Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[Hanako]

Napisane przez Glodomorek

Annę i Krzysztofa Lat, Latów ? bez sensu
o ile zapraszamy jedną osobą np Annę Latę z osobą towarzyszącą to tak, ale 2 osoby to już głupio brzmi
u mnie w rodzinie jest sporo nazwisk pochodzących ze wschodu i nie odmieniałam ich, bo wolałam nie zrobić głupiego błędu. Lepiej zostawić w takiej wersji niż walnąć ortografa, a nie zawsze jest kogo spytać i to jeszcze znającego się

Wcale nie bez sensu. Oczywiście, kiedy nie ma się w bliskim otoczeniu ludzi o takim nazwisku, może to brzmieć dziwnie, ale jeśli na co dzień nazwisko tego typu jest w użyciu, sama mowa potoczna i język codzienny pokazują, że odmiana każdego nazwiska jest naturalna.
Mój facet ma nazwisko na -o, krótkie, takie jak Lato właśnie. I wszyscy znajomi mówią: byliśmy na meczu z Latem, spotkaliśmy ostatnio Latę, a nie Lato. To jest naturalne, to bardziej pasuje, wszyscy robią to automatycznie - nawet jeśli czasem odmienią nieco niezgodnie z regułą, i tak wszyscy próbują tam automatycznie przypiąć jakąś końcówkę.
Z parami z tej rodziny jest to samo, mówi się na co dzień: byliśmy na obiedzie u Latów, pojechaliśmy z Latami, etc. A jeśli faktycznie naturalnie takie nazwisko się odmienia, to czymś dziwnym jest cofnięcie tej odmiany na zaproszeniu "żeby ładniej wyglądało".

No i brak odmiany nazwiska jest faux pas. Oczywiście, większość osób nawet na to nie zwróci uwagi. Część może się nawet obrazić za odmianę nazwiska, jak pokazuje wątek. Ale jeśli chce się patrzeć na to, co oficjalnie zrobić wypada, a czego nie, zgodnie z zasadami savoir-vivre, nazwisko odmienić trzeba.

[karmiii]

Napisane przez mogg

świętokrzyskie ma taki zwyczaj i mazowieckie też ma - na każdym weselu na jakim byłam było dawanie ciasta i wódki

byłam na wielu weselach w Świętokrzyskim i pierwsze słyszę...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dotka90]

Napisane przez Hanako

Mój facet ma nazwisko na -o, krótkie, takie jak Lato właśnie. I wszyscy znajomi mówią: byliśmy na meczu z Latem, spotkaliśmy ostatnio Latę, a nie Lato. To jest naturalne, to bardziej pasuje, wszyscy robią to automatycznie - nawet jeśli czasem odmienią nieco niezgodnie z regułą, i tak wszyscy próbują tam automatycznie przypiąć jakąś końcówkę.
Z parami z tej rodziny jest to samo, mówi się na co dzień: byliśmy na obiedzie u Latów, pojechaliśmy z Latami, etc. A jeśli faktycznie naturalnie takie nazwisko się odmienia, to czymś dziwnym jest cofnięcie tej odmiany na zaproszeniu "żeby ładniej wyglądało".

Dokładnie, my mamy w rodzinie też takie nazwisko na 'o' - powiedzmy Pesto. I nikt przecież nie mówi: spotkałem Pesto. Tylko Pestę.
Nigdy nie mówimy, że idziemy do Pesto, tylko do Pestów.

[ciri15]

Napisane przez weronika9999

Czy będzie dużym faux pas, jeżeli część gości będzie spała w "gorszych" warunkach?

Nie.

[cleopadra]

Napisane przez weronika9999

dziewczyny, tak trochę z innej beczki: właśnie jestem w trakcie rezerwowania noclegów dla gości. Na sali mam pokoje w cenie wesela, jednak sporo gości jest przyjezdnych i jeszcze drugie tyle miejsc noclegowych muszę wykupić w innym miejscu. Znalazłam hotel, gdzie jest dość tanio i schludnie (pokoje czyste, z łazienką), jednak standardem dość sporo odbiega od pokojów na mojej sali, które są bardziej 'wypasione'. I teraz pytanie: ja niespecjalnie widzę problem (sama jako gość sypiałam w dość polowych warunkach, w pokojach z jedną łazienką na piętro itp. i nie był to dla mnie problem - uważam, że to łóżko jest tylko po to, żeby się przespać parę godzin), ale teściowa twierdzi, że wszystkim powinniśmy zapewnić taki sam standard noclegów. Niestety taki sam standard pokoi w innych hotelach to koszt ok. 2 razy większy i przy takiej ilości gości z 2,5 tys. złotych robi się 5 tys. za same noclegi. A do tego muszę wszystkim wykupić śniadanie (na sali nie mam śniadania w cenie) = kolejne 1,5 tys. Gdybyśmy wzięli ten "lepszy hotel", to wyszłoby nas 6,5 tys, a to już wg mnie sporo jak za noclegi. Czy będzie dużym faux pas, jeżeli część gości będzie spała w "gorszych" warunkach?

Ja bym podzielila gosci wiekowo,tych starszych czyli babcie ciocie oraz rodziny z dziecmi dalabym na nocleg ten ,,lepszy,, a mlodziez na noclegi ,,te gorsze,,.Dla mlodziezy nie ma znaczenia lusus spania ,liczy sie lozko.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez cleopadra

Ja bym podzielila gosci wiekowo,tych starszych czyli babcie ciocie oraz rodziny z dziecmi dalabym na nocleg ten ,,lepszy,, a mlodziez na noclegi ,,te gorsze,,.Dla mlodziezy nie ma znaczenia lusus spania ,liczy sie lozko.

[weronika9999]

Dzięki! Tak właśnie zamierzam zrobić chciałam się tylko upewnic, że to nie będzie jakoś źle odebrane.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez weronika9999

Dzięki! Tak właśnie zamierzam zrobić chciałam się tylko upewnic, że to nie będzie jakoś źle odebrane.

Młodzi nie mają obowiązku zapewniać noclegu, więc goście powinni sie cieszyć że będą mieć gdzie spać, do tego blisko sali

[lipstick89]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50024431]Młodzi nie mają obowiązku zapewniać noclegu, więc goście powinni sie cieszyć że będą mieć gdzie spać, do tego blisko sali [/QUOTE]

my poinformujemy, że są dostępne pokoje. jeżeli ktoś sobie życzy to możemy zarezerwować pokój. ale opłacać nie będziemy. 90% gości jest z najbliższej okolicy. tylko 4 pary będą z daleka.

[weronika9999]

Napisane przez lipstick89

my poinformujemy, że są dostępne pokoje. jeżeli ktoś sobie życzy to możemy zarezerwować pokój. ale opłacać nie będziemy. 90% gości jest z najbliższej okolicy. tylko 4 pary będą z daleka.

Każdy robi, jak uważa . Tak jak pisałam wcześniej, ja osobiście sobie nie wyobrażam nie zapewniać noclegu przyjezdnym gościom. Tym miejscowym (czyli mieszkającym w odległości do 50 km od sali) zapewniamy transport.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez lipstick89

my poinformujemy, że są dostępne pokoje. jeżeli ktoś sobie życzy to możemy zarezerwować pokój. ale opłacać nie będziemy. 90% gości jest z najbliższej okolicy. tylko 4 pary będą z daleka.

Ja mam wyrypane. Wykupię nocleg tylko dla rodziny TŻa z daleka. Moja rodzina mieszka blisko, a ci dojezdni będą spać u moich rodziców i cioci.

[lipstick89]

Napisane przez weronika9999

Każdy robi, jak uważa . Tak jak pisałam wcześniej, ja osobiście sobie nie wyobrażam nie zapewniać noclegu przyjezdnym gościom. Tym miejscowym (czyli mieszkającym w odległości do 50 km od sali) zapewniamy transport.

nam nikt nigdy noclegu nie zapewniał, więc nie widzę powodu dla którego my mielibyśmy to robić.

[weronika9999]

Napisane przez lipstick89

nam nikt nigdy noclegu nie zapewniał, więc nie widzę powodu dla którego my mielibyśmy to robić.

Też zdarzało mi się być na weselach, gdzie musieliśmy sobie zapewnić nocleg, ale nie uważam, żeby to był argument dla niezapewniania noclegu na moim własnym weselu. Zależy mi na tym, żeby goście przyjechali i się ze mną bawili, nie martwiąc się o to, czy będą mieć gdzie spać czy jak się dostać do domu. Wiem, że dla niektórych koszty dojazdu (większość znajomych dojeżdża ok. 250 km, rodzina TŻ nawet więcej)+wynajęcia sobie pokoju mogłyby być już spore i nie chciałabym, żeby ktoś mi z tego powodu odmówił.

[Paulinagm]

Napisane przez lipstick89

nam nikt nigdy noclegu nie zapewniał, więc nie widzę powodu dla którego my mielibyśmy to robić.

ja po ostatnim weselu spałam u mojej cioci i też zamierzam przenocować część gości w moim domu, część u sąsiadów itd zrobimy to sensownie, tak, że nie bedzie jednaj łazienki na 30 osób. Wg mnie nie ma, weroniko, nic złego w tym, że część gości prześpi się w pensjonacie a nie w 4-gwiazdkowym hotelu. Bez przesady. i właśnie też zamierzam tak, jak ktoś pisał - w pokojach nad salą umieścić rodzinki z małymi dziećmi

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Z tymi zaproszeniami to wy serio?
My bliskich znajomych i najbliższą rodzinę powiadamiamy kiedy i gdzie jest uroczystość bez nijakiej karteluszki.
Tylko kilku osobom dajemy zaproszenia np chrzestnym.
Szwagier nas wyśmiał jak zaczęliśmy gadać o zaproszeniach, stwierdził że zamiast wydawać 3 zł na kartonik to lepiej mu piwo kupić. I szczerze to ma rację.
Więc zaproszeń pewnie kupimy tylko kilka i damy temu komu wypada i kupimy najtańsze.
Przecież nie będę pisać karteczki dla mojego rodzonego brata.
Zaraz mnie zjedziecie pewnie

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;5003245 1]Z tymi zaproszeniami to wy serio?
My bliskich znajomych i najbliższą rodzinę powiadamiamy kiedy i gdzie jest uroczystość bez nijakiej karteluszki.
Tylko kilku osobom dajemy zaproszenia np chrzestnym.
Szwagier nas wyśmiał jak zaczęliśmy gadać o zaproszeniach, stwierdził że zamiast wydawać 3 zł na kartonik to lepiej mu piwo kupić. I szczerze to ma rację.
Więc zaproszeń pewnie kupimy tylko kilka i damy temu komu wypada i kupimy najtańsze.
Przecież nie będę pisać karteczki dla mojego rodzonego brata.
Zaraz mnie zjedziecie pewnie [/QUOTE]

yy...
Gdyby ktoś mnie zaprosił ustanie, to bym w życiu nie poszła... chyba że byłaby to moja siostra.
Jeśli komuś ciężko wydać 3 zł na zaproszenie, to raczej nie uznałabym go za poważnego...

[kawa_zmlekiem]

Jak za mąż wychodziła siostra mojego tż, to nie wręczali zaproszeń rodzicom i rodzeństwu - w sumie logiczne, że i tak będą Sami rodzice tż stwierdzili, żeby się nie wydurniali Tym bardziej, że się dokładają do imprezy Ja chyba też bym nie wręczała rodzicowi i rodzeństwu. Pomagają w przygotowaniach, są na bieżąco. Ale reszcie jak najbardziej tak.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Jak za mąż wychodziła siostra mojego tż, to nie wręczali zaproszeń rodzicom i rodzeństwu - w sumie logiczne, że i tak będą Sami rodzice tż stwierdzili, żeby się nie wydurniali Tym bardziej, że się dokładają do imprezy Ja chyba też bym nie wręczała rodzicowi i rodzeństwu. Pomagają w przygotowaniach, są na bieżąco. Ale reszcie jak najbardziej tak.

No tak. Rodzice i rodzeństwo jasne, że można zaprosić na słowo. Ale reszta gości musi dostać oficjalne zaproszenie. Dodatkowo też żeby nie zapomnieć, co się zdarza.

[kawa_zmlekiem]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50033577]No tak. Rodzice i rodzeństwo jasne, że można zaprosić na słowo. Ale reszta gości musi dostać oficjalne zaproszenie. Dodatkowo też żeby nie zapomnieć, co się zdarza. [/QUOTE]

Ano, potem milion telefonów do młodych 'a kiedy to wesele? w tą sobotę czy następną?'

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ano, potem milion telefonów do młodych 'a kiedy to wesele? w tą sobotę czy następną?'

'A który to miesiąc był?', 'jak to wesele już było? nie za tydzień?'

[viva91]

Napisane przez Vivienne

Moze to nazwisko w stulu: Misiek? Bo to ciezko odmienic w sumie. Misiekiem? Czy Miskiem?

Wczoraj fajny przykład widziałam podobnego nazwiska: Cukier. I w liczbie mnogiej ponoć dopuszczalne są 2 wersje: zapraszam Cukierów lub Cukrów

Wczoraj wypisywałam zaproszenia i miałam mega problem z nazwiskami, dziewczyny z klubu uznały je za masakryczne A odmieniarka nazwisk akurat nie działała No ale co, odmieniłam każde, akurat wszędzie najlepiej pasowała mi końcówka -ów i nikt się nie pluł, że coś jest źle, więc nawet jak przemilczeli to ja o tym nie wiem

Co do samego rozdawania zaproszeń - na chrzciny się zaprasza "papierowo", na komunię, na 18-stkę, to czemu nie na wesele? Po coś te zaproszenia w końcu są, prawda? I to nie coś nowego przecież...

[Glodomorek]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Jak za mąż wychodziła siostra mojego tż, to nie wręczali zaproszeń rodzicom i rodzeństwu - w sumie logiczne, że i tak będą Sami rodzice tż stwierdzili, żeby się nie wydurniali Tym bardziej, że się dokładają do imprezy Ja chyba też bym nie wręczała rodzicowi i rodzeństwu. Pomagają w przygotowaniach, są na bieżąco. Ale reszcie jak najbardziej tak.

My dawaliśmy rodzicom, zostały na pamiątkę.

[201803111829]

A jak z odmienianiem imion? Bo ja zaproszenie na studniówkę miałam wypisane "mam zaszczyt zaprosić panią Anna Kowalska na uroczystość bla bla bla" wpisywane ręcznie. Powinno być Annę Kowalską wg mnie.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50033217]yy...
Gdyby ktoś mnie zaprosił ustanie, to bym w życiu nie poszła... chyba że byłaby to moja siostra.
Jeśli komuś ciężko wydać 3 zł na zaproszenie, to raczej nie uznałabym go za poważnego...[/QUOTE]

I dobrze, jedną panienkę ąę przez bibułkę mniej

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ano, potem milion telefonów do młodych 'a kiedy to wesele? w tą sobotę czy następną?'

Matka z która mieszkam w domu będzie dzwonić
Tak samo u narzeczonego ( nie mam TŻ, man narzeczonego jestem normalna, nie jestem też jakaś PMką, jestem dziewczyną przygotowującą się do ślubu) )

Zapraszamy właściwie tylko najbliższych i rodzice, rodzeństwo i najlepsi przyjaciele sąsiedzi których widzimy codziennie pukają się w głowę że zaproszenia im nie potrzebne.
Co innego chrzestnym i trochę dalszej rodzinie ( chociaż takiej nie zapraszamy)
Na 30kilka osób i tak musimy kupić tylko kilka zaproszeń ( bo przecież pary, rodziny z dziećmi, każdemu z osobna nie damy zaproszenia )

I tu uwaga wszystkie panie burżuanki! Zaproszenia będą niezwykle chamsko i po dziadowsku wypełniane długopisem. wiem wiem teraz za grosze można spersonalizować, ale jestem taką dziadówką i materialistką że szkoda mi zamawiać 5 zaproszeń z gotowym tekstem.

Faux pas to jak panna młoda puści się na weselu z pierwszym pana młodego itd

[lipstick89]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;5003505 0]I dobrze, jedną panienkę ąę przez bibułkę mniej


Matka z która mieszkam w domu będzie dzwonić
Tak samo u narzeczonego ( nie mam TŻ, man narzeczonego jestem normalna, nie jestem też jakaś PMką, jestem dziewczyną przygotowującą się do ślubu) )

Zapraszamy właściwie tylko najbliższych i rodzice, rodzeństwo i najlepsi przyjaciele sąsiedzi których widzimy codziennie pukają się w głowę że zaproszenia im nie potrzebne.
Co innego chrzestnym i trochę dalszej rodzinie ( chociaż takiej nie zapraszamy)
Na 30kilka osób i tak musimy kupić tylko kilka zaproszeń ( bo przecież pary, rodziny z dziećmi, każdemu z osobna nie damy zaproszenia )

I tu uwaga wszystkie panie burżuanki! Zaproszenia będą niezwykle chamsko i po dziadowsku wypełniane długopisem. wiem wiem teraz za grosze można spersonalizować, ale jestem taką dziadówką i materialistką że szkoda mi zamawiać 5 zaproszeń z gotowym tekstem.

Faux pas to jak panna młoda puści się na weselu z pierwszym pana młodego itd[/QUOTE]



a co do ostatniego. to nie faux pas, to zwykłe kure***o!

[weronika9999]

ja bym się nie obraziła, gdyby ktoś zaprosił mnie na wesele bez zaproszenia, ale mimo wszystko uważam, że tego wymaga kultura i waga uroczystości. I nie czuję się...yyy..."burżuanką" (a raczej burżujką )Dodatkowo goście często zapominają, gdzie i o której dokładnie ma się odbyć ślub, szczególnie jeżeli byli zapraszani parę miesięcy wcześniej. Ja np. nigdy nie pamiętam wszystkich szczegółów, wtedy zaglądam do zaproszenia i wszystko wiem. Przecież nie będę dzwonić do Młodych albo ich rodziców, którzy w dniu wesela czy też dzień przed mają ważniejsze sprawy na głowie niż instruowanie gości.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez weronika9999

ja bym się nie obraziła, gdyby ktoś zaprosił mnie na wesele bez zaproszenia, ale mimo wszystko uważam, że tego wymaga kultura i waga uroczystości. I nie czuję się...yyy..."burżuanką" (a raczej burżujką )Dodatkowo goście często zapominają, gdzie i o której dokładnie ma się odbyć ślub, szczególnie jeżeli byli zapraszani parę miesięcy wcześniej. Ja np. nigdy nie pamiętam wszystkich szczegółów, wtedy zaglądam do zaproszenia i wszystko wiem. Przecież nie będę dzwonić do Młodych albo ich rodziców, którzy w dniu wesela czy też dzień przed mają ważniejsze sprawy na głowie niż instruowanie gości.

Ale przecież zaproszenia nie będa dawane osobom które po pierwsze tego nie chcą, bo mają zdrowy stosunek do tego, po drugie są z najbliższego otoczenia biorą udział w przygotowaniach, pomagają więc wiedzą co gdzie i jak.
A cioci Jadzi z Pierdzieszoniowa Podgórnego zaproszenie zostanie wręczone żeby się nie pogubiła.

Eh ja biedna dziewczyna ze wsi nie potrafiąca używać poprawnych polskich form wejszłam w wielkomiejskie wyższe sfery wizażańskich peemek przeżywających swój ślub jak stonka wykopki. I na co mi to było
Trza iść załatwiać fontannę czekolady....

[wildDaisy]

O nie, a ta teraz tu się pojawiła, żeby psuć atmosferę i rozwalać wątek...

[anavi]

edyta_13 ależ mnie rozbawiła z samego rana!

Każdy człowiek jest inny. Ma inne poglądy i inaczej organizuje sobie życie. I dobrze, inaczej było by nudno!
Ale ja Ciebie trochę rozumiem. Jak ja się zaręczyłam i nic z związku z tym się nie działo przez 2 - 3 miechy (oprócz pierścionka na palcu), to mnie też koleżanki i znajomi pukali po czole co mi jest, że ja jeszcze nie mam sali, dja, wódki w piwnicy!?? A ja ślub planowłam za niecałe 2 lata... i właśnie nie przeżywałam tego jak "stonka wykopki"

I mnie też przerażają te noclegi dla gości za kilka tysięcy w luksusowych hotelach, ściąganie makijażystki z drugiego końca polski, że trzeba dać kołocz, że panna młoda musi siedzieć tutaj, a pan młody pierdnąc w tym a tamtym momencie....

Ja daje zaproszenia wszystkim, łącznie z rodzicami, gdyż oni się nie angażują w organizacje. A nawet jakby się angażowali to właśnie w formie pamiątki (którą większość wyrzuca do kosza ).

Jeśli faktycznie Twoi goście nie potrzebują zaproszeń, a Ty nie masz potrzeby im je dawać to OK, Twoja sprawa. Ale pisząc to sama zauważylaś, że pewnie posypią się gromy no i się posypały... więc nie nie dziw nagle

Każdy ma swoją rację, ale postarajmy się nie obrażać wzajemnie za inne poglądy

[Vivienne]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;5003505 0]I dobrze, jedną panienkę ąę przez bibułkę mniej


Matka z która mieszkam w domu będzie dzwonić
Tak samo u narzeczonego ( nie mam TŻ, man narzeczonego jestem normalna, nie jestem też jakaś PMką, jestem dziewczyną przygotowującą się do ślubu) )

Zapraszamy właściwie tylko najbliższych i rodzice, rodzeństwo i najlepsi przyjaciele sąsiedzi których widzimy codziennie pukają się w głowę że zaproszenia im nie potrzebne.
Co innego chrzestnym i trochę dalszej rodzinie ( chociaż takiej nie zapraszamy)
Na 30kilka osób i tak musimy kupić tylko kilka zaproszeń ( bo przecież pary, rodziny z dziećmi, każdemu z osobna nie damy zaproszenia )

I tu uwaga wszystkie panie burżuanki! Zaproszenia będą niezwykle chamsko i po dziadowsku wypełniane długopisem. wiem wiem teraz za grosze można spersonalizować, ale jestem taką dziadówką i materialistką że szkoda mi zamawiać 5 zaproszeń z gotowym tekstem.

Faux pas to jak panna młoda puści się na weselu z pierwszym pana młodego itd[/QUOTE]

I po co ten szyderczy ton? Ja tam w przeciwieństwie do Ciebie mam dystans do siebie, wiec mam TZa, żartobliwie okreslam sie PMka i tak, nie przeszkadza mi to byc normalna.

Ale oczywiscie Ty jestes lepsza, bo nie ąę