Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV

[Margot45]

Napisane przez shantai

Za finansowaniem in vitro też nie jestem.
No cóż, jestem okrutna.

Napisane przez Sziket

Ja też nie jestem, po prostu uważam, że naprawdę nie każdy musi mieć dzieci, a natura wie, co robi. Raczej chodzi mi o "sprawiedliwość" - jak wszystkim, to wszystkim, a jak nikomu to nikomu.

Jak widać i ja jestem.
A jak już ktoś bardzo, bardzo chce i instynkt go ciśnie - tyle jest dzieci potrzebujących czułości i opieki....

[201611240917]

Obawiam się, że zaraz wpadną tu matki.
Bo nie wiemy co to znaczy pragnąć urodzić.

[201803090921]

Napisane przez shantai

Obawiam się, że zaraz wpadną tu matki.
Bo nie wiemy co to znaczy pragnąć urodzić.

I co w związku z tym? Ja pragnę trafić szóstkę w lotka, tylko co z tego? Państwo powinno mi to zagwarantować?

[effcia82]

Finansować nie finansować. Jednorazowy zabieg sterylizacji i tak wyjdzie taniej niż płacone przez 18 lat pińcet plus

[201611240917]

Napisane przez Sziket

I co w związku z tym? Ja pragnę trafić szóstkę w lotka, tylko co z tego? Państwo powinno mi to zagwarantować?

Haha

[kcjuliette01]

Napisane przez effcia82

Finansować nie finansować. Jednorazowy zabieg sterylizacji i tak wyjdzie taniej niż płacone przez 18 lat pińcet plus

Dokładnie

Wysłane z mojego E2105 przy użyciu Tapatalka

[201803111829]

Napisane przez Margot45

Jak widać i ja jestem.
A jak już ktoś bardzo, bardzo chce i instynkt go ciśnie - tyle jest dzieci potrzebujących czułości i opieki....

" ale swoje to co innego" autentyczny tekst dojrzałej kobiety.

[Margot45]

Napisane przez _Tinkerbell

" ale swoje to co innego" autentyczny tekst dojrzałej kobiety.

Tinker, nawet jak przeżyję kolejne 40 lat to tego nie zrozumiem
no, ale ja instynktu macierzyńskiego nigdy nie odczuwałam.

[zakonna]

No trochę się wam dziwę. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że ktoś chce mieć swoje dziecko, krew z krwi?

[201803111829]

Czytalam jakiś artykuł, który się nazywał "nigdy nie zostanę mamą". Chodziło o to, że laska jest bezpłodna. I były teksty " nigdy nie kupię małych bucikow na malutkie nóżki, nigdy nie usłyszę «mamo»" i generalnie cały czas się smęciła, że nie może mieć dzieci. Ani razu w całym artykule nie padło słowo o adopcji.

[201611240917]

Napisane przez zakonna

No trochę się wam dziwę. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że ktoś chce mieć swoje dziecko, krew z krwi?

Nie.
Ale jestem przeciwna refundacji.
Tyle.

[201803111829]

Napisane przez zakonna

No trochę się wam dziwę. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że ktoś chce mieć swoje dziecko, krew z krwi?

Czysty egoizm.
Mi jest trudno zrozumieć, że można smęcić i smęcić, ze ojojoj jestem bezpłodna, ojoj nie mogę mieć dzieci, ojoj nie kupię bucikow, nie powie do mnie mamo, nie zobaczę jak dorasta, jak idzie ba studia, mam ochotę się rozplakać jak znajoma ogłasza, że jest w ciąży ALE NIE ADOPTUJE BO MUSZĘ MIEĆ SWOJE .

[201803090921]

Napisane przez zakonna

No trochę się wam dziwę. Naprawdę tak trudno zrozumieć, że ktoś chce mieć swoje dziecko, krew z krwi?

Masz rację, ja tego nie rozumiem, bo to pragnienie jest raczej na poziomie instynktu, przecież pokrewieństwo genetyczne nie gwarantuje niczego - ani określonego poziomu inteligencji, ani wybranych cech charakteru / fizycznych, ani nawet konkretnych relacji z rodzicami. Dwójka zdrowych ludzi może spłodzić psychopatę, osobnika chorego psychicznie lub fizycznie i nikt nie da gwarancji, że tak nie będzie.
Z dwojga złego wolałabym adoptować niż zdawać się in vitro, poprzedzone masą zabiegów medycznych.

[zakonna]

Ja dzieci mieć nie chcę, ale potrafię ogarnąć, że ktoś chce mieć własne potomstwo. Spłodzone z kochaną osobą.

[201611240917]

Ja potrafię, to zrozumieć.
Że za wszelką cenę już trudniej, ale wierzę.

[201803111829]

Pewnie, że może chcieć. Ale jak nie wychodzi, mimo starań, suplementów, leczenia, zabiegów, to albo akceptujesz, że twoje życie jest takie a nie inne, albo starasz się to zmienić (np. Przez adopcję). A takie jojczenie to pogrążanie się w stagnacji i swoim nieszczęściu. Jasne, to jest potrzebne, na jakiś czas, bo smutek jest swoistą "żałobą" po jakimś czynniku, zdarzeniu, ale jak to się przeciąga buk wie ile, to powinno się leczyć.

[agniesiaa]

Może nie w powyższym temacie, ale przypomniałam sobie, jak parę lat temu myślałam o operacji zmniejszenia piersi, poszłam na konsultację z rezonansem, prześwietleniami itp., bo mam kręgosłup w ruinie, to pan doktor powiedział, że wszytko pięknie, ale ponieważ nie rodziłam, to na NFZ mi nie zrobią, mogę sobie robić prywatnie. Ja mu mówię, że nie zamierzam rodzić, a on, że mu przykro. Nie wiem, czy teraz w tej kwestii coś się zmieniło, ale ja już ten temat odpuściłam mimo, że kręgosłup ledwo zipie.

[201803090921]

Ja ogarniam, że można chcieć, ale do pewnej granicy; po prostu uważam, że jeśli pragnienie czegoś przesłania wszystko inne, to coś jest nie tak.
Dam przykład: po maturze bardzo chciałam iść na studia lotnicze, okazało się, że mam wadę wzroku, którą można próbować korygować operacyjnie, ale to ryzykowne i nikt nie da mi gwarancji powodzenia - dlatego odpuściłam i poszłam w inną stronę, bo jednak wzrok okazał się cenniejszy niż realizacja marzenia, bez którego można żyć.

[Margot45]

Napisane przez agniesiaa

Może nie w powyższym temacie, ale przypomniałam sobie, jak parę lat temu myślałam o operacji zmniejszenia piersi, poszłam na konsultację z rezonansem, prześwietleniami itp., bo mam kręgosłup w ruinie, to pan doktor powiedział, że wszytko pięknie, ale ponieważ nie rodziłam, to na NFZ mi nie zrobią, mogę sobie robić prywatnie. Ja mu mówię, że nie zamierzam rodzić, a on, że mu przykro. Nie wiem, czy teraz w tej kwestii coś się zmieniło, ale ja już ten temat odpuściłam mimo, że kręgosłup ledwo zipie.

Szlag by mnie trafił na miejscu
I co ja napisałam wcześniej - że kobieta w Polsce to tylko macica. Może inaczej? Tylko dlaczego podejrzewam, ze nawet gdybyś miała dziecko lekarz by powiedział, ze przykro mu, ale może będziesz chciała następne i będziesz chciała je naturalnie karmić. Kręgosłup nieważny, istotne, ze MOŻE będziesz chciała się rozmnożyć - nieważne, ze nie będziesz chciała i nie chcesz, to nie jest Twoja decyzja.


Ciało też nie Twoje....?

[201803111829]

http://foch.pl/foch/1,132906,1999344...atnia-lza.html artykuł o którym pisałam

[GrumpyCat]

http://www.tvn24.pl/in-vitro-po-50-t...,644342,s.html

[Margot45]

Hmmm... w Indiach podobno kobieta urodziła w wieku lat 72, więc.....

[GrumpyCat]

Napisane przez Margot45

Hmmm... w Indiach podobno kobieta urodziła w wieku lat 72, więc.....

No to może ta sama z linku:P Ojciec 79 lat :P

[Margot45]

Napisane przez GrumpyCat

No to może ta sama z linku:P Ojciec 79 lat :P

A może i tak mam na tyle dużo roboty, ze zerknęłam tylko na tytuł....

[agniesiaa]

Napisane przez Margot45

Szlag by mnie trafił na miejscu
I co ja napisałam wcześniej - że kobieta w Polsce to tylko macica. Może inaczej? Tylko dlaczego podejrzewam, ze nawet gdybyś miała dziecko lekarz by powiedział, ze przykro mu, ale może będziesz chciała następne i będziesz chciała je naturalnie karmić. Kręgosłup nieważny, istotne, ze MOŻE będziesz chciała się rozmnożyć - nieważne, ze nie będziesz chciała i nie chcesz, to nie jest Twoja decyzja.


Ciało też nie Twoje....?

Dokładnie, najgorsze, że facet nawet dobrze nie przeczytał, co napisał m.in. ortopeda i chirurg, że absolutnie żadnego dziecka (z uwagi na kręgosłup właśnie), pomijając moje poglądy na ten posiadania dzieci. To nie było jakieś widzimisię, tylko aspekt zdrowotno-medyczny. Nie poprawka kosmetyczna dla mojego lepszego samopoczucia. Ale to właśnie Polska. Kilka lat później trafiłam do szpitala, niemal na tamten świat, schudłam ponad 20kg, a biust pozostał, zmniejszył się tylko obwód pod, więc rada chirurga plastycznego o schudnięciu też na nic się zdała No ale przecież moje łono takie niewykorzystane

[Margot45]

Napisane przez agniesiaa

Dokładnie, najgorsze, że facet nawet dobrze nie przeczytał, co napisał m.in. ortopeda i chirurg, że absolutnie żadnego dziecka (z uwagi na kręgosłup właśnie), pomijając moje poglądy na ten posiadania dzieci. To nie było jakieś widzimisię, tylko aspekt zdrowotno-medyczny. Nie poprawka kosmetyczna dla mojego lepszego samopoczucia. Ale to właśnie Polska. Kilka lat później trafiłam do szpitala, niemal na tamten świat, schudłam ponad 20kg, a biust pozostał, zmniejszył się tylko obwód pod, więc rada chirurga plastycznego o schudnięciu też na nic się zdała No ale przecież moje łono takie niewykorzystane

Naprawdę człowiek ma ochotę walić głową w najbliższy mur
A Twój problem jestem w stanie zrozumieć - moja przyjaciółka została obdarzona przez naturę ponadnormatywnym biustem i wiem, jak ona narzeka

[agniesiaa]

Napisane przez Margot45

Naprawdę człowiek ma ochotę walić głową w najbliższy mur
A Twój problem jestem w stanie zrozumieć - moja przyjaciółka została obdarzona przez naturę ponadnormatywnym biustem i wiem, jak ona narzeka

Pamiętam, że wyszłam z gabinetu w dużym szoku. Ale potem jeszcze wiele razy byłam zdziwiona (m.in. jak onkolog nazwał mnie socjopatą, bo nie mam dzieci, a mam męża ). Nie ukrywam, że zmieniłam onkologa I napisałam skargę, nawet kiedyś na wizażu o tym w jakimś wątku pisałam.

[201803111829]

Ja napisałam skargę na ginekologa, a nawet dwóch, ale nie mogę się zebrać do wysłania

[agniesiaa]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja napisałam skargę na ginekologa, a nawet dwóch, ale nie mogę się zebrać do wysłania

Na ginekologa też pisałam W sumie tylko na ginekologa i onkologa, reszcie odpuściłam, bo nie miałam zdrowia.

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Patrzcie, co kolego mi podesłał (z Faktu) http://www.fakt.pl/swiat/fakamalo-ki...mpaign=fanpage

[Margot45]

Wiecie, mnie osobiście żaden lekarz nigdy nie nawracał na macierzyństwo na siłę, ale to, co obserwuję w służbie zdrowia, jeży mi włosy na głowie. Najogólniej mówiąc, chamstwo i niekompetencja. I kolesiostwo posunięte do granic, można słać skargi a i tak nic z tego nie wynika, jeden drugiemu krzywdy zrobić nie da

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Głupota ludzka nie zna granic