MAŁY, ŚREDNI, DUŻY PENIS... budowa i rozmiar - wątek zbiorczy!

[bober111]

Napisane przez arsea

matko wcześniej mówiłeś ogólnie, a ogólnie kobiet jest więcej.
w przedziałach wiekowych to wiadomo, że to się różni

i nie odpowiedziałeś na moje pytanie "Skoro testosteron twoim zdaniem jest miarą zaradności w życiu, to jakim cudem kobiety sobie radzą?"

kobiety mają inne hormony, jakby wyciąć jajniki np. z powodu nowotworu to też by się dużo zmieniło w ich życiu

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Napisane przez TmargoT

ja ma wrazenie,że nie o testosteron chodzi ,ale o samoocenę.
u bobera jest bliska zeru,a nawet -1

moja samocena jest taka jak oceniają inni mnie czyli adekwatna co do rzeczywistości mam świadomość że inni są odemnie wyżsi, silniejsi, ładniejsi, bardziej męscy, atrakcyjniejsi i że jestem ostatni w kolejce a na ładną dziewczynę nie mam szans zresztą ja szukam żony i ważniejsze żeby była poprostu dobra

---------- Dopisano o 23:22 ---------- Poprzedni post napisano o 23:19 ----------

Napisane przez Bananalama

-wzrost 168cm
-waga 56 kg
-biust - 88 cm
-talia - 62 cm
-biodra - 93 cm (mój koszmar, nienawidzę ich),

masz świetne wymiary i nie narzekaj na biodra przy takiej talii to musi świetnie wyglądać

[Bananalama]

Napisane przez bober111

kobiety mają inne hormony, jakby wyciąć jajniki np. z powodu nowotworu to też by się dużo zmieniło w ich życiu

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------


moja samocena jest taka jak oceniają inni mnie czyli adekwatna co do rzeczywistości mam świadomość że inni są odemnie wyżsi, silniejsi, ładniejsi, bardziej męscy, atrakcyjniejsi i że jestem ostatni w kolejce a na ładną dziewczynę nie mam szans zresztą ja szukam żony i ważniejsze żeby była poprostu dobra

Gdybym miała się oceniać tak, jak oceniają mnie inni, to dostałabym rozdwojenia jaźni.

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:22 ----------

Napisane przez bober111

masz świetne wymiary i nie narzekaj na biodra przy takiej talii to musi świetnie wyglądać

Dobrze, że nie mam całkowitego płaskodupia

[Arakiel]

A ja jestem za☠☠☠isty i bardzo dobrze się z tym czuje

[Irisfeal]

Napisane przez bober111

[/COLOR]Niestety trochę jesteście w błędzie że ćwiczeniami da się zmienić długość kości np. żeber albo obojczyka.

Nikt nie mówi o kościach, ale zgadnij co, na kościach są mięśnie, jak mięśnie sa większe to sam wyglądasz na większego, takie buty

Napisane przez bober111

Bo budowie swoich kości i po proporcjach szkieletu domyślam się że miałem niedobór.

Domyślasz się czyli nigdy nie miałeś badań?? To o czym my tu mówimy...

Napisane przez bober111

może i przesadzam może aż takiego znaczenia to nie ma a może mam tylko trochę mniej testosteronu

Wow, to Twój największy sukces od początku udziału w wątku- Tak PRZESADZASZ

Co do atrakcyjności- tak jesteśmy atrakcyjne bo się nad sobą nie użalamy, a pewność siebie czy fakt że się ze sobą dobrze czujesz przyciąga ludzi. Pasztetem totalnym może nie jestem ale do klasycznie ładnej dziewczyny tez mi brakuje A mimo to mam dni kiedy czuję się ohydna i takie kiedy czuje się no prawie, że śliczna

Napisane przez bober111

Nie mogę sobie tego wyobrazić gdybyś mogła przyliżyć. Mały biust to nie wada a asymetryczny mniej lub więcej ma każda kobieta. Lewa pierś większa. O takich pierdołach jak duży nos albo cienie pod oczami to nawet bym nie pisał. Pozatym możesz uprawiać normalny seks i doprowadzić do orgazmu każdego faceta bo masz normalne narządy płciowe.

http://joelreinmd.com/images/Lipo1Post_B50C30.jpg http://www.lipo-book.com/picture/upl...images/6_7.jpg prosze bardzo, tu masz przykłady takiej figury. Nawet jak jestem szczupła to obcisłej sukienki nie włoże
A mój duży nos był takim samym kompleksem dla mnie jak dla Ciebie małe jądra, penis czy co tam jeszcze. Nie sądziłam, że kiedykolwiek się komukolwiek spodobam(o seksie nie myślałam bo miałam lat 12-18) czułam się wręcz odrażająca i nigdy nie pomyślałam ze ktokolwiek mógłby mnie zechcieć, do tego pół życia unikałam odwracania się do rozmówcy profilem bo miałam wrażenie że od razu ktoś w myślach krytykuje go no a cóż jest to defekt którego niczym nie ukryjesz

Napisane przez Bananalama

Ooo, piszemy o wymiarach? To tera ja!

-wzrost 168cm
-waga 56 kg
-biust - 88 cm
-talia - 62 cm
-biodra - 93 cm (mój koszmar, nienawidzę ich),

Do tego mnóstwo patafianów myśli, że jak blondynka to głupia i łatwa, mam krzywy kręgosłup, krzywe zęby, krótkie nogi, okrągłą twarz, za duży nos, łamliwe paznokcie i jestem tak wredna i do tego stopnia "zwichrowana", że jestem samotna . Mam też naturalne, piękne, fioletowe... sińce pod oczami

Łii witamy w Klubie
uh duży nos to moja zmora. Tez mam sińce pod oczami na pewno jesteś tak samo śliczna jak ja
Ale talia : O

[2016071135]

Napisane przez bober111

moja samocena jest taka jak oceniają inni mnie czyli adekwatna co do rzeczywistości mam świadomość że inni są odemnie wyżsi, silniejsi, ładniejsi, bardziej męscy, atrakcyjniejsi i że jestem ostatni w kolejce

To powiedz szczerze, nie wolałbyś czegoś z tym zrobić? Wolisz to zostawić jak jest? Skoro tak, to wiedz, że to tylko i wyłącznie twój wybór.
Bo mógłbyś (albo mogłeś w przeszłości) to zmienić. Skolioza - rehabilitacja (kiedyś, bo teraz już za późno),
brak mięśni, brzuszek - siłownia/ćwiczenia,
garbisz się - to przestań,
krzywe zęby - aparat,
małe libido, mało testosteronu - leczenie,
kompleksy - psycholog, i nie mów, że nie jesteś idiotą, więc nie pójdziesz...
Wolisz to wszystko powyższe mieć? ok, ale to twój wybór, więc winić w przyszłości możesz tylko siebie.

[TmargoT]

Napisane przez arsea

To powiedz szczerze, nie wolałbyś czegoś z tym zrobić? Wolisz to zostawić jak jest? Skoro tak, to wiedz, że to tylko i wyłącznie twój wybór.
Bo mógłbyś (albo mogłeś w przeszłości) to zmienić. Skolioza - rehabilitacja (kiedyś, bo teraz już za późno),
brak mięśni, brzuszek - siłownia/ćwiczenia,
garbisz się - to przestań,
krzywe zęby - aparat,
małe libido, mało testosteronu - leczenie,
kompleksy - psycholog, i nie mów, że nie jesteś idiotą, więc nie pójdziesz...
Wolisz to wszystko powyższe mieć? ok, ale to twój wybór, więc winić w przyszłości możesz tylko siebie.

bo łatwiej jest zrzucić niepowodzenia na całe zło świata

to opisze ci mojego byłego,jak wygląda dziś.nie wygląda jak Bók,ale EGO ma za trzech

ma dużo testosteronu-jest owłosiony wszedzie ,tylko nie na głowie,duży brzuch,bo kaloryfer zamienił się w bojler ,zapuszczona klatka,,owisłe ramiona,gdzie kiedys były chyba mięśnie,w gębie sam gruz i okulary na nosie.ma całkiem ładną żonę i gromadkę dzieci.
aaa,żebyś nie myślał,penis nie należał do duzych,ani nie mieścił się w przedziale średnich za to nieźle wachlował
poprostu ideał

[Bananalama]

Napisane przez Irisfeal

Łii witamy w Klubie
uh duży nos to moja zmora. Tez mam sińce pod oczami na pewno jesteś tak samo śliczna jak ja
Ale talia : O

Niech żyje hula hop .

Tych moich sińców nie maskuje żaden korektor. Po prostu wszyscy w rodzinie je mamy. Wyglądam jak szop pracz

[TmargoT]

a ja nie widze w sobie wad.
nie analizuje tego co nie lubie tylko z tym walczę,a czego nie potrafię zwalczyć akceptuję.

nie rozumiem własnie takiego nakręcania się jak bober.widzi tylko złe strony,a żadnych dobrych.

pisałeś,że chcesz zony.może poszukaj gdzies w chinach,czy na ukrainie.
może tam spotkasz kobiete,któta wchowana była,aby czcić męża na dobre i na złe

[bober111]

Napisane przez arsea

To powiedz szczerze, nie wolałbyś czegoś z tym zrobić? Wolisz to zostawić jak jest? Skoro tak, to wiedz, że to tylko i wyłącznie twój wybór.
Bo mógłbyś (albo mogłeś w przeszłości) to zmienić. Skolioza - rehabilitacja (kiedyś, bo teraz już za późno),
brak mięśni, brzuszek - siłownia/ćwiczenia,
garbisz się - to przestań,
krzywe zęby - aparat,
małe libido, mało testosteronu - leczenie,
kompleksy - psycholog, i nie mów, że nie jesteś idiotą, więc nie pójdziesz...
Wolisz to wszystko powyższe mieć? ok, ale to twój wybór, więc winić w przyszłości możesz tylko siebie.

Nie wiem czemu nic nie robię i czemu się źle czuję wciąż. Może problemy z dzieciństwa. Może już taki jestem. Czy ja kogoś winię. Wiem że jestem beznadziejny i mam mało testosteronu być może na własne życzenie.

Napisane przez TmargoT

a ja nie widze w sobie wad.
nie analizuje tego co nie lubie tylko z tym walczę,a czego nie potrafię zwalczyć akceptuję.

nie rozumiem własnie takiego nakręcania się jak bober.widzi tylko złe strony,a żadnych dobrych.

pisałeś,że chcesz zony.może poszukaj gdzies w chinach,czy na ukrainie.
może tam spotkasz kobiete,któta wchowana była,aby czcić męża na dobre i na złe

ja mogę czcić żonę
Chciałbym być chociaż kiedyś akceptowany przez jakąś niewielką grupę znajomych bo nie da się tak samemu ciągle to mnie wykańcza chciałbym nie być taki nieśmiały bo stres mnie wykańcza i to się odbija na wszystkim. Moje życie było dotychaczas do dupy nie spodziewam się rzadnych zmian i tak wszyscy umrzemy więc jakie to ma znaczenie czy ktoś miał fajnie czy nie. Nie wszyscy muszą być szczęśliwi i wogóle jeśli szczęście ma być celem życia to mi się to nie podoba.

---------- Dopisano o 00:46 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

gdyby tu wszedł jakiś mężczyzna to mam tu coś do poczytania:
"Zbadano, że w piłce nożnej u zawodników drużyny wygrywającej testosteron wzrasta ok. dwukrotnie, natomiast w drużynie przegranych zwykle istotnie statystycznie spada. Jednak od spadku teścia w tej sytuacji może ochronić przegranych odpowiednia atrybucja porażki. U zawodników, którzy wierzą, że np. mecz przegrali tylko dlatego, że sędzia był przekupiony, testosteron nie spadnie. W przypadku wygranej, atrybucja polega na "podłączaniu" się pod sukcesy "swoich". Zawodnik, który cały mecz grzał ławę ma tak samo podwyższony T jak jego kolega który strzelał bramki dla drużyny.
W innym badaniu analizie poddano krew kibiców drużyn piłkarskich siedzących na sofach przed telewizorami. Okazało się, że ich poziom testosteronu reaguje zgodnie ze stanem poczynań ich drużyny, tzn. kibicom przegranym spada, z wygranym - wzrasta. Podobnie jak wyżej, atrybucja może modyfikować percepcję rezultatu."
i więcej takich odnośnie testosteronu
http://kulturystyka.com.pl/a/33102

---------- Dopisano o 01:01 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------

Ogólnie co tam można przeczytać że stres, masturbacja, brak snu, głodówka, przegrywanie, brak sportu nie sprzyjaja produkcji testosteronu a ja to wszystko praktykowałem całe życie. I do tego miałem coś nie tak z jądrem bo mnie bolało jak byłem mały.

[lanavera]

Bober... dyskutujemy i dyskutujemy, a sprawa jest prosta:

Ty siebie nie lubisz - Nikt cię nie lubi
Ty uważasz, że jesteś beznadziejny - inni to czują, i też tak myślą.

Jedynym wyjściem dla Ciebie jest najpierw polubić siebie, nie da się odwrotnie. Bo jak można lubić kogoś, kto sam siebie nie znosi?

Ja na przykład nie chciałabym spędzić z Tobą ani minuty... nie ze względu na twoją aparycję ani co masz w spodniach ani ile masz testosteronu. Nie chciałabym dlatego, że jesteś męczący w tym pogrążaniu się w swoich niedoskonałościach i przyprawiasz tym innych o depresję.

Dlatego ponawiam pytanie, zupełnie poważnie: czy ty masz jakieś zalety?

To jest oczywiście pytanie retoryczne, bo każdy ma. Więc wysil się proszę dla swojego dobra, i wypisz tu 5 jakichkolwiek zalet. Pozwól, że dam Ci przykład:
1. Jestem odważna
2. Mam ciekawe zainteresowania
3. Nieźle śpiewam
4. Potrafię zarządzać ludźmi (jeśli trzeba)
5. Potrafię się dobrze bawić

Ot, co chcesz, mogą być błahostki, nawet najbanalniejsze rzeczy. Cokolwiek co lubisz w swojej osobie. Jak nie możesz znaleźć, to się wysil bardziej i znajdź. A potem zobaczymy

[bober111]

Już od przedszkola miałem trudności w kontaktach z innym i byłem nie lubiany nikt nie chciał się ze mną bawic. Tak mi zostało że zamęczam innych zanudzam nie potrafię być spontaniczny ani odpowiednio reagować w rozmowie na to co robi mówi druga osoba tego nie da się nauczyć bo to się dzieje podświadomie z jednym człowiekiem mozesz mieszkac rok razem w akademiku i go nie poznac a z drugim pogadac piece minut na przystanku i juz jestes gotowy wiele dla niego zrobic.
Moja zaleta to że nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą i mając swiadomość jak kontakt ze mną jest uciążliwy i że nie ma nic wspólnego z towarzyskością unikam kontaktów z innymi ludźmi w ten sposób oszczędzam im niedogodności. Oczywiście w internecie jest na odwrót.

[2016071135]

Napisane przez bober111

Już od przedszkola miałem trudności w kontaktach z innym i byłem nie lubiany nikt nie chciał się ze mną bawic. Tak mi zostało że zamęczam innych zanudzam nie potrafię być spontaniczny ani odpowiednio reagować w rozmowie na to co robi mówi druga osoba tego nie da się nauczyć bo to się dzieje podświadomie z jednym człowiekiem mozesz mieszkac rok razem w akademiku i go nie poznac a z drugim pogadac piece minut na przystanku i juz jestes gotowy wiele dla niego zrobic.
Moja zaleta to że nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą i mając swiadomość jak kontakt ze mną jest uciążliwy i że nie ma nic wspólnego z towarzyskością unikam kontaktów z innymi ludźmi w ten sposób oszczędzam im niedogodności. Oczywiście w internecie jest na odwrót.

A może jednak spróbuj coś ze sobą zrobić? (Spośród rzeczy które wymieniłam wcześniej.) Co ci szkodzi może być tylko lepiej.

[Irisfeal]

Napisane przez Bananalama

Niech żyje hula hop .

Przekonałaś mnie

Napisane przez Bananalama

Tych moich sińców nie maskuje żaden korektor. Po prostu wszyscy w rodzinie je mamy. Wyglądam jak szop pracz

U mnie to po mamie choć ona ma ciemną karnację a ja jasną więc u niej tego nie widać a ja wyglądam bez makijażu jak zombie;p

Napisane przez bober111

Moja zaleta to że nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą i mając swiadomość jak kontakt ze mną jest uciążliwy i że nie ma nic wspólnego z towarzyskością unikam kontaktów z innymi ludźmi w ten sposób oszczędzam im niedogodności. Oczywiście w internecie jest na odwrót.

To nie wymiana zalet ale wręcz przeciwnie, kolejne Twoje wady i kompleksy.. Wymień zalety bez dalszego ale.

[Bananalama]

Napisane przez Irisfeal

Przekonałaś mnie

U mnie to po mamie choć ona ma ciemną karnację a ja jasną więc u niej tego nie widać a ja wyglądam bez makijażu jak zombie;p



To nie wymiana zalet ale wręcz przeciwnie, kolejne Twoje wady i kompleksy.. Wymień zalety bez dalszego ale.

U mnie po tacie. A tak zawsze chciałam być podobna do babci, pięknej blondwłosej Ukrainki . I właśnie mam skórę na całym ciele prawie białą, więc nie dość, że widać mi na ciele wszystkie żyłki, to w dodatku te okropne sińce się rzucają w oczy .

[bober111]

Tak sobie myslę co do samoceny że to jest takie trochę oszukiwanie samego siebie bo jak mam uważać siebie za kogoś przystojnego kto może się podobać skoro widzę jak stoję koło innych że jestem sto razy brzydszy niższy nie mam mięśni mam dziecinne rysy twarzy. Pozatym gdybym z takim mniemanie podszedł do ładnej dziewczyny i próbował coś zdziałać to od razu bym się otzreźwił i tylko narobiłbym sobie przykrości. Lepiej mieć o sobie takie mniemanie jak się jest w rzeczywistośći. Ale z drugiej strony są faceci którzy mają normalnej długości penisy i też mają straszne kompleksy a inni którzy mają trochę poniżej normy mogą być zadowloeni. Tak samo jest ze wzrostem znam gości którzy mimo że są odemnie wyżsi przejmują się tym a ja nie za bardzo. To jest trochę kwestia nastawienia że ktoś kto jest gorszy może się czuć lepiej w swoim ciele niż ktoś piękniejszy. To i tak nie zmienia faktu ze to co ja o sobie mysle ma maly wplyw na moje szanse ktore sa marne. Mam za dużo wad żeby się komuś spodobać.

arsea

A może jednak spróbuj coś ze sobą zrobić? (Spośród rzeczy które wymieniłam wcześniej.) Co ci szkodzi może być tylko lepiej.

Spróbuję zaakceptować swój los i cierpieć godnie wyzbyć się zazdrości i pragnienia tego czego nie mogę mieć i przestać roztrząsać przeszłość.
Życie w pojedynkę nie jest takie złe.

[TmargoT]

Napisane przez bober111

Tak sobie myslę co do samoceny że to jest takie trochę oszukiwanie samego siebie bo jak mam uważać siebie za kogoś przystojnego kto może się podobać skoro widzę jak stoję koło innych że jestem sto razy brzydszy niższy nie mam mięśni mam dziecinne rysy twarzy. Pozatym gdybym z takim mniemanie podszedł do ładnej dziewczyny i próbował coś zdziałać to od razu bym się otzreźwił i tylko narobiłbym sobie przykrości. Lepiej mieć o sobie takie mniemanie jak się jest w rzeczywistośći. Ale z drugiej strony są faceci którzy mają normalnej długości penisy i też mają straszne kompleksy a inni którzy mają trochę poniżej normy mogą być zadowloeni. Tak samo jest ze wzrostem znam gości którzy mimo że są odemnie wyżsi przejmują się tym a ja nie za bardzo. To jest trochę kwestia nastawienia że ktoś kto jest gorszy może się czuć lepiej w swoim ciele niż ktoś piękniejszy. To i tak nie zmienia faktu ze to co ja o sobie mysle ma maly wplyw na moje szanse ktore sa marne. Mam za dużo wad żeby się komuś spodobać.

arsea


Spróbuję zaakceptować swój los i cierpieć godnie wyzbyć się zazdrości i pragnienia tego czego nie mogę mieć i przestać roztrząsać przeszłość.
Życie w pojedynkę nie jest takie złe.

a co w sobie lubisz?
jakie masz zalety?może malujesz,piszesz wiersze,robisz na drutach...
nie wierze,że nie masz zalet

[lanavera]

Przetsań jęczeć i wymień te zalety! Musi być cokolwiek co w sobie LUBISZ.
W ogóle to z twoich wypowiedzi wynika, że tylko wygląd się dla ciebie liczy, podczas gdy jest on mniej ważny niż wiele ludzi sądzi. Dlatego zalety mogą dotyczyć charakteru albo zainteresowań, robisz coś fajnego? Powiedz nam. Może ci dzięki temu jakoś pomożemy.

I zrozum wreszcie, że im bardziej będziesz się skupiał na swoich wadach, tym więcej ich będziesz widział. Zobacz, całe życie to robisz i już widzisz ich tysiące. Jeśli nie przestaniesz się w tym pogrążać to tak będziesz miał do końca życia.

Wiem że to trudne dla ciebie, ale wystarczy spiąć dupę w troki i nie zwalać wszystkiego na testosterony i problemy z przedszkola ( ja miałam zrąbane gimanzjum i nikt mnie nie lubił i co z tego? teraz jestem super babka i mam dobrych przyjaciół - te twoje powody to nie powody tylko wymówki, mój drogi). Przestań rozpatrywać przeszłość i zajmij się szukaniem szczęścia. Ono przysługuje każdemu, tylko czasem trzeba zawalczyć.

Bober wiedz, że NIE JESTEŚ SKOŃCZONY. I naprawdę może ci się jeszcze wiele fajnych rzeczy w życiu przydarzyć. Warunek pierwszy - przestań się nad sobą użalać.

A mogę spytać, ile masz lat?

[bober111]

Wy też wynajdujecie sobie różne wady np. nos w kształcie skoczni narciarskiej albo mały biust a to w rzeczywistości są błachostki przy moim zaburzonym dyfomorfiźmie płci. Charakter charakterem ale minimalne wymagania co do wyglądu trzeba spełniać pozatym charakter da się zmienić. Jeśli mam mało testopsteronu to mam mniej tych cech które lubią kobiety nigdy nie będę mechanikiem z fajnym ciałem ubrudzonym w oleju z błyskiem w oku zawadiackim uśmiechem, pewnym siebie, pełnym inicjatywy, ambicji, cieszącym się z życia i rywalizujacym z innymi facetami na polu rugby, jeźdżącym motocyklem z rozpięta skurzaną kurtką i grubym twardym penisem, takim który przychodzi z pracy zdziera z żony ubrania i bierze ją przy ścianie. Prędzej będę ciepłą kluchą, dupą wołową, z miękkim chudym fiutkiem, niedojrzałym fizycznie, z wklęsłą klatą, w okularkach, siedzącym całymi dniami na dupie w urzędzie a potem w domu z butelką piwa i rozpięta koszulą z pod której wystaje brzuszek, bez żadnych ambicji, zasypiającym w drzemkę po obiedzie, bez woli życia pasji, peności siebie i poszukiwania przygód, uległym maminsynkiem a potem pantoflarzem, którego można przestawiać po kątach, który nie odezwie się i nie zadba o swój interes, naiwnie ufającym ludziom zawsze pomocnym dzieciom, wolącym przytulanie niż seks, grającym na komputerze w gry dla dzieci, zawsze miłym i potulnym, któremu jest dobrze tak jak jest i nie chcę się nic zmieniać. Kobiety wolą drani.
Chciałbym umieć tak jak Tmargo zakceptować to kim jestem. Wierzy ć że coś mogę osiągnąć i że ktoś może mieć ze mnie jakiś pożytek. Jak narazie mam same porażki brak pracy, przerwane studia, brak znajomych, toksyczny wstyd albo fobia spoleczna.
Chciałbym wyjechać kupić dubeltówkę i zaszyć się na pustyni w teksasie na zapierdziałej stacji benzynowej i czytać codziennie Biblię.

[Cecilia89]

Napisane przez lanavera

A mogę spytać, ile masz lat?

Też chciałabym to wiedzieć.

Swoją drogą, bober, za bardzo użalasz się nad sobą. Jęczysz, strasznie jęczysz nad sobą
Wymień w końcu człowieku swoje zalety. Chyba nie masz samych wad...

[2016071135]

Napisane przez bober111

Wy też wynajdujecie sobie różne wady np. nos w kształcie skoczni narciarskiej albo mały biust a to w rzeczywistości są błachostki przy moim zaburzonym dyfomorfiźmie płci. Charakter charakterem ale minimalne wymagania co do wyglądu trzeba spełniać pozatym charakter da się zmienić. Jeśli mam mało testopsteronu to mam mniej tych cech które lubią kobiety nigdy nie będę mechanikiem z fajnym ciałem ubrudzonym w oleju z błyskiem w oku zawadiackim uśmiechem, pewnym siebie, pełnym inicjatywy, ambicji, cieszącym się z życia i rywalizujacym z innymi facetami na polu rugby, jeźdżącym motocyklem z rozpięta skurzaną kurtką i grubym twardym penisem, takim który przychodzi z pracy zdziera z żony ubrania i bierze ją przy ścianie.

Wbrew pozorom nie jest to ideał dla każdej kobiety
Ja kiedyś zauważyłam, że nie pociągają mnie faceci tacy jakich opisałeś. Są zbyt męscy, nie wiem, mam po prostu taki gust. Wolę bardziej delikatne rysy twarzy, nie lubię zarostu, skórzanych kurtek, motocykli, mięśniaków ważących tonę, zbyt pewnych siebie, ani też zbyt grubych penisów.

Prędzej będę ciepłą kluchą, dupą wołową, z miękkim chudym fiutkiem, niedojrzałym fizycznie, z wklęsłą klatą, w okularkach, siedzącym całymi dniami na dupie w urzędzie a potem w domu z butelką piwa i rozpięta koszulą z pod której wystaje brzuszek, bez żadnych ambicji, zasypiającym w drzemkę po obiedzie, bez woli życia pasji, peności siebie i poszukiwania przygód, uległym maminsynkiem a potem pantoflarzem, którego można przestawiać po kątach, który nie odezwie się i nie zadba o swój interes, naiwnie ufającym ludziom zawsze pomocnym dzieciom, wolącym przytulanie niż seks, grającym na komputerze w gry dla dzieci, zawsze miłym i potulnym, któremu jest dobrze tak jak jest i nie chcę się nic zmieniać.

O, to jeszcze soczewki można dopisać do listy (zamiast okularów).
Noo... jeśli wolisz to tak zostawić...

Kobiety wolą drani.

Absolutnie nie. Nie wmawiaj sobie tego, bo to bzdura.
Drania to mogę zdzielić w twarz co najwyżej.

Chciałbym umieć tak jak Tmargo zakceptować to kim jestem. Wierzy ć że coś mogę osiągnąć i że ktoś może mieć ze mnie jakiś pożytek. Jak narazie mam same porażki brak pracy, przerwane studia, brak znajomych, toksyczny wstyd albo fobia spoleczna.

Zacznij pomalutku to zmieniać. Masz takie możliwości.

[TmargoT]

Napisane przez bober111

Chciałbym umieć tak jak Tmargo zakceptować to kim jestem. Wierzy ć że coś mogę osiągnąć i że ktoś może mieć ze mnie jakiś pożytek. Jak narazie mam same porażki brak pracy, przerwane studia, brak znajomych, toksyczny wstyd albo fobia spoleczna.
Chciałbym wyjechać kupić dubeltówkę i zaszyć się na pustyni w teksasie na zapierdziałej stacji benzynowej i czytać codziennie Biblię.

choć wyda sie to śmieszne to poczucia wartości nauczyłam się od koleżanki.ona pokazała mi jakie ładne mam oczy,jak można wukorzystać moje falowane i długie włosy,a mankamenty przykryć i zatuszować.
potem pojawili się chłpocy,a samoocena rosła w górę.
tego można się nauczyć.

nie chce być wredna,ale często piebniądz jest dobrą motywacją do podwyższenia motywacji.bogaty facet nie ma wad.

pamiętam wywiad z FIBAKIEM ,facet ma okoko 160 wzrostu.dziennikarka pytała się o wzrost i powodzenie u kobiet.odpowiedział jej,że kiedy staje na portfelu wydaje sie bardzo wysoki

nie trzeba daleko szukać np -woody allen,
może to powinno byc dla ciebie motywacją do działania i wabikiem na kobiety .

[2016071135]

A mi przyszło jeszcze jedno do głowy.

Bober, żeby życie coś ci dało, trzeba najpierw dać coś od siebie. Ty byś chciał, żeby uroda spadła ci z nieba, a nie robić nic. Tak się nie da.

Myślisz, że wszyscy piękni ludzie dookoła ciebie urodzili się tacy? Otóż nie. Bardzo duża część zapracowała na swój wygląd.
Umięśnieni mężczyźni musieli kiedyś dużo ćwiczyć - wcześniej byli chudzi albo nawet grubi.
Mnóstwo szczupłych kobiet ma problemy z utrzymaniem diety, ale ćwiczą/ćwiczyły, by nadal być smukłe.
Część ludzi nosiłaby okulary, ale zmieniły je na soczewki.
Kolejna część miałaby krzywe zęby, ale zdecydowały się kiedyś nosić aparat.

Szczęście w życiu polega na podejmowaniu dobrych decyzji i pracowaniu nad sobą.

[lanavera]

Napisane przez bober111

Wy też wynajdujecie sobie różne wady np. nos w kształcie skoczni narciarskiej albo mały biust a to w rzeczywistości są błachostki przy moim zaburzonym dyfomorfiźmie płci. Charakter charakterem ale minimalne wymagania co do wyglądu trzeba spełniać pozatym charakter da się zmienić. Jeśli mam mało testopsteronu to mam mniej tych cech które lubią kobiety nigdy nie będę mechanikiem z fajnym ciałem ubrudzonym w oleju z błyskiem w oku zawadiackim uśmiechem, pewnym siebie, pełnym inicjatywy, ambicji, cieszącym się z życia i rywalizujacym z innymi facetami na polu rugby, jeźdżącym motocyklem z rozpięta skurzaną kurtką i grubym twardym penisem, takim który przychodzi z pracy zdziera z żony ubrania i bierze ją przy ścianie. Prędzej będę ciepłą kluchą, dupą wołową, z miękkim chudym fiutkiem, niedojrzałym fizycznie, z wklęsłą klatą, w okularkach, siedzącym całymi dniami na dupie w urzędzie a potem w domu z butelką piwa i rozpięta koszulą z pod której wystaje brzuszek, bez żadnych ambicji, zasypiającym w drzemkę po obiedzie, bez woli życia pasji, peności siebie i poszukiwania przygód, uległym maminsynkiem a potem pantoflarzem, którego można przestawiać po kątach, który nie odezwie się i nie zadba o swój interes, naiwnie ufającym ludziom zawsze pomocnym dzieciom, wolącym przytulanie niż seks, grającym na komputerze w gry dla dzieci, zawsze miłym i potulnym, któremu jest dobrze tak jak jest i nie chcę się nic zmieniać. Kobiety wolą drani.
Chciałbym umieć tak jak Tmargo zakceptować to kim jestem. Wierzy ć że coś mogę osiągnąć i że ktoś może mieć ze mnie jakiś pożytek. Jak narazie mam same porażki brak pracy, przerwane studia, brak znajomych, toksyczny wstyd albo fobia spoleczna.
Chciałbym wyjechać kupić dubeltówkę i zaszyć się na pustyni w teksasie na zapierdziałej stacji benzynowej i czytać codziennie Biblię.

Ja się poddaję. Ty nie chcesz sobie pomóc. Nie że się nie da, tylko nie pozwalasz sam sobie. Akceptacja damego siebie nie jest szczególnie potrzebna gdy jest się pięknym i genialnym człowiekiem, sztuką jest to zrobić gdy się najpierw siebie nie lubi. Myślisz, że to spada z nieba? Ty byś chciał żeby wszystko do Ciebie samo przyszło. A teraz po kolei, i więcej już się tu chyba nie będę udzielać, bo ewidentnie nie wykazujesz chęci współpracy:

Nie wynajdujemy tylko pod twoim wpływem specjalnie sie wymieniamy żeby udpowodnić ci że nikt nie jest idealny. Powinieneś zauważyć że dziewczyny robią odwrotnie - starają się zapominać o wadach i skupiać się na zaletach. To cos, czego musisz sie nauczyc.

Nic takiego mnie pociąga, rzucasz stereotypami jak dziesięciolatek. Albo bierzesz swoją wiedzę o kobietach z filmów porno. To jest po prostu śmieszne.

To już zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE od ciebie. Jeśli do tego nie dopuścisz, to nie i już.

Może na filmach. Jak już powiedziała koleżanka wyżej, drania to można co najwyżej spoliczkować.

Wcale być nie chciał. Jakbyś NAPRAWDE chciał to przestałbyś o tym pitolić i wziął się za siebie. Ale ty masz milion wymówek że masz trudniej niż inni. No i może masz, ale trudne nie znaczy niemożliwe. Ale ty już postawiłeś krzyżyk na sobie. Może czas go zmazać?

I tak na pocieszenie: był taki jeden facet kiedyś, co miał za mało testosteronu, kobiete biodra, lekki biuścik i kobiecą twarz bo był chory. Poza tym wpadł na poroniony pomysł przez który nienawidziło go tysiące ludzi. Ale walczył o swoje i wiesz co? Był faraonem i za żonę miał najpiękniejszą kobietę starożytności Nefertiti. I spłodził z nią 7 córek To nie bajka tylko historia, poczytaj sobie o Echnatonie.
I ostatni skrajny przykład: Stephen Hawking. Ten to dużo gorzej niż ty mój drogi, nawet ruszać się może i ślina mu cieknie a jakoś sukcesów mu nie brak

Wniosek: jak się CHCE to się da.

[bober111]

Napisane przez TmargoT

choć wyda sie to śmieszne to poczucia wartości nauczyłam się od koleżanki.ona pokazała mi jakie ładne mam oczy,jak można wukorzystać moje falowane i długie włosy,a mankamenty przykryć i zatuszować.
potem pojawili się chłpocy,a samoocena rosła w górę.
tego można się nauczyć.

jesteś ładny to masz wartość jestesz brzydki to nie, jak się pojawiają chłopcy i mówią że jesteś piękna to wysoka samocena nie jest żadnym osiągnięciem pozatym co to ma za znaczenie jak siebie oceniam
jakoś nie wyobrażam sobie żeby moja samocena urosła gdy jakaś kobieta zobaczy mojego penisa

nie chce być wredna,ale często piebniądz jest dobrą motywacją do podwyższenia motywacji.bogaty facet nie ma wad.

pamiętam wywiad z FIBAKIEM ,facet ma okoko 160 wzrostu.dziennikarka pytała się o wzrost i powodzenie u kobiet.odpowiedział jej,że kiedy staje na portfelu wydaje sie bardzo wysoki

dzięki za takie rady już dawno to wiem

Napisane przez arsea

A

Myślisz, że wszyscy piękni ludzie dookoła ciebie urodzili się tacy? Otóż nie. Bardzo duża część zapracowała na swój wygląd.
Umięśnieni mężczyźni musieli kiedyś dużo ćwiczyć - wcześniej byli chudzi albo nawet grubi.
Mnóstwo szczupłych kobiet ma problemy z utrzymaniem diety, ale ćwiczą/ćwiczyły, by nadal być smukłe.
Część ludzi nosiłaby okulary, ale zmieniły je na soczewki.
Kolejna część miałaby krzywe zęby, ale zdecydowały się kiedyś nosić aparat.

Szczęście w życiu polega na podejmowaniu dobrych decyzji i pracowaniu nad sobą.

mam mało testosteronu i to przez to jestem niemęski a nie przez brak ćwiczeń, penis od ćwiczeń też mi nie urośnie

Napisane przez arsea

Wbrew pozorom nie jest to ideał dla każdej kobiety
Ja kiedyś zauważyłam, że nie pociągają mnie faceci tacy jakich opisałeś. Są zbyt męscy, nie wiem, mam po prostu taki gust. Wolę bardziej delikatne rysy twarzy, nie lubię zarostu, skórzanych kurtek, motocykli, mięśniaków ważących tonę, zbyt pewnych siebie, ani też zbyt grubych penisów.
O, to jeszcze soczewki można dopisać do listy (zamiast okularów).
Noo... jeśli wolisz to tak zostawić...
Absolutnie nie. Nie wmawiaj sobie tego, bo to bzdura.
Drania to mogę zdzielić w twarz co najwyżej.
Zacznij pomalutku to zmieniać. Masz takie możliwości.

To był przykład jak testosteron wpływa na ludzi. Facet wysoki z szeroką klatą jest bardziej pociągający niż niski z figurą gruszki ,klepsydry.

Napisane przez lanavera

Ja się poddaję. Ty nie chcesz sobie pomóc. Nie że się nie da, tylko nie pozwalasz sam sobie. Akceptacja damego siebie nie jest szczególnie potrzebna gdy jest się pięknym i genialnym człowiekiem, sztuką jest to zrobić gdy się najpierw siebie nie lubi. Myślisz, że to spada z nieba? Ty byś chciał żeby wszystko do Ciebie samo przyszło. A teraz po kolei, i więcej już się tu chyba nie będę udzielać, bo ewidentnie nie wykazujesz chęci współpracy:

Nie wiem co to jest samoakceptacja i wątpię że to coś zmienia.

Nie wynajdujemy tylko pod twoim wpływem specjalnie sie wymieniamy żeby udpowodnić ci że nikt nie jest idealny. Powinieneś zauważyć że dziewczyny robią odwrotnie - starają się zapominać o wadach i skupiać się na zaletach. To cos, czego musisz sie nauczyc.

W ten sposób to moge sobie tylko porawić moje samopoczucie i nic więcej to mi nie da.

Nic takiego mnie pociąga, rzucasz stereotypami jak dziesięciolatek. Albo bierzesz swoją wiedzę o kobietach z filmów porno. To jest po prostu śmieszne.

Trochę przerysowuje celowo wiem że to się podoba kobietom lepszy pewny siebie twardziel niż nieśmiała dupa wołowa.

To już zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE od ciebie. Jeśli do tego nie dopuścisz, to nie i już.

Nie do końca zależy ode mnie częściowo od poziomu testosteronu.

Może na filmach. Jak już powiedziała koleżanka wyżej, drania to można co najwyżej spoliczkować.

W życiu to się sprawdza jeszcze bardziej bo nie tylko facet kieruje się penisem. Wiele kobiet poprostu zakochuje sie i traci głowę nawet jak jest potem z kimś innym to wspomina seks z draniem i dalej coś do niego czuje. Takie już jesteście.

Wcale być nie chciał. Jakbyś NAPRAWDE chciał to przestałbyś o tym pitolić i wziął się za siebie. Ale ty masz milion wymówek że masz trudniej niż inni. No i może masz, ale trudne nie znaczy niemożliwe. Ale ty już postawiłeś krzyżyk na sobie. Może czas go zmazać?

Nie chce mi się i pozatym boję się wyzwań.

I tak na pocieszenie: był taki jeden facet kiedyś, co miał za mało testosteronu, kobiete biodra, lekki biuścik i kobiecą twarz bo był chory. Poza tym wpadł na poroniony pomysł przez który nienawidziło go tysiące ludzi. Ale walczył o swoje i wiesz co? Był faraonem i za żonę miał najpiękniejszą kobietę starożytności Nefertiti. I spłodził z nią 7 córek To nie bajka tylko historia, poczytaj sobie o Echnatonie.
I ostatni skrajny przykład: Stephen Hawking. Ten to dużo gorzej niż ty mój drogi, nawet ruszać się może i ślina mu cieknie a jakoś sukcesów mu nie brak
Wniosek: jak się CHCE to się da.

Cieszę się że komuś się udało jeśli naprawdę wyglądał tak jak piszesz to raczej nie są jego córki.
Niby dlaczego mam dążyć do swojego szczęścia już lepiej gdybym się skupił na pomocy słabszym.

[iceland1]

Powoli z tego wątku robi sie poradnia psychologiczna dla bobera Szczerze powiedziawszy dziwię się tej Waszej reakcji na jego posty,bo jak zauwazyliście już pewnie bober jest niereformowalny w swoim mysleniu i praktycznie kazdy jego post jest w kółko o tym samym.Osoby,które już kiedys zarzekały się ,że nie będą już odpowiadac ja jego posty, znowu wdają sie w jakąs polemikę.Po kiego grzyba mu odpowiadacie-dla nabicia postów?Spoko ,ale pewnie powoli coraz bardziej macie go dosyć więc nie prościej go olać i traktować jak jakiegoś trolla.Po pewnym czasie koleś sam zniknie z forum.
Jak dla mnie to wygląda na jakąs prowokację, a bober czerpie z tego jakąs satysfakcję .Te jego posty są tak infantylne a on sam tak dziecinny w tym swoim toku myslenia jak na 20 paroletniego faceta ( zgaduję jego wiek) ,że sensowny 15-18 latek ma mądrzejsze poglądy.

Ale jeżeli te posty to "prawdziwy" bober to najzwyczajniej żal mi chłopaka.Pamiętam,że te jego posty mnie smieszyły,potem irytowały,nawet odpowiadałem mu raz sensownie,raz ironicznie ( w postach 1749 i 1793) ale teraz mi najzwyczajniej w swiecie żal mi go.Nie zrozumiem go,ale jak dla mnie to w sposób wzorcowy pierdzieli swoje zycie,wszystko podporządkowując faktowi,ze ma małego i za diabła nie ma dystansu do tego i woli walki ,żeby cokolwiek zmienić.
Siłownia -nie bo skolioza,towarzystwo innych nie - bo nie chce męczyc innych swoja ułomna osobą.
Zal mi Cię stary ,żal że nie masz tam nikogo kto by Tobą potrząsnął,a Ty miałbys siłe i chęć o cokolwiek powalczyc.
Idz na siłownię-zdobędziesz atletyczną sylwetkę.Gdzies tam pisałes ,ze skolioza itp-człowieku to nie jest problem.Zawodowa kulturystka lat 80-90 Anja Schreiner zaczela uprawiac kulturystykę zeby walczyc ze skoliozą-wygugluj sobie jak chcesz i zobaczysz w jakiej była szczytowej formie.Jestes niski-to kolejny problem.Kurcze mój młodszy 28 letni brat ma moze z 1,60 i nie jest super przystojny -ale jest elokwentny,wygadany ,ma fajny humor,uśmiech i umie rozbawic dziewczyny.Zobaczyłbys jakie gorące dziewczyny same szukają jego towarzystwa i same sie do niego dosiadają olewając przystojniejszych i wysokich,nie wspominając z jakimi ładnymi dziewczynami był lub jest w związku. Seks poznał wczesniej niz ja-chociaz to ja podobno jestem przystojniejszy i mam powodzenie wsród kobiet
Stary nie masz pojęcia jak fajnie jest czuc ,że jestes dla mnłodszego rodzenstwa jakims wzorcem,czujesz po prostu ze cię młody podziwia.Wiem ze chyba masz młodszego brata-ku...wa stan się wzorem dla niego, a nie płaczliwą babą ( bez obrazy dziewczyny).
Nie wiem na ile jestes prawdziwy w tych postach,ale chyba jestes wrazliwym kolesiem.Plus dla Ciebie- bo wbrew pozorom dziewczyny lubią wrazliwosc u faceta.Przestan pieprzyc swoją młodosc i zycie-zarówno pierwszego jak i drugiego nie dostaniesz po raz wtóry- korzystaj z niego teraz.Inaczej obudzisz się pewnego dnia z reką w nocniku i sam stwierdzisz ze spieprzyłes zycie.
Wiesz-ja do 18 roku zycia byłem grubasem a wiesz jak "tłuscioch" ma w podstawówce i szkole sredniej przechlapane.Byłem mega grubasem a piersi miałem chyba większe od niejednej wizazanki .Wyzwiska ,bycie oferma na wu-efie itp.Przezywali mnie- biłem sie z nimi,chociaz bałem się bolu itd.Były tez problemy w domu-konflikty miedzy rodzicami...Uciekałem -górnolotnie pisząc w swiat ksiązek.Czytałem wszystko -prozę ,poezję Byłem oczytany,ale równoczsnie zamkniety w czterech scianach.I wówczas spotkałem mądrą kobietę - szkolną psycholog,która po paru rozmowach zaproponowała mi wyrzucenie ze mnie tej całej agresji i zaproponowała mi jako lek - sport,który sama uprawiała.Karate,potem doszła kulturystyka - i tak przez kilka lat.I mimo ze juz nie uprawiam sportu tak rygorystycznie jak wczesniej to z tamtego okresu zostały przyjaznie ,atletyczna (już nie gruba) sylwetka , wspomnienia i przeswiadczenie o własnej wartości i " duch walki"
Ten Twój wyimaginowany problem przesłania Ci cały swiat...Wiesz ile ludzi na swiecie chciałoby miec Twój problem zamiast swoich.Czasami gdy ogladasz tv,widzisz pewnie te dzieciaki umierające na raka, matki które nie moga nawet kupic jedzenia dla nich a co dopiero leki,starszych ludzi grzebiących w smietnikach...To są PROBLEMY, a nie mały członek ,celulitis czy grube uda.
Stary,sam jestem "mniejszym" facetem,ale w przeciwienstwie do Ciebie ja lubię swojego malucha . Nie chce mi się powtarzac tych rzeczy które pisałem do Ciebie w poprzednich postach-chcesz to sobie sprawdz.
Ale zyczę Ci zebys tak jak ja spotkał kogos na swojej drodze, kogos kto Ci pokaze ze mozna w sobie dużo zmienic i że to zależy tylko od Ciebie

Upss chyba własnie sam Ci odpisałem, mimo ze na początku ganiłem za to innych i pozwoliłem sobie na mentorski ton- sorry ,to się nie powtórzy .Pozdrawiam Cię bober i cytując klasyka disco polo " wstawaj i walcz"

[2016071135]

Napisane przez bober111

mam mało testosteronu i to przez to jestem niemęski a nie przez brak ćwiczeń, penis od ćwiczeń też mi nie urośnie

To był przykład jak testosteron wpływa na ludzi. Facet wysoki z szeroką klatą jest bardziej pociągający niż niski z figurą gruszki ,klepsydry.

Nie do końca zależy ode mnie częściowo od poziomu testosteronu.

Skoro wszystko wina testosteronu... To może pójdź do lekarza na badania i lecz te hormony?
A niemęski jesteś także przez brak postury. Jakbyś poćwiczył, i zacząłbyś mieć klatę itp, od razu spojrzałbyś na siebie inaczej, i inaczej byś wyglądał.

W życiu to się sprawdza jeszcze bardziej bo nie tylko facet kieruje się penisem. Wiele kobiet poprostu zakochuje sie i traci głowę nawet jak jest potem z kimś innym to wspomina seks z draniem i dalej coś do niego czuje. Takie już jesteście.

Kolejny co zna kobiety lepiej niż one... Nie, nie jesteśmy takie.

Jestem zdania, że jeśli komuś się nie chce niczego zmieniać, to nie ma prawa narzekać - bo to jego wybór.

[bober111]

iceland Ciesz się że nie masz 11cm penisa i wyglądasz jak mężczyna. MIałeś szczęście że trafiłeś na tą kobietę. Jak miałem 18 lat to nie dopuszczałem do siebie myśli że najlepsze co możemy robić na tym świecie to walczyć o swoje szczęście i korzystać z życia.

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez bober111

Iceland1 piszesz że masz takiego małego jak ja że masz dziewczynę że masz doświadczenie więc dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć na moje pytania. Jeśli mam komuś uwierzyć że 11cm penis wystarczy to tylko Tobie. Skazujesz mnie na dalsze gdybanie. Chcę wiedzieć jak wygląda seks z 11cm penisem jak nadrabiać co robić żeby było ok.Nie proszę o jakieś szczególy tylko tak ogólnie jak działać.

Napisane przez bober111

iceland1
Ile jesteś ze swoją dziewczyną? Doprowadzasz ją do orgazmu penetracją? Jakie pozycje są jej ulubione? Takie w których go lepiej czuć? Które? Czy miała wcześniej partnerów? Powiedziałeś jej wcześniej że masz małego? Miałeś kilka partnerek jak reagowały? Były jakieś różnice w ciasności pochwy? Dużo trzeba umieć i bardzo trzeba się starać żeby zrekompensować kobiecie brak odpowiedniej wielkości członka? Nigdy nie miałeś kompleksu małego członka? Nie przejmowałeś się tym? Ile masz lat? Trudno jest znaleźć dziewczynę która nie będzie się przejmować że mam małego? Jak myślisz jak ważne dla kobiet jest to gdy mężczyzna ma 11cm członka? Stosowałeś kiedykolwiek jakieś wibratory, nakładki w czasie seksu. Próbowałeś go powiększyć?

Nawet nie wiesz ile nadzieji mi dajesz. Napisz coś więcej o swoich doświadczeniach. Naprawdę masz 11cm członka i twoja wybranka jest zadowolona z seksu?

I tak nie odpowiesz.

[Bananalama]

o madre... brak słów. "Takie już jesteście". Nie baw się w eosa, on ma więcej wdzięku w swoim bezsensie.

Mnie pociągają wysocy szczupli okularnicy - artyści. Wolę jak facet robi ładne zdjęcia, niż gra w rugby.

"Bo ja mam małego penisa" jako odpowiedź na wszystko. A ja jestem taka wąska, że boli mnie nawet wkładanie najmniejszego tamponu. Teraz położę się na podłodze i popłacze.

[mpt]

Trzeba być totalnym głupcem, żeby myśleć tylko o swoim fiucie. Poważnie. Mogę się założyć, że w Twojej okolicy jest mnóstwo miejsc, gdzie mógłbyś się przydać. W szpitalu, gdzie dzieci leżą całymi dniami same, bo rodzice są w pracy. W hospicjum, gdzie liczy się każda chwila spędzona na rozmowie z kimś. W domu opieki, gdzie ludzie cenią każdego, kto zechce im poświęcić uwagę. Z kim można zagrać w szachy albo opowiedzieć mu o swoim życiu. W schronisku dla zwierząt, gdzie jest mnóstwo niekochanych istot.
Gdybym czuła, że nie mam w życiu nic - oddałabym to "nic" innym, żeby oni ocenili moją wartość. I każdego dnia wracałabym czując, że jednak znaczę bardzo wiele. Radzę Ci, chłopaku, pomyśl o tym, co możesz innym dać, a nie o tym, co chciałbyś wziąć, ale do czego tym swoim małym fiutem nie dosięgasz. Bo przez takie głupoty, którym poświęcasz czas stajesz się tym właśnie małym fiutem.

[Bananalama]

Napisane przez mpt

Trzeba być totalnym głupcem, żeby myśleć tylko o swoim fiucie. Poważnie. Mogę się założyć, że w Twojej okolicy jest mnóstwo miejsc, gdzie mógłbyś się przydać. W szpitalu, gdzie dzieci leżą całymi dniami same, bo rodzice są w pracy. W hospicjum, gdzie liczy się każda chwila spędzona na rozmowie z kimś. W domu opieki, gdzie ludzie cenią każdego, kto zechce im poświęcić uwagę. Z kim można zagrać w szachy albo opowiedzieć mu o swoim życiu. W schronisku dla zwierząt, gdzie jest mnóstwo niekochanych istot.
Gdybym czuła, że nie mam w życiu nic - oddałabym to "nic" innym, żeby oni ocenili moją wartość. I każdego dnia wracałabym czując, że jednak znaczę bardzo wiele. Radzę Ci, chłopaku, pomyśl o tym, co możesz innym dać, a nie o tym, co chciałbyś wziąć, ale do czego tym swoim małym fiutem nie dosięgasz. Bo przez takie głupoty, którym poświęcasz czas stajesz się tym właśnie małym fiutem.

Ej, ale jak to sobie wyobrażasz? Bober w hospicjum. Podchodzi do jakiegoś umierającego dziadka.
-Jak dobrze, że przyszedłeś.-powiedział dziadek.-Leżę tu sam, nikt mnie nie odwiedza. Zostało mi tak niewiele czasu... Od 5 lat choruję na raka. Lekarze nie dają mi żadnej nadziei.
-Ale przynajmniej nie masz 11 cm penisa i se pobzykałeś w życiu, a ja będę wiecznie sam.