Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom - część II

[Grapefrutka]

Napisane przez *Insane

Mojego TŻ'ta jeszcze na lincz nie wystawię... Jeszcze aż tak nie nagrzeszył
Historia, historia... będzie krótko i zwięźle (i mówi to grafomanka )
Jesteśmy razem 1,5 roku, ja po przejściach, on po przejściach i tak jakoś wyszło... Jak między nami zaiskrzyło - pracował akurat w Irlandii pół roku... No i tak się złożyło, że wrócił już do mnie niestety on z południa, ja z północy... bywało ciężko ale postanowiliśmy w końcu zamieszkać razem, przyjechał więc do mnie.. znaleźliśmy mieszkanko.. mieszkaliśmy razem pół roku.. Niestety właścicielka podjęła nagłą decyzję sprzedaży mieszkania, bo trafił jej się dobry kupiec, twierdziła, że za taką kwotę nigdy później tego mieszkania nie sprzeda.. no i mieliśmy 3 dni na znalezienie czegoś co okazało się niemożliwością w "sezonie studenckim" tak więc jesteśmy chwilowo w rozjeździe... Ostatni raz byłam u niego na m-c w grudniu heh... Kolejne spotkanie niestety dopiero w maju ale planujemy razem wyjechać, ponownie razem zamieszkać i jakoś to wszystko poukładać...
Bywa ciężko, ale... ale damy radę no
Uwiodła mnie bestyja kompletnie.. straciłam głowę i do tej pory jej nie odzyskałam on chyba niewiele lepiej
Mimo 12 lat różnicy wieku dopasowaliśmy się chyba prawie idealnie
choć nie widać tak tego po nas... Ja zdaje się wyglądam na starszą, on na młodszego - równowaga więc zachowana

Od dłuuugiego już czasu daje mi o sobie znać instynkt macierzyński i powoli dostaję wścieklizny macicy czasami rozmawiamy o Dziedzicu, czy też Dzindziorze mam nadzieję, że po wyjeździe.. jak wszystko się ułoży.. przyjdzie czas na wszystko po kolei
Tylko niech już ten Maj nastanie!

Uff, wyrzuciłam to z siebie

-EDIT-
A co do małża... może być małż, może być mąż... Dla mnie małż jest nieco zabawny zobaczymy na co sobie zasłuży... na małża, czy męża
Choć on czasami mówi do mnie Żono Moja albo Przyszła Żono Moja oczywiście aż puchnę wtedy z dumy

Pisałam że ten wątek jest wysoce terapeutyczny, więc jeśli tylko masz problema to wal do nas śmiało my tutaj „uleczamy” dusze

Na pewno wam się ułoży zobaczysz, takie trudności wzmacniają na przyszłość A gdzie chcecie wyjechać? Za granicę czy tylko zmienić miasto w Pl?

heh do mnie tak mój dziad jeszcze nigdy nie powiedział

edit:
jem banana, może któraś ma ochotę? zbereźnik ze mnie

[*Insane]

Napisane przez Grapefrutka

Pisałam że ten wątek jest wysoce terapeutyczny, więc jeśli tylko masz problema to wal do nas śmiało my tutaj „uleczamy” dusze

Na pewno wam się ułoży zobaczysz, takie trudności wzmacniają na przyszłość A gdzie chcecie wyjechać? Za granicę czy tylko zmienić miasto w Pl?

heh do mnie tak mój dziad jeszcze nigdy nie powiedział

Wierzę, że damy radę choć bywa okropnie ciężko... 600km robi swoje.. A niestety kontakt tylko wirtualny jest marną namiastką tego realnego. No i jakoś lepiej nam się rozmawia i żyje razem, niż tak na gg i przez telefon... Ale to chyba normalne, heh trza przeczekać! I ja też uważam, że Nas to bardzo wzmocni
A planujemy wyjechać prawdopodobnie do Irlandii. Chociaż obecnie trochę się tamte rehony sypią gospodarczo... Niemniej jednak spróbujemy
(już dzisiaj przeraża mnie 20kg bagażu... przecież to kosmetyczka, 2 pary butów i kilka ciuchów )

Oj, Twój Dziad pewnie inne miłe rzeczy Ci mówi
Dla równowagi dodam, że namiętnie słyszę "mała skapciała" i "kobieto - puchu marny!"

Banana? Toć same węglowodany
A o co innego lepiej nie pytać i nie drażnić lwa... celibat do maja

[Aelitka]

spooooko, niektórzy tutaj też mają "wolne" od seksu


witaj

[*Insane]

Napisane przez Aelitka

spooooko, niektórzy tutaj też mają "wolne" od seksu


witaj

Widzę nie ja jedna będę sfrustrowana siedzieć

Dziękuję za miłe przyjęcie

[Grapefrutka]

Napisane przez *Insane

Wierzę, że damy radę choć bywa okropnie ciężko... 600km robi swoje.. A niestety kontakt tylko wirtualny jest marną namiastką tego realnego. No i jakoś lepiej nam się rozmawia i żyje razem, niż tak na gg i przez telefon... Ale to chyba normalne, heh trza przeczekać! I ja też uważam, że Nas to bardzo wzmocni
A planujemy wyjechać prawdopodobnie do Irlandii. Chociaż obecnie trochę się tamte rehony sypią gospodarczo... Niemniej jednak spróbujemy
(już dzisiaj przeraża mnie 20kg bagażu... przecież to kosmetyczka, 2 pary butów i kilka ciuchów )

Oj, Twój Dziad pewnie inne miłe rzeczy Ci mówi
Dla równowagi dodam, że namiętnie słyszę "mała skapciała" i "kobieto - puchu marny!"

Banana? Toć same węglowodany
A o co innego lepiej nie pytać i nie drażnić lwa... celibat do maja

Któż inny może wiedzieć więcej na temat irlandzkiej gospodarki w obecnym czasie niż ja już od października siedzę w domu i szukam namiętnie pracy, ale lipa, wszędzie słyszę to samo, że recesja i że potrzebują ludzi, ale nie mają kasy żeby im zapłacić ale od marca może coś ruszy, bo się skończy okres zastoju zimowego, mam przynajmniej taka nadzieję. A w którą cześć Irlandii chcecie uderzać?

Ojjjj bagaż, hmmmm tez się zastanawiam jak ja się zmieszczę za tydzień na ten urlop do Pl w jakich liniach jest 20 kg bagażu? W ryanair jest 15kg dużego bagażu i 10kg podręcznego głupota totalna misja niewykonalna w kobiecym wydaniu

Ten banan to mój obiadek, więc może być więcej węglowodanów przepraszam za prowokację, ale chyba znowu będę mieć głupawkę

edit:
a wiecie co mi TŻ wczoraj kupił?
zapomniałam się pochwalić ale może któraś zgadnie to może coś dostanie

[Aelitka]

Napisane przez *Insane

Widzę nie ja jedna będę sfrustrowana siedzieć

Dziękuję za miłe przyjęcie

ehhhhh :P

zjadłam właśnie dwie miski barszczu z ziemniakami, i dalej bym jadła - to tak a propos grapefrutkowego banana

eeeej
właśnie się popłakałam ze śmiechu do tv, znacie skecz z mariolką kabaretu paranienormalni, prawda??? wlasnie szukam tego co teraz leci na dwójce, padłam ze śmiechu.........

[elizka773]

Napisane przez Grapefrutka

Któż inny może wiedzieć więcej na temat irlandzkiej gospodarki w obecnym czasie niż ja już od października siedzę w domu i szukam namiętnie pracy, ale lipa, wszędzie słyszę to samo, że recesja i że potrzebują ludzi, ale nie mają kasy żeby im zapłacić ale od marca może coś ruszy, bo się skończy okres zastoju zimowego, mam przynajmniej taka nadzieję. A w którą cześć Irlandii chcecie uderzać?

Ojjjj bagaż, hmmmm tez się zastanawiam jak ja się zmieszczę za tydzień na ten urlop do Pl w jakich liniach jest 20 kg bagażu? W ryanair jest 15kg dużego bagażu i 10kg podręcznego głupota totalna misja niewykonalna w kobiecym wydaniu

Ten banan to mój obiadek, więc może być więcej węglowodanów przepraszam za prowokację, ale chyba znowu będę mieć głupawkę

Grape ale my kochamy te Twoje glupawki

wiesz co mi przyszlo na mysl POMIDORY hahaha a potem o tym bananie...to mi sie co innego skojarzylo :P tez mi cos odbija. pochwal sie co kupil:P

[Grapefrutka]

Napisane przez Aelitka

ehhhhh :P

zjadłam właśnie dwie miski barszczu z ziemniakami, i dalej bym jadła - to tak a propos grapefrutkowego banana

eeeej
właśnie się popłakałam ze śmiechu do tv, znacie skecz z mariolką kabaretu paranienormalni, prawda??? wlasnie szukam tego co teraz leci na dwójce, padłam ze śmiechu.........

a co leci??

już oglądam

[*Insane]

Napisane przez Grapefrutka

Któż inny może wiedzieć więcej na temat irlandzkiej gospodarki w obecnym czasie niż ja już od października siedzę w domu i szukam namiętnie pracy, ale lipa, wszędzie słyszę to samo, że recesja i że potrzebują ludzi, ale nie mają kasy żeby im zapłacić ale od marca może coś ruszy, bo się skończy okres zastoju zimowego, mam przynajmniej taka nadzieję. A w którą cześć Irlandii chcecie uderzać?

Ojjjj bagaż, hmmmm tez się zastanawiam jak ja się zmieszczę za tydzień na ten urlop do Pl w jakich liniach jest 20 kg bagażu? W ryanair jest 15kg dużego bagażu i 10kg podręcznego głupota totalna misja niewykonalna w kobiecym wydaniu

Ten banan to mój obiadek, więc może być więcej węglowodanów przepraszam za prowokację, ale chyba znowu będę mieć głupawkę

Planujemy gdzieś w okolice Kerry... Poprzednio Ukochany pracował w Sneem. On przynajmniej ma jakieś doświadczenie w pracy w Irlandii... Mimo technicznego wykształcenia i całego życia pracy w telekomunikacji, informatyce, IT (i tak dalej ) - pracował jako kitchen porter, czyli po prostu pomoc kuchenna - i w sumie chwalił sobie
Ja za to tutaj 3 lata przepracowałam w sklepie (w dwóch sklepach konkretniej), ale planuję zrobić kurs barmański II stopnia (z certyfikatem międzynarodowym) - jeśli tylko dostanę się na szkolenie... No właśnie, muszę tam zadzwonić! Przypomniałam sobie
TŻ pewnie poleci wcześniej - okolice kwietnia.. ja dolecę z maju (taki na razie mamy plan). Niebawem trzeba będzie zacząć poważnie się rozglądać...

20kg bagażu w Wizzair podobno jest... To dla mnie straaasznie mało, a Ty mnie 15kg straszysz
Chociaż planuję się spakować i w karton porządny i za kurierem się rozejrzeć... DPD (były Masterlink) ma promocję akurat na wysyłkę do IE - w miarę tanio to wychodzi... I na forach irlandzkich wyczytałam jeszcze o kilku innych ofertach kurierskich... Chyba z tego skorzystam, jeśli tam wszystko sobie w miarę ułożymy. Wyprowadzka z 20kg? Straaaszne :P

[Aelitka]

Napisane przez Grapefrutka

a co leci??

już oglądam

http://www.youtube.com/watch?v=e2nNJ...eature=related

znalazlam
ahh boska jest

"co to jest jak boli glowa i obrazki sa!??!?!?!"

[elizka773]

tak czytam i czytam i patrze na te 600 kmmm...boszzzee ja to bym zwariowala i spotkanie w maju dopiero..ahh..

[*Insane]

Napisane przez elizka773

tak czytam i czytam i patrze na te 600 kmmm...boszzzee ja to bym zwariowala i spotkanie w maju dopiero..ahh..

Ja też wariuję... No, ale warto tyle wytrzymać... To trzymam i czekam

[Aelitka]

Napisane przez *Insane

Ja też wariuję... No, ale warto tyle wytrzymać... To trzymam i czekam

szybko zleci
pamietam jak moja kolezanka wyjezdzala na pol roku na sokratesa do danii, rozpacz niemalze byla, a poszlooo szybko ze hej

[najfajniejsza]

no, a jakby Wam się wcześniej coś znaleźć udało, to byście razem zamieszkali nim ten maj nadejdzie, nie?

ja też mam przerwę w seksie, przez moje studia głupie się stresowałam i stresowałam.
już po egzaminie jestem, ale wstyd mi, fatalnie mi poszło. ale pisałam okrągłe duże literki, starałam się nie kreślić i robiłam odstępy między linijkami, więc może dzięki temu zaliczę wyniki w środę.

a jutro idę z lubym szukać mu garnituru, a potem - oby - złączymy nasze ciała w jedno

EDIT: Grape, co Ci kupił, no mów, nie torturuj

[Grapefrutka]

Napisane przez elizka773

Grape ale my kochamy te Twoje glupawki

wiesz co mi przyszlo na mysl POMIDORY hahaha a potem o tym bananie...to mi sie co innego skojarzylo :P tez mi cos odbija. pochwal sie co kupil:P

hihihihi widze że komuś się moje głupawki udzielają kupił mi kilo pomidorków oczywiście ale to nie wszystko bo kupił mi dwa duże, pyszne, soczyste, czerwoniutkie grapefruty

Napisane przez *Insane

Planujemy gdzieś w okolice Kerry... Poprzednio Ukochany pracował w Sneem. On przynajmniej ma jakieś doświadczenie w pracy w Irlandii... Mimo technicznego wykształcenia i całego życia pracy w telekomunikacji, informatyce, IT (i tak dalej ) - pracował jako kitchen porter, czyli po prostu pomoc kuchenna - i w sumie chwalił sobie
Ja za to tutaj 3 lata przepracowałam w sklepie (w dwóch sklepach konkretniej), ale planuję zrobić kurs barmański II stopnia (z certyfikatem międzynarodowym) - jeśli tylko dostanę się na szkolenie... No właśnie, muszę tam zadzwonić! Przypomniałam sobie
TŻ pewnie poleci wcześniej - okolice kwietnia.. ja dolecę z maju (taki na razie mamy plan). Niebawem trzeba będzie zacząć poważnie się rozglądać...
20kg bagażu w Wizzair podobno jest... To dla mnie straaasznie mało, a Ty mnie 15kg straszysz
Chociaż planuję się spakować i w karton porządny i za kurierem się rozejrzeć... DPD (były Masterlink) ma promocję akurat na wysyłkę do IE - w miarę tanio to wychodzi... I na forach irlandzkich wyczytałam jeszcze o kilku innych ofertach kurierskich... Chyba z tego skorzystam, jeśli tam wszystko sobie w miarę ułożymy. Wyprowadzka z 20kg? Straaaszne :P

no wiesz nie wiem jak jest w Wizzair bo my tylko ryanairem latamy, bo na trasie shannon-kraków to lata albo ryanair albo aer lingus. ale tak tymi kilogramami się nie przejmuj, bo co Ci braknie to sobie kupisz na miejscu, tutaj kosmetyki wcale nie są takie drogie, ja np. przyleciała tutaj tylko z pastą do zębów i kremem do twarzy, bo reszty mi nie przepuścili na odprawie, bo sobie dziecko wszystko do podręcznego wsadziło a nie można przewieść płynów większych niż 100ml, dobrze, że rodzice jeszcze nie pojechali i zabrali wszytki balsamy, szampony i żele pod prysznic do domu, bo szkoda by mi było tyle kasy wywalić, no, ale tak to tylko ja potrafię

Aelitka a widziałaś skecz Kabaretu Młodych Panów "Romeo i Julia"? ja jak to oglądałam po raz pierwszy to lała ze śmiechu

[*Insane]

Napisane przez Aelitka

szybko zleci
pamietam jak moja kolezanka wyjezdzala na pol roku na sokratesa do danii, rozpacz niemalze byla, a poszlooo szybko ze hej

Też mam nadzieję, że szybko zleci... No w zasadzie, to wiem to... Ale jednak takie czekanie nie umila tego czasu

Napisane przez najfajniejsza

no, a jakby Wam się wcześniej coś znaleźć udało, to byście razem zamieszkali nim ten maj nadejdzie, nie?

ja też mam przerwę w seksie, przez moje studia głupie się stresowałam i stresowałam.
już po egzaminie jestem, ale wstyd mi, fatalnie mi poszło. ale pisałam okrągłe duże literki, starałam się nie kreślić i robiłam odstępy między linijkami, więc może dzięki temu zaliczę wyniki w środę.

a jutro idę z lubym szukać mu garnituru, a potem - oby - złączymy nasze ciała w jedno

Jeśli się uda znaleźć szybciej, to leci TŻ, a ja dolecę dopiero w maju... Niestety, ale maturę mam w maju a no i dowiedziałam się już o ten kurs barmański - zaczyna się pod koniec marca, więc pewnie do końca maja potrwa... Średnio mi to na rękę, miałam nadzieję, że zacznie się pod koniec lutego... No cóż, najwyżej 2-3 tygodnie później dolecę...

I trzymam kciuki za egzamin ;*
I za złączenie ciał w jedno

był u mnie właśnie kominiarz, a ja nie mam guzika noo...

-EDIT-
Grapefrutko, mówisz, że lepiej brać więcej ciuchów, niż kosmetyków ? Chociaż to i tak strasznie mało... Jeszcze dodając do tego mój sprzęt fotograficzny... no i niestety Irlandia nie jest najcieplejszym krajem, więc wszystkie bluzy, kurtki trza będzie upchać... Straszne

[najfajniejsza]

kurs barmański fajna sprawa
ważne, że się Wam ułoży, tak czy siak

a jak Twój chłop patrzy na sprawy ślubu? bo albo nie doczytałam, albo bezczelnie ominęłam, albo nie napisałaś

ech, tak mi się chce seksu, mmm

[Aelitka]

hmm, seks powiadacie, mniam



nie będę sobie robić smaka, nie będe ciiiiiii...............

[elizka773]

Napisane przez najfajniejsza

no, a jakby Wam się wcześniej coś znaleźć udało, to byście razem zamieszkali nim ten maj nadejdzie, nie?

ja też mam przerwę w seksie, przez moje studia głupie się stresowałam i stresowałam.
już po egzaminie jestem, ale wstyd mi, fatalnie mi poszło. ale pisałam okrągłe duże literki, starałam się nie kreślić i robiłam odstępy między linijkami, więc może dzięki temu zaliczę wyniki w środę.

a jutro idę z lubym szukać mu garnituru, a potem - oby - złączymy nasze ciała w jedno

EDIT: Grape, co Ci kupił, no mów, nie torturuj

za egzamin. hehe mmmilego łączenia ciał a takowe bedzie na pewno baaardzo mmmmile

Napisane przez Grapefrutka

hihihihi widze że komuś się moje głupawki udzielają kupił mi kilo pomidorków oczywiście ale to nie wszystko bo kupił mi dwa duże, pyszne, soczyste, czerwoniutkie grapefruty

Aelitka a widziałaś skecz Kabaretu Młodych Panów "Romeo i Julia"? ja jak to oglądałam po raz pierwszy to lała ze śmiechu

Grape naprawde zgadalam? dodam ze grapefruty byly na 3 miejscu w ktorym pomyslalam ależ Cie rozpiescil uczta dla Twojego podniebienia

haha dziewczyny jakie spragnione

[najfajniejsza]

Aelitka ja też chyba nie mam co sobie smaka robić, bo... nie mamy gdzie się kochać
ech, pojechałabym sobie z lubym gdzieś na dni kilka, a tu brak mamony, kurde...

[Aelitka]

Napisane przez najfajniejsza

Aelitka ja też chyba nie mam co sobie smaka robić, bo... nie mamy gdzie się kochać
ech, pojechałabym sobie z lubym gdzieś na dni kilka, a tu brak mamony, kurde...

hmmm
no ja niby teraz sama w mieszkaniu, ale co z tego, jak tż 100km ode mnie

hihihi ostatnio się nam przypomniało jak na szlify jeździliśmy, i się stawało np na godzinę gdzieś nad rzeką

a ja mam półmetek 21go, i tż coś wspominał czy by nie wynająć pokoju tam w tym hotelu, gdzie impreza... niby powiedziałam, że nie.... ale w sumie teraz już nie wiem
jego argumentem było "a jeśli będziesz chciała nosek przypudrować?" taa, nosek, już ja go znam
ostatnio lepiej się czuje, to i sam narzeka na brak "czasu"

[*Insane]

Napisane przez najfajniejsza

kurs barmański fajna sprawa
ważne, że się Wam ułoży, tak czy siak

a jak Twój chłop patrzy na sprawy ślubu? bo albo nie doczytałam, albo bezczelnie ominęłam, albo nie napisałaś

ech, tak mi się chce seksu, mmm

Oczywiście uznaje taką instytucję jak Kościół i w grę wchodzi ślub kościelny (czyli chyba najpiękniejszy ). Myślę, że jak wszystko zacznie się układać, będzie praca, niewielkie mieszkanko, to będziemy o tym poważniej rozmawiać...
Dla mnie jednymi z najmilszych słów, jakie usłyszałam (niedługo po tym, jak musieliśmy się rozjechać), były.. Jak mi powiedział, że szkoda, że nie wyszło tak do końca... Mieszkanko mieliśmy małe, ale przytulne.. Obydwoje mieliśmy pracę... I jakby taka stabilna sytuacja się dłużej utrzymała, to można by było pomyśleć o powiększaniu rodziny

A i od niedawna naszym ulubionym cytatem jest: " Łóżko to nie motocykiel - nikt nie zginie.. A jak Bóg da, to i rodzina się powiększy"

Chciałabym jeszcze w tym roku odstawić tabletki i popracować nad tym

[Aelitka]

Napisane przez *Insane

Oczywiście uznaje taką instytucję jak Kościół i w grę wchodzi ślub kościelny (czyli chyba najpiękniejszy ). Myślę, że jak wszystko zacznie się układać, będzie praca, niewielkie mieszkanko, to będziemy o tym poważniej rozmawiać...
Dla mnie jednymi z najmilszych słów, jakie usłyszałam (niedługo po tym, jak musieliśmy się rozjechać), były.. Jak mi powiedział, że szkoda, że nie wyszło tak do końca... Mieszkanko mieliśmy małe, ale przytulne.. Obydwoje mieliśmy pracę... I jakby taka stabilna sytuacja się dłużej utrzymała, to można by było pomyśleć o powiększaniu rodziny

A i od niedawna naszym ulubionym cytatem jest: " Łóżko to nie motocykiel - nikt nie zginie.. A jak Bóg da, to i rodzina się powiększy"

Chciałabym jeszcze w tym roku odstawić tabletki i popracować nad tym

dobry tekst
pozwolę sobie dopytać - bo nie wiem czy dobrze doczytałam. zdajesz maturę w maju i dopiero wtedy jedziesz do niego? kurde tyle czekać to faktycznie... ale pocieszające jest, że przy nauce i szkole to ci szybko zleci że hej ;D
ale to rozumiem że szybko zaczęłaś "duże" życie?... mieszkaliście razem, pracowałaś,,, a tu szkoła i matura... pięknie

[najfajniejsza]

Napisane przez Aelitka

hmmm
no ja niby teraz sama w mieszkaniu, ale co z tego, jak tż 100km ode mnie

hihihi ostatnio się nam przypomniało jak na szlify jeździliśmy, i się stawało np na godzinę gdzieś nad rzeką

a ja mam półmetek 21go, i tż coś wspominał czy by nie wynająć pokoju tam w tym hotelu, gdzie impreza... niby powiedziałam, że nie.... ale w sumie teraz już nie wiem
jego argumentem było "a jeśli będziesz chciała nosek przypudrować?" taa, nosek, już ja go znam
ostatnio lepiej się czuje, to i sam narzeka na brak "czasu"

aaa, ja to bym się na to pisała, noc w hotelu, mmm
a w plenerze, to my tylko raz się kochaliśmy, ale trzeba będzie powtórzyć

Napisane przez *Insane

Oczywiście uznaje taką instytucję jak Kościół i w grę wchodzi ślub kościelny (czyli chyba najpiękniejszy ). Myślę, że jak wszystko zacznie się układać, będzie praca, niewielkie mieszkanko, to będziemy o tym poważniej rozmawiać...
Dla mnie jednymi z najmilszych słów, jakie usłyszałam (niedługo po tym, jak musieliśmy się rozjechać), były.. Jak mi powiedział, że szkoda, że nie wyszło tak do końca... Mieszkanko mieliśmy małe, ale przytulne.. Obydwoje mieliśmy pracę... I jakby taka stabilna sytuacja się dłużej utrzymała, to można by było pomyśleć o powiększaniu rodziny

A i od niedawna naszym ulubionym cytatem jest: " Łóżko to nie motocykiel - nikt nie zginie.. A jak Bóg da, to i rodzina się powiększy"

Chciałabym jeszcze w tym roku odstawić tabletki i popracować nad tym

kurcze, fajnie
my to dzieci na razie nie, ale podoba mi się Wasze stanowisko

[Aelitka]

Napisane przez najfajniejsza

aaa, ja to bym się na to pisała, noc w hotelu, mmm
a w plenerze, to my tylko raz się kochaliśmy, ale trzeba będzie powtórzyć

hmmm no my w plenerze też nie "kochaliśmy się", ale w liceum się jeździło miło spędzić czas

[*Insane]

Napisane przez Aelitka

dobry tekst
pozwolę sobie dopytać - bo nie wiem czy dobrze doczytałam. zdajesz maturę w maju i dopiero wtedy jedziesz do niego? kurde tyle czekać to faktycznie... ale pocieszające jest, że przy nauce i szkole to ci szybko zleci że hej ;D
ale to rozumiem że szybko zaczęłaś "duże" życie?... mieszkaliście razem, pracowałaś,,, a tu szkoła i matura... pięknie

Tak, dopiero po maturze będę mogła pojechać... Na szczęście za jakieś 1,5 miesiąca kończy mi się praktycznie rok szkolny, więc również rozejrzę się za pracą... Wtedy dopiero powinno szybko minąć
Ano zaczęłam szybko... Zaczęłam pracować mając 15 lat.... no i tak przepracowałam 3 latka zmusiła mnie do tego nieco sytuacła, ale to historia niefajna i nie na ten wątek
W każdym razie pozwoliło mi to szybko się usamodzielnić... A i później w rezultacie zamieszkać z TŻ'tem

Napisane przez najfajniejsza

aaa, ja to bym się na to pisała, noc w hotelu, mmm
a w plenerze, to my tylko raz się kochaliśmy, ale trzeba będzie powtórzyć

kurcze, fajnie
my to dzieci na razie nie, ale podoba mi się Wasze stanowisko

Też bym się pisała na taką nockę
A co do dzieci - ja wyjątkowo szybko zapragnęłam mieć swoją rodzinkę i o dziwo wcale mi nie przeszło, a trzyma coraz mocniej... TŻ wie, że dostaję ścisku macicy pomału ale rozsądniej będzie poczekać na jakąś stabilizację w naszym życiu

No i... ej.. a my się nie kochaliśmy na łonie natury nie było okazji, hmm...
Ale może kiedyś.. Chętnie

[Aelitka]

Napisane przez *Insane

Tak, dopiero po maturze będę mogła pojechać... Na szczęście za jakieś 1,5 miesiąca kończy mi się praktycznie rok szkolny, więc również rozejrzę się za pracą... Wtedy dopiero powinno szybko minąć
Ano zaczęłam szybko... Zaczęłam pracować mając 15 lat.... no i tak przepracowałam 3 latka zmusiła mnie do tego nieco sytuacła, ale to historia niefajna i nie na ten wątek
W każdym razie pozwoliło mi to szybko się usamodzielnić... A i później w rezultacie zamieszkać z TŻ'tem

no to jeśli tylko jesteś zadowolona i szczęśliwa z tż to najważniejsze

[aaaneczkaaa]

eh Ci TŻ-ci raz uszczęśliwiają, raz wkurzają...no ale nie da się żyć chyba bez drugiego człowieka...bez miłości...

[luffka]

Napisane przez Aelitka

hmmm no my w plenerze też nie "kochaliśmy się", ale w liceum się jeździło miło spędzić czas

plener... to coś, co my lubimy najbardziej chyba ten dreszczyk emocji- czy ktoś nas nakryje z gołymi tyłkami czy nie mamy już "swoje miejscówki"

Napisane przez aaaneczkaaa

eh Ci TŻ-ci raz uszczęśliwiają, raz wkurzają...no ale nie da się żyć chyba bez drugiego człowieka...bez miłości...

dokładnie!

A mój TZ dziś mi się przyznał, skąd brały się te kłótnie i frustracja z jego strony... Powiedział, że czuł się osaczony, myślał, że mi zależy tylko na ślubie, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi, to będzie koniec...
Tak mi się głupio zrobiło... Że tak to odebrał.. Że musiał się tak czuć... I że przez to temat ślubu stał się "tematem tabu"- bo ja coś mówiłam, a on omijał temat... I teraz już wiem dlaczego...

A dziś wiecie co? Koniec z tabu! Zaciągnął mnie sam do Apartu pooglądać pierścionki z tanzanitami...

Później mu powiedziałam, że teraz jeszcze nie jestem na to gotowa, że musimy poukładać wszystko... A on spytał: to jak bym teraz to zrobił to byś się nie zgodziła? A ja: no wiesz, kazałabym Ci powtórzyć prośbę za jakiś czas...

Rany, tak mi ulżyło, że wreszcie wszystko sobie wyjaśniliśmy, że możemy rozmawiać o pierścionkach i ślubach swobodnie...

Normalnie przeszczęśliwa jestem

[elizka773]

Napisane przez luffka

plener... to coś, co my lubimy najbardziej chyba ten dreszczyk emocji- czy ktoś nas nakryje z gołymi tyłkami czy nie mamy już "swoje miejscówki"

dokładnie!

A mój TZ dziś mi się przyznał, skąd brały się te kłótnie i frustracja z jego strony... Powiedział, że czuł się osaczony, myślał, że mi zależy tylko na ślubie, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi, to będzie koniec...
Tak mi się głupio zrobiło... Że tak to odebrał.. Że musiał się tak czuć... I że przez to temat ślubu stał się "tematem tabu"- bo ja coś mówiłam, a on omijał temat... I teraz już wiem dlaczego...

A dziś wiecie co? Koniec z tabu! Zaciągnął mnie sam do Apartu pooglądać pierścionki z tanzanitami...

Później mu powiedziałam, że teraz jeszcze nie jestem na to gotowa, że musimy poukładać wszystko... A on spytał: to jak bym teraz to zrobił to byś się nie zgodziła? A ja: no wiesz, kazałabym Ci powtórzyć prośbę za jakiś czas...

Rany, tak mi ulżyło, że wreszcie wszystko sobie wyjaśniliśmy, że możemy rozmawiać o pierścionkach i ślubach swobodnie...

Normalnie przeszczęśliwa jestem

Luffka ciesze sie razem z Toba