Dokuczają mi bo jestem... chuda!!

[natka_pietruszki]

XXS Pierwszy raz w życiu widzę taki rozmiar

EDIT: Aaa, to 32 jest

[karolca]

No to nadrobiłam zaległości i wróciłam po weekendzie.
MNie na szczęście TŻ wypędza z moich kompleksów i bardzo mobilizuje do pokazywania ciała (nóg ). Lubie nosić dopasowane ciuszki, szczególnie bluzki (ale jak z dlugim rękawem, to broń boże aby był dopasowany!). Lubie duże dekolty Jeśli chodzi o spodnie, to dopasowane w biodrach i lekko rozszerzane nogawki. Lubię tez takie zupelnie luźne. Lubię ubrania, które podkreślają biust i talię - takie kobiece hihihi.

Któraś wspomniała o stresie i "dietach". Cóż, aby całkowicie uniknąć stresu to najlepiej rzucić wszystko i wyjechać do babci na wieś, która będzie nas "tuczyła". Mam w planach z TŻ na tydzień na takie "wakacje" pojechać (o ile praca pozwoli ). Makarony i ziemniaki. Hmm.. Uwielbiam smażony, chrupiący makaron z róznymi zimnymi sosami (w ogole mam dziwne smaki ). Mogłabym go zjadac w ilościach jedna paczka makaronu na ok. 2 godziny. Makaronem nie da się najeść. Ze smietaną i cukrem, z sosem, zamiast ziemniaków, w zupie... no nie najem się. Ziemniaki - zalezy od tego jak jestem glodna. Ale gotowane, odsmażane, smażowne, frytki - to praktycznie podstawa mojego jedzenia. I białe pieczywo. bardzo duzo jasnego chleba. (ciemnego nie lubie).

Lubię swoje ciało. To, że mam chude ręce czy nogi da się zatuszować. Można chocby ćwiczyć. Tylko problem pojawia się przy palcach czy na twarzy. Ostatnio juz tak nie widać "zapadnietych policzków" ale jeszcze rok temu, gdy miałam mature - wyglądałam jak trupek. Blada, chuda. Straciłam wtedy okolo 5 czy 8 kg. Ważyłam lekko ponad 40
To, jak wyglądam nie pokazywała waga, tylko dopiero zdjęcie. Mam je wsadzone w albumie i jest dla mnie przestrogą, że nawet gdy stres - muszę jeść aby nie schudnąć.
Dawną wage udało mi sie odzyzkać obecnie. Urodziłam się juz bardzo drobna (mimo iż byłam długa). W okresie dojrzewania niesamowicie "strzeliłam" wzrostem i w 3 klasie sp miałam juz 160 cm. Byłam najwyższa, chuda... Ale wtedy nikt mi nie dokuczał, nikt sie nie smiał. W starszyej klasie, szczegolnie przed WF, wszystkie dziewczyny mi zazdroscily tego, ze jestem "taka szczupła". Jedna z kolezanek wylądowała w szpitalu. diagnoza - anoreksja. Nie chodzila do mnie do klasy, ale miała ze mna WF.

Wczoraj uslyszałam od mamy, że mimo wszystko iż kiedyś chciała miec krągłości tu i ówdzie i bardzo zazdrościła dziewczynom/ kobietom "przy kości". Jako młoda dziewczyna, później jako młoda mężatka, a poźniej jako mama przy wzroscie ok. 160 kilka ważyła maksymalnie 44 kg. Fakt - trenowała kajakarstwo i ma bardzo rozbudowane mięśnie więc nie wyglądała na bardzo szczupłą. Teraz narzeka, ze jest gruba... Tata też nie nalezy do grubszych osób. Jest wysoki i szczupły. Niestety garbi się (30 lat siedzącej pracy robi swoje) prez co wygląda jak dziad ale mimo siwiejącego wąsa i czupryny wygląda jak nastolatek w porównaniu do równiesników z pracy cyz z dawnej szkoły! Mam młodszą siostrę, która nie wiadomo po kim ma tendencje do tycia. Chociaz ma wszystko gdzieś i praktycznie niczym się nie przejmuje (przykład - olała szkołe i nawet to, ze powtarzała 1 klase LO na nią nie wpłynęło). Za to młodszy brat chodzące kości. Jest prawie jak ja, jako dojrzewający chłopak strzelił wzrostem (ma 12 lat) przez co wygląda śmiesznie. bardzo dlugie, chudziutkie nogi (jeszcze chudsze ode mnie!!) i tak samo chudziutkie rączki (ale za to ma ogromną siłę ). może u nas to rodzinne? Bo jak się przyjrzałam po kim odziedziczyłam większość genów i podojrzając dalej tym sladem natrafilam na moją prababkę, od strony taty.
Na stare lata była szczupla mimo urodzenia kilku dzieci.

Chociaż. To nigdy nie wiadomo jak to z nami będzie Jedne przytyja te wymarzone kilka kilogramów z wiekiem. jedne po ciążach. inne w ogole. Ja już nie płaczę szczególnie widząc, ze jest tyle Was, które wyglądają podobnie
Miłego dnia

[agniesia_ania]

Napisane przez bess

to teraz ja2 lata temu schudlam strasznie i wazylam 45 kg.przy wzroscie 170 ,ludzie mi dokuczali i owszem na studiach niektorzy,jak bylam w szpitalu lekarz aaa tam wcale mnie to nie mobilizowalo do niczego.bylam w tym okresie cholernie zestresowana ,nie ukladalo mi sie w zyciu uczuciowym szkoda gadac.teraz mam juz to za soba.ciagle jestem szczupla bo taka mam budowe ale waze juz 55 kgmoja recepta na dobra wage to relaks ,0 stresu,makaron i ziemniaki fajne jest tez to ze urosly mi piersi i 2 biustonosze sa za male mam w nosie co mowiliby inni,pewnie mi zazdroszcza i tak heh. moje wymiary
wzrost -170
talia 68,69 zalezy
biodra 88
udo pod pupa 54
lydka 33
nadgarstek 14
stopa 39/40
waga 55 kg

Bess, a ja ciekawa jestem, ile masz w biuście.
Jesteśmy prawie tego samego wzrostu, ale ja obecnie ważę 50 kg (ło matko), bo schudłam przez te upały, kiedy niczego nie chciało się jeść.

Kiedyś, dawno temu ważyłam właśnie 55 kg, ale nie wyglądałam "krąglej" niż teraz. Dlatego chcę przytyć do mniej więcej 58 kg, żeby pojawiły się wreszcie jakieś krągłości. No i biust .

Nigdy nie pamiętam, żebym ważyła więcej niż 55 kg, więc niecierpliwie czekam na te 58 kilosów. Mam nadzieję, że będę pozytywnie zaskoczona .

Pozdrawiam

[BuBu18]

Jejku, Dziewczynki kochane, wy się nie przejmujcie głupimi komentarzami, bo założe się, że w duuuużej większości są to docinki zazdrosnych dziewczyn, lub starych zrzędliwych bab, które nie mają co robić, więc szukają sobie rozrywki... Większość z nich pewnie ma problemy z wejściem do windy Ja na przykład strasznie chciałabym jeść, jeść i nie tyć, ale niestety nie jest mi to dane... A takie spodenki, jak pokazała Aguś, to mogę sobie na nos włożyć Więc Dziewczyny, naprawdę nie przejmujcie się głupimi docinkami, to czysta zazdrość, z resztą gdybyście były przy kości, myślicie, że nie byłoby głupich komentarzy? Gwarantuję, że jeszcze więcej. Tacy już są ludzie... Najważniejsza jest samoakceptacja

[natka_pietruszki]

Wiecie, ja myślę, że u mnie "winę" za niską wagę w dużej mierze ponoszą drobne kości. Znam dziewczyny, które nie wyglądają na grubsze ode mnie - ba! czasem są chudsze, a ważą nawet 10 kg więcej Dlatego ja przestałam martwić się wagą - ważne są wymiary!

Co do garderoby: lubię zarówno dopasowane jak u luźne ubrania (luźne, ale odpowiednio dobrane - nie za szerokie! bo w takich chudzinki wyglądają kiepsko ). Wariuję ze szczęścia, kiedy dostanę na siebie dopasowane spodnie , bo zwykle muszę je przerabiać. Ostatnio odkryłam w swojej szafie jeansy, które kiedyś były troszkę luźne, a teraz są opięte (znak, że przytyłam ). Podobają mi się, bo podkreślają biodra i pupę, a te mam wystające i uwielbiam to Lubię także bojówki - myślę, że ładnie w nich wyglądam. Ostatnio polubiłam hafty i falbanki, ale bez przesady - wszystko musi mieć umiar, by nie wyglądać tandetnie. Kocham kobiecość i uważam, że mimo drobnych kształtów potrafię ubrać się i wyglądać kobieco. Czasem wolę jednak założyć coś luźnego i sportowego.
Zauważyłam (ku swojej radości), że ostatnio coraz częściej wyciągając coś z szafy i mierząc to przed lustrem - podobam się sobie. A to krok do sukcesu (czyt. do zaakceptowania samej siebie w pełni ).

[karolca]

Napisane przez natka_pietruszki

Wiecie, ja myślę, że u mnie "winę" za niską wagę w dużej mierze ponoszą drobne kości. Znam dziewczyny, które nie wyglądają na grubsze ode mnie - ba! czasem są chudsze, a ważą nawet 10 kg więcej Dlatego ja przestałam martwić się wagą - ważne są wymiary!

Co do garderoby: lubię zarówno dopasowane jak u luźne ubrania (luźne, ale odpowiednio dobrane - nie za szerokie! bo w takich chudzinki wyglądają kiepsko ). Wariuję ze szczęścia, kiedy dostanę na siebie dopasowane spodnie , bo zwykle muszę je przerabiać. Ostatnio odkryłam w swojej szafie jeansy, które kiedyś były troszkę luźne, a teraz są opięte (znak, że przytyłam ). Podobają mi się, bo podkreślają biodra i pupę, a te mam wystające i uwielbiam to Lubię także bojówki - myślę, że ładnie w nich wyglądam. Ostatnio polubiłam hafty i falbanki, ale bez przesady - wszystko musi mieć umiar, by nie wyglądać tandetnie. Kocham kobiecość i uważam, że mimo drobnych kształtów potrafię ubrać się i wyglądać kobieco. Czasem wolę jednak założyć coś luźnego i sportowego.
Zauważyłam (ku swojej radości), że ostatnio coraz częściej wyciągając coś z szafy i mierząc to przed lustrem - podobam się sobie. A to krok do sukcesu (czyt. do zaakceptowania samej siebie w pełni ).

Wiesz, ja też ostatnio nieco się cieszę Moja siostra jest obecnie w ciąży, więc trochę przytyła. Wszystkie swoje ciuchy (oprócz sodni, bo w nie, to dwie ja by weszły) przerzuciła do mojej szafki (co mnie bardzo zdziwiło i troche zdenerwowało - bo to oznacza ZNOWU wywalenie wszystkiego i sprawdzenie, w czym faktycznie bede chodzila a w czym nie). Fakt. Zdecydowana większośc jej ciuchów pasuje na mnie (mimo iz kiedyś wyglądałam jakbym po starszej siostrze coś odziedziczyła ).

Ostatnio mój TŻ mówi, że dla mnie jest tylko jeden sposób na przytycie - ciąża

[natka_pietruszki]

Napisane przez karolca

Wiesz, ja też ostatnio nieco się cieszę Moja siostra jest obecnie w ciąży, więc trochę przytyła. Wszystkie swoje ciuchy (oprócz sodni, bo w nie, to dwie ja by weszły) przerzuciła do mojej szafki (co mnie bardzo zdziwiło i troche zdenerwowało - bo to oznacza ZNOWU wywalenie wszystkiego i sprawdzenie, w czym faktycznie bede chodzila a w czym nie). Fakt. Zdecydowana większośc jej ciuchów pasuje na mnie (mimo iz kiedyś wyglądałam jakbym po starszej siostrze coś odziedziczyła ).

Ale fajnie Chciałabym, żeby ktoś tak przerzucił swoje ciuchy do mojej szafy

[karolca]

Napisane przez natka_pietruszki

Ale fajnie Chciałabym, żeby ktoś tak przerzucił swoje ciuchy do mojej szafy

mam nadzieje, ze po porodzie nie wroci do dawnej wagi i nie odbierze mi ubrań

[natka_pietruszki]

Napisane przez karolca

mam nadzieje, ze po porodzie nie wroci do dawnej wagi i nie odbierze mi ubrań

W mojej rodzinie w ciąży jest dziewczyna kuzyna, bardzo szczupła, nosi taki rozmiar, jak ja. Po cichu liczyłam, że da mi jakieś ciuszki, ale to bardzo wątpliwe Pewnie będzie wolała je wyrzucić

[karolca]

Napisane przez natka_pietruszki

W mojej rodzinie w ciąży jest dziewczyna kuzyna, bardzo szczupła, nosi taki rozmiar, jak ja. Po cichu liczyłam, że da mi jakieś ciuszki, ale to bardzo wątpliwe Pewnie będzie wolała je wyrzucić

może ona po cichu licy, ze jak urodzi to bedzie nadal szczupła i dlatego nie wydaje ubrań? Bo nie wszystkie kobiety pozostają później "grube" ale zdecydowana większośc ma trudności w odzyskaniu dawnej figury.
A moze ta dziewczyna o tobie jeszcze nie pomyślała? Weź jej powiedz, ze z chęcią weźmiesz ubranka bo po co mają się zmarnować

[natka_pietruszki]

Napisane przez karolca

może ona po cichu licy, ze jak urodzi to bedzie nadal szczupła i dlatego nie wydaje ubrań? Bo nie wszystkie kobiety pozostają później "grube" ale zdecydowana większośc ma trudności w odzyskaniu dawnej figury.
A moze ta dziewczyna o tobie jeszcze nie pomyślała? Weź jej powiedz, ze z chęcią weźmiesz ubranka bo po co mają się zmarnować

Ja nie myślę o tym, żeby dawała mi ciuchy teraz - oczywiście, że dopiero po porodzie Ale mimo to wydaje mi się, że wolałaby je wyrzucić czy schować na dno szafy... Żeby nie musieć przyznawać się, że nie wróciła do dawnej figury
Mówiłam o tym kuzynowi, ale jakiejkolwiek odpowiedzi brak

[bess]

w biuscie mam ok 84 .nosze 75 B.nie narzekam bo wieksze cyce nie pasowalyby nawet do mojej sylwetkiwazylam juz 55 kg ale to bylo jak mialam 17 lat czyli 11 lat temu:-( te kg tez nie rzucaja sie tak bardzo w oczy .rece mam chude,ramiona .tluszcz idzie mi w tylek,piersi,biodra no i brzuch bo wiadomo ze u chudych tak na poczatku jest.polecam jeszcze kluski slaskie,pierozki roznego rodzaju oraz zawiesiste zupy warzywnejak mi zalezy aby sie napchac to wlasnie to jem.nie od razu widzialam ze przytylam tak jak wczesniej nie widzialam ze jestem az tak sucha ale zauwazylam jak nie moglam sie wepchac w spodnie r 34 ,czasem tez 36:/moim ambitnym celem jest teraz 60 kg.w zyciu tyle nie wazylam i ciekawa jestem czy to w ogole mozliwe.chyba musialabym jesc jak tucznik

[karolca]

Napisane przez bess

polecam jeszcze kluski slaskie,pierozki roznego rodzaju oraz zawiesiste zupy warzywnejak mi zalezy aby sie napchac to wlasnie to jem.nie od razu widzialam ze przytylam tak jak wczesniej nie widzialam ze jestem az tak sucha

Wiesz, u mnie w domu tylko zawisiste zupy zaciągane smietaną (wysokotłuszczową. tylko!) tak samo sosy. Po zupie, gdy tylko minie ok. godziny mogłabym dalej jeść:/ Jednak z moim lenistwem nie chce mi sie isc do kuchni. To samo mam po poobiedniej drzemce. gdy tylko poloze sie po obiedzie na godzinke, lub dwie budze się glodna jak wilk, a odbija mi się samym powietrzem.
Fakt, ostatnio. gdy w pracy zjadam kilogramy jedzenia, zauwazylam, ze gdzieniegdzie przytylam (cycki chociaz widze to tylko po stanikach, w rękę są nadal bez zmian). Niestety miara takze nie pokazuje dodatkowych centymetrów. Moim marzeniem jest przekroczyć wage 50 kg na dluzej niz kilka dni/ tygodni. Szczytem marzeń jest ważyć ok. 55 kg (raz tyle wazylam, przez dwa i pol miesiąca - szkola mnie zjadła :/ ). Od tamtej pory raz tyłam, raz chudłam... Przez to mam brzydkie, na szczescie bardzo słabo widoczne rozstępy na posladkach (powaznie!).

[dobrze znany]

Witam nie wiem czy wam sie to przyda
ale może zrozumiecie dlaczego tak trudno wam przytyć

http://www.sfd.pl/temat215071/

[paulinka_vel_paulinka]

olaboga.... ja to kiedyś 72cm to w talii miałam....

[jennifer777]

i mnieeeeee przygarnijcie !
169 u 51 kg ;/ ehyyy

[karolca]

Napisane przez jennifer777

i mnieeeeee przygarnijcie !
169 u 51 kg ;/ ehyyy

Przygarniamy, przygarniamy
A przy okazji Witam w Klubie
coraz większa grupa sie tworzy

[AguŚ87]

Napisane przez jennifer777

i mnieeeeee przygarnijcie !
169 u 51 kg ;/ ehyyy

Witamy

[jennifer777]

czytajac ten wątek widze swoje problemy
bedąc jeszcze w podstawowce slyszalam zgryźliwe uwagi deska, z przodu plecy z tylu plecy itd .. kiedys bardziej sie tym przejmowalam ale z perspektywy czasu,majac 18 lat wiem, ze bycie szczupłym wcale nie jest takie złe!wystarczy tylko siebie zaakceptowac, mimo wszystko chcialabym nabrac troche wagi, jednak jesli mi sie nie uda, nie bede jakos rozpaczala, widocznie taki jest moj urok wazne zeby cialo bylo proporcjonalne i wysportowane jest cos jeszcze co mnie cieszy.. idac do baru ze znajomymi moge sobie pozwolic na co chce a kolezanki licza kazda kalorie wiec sa plusy i minusy jedyne co bym zmienila to biust, na miseczke o rozmiar wieksza choć i tak nie jest tragicznie
pozdrawiam reszte chudzielcow!;-)

[motylek]

Ja przestalam sie przejmowac tym, ze jestem szczupla. Kiedys wieku nastu lat mialam kompleksy, niejednokrotnie moj ojciec docinal mi w taki oto sposob cyt.: "uwazaj, bo ci kiedys wrobel miedzy nogami przeleci..." kiedys bylo mi z tego powodu przykro, teraz uwazam, ze nie wygladam ja "szkieletor" i nikt na moj widok nie sypie podobnymi epitetami, wrecz przeciwnie, nawet dzieciaki (malolaty) sie za mna ogladaja. Nadal jednak chcialabym przytyc choc 2kg, wtedy byloby super!!
Moje wymiary:
-wzrost: 1,64
-waga:49kg w ciuchach letnich -1kg=48kg
-biust:83cm
-pas:69cm
-biodra:93 (kragly tyleczek
Tak wiec moja rozmiarowka jest zwariowana, a fotke zamieszczam ponizej, moze nie calkiem w calosci, ale jest (jestem "zakreslona" hihihhi

[karolca]

motylek nie jesteś taka zła ja waże 48 kg przy wzroscie 169 cm.

[bess]

motylek przeciez wygladasz najlpiej ze wszystkich na tym zdjeciu.
a wiecie snilo mi sie kiedys ze wiatr mnie uniosl i wisialam w powietrzu trzymajac sie galezi drzewa zeby nie wzleciec wyzej.autentycznie

[karolca]

Napisane przez bess

motylek przeciez wygladasz najlpiej ze wszystkich na tym zdjeciu.
a wiecie snilo mi sie kiedys ze wiatr mnie uniosl i wisialam w powietrzu trzymajac sie galezi drzewa zeby nie wzleciec wyzej.autentycznie

mi się kiedyś sniło, ze uciekałam przed tatą (nie wiem dlaczego), podskoczyłam i grawitacja dla mnie przestała działać

[czekoladka]

Napisane przez agniesia_ania

Podpisuję się pod twoimi słowami czekoladko
A jeśli tak wyglądasz, jak na awatarku, to nic dziwnego, że faceci uważali cię za atrakcyjną. Twarz masz naprawdę boską .

A kompleksy ma każdy, nawet ten najpiękniejszy.
Wiem, że niektóre Chudzielce dobrze się czują w swoim szczupłym ciałku i lubią siebie. Mnie niestety kompleksy opuszczą dopiero wtedy, gdy przytyję tak z 6-7 kg.
Może trochę tłuszczyku "pójdzie" w twarz, bo jest szczupła i pociągła jak reszta mojego ciała - mój tata chyba trafnie nazwał moją twarz "łyżką" .

W najgorsze kompleksy wpędził mnie TZ. W jego rozmowach na tlenie, które prowadził ze swoją kumpelą, a które ja przyznaję przez wscibstwo przeczytałam, wyraził się dość ordynarnie o moim małym biuście. Kłamca jeden bicza mu

Aga, mam nadzieje,że on jest już Twoim byłym TŻ !!!! Toż to skandal!!! Ale sie wkurzylam teraz Jak on mogl gadać z jakąś obcą dziewuchą o Twoim biuście?????????????????? ?? Jestem normalnie wzburzona tym, co ten d.u.p.e.k zrobil ... Z tego, co widze w Twoim avatarku, to Twoją buźka jest cudna i ma owalny kształt i w życiu nie nazwalabym jej łyżką Ach, ten Twoj ojciec No, chyba,że w żartach to powiedział

P.S. Przed chwilą wlazłam na wage Po weselu w weekend (nie moim) i wielkim obżarstwie ważę 48,500 Mam zamiar przytyć do 50 kg, bo znacznie lepiej wyglądam z taką wagą Ale mowie Wam, nogi to ja mam i tyłek też Przymierzalam sobie sukienki przed weselem i normalnie lałam ze śmiechu - tyłek mam jak J.LO , śmiechowo to wygląda - chuda w pasie a tu nagle wielki zad Istna komedia


Całuski dla kochanych i slodkich chudzinek - drobinek

[czekoladka]

Napisane przez maniutek-mania

Yyy...zonk .Z tej miarki wychodzi, że powinnam mieć stanik 65B, a zawsze kupuję 70A .Żyłam w nieświadomości ...

Maniutek, dlatego Wam dalam tą miarke Bo ja też żylam w nieświadomości i sie zastanawialam ciągle, czemu mi się staniki okręcają i miski odstają, a kupowalam 70A/B. No i teraz wreszcie mi sie nie okręcają i nie odstają, bo kupuję 65C/D W żadnym razie nie kupuj już tego 70A, bo zniszczysz sobie cyc

[maniutek-mania]

Napisane przez czekoladka

Maniutek, dlatego Wam dalam tą miarke Bo ja też żylam w nieświadomości i sie zastanawialam ciągle, czemu mi się staniki okręcają i miski odstają, a kupowalam 70A/B. No i teraz wreszcie mi sie nie okręcają i nie odstają, bo kupuję 65C/D W żadnym razie nie kupuj już tego 70A, bo zniszczysz sobie cyc

Dziękuję .Macu, macu

[Lovisa]

Ja już pisalam w innym wątku na temat wagi, że ważę 36-38kg przy wzroście 156cm. Ale nigdy nikt mi nie dokuczał z tego powodu. Jestem bardzo proporcjonalna (moim zdaniem) i jedynie na mostku wystają mi trochę kości, ale np. nogi mam takie w sam raz. Mój TŻ też nigdy nie uważał mnie za chudzielca i wręcz bardzo lubi, że jestem taka mała (sam ma prawie 2 metry wzrostu, więc wyglądam przy nim jak karzełek ). Biust też mam mały, ale lubię taki i w sumie nie wiem czy chcialabym większy, może trochę, ale nie mam ciśnienia z tego powodu W sumie w przeciwieństwie do niektórych z Was, nie chciałabym przytyć, bo z wiekiem i tak zmienia się przemiana materii, więc pewnie przytyję kiedyś tak, czy owak Narazie mogę zjeść wszystko i praktycznie nie tyję.

[Sanderek]

Napisane przez natka_pietruszki

XXS Pierwszy raz w życiu widzę taki rozmiar

EDIT: Aaa, to 32 jest

Mój standardowy, i najbardziej odpowiadający rozmiar

[bess]

Napisane przez Lovisa

Ja już pisalam w innym wątku na temat wagi, że ważę 36-38kg przy wzroście 156cm. Ale nigdy nikt mi nie dokuczał z tego powodu. Jestem bardzo proporcjonalna (moim zdaniem) i jedynie na mostku wystają mi trochę kości, ale np. nogi mam takie w sam raz. Mój TŻ też nigdy nie uważał mnie za chudzielca i wręcz bardzo lubi, że jestem taka mała (sam ma prawie 2 metry wzrostu, więc wyglądam przy nim jak karzełek ). Biust też mam mały, ale lubię taki i w sumie nie wiem czy chcialabym większy, może trochę, ale nie mam ciśnienia z tego powodu W sumie w przeciwieństwie do niektórych z Was, nie chciałabym przytyć, bo z wiekiem i tak zmienia się przemiana materii, więc pewnie przytyję kiedyś tak, czy owak Narazie mogę zjeść wszystko i praktycznie nie tyję.

heh tez myslalam ze z wiekiem sie tyje,zmienia sie przemiana materii itp a ja dobiegam juz 30-tki i przemiana materii zmienia mi sie ale tak ze jestem w sumie szczuplejsza niz wtedy gdyby bylam nastolatka. 100% prawda jest napisana w tym artykule ze sfd.

[Lovisa]

Napisane przez bess

heh tez myslalam ze z wiekiem sie tyje,zmienia sie przemiana materii itp a ja dobiegam juz 30-tki i przemiana materii zmienia mi sie ale tak ze jestem w sumie szczuplejsza niz wtedy gdyby bylam nastolatka. 100% prawda jest napisana w tym artykule ze sfd.

O, to może ja za 10 lat zniknę Bo jak byłam nastolatką, ważyłam 10 kg więcej (mialam wtedy 15-16 lat) i raczej łatwo przybierałam na wadze. Dopiero tak ok. 4 lat temu waga mi sie unormowala i jest niska, choc jem o wiele więcej niż kiedyś (nie mam problemów z tarczyca, jedynie miałam nerwicę żołądka niegdys, ale obecnie raczej jest ona juz tylko wspomnieniem i nie ma nawrotów).