomysły, żeby rzucić właścicielkę na kolana? Mam swoje pomysły, ale wiadomo, co doświadczenie to doświadczenie. Zależy mi na tym stażu, bo jest po nim gwarancja zatrudnienia na stałe.
Dzięki

Nie czekaj na polecenia sama podchodź do dzieci i próbuj się z nimi zapoznać od ucha do ucha i tyle najważniejsze jest podejście i radość oczywiście możesz zapytać czy ma dla Ciebie nauczycielka jakieś szczególne zadanie a jak nie to podchodź do dzieci rozmawiaj z nimi baw się możesz poszukać strony przedszkola i poczytać jakie mają dzieci zajęcia/plan/sposoby nauczania

[Myszka_83]

Napisane przez marlenqa22

Hej.

Wczoraj zostałam zwolniona, niestety...
Z dnia na dzień.

Powód: niska sprzedaż, oczywiście to moja wina. Powiedziałam na koniec że niech szukają winy w sobie i swojej ofercie a nie w pracowniku.
I jeszcze spotkałam dzisiaj na mieście swoją klientkę i ona do mnie czemu odeszłam, ja że nie odeszłam dobrowolnie.
A ona że była dzisiaj w biurze i jej powiedziano że odeszłam sama, i jeszcze chcieli mnie zatrzymać a ja nie chciałam
Co za kłamcy.

Byłam dzisiaj na rozmowie w banku Credit Agricole- widziałam po tym kierowniku że był zadowolony z rozmowy ze mną.
Ale mam mieszane uczucia, znowu plany sprzedażowe, nie wiem czy dam radę, mam traumę teraz.

Ja mam po każdej rozmowie takie odczucia, a zwykle nic z tego nie wychodzi

[Kolorowa89]

a ja dzisiaj byłam 4 dzień na stażu, na razie jest ok, robię rzeczy łatwe i czas jakoś leci. Ciekawe kiedy będą mnie przyuczać do moich obowiązków.

[khloe]

Napisane przez marlenqa22

Hej.

Wczoraj zostałam zwolniona, niestety...
Z dnia na dzień.

witaj w klubie.

Ja zostalam zwolniona w poniedziałek.
Powód- wyladowałam w szpitalu z dnia na dzień, musiałam wziąć 1,5 miesięczne L4 co nie spodobało się pracodawcy. Jeszcze dostałam ochrzan, że wyladowalam w szpitalu, i że to moja wina

On oczywiscie kategorycznie zaprzecza, jakoby zwolnienie miało związek z moim zwolnieniem


tak w ogóle to witam was znowu z tym wątku.
Już kiedys tu bylam i znów powracam, ehhh

[_nouvelle_]

Napisane przez nicRu

_nouvelle_, jak Twój ndierlandzki?

Ech, opornie.
W KRK jest de facto jedyna szkoła warta zachodu, ale ma tak rozłożone zajęcia, że nie dało by się tego pogodzić. Bardziej idę w stronę francuskiego, zapisuję się na egzamin, żeby wreszcie był jakiś tam papier.
Ale wrócę do tego niderlandzkiego na pewno.

[kasia1608]

Hej byłam w naturze na rozmowie, muszę czekać, pani nic się mnie nie pytała ..coś pogadala i tyle

Dostalam ten staż, huraa

[Kukunia23]

mam pytanie do osób znającyh prawo pracy w praktyce: chodzi o przepis oddania dnia wolnego w święto przypadające w sobotę. W przypadku niepełnoetatowca pracującego np. na 3/4 etatu 4 dni w tygodniu np. piątki ma wolne jemu też oddaje się dzień wolny za taką sobote czy nie? jest to przy podstawowym systemie czasu pracy, nie pracuje się w soboty i niedziele.

[Maguda_]

Napisane przez khloe

tak w ogóle to witam was znowu z tym wątku.
Już kiedys tu bylam i znów powracam, ehhh

Eh, bardzo niefajnie postąpili Mam nadzieję, że niedługo znajdziesz ciekawszą robotę

[Farisss]

Ja mam pytanie do tych co dostali staż, jak to u was wyglądało dokładnie - u mnie pracodawca składał wniosek do up, oni po kilku dniach do mnie dzwonili weryfikować dane i wtedy mi pan powiedział, że będą się później kontaktować z pracodawcą już i on ze mną, miało to być w czasie 2 tyg, do tej pory nikt do niego nie dzwonił z up... czy jak się nie przyzna stażu to też dzwonią?
generalnie mogło się przeciągnąć bo straaasznie dużo wniosków mieli, ale czy przyznany czy nie to chyba i tak powinni poinformować pracodawcę, czy nie ? jak to z tym jest?

[Kolorowa89]

Napisane przez Farisss

Ja mam pytanie do tych co dostali staż, jak to u was wyglądało dokładnie - u mnie pracodawca składał wniosek do up, oni po kilku dniach do mnie dzwonili weryfikować dane i wtedy mi pan powiedział, że będą się później kontaktować z pracodawcą już i on ze mną, miało to być w czasie 2 tyg, do tej pory nikt do niego nie dzwonił z up... czy jak się nie przyzna stażu to też dzwonią?
generalnie mogło się przeciągnąć bo straaasznie dużo wniosków mieli, ale czy przyznany czy nie to chyba i tak powinni poinformować pracodawcę, czy nie ? jak to z tym jest?

U mnie pup dzwoni tylko jeżeli Ci staż przyznali. Zadzwoń do pracodawcy albo idź do urzędu się dowiedzieć jak sprawa wygląda, szkoda tracić czas. U mnie rozpatrywanie wniosku trwało 4 tygodnie.

Tydzień na stazu minął, na razie wykonuje typowe prace biurowe, ale już tych prac brakuje .

[girlonthebridge]

U mnie niedługo mija miesiąc stażu, z racji odejścia na macierzyński osoby, która miała mnie uczyć wszystko musiałam ogarnąć w tydzień (niecały nawet bo niektóre rzeczy musiałam robić już następnego dnia), czym się zajmuje? od bycia białym murzynem po sekretarkę i gońca. Moje obowiązki:
- dbanie o wygląd biura (czyli nic innego jak latanie ze szmatą i mopem co rano po wszystkich pomieszczeniach redakcji)
- roznoszenie faktur po firmach i ściąganie należności (nie wiem czy stażysta może mieć taką odpowiedzialność finansową - to czasami są naprawdę ogromne kwoty) - czyli obchodzę swoje miasto (na nogach) wzdłuż i wszerz i każę ludziom płacić za reklamy
- administruję pocztę redakcyjną - usuwam reklamy, wyłuskuje najważniejsze informacje z biur prasowych, zapisuje maile od czytelników, przyjmuję ogłoszenia, zlecenia na reklamy itp.
- obsługa telefonu redakcyjnego (spisywanie wydarzeń, przekazywanie wiadomości naczelnemu, przyjmowanie ogłoszeń)
- bezpośrednia obsługa klienta (przyjmowanie ogłoszeń i zamówień na płyty z filmami, zdjęciami z porodówki itp.)
- pisanie artykułów (w tym nr mają się pojawić moje 2 autorskie art. ale to się okaże w środę)
- dbanie o rubrykę na prawdę warto w tygodniku
- dbanie o dział z noworodkami i zmarłymi
- prowadzenie oficjalnej strony redakcji (wstawianie artykułów, galerii i prowadzenie archiwum filmów i programów z tv internetowej)
- prowadzenie filmowego konta na YT
- nagrywanie płyt okazjonalnych z festiwali i imprez powiatowych
- spisywanie materiału z wideo pod artykuły dla naczelnego
i wiele, wiele innych
staż ciekawy, ale robienie za 3 i zostawanie codziennie po godzinach za marne 800 już mnie trochę wkurza :P zwłaszcza, że niczego nowego do końca stażu już się nie nauczę, bo po prostu i tak już nie mam kiedy.

[Farisss]

Napisane przez Kolorowa89

U mnie pup dzwoni tylko jeżeli Ci staż przyznali. Zadzwoń do pracodawcy albo idź do urzędu się dowiedzieć jak sprawa wygląda, szkoda tracić czas. U mnie rozpatrywanie wniosku trwało 4 tygodnie.

Tydzień na stazu minął, na razie wykonuje typowe prace biurowe, ale już tych prac brakuje .

A dzwonili do Ciebie też z up potwierdzać dane ? Bo tydzien po zlozeniu wniosku do mnie dzwonili, i pan powiedzial ze na 90% dostane staz, tylko kierowniczka musi potwierdzic i oni beda dzwonic do pracodawcy juz itd itp i w zasadzie planowali ze to od polowy kwietnia ruszy, ale ogolnie to maja czas do konca. Do pracodawcy jeszcze nie dzwonili... moze faktycznie sama zadzwonie do up zapytac co i jak. Licze na to ze sie przeciaga tylko bo wolalabym dostac ten staz ;/

[Kolorowa89]

Napisane przez Farisss

A dzwonili do Ciebie też z up potwierdzać dane ? Bo tydzien po zlozeniu wniosku do mnie dzwonili, i pan powiedzial ze na 90% dostane staz, tylko kierowniczka musi potwierdzic i oni beda dzwonic do pracodawcy juz itd itp i w zasadzie planowali ze to od polowy kwietnia ruszy, ale ogolnie to maja czas do konca. Do pracodawcy jeszcze nie dzwonili... moze faktycznie sama zadzwonie do up zapytac co i jak. Licze na to ze sie przeciaga tylko bo wolalabym dostac ten staz ;/

nikt do mnie nie dzwonił i nie potwierdzał danych, zadzwoń do UP będziesz wiedzieć co i jak, lepsze to niż zastanawianie się .

[lalaith]

Napisane przez niv_

Dziewczyny, ale co innego jak się ma lat 20 - 28, ja mam więcej, ile mam czekać, i zaciskać zęby do 40, 50, a może do emerytury.

- najpierw studia, dla mnie priorytetem była nauka, nie miałam czasu i możliwości na różne spotkania, czy wyjazdy,

- potem praca, chciałam lepiej nauczyć się angielskiego przez kilka lat dojeżdżałam 60 km w jedną stronę na lekcje, uczyłam się w domu,

- studia podyplomowe żeby trochę zmienić profil zawodowy, dowiedzieć się czegoś więcej,

- do tego kursy i szkolenia,

- przeprowadzka do innego miasta, bo może będzie łatwiej o lepszą pracą plus u mnie w mieście pracy nie ma,

- praca po 9-10 godzin, praca trochę powyżej minimalnego wynagrodzenia, problemy ze snem, bo może ze zmęczenia coś zrobiłam źle itd.

Do tego wszystkiego cały czas problemy zdrowotne.

Naprawdę poważnie się zastanawiam na co mi to wszystko było Po co się tak starałam. Nie mam poczucia bezpieczeństwa - żyje z dnia na dzień, nie mam oszczędności, chyba nigdy nie będzie mnie stać na samodzielne wyjęcia mieszkania, na zakup to już w ogóle szans nie ma.

Nigdzie nie napisałam, że praca zagranicą jest super, ale jak porównam swoje życie w Polsce, a życie np. mojego kuzyna w Niemczech to widzę przepaść. On po zawodówce, niemieckiego zero, polski średnio i żyje sobie spokojnie, ja studia, kursy, angielski i siedzę w wynajętym pokoju, bez perspektyw.

Część moich znajomych aktualnie w Polsce zarabia na rękę 800 - 1.000 zł.

Biedę widzę i to dość często, ludzi żyjących od pierwszego do pierwszego też znam wielu. O biedzie się może nie mówi, żyje się z pożyczek, kredytów i jakoś ciągnie.


Wiem, że Wizaż to Wizaż.

Napisane przez niv_

Chciałabyś żyć tak jak ja jakoś w to wątpię.

Nie po to też się uczyłam żeby cały czas się zastanawiać jak związać koniec z końcem.

Wiadomo, że teraz nigdzie nie jest różowo, ale w większości państw europejskich nawet w czasie kryzysu jest lepiej niż w Polsce.

Nie mam gdzie wrócić u mnie w mieście nie ma pracy, więc powrót do rodziców nie wchodzi w grę.

Mnie po prostu przeraża to, że niczego nie mam. Nie mogę tak dłużej żyć, udawać, że jest dobrze choć nie jest, łudzić się tym, że kiedyś będzie lepiej. Nie daję już rady. Może ciężko to Wam zrozumieć, ale tak mam. Nie mam już siły i chęci tłumaczyć, że jest mi zwyczajnie źle z tym, że się starałam, uczyłam, ciągle byłam, czy jestem chwalona w pracy, a żyję we własnym kraju jak osoba drugiej kategorii.

niv skoro tam jest tak za☠☠☠iście to czemu nie pakujesz manatek i nie wyjeżdżasz?

Napisane przez ViLLeMkA

Swego czasu weszłam sobie na zagraniczne portale, żeby zobaczyć na co narzekaja ludzie w Stanach/UK (tylko angielski znam na tyle swobodnie, zeby nie mieć problemu ze zrozumieniem). I okazało się, że narzekają na to samo.W USA się mówi o boomerang children - młodych ludziach, którzy wracają do domu po studiach, bo nie są w stanie utrzymać się samodzielnie.

W IE też narzekają. I tak jak Wy opowiadacie jak to na zachodzie jest super, tak oni jak to w Australii i NZ jest super. Ciekawe na co Australijczycy marudzą
Marudzenie to kwestia mentalności a nie tego co kto ma.

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4591490 6]Nie wiem jak Amerykanie ale Anglicy to sieroty.
Pracując w UK w rolnictwie fizycznie, byłam w stanie wynająć sobie pokój (nawet za cenę londyńską), kupić jedzenie i chemię bez żadnego oszczędzania, ubrać się, kupić bilet, pójśc do jakiegoś pubu, pojechać co tydzień na wycieczkę do innego miasta, pozwiedzać. I jeszcze odłożyć pieniądze.
Za to co mam teraz to mogłabym wynająć pokój, kupić bilet miesięczny, bardzo oszczędnie kupić jedzenie . I już się nie ubiorę, nigdzie nie pojadę, o kinie czy jakimś klubie nie wspomnę. A o oszczędnościach mogę pomarzyć.[/QUOTE]

Ok, ale fizyczna praca poniżej kwalifikacji nawet za świetne pieniądze jest fajna tylko na krótką metę i na jakiś czas.

Napisane przez netkia

Z idealizowaniem życia za granicą też bym tak nie przesadzała, bo wcale nie jest tak różowo jak się wydaje. Ja jestem w UK 2,5 roku i wcale nie jest tak łatwo. O przysłowiową pracę sprzątaczki nie jest wcale łatwo i jak już jest to zwykle na kontrakt zero godzin gdzie nie można być pewnym ile godzin będzie się miało w następnym tygodniu. Ja przeprowadziłam sie pół roku temu z małego miasteczka do dużego miasta na północy. Nie jest łatwo pomimo 2 letniego doświadczenia jako kelnerka w UK trudno było coś znaleźć. Chętnych do tego typu prac jest naprawdę bardzo dużo.

W IE na sprzątaczkę potrzeba 2 lat doświadczenia w sprzątaniu i to np w biurach w sprzątaniu biur, w hotelach hoteli itp.



[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4591523 6]Jak pracowałam w UK to buty z "paskami" mogłam kupić za mniej niż dniówkę, W Polsce tydzień popracuję i nie wiem czy na nie zarobię.
Nawet jeśli tam zostawało mi 100 czy 200 funtów oszczędności to czułam że mam jakieś zabezpieczenie, że mogę cokolwiek sobie kupić za to. A w Pl jak odłożę stówę to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.

Wycieczka dla Polaka to luksus.
Anglicy przynajmniej ci których znam raz w roku jadą na wycieczkę zagraniczną. A kokosów nie zarabiają tylko coś w granicach 8 funtów/h.[/QUOTE]

Raz w roku? Ja za najniższą krajową w IE za granicą byłam 5 razy w roku, w tym 2 2-tygodniowe urlopy, ale też nie oszczędzałam za bardzo A byłabym więcej gdyby nie to że w "moim" mieście nie było lotniska

Napisane przez niv_

Nie widzę już sensu w życiu, żadnego. Nic mnie nie cieszy, chodzenie do pracy to przymus i męka, w wolne dni czuję się jeszcze gorzej. Nic tylko brać sznur... :-(

niv też miałam takie dni w życiu kiedy tak się czułam więc przytulam i jestem.

Nie myślałaś o psychoterapii?

To jak się czujemy to nie kwestia tego co mamy, ale tego jak MY postrzegamy rzeczywistość.
Stąd na świecie mnóstwo przeszczęśliwych biedaków i bogaczy-samobójców.

Poczucie bezpieczeństwa to poczucie. Jest w nas i nie zależy od czynników zewnętrznych.

Napisane przez girlonthebridge

Skoro już rozmowa o sytuacji za granicą i w Polsce. Mój tata w Polsce po bardzo dobrych studiach (3 kierunki) ale bez szerokich pleców miał pracę za lekko ponad 2 tysiaki, jak jeszcze pracowała mama (w urzędzie miasta) i mieszkaliśmy w małym mieście starczało na wszystko. Potem jednak władze się zmieniły, sekretarka się zmieniła więc tata wyjechał do Warszawy, założył własną firmę budowlaną (1 z 3 kierunków, który skończył) i firma prosperowała super, żyliśmy na naprawdę spoko poziomie do czasu aż tacie nie zapłaciło kilka osób kasy (rzędu 300 000zł i więcej), firma splajtowała, znowu praca za lekko ponad 2 tysie, mama pracowała w straży granicznej na okęciu ale zdrowie nie pozwalało jej na aż tak długie dojazdy i zrezygnowała z pracy, znalezienie czegoś nowego graniczyło z cudem. Tata wyjechał do Norwegii do pracy, zarabia do 10krotnie więcej niż w PL. Mama nadal nie pracuje.

Ja mam 28 lat, rocznikowo 29. Jak jeszcze studiowałam trafiały się jakieś biurowe fuchy na zlecenie. Po studiach 1 staż na policji. Ale nie byłam od kserowania, normalny pracownik biurowy, najpierw robiłam za sekretarkę pionu kryminalnego (czyli obsługa poczty, rejestrowanie, rozdawanie policjantom, obsługa telefonu i sprzętu biurowego no typowa praca sekretarki) potem zaproponowali mi poduczenie się w dziale statystyki (obsługa dwóch policyjnych programów e-rsd, Temida 35), rejestrowanie śledztw, dochodzeń i czynności sprawdzających, prowadzenie statystki komendy, praca w excelu wykresiki, wydruki te sprawy. Po stażu zostałam na rok, ale kijowa atmosfera i naprawdę głodowe zarobki na pracę w takiej atmosferze sprawiły, ze odeszłam i to był mój błąd bo człowiek nie mający znajomości ma zerowe szanse na zatrudnienie (w mojej miejscowości), 2 lata byłam bezrobotna (na początku miałam zasiłek chorobowy - po wycięciu nowotworu), potem zasiłek dla bezrobotnych. Obecnie jestem na stażu - w redakcji. Wcześniej robiłam za białego murzyna (2 dni) - sprzątałam, robiłam za gońca. Obecnie jestem normalnym pracownikiem - prowadzę stronę internetową, konto filmowe redakcji na Youtubie, przygotowuje materiały pod artykuły - sporo się uczę ale siedzę czasami do 18-18.30 i mam nieco ponad 800. W moim wieku jest to lekko de motywujące. Nie dziwię się, że szpitale psychiatryczne są przepełnione młodymi ludźmi bo jak tu nie targnąć się na swoje życie. Stuknie mi za niecałe 2 lata 30 i co... i nic, bo nie stać mnie ani na usamodzielnienie się ani na nic. Szkołę skończyłam z wyróżnieniem, 2 kierunki studiów może nie jest to fizyka czy chemia organiczna ale naprawdę dużo mi dały w kierunku inteligencji i samorozwoju. Mega szybko się uczę co zaskakuje każdą osobę, która ma mnie na stażu bądź na etacie dlatego też referencje mam super ale co z tego. W dzisiejszych czasach możesz mieć papierek z wyższej szkoły lansologii, mówić po angielsku gut morning ale mieć masę znajomych, które gdzieś Cię upchną i szalej dusza piekła nie ma. Jesteś dobra masz na to papierki ale gdzies tam nie masz szczęścia i robisz za 8-9 stówek jak masz szczęście to dorwiesz te 1200 (moja kumpela od 9 lat pracuje za 1190 zł - jest sama, mąż umarł i ma małe dziecko). Więc o czym tu w ogóle gadać.

Skoro tak szybko się uczysz opanuj perfect angielski, naucz się jakiegoś niszowego języka którego nikt nie zna i znajdziesz świetną pracę za świetne pieniądze. W PL.

Napisane przez _nouvelle_

Ech, opornie.
W KRK jest de facto jedyna szkoła warta zachodu, ale ma tak rozłożone zajęcia, że nie dało by się tego pogodzić. Bardziej idę w stronę francuskiego, zapisuję się na egzamin, żeby wreszcie był jakiś tam papier.
Ale wrócę do tego niderlandzkiego na pewno.

Jaka, jaka?

[khloe]

dziewczyny a co myslicie o wysyłaniu cv w ciemno? praktykowała któraś z was?

[girlonthebridge]

Napisane przez lalaith

niv skoro tam jest tak za☠☠☠iście to czemu nie pakujesz manatek i nie wyjeżdżasz?



W IE też narzekają. I tak jak Wy opowiadacie jak to na zachodzie jest super, tak oni jak to w Australii i NZ jest super. Ciekawe na co Australijczycy marudzą
Marudzenie to kwestia mentalności a nie tego co kto ma.



Ok, ale fizyczna praca poniżej kwalifikacji nawet za świetne pieniądze jest fajna tylko na krótką metę i na jakiś czas.



W IE na sprzątaczkę potrzeba 2 lat doświadczenia w sprzątaniu i to np w biurach w sprzątaniu biur, w hotelach hoteli itp.





Raz w roku? Ja za najniższą krajową w IE za granicą byłam 5 razy w roku, w tym 2 2-tygodniowe urlopy, ale też nie oszczędzałam za bardzo A byłabym więcej gdyby nie to że w "moim" mieście nie było lotniska



niv też miałam takie dni w życiu kiedy tak się czułam więc przytulam i jestem.

Nie myślałaś o psychoterapii?

To jak się czujemy to nie kwestia tego co mamy, ale tego jak MY postrzegamy rzeczywistość.
Stąd na świecie mnóstwo przeszczęśliwych biedaków i bogaczy-samobójców.

Poczucie bezpieczeństwa to poczucie. Jest w nas i nie zależy od czynników zewnętrznych.



Skoro tak szybko się uczysz opanuj perfect angielski, naucz się jakiegoś niszowego języka którego nikt nie zna i znajdziesz świetną pracę za świetne pieniądze. W PL.





Jaka, jaka?

szlifuję angielski jednak nie mam kasy na certyfikaty a w lepszych firmach wymagają certyfikatów, jestem też w trakcie nauki norweskiego. I co z tego... na razie kupa :P

[sideritis]

Napisane przez girlonthebridge

szlifuję angielski jednak nie mam kasy na certyfikaty a w lepszych firmach wymagają certyfikatów, jestem też w trakcie nauki norweskiego. I co z tego... na razie kupa :P

Czy ja wiem.. Jeżeli angielski będzie potrzebny do codziennej pracy to i tak zweryfikują to na rozmowie kwalifikacyjnej.