Co sądzicie o świadomym spłodzeniu dziecka w wieku około 50 lat?

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez cava

Całych 2 pokoleń. 1 pokolenie to 25 lat.

No, o to mi chodzi, że jedno pokolenie zostaje jakby "pominięte". I dzieci mają rodziców, którzy w 'klasycznym' modelu byliby ich dziadkami.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[cava]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89609082]Treść usunięta[/QUOTE]

Halina, to raczej Ty smarujesz i bla, bla, bla.
Ci się mogą nie podobać fakty, ale to się nie zmieni ani jak zaczniesz być chamska w rozmowie, ani nawet jak zaczniesz płakać i tupać.

[puchaty71]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89608686]

wedlug mnie pragnienie posiadania dzieci nie mozna w zaden sposob porownac do potrzeby fizjologicznej takiej jak glod ,pragnienie czy potzrba snu ,jesli nie bedziesz jadl,pil lub spal to umrzesz nie masz tu za bardzo wyboru,jest to podstawowa potrzeba ktora musimy spelniac aby przezyc .

posiadanie dziecka to wybor,moze cie najsc ochota na maciezynstwo ale jak jej nie zaspokoisz bedziesz nadal funkcjonowal nie umrzesz od tego ze nie wydales na swiat potomstwa[/QUOTE]

Nie chodziło o to, czym się kończy niezaspokojenie pragnienia ale o to, czy jest się AUTOREM pragnienia/potrzeby. Jeśli ta analogia z głodem jest myląca (bo jej niezaspokojenie kończy się śmiercią więc faktycznie trudno tutaj o wrażenie wyboru) to podstaw zamiast głodu np. pragnienie uprawiania z kimś seksu albo bycia akceptowanym w jakimś gronie. Przecież nie jesteś autorką tych potrzeb. Po prostu się w jakichś określonych warunkach w Tobie pojawiają. Następnie wyzwalają jakieś konkretne zachowania zgodne z tym, jak nauczyłaś się albo masz zapisane w genotypie, z tymi pragnieniami postępować. Pojawią się myśli i uczucia oceniające szanse i zagrożenia zaspokojenia tego pragnienia. Organizm (ciało i umysł) będą nawigować wśród tych warunków działając w stronę swojego dobra. Co więcej, pojawi się wrażenie, że to Ty to wszystko robisz i o tym decydujesz, bo masz tak rozwinięty umysł, że potrafisz wyobrażać sobie różne sytuacje alternatywne. A przecież, gdy się tylko przyjrzysz to zauważysz, że nawet nie wiesz, co za chwilę pomyślisz.

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89609082]Treść usunięta[/QUOTE]
Czym konkretnie więcej niż biologią jest posiadanie dzieci w dzisiejszych czasach?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez puchaty71

Czym konkretnie więcej niż biologią jest posiadanie dzieci w dzisiejszych czasach?

Nie wszyscy mają dzieci z powodu biologicznego pragnienia, instynktu. Jest grupa osób które decydują się na potomstwo bo "wszyscy mają".

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89609204]Nie wszyscy mają dzieci z powodu biologicznego pragnienia, instynktu. Jest grupa osób które decydują się na potomstwo bo "wszyscy mają".[/QUOTE]albo zeby dostawac wiecej z socjalu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Urodziłam córkę w wieku 26 lat i na wszystkich zebraniach czuje sie nie na miejscu, bo reszta rodziców jest w przedziale 40-50 lat

Sent from my FP4 using Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez puchaty71

Nie chodziło o to, czym się kończy niezaspokojenie pragnienia ale o to, czy jest się AUTOREM pragnienia/potrzeby. Jeśli ta analogia z głodem jest myląca (bo jej niezaspokojenie kończy się śmiercią więc faktycznie trudno tutaj o wrażenie wyboru) to podstaw zamiast głodu np. pragnienie uprawiania z kimś seksu albo bycia akceptowanym w jakimś gronie. Przecież nie jesteś autorką tych potrzeb. Po prostu się w jakichś określonych warunkach w Tobie pojawiają. Następnie wyzwalają jakieś konkretne zachowania zgodne z tym, jak nauczyłaś się albo masz zapisane w genotypie, z tymi pragnieniami postępować. Pojawią się myśli i uczucia oceniające szanse i zagrożenia zaspokojenia tego pragnienia. Organizm (ciało i umysł) będą nawigować wśród tych warunków działając w stronę swojego dobra. Co więcej, pojawi się wrażenie, że to Ty to wszystko robisz i o tym decydujesz, bo masz tak rozwinięty umysł, że potrafisz wyobrażać sobie różne sytuacje alternatywne. A przecież, gdy się tylko temu przyjrzysz to zauważysz, że nawet nie wiesz, co za chwilę pomyślisz.


Czym konkretnie więcej niż biologią jest posiadanie dzieci w dzisiejszych czasach?

Nie w kazdym pojawi sie potrzeba rozmnozenia, znam takich ludzi ktorzy nigdy nie chcieli i nie chca miec dzieci , istnieja rownez ludzie ktorzy sa aseksualni nie maja porrzeby uprawiac seksu .
Wiele "potrzeb"pojawia sie w wyniku obserwacji otoczenia np potrzeba pierścionka na palcu ;-)

Moim postem chcialam tylko sprostowac ze potrzeba posiadania dziecka nie jest instynktowna potrzeba tak jak potrzeba jedzenia
W swoim pierwszym poście zasugerowałes ze kazdy organizm ludzki osiagnie monent w ktorym będzie sie chcial rozmnozyc bo tak jestesmy stworzeni ,nie zgadzam sie z tym pogladem

[puchaty71]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89609204]Nie wszyscy mają dzieci z powodu biologicznego pragnienia, instynktu. Jest grupa osób które decydują się na potomstwo bo "wszyscy mają".[/QUOTE]

No ok, ale przecież za tym "wszyscy mają" stoi jakaś potrzeba typu np akceptacji w danym środowisku albo niechęć do wyróżniania się - czyli zapewne jakieś potrzeby związane z poczuciem bezpieczeństwa. Czy one nie są biologiczne?

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89609223]albo zeby dostawac wiecej z socjalu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak wyżej.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89609247]Nie w kazdym pojawi sie potrzeba rozmnozenia, znam takich ludzi ktorzy nigdy nie chcieli i nie chca miec dzieci , istnieja rownez ludzie ktorzy sa aseksualni nie maja porrzeby uprawiac seksu .
Wiele "potrzeb"pojawia sie w wyniku obserwacji otoczenia np potrzeba pierścionka na palcu ;-)

Moim postem chcialam tylko sprostowac ze potrzeba posiadania dziecka nie jest instynktowna potrzeba tak jak potrzeba jedzenia
W swoim pierwszym poście zasugerowałes ze kazdy organizm ludzki osiagnie monent w ktorym będzie sie chcial rozmnozyc bo tak jestesmy stworzeni ,nie zgadzam sie z tym pogladem[/QUOTE]

Faktycznie nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi głównie o to, że nie jesteśmy twórcami tych potrzeb. Zresztą potrzeby posiadania pierścionka na palcu również nie

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Wczoraj przez ten wątek zapytałam TŻ właśnie o to że jego rodzice mieli go późno, bo zazwyczaj to gdzieś tylko między wierszami. No i stwierdza że to było słabe. Ma.porownianie bo jego siostra jest 8 lat starsza i miała zupełnie inny kontakt z rodzicami niż on. On miał i ma bardziej przerąbane :p I on sam przez to zawsze mówił że chciałby mieć dzieci zdecydowanie przed 40.

[olabambola]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89609247]Nie w kazdym pojawi sie potrzeba rozmnozenia, znam takich ludzi ktorzy nigdy nie chcieli i nie chca miec dzieci , istnieja rownez ludzie ktorzy sa aseksualni nie maja porrzeby uprawiac seksu .
Wiele "potrzeb"pojawia sie w wyniku obserwacji otoczenia np potrzeba pierścionka na palcu ;-)

Moim postem chcialam tylko sprostowac ze potrzeba posiadania dziecka nie jest instynktowna potrzeba tak jak potrzeba jedzenia
W swoim pierwszym poście zasugerowałes ze kazdy organizm ludzki osiagnie monent w ktorym będzie sie chcial rozmnozyc bo tak jestesmy stworzeni ,nie zgadzam sie z tym pogladem[/QUOTE]
aseksualność a chęć posiadania dzieci to dwie różne sprawy, nie muszą być ze sobą połączone

[Trzepotka]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez puchaty71

No ok, ale przecież za tym "wszyscy mają" stoi jakaś potrzeba typu np akceptacji w danym środowisku albo niechęć do wyróżniania się - czyli zapewne jakieś potrzeby związane z poczuciem bezpieczeństwa. Czy one nie są biologiczne?

Jak wyżej.

nawet w patologii jak 500+ idzie na wódę to jest to jakaś potrzeba organizmu (uzależnienie).

ale myślałam, że mówiąc o biologicznej potrzebie posiadania dzieci odnosimy się bezpośrednio do realizowania potrzeby rodzicielskiej samej w sobie, a nie realizowania dzieckiem innych potrzeb (np. socjalnych czy alkoholowych).

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89609264]Wczoraj przez ten wątek zapytałam TŻ właśnie o to że jego rodzice mieli go późno, bo zazwyczaj to gdzieś tylko między wierszami. No i stwierdza że to było słabe. Ma.porownianie bo jego siostra jest 8 lat starsza i miała zupełnie inny kontakt z rodzicami niż on. On miał i ma bardziej przerąbane :p I on sam przez to zawsze mówił że chciałby mieć dzieci zdecydowanie przed 40.[/QUOTE]
znam podobną rodzinę, moja znajoma ma 9 lat starszą siostrę i kiedyś miały dobry kontakt, ale ostatnio ta siostra zaczyna coraz bardziej przypominać matkę, a z tą ze względu na wiek koleżanka się nie dogaduje za dobrze.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez olabambola

aseksualność a chęć posiadania dzieci to dwie różne sprawy, nie muszą być ze sobą połączone

Nigdzie nie napisalam ze sa polaczone
Wymenilam aseksualnosc w odpowiedzi na post puchaty 71 i jego sugestie ze cec upawianoa seksu jest podstawowy pragnieniem kazdego czlowoeka
Nie kazdy ma takie potrzeby ,a potrzebe picia i jedzenia czy snu ma kazdy

[cava]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Sama, nie zdecydowałabym się _ŚWIADOMIE_ na ciąże ani przed 25 r.ż, ani po 40 roku życia.



Natomiast jak teoretycznie porównuję te 2 opcje, to _zdecydowanie_wolałabym ciążę przed 20tką, niż po 50 tce.

[Nuova]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89609305]
znam podobną rodzinę, moja znajoma ma 9 lat starszą siostrę i kiedyś miały dobry kontakt, ale ostatnio ta siostra zaczyna coraz bardziej przypominać matkę, a z tą ze względu na wiek koleżanka się nie dogaduje za dobrze.[/QUOTE]

To akurat kwestia osobnicza, ja mam siostrę starsza 7 lat i mamy super kontakt (zawsze miałyśmy) mimo tego, ze ja jestem bezdzietna lambadziara, a ona matka Polka 2 bombelkow. A z matka obie dogadujemy się podobnie.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Nuova

To akurat kwestia osobnicza, ja mam siostrę starsza 7 lat i mamy super kontakt (zawsze miałyśmy) mimo tego, ze ja jestem bezdzietna lambadziara, a ona matka Polka 2 bombelkow. A z matka obie dogadujemy się podobnie.

w domysle w mojej wypowiedzi bylo, ze ich matka miala mlodsza corke pozniej, teraz matka ma okolo 80, starsza corka okolo 45. mlodsza nie potrafi sie porozumiec z matka na plaszczyznie zyciowych wyborow.

podobna roznica wieku jest u mojego meza i jego brata, ale ich matka miala 19 i 26 lat jak ich rodzila i problemu przeskoczonego pokolenia nigdy nie bylo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[puchaty71]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89609305]nawet w patologii jak 500+ idzie na wódę to jest to jakaś potrzeba organizmu (uzależnienie).

ale myślałam, że mówiąc o biologicznej potrzebie posiadania dzieci odnosimy się bezpośrednio do realizowania potrzeby rodzicielskiej samej w sobie, a nie realizowania dzieckiem innych potrzeb (np. socjalnych czy alkoholowych).
[/QUOTE]

W zasadzie cały czas chodziło mi o to, czy faktycznie jesteśmy autorami naszych potrzeb. Z moich obserwacji wynika, że nie. W kontekście tej dyskusji (czy lepiej wcześniej, czy może lepiej później rodzić dzieci) przekłada się to na wniosek, że nie ma większego sensu dyskutować co jest lepiej, skoro po pierwsze nie ma się na to wpływu a po drugie nie istnieje rzeczywistość, w której jest inaczej niż jest - już urodzone dziecko nie urodzi się kiedy indziej, a nie urodzone... wiadomo.

Zdaję sobie sprawę, że to wszystko co napisałem wyżej brzmi bardzo niepraktycznie ale warto się chyba temu bliżej przyjrzeć, bo dzięki takiemu podejściu można dojść do następujących wniosków:
- nie ma uniwersalnie najlepszego czasu na urodzenie dziecka - dla każdego może to być inny moment i jest to ten moment, w którym dziecko się rodzi.
- warunki otoczenia się zmieniają więc to, co wczoraj było normą, dzisiaj już nią może nie być,
- mój dzisiejszy pogląd wcale nie jest aż tak bardzo "mój" (bo całe moje dotychczasowe życie i wszystko z czym oddziaływałem wpływa na jego kształt), więc na pewno nie ma co o niego walczyć jak o jakąś niepodległość, szczególnie, że jutro może być inny bo coś się wokół mnie zmieni.

[Monika828282]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Z kolei najmłodsza córka mojej prababci urodziła się w 1915 roku, gdy jej mama miała 46 lat. I z całej piątki dzieci to ona miała najlepszy kontakt z rodzicami. Więc naprawdę nie ma reguły, przykłady anegdotyczne o niczym nie świadczą.

[Nuova]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89609358]w domysle w mojej wypowiedzi bylo, ze ich matka miala mlodsza corke pozniej, teraz matka ma okolo 80, starsza corka okolo 45. mlodsza nie potrafi sie porozumiec z matka na plaszczyznie zyciowych wyborow.

podobna roznica wieku jest u mojego meza i jego brata, ale ich matka miala 19 i 26 lat jak ich rodzila i problemu przeskoczonego pokolenia nigdy nie bylo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Faktycznie złe Cię zrozumiałam - w sensie starsza się urodziła jak matka miała 35 lat, a młodsza jak matka była już po 40stce? To faktycznie dużo zmienia.


Chociaż pamietam temat o rodzeństwie sprzed roku na Plotkowym chyba i bardzo mnie zdziwiło jak dużo osób nie dogaduje się z braćmi/siostrami niezależnie od różnicy wieku czy wieku rodziców.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Nuova

Faktycznie złe Cię zrozumiałam - w sensie starsza się urodziła jak matka miała 35 lat, a młodsza jak matka była już po 40stce? To faktycznie dużo zmienia.


Chociaż pamietam temat o rodzeństwie sprzed roku na Plotkowym chyba i bardzo mnie zdziwiło jak dużo osób nie dogaduje się z braćmi/siostrami niezależnie od różnicy wieku czy wieku rodziców.

w tej sytuacji mojej kolezanki ona sama widzi ze u nich jest to kwestia roznicy pokolen

przypomniala mi sie jeszcze inna rodzina, mialam w szkole podstawowej takiego kolege, wyczekany syn, wczesniej dwie 12 i 14 lat starsze corki. one byly przez rodzicow wychowywane normalnie, nad nim skakali jak nad jajkiem, w gimnazjum mial juz kuratora za chuliganstwo.

ich rodzice juz byli starsi jak on sie urodzil. ale czy poblazali mu bo byli starsi, czy dlatego ze on byl maly w porownaniu do siostr, czy moze dlatego ze jedyny synek, nie wiem

moim zdaniem na pewno nie pomagalo to, ze oni byli wychowywani w innych czasach, nie potrafili go zrozumiec, nie potrafili go wychowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

A i jeszcze zawsze mnie bawi jak TŻ rozmawia przez telefon ze swoim ojcem, to są tak same jak moje rozmowy z babcią dosłownie te same zdania i klimat rozmowy

[PumpkinEyes]

W sumie trochę się zdziwiłam, bo ja zawsze uważałam, że jestem późnym dzieckiem (mama miała 37, a tata 38 lat), a tutaj się okazuje, że według niektórych idealny wiek na dzieci zaczyna się właśnie wtedy, jak nie po 40.

Z mojej perspektywy kontakt z rodzicami mam dobry, ale moja mama zawsze była dość nowoczesna i nawet na emeryturze jest. Z siostrą 13 lat starszą niby też, ale tutaj jednak różnica pokoleń była długo odczuwalna. Nie mamy prawie w ogóle wspólnych wspomnień z dzieciństwa, bo jak ja zaczęłam coś ogarniać to ona się wyprowadziła na swoje, zaraz potem założyła własną rodzinę. Podobnie z kuzynostwem i to mnie trochę boli, bo mam wrażenie, że przez to nasze relacje są zdecydowanie luźniejsze. Ja akurat urodziłam się w takiej luce międzypokoleniowej. Dla siostry i kuzynostwa byłam za młoda, dla ich dzieci jestem za stara.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Moja mama mnie urodziła młodo (chociaż na tamte czasy podobno staro), bo w wieku 28 lat, a ojciec miał 30. W ogóle się nie dogadujemy i czuję ogromną przepaść. Także dużo zależy od mentalności rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monika828282]

Napisane przez PumpkinEyes

W sumie trochę się zdziwiłam, bo ja zawsze uważałam, że jestem późnym dzieckiem (mama miała 37, a tata 38 lat), a tutaj się okazuje, że według niektórych idealny wiek na dzieci zaczyna się właśnie wtedy, jak nie po 40.

Z mojej perspektywy kontakt z rodzicami mam dobry, ale moja mama zawsze była dość nowoczesna i nawet na emeryturze jest. Z siostrą 13 lat starszą niby też, ale tutaj jednak różnica pokoleń była długo odczuwalna. Nie mamy prawie w ogóle wspólnych wspomnień z dzieciństwa, bo jak ja zaczęłam coś ogarniać to ona się wyprowadziła na swoje, zaraz potem założyła własną rodzinę. Podobnie z kuzynostwem i to mnie trochę boli, bo mam wrażenie, że przez to nasze relacje są zdecydowanie luźniejsze. Ja akurat urodziłam się w takiej luce międzypokoleniowej. Dla siostry i kuzynostwa byłam za młoda, dla ich dzieci jestem za stara.

Kiedyś tak było, ostatnio to się mocno zmienia (może jeszcze nie u nas, ale w bardziej rozwiniętych krajach owszem).

W Hiszpanii np. jedna na pięć kobiet rodzi swoje pierwsze dziecko w wieku 40+.
Ale o ile jestem w stanie uwierzyć w naturalne ciąże w wieku do 45-46 rż. to podejrzewam, że w późniejszym wieku przeważająca większość to już z nie swoich komórek (albo swoich wcześniej zamrożonych).

[PumpkinEyes]

Napisane przez Monika828282

Kiedyś tak było, ostatnio to się mocno zmienia (może jeszcze nie u nas, ale w bardziej rozwiniętych krajach owszem).

W Hiszpanii np. jedna na pięć kobiet rodzi swoje pierwsze dziecko w wieku 40+.
Ale o ile jestem w stanie uwierzyć w naturalne ciąże w wieku do 45-46 rż. to podejrzewam, że w późniejszym wieku przeważająca większość to już z nie swoich komórek (albo swoich wcześniej zamrożonych).

Wierzę, ale w mojej rodzinie jednak większość osób, które zdecydowały się na dzieci to do powiedzmy 35 roku życia, a reszta jak się nie zdecydowała to nie zapowiada się, że miałoby się to zmienić kiedykolwiek. Także w swoim otoczeniu nie obserwuje trendu na decydowanie się na dziecko 40+.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Jeśli tak rozmawiamy o naszych osobistych spostrzeżeniach, a nie statystykach.

[Monika828282]

Napisane przez PumpkinEyes

Wierzę, ale w mojej rodzinie jednak większość osób, które zdecydowały się na dzieci to do powiedzmy 35 roku życia, a reszta jak się nie zdecydowała to nie zapowiada się, że miałoby się to zmienić kiedykolwiek. Także w swoim otoczeniu nie obserwuje trendu na decydowanie się na dziecko 40+.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Jeśli tak rozmawiamy o naszych osobistych spostrzeżeniach, a nie statystykach.

W rodzinie też nie znam nikogo ale już np w mojej korpo jest spokojnie kilkanaście mam 40+.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[ateris]

Na pytanie w tytule mogę odpowiedzieć tylko tyle, że nic nie sądzę. To nie moja sprawa kto kiedy płodzi dziecko.

Mogę odpowiedzieć tylko za siebie, że nie chciałabym rodzić po 40 i chciałabym do tego czasu wyrobić się z dwójką. Już teraz zdaję sobie sprawę, że między mną a córka będzie 35 lat różnicy i nie jest to mało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nuova]

Napisane przez ateris

Na pytanie w tytule mogę odpowiedzieć tylko tyle, że nic nie sądzę. To nie moja sprawa kto kiedy płodzi dziecko.

Mogę odpowiedzieć tylko za siebie, że nie chciałabym rodzić po 40 i chciałabym do tego czasu wyrobić się z dwójką. Już teraz zdaję sobie sprawę, że między mną a córka będzie 35 lat różnicy i nie jest to mało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Między mną a moją mamą jest tyle i nie narzekam, nie było ani jednej sytuacji, żebym to odczuła w jakiś sposób, dopiero na wizażu przeczytałam, ze ktoś na wiek rodzica w ogóle zwracał uwagę jako dziecko.