Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[Chatul]

Napisane przez muszynianka

No nie odholują auta. Mogą jedynie dać mandat albo założyć blokadę co się mija z celem bo auto postoi dłużej zamiast zniknąć

Ale jak taki utrudniający życie innym kierowca, raz, drugi, trzeci będzie miał blokadę na samochodzie, to się oduczy złego parkowania...

[Sondrina]

Napisane przez muszynianka

Ja karne penisy popieram tylko częściowo.
Uwielbiam po prostu gdy ktoś mnie zastawia, tak uwielbiam najlepsze jest to że nie możesz nic z tym zrobić. Nie ważne co się dzieje, straż miejska nie przyjedzie. Postawi ci taki ..... samochód centralnie tak że nie masz możliwości wyjazdu. I nic. Nic nie zrobisz. Jezu

---------- Dopisano o 00:43 ---------- Poprzedni post napisano o 00:42 ----------



za parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych.


tja parkowanie pod drzwiami klatki schodowej też mnie zadziwia.
oczywiście g... obchodzi takiego kierowcę że karetka nie ma możliwości dojazdu do pacjenta bo on zaparkował pod drzwiami klatki schodowej (!!!)

P.S. Sondrina masz samochód?

TŻ ma, ja nie mam nawet prawka. Co nie zmienia faktu, ze jazda chodnikiem, parkowanie pod śmietnikiem, klatką schodową albo na całym chodniku tak, że pieszy musi zejść na ulicę, jest niedopuszczalne. Ale to jest polska kultura jazdy... Nawet jak dziecku, które idzie do podstawówki stanie jeden kierowca, to ten za nim już trąbi albo wjeżdża mu w tyłek, albo ten jadący na pasie obok, temu dziecku już nie stanie...

[muszynianka]

Tak ja wiem, ale wierzę że gdybyś miała samochód i gdyby cie krew zalewała że nie ma gdzie parkować, też byś patrzała na to z dwóch perspektyw: pieszego ORAZ kierowcy...

Chatul głupota jest niereformowalna ale i tak wątpię by zechcieli przyjechać. Ja kiedyś miałam problem - zastawił mnie koleś, z tym że przy okazji zastawiania mnie zastawił wjazd do prywatnej posesji. Zadzwoniłam na straż miejską usłyszałam że nic nie mogą zrobić NO CHYBA ŻE zadzwoni właściciel posesji to mogą wlepić mandat czy coś ale średnio generalnie im się chce ;p

[Chatul]

Napisane przez muszynianka

Tak ja wiem, ale wierzę że gdybyś miała samochód i gdyby cie krew zalewała że nie ma gdzie parkować, też byś patrzała na to z dwóch perspektyw: pieszego ORAZ kierowcy...

Wiesz, wszystko zależy od sytuacji. Ja już nawet rozumiem, że kierowca zajmuje 30% chodnika, bo nie ma gdzie stanąć, ale żeby 100% zajmował? Jeden pacan? Kiedy wszyscy obok jakoś potrafili zastawić tylko część? Tego nie pojmuję

Chatul głupota jest niereformowalna ale i tak wątpię by zechcieli przyjechać. Ja kiedyś miałam problem - zastawił mnie koleś, z tym że przy okazji zastawiania mnie zastawił wjazd do prywatnej posesji. Zadzwoniłam na straż miejską usłyszałam że nic nie mogą zrobić NO CHYBA ŻE zadzwoni właściciel posesji to mogą wlepić mandat czy coś ale średnio generalnie im się chce ;p

Rany To już naprawdę można się wściec

[Vivienne]

Napisane przez Chatul

Rany To już naprawdę można się wściec

No cóż, wcześniej straż miejska nie miała uprawnień, żeby działać na drogach wewnętrznych, teraz już ma.

Nie przejmujcie się, w Polsce kultura jazdy i tak jest o wiele wyższa niż u południowców. Wróciłam parę dni temu z Grecji i tam to jest masakra. parkowanie na środku przejścia dla pieszych? Spooooko. Wyprzedzanie kogoś z lewej strony skręcającego w lewo i to na skrzyzowaniu i przejściu dla pieszych? Spoooko. Ja to byłam przerażona.

[wika82]

Muszynianko wiem, że parkingów brakuje, bo sama znam ten ból, ale tu chodzi o mentalność podjeżdżania pod same drzwi bloku, żeby broń Boże nie ruszyć czterech liter kawałek dalej.
I dochodzi do tego, że pomiędzy blokami nie ma nawet krzty trawnika, tylko same samochody.

[Lady in Blue]

Od 3 tygodni intensywnie maszeruję z kijami (Nordic Walking) i ileż to ja się głupich tekstów muszę nasłuchać Najbardziej drażnią mnie jak starsi faceci, którzy ewidentnie nie mają bladego pojęcia o technice NW w bardzo chamski spoób mnie pouczają Np dziś jednemu facetowi powiedziałam grzecznie żeby się najpier douczył apotem ew mnie poprawiał. Albo na dłuższą metę wkurzają mnie durne pytania typu gdzie zgubiłam narty Niektórzy mają zakodowane, że NW jest dla starszych ludzi

[Smoke]

Napisane przez Lady in Blue

Od 3 tygodni intensywnie maszeruję z kijami (Nordic Walking) i ileż to ja się głupich tekstów muszę nasłuchać Najbardziej drażnią mnie jak starsi faceci, którzy ewidentnie nie mają bladego pojęcia o technice NW w bardzo chamski spoób mnie pouczają Np dziś jednemu facetowi powiedziałam grzecznie żeby się najpier douczył apotem ew mnie poprawiał. Albo na dłuższą metę wkurzają mnie durne pytania typu gdzie zgubiłam narty Niektórzy mają zakodowane, że NW jest dla starszych ludzi

No z tymi nartami to rzeczywiście durne i ograniczone. Mieszkam w Skandynawii i tu jest to bardzo popularne, ale rzeczywiście przeważają starsi, choć ja nie rozumiem dlaczego...

Mnie wkurza, że ludzie wpieprzają się w moje życie i bombardują tekstami typu kiedy ślub, a czemu nie kupicie dużego domu, a czemu nie wybrałaś takiego i takiego zawodu a zrób tak i tak, a ten samochód do ciebie nie pasuje, a zobaczysz że związek na odległość nigdy nie wypala (to było parę lat temu, związek oczywiście wypalił i już nie jest na odległość ) blablabla...

[zabciajs]

A mnie wkurza poczucie władzy przez kogoś.
Znajoma załatwiła mi pracę dorywczą i chciałam się zwyczajnie dowiedzieć czy jutro pracuję czy nie , nie dostałam odpowiedzi (choć wiem że zna ją) tylko: nie kontaktuj się ze mną tylko z X, bo teraz ona się tym zajmuje. Ja mam inne zajęcia. A X to wredna s.ka i nie idzie się z nią dogadać.
I takim sposobem nie wiem czy jutro pracuje. A wystarczyła odpowiedź tak-(nie) dogadasz się jutro na miejscu, lub pokaże Ci X grafik.
Tak ciężko

Musiałam się wypisać!

[emelie]

NIGDY nie zrozumiem, jak można nienawidzić kogoś, bo urodził się homoseksualistą/czarnym/rudym etc.
A tak właściwie to bardzo podobają mi się rude włosy

Poza tym zadziwia mnie ludzka głupota - o jej odmianach można pisać i pisać i tak do śmierci, bo to źródło bez dna

Nie rozumiem generalizowania, a także nadinterpretacji.

Dziwią mnie ludzie postępujący w myśl zasady "bo tak wypada".

[201610310857]

Nienawidzę tego, jak ktoś mnie nie zna, widział mnie 2 razy w zyciu, i twierdzi, że jestem dziwką, bo chodzę ubrana różnie i jestem katoliczką.
w głowie mi sie to nie mieści, co te dziewczyny mają w głowach;/

[invisible_01]

Napisane przez Vivienne

Nie przejmujcie się, w Polsce kultura jazdy i tak jest o wiele wyższa niż u południowców. Wróciłam parę dni temu z Grecji i tam to jest masakra. parkowanie na środku przejścia dla pieszych? Spooooko. Wyprzedzanie kogoś z lewej strony skręcającego w lewo i to na skrzyzowaniu i przejściu dla pieszych? Spoooko. Ja to byłam przerażona.

W Grecji byłam jeszcze jako dziecko, ale pamiętam, że tam sygnalizacja świetlna i znaki drogowe to tylko "sugestia" Kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle, obok stoi policja i nic. Piesi mają tam przerąbane - nikt Ci nie ustąpi, a Twoje zielone światło ich nie obchodzi. Jednym słowem tragedia.

Mnie dziwi poruszanie się wszędzie samochodem - na co dzień, ale przy obecnej pogodzie mnie zadziwia totalnie. I nie mówię o dojeżdżaniu daleko do pracy, jazdy do sklepu itp., ale np. jechanie do parku, który jest dosłownie kilometr od domu, podjeżdżanie samochodem 3 przystanki na pocztę i inne tego typu rzeczy... Czasami mam wrażenie, że ludzie oduczyli się chodzić. Moja znajoma ma do pracy 7 (!) minut na piechotę. Wiem, bo szłam tą drogą normalnym tempem. A mimo to jeździ samochodem. Kiedyś popsuł jej się, to dzwoniła do ludzi i prosiła, żeby ją ktoś do domu odwiózł Kalectwo.

[Suvia]

Napisane przez Sondrina

A co do walenia przez dzieciaka, znam ten ból... Moja sąsiadka pozwala swojemu dzieciakowi walić o 2 w nocy w rurę od kaloryferu...A jak zwraca się jej uwagę, to wylatuje z wrzaskiem, że u nas pies chodzi i za bardzo tupta

Pantofelki mu kup Co za kretynka... Może wiecznie na kacu i dlatego nawet "tuptanie" psa jej przeszkadza...

Napisane przez Edeldredzia

Nienawidzę tego, jak ktoś mnie nie zna, widział mnie 2 razy w zyciu, i twierdzi, że jestem dziwką, bo chodzę ubrana różnie i jestem katoliczką.

Aaale co ma jedno do drugiego?

[Ivi 1988]

Napisane przez wika82

Muszynianko wiem, że parkingów brakuje, bo sama znam ten ból, ale tu chodzi o mentalność podjeżdżania pod same drzwi bloku, żeby broń Boże nie ruszyć czterech liter kawałek dalej.
I dochodzi do tego, że pomiędzy blokami nie ma nawet krzty trawnika, tylko same samochody.

Jeszcze dorzuce swoje grosze co do ..autobusow
Ten, ktory biore do pracy w gruncie rzeczy powinien przejechac pewna ulice bez zatrzymanki, ale tak sie sklada,ze jest tam szkola i kosciol, wiec jest 'zasada',ze ludzie moga wcisnac na zadanie na jakimkolwiek odcinku tej ulicy....Wiecie pewnie do czego zmierzam? I ok, ale do szalu mnie doprowadza,jak ludziska wciskaja ten przycisk doslownie co 20 sekund na jednym odcinku Jakby koniec swiata mialby sie stac ,gdyby ruszyli dyupe i sie przeszli ten kawaleczek albo po prostu logicznie wysiedli na srodku ulicy i kazdy albo ciut by sie cofnal albo ciut by sie porzeszedl Ale nieeee Przeciez tak sie nie da

[tiramisu_]

Z tymi samochodami to mnie też to wkurza, zastawione całe chodniki, przejścia, na pasach się nie zatrzymam bo po co, ew. zatrzymywanie się po piskach, kiedy ktoś z drugiego pasu ustąpił i wchodzi pieszy na jezdnię (takie robienie sobie żartów z pieszego). Mieszkam obok szkoly i przedszkola i rodzice podjeżdżający autami bywają tak leniwi, że wjeżdżają nimi na plac mimo zakazu wjazdu, jeżdżą po trawnikach, chodnikach - byleby jak najmniej kroków przemierzyć do drzwi Ja przechodząc tam często muszę lawirować i odskakiwać bo by mi po stopach przejechali - tak się śpieszą

Napisane przez zabciajs

A mnie wkurza poczucie władzy przez kogoś.
Znajoma załatwiła mi pracę dorywczą i chciałam się zwyczajnie dowiedzieć czy jutro pracuję czy nie , nie dostałam odpowiedzi (choć wiem że zna ją) tylko: nie kontaktuj się ze mną tylko z X, bo teraz ona się tym zajmuje. Ja mam inne zajęcia. A X to wredna s.ka i nie idzie się z nią dogadać.
I takim sposobem nie wiem czy jutro pracuje. A wystarczyła odpowiedź tak-(nie) dogadasz się jutro na miejscu, lub pokaże Ci X grafik.
Tak ciężko

Musiałam się wypisać!

Nie rozumiem - masz pracę, to kontaktujesz się z osobąodpowiedzialną za twój grafik/przełożoną a nie znajomą Ja na jej miejscu odpisałabym to samo.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez Ivi 1988

Jeszcze dorzuce swoje grosze co do ..autobusow
Ten, ktory biore do pracy w gruncie rzeczy powinien przejechac pewna ulice bez zatrzymanki, ale tak sie sklada,ze jest tam szkola i kosciol, wiec jest 'zasada',ze ludzie moga wcisnac na zadanie na jakimkolwiek odcinku tej ulicy....Wiecie pewnie do czego zmierzam? I ok, ale do szalu mnie doprowadza,jak ludziska wciskaja ten przycisk doslownie co 20 sekund na jednym odcinku Jakby koniec swiata mialby sie stac ,gdyby ruszyli dyupe i sie przeszli ten kawaleczek albo po prostu logicznie wysiedli na srodku ulicy i kazdy albo ciut by sie cofnal albo ciut by sie porzeszedl Ale nieeee Przeciez tak sie nie da

Ale dziwnie, niezły autobus, że też kierowca tak się zgadza...
U mnie znowu ludzie nagminnie proszą kierowcę o zatrzymnie się autobusu pomiędzy przystankami (do każdego jest kilkadziesiąt metrów jedynie), zawsze są to te same osoby

[201610310857]

Napisane przez Suvia

Aaale co ma jedno do drugiego?:confused:

Dla nich ma to dużo, bo w katolicyzmie mogę się ubierać, jak chce, a one chodzą okutane w ciuchy od stóp do głów, nieważne, czy upał czy mróz.

Otóż: punkt pierwszy dlaczego jestem panną o lekkich obyczajach: Jestem katoliczką, punkt drugi noszę normalne bluzki, nie lata z cyckami na wierzchu, dla niech jest to OLBRZYMI dekolt.
Dodatkowo, jestem niemiła, nieprzyjazna, niegrzeczna- wywnioskowały to po tym, ze zaczęłam gadać z jednym z kolesi z ich grupy
Co więcej, dowiedziałam się tego od osoby trzeciej, a jak poszłam o tym z nimi pomówić, to wyparły się w żywe oczy. Doszłam wiec do wniosku, ze z tymi 4 paniami nie mam zamiaru rozmawiać, jak gdzieś spotykam je z moimi znajomymi, to udaję, ze ich nie ma, traktuje je jak powietrze, co któregoś dnia skomentowały: Jest nam bardzo przykro, bo magda, nie zapytała co u nas i udawała, że nas nie widzi, a my ją lubimy:O

cała ta sytuacja jest naprawdę dla mnie przykra, bo nigdy dla nich nie byłam nieprzyjemna, nawet teraz, szanuję ich kulturę i religię.

[Sondrina]

Napisane przez Edeldredzia

Dla nich ma to dużo, bo w katolicyzmie mogę się ubierać, jak chce, a one chodzą okutane w ciuchy od stóp do głów, nieważne, czy upał czy mróz.

Otóż: punkt pierwszy dlaczego jestem panną o lekkich obyczajach: Jestem katoliczką, punkt drugi noszę normalne bluzki, nie lata z cyckami na wierzchu, dla niech jest to OLBRZYMI dekolt.
Dodatkowo, jestem niemiła, nieprzyjazna, niegrzeczna- wywnioskowały to po tym, ze zaczęłam gadać z jednym z kolesi z ich grupy
Co więcej, dowiedziałam się tego od osoby trzeciej, a jak poszłam o tym z nimi pomówić, to wyparły się w żywe oczy. Doszłam wiec do wniosku, ze z tymi 4 paniami nie mam zamiaru rozmawiać, jak gdzieś spotykam je z moimi znajomymi, to udaję, ze ich nie ma, traktuje je jak powietrze, co któregoś dnia skomentowały: Jest nam bardzo przykro, bo magda, nie zapytała co u nas i udawała, że nas nie widzi, a my ją lubimy:O

cała ta sytuacja jest naprawdę dla mnie przykra, bo nigdy dla nich nie byłam nieprzyjemna, nawet teraz, szanuję ich kulturę i religię.

Ja dalej nie rozumiem... Dlatego że jesteś katoliczką to możesz ubierać się na kolorowo? Czy my mówimy dalej o naszej Polsce czy mówisz o jakiejś Turcji czy innym kraju arabskim? Czy w Polsce komukolwiek zabrania się chodzenia na kolorowo, to jakiś przywilej katolików? Poza tym podobno większość Polaków to wg statystyk katolicy, więc one też mogą ubierać, jak chcą...

A co do chamskich ocen, to podzielam Twoją opinię, co ma kolor włosów, ciuchów do tego, jakim kto jest człowiekiem. Jak można za to kogoś skreślać? Ja nigdy nie zrozumiem, jak można kogoś nienawidzić za bycie gejem/rudą/niepełnosprawną/Żydówką czy kimkolwiek innym...

Przy okazji podzielę się tym, co mnie zbulwersowało w dniu dzisiejszym... Oglądałam sobie TV i natrafiłam na debatę o projekcie ustawy dotyczącej związków partnerskich. Dwie strony barykady i ogromne zacietrzewienie ze strony posłanki Kempy i tego dziennikarza z Frondy. Oni nawet nie próbowali zrozumieć, że projekt ustawy nie zakłada adopcji dzieci przez pary homoseksualne, ale możliwość zawarcia związku partnerskiego, w tym także przez pary hetero, znacznie ułatwia codzienne życie. Można pójść odebrać przesyłkę zaadresowaną na partnera, dowiedzieć się o jego stan zdrowia, dziedziczyć mieszkanie, które się razem wyposażało i remontowało. Nie, pani Kempa i bodajże Ziemkiewicz musieli robić wielką aferę pt. to zamach na rodzinę i nikt tu nie myśli o dobru dzieci. Ale przepraszam bardzo, dobro dzieci nie jest tu zagrożone, nawet jak się jest przeciwnym adopcji przez pary homo, ten projekt ustawy reguluje zupełnie co innego. Poza tym próbowano wmówić, że jak on przejdzie, to potem też przejdzie adopcja dzieci i kneblowanie ust wierzącym. Ja nie znoszę takich manipulacji i mówienia głupot. Już pomijam swoje stanowisko w tej sprawie, ale nie znoszę, jak ktoś coś wyolbrzymia i gada od czapy i to się tyczy wszystkich niezależnie od opcji politycznej.

Piszecie o Grecji... Ja bym się bała pojechać na Ukrainę samochodem osobowym z moim TŻ. Tam w ogóle nikt nie patrzy na jakiekolwiek przepisy, każdy jedzie, jak mu pasuje i osoba, która nie zna realiów ukraińskich, może znaleźć się w nie lada kłopocie... Ukraina to piękny kraj, ale wolę go zwiedzać, podróżując samolotem i autokarem

Odnośnie uwag do nordic walkingu. Niektórzy ludzie czują się w potrzebie skomentować wszystko, co ich otacza... Nawet obcych ludzi, choć ci nie pytali ich o opinię... Kiedyś stałam z przyjaciółką i piłyśmy wodę, przechodził pan po 60 i jego złoty tekst: jak można tyle wody chlać, pewnie się wczoraj pochlało, to dzisiaj suszy...

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Sondrina

Odnośnie uwag do nordic walkingu. Niektórzy ludzie czują się w potrzebie skomentować wszystko, co ich otacza... Nawet obcych ludzi, choć ci nie pytali ich o opinię... Kiedyś stałam z przyjaciółką i piłyśmy wodę, przechodził pan po 60 i jego złoty tekst: jak można tyle wody chlać, pewnie się wczoraj pochlało, to dzisiaj suszy...

O tak, to bardzo denerwujące. Ja nie lubię jak obce osoby zaczynają do mnie mówić na ulicy, nie znoszę tego.

[odada]

Napisane przez Sondrina

Ja dalej nie rozumiem... Dlatego że jesteś katoliczką to możesz ubierać się na kolorowo? Czy my mówimy dalej o naszej Polsce czy mówisz o jakiejś Turcji czy innym kraju arabskim? Czy w Polsce komukolwiek zabrania się chodzenia na kolorowo, to jakiś przywilej katolików? Poza tym podobno większość Polaków to wg statystyk katolicy, więc one też mogą ubierać, jak chcą...

Wnioskując z poprzedniej wypowiedzi można zrozumiec że ona jest katoliczką (a w katolicyźmie nie ma większych nakazów ani zakazów dotyczących ubioru) a tamte dziewczyny pewnie wyznają islam lub podobną religię skoro są ubrane od stóp do głów, bo tak nakazuje ich religia. Może są tu w Polsce na jakiejś wymianie, skoro mowa była o grupach?

Odnośnie tego mnie denerwuje że kiedy jest mowa o byciu katolikiem/katoliczką od razu są wypowiedzi w dziwnym tonie "nie rozumiem a co ma katolicyzm do tego?" otóż własnie to co napisałam powyżej. Teraz to jakaś hańba i wstyd być katolikiem i sie do tego przyznawać publicznie

[Suvia]

Napisane przez odada

Odnośnie tego mnie denerwuje że kiedy jest mowa o byciu katolikiem/katoliczką od razu są wypowiedzi w dziwnym tonie "nie rozumiem a co ma katolicyzm do tego?" otóż własnie to co napisałam powyżej. Teraz to jakaś hańba i wstyd być katolikiem i sie do tego przyznawać publicznie

Ale to jest picie do mnie? Bo ja tak spytałam. I jestem katoliczką...

Po prostu nie zrozumiałam o co chodzi w tym poście (że dziewczyna jest katoliczką i dlatego ktoś ją wyzywa od dzi*ek).

[linaya]

Napisane przez Sondrina

Odnośnie uwag do nordic walkingu. Niektórzy ludzie czują się w potrzebie skomentować wszystko, co ich otacza... Nawet obcych ludzi, choć ci nie pytali ich o opinię... Kiedyś stałam z przyjaciółką i piłyśmy wodę, przechodził pan po 60 i jego złoty tekst: jak można tyle wody chlać, pewnie się wczoraj pochlało, to dzisiaj suszy...

Też nie cierpię takich zachowań szłam ulicą zgarbiona pod wpływem ciężkiego plecaka, a tu jakiś dziadek zaczął do mnie gadać: on, niezdrowo się tak garbić w tak młodym wieku, moja wnuczka ma takie proste plecy, a pani taka młoda i taka zgarbiona...miałam ochotę przydusić go przyciężkim plecakiem.

[201610310857]

Napisane przez odada

Wnioskując z poprzedniej wypowiedzi można zrozumiec że ona jest katoliczką (a w katolicyźmie nie ma większych nakazów ani zakazów dotyczących ubioru) a tamte dziewczyny pewnie wyznają islam lub podobną religię skoro są ubrane od stóp do głów, bo tak nakazuje ich religia. Może są tu w Polsce na jakiejś wymianie, skoro mowa była o grupach?

Dokładnie tak.
Fakt, jakąś super katoliczką nie jestem, nie chodzę do kościoła, ale wierzę w Boga.
Ja nigdy tego faktu nie ukrywałam, bo nie mam takiej potrzeby. One wyznają Islam.
Tylko dziwi mnie to, że z poprzednią grupą byłam naprawdę bardzo zżyta, także z dziewczynami, choć bardziej trzymałam się z 3 chłopakami. Nikt nie miał żadnych problemów.
Ta historia jest za długa, by tutaj o niej pisać, ale źle się dzieje w tej grupie. Każdy spiskuje, nikt ze sobą nie gada;/ Poza tym naprawdę jest nieprzyjemnie jak np. ja z moim kolegą stoimy w kuchni i coś gotujemy (wspólna kuchnia), dziewczyny też coś gotują i zaczynają na mnie jechać w swoim języku, mój kolega na to reaguje i robi się z tego afera;/
masakra.
dlatego tam nie chodzę, jak chcę się spotkać z tymi moimi dobrymi znajomymi to zapraszam do mnie lub gdzieś na mieście, bo nie mam zamiaru później wysłuchiwać, kim to ja nie jestem :P

[peggy_blue]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

O tak, to bardzo denerwujące. Ja nie lubię jak obce osoby zaczynają do mnie mówić na ulicy, nie znoszę tego.

też tego nie cierpię szczególnie jak słucham muzyki, a jakaś babcia musi się uczepić akurat mnie

oczywiście nie mówię o sytuacjach, kiedy ktoś się mnie pyta o drogę itp, bo to zrozumiałe

[pannanatalia]

Irytujące jest zachowanie osób,które non stop narzekają,że wszystko ich wkurza i jest beznadziejnie ,a nic z tym nie robią. Tylko zarażaja swoim pesymizmem.

[poppy seed]

Napisane przez pannanatalia

Irytujące jest zachowanie osób,które non stop narzekają,że wszystko ich wkurza i jest beznadziejnie ,a nic z tym nie robią. Tylko zarażaja swoim pesymizmem.

taaak. albo koleżanki, które mówią, że zazdroszą mi, że mam wielu znajomych, a one nikogo nie znają + równocześnie ignorują moje zaproszenia na ogniska, imprezy, spotkania, bo właśnie nikogo nie znają [oprócz mnie i kilku osób np. z własnej klasy, ale to drobny szczegół].
przecież nie da się nikogo poznac siedząc w domu.

[pannanatalia]

o to to ! Ja jak proponowałam ostatnio koleżance,która własnie tez tak marudzi,zeby wyszla ze mna i jeszcze z kilkoma osobami tez powiedziala,ze nie pojdzie,bo nie lubi jak tak nikogo nie zna. a najwiecej mowi,ze nie ma znajomych ... weź tu zrozum ludzi (:

[Sondrina]

Napisane przez pannanatalia

o to to ! Ja jak proponowałam ostatnio koleżance,która własnie tez tak marudzi,zeby wyszla ze mna i jeszcze z kilkoma osobami tez powiedziala,ze nie pojdzie,bo nie lubi jak tak nikogo nie zna. a najwiecej mowi,ze nie ma znajomych ... weź tu zrozum ludzi (:

Oj, mój kolega tak narzeka, że nikt go nie lubi, nikt z nim nie rozmawia itp. Próbowałam parę razy z nim pogadać, ale to jest niewykonalne...Rozmowa z nim wygląda tak:
-No i jak ci się podobało na juwenaliach?
-Horda nawalonych osób. Poza tym nikt mnie nie lubi i nie miałem się z kim bawić.
-Widziałeś nas, mogłeś do nas podejść.
- Po co, popsułbym wam tylko zabawę, bo nikt mnie nie lubi

[guglak]

Napisane przez peggy_blue

też tego nie cierpię szczególnie jak słucham muzyki, a jakaś babcia musi się uczepić akurat mnie

oczywiście nie mówię o sytuacjach, kiedy ktoś się mnie pyta o drogę itp, bo to zrozumiałe

Ja mam jakiś dar chyba. Ludzie masowo się mnie pytają o godzinę, drogę, chcą mi coś powiedzieć jak mam słuchawki w uszach. Tłum wokół mnie ale to zawsze do mnie muszą podejść, nawet jeśli trzeba do mnie dojść a po drodze mijają kilka innych osób których można się zapytać. A ponieważ mam taki zwyczaj,że jeśli przerwę słuchaną piosenkę to włączam ją od początku to później słucham jednej piosenki przez cały dzień bo nie mogę jej skończyć, no ale to już moja wina.

[Smoke]

Jeszcze cos, co mnie wkurza. Materializm i obnoszenie sie z pieniędzmi. A konkretniej ludzie, ktorzy lubią pokazac ze "ich stać" i myślą, że są przez to lepsi, którzy leczą pieniędzmi swoje kompleksy. Wyglądają świetnie, mają markowe ciuchy i co z tego, dopóki zachowują się sztucznie i niesympatycznie, to na mnie nie robi żadnego wrażenia.

I nie piszę tego z zazdrości, bo to nie o to chodzi....zresztą nie ma czego. Można mieć wszystko wypas i niezły minus na koncie moim zdaniem nie warto, ja i tak nie oceniam ludzi po tym, co mają raczej po tym, jacy są.

[Angry]

Napisane przez Smoke

Jeszcze cos, co mnie wkurza. Materializm i obnoszenie sie z pieniędzmi. A konkretniej ludzie, ktorzy lubią pokazac ze "ich stać" i myślą, że są przez to lepsi, którzy leczą pieniędzmi swoje kompleksy. Wyglądają świetnie, mają markowe ciuchy i co z tego, dopóki zachowują się sztucznie i niesympatycznie, to na mnie nie robi żadnego wrażenia.

I nie piszę tego z zazdrości, bo to nie o to chodzi....zresztą nie ma czego. Można mieć wszystko wypas i niezły minus na koncie moim zdaniem nie warto, ja i tak nie oceniam ludzi po tym, co mają raczej po tym, jacy są.

Zgadzam się. Albo ludzie, których wcale na to nie stac, ale nie mogą się z tym pogodzic i za wszelką cenę się zadłużają, jadą na kredytach itd. Ja w sumie nigdy nie opływałam w kasę i spodziewam się, że w przyszłości się to nie zmieni i jakoś nie czuję wstydu przed wyznaniem tego. Przynajmniej jestem przyzwyczajona i nie będę wielce rozczarowana jak od razu za pstryknięciem palców nie dostanę posadki prezesa, na co liczą niektórzy moi znajomi

Poza tym ja nie wiem jak bez żenady można przyznac się do tego, że dla kogoś liczy się tylko kasa, tzn. lepiej niby mówic otwarcie, niż byc hipokrytą, ale zobrazuję to przykładem, nie obracam się w jakimś nowobogackim towarzystwie, większośc znajomych nie dorobiła się jeszcze własnych aut, a rodzice jeżdżą przeciętnymi, ok. 10 letnimi samochodami. Nie są to zabytki niczym maluchy z lat 70, w sumie niemal co drugi samochód na drodze jest w tym wieku, ale mój znajomy uważa, że to paskudne rzęchy i wstyd się czymś takim "rozbijac", nigdy nie omieszka nie skomentowac na głos, czy komuś bezpośrednio dopiec Kiedy pytam go o co mu w ogóle chodzi, ważne, że auto jeździ a jego design i nowoczesnośc to rzecz drugorzędna, poza tym on sam jeszcze się swojego samochodu nie dorobił, więc dlaczego śmie krytykowac obcych, znajomych, wszystkich jak leci. Wiecie co odpowiedział? "Dla mnie samochód to wszystko" Żeby było fajniej powiedział to w obecności swojej dziewczyny chamsko patrząc jej w oczy I nie, to nie był żart, koleś był śmiertelnie poważny.