Rozmowa kwalifikacyjna

[olilina]

Napisane przez Nektarynka

olilina mi na 1 rozmowie obiecywali gruszki na wierzbie, ale nie pracowałam tam. Nie myśl od razu negatywnie, zobaczysz w praktyce jak to jest i pogadasz może z innymi pracownikami o warunkach itd. (nie tak prędko żeby nie sprawiać wrażenia osoby hmm "ciekawskiej"). A Twoj charakter pracy jest nawet ciekawy. Fajnie

No pewnie przekonam się w praktyce
jak to będzie.
Na szczęście to tylko 6 h dziennie

Hmm mnie ten charaker pracy nie bardzo
odpowiada, wolałabym jakas prace
typowo biurową albo urzędową,
ale póki co nie marudzę

[Ines1985]

A u mnie dzisiaj normalnie stuprocentowa frekwencja takie mam oczy jak dzwoni domofon

[K.o.l.a.]

Napisane przez Ines1985

To się dogadalysmy
Chodzi Ci o moje obowiązki, to czym zajmuję się na codzień?

Bo jezeli interesują Cię obowiązki osoby ktora tylko pozyskuje nowych pracowników, to nie do mnie z tym . Ja sie tym zajmuje raz na pare miesiecy, kiedy zajdzie taka potrzeba .

hehe misunderstanding interresuje mnie wlasnie szukanie pracownikow a swoje obowiązki też mi możesz nakreslic

[Ines1985]

Napisane przez K.o.l.a.

hehe misunderstanding interresuje mnie wlasnie szukanie pracownikow a swoje obowiązki też mi możesz nakreslic

obstawiam ze obowiazkiem takiej osoby jest zamieszczanie ogloszen, analizowanie CV i listów oraz przeprowadzanie rozmów... Ale mogę się mylić

Może _Magda zajmuje sie tylko takim pozyskiwaniem pracowników?
Magda, gdzie jesteś ?

Moich obowiazkow nie da sie nakreślić bo robie doslownie wszystko .

[_Magda]

Napisane przez Ines1985

W momencie kiedy ktoś chce zarabiać 2000 netto, a ja mu mogę zaproponować przykładowo 1000 zł, widzę że my jako pracodawcy nie sprostamy wymaganiom takiej osoby. I jeżeli ona chce zarabiać 2000 zł, to 1000 zł to dla niej pewnie "psie pieniądze" i prawdopodobnie za taką stawkę nie będzie się starać.
Tak ja to widzę.

U mnie jest podobnie tzn jak w rozmowie telefonicznej ktoś powie,ze chce zarabiać minimum 2000 zł to od razu mu mówimy,że tyle nie jesteśmy w stanie zapewnić i nawet nie umawiamy na rozmowę.Po prostu szkoda czasu naszego i tej osoby.

Napisane przez K.o.l.a.

zazdroszczę Ci ze mozesz przeprowadzać rozmowy....nie wiem czemu ale bardzo mi się taka praca podoba

To jest fajne,ale,że tak powiem-z umiarem.Ja juz mam dosyć i chciałabym od tego odpocząć.Codziennie około 8 osób,dzień w dzień....

Napisane przez Ines1985

Może _Magda zajmuje sie tylko takim pozyskiwaniem pracowników?
Magda, gdzie jesteś ?
.

Już jestem.Miałam ostatnio mało czasu i nie zaglądałam.No więc zgadłaś.Jestem wrqz z kilkoma innymi osobami w dziale personalnym pewnej firmy i zajmujemy się tam dokładnie tym co wymieniłaś:

Napisane przez Ines

obowiazkiem takiej osoby jest zamieszczanie ogloszen, analizowanie CV i listów oraz przeprowadzanie rozmów...

Oprócz tego jeszcze oddzwanianie po rozmowie,umawianie na dalsze etapy,wydawanie dokumentów juz po przejściu całej procedury rekrutacyjnej i przyjmowanie tych dokumentów...Ogólnie 'różne takie',ale wszystko wokół tego

[dzustam]

Napisane przez olilina

Jednym słowem zrobili sobie z Was jaja,
bo jak to inaczej można nazwać.
Jak ja byłam na rozmowie w urzędzie
przynajmniej starali się zachować resztki
pozorów i poprosili żebym powiedziala cos o sobie,
dodali jeszcze pare pytań od niechcenia.

a tak wogóle dziewczynki
to dostałam właśnie prace
Tylko oczywiście zamiast sie cieszyc
siede teraz i zastanawiam sie czy to nie
podejrzane ze zaproponowali mi
takie dobre warunki

Jaja sobie zrobili...
Kiedyś byłam na profesjonalnej rozmowie w urzędzie - elegancko pytania o KPA, instrukcja kancelaryjna, pani od angielskiego w komisji. No przynajmniej wiem, że czasu nie straciłam.

Wielkie gratulacje z powodu otrzymania pracy!

[olilina]

Napisane przez dzustam

Jaja sobie zrobili...
Kiedyś byłam na profesjonalnej rozmowie w urzędzie - elegancko pytania o KPA, instrukcja kancelaryjna, pani od angielskiego w komisji. No przynajmniej wiem, że czasu nie straciłam.

Wielkie gratulacje z powodu otrzymania pracy!

dziękuję

Ja po mojej rozmowie w urzędzie
miałam wlasnie takie odczucie-
że straciłam tylko czas..

[Nektarynka]

Hmm a wiecie o czym pomyślałam sobie teraz? Że nawet gdybym na rozmowie powiedziała, że wystarczy mi 1800 netto a oni zaproponują mi 1200 to i tak przyjęłabym tą pracę. Bo co innego miałabym robić jeśli po kilku m-cach znajduję w końcu jakąś fajną ofertę pracy? A może mi akurat wystarczy a potem się zobaczy? Gorsze jest to jeśli pracodawca nie zadzwoni do mnie po rekrutacji bo pomyśli sobie, że mam wysokie wymagania
Wtedy myślę sobie:
- mogłam sobie odpuścić 600 zł
- dobrze zrobiłam, że postawiłam na swoim. Jak będzie im zależało to zadzwonią

[K.o.l.a.]

Napisane przez _Magda

U mnie jest podobnie tzn jak w rozmowie telefonicznej ktoś powie,ze chce zarabiać minimum 2000 zł to od razu mu mówimy,że tyle nie jesteśmy w stanie zapewnić i nawet nie umawiamy na rozmowę.Po prostu szkoda czasu naszego i tej osoby.



To jest fajne,ale,że tak powiem-z umiarem.Ja juz mam dosyć i chciałabym od tego odpocząć.Codziennie około 8 osób,dzień w dzień....



Już jestem.Miałam ostatnio mało czasu i nie zaglądałam.No więc zgadłaś.Jestem wrqz z kilkoma innymi osobami w dziale personalnym pewnej firmy i zajmujemy się tam dokładnie tym co wymieniłaś:


Oprócz tego jeszcze oddzwanianie po rozmowie,umawianie na dalsze etapy,wydawanie dokumentów juz po przejściu całej procedury rekrutacyjnej i przyjmowanie tych dokumentów...Ogólnie 'różne takie',ale wszystko wokół tego

taaak własnie o to mi dokładnie chodzilo takie cos by mnie inetersowalo, tylko studia mam nie te co trzeba :/ ale moze kiedys jakies kursy sobie zrobię i bedzie oki

[Sovilo]

Śwetny wątek Ja też distałam teraz zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do większej firmy i mam stracha jak nie wiem Myślę sobie, ze skoro zaprosili na rozmowe, to jakis tam etap już przeszłam... tyle, że oni wymagają ''dobrej znajomości angielskiego'', a ja w cv napisałam angielski- komuynikatywny, co dla mnie oznacza, że potrafię się dogadać, typu sytuacja w sklepie, czy wskazanie drogi, opowiedzenie coś o sobie, itp...Wiem, że robię dużo błędów gramatycznych i w ogóle mam barieirę przed mówieniem Właśnie skończyłam studia i nasz angielski był na poziomie... no, powiedzmy nijakim, z matury pamiętam, że z ustnego dostałam 6, a później praktycznie się ''cofałam''... Zastanawiam się czy w ogóle na tę rozmowę iść no, ale napisałam, że umiem komunikatywnie

[Nektarynka]

Sovilo trzeba iść i spróbować. Jak się uda to potem douczysz się sama. Będziesz potrzebowała więcej czasu bo j. angielski biznesowy jest dla mnie ciężki, ale dasz radę. Samo uczenie się w szkole średniej j. obcego mało daje (ograniczony materiał) a na studiach różnie to bywa, czasami nawet idziesz do grupy z innym językiem (ja miałam w liceum ang. a na studiach niemiecki, wyobrażasz to sobie? )

Jak przystało w tym wątku musisz zdać nam relacje jak było na rozmowie: jakie pytania Tobie stawiali, co powiedzieli po rozmowie i jak w trakcie niej zachowywała się osoba przeprowadzająca ją Pomyśl nad swoimi pytaniami, życzę powodzenia

[Sovilo]

Dobrze wiem, że tuz po wyjściu stwierdze, ze ni było wcale strasznie, i w ogóle czego się bać... Moja babcia zwykła mówić: ''Przeciez nikt Ci tam w pysk nie da''

[Imagine]

czesc dziewczyny, ja bylam na 1 rozmowie kwalifikacyjnej w tym tygodniu (pokojowka w hotelu, ktory to znajduje sie w zamku). Osoba przeprowadzajaca rozmowe byla bardzo mila, starala sie stworzyc bezstresowa atmosfere (swoja droga wygladala na moj wiek, czyli ok 22 lata). Pytania standardowe, czyli np. dlaczego jestes zainteresowana ta wlasnie praca, gdzie widze siebie za kilka lat, jakie sa moje mocne strony itp. Kobieta wyjasnila mi wszystko, o co wczesniej chcialam zapytac (na szczescie nie pytala ile chce zarabiac, od razu powiedziala ze to stanowisko oplacane jest £5,60 za godzine), dni wolne od pracy (4 tyg), obowiazujace ubranie (sukienka pokojowki, ktora oni zapewniaja) i inne duperele. Mimo, ze nie bylo sie czym stresowac mnie zjadaly nerwy i nie moglam sie po ludzku wyslowic.
Poniewaz maja sporo kandydatow, beda dzwonic zeby dac znac czy mam przyjsc na dodatkowa rozmowe (2 godziny na sprawdzenie umiejetnosci).
Ponadto w poniedzialek mam rozmowe w salonie pieknosci. Zadzwonili do mnie po ok 6 tygodniach od wyslania cv. Zobacze jak bedzie

[Sovilo]

Uuuu... 6 tygodni? Ja wysłałam tydzien temu i cisza, a się martwiłam

[Nektarynka]

Sovilo, czekamy na Twój komentarz, bo minęło już pare dni Jestem ciekawa jak było ?

[Sovilo]

Zapomniałam opisać Więc moja rozmowa.. hm... pierwsza powazna rozmowa w dużej firmie Na początku potknęłam się na schodach Później, babka, która miała przeprowadzać ze mną rozmowę spóźniła się kilka minut, przeprosiła za zamieszanie i zaprowadziła mnie do pokoju, wspominając, że na rozmowie będzie równiez obecny kierownik działu Zapytali czy wiem czym zajmuje się ich firma, ja powiedziałam to, czego się dowiedziuałam, na co oni płynnie opisali historię firmy wraz z jej osiągnięciami Gadali tak chyba z 8 minut Póxniej zaczeło sie maglowanie Pytali głównie z CV- własciwie wszystko ze studiów- przyznam, że nie na to się nastawiałam, ale w ''laniu wody'' jestem niezła, więc jakoś poszło Później zadano mi pytanie jak ze znajomością Excela, ja na to, że nieźle, na co dyrektor pyta:'' do czego uzyłaby Pani tabeli przestawnej''? Na stanowisko wymagany jest język angielski, jednak o nic mnie nie zapytano w obcym języku Maglowali mnie 40 minut , byłam tylko ja... Na zakończenie naturalnie zapytali czy mam jakieś pytania, kilka zadałam- głównie o przełożonego, godziny pracy, takie tam pierdołki. Kontaktować się mają do pierwszego tygodnia wrezsnia, informują równiez o odpowiedzi negatywnej

[Nektarynka]

no to fajnie Kiedyś na mojej rozmowie w biurze finansowym też gadali o swojej firmie chyba z 10 minut. Mnie o nic nie pytali a w konsekwencji nabrałam podejrzeń i zrezygnowałam Pytali może o zarobki ? Jeśli tak to co im odp. ?

[Sovilo]

Pytali, a jakże Chciałam im namącić, że nie orientuje się ile zarabiaja początkujący pracownicy w danem dziale, na to, że oni nie o to pytają, i ile ja bym chciała A czemu nabrałaś podejrzeń?

[Nektarynka]

Ano nabrałam podejrzeń ponieważ o nic mnie nie pytali (ciekawe czy czytali CV). Poza tym chcieli ode mnie jakieś pieniądze na początku (tzw. opłata rekrutacyjna), potem niby za szkolenie w innym mieście, które ja sobie prywatnie opłacam. Po rozmowie powiedzieli, że zadzwonią ... tak zrobili ale oni zapytali najpierw mnie "czy ja wyrażam na to zgodę", ja odp. im "ze tak" na co oni "no to my też" Potem zadzwoniłam i odmówiłam. Więc sama widzisz ...

Co im odpowiedziałaś w związku z kasiorką ?

[Beau]

Napisane przez Ines1985

Tylko ze to pytanie to tylko jeden z tak jakby obowiazkowych punktów podczas rozmowy... To nie tak, ze to co ty powiesz będzie takie wiążące. Pracodawca i tak musi powiedziec ile bedzie wynosilo twoje wynagrodzenie. Musi tez podkreslic o jakiej kwocie mowi, brutto czy netto . Ale oczywiscie nie zaszkodzi podkreślić, że oczekuje się kwoty przykładowo 1000 zł netto.

dziewczyny udaje Wam się wyżyć za kwotę 1000 zł? u mnie 1000 zł to same opłaty - studia, mieszkanie, telefon...


Proszę też Was o porady dotyczące pracy w banku - złożyłam CV na stanowisko doradcy klienta biznesowego i zostałam zaproszona na rozmowę. Kompletnie nie wiem jakich pytań się spodziewać, bo nie pracowałam jeszcze nigdy na takim stanowisku. Byłam jedynie kierownikiem sklepu i pracowałam też jako doradca telefoniczny (udzielanie informacji przez telefon), ale wszystkie te prace były raczej w celu "dorobienia sobie" (zarobki niewielkie), teraz muszę się wziąć na poważnie do jakieś bardziej odpowiedzialnej (i lepiej płatnej) pracy, bo tak jak pisałam - czekają mnie studia, opłacenie mieszkania i ogólnie - życie na własną rękę pracujecie w banku? byłyście na rozmowach kwalifikacyjnych? proszę o porady! Co do pytania o zarobki - też nie mam pojęcia jak na nie odpowiedziec, ile mogę zarobić na takim stanowisku? 2000 zł?

[Ines1985]

Napisane przez Beau

dziewczyny udaje Wam się wyżyć za kwotę 1000 zł? u mnie 1000 zł to same opłaty - studia, mieszkanie, telefon...

To akurat nie do mnie pytanie ale... To zależy jak ktoś żyje. Jeśli ktoś jest studentem, ale np. mieszka z rodzicami i musi zarobić jedynie na studia plus na wlasne potrzeby to 1000 zł bedzie dla takiej osoby wystarczającą kwotą.
Jeżeli natomiast ktoś studiuje, ale musi też utrzymac mieszkanie i dom, to nie ma szans wyżyć za taką kwotę. Ale i jeśli ma wieksze potrzeby, niech nie szuka pracy w sklepie bo w takich miejscach nie płaca kokosów.

Ja myślę, że w banku spokojnie możesz "zasunąć" że chcesz zarabiać 2000 zł. A 1500 to już minimum.

[Beau]

ok dzieki masz rację, jak mieszkałam z rodzicami i chciałam zarobić tylko na własne potrzeby, to wystarczało mi nawet 800 zł netto no ale teraz znów jadę na studia, no i właśnie... mieszkanie trzeba opłacić i w ogóle a samo czesne wynosi mnie prawie 500 zł :/

[Nektarynka]

Napisane przez Nektarynka

Co im odpowiedziałaś w związku z kasiorką ?

Sovilo ?

[Sovilo]

Nie pamiętam dokładnie, zrobiłam widełki, czyli chyba 1000-1400, coś takiego. Bo musiałabym dojezdżac

[Nektarynka]

Napisane przez Sovilo

Nie pamiętam dokładnie, zrobiłam widełki, czyli chyba 1000-1400, coś takiego. Bo musiałabym dojezdżac

Po takim długim czasie dziękuję za odpowiedź

[Sovilo]

Jak nie odpowiadam w jakims wątku, tzn., że przegapiam pytanie do siebie, wtedy przypominac się na PW

[Nektarynka]

Tak chciałam, ale cierpliwie czekałam aż w końcu przypomnisz sobie może o Nas Pytanie takie hmm banalne, ale dotyczy tematu wątku Pozdrawiam Idę oglądać Wielkiego Brata, strata czasu, ale można looknąć

[elmoska]

No to ja wlasnie dzisiaj bylam na rozmowie kwalifikacyjnej-wypadlam pozytywnie. Od poniedzialku ide do nowej pracy w salonie optycznym.. Stres przed rozmowa byl ogromny, ale wszystko da sie przezyc

[Papryczkaa]

Magda możesz powiedzieć, jak nazywa się Twoje stanowisko?
Zawsze interesowała mnie taka praca, szukałam ogłoszeń do agencji pracy, ale nie ma i nie wiem czy wysyłać bez ogłoszenia mimo braku doświadczenia

[Nektarynka]

elmoska o co Ciebie pytano w takim miejscu pracy? :|