Nawyki związane ze spaniem

[groszek75]

Potwierdzam, my tylko w pościeli z kory śpimy, wcale nie twarda

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez patiasym

I jeszcze jedno: rzadko mam taką okazję, ale w ciepłe letnie dni na wakacjach uwielbiam spać w hamaku pod gołym niebem!

Mi w hamaku w nocy zawsze ciągnie w nery czy inny pęcherz, muszę mieć jakąś warstwę pomiędzy, bo inaczej co chwilę chodziłabym siku Warstwę w sensie raczej kołdrę, nie że prześcieradło.

[patiasym]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86352069]Mi w hamaku w nocy zawsze ciągnie w nery czy inny pęcherz, muszę mieć jakąś warstwę pomiędzy, bo inaczej co chwilę chodziłabym siku Warstwę w sensie raczej kołdrę, nie że prześcieradło.[/QUOTE]No pacz, a dla mnie w ciepla letnia noc gdzies daleko od miasta w hamaku i bez zadnego okrycia to sen idealny

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez patiasym

No pacz, a dla mnie w ciepla letnia noc gdzies daleko od miasta w hamaku i bez zadnego okrycia to sen idealny

Ja w hamaku lubię, ale właśnie wynosiłam sobie kołdrę
W ogóle w hamaku jakoś bardzo dobrze i bardzo szybko mi się zasypia.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez patiasym

I jeszcze jedno: rzadko mam taką okazję, ale w ciepłe letnie dni na wakacjach uwielbiam spać w hamaku pod gołym niebem!

komary by mnie zagryzły

[patiasym]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;86353208]komary by mnie zagryzły[/QUOTE]Mnie też gryzą, ale bez przesady. Jasne, że nie nad bagnami, ale poza tym można wytrzymać

Lubię też drzemać w dzień na kocu pod przysłowiową gruszą, albo na plaży (w cieniu). W ogóle móc udać się w objęcia Morfeusza pod gołym niebem to dla mnie sytuacja wymarzona. Coś w stylu obrazu "Śpiąca Wenus" Giorgione. Jak dla mnie sen idealny

[Wolha wRedna]

Nigdy nie lezalam na hamaku.

Za to ja lubie polezec na plazy tak po prostu. W cieniu z ksiazka. Zasypianie na swiezym powotrzu jakos tak niee.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

To ja plaży nie cierpię, ale za hamakiem tęsknię

[Trzepotka]

Treść usunięta

[stotek]

Uwielbiam drzemki na zaewnątrz, czy to w hamaku czy na ziemi
Ale zawsze, nawet w domu, muszę być czymś okryta, bo inaczej mi zimno nawet jeśli jest 40*C, to i tak lekki koc muszę miec.

[patiasym]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja odwrotnie, jak jest ciepło i się przykrywam czymkolwiek, nawet ręcznikiem, to trudniej mi zasnąć. Bez okrycia śpię jak suseł

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez patiasym

A plaża latem, gdy tylko słońce za ostro nie operuje, mnie po prostu usypia. Szum morza, ciepło, cała skóra oddycha, oczy same się kleją. Jak byłam dzieckiem, to na plaży potrafiłam zasnąć tak twardo, że rodzice nie mogli mnie prawie dobudzić, gdy pora była iść.[COLOR="Silver"]

Na to wpływ też ma morskie powietrze.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[patiasym]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

To mają zabawy


Ja natomiast lubię, jak na plaży przysypiam, a ktoś bliski układa mi na ciele delikatnie kamyki

[MiamiGlow]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja leżałam raz i pamiętam, że było mi bardzo niewygodnie. Najlepiej śpi mi się po prostu w łóżku, gdzie można się rozłożyć jak się chce na dużej szerokości, nic nie krępuje ruchów.

[effcia82]

W sumie to mogę zasnąć w każdych warunkach. Nawet stojąc w komunikacji miejskiej.

[Olushka]

- skarpetki na nogach
- zakryte nogi
- koniecznie kołdra + koc
- 2 poduszki: duża i jasiek
- ciemność, jak mi światełka od laptopa migają, to szał
- musi być cicho, jak coś mnie budzi co chwilę, to wpadam w szał
- zamknięte drzwi do pokoju/przymknięte
- musi być ciepło

[kasztanka3]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;86353208]komary by mnie zagryzły[/QUOTE]

Mnie tez, spedzilam wlasnie kilka dni w tropikalnej czesci Australii i mimo, ze wychodzilismy na zewnatrz tylko za dnia, to nie moglam sie opedzic od owadow Jestem teraz cala w bablach, moj maz tak samo.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Mnie tez, spedzilam wlasnie kilka dni w tropikalnej czesci Australii i mimo, ze wychodzilismy na zewnatrz tylko za dnia, to nie moglam sie opedzic od owadow Jestem teraz cala w bablach, moj maz tak samo.

Do czasu przybycia białego człowieka, a w niektórych miejscach interioru jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku, australijscy Aborygeni żyli cały czas zupełnie nago. Jak oni to znosili?

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Do czasu przybycia białego człowieka, a w niektórych miejscach interioru jeszcze do lat 70. ubiegłego wieku, australijscy Aborygeni żyli cały czas zupełnie nago. Jak oni to znosili?

Tez sie zastanawiam, po tej wiosce tez biegaja owinieci jedynie w liscie w strategicznych miejscach

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Tez sie zastanawiam, po tej wiosce tez biegaja owinieci jedynie w liscie w strategicznych miejscach

A przedtem to i bez liści

Coś straszne delikatesiki jesteście. Komary, inne owady.. Ludzie w wielu miejscach do niedawna nago i boso po świecie latali, spali pod gołym niebem bez okrycia i było fajnie. A teraz same księżniczki i książeta na ziarnku grochu się porobili

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

A przedtem to i bez liści

Coś straszne delikatesiki jesteście. Komary, inne owady.. Ludzie w wielu miejscach do niedawna nago i boso po świecie latali, spali pod gołym niebem bez okrycia i było fajnie. A teraz same księżniczki i książeta na ziarnku grochu się porobili

Od dziecinstwa panicznie boje sie robactwa (do tego stopnia, ze potrafie wpasc w histerie, jak jakis robak na mnie usiadzie, a jak widze te tutejsze zmutowane karaluchy, to prawie zawal mam), no i jest jeszcze kwestia tego, ze w towarzystwie zawsze jestem najmocniej gryziona przez komary, nie wiem czemu.

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Od dziecinstwa panicznie boje sie robactwa (do tego stopnia, ze potrafie wpasc w histerie, jak jakis robak na mnie usiadzie, a jak widze te tutejsze zmutowane karaluchy, to prawie zawal mam), no i jest jeszcze kwestia tego, ze w towarzystwie zawsze jestem najmocniej gryziona przez komary, nie wiem czemu.

Zmutowane? Ja tam nie czuję do karaluchów antypatii.
A z tymi komarami, to masz pewnie "słodką krew" Ja byłam i jestem gryziona normalnie, zawsze parę mnie rypnie, ale nie robię z tego tragedii.

[kasztanka3]

Napisane przez patiasym

Zmutowane? Ja tam nie czuję do karaluchów antypatii.
A z tymi komarami, to masz pewnie "słodką krew" Ja byłam i jestem gryziona normalnie, zawsze parę mnie rypnie, ale nie robię z tego tragedii.

Zmutowane, bo lataja i sa prawie ze wielkosci dloni.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez kasztanka3

Zmutowane, bo lataja i sa prawie ze wielkosci dloni.

Zawał na miejscu.

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Zmutowane, bo lataja i sa prawie ze wielkosci dloni.

O matulu

tez kiedys wlasnie przy marzeniu o innym kraju , bo cieplo, pomyslalam, ale tam są pewnie duze te robale, nie to co u nas

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86371346]Zawał na miejscu.[/QUOTE]

Napisane przez groszek75

O matulu

tez kiedys wlasnie przy marzeniu o innym kraju , bo cieplo, pomyslalam, ale tam są pewnie duze te robale, nie to co u nas

Duze sa bardzo, obstawiam, ze te, ktore widzialam mialy co najmniej 7-8 cm, w sobote jeden byl pod prysznicem i doslownie wybieglam stamtad z krzykiem, maz musial isc i zabic
W tej tropikalnej czesci kraju jest tez baaardzo duzo nietoperzy, po zachodzie slonca widac, jak lataja dookola - setki, jesli nie tysiace, i one wlasnie jedza robactwo. Nie wiem, ile by tych karaluchow bylo bez nietoperzy.

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Duze sa bardzo, obstawiam, ze te, ktore widzialam mialy co najmniej 7-8 cm, w sobote jeden byl pod prysznicem i doslownie wybieglam stamtad z krzykiem, maz musial isc i zabic
W tej tropikalnej czesci kraju jest tez baaardzo duzo nietoperzy, po zachodzie slonca widac, jak lataja dookola - setki, jesli nie tysiace, i one wlasnie jedza robactwo. Nie wiem, ile by tych karaluchow bylo bez nietoperzy.

I tu sie wlasnie sprawdza jak nie mozna zaburzac ekosystemu, bo prawda taka, ze jedno wyginie, to robaki wyjdą

Tak krzyczysz jak u meza w pracy babki jak mysz zobacza, a on ja bierze i wynosi , moja mama tez w pracy taka miala kolezanke, to na stól wskakiwala, a ta mysz malusia i na nia patrzyla

tez meza wolam do pająkow tych czarnych wielkich, bo sama mam wyobrażnie, ze go nie zlapie w sloik i mi na twarz skoczy , ale jak juz sama jestem to daje rade, zmuszam sie i zlapie, wyniose na dwor i powiem jeszcze papa

[patiasym]

Napisane przez kasztanka3

Duze sa bardzo, obstawiam, ze te, ktore widzialam mialy co najmniej 7-8 cm, w sobote jeden byl pod prysznicem i doslownie wybieglam stamtad z krzykiem, maz musial isc i zabic
W tej tropikalnej czesci kraju jest tez baaardzo duzo nietoperzy, po zachodzie slonca widac, jak lataja dookola - setki, jesli nie tysiace, i one wlasnie jedza robactwo. Nie wiem, ile by tych karaluchow bylo bez nietoperzy.

Ja nie zabijam, jak mi nie szkodzą Przecież nie gryzą chyba

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

I tu sie wlasnie sprawdza jak nie mozna zaburzac ekosystemu, bo prawda taka, ze jedno wyginie, to robaki wyjdą

Tak krzyczysz jak u meza w pracy babki jak mysz zobacza, a on ja bierze i wynosi , moja mama tez w pracy taka miala kolezanke, to na stól wskakiwala, a ta mysz malusia i na nia patrzyla

tez meza wolam do pająkow tych czarnych wielkich, bo sama mam wyobrażnie, ze go nie zlapie w sloik i mi na twarz skoczy , ale jak juz sama jestem to daje rade, zmuszam sie i zlapie, wyniose na dwor i powiem jeszcze papa

Pajakow, o dziwo sie nie boje (chociaz tutaj chyba powinnam ), tak samo zab, wezy, myszy, szczurow, ale nawet najmniejszy robak powoduje histerie i nie umiem nad tym zapanowac.

Napisane przez patiasym

Ja nie zabijam, jak mi nie szkodzą Przecież nie gryzą chyba

Nie gryza, ale za bardzo sie boje, nawet tych malych. I gdyby ich nie zabijac, to szybko sie rozprzestrzenia na caly dom, podobnie jak mrowki.