Wygadaj się!!! ;);)

[Divine18]

mundziolek ... ...bez niego nic nie miałoby sensu dziekuje

biiibiii też sobie chcialam napisac Twój nick i Cię zbuziać
sweet_21 3maj sie mam nadzieje ze głowka juz nie boli

[Sweet_21]

Napisane przez Divine18

sweet_21 3maj sie mam nadzieje ze głowka juz nie boli

Divine Główka już nie boli
A Ty się nie przejmuj tym co myślą sobie inni Mam nadzieje, że z Twoim samopoczuciem już lepiej??

[Ines-ka]

Uroki mieszkania w małej miejscowości znam bardzo dobrze.

[biiibiii]

Dziekuje dziewczeta kochane jestescie

nie wiem co zrobic kurde...;p romansow mi sie zachcialo i teraz problemy !! :P

[Ines-ka]

Napisane przez biiibiii

Dziekuje dziewczeta kochane jestescie

nie wiem co zrobic kurde...;p romansow mi sie zachcialo i teraz problemy !! :P

Ja za to mam błogi spokój.

Jak tam z pracą w UK?

[Divine18]

sweet nio pewnie że już lepiej ;* biiibiii no z tymi romansami to jest jakieś nieporozumienie w ogóle:P gdyby wszystko było takie proste

[biiibiii]

Ines-ka za 18 dni jade ale musze zdac sesje w pierwzym terminie...;/

Divine no naprawde! bylam sama po zerwaniu z moim, zeszlismy sie bylo ok i nie moglo zostac bo musial pojawic sie On...eh i tak zle i tak niedobrze !

[Ines-ka]

Napisane przez biiibiii

Ines-ka za 18 dni jade ale musze zdac sesje w pierwzym terminie...;/

Trzymam kciuki.

[Divine18]

kurde biiibiii mialam wlasnie tak jak Ty i spróbowałam z tym który sie pojawił ale pożałowałam... teraz znów jestem z moim Tżcikiem może u Ciebie bedzie inaczej... rób jak Ci mówi serducho

[mundziolek]

Napisane przez AnULka248

a wiesz że to nie jest zły pomysł chociaż może lepiej tylko ich postawić na ziemię
Nie zapomnę - sklerozy JESZCZE nie mam tylko przez najbliższe trzy dni mnie nie będziewyjeżdzam... Ale wróce mam nadzieje ze nie za późno...

Anulka slonko odezwioj sie jak bedziesz ten kretyn odezwal sie znow do mnie...

[AnULka248]

Napisane przez biiibiii

oblalam kolo :beksiam:
moj facet mnie nie rozumie! i nawet nie umie pocieszyc! twierdzi tylko 'ze sie za duzo ucze' porazka!!! woli kolegow, wogole nie mysli o zyciu i poporsut wyprowadza mnie juz chyba z rownowagi! powrot to chyba nie byl dobry pomysł ;(

no i pojawil sie jeszcze ktos..kolega, ktory jest mily i opiekunczy...no ale ne wie ze mam faceta. Facet moj tez nie wie o tym koledze.

nie wiem co robic ;(

Przepraszam, ze pale glowe ;p ale musialam

A kochasz tego, z którym jesteś na tyle bardzo, że nie jesteś w stanie być z innym? Może mu pokaż że jest ktos kto sie bardziej o Ciebie troszczy... Wiesz jak ja ostatnio przez przypadek wspomnialam cos o koledze który mnie podrywa i wiąże ze mną jakieś plany to Mały od razu zaczął jeszcze bardziej sie starac i kochac uroczo to wygląda Troche zazdrości nie zaszkodzi a przynajmniej zobaczysz jaki jest ten drugi NAPRAWDE...

Napisane przez mundziolek

Anulka slonko odezwioj sie jak bedziesz ten kretyn odezwal sie znow do mnie...

JESTEM!!! Odezwał się? I jak????

[AnULka248]

Hej co taj ucichło??
Dziewczyny... Mam troche dziwny problem... Choć dla mnie ważny... Jak mam przekazać chłopakowi że chce poznać jego rodzinę? Bo po części już mnie znają ale wiecie...

[Sweet_21]

Jeśli ma rodzine gdzieś na obrzeżach miasta to możesz powiedzieć, że masz już dość tego zgiełku, hałasu itd. chciałabyś się gdzieś wybrać w miarę ciche miejsce itp I tak pokombinować w różnych wariantach.

[AnULka248]

Napisane przez Sweet_21

Jeśli ma rodzine gdzieś na obrzeżach miasta to możesz powiedzieć, że masz już dość tego zgiełku, hałasu itd. chciałabyś się gdzieś wybrać w miarę ciche miejsce itp I tak pokombinować w różnych wariantach.

Właściwie to mieszka 4km ode mnie... więc... i oboje mieszkamy za miastem więc zgiełku nie ma... chociaż fakt faktem że on mieszka w bardziej spokojnym miejscu niż ja bo u mnie non stop slychac jadące tiry itp ale chyba teraz mam wiekszy problem na głowie... Wiecie co? Dowiedziałam się od jego kumpla, a raczej bardziej od siostry, że nie zda z polaka i bedzie musial pisać poprawkowy w sierpniu. Nic mi nie powiedzial wczesniej. Teraz tez zresztą nie. Nawet nie wie, że ja wiem. Zobaczymy jak dlugo ma zamiar to ukrywać...
Ale jak narazie to nie wiem co robić, wiece, ja zawsze mialam srednią między 4,6 a 5,0 wiec... I to jeszcze z polaka, z mojego ulubionego przedmiotu, normalnie zatłuc łosia... On jest w 1 liceum

[Narnii]

Gnębi mnie moja matka, która jest egoistką, umniejsza zasługi innych (szczególnie moje), powiększa swoje zasługi, chce, aby wszyscy jej usługiwali, ona krytykuje wszystkich, na wszystkich patrzy z góry, ale jeśli ktoś powie jej, jaka jest naprawdę, to albo obraca to w jeden wielki żart, albo obraża sie i stwierdza, że ta osoba ma "niewypażoną gębę". Czuję sie tragicznie mieszkając z moją matką, czuję się, jak śmieć niewarty uwagi. Codziennie rano boję się chwili, w której ona wstanie - to jest jak ruletka - albo ona będzie mieć dobry humor i dzień będzie ok, albo bedzie wkurzona niewiadomo na co i kogo i oczywiście mi się oberwie. Zawsze musi być woda w czajniku, mleko w dzbanku, pusto w zlewie, zawsze ktoś musi otwierać jej bramę, gdy wyjeżdża do pracy, bo inaczej to "korona jej z głowy spada". Szpani się swoim tytułem magistra, którego zrobiła dopiero w wieku 47 lat, uważa, ze zawsze ma racje i wszystko wie lepiej. Tworzy własne teorie w każdym temacie.
Często doprowadza mnie do łez. Nigdy nie mogłam z nią porozmawiać poważnie, bo zawsze twierdzi, że presadzam, a ona jest kochana mamą. Zawsze się naśmiewa z cudzych problemów. Gdy jej mówię, że mi ciężko i mam problem, to ona się śmieje i mówi, że wcale nie mam żadnych problemów, a życie "płynie mi jak bajka". Nigdy nie rozmawiałam z nią na poważnie, na tematy, o których córki i matki zwykły rozmawiać. Zawsze dziwi mnie, gdy dziewczyny mówią, że matki to ich przyjaciółki. W życiu nie potrfaiłabym mojej matki traktować, jak przyjaciółki. Jest uosobieniem tego, co najgorsze, najbardziej prymitywne, tego, czego nienawidzę. Marzę o chwili, kiedy się od niej uwolnię, kiedy nie będę musiała usługiwać jej, wysłuchiwać tego, jak bardzo powinnam być jej wdzięczna za wszystko, co mi daje.
Uznacie pewnie, że powinnam z nią iść na terapię do psychologa. Powiem od razu, że się nie da. Ona uzna to za żart i nadal będzie taka sama. Każe wszystkim ludziom dziękować jej za to, co dla nich robi. Twierdzi, że im pomaga z serca a później siedzi i chełpi się tym, że komuś pomogła i ktoś jest jej wdzięczny. Wiecie, co jest najdziwniejsze? To, że są tacy idioci, którzy ją lubią, słuchają jej, jak wyroczni. Ja widzę tylko prymityw, sztuczność i egoizm.
Pomyślicie, że jestem wyrodną córką. Nie. Całe życie byłam dobra, a im bardziej posłuszna byłam, tym więcej razy mi się obrywało. To boli, gdy się robi coś dobrego, a później ona przychodzi i stwierdza, że i tak ja niczego nie zrobiłam, że i tak jestem leniem. Widzi u innych wady, które sama posiada. Gdy w szkole mówią jej, jak wspaniałą ma córkę, stwierdza, że się mylą, że ona wie lepiej, że jej córka jest taka i taka.
To okropne. Kiedyś myślałam, że minie jej to, gdy dorosnę. Z wiekiem ona jednak bardziej mi dopieka. Czasami po prostu mam dość. Chcę się spakowac i uciec. Mój każdy dzień zależy od tego, jaki ona będzie mieć humor. Tak się nie da żyć.
Po raz pierwszy dzielę się moimi przeżyciami w szerszym gronie. Dotychczas tylko jedna osoba wiedziała o tym. Może jednak fakt, że się tu wygadałam trochę mi pomoże, nie wiem. Jeżeli jednak ktokolwiek to przeczyta i zrozumie, to z całego serca dziękuję.

Pozdrawiam!

[mutacumliquida]

Narnii współczuje, nie widzę rozwiązania innego, jak szybko się usamodzielniać i zmykać na swoje... Wiem, ze łatwo powiedzieć, trudniej zrobić...

[biiibiii]

Napisane przez Divine18

kurde biiibiii mialam wlasnie tak jak Ty i spróbowałam z tym który sie pojawił ale pożałowałam... teraz znów jestem z moim Tżcikiem może u Ciebie bedzie inaczej... rób jak Ci mówi serducho

no własnie...ale mi nic serce nie mówi...zrobiłam się takim głazem! jestem odporna na wszelkie uczucia... to chore, wiem! ale poprostu bronie się przed zaangażowaniem, uczuciem, miłością...
taki odmnieniec ze mnie.

Napisane przez AnULka248

A kochasz tego, z którym jesteś na tyle bardzo, że nie jesteś w stanie być z innym? Może mu pokaż że jest ktos kto sie bardziej o Ciebie troszczy... Wiesz jak ja ostatnio przez przypadek wspomnialam cos o koledze który mnie podrywa i wiąże ze mną jakieś plany to Mały od razu zaczął jeszcze bardziej sie starac i kochac uroczo to wygląda Troche zazdrości nie zaszkodzi a przynajmniej zobaczysz jaki jest ten drugi NAPRAWDE...

złota rada? wykorzystam napewno!!! dziekuje
pozatym kiedyś mój przestał być zazdrosny, przy okazji sprawdze teraz czy jest zazdrośc czy nie, bo jak nie będzie zazdrosny to znaczy, że chyba sie mineliśmy gdzieś, gdzieś...

Napisane przez Ines-ka

Trzymam kciuki.

Dziękuje już po pierwszy egzamnie...ale wyniki dopiero w czwartek siedze jak na bombie.

Napisane przez AnULka248

Hej co taj ucichło??
Dziewczyny... Mam troche dziwny problem... Choć dla mnie ważny... Jak mam przekazać chłopakowi że chce poznać jego rodzinę? Bo po części już mnie znają ale wiecie...

Tez kiedyś chciałam, żeby mój mnie przedstawił swojej rodzinie. Powiedziałam mu poprostu, że miłoby było poznać jego bliskich - na szczescie zrozumiał
Poczułam się w tedy, ze troche jednak jestem dla niego ważna...


Narnii o matkoooo !! to chore! naprawde...bez obrazy, ale to jak życie z potworem... Nie rozumiem jak matka moze ponizac swoje dziecko..?
pozatym to ze ma tytuł magistra nie uprawnia jej do pomiatania ludzmi, nie tylko dlatego ze magistrem w tych czasach jest co 2 czy 3 osoba bo edukacja jest przeciez powszechna,nie tak jak kiedys. Ale dlatego ze skoro twierdzi ze ma tego magistra i jest taka madra to powinna tym bardziej wykazać się jakąs kultura...
Nie wiem co ci doradzic, bo takie typy osobowisci nie daja sobie nic przetlumaczyc a wszelka krytyka odbija sie od nich jak od sciany...
chyba tylko zyczyc powodzenia! i wytrwalosci...
i tak jak mutacumliquida napisała, moze sprobuj sie usamodzielinić jesli jest taka mozliwośc...

[$Luna$]

wczoraj dowiedziałam sie że mam chore serce ciągle nie moge dojść do siebie po tej informacji

[bagera]

$Luna$ przepraszam ,że pytam ,ale tak jakoś nie uleczalnie? bo medycyna jest teraz bardzo do przodu i napewno ci pomogą, pozatym może to stres i tylko chwilowe, trezba się dowiedziec wszystkiego
trzymam kciuki, że wszystko bedzie dobrze


A ja się dzisiaj wkurzyłam już na maksa, mam kolege z którym chodziłam 3 lata do liceum, jak go poznałam odrazu wydał się wartościowym człowiekie, ale bardzo skrytym. Na pozór zdawał się byc hojrakiem, ale żeby go bliżej poznać, trzeba było (przynajmniej ja tak sądziła) przedrzeć się przez jego zewnętrzny pancerz pozorów. Chociaż przez całe trzy lata , mnie nieustannie ranił, czasem na żart a czasem nie.Przez jakis czas mi się podobał ,ale po jego zahowaniu, zrezygnowałam i przestałam starac się go poznawac naprawde. Teraz jesteśmy już rok na studiach i on radykalnie się zmienił, znaczy przynajmniej tak twierdzi, całkiem inaczej mnie traktuje, jakby z czułością i mówi ,że wcześniej miał presje kolegów. Jednak po skończeniu liceum odrazu, chodził z pewna dziewczyną. Przez jakieś dwa miesiące dużo gadaliśmy i powiedział mi ,że doszło miedzy nimi do zbliżenia, nie spali razem ,ale wylądowali w łóżku, chociaz bez seksu. Teraz ona z nim zerwała i on zaczoł flirtować ze mną. Wiem ,że mam do niego słabość, ale zauważyłam ,że on zwraca na mnie uwagę , jak go jakaś dziewczyna oleje:/ w dodatku, ostatnio jak z nim gadam , to odrazu uruchamia się moja wyobraźnia, i zastanawiam się po co mi powiedział, że prawie razem spali. Ostatnio dużo , myslałam i stwierdziłam ,że to co nas łaczy jest chore, to nie przyjaźń tylko nie wiem co i zerwałam z nim kontakt, nie chce się z nim spotykać, bo to się źle skończy on ciągle pisze, ale mysle ,że tak będzie lepiej, on jest wciąż w niej zakochany, a ja nie chce byc nigdy na drugim miejscu, czy substytutem jego byłej... brrrr
mam nadzieje,że nie będe tego żałować

[ufcio]

nooo chlopak, z ktorym sie znam od 5 lat zaczal mi sie podobac, ale za kazdym razem kiedy mowie mu cos o spotkaniiu milknie, i znika na kilka dni. czyli spadaj koleś.
przyjaciólki mnie denerwują, dawno mi tak nie działały na nerwy.
jedna mnie caly czas olewa, czuje ze wakacji nie spedzimy razem, druga wrecz przeciwnie jest nachalna, robi mi wyrzuty ze wyjezdzam nad jezioro i do włoch.
mam dosyc organizowania innym czasu, i własnie sobie z tego dałam sprawe.
nie chce zeby K. puszczal mi cynki, zeby gdy bede w sobote na imprezie przyszedl do mnie, zeby "przypadkiem"mnie dotykał. jessli jeszcze raz tak zrrobi albo dam mu z liscia, albo powiem co nie co.
wszystko mnie denerwuje, i chyba pora zebym poszla do swojego pokoju, i odizolowala sie od problemow A CO najwazniejsze przestala o nich myslec. bo pewnie jak zwykle przesadzam.
wyjde z pokkoju tylko na na wspolnej a potem znowu siuuup, ksiazka o marylin monroe.
musze pamietac zeby oddac ksiazki do biblioteki.
ide.
))

[AnULka248]

Martwicie się, że chłopak nie robi pierwszego kroku, że nie wie czego chce. Trzeba czasu. Na wszystko. Trzeba wytrwale czekać. Naprawdę są większe problemy.
Sama ostatnimi dniami zastanawiam się, czy nie prościej byłoby mi, gdybym była sama. Bo teraz muszę dzielić problemy na dwoje. Nie tyle muszę, co chcę. Jego problemy są dla mnie ważniejsze niż moje. Chcę pomóc, ale nie wiem jak. Męczę się. Jest naprawdę ciężko. Chcę jego dobra, ale sama przez to się wykańczam. Przez tydzień jestem ogromnym kłębkiem nerwów, trace siły. Wszystko byłoby prościejsze gdybym chociaż mogła się z nim spotkać... Ale to niemożliwe w jego sytuacji... Odcinam się od świata. Miałam dziś mile spędzić czas na klasowym ognisku... Ale zrezygnowałam, bo nie mam ochoty i głupio mi się pokazywać z podkrążonymi od płaczu oczami i bladą twarzą. Wszystkim tłumacze, że to chore zatoki (jak zawsze)... I wiecie co? Wierzą... Bo czy oni się przejmują tak naprawdę? Raczej nie...

Ale chyba jednak dobrze jest mieć tę drugą osobę. Może będzie lepiej. Razem można zrobić wiele. Jedno udaje przed drugim, że jest dobrze, choć wcale tak nie jest. Ale nie można przecież pokazać drugiej osobie, że załamujesz się z jej powodów. Chyba nikt tego nie chce Trzeba być silnym.

[$Luna$]

Napisane przez bagera

$Luna$ przepraszam ,że pytam ,ale tak jakoś nie uleczalnie? bo medycyna jest teraz bardzo do przodu i napewno ci pomogą, pozatym może to stres i tylko chwilowe, trezba się dowiedziec wszystkiego
trzymam kciuki, że wszystko bedzie dobrze


A ja się dzisiaj wkurzyłam już na maksa, mam kolege z którym chodziłam 3 lata do liceum, jak go poznałam odrazu wydał się wartościowym człowiekie, ale bardzo skrytym. Na pozór zdawał się byc hojrakiem, ale żeby go bliżej poznać, trzeba było (przynajmniej ja tak sądziła) przedrzeć się przez jego zewnętrzny pancerz pozorów. Chociaż przez całe trzy lata , mnie nieustannie ranił, czasem na żart a czasem nie.Przez jakis czas mi się podobał ,ale po jego zahowaniu, zrezygnowałam i przestałam starac się go poznawac naprawde. Teraz jesteśmy już rok na studiach i on radykalnie się zmienił, znaczy przynajmniej tak twierdzi, całkiem inaczej mnie traktuje, jakby z czułością i mówi ,że wcześniej miał presje kolegów. Jednak po skończeniu liceum odrazu, chodził z pewna dziewczyną. Przez jakieś dwa miesiące dużo gadaliśmy i powiedział mi ,że doszło miedzy nimi do zbliżenia, nie spali razem ,ale wylądowali w łóżku, chociaz bez seksu. Teraz ona z nim zerwała i on zaczoł flirtować ze mną. Wiem ,że mam do niego słabość, ale zauważyłam ,że on zwraca na mnie uwagę , jak go jakaś dziewczyna oleje:/ w dodatku, ostatnio jak z nim gadam , to odrazu uruchamia się moja wyobraźnia, i zastanawiam się po co mi powiedział, że prawie razem spali. Ostatnio dużo , myslałam i stwierdziłam ,że to co nas łaczy jest chore, to nie przyjaźń tylko nie wiem co i zerwałam z nim kontakt, nie chce się z nim spotykać, bo to się źle skończy on ciągle pisze, ale mysle ,że tak będzie lepiej, on jest wciąż w niej zakochany, a ja nie chce byc nigdy na drugim miejscu, czy substytutem jego byłej... brrrr
mam nadzieje,że nie będe tego żałować

Bagero nie przepraszaj, w końcu napisałam żeby sie wygadać no więc mam arytmie serca wiem że można z tym żyć ale będe do końca życia żyć w cieniu choroby
dziekuje za troske

hmmm a co do Twojej sytuacji to mi sie wydaje że on właśnie traktuje Ciebie jako pocieszenie a może powinnaś z nim zerwać kontakt na jakiś czas i wtedy może on zrozumie kim dla niego jesteś ?? chociaż wiem że to trudne jeśli jesteście na jednym roku studiów ale choć troche ogranicz kontakt i zobacz co sie będzie działo

Napisane przez AnULka248

Martwicie się, że chłopak nie robi pierwszego kroku, że nie wie czego chce. Trzeba czasu. Na wszystko. Trzeba wytrwale czekać. Naprawdę są większe problemy.
Sama ostatnimi dniami zastanawiam się, czy nie prościej byłoby mi, gdybym była sama. Bo teraz muszę dzielić problemy na dwoje. Nie tyle muszę, co chcę. Jego problemy są dla mnie ważniejsze niż moje. Chcę pomóc, ale nie wiem jak. Męczę się. Jest naprawdę ciężko. Chcę jego dobra, ale sama przez to się wykańczam. Przez tydzień jestem ogromnym kłębkiem nerwów, trace siły. Wszystko byłoby prościejsze gdybym chociaż mogła się z nim spotkać... Ale to niemożliwe w jego sytuacji... Odcinam się od świata. Miałam dziś mile spędzić czas na klasowym ognisku... Ale zrezygnowałam, bo nie mam ochoty i głupio mi się pokazywać z podkrążonymi od płaczu oczami i bladą twarzą. Wszystkim tłumacze, że to chore zatoki (jak zawsze)... I wiecie co? Wierzą... Bo czy oni się przejmują tak naprawdę? Raczej nie...

Ale chyba jednak dobrze jest mieć tę drugą osobę. Może będzie lepiej. Razem można zrobić wiele. Jedno udaje przed drugim, że jest dobrze, choć wcale tak nie jest. Ale nie można przecież pokazać drugiej osobie, że załamujesz się z jej powodów. Chyba nikt tego nie chce Trzeba być silnym.

Anulko nie za wszelką cene nie wypruwaj sobie sił dla niego choć tego chcesz
ja tkwiłam kiedyś w związku bez sensu, chłopak miał problemy ale nic mi nie chciał powiedzieć, w końcu wymusiłam na nim całą prawde ale to po zerwaniu ...

[AnULka248]

Napisane przez $Luna$

Bagero nie przepraszaj, w końcu napisałam żeby sie wygadać no więc mam arytmie serca wiem że można z tym żyć ale będe do końca życia żyć w cieniu choroby

Anulko nie za wszelką cene nie wypruwaj sobie sił dla niego choć tego chcesz
ja tkwiłam kiedyś w związku bez sensu, chłopak miał problemy ale nic mi nie chciał powiedzieć, w końcu wymusiłam na nim całą prawde ale to po zerwaniu ...

Luna z Twoim serduchem będzie dobrze musisz tylko na nie uważać

A jeśli chodzi o mnie to... Ja wiem już jakie to kłopoty, ale ... Kiedy zaproponowałam pomoc to nie zgodził się, bo twierdzi ze nie zasluzylam na to, by naprawiac jego błedy, że za bardzo mnie kocha zeby mnie w to mieszać a ja go za bardzo kocham żeby sie w to nie mieszac i mu nie pomóc

[xyoko]

Witam dziewczyny. Za wszystkie z Was trzymam mocno kciuki, żeby Wam się jak najszybciej wszystko dobrze poukładało!!

A ja dzisiaj czuję się kompletnie bezradna. Za 1,5 tygodnia kończy mi się umowa mieszkaniowa i w związku z tym muszę się wyprowadzić. I nie potrafię znaleźć nic nowego.. Wiem, że są poważniejsze problemy, nie jestem też w sytuacji beznadziejnej. Zawsze mogę pomieszkać trochę u znajomych, u mamy. Ale to w połączeniu z czekającymi mnie jeszcze 4 egzaminami w tej sesji mnie dzisiaj dobiło. Bieganie w upale i oglądanie jakichś beznadziejnych mieszkań, mając świadomość, że jutro egzamin i powinnam się uczyć a nie tracić czas w ten sposób, mnie dzisiaj przerosło...

[$Luna$]

Napisane przez AnULka248

Luna z Twoim serduchem będzie dobrze musisz tylko na nie uważać

A jeśli chodzi o mnie to... Ja wiem już jakie to kłopoty, ale ... Kiedy zaproponowałam pomoc to nie zgodził się, bo twierdzi ze nie zasluzylam na to, by naprawiac jego błedy, że za bardzo mnie kocha zeby mnie w to mieszać a ja go za bardzo kocham żeby sie w to nie mieszac i mu nie pomóc

dzieki musi być dobrze bo nie wyobrażam sobie takiego życia

Ty też go bardzo kochasz to musicie iść na kompromis, on powinien pozwolić sobie pomóc a Ty mniej sie przejmować

Napisane przez xyoko

Witam dziewczyny. Za wszystkie z Was trzymam mocno kciuki, żeby Wam się jak najszybciej wszystko dobrze poukładało!!

A ja dzisiaj czuję się kompletnie bezradna. Za 1,5 tygodnia kończy mi się umowa mieszkaniowa i w związku z tym muszę się wyprowadzić. I nie potrafię znaleźć nic nowego.. Wiem, że są poważniejsze problemy, nie jestem też w sytuacji beznadziejnej. Zawsze mogę pomieszkać trochę u znajomych, u mamy. Ale to w połączeniu z czekającymi mnie jeszcze 4 egzaminami w tej sesji mnie dzisiaj dobiło. Bieganie w upale i oglądanie jakichś beznadziejnych mieszkań, mając świadomość, że jutro egzamin i powinnam się uczyć a nie tracić czas w ten sposób, mnie dzisiaj przerosło...

to wiesz co, znajdź sobie jakieś mieszkanie na teraz, choćby wynajm pokoju na miesiąc a kiedy minie sesja, spokojnie porozglądasz sie za lepszym

[Divine18]

kuzwa dzisiaj caly dzien sie nie widzialam z TŻ a on zaiast sie ze mna spotkac to poszedl sobie to jakis lasek z orkiestry ja *******e i sie poklocilam z nim na gg jak zwykle cala wina na mnie ;/ a teraz ma opis ze starymi przyjaciołmi ****a rzeczywiscie starzy to już mnie zna dłużej niż nich napisałam mu to i dodałam miłego wieczoru z prawdziwymi przyajciołmi wybrał dziewczyny ****a z orkiestry ktore przyjechaly tutaj na warsztaty niz dziewczyne swoja co za kretyn i jeszcze wina oczywiscie na mnie ;/ ja ***ie czemu ja jestem taka głupia ;/ mam go dosc ****a kazdy facet jest z***any nigdy nic nie rozumie ;/.

[bagera]

Divina nie martw się pogadaj z nim, może one przyjechały na jeden dzień i dlatego to zrobił ... faceci są dziwni, ale może trzeba z nim pogadac na spokojnie, spytaj go czy mu na tobie zależy albo coś, albo zrób to samo, jak on będzie chciał się spotkac to ty spotkaj się z kimś innym, (ale to chyba nie jest dobre rozwiązanie, jak kodeks Hamurabiego ) CHyba jednak trzeba strzeże porozmawiać, wszystko się ułoży )

Luna właśnie tak mam zamiar zrobić, już mu poiwiedziałam ,że lepiej się nie spotykać, żebyśmy sobie ułożyli życie, ale on jest okropny, tak smutno mówi ,że mnie potrzebuje ze razem raźniej rozwiązywac problemy... a ja wiem ,że on ciągle myśli o tamtej bo ją kocha.. ehh faceci :/ chcą mieć zaplecze gdyby coś im nie wyszło... ale ja musze byc twarda, a wiesz co jest najgorsze, że ja mam do niego jakąś głupią słabość, bo z wyglądu mi się zupełnie nie podoba, charakter też ma taki sobie:/ może to ja sie boje zostac sama... sama nie wiem
w dodatku mam jakieś wydumane ideały, jak chce żeby wyglądał mój przyszły TŻ że wszyscy faceci którzy do mnie zarywają wymiękają
i dzisiaj jeszcze się dowiedziałąm ,że nie zdałam egzamin , zabrakło mi 0,2pkt :/ ( ale może to lepiej,widocznie tam na górze zauważyli że stac mnie na więcej ) ehhh... cięzkie to życie
A co do studiów, to nie jesteśmy na tym samym kierunku, naszczęście, to ułatwia sprawe . chociaż i tak jest ciężko ,bo przyzwyczaiłam się do tych rozmów... ehhh marudze :/

Xyoko. Luna ma racje, moje koleżanki tez szukają i powiem ci że w krakowie jest chyba duzo takich ofert, napewno coś znajdziesz)

[Divine18]

dziekuje pieknie bagera spodobalo mi sie Twoje porównanie do kodeksu a dzisiaj mnie przeprosił i juz wszystko jest ok :P łatwo mnie udobruchać

[$Luna$]

Napisane przez Divine18

kuzwa dzisiaj caly dzien sie nie widzialam z TŻ a on zaiast sie ze mna spotkac to poszedl sobie to jakis lasek z orkiestry ja *******e i sie poklocilam z nim na gg jak zwykle cala wina na mnie ;/ a teraz ma opis ze starymi przyjaciołmi ****a rzeczywiscie starzy to już mnie zna dłużej niż nich napisałam mu to i dodałam miłego wieczoru z prawdziwymi przyajciołmi wybrał dziewczyny ****a z orkiestry ktore przyjechaly tutaj na warsztaty niz dziewczyne swoja co za kretyn i jeszcze wina oczywiscie na mnie ;/ ja ***ie czemu ja jestem taka głupia ;/ mam go dosc ****a kazdy facet jest z***any nigdy nic nie rozumie ;/.

nie martw sie mi sie wydaje że za basrdzo emocjonalnie podchodzisz do całej sprawy i tu tkwi problem ...

Napisane przez bagera

Luna właśnie tak mam zamiar zrobić, już mu poiwiedziałam ,że lepiej się nie spotykać, żebyśmy sobie ułożyli życie, ale on jest okropny, tak smutno mówi ,że mnie potrzebuje ze razem raźniej rozwiązywac problemy... a ja wiem ,że on ciągle myśli o tamtej bo ją kocha.. ehh faceci :/ chcą mieć zaplecze gdyby coś im nie wyszło... ale ja musze byc twarda, a wiesz co jest najgorsze, że ja mam do niego jakąś głupią słabość, bo z wyglądu mi się zupełnie nie podoba, charakter też ma taki sobie:/ może to ja sie boje zostac sama... sama nie wiem
w dodatku mam jakieś wydumane ideały, jak chce żeby wyglądał mój przyszły TŻ że wszyscy faceci którzy do mnie zarywają wymiękają
i dzisiaj jeszcze się dowiedziałąm ,że nie zdałam egzamin , zabrakło mi 0,2pkt :/ ( ale może to lepiej,widocznie tam na górze zauważyli że stac mnie na więcej ) ehhh... cięzkie to życie
A co do studiów, to nie jesteśmy na tym samym kierunku, naszczęście, to ułatwia sprawe . chociaż i tak jest ciężko ,bo przyzwyczaiłam się do tych rozmów... ehhh marudze :/

Xyoko. Luna ma racje, moje koleżanki tez szukają i powiem ci że w krakowie jest chyba duzo takich ofert, napewno coś znajdziesz)

i dlatego musisz być silna i nie dawać sie a zobaczysz że to sie zmieni też czasem mam słabość do facetów, lece na wszystkich może dlatego że jestem sama ... ale później staram sie opanować i widze jaka jest rzeczywstość

dokładnie duże miasto = duże możliwości

[bagera]

hehe staram się być silna, bo wiem ,że bez tego nie będzie efektów, ale może podrodze gdzies spotkam mojego księcia dziękuje Luna
Divine18 to cudownie