oglądanie porno - czy to zdrada?

[Chatul]

Napisane przez normalnyFacet

aaaa no to idąc tym tokiem myślenia zależy też od poczucia własnej wartości czy to kobiety czy faceta

Owszem, może to również zależeć od poczucia własnej wartości.

[iveriin]

Napisane przez normalnyFacet

Co do pierwszego jak najbardziej jest to zdrada bo w niej jest obopólny dotyk.

Skoro tak, tzn. że miłość to jest jakaś chora bujda na resorach, tak naprawdę liczy się tylko seks, i tylko pchając się do łóżka można kogoś zdradzić?

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

Skoro tak, tzn. że miłość to jest jakaś chora bujda na resorach, tak naprawdę liczy się tylko seks, i tylko pchając się do łóżka można kogoś zdradzić?

nie

Dla mnie zdrada to robienie tego samego co ma się w związku z kimś zupełnie innym.

Np. uprawiam seks z moja kobieta i to jest zarezerwowane tylko dla nas. Jeżeli któreś z nas robi to z innymi jest to zdrada (jak i inne przyjemności fizyczne).

To co zarezerwowane jest dla PAR nie ma prawa bycia z innymi. To są wtedy zdrady.

Zarówno emocjonalne jak i fizyczne.

Jedna i druga zdrada jak dla mnie odnosi się w kontekście osób TRZECICH..

A nie oglądaniu porno itp.... które nałogowe podlega leczeniu w ośrodku uzależnień, razem z innymi nałogowcami

[iveriin]

@normalnyFacet, a patrzenie na nagie ciało partnera nie jest zarezerwowane tylko dla par?

Już nie mówiąc o celowym podniecaniu się na jego/jej widok

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

@normalnyFacet, a patrzenie na nagie ciało partnera nie jest zarezerwowane tylko dla par?

Już nie mówiąc o celowym podniecaniu się na jego/jej widok

A wy kobiety nie podniecacie się jak widzicie namiętne sceny w filmach z ulubionymi aktorami?

wiem, że to może nie porno ale skutek prawie ten sam.. jakieś zadowolenie, fantazja, przyjemne ciepło w środku, wyobrażanie sobie jakby to było..

mam się czepiać dalej?

naprawdę porno to nie zdrada, a oglądanie w zdrowym stosunku złe nie jest


Facet jak decyduje się na zrobienie sobie dobrze przy porno, to po prostu rozładowuje napięcie seksualne w momencie, w którym nie ma jego partnerki obok.

jak byłem dużo młodszy to tak miałem czasami, dla mnie to było bardzo mechanicznie

[Chatul]

Napisane przez normalnyFacet

A wy kobiety nie podniecacie się jak widzicie namiętne sceny w filmach z ulubionymi aktorami?

wiem, że to może nie porno ale skutek prawie ten sam.. jakieś zadowolenie, fantazja, przyjemne ciepło w środku, wyobrażanie sobie jakby to było..

Ja tak nie mam

naprawdę porno to nie zdrada

Dla Ciebie nie, a dla kogoś innego tak. Tak samo, jak dla Ciebie seks z inną osobą byłby zdradą, a dla swingera nie byłby. Każda para ustala sobie własne zasady

[normalnyFacet]

Napisane przez Chatul

Dla Ciebie nie, a dla kogoś innego tak. Tak samo, jak dla Ciebie seks z inną osobą byłby zdradą, a dla swingera nie byłby. Każda para ustala sobie własne zasady

No ok Chatul ja to wiem aczkolwiek POWSZECHNIE seks z inna osobą będąc w związku jest zdradą jakby nie patrzeć i bardzoooo wielu ludzi to poświadczy

[iveriin]

Napisane przez normalnyFacet

A wy kobiety nie podniecacie się jak widzicie namiętne sceny w filmach z ulubionymi aktorami?

wiem, że to może nie porno ale skutek prawie ten sam.. jakieś zadowolenie, fantazja, przyjemne ciepło w środku, wyobrażanie sobie jakby to było..

no proszę Cię i Ty dalej twierdzisz, że to nie jest zdrada? emocjonalna. bo właśnie mnie w tym przekonaniu utwierdziłeś

co do mnie osobiście to tak jak Koleżanka wyżej nie mam tak. Chyba nawet się nie zdarza, że trafię na film z taką sceną, a jeżeli już, to (zwykle oglądam z partnerem) żartobliwie zasłania mi oczy.

[yes]

Napisane przez iveriin

@normalnyFacet, a patrzenie na nagie ciało partnera nie jest zarezerwowane tylko dla par?

Już nie mówiąc o celowym podniecaniu się na jego/jej widok

i właśnie wg. mnie tu jest pies pogrzebany - jak partner świadomie wybiera sobie inny erotyczny bodziec (inne nagie kobiety czy czyjś stosunek seksualny) niezwiązany ze mną to czuję się zdradzana.

Dla porównania: myślę, że mój mężczyzna nie byłby zadowolony gdybym co jakiś czas oglądała nagie zdjęcia mojego ulubionego aktora i w dodatku przy tym sobie 'robiła dobrze' także wszystko działa w dwie strony.

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

no proszę Cię i Ty dalej twierdzisz, że to nie jest zdrada? emocjonalna. bo właśnie mnie w tym przekonaniu utwierdziłeś

co do mnie osobiście to tak jak Koleżanka wyżej nie mam tak. Chyba nawet się nie zdarza, że trafię na film z taką sceną, a jeżeli już, to (zwykle oglądam z partnerem) żartobliwie zasłania mi oczy.

Zdrada to może być z Kaśką spod 6

ale nie z Angelina Jolie czy tam inną "gwiazdką" hehehe

[truskawk_a]

Napisane przez iveriin;35456555[B

]no proszę Cię i Ty dalej twierdzisz, że to nie jest zdrada[/B]? emocjonalna. bo właśnie mnie w tym przekonaniu utwierdziłeś

co do mnie osobiście to tak jak Koleżanka wyżej nie mam tak. Chyba nawet się nie zdarza, że trafię na film z taką sceną, a jeżeli już, to (zwykle oglądam z partnerem) żartobliwie zasłania mi oczy.

Ja myślę, że jest to czysta fizjologia.

[normalnyFacet]

Napisane przez truskawk_a

Ja myślę, że jest to czysta fizjologia.

Dokładnie i lepsza taka, że przez monitor czy tv niż poprzez ZDRADĘ w realu z żywą kobietą

[iveriin]

Podsumowując, dla faceta miłość to seks i wszystko co z nim związane. I jeszcze jak pięknie potrafi się w tym temacie usprawiedliwiać.

Taki dodatek do tematu, cytat z książki o kobietach i mężczyznach, napisanej oczywiście przez faceta:

"Nie zaznając regularnie udanego seksu, mężczyzna łatwo zapomina, jak bardzo kocha swoją partnerkę."

Bez komentarza...

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

Podsumowując, dla faceta miłość to seks i wszystko co z nim związane. I jeszcze jak pięknie potrafi się w tym temacie usprawiedliwiać.

Taki dodatek do tematu, cytat z książki o kobietach i mężczyznach, napisanej oczywiście przez faceta:

"Nie zaznając regularnie udanego seksu, mężczyzna łatwo zapomina, jak bardzo kocha swoją partnerkę."

Bez komentarza...

masz jakieś uprzedzenia do seksu czy co, że tak piszesz?

Seks jest ważny i na równi z innymi aspektami związku.

Udany seks = udany związek czy tego chcesz czy nie.

Grunt to odpowiednio DOBRAĆ się temperamentami to wszystko.

[iveriin]

Napisane przez normalnyFacet

masz jakieś uprzedzenia do seksu czy co, że tak piszesz?

Seks jest ważny i na równi z innymi aspektami związku.

Udany seks = udany związek czy tego chcesz czy nie.

Grunt to odpowiednio DOBRAĆ się temperamentami to wszystko.

Mam uprzedzenia do takich wypowiedzi, a co jeżeli dobija się do 50 i wiadomo, że wtedy ta fascynacja i aktywność seksualna u partnerów maleje, to już tą 'miłość' można sobie wsadzić gdzieś?

[truskawk_a]

Napisane przez iveriin

Mam uprzedzenia do takich wypowiedzi, a co jeżeli dobija się do 50 i wiadomo, że wtedy ta fascynacja i aktywność seksualna u partnerów maleje, to już tą 'miłość' można sobie wsadzić gdzieś?

A dlaczego fascynacja ma wtedy zmaleć? Nawet jeśli, to miłość może pozostać. Seks jest ważnym aspektem, ale nie najważniejszym.

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

Mam uprzedzenia do takich wypowiedzi, a co jeżeli dobija się do 50 i wiadomo, że wtedy ta fascynacja i aktywność seksualna u partnerów maleje, to już tą 'miłość' można sobie wsadzić gdzieś?

ludzie i po 50 to robią a seks nie kończy się tylko na stojącym penisie

u starszych bardziej palce i język

Miłość jest tak czy siak a udane życie seksualne wpływa na jakość związku. Jak ludzie nie są dobrani to de facto miłości też nie ma bo związek się rozpada.. a jak się dobiorą i są spełnieni to i miłość jest

[czi_czi]

Napisane przez normalnyFacet

Dokładnie i lepsza taka, że przez monitor czy tv niż poprzez ZDRADĘ w realu z żywą kobietą

Nic do porno nie mam, choć dawno temu przestałam oglądac bo mnie nudzi, wszędzie ta sama fabuła, a ja nie z tych co to czas tracą szukając innych kategorii filmów tego typu. Mój men ogląda, nie przy mnie, w sumie to niech sobie ogląda, ani mnie to nie kręci ani nie zniechęca. I tak jestem 10000 razy seksowniejsza od tych pań
ALE
Nie rozumiem uzasadniania oglądania porno w ten sposób jak wyżej zacytowany. Że lepsza jest zdrada przez monitor.

Tak samo jak nie rozumiem uzasadniania dla pocałunku z inna osobą niż partner, że to tylko pocałunek, lepsze to niż obciągnięcie. I tak dalej i tak dalej.


Oglądania porno nie trzeba uzasadniać, wyszukiwać jakiś argumentów za albo przeciw. Moim zdaniem bardziej należałoby sie skupić na ustaleniu dlaczego ktoś to odbiera jako zdradę? Dlaczego niektóre piszą że jak facet ogląda sam to BE, a jak razem ze swoją kobieta to OK?

Idealnie by było gdyby wystarczyło powiedzieć "kochanie, rani mnie to że oglądasz porno, czuję sie przez to gorsza" po czym facet rzuciłby "przepraszam kochanie, już nigdy więcej nie będę tego robił" i rzeczywiście przestawałby porno oglądać.
Na ogół (nie zawsze!) kończy się to jednak tak, że facet robi dalej to co robił, ale skrzetnie usuwa ślady (zero chusteczek przy kompie, historia skupiająca się jedynie na przeglądach sportowych) a swojej kobiecie mówi, że nie ogląda. Wówczas i facet szczęsliwy i kobieta zadowolona jednak kosztem kłamstwa.

Ja sobie nie wyobrażam jak można od partnera wymagać, żeby czegoś nie robił, zwłaszcza, że to coś, czyli oglądanie porno towarzyszyło mu najprawdopodobniej juz na długo przed związkiem. To powinien byc wybór mężczyzny czy chce sobie dalej porno oglądać czy częstotliwość stosunków jednak mu wystarcza.

Moim zdaniem widzenie w oglądaniu przez partnera porno pobudki do zakończenia związku sugeruje jakieś problemy kobiety. Niska samoocena, niskie poczucie własnej wartości, duże kompleksy- a nad tym wszystkim trzeba pracowac, a nie myślec, że wyłączenie przez faceta filmów tego typu coś pomoże.

[iveriin]

Napisane przez truskawk_a

A dlaczego fascynacja ma wtedy zmaleć? Nawet jeśli, to miłość może pozostać. Seks jest ważnym aspektem, ale nie najważniejszym.

To właśnie chciałam zobrazować (może mi się nie udało). Przecież wiadomo, że wiecznie tej fascynacji na wysokim poziomie zachwytów partnerem nie będzie, czysta psychologia, że ciągnie nas w nieznane.

A jeżeli któreś z partnerów zachoruje i nie będzie tego udanego seksu to co, koniec związku? Co tam wspólne przeżycia, dorobek, dzieci sratatata, nie ma udanego seksu to nie ma udanego związku

Odbiegliśmy od tematu

[normalnyFacet]

Napisane przez czi_czi

Nie rozumiem uzasadniania oglądania porno w ten sposób jak wyżej zacytowany. Że lepsza jest zdrada przez monitor.

źle mnie zrozumiałaś ja kogoś nad sobą cytowałem

Jak dla mnie zaspokajanie się przy porno to jest czysta fizjologia i nie jest zdradą

innymi słowy lepsze jest rozładowanie napięcia spowodowane FIZJOLOGIĄ poprzez porno... aniżeli rozładowywanie napięcia poprzez ZDRADĘ z inną KOBIETĄ


już wolałbym aby moja kobieta w trakcie mojej nieobecności zrobiła sobie dobrze i rozładowała napięcie niż miała robić to z kimś innym.

I robienie sobie dobrze U MNIE nie podchodzi pod zdradę jak dla mnie jest to po prostu.. normalne? obojętne?

Niepokoiłbym się tylko wtedy jakby masturbacja była ważniejsza ode mnie.. chodzi mi o to, że stałaby się uzależnieniem po prostu i mimo to nadal nie uważałbym tego za zdradę bo kuźwa... trochę dziwnie zdradzać kogoś z samym sobą hehe, dlatego to wszystko mnie śmieszy, że porno = zdrada

[yes]

Napisane przez czi_czi

Nic do porno nie mam, choć dawno temu przestałam oglądac bo mnie nudzi, wszędzie ta sama fabuła, a ja nie z tych co to czas tracą szukając innych kategorii filmów tego typu. Mój men ogląda, nie przy mnie, w sumie to niech sobie ogląda, ani mnie to nie kręci ani nie zniechęca. I tak jestem 10000 razy seksowniejsza od tych pań
ALE
Nie rozumiem uzasadniania oglądania porno w ten sposób jak wyżej zacytowany. Że lepsza jest zdrada przez monitor.

Tak samo jak nie rozumiem uzasadniania dla pocałunku z inna osobą niż partner, że to tylko pocałunek, lepsze to niż obciągnięcie. I tak dalej i tak dalej.


Oglądania porno nie trzeba uzasadniać, wyszukiwać jakiś argumentów za albo przeciw. Moim zdaniem bardziej należałoby sie skupić na ustaleniu dlaczego ktoś to odbiera jako zdradę? Dlaczego niektóre piszą że jak facet ogląda sam to BE, a jak razem ze swoją kobieta to OK?

Idealnie by było gdyby wystarczyło powiedzieć "kochanie, rani mnie to że oglądasz porno, czuję sie przez to gorsza" po czym facet rzuciłby "przepraszam kochanie, już nigdy więcej nie będę tego robił" i rzeczywiście przestawałby porno oglądać.
Na ogół (nie zawsze!) kończy się to jednak tak, że facet robi dalej to co robił, ale skrzetnie usuwa ślady (zero chusteczek przy kompie, historia skupiająca się jedynie na przeglądach sportowych) a swojej kobiecie mówi, że nie ogląda. Wówczas i facet szczęsliwy i kobieta zadowolona jednak kosztem kłamstwa.

Ja sobie nie wyobrażam jak można od partnera wymagać, żeby czegoś nie robił, zwłaszcza, że to coś, czyli oglądanie porno towarzyszyło mu najprawdopodobniej juz na długo przed związkiem. To powinien byc wybór mężczyzny czy chce sobie dalej porno oglądać czy częstotliwość stosunków jednak mu wystarcza.

Moim zdaniem widzenie w oglądaniu przez partnera porno pobudki do zakończenia związku sugeruje jakieś problemy kobiety. Niska samoocena, niskie poczucie własnej wartości, duże kompleksy- a nad tym wszystkim trzeba pracowac, a nie myślec, że wyłączenie przez faceta filmów tego typu coś pomoże.

Czyli nie może sobie sam pomagać bez efektów wizualnych i dźwiękowych? jest aż tak niezdolny by wyobrazić sobie swoją partnerkę nago ?

Jnie każdy facet potrzebuje do szczęścia pornosów, tym bardziej jak jest w związku. I tu też trzeba sobie ściągnąć klapki z oczu i nie segregować facetów do jednego worka.

Ja problemów ze sobą nie mam, ani niskiej samooceny, niskiego poczucia wartości i dużych kompleksów. Jestem atrakcyjną, pewną siebie kobietą, ubóstwianą przez mojego faceta, ale jestem kobietą z zasadami a jedną z nich jest: jesteś ze mną - to jesteś TYLKO ze mną w strefie erotycznej a nie z gołymi panienkami z pornoli

[iveriin]

Napisane przez yes

Czyli nie może sobie sam pomagać bez efektów wizualnych i dźwiękowych? jest aż tak niezdolny by wyobrazić sobie swoją partnerkę nago ?

Jnie każdy facet potrzebuje do szczęścia pornosów, tym bardziej jak jest w związku. I tu też trzeba sobie ściągnąć klapki z oczu i nie segregować facetów do jednego worka.

Ja problemów ze sobą nie mam, ani niskiej samooceny, niskiego poczucia wartości i dużych kompleksów. Jestem atrakcyjną, pewną siebie kobietą, ubóstwianą przez mojego faceta, ale jestem kobietą z zasadami a jedną z nich jest: jesteś ze mną - to jesteś TYLKO ze mną w strefie erotycznej a nie z gołymi panienkami z pornoli

Jesteś moim wewnętrznym głosem, który nie umie się wysłowić

[truskawk_a]

Napisane przez yes

Czyli nie może sobie sam pomagać bez efektów wizualnych i dźwiękowych? jest aż tak niezdolny by wyobrazić sobie swoją partnerkę nago ?

Jnie każdy facet potrzebuje do szczęścia pornosów, tym bardziej jak jest w związku. I tu też trzeba sobie ściągnąć klapki z oczu i nie segregować facetów do jednego worka.

Ja problemów ze sobą nie mam, ani niskiej samooceny, niskiego poczucia wartości i dużych kompleksów. Jestem atrakcyjną, pewną siebie kobietą, ubóstwianą przez mojego faceta, ale jestem kobietą z zasadami a jedną z nich jest: jesteś ze mną - to jesteś TYLKO ze mną w strefie erotycznej a nie z gołymi panienkami z pornoli

Może, ale woli szybciej
Nie no dziewczynki, nie popadajmy w paranoję. Jak wcześniej pisałam, to jest fizjologia. A niektórzy sobie jakąś ideologię dopisują.

[normalnyFacet]

Napisane przez truskawk_a

Może, ale woli szybciej
Nie no dziewczynki, nie popadajmy w paranoję. Jak wcześniej pisałam, to jest fizjologia. A niektórzy sobie jakąś ideologię dopisują.

też tak myślę

[iveriin]

Napisane przez truskawk_a

Może, ale woli szybciej
Nie no dziewczynki, nie popadajmy w paranoję. Jak wcześniej pisałam, to jest fizjologia. A niektórzy sobie jakąś ideologię dopisują.

Bo to wszystko składa się w jedną kupę. Jeżeli dziewczyna czuje się raniona, to chyba mu się życie nie zawali, jeżeli przestanie to robić.

[yes]

ja rozumiem Wasze stanowisko w tej sprawie, jednakże nie chcę by ktoś z góry mi mówił, że mój tż to robi bo 'wszyscy tak robią'. Generalizować nie ma co, nie róbmy z facetów zwierząt, które nie panują nad popędem seksualnym i 'instynktami pierwotnymi' nie każdy facet MUSI porno oglądać - nie każdy facet CHCE

tak jak nie każdy facet CHCE uprawiać seks analny (na prawdę, nie wszystkich to kręci )

trochę otwartości dla odmienności!

[truskawk_a]

Napisane przez iveriin

Bo to wszystko składa się w jedną kupę. Jeżeli dziewczyna czuje się raniona, to chyba mu się życie nie zawali, jeżeli przestanie to robić.

Też prawda. Ale czemu czujesz się zraniona?

[iveriin]

Napisane przez truskawk_a

Też prawda. Ale czemu czujesz się zraniona?

Aktualnie się nie czuję.
Ale gdy wyobrażam sobie sytuację, że mój facet gapi się i napala na inne laski (z własnej woli!) to mi się po prostu... płakać chce. I to nie chodzi o jakieś poczucie niskiej wartości, czy że mu bym nie wystarczała itp. tylko o brak lojalności. Równie dobrze mogłabym się zgodzić, żeby poszedł na striptiz.

Nigdy nie zrozumiem dziewczyn, które bronią takich facetów.

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

Aktualnie się nie czuję.
Ale gdy wyobrażam sobie sytuację, że mój facet gapi się i napala na inne laski (z własnej woli!) to mi się po prostu... płakać chce. I to nie chodzi o jakieś poczucie niskiej wartości, czy że mu bym nie wystarczała itp. tylko o brak lojalności. Równie dobrze mogłabym się zgodzić, żeby poszedł na striptiz.

Nigdy nie zrozumiem dziewczyn, które bronią takich facetów.

a czemu nie pomyślisz, że to po prostu rozładowanie napięcia? Przecież tych "lasek" on nie kocha, nie chce ich.. a Ciebie nie ma obok.. Ludzie niektórzy tak sobie radzą jak mają ogromne chcice a partnera obok nie ma.

Po prostu musisz zmienić podejście

[iveriin]

Napisane przez normalnyFacet

Po prostu musisz zmienić podejście

Nie potrafię, gdyż ponieważ jak sam wcześniej wspomniałeś sfera seksualna jest bardzo ważna dla związku (nie zaprzeczam sama sobie, tylko biorę sobie do serca wypowiedź Twoją jako faceta) a ja nie mam zamiaru jej dzielić z wizerunkiem innych kobiet. I to nie jest wg mnie egoizm i niskie poczucie wartości tylko po prostu, seks i to, co seksualne jest zarezerwowane dla par, więc naprawdę nie czułabym (i wiele kobiet też) z tym dobrze, gdyby w to wplątane było coś nie związanego ze mną (a bój się Boga inną kobietą). Chce się facet masturbować, niech pomyśli o mnie, niech poczeka, a mu nawet striptiz zrobię, ale od pornosów won