Pomóżcie!!! Co to za zwierzak?

[elianka]

dołączam się do fanklubu Pancernika

[Papryczkaa]

jak się ma maleństwo?

[Megiddo]

Przeczytałam calutki wątek od początku do końca
Ależ ta orzesznica jest superaśna
Informuj nas co jakiś czas co u niej słychać.

[tusiaczek6]

no wlasnie niech lukreti informuje nas o pancerniczku jak sie ma itp pozdr

[lukreti]

Napisane przez esfira

przetrzymywanie Pancernika jest nielegalne, tu musze sie zgodzić, bo to dzikie zwierzę i decyzję o pozwoleniu na trzymanie go w domu może wydac tylko kurator przyrody czy ktos taki... w sumie to dobre prawo, żeby ludzie nie łapali małych Pancerniczków zamiast koszatniczek do klatki... ale wiesz, prawo prawem, ale ktoś jeszcze by musiał na ciebie donieść na policje i tak dalej żeby przepisy były respektowane

Esfira mam nadzieje,że tą ''życzliwą'' osobą nie będziesz ty

Dziewczyny maluch w nocy wyszedł coś tam zjadł,trochę pospacerował ale jakiejś specjalnej energii w nim nie zauważyłam.Może wybrać się z nim do weterynarza...tylko czy nie będę miała kłopotów

[Misiak87]

Może napisz do jakiegoś weterynarza e-mail? Opisz co Cię niepokoi w zachowaniu maleństwa i spytaj o to co Cię trapi Pozostaniesz anonimowa

[pakosta]

Ale boooska

[esfira]

Napisane przez lukreti

Esfira mam nadzieje,że tą ''życzliwą'' osobą nie będziesz ty

Dziewczyny maluch w nocy wyszedł coś tam zjadł,trochę pospacerował ale jakiejś specjalnej energii w nim nie zauważyłam.Może wybrać się z nim do weterynarza...tylko czy nie będę miała kłopotów

spoko, ja nie kabluję na przyjaciół Pancernika
idź do weterynarza, weterynarze rzadko znają się na rasach psów czy kotów, a co dopiero na orzesznicach, powiesz, że to taka mała koszatniczka czy jakis inny rzadki gatunek zwierzątka, kupiony w zoologu i git

[K@sieńka]

O matko...Esfira to az tak zle z tymi naszymi weterynarzami?


Cieszę się, ze ja trafilam na lecznice, gdzie znają sie dobrze na wszystkim

[Kattarina]

Lukreti- a ja mysle, ze podczas ewentualnej wizyty, powinnas powiedziec wetowi prawde- ze to uratowana, niedoszla zdobycz Twojego kota, ktora wykarmilas. Nie musisz przeciez wiedziec, co to za gatunek

Jak zaczniesz zmyslac o sklepie zoologicznym i rzadkich gatunkach , a weterynarz jednak rozpozna, co to za zwierzatko, moze rozkrecic afere, ze ktos Ci ja w ogole sprzedal

A zachowanie Pancernika moze oznaczac to, ze poczul juz zmiane pory roku i szykuje sie do zimy

Edit: Mysle tez, ze wizyta u weterynarza, ktory nie mialby pojecia, ze to orzesznica, mija sie z celem- no, bo jak mialby stwierdzic czy jej zachowanie jest czyms normalnym, skoro nie wie, co to za gatunek
Chyba lepiej poszperac w internecie, moze beda jakies informacje.

[czarny kot]

Powiedz ze kot ci przyniosl. Poczatkowo wygladala na badylarke, ale sie zaczela dziwnie zachowywac

[Xenia]

Dziwie sie , ze dopiero teraz znalazlam ten temat . Taki jest piekny i ciekawy...
Szczerze mowiac jak zaczynalam czytac o " myszce" balam sie , ze lada moment napiszesz , ze jej juz nie ma , niestety odeszla.
Wiem , ze znalezienie takiego malenstwa , na dodatek slepego jest klopotliwe a utrzymanie go przy zyciu jest bardzo , bardzo trudne . To , zeby myszka wyrosla graniczy z cudem .
TOBIE sie udalo i wiedz , ze to Ty ja ocalilas , zyje tylko dlatego , ze sie poswiecilas . Wspaniale to jest , bo maluch ma jedno tylko , kruche i krociotkie zycie.
Sama znosze i ratuje co znajde i bardzo sie przywiazuje . Niestety dotychczas nie mialam takiego szczescia.
Dziki golab z wyrwanym skrzydlem , wiszacym na nitkach - mial to (na ironie losu) szczescie w nieszczesciu , ze znalazl go moj pies.
Obdzwonilam wszystkie mozliwe organizacje , pukty ochrony ptakow i weterynarzy . Kazdy mial mnie w ... Nikt biedaka nie chcial . Dano nam do zrozumienia , ze to nasz klopot a nie ich i dano dobra rade , zeby go odniesc z powrotem , bo on i tak umrze - taka natura.
Ktos mily zaüroponowal leczenie ptaka na nasz koszt . Jedyne co moglismy zrobic dla konajacego bylo ...upienie go , bo amputacja i dozywotnie wiezienie nie wchodzilo w gre.
Dlatego tez nie wzruszaja mnie zadne przepisy prawne ani nakazy , mam je gleboko gdzies !
Za nic w swiecie nie oddalabym swojego zwierzaka , ktorego ocalilam od niechybnej smierci i wykarmilam swoimi rekami . NIGDY.

Sikorka , ktora znalazlam i postanowilam ratowac , nie potrafila nawet jesc . Miala zamkniete oczy . Karmilam ja co godzine , zarywalam noce , chodzilam ciagle z bolaca glowa ale ona zyla , jadla papke z robali . Traktowala mnie jak mame , dreptala za mna , cieszyla sie na moj widok .Rosla.
Jak mialam chwile zwatpienia i potrzebowalam porady ...dostalam ja od hodowcow i milosnikow ptakow : brzmiala ona : zanies ja tam gdzie ja znalazlas ( czyli na ruchliwa ulice !) ...

Dzieki Bogu TY tutaj dostawalas inne rady i pancernik ZYJE , moja sikorka niestety umarla po tygodniu, bo prawdopodobnie cos zrobilam nie tak ...Mam wyrzuty sumienia , ze nie wiedzialam jak sie nia nalezycie zajmowac , bo niby skad ?

[ka_ma]

Napisane przez esfira

idź do weterynarza, weterynarze rzadko znają się na rasach psów czy kotów, a co dopiero na orzesznicach, powiesz, że to taka mała koszatniczka czy jakis inny rzadki gatunek zwierzątka, kupiony w zoologu i git

potwierdzam niestety
mam wrazenie ze weterynarze znaja sie tylko jako tako na zwierzetach ktore najczesciej do nich trafiaja, poszlam raz z rybami to guzik z tej wizyty mialam, jeszcze ja musialam weta doksztalcac i mu tlumaczyc


Xenia stara baba jestem ale az mi sie beczec chcialo jak to czytalam jestes kochana

[lukreti]

Dziękuję dziewczyny za pocieszające słowa jutro wybiorę sie do weterynarza,a on niech już robi co chce byleby pomógł mojemu maleństwu.Nie wiem może panikuję,ale mam złe przeczucia Pancernik cały czas się dziwnie częsie i stał się taki omdlewający,a to nie wróży niczego dobregoBoję się,że mu naprawdę coś dolega.To chyba nie są objawy zimowego zasypiania.
Nawet nie chcę myśleć,że biedaczek cierpi.

Xeniadziękuję za twój post powiem szczerze,że dodał mi otuchy i odwagi by zawalczyć o to zwierzątko

Dziewczyny mam tylko obawy co do kompetencji ''naszego''weterynarza.Ni e wydaje mi się on osobą godną zaufania,a do miasta w,którym znajduje się dobra lecznica dla zwierząt mam 26 kilometry więc tam raczej sie nie wybiorę

[Kattarina]

Lukreti- tego sie wlasnie obawiam odnosnie weterynarza, ze moze sobie zlekcewazyc sprawe
Moze napisac do kogos maila z opisem stanu zwierzatka i pytaniami?

Google wyrzucily mi str. konferencji biologow, gdzie jednym z tematow byly " Specyficzne cechy odżywiania się orzesznicy ". Tutaj LINK
Odnalazlam strone pani doktor, ktora przygotowala ten temat: LINK jest tam Jej adres @.

A to strona Instytutu Biologii w Siedlcach, ktory zorganizowal w/w konferencje.
Znalazlam 2 katedry, zajmujace sie ekologia i ochrona srodowiska, a na ich podstronach nazwiska i adresy @ pracownikow:
Katedra Ekologii i Ochrony Środowiska LINK
Zakład Edukacji Biologicznej i Ochrony Przyrody LINK
Moze ktos zainteresowalby sie losem biednego Pancerniczka .

[pakosta]

Lukreti, też mi się wydaje, że Twój okolizny wet niewiele poradzi. Spróbuj się bardziej kotaktować z biologami, zoologami. Sądzę, że nawet dobry wet, może mieć problem i rozpoznaniem objawów zapadania w sen zimowy orzesznicy

[K@sieńka]

Lukreti- a gdzie mieszkasz? W Warszawie jest lecznica "Oaza"- zajmuje sie egzotycznymi zwierzetami, więc myślę, ze skoro sa tam specjaliści od gryzoni, to pomogą i Pancerniczkowi. Zadzwoń tam i spytaj się.

http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/

[lukreti]

Kattarina dziękuję ci bardzo za czas poświęcony wyszukiwaniu linkówWysłałam już list do pani profesor i teraz pozostało mi oczekiwać na odpowiedź.
A z tego weta to chyba zrezygnuję


Obawiam się,że przez telefon nikt nie będzie w stanie udzielić mi sensownych rad tu trzeba zwierzątko obejrzeć fachowym i doświadczonym okiem.

Wszystkim wam kochane wielkie buziaki za pomoc

[Kattarina]

Miejmy nadzieje, ze p.doktor- (jak widac na stronie- specjalista d/s hibernacji ssakow), nie zlekcewazy malenkiego Pancerniczka

Jesli jednak tak , to moze uda sie nam gdzies w internecie, badz za posrednictwem wizazanek-studentek biologii, wyszperac te prace, na temat hibernacji orzesznicy.

Znalazlam ciekawa stronke o orzesznicy: LINK

[lukreti]

Kattarina czytałam już ten artykuł,ale on coraz bardziej utrzymuje mnie w przekonaniu,że z moim Pancernikiem dzieje się coś bardzo złego
Przed chwilą zajrzałam do niego i z przykrością to mówię,że jest coraz gorzej maluch cały czas się trzęsie a na dodatek ma zaburzenia równowagi nie ma siły jeść ani pić.Jestem przerażona tak bardzo chciała bym mu pomóc

[Kattarina]

OMG
To moze jednak zabierzesz go do weterynarza, nic nie mowiac, ze to orzesznica, tylko, ze kot przyniosl kilka tygodni temu- i odchowalas Biedactwo.
Jesli Twoj wet powie, ze sie nie zna, to niech Cie chociaz skieruje do kogos kompetentnego- koniecznie zaznacz, ze nie zamierzasz zrezygnowac.
Kiedy rok temu odratowalismy z mezem rannego drozda, tez najpierw zaproponowano nam uspienie go. Dopiero, gdy stanowczo zaprotestowalismy, pani weterynarz go zbadala. Drozdek wyzdrowial, wyrosl i odlecial

A jak z temperatura u Ciebie w domu? Moze jemu jest chlodno, po takich upalach , nagle przyszlo ochlodzenie....

[pakosta]

Lukreti, jejkuś a ja dopiero dzisiaj poznałam Pancernika ( dla mnie ciągle ma na imie Ciastek) - nie wolno si poddawać! Wrzuć mu termofor, i koniecznie szybko spróbuj się kontaktować z ww. osobami (jesli masz nr tel to dzwoń bez zastanowienia, w mailach pisz bardzo ważne i dawaj im wysoki priorytet.

Trzymam kciuki.

Kontakt
Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra"
ul. Szamarzewskiego 11/6, 60-514 Poznań
tel./fax tel./fax: (0 61) 843-21-60

Tu też próbuj.

[K@sieńka]

Działaj! Zadzwoń szybko i nie patrz czy Ci coś pomoga przez telefon. Zawszeawsze jest jakaś szansa!

Trzymam kciuki!

[lukreti]

Zadzwoniłam pod numer podany przez pakostei pani nie daje wielkich szans Pancernikowi.Była natomiast bardzo zdziwiona faktem,ze maleństwo przeżyło u mnie tak długo gdyż jak mnie uświadomiła kocia ślina zawiera toksyny zatruwające orzesznice.Po za tym pani dała mi do zrozumienia,że to gatunek chroniony i należy wypuścić go na wolność.
Mam też numer do pana prezesa stowarzyszenia tylko nie wiem czy do niego dzwonić jak myślicie czy to coś da?

[tusiaczek6]

niewiem jak mozna mu pomoc ale bedziemy przy nim czowac duchowo i trzymac kciuki

[pakosta]

Lukreti, ale poza pozbawieniem Cie nadziei Pani z Salamandry cokolwiek więcej powiedziała? Dzwoń to prezesa też, obiecuj że wypuścisz jak tylko wyzdrowieje itp.

[lukreti]

Zadzwoniłam do pana prezesa i...wcale nie jestem mądrzejsza.Po raz kolejny dano mi do zrozumienia,że przechowywanie orzesznicy jest karalne i powinnam była ją od razu wypuścić po uratowaniu.Jedyna rada jaką uzyskałam to taka żeby kontaktować się z ogrodem zoologicznym bo jedynie tam znajdzie fachową pomoc.
Prawda jest taka,ze przez telefon nikt nie postawi djagnozę
Jutro zacznę działać z Krakowem.

Na razie za radą pakosty przytuliłam Pancerniczka do butelki z gorącą wodą

[Kattarina]

Napisane przez lukreti

Zadzwoniłam pod numer podany przez pakostei pani nie daje wielkich szans Pancernikowi.Była natomiast bardzo zdziwiona faktem,ze maleństwo przeżyło u mnie tak długo gdyż jak mnie uświadomiła kocia ślina zawiera toksyny zatruwające orzesznice.Po za tym pani dała mi do zrozumienia,że to gatunek chroniony i należy wypuścić go na wolność.
Mam też numer do pana prezesa stowarzyszenia tylko nie wiem czy do niego dzwonić jak myślicie czy to coś da?

Zadzwonic nie zaszkodzi, chociaz nie spodziewalabym sie otrzymac od nich konkretnych informacji na temat pielegnacji i leczenia To jednak biurokraci i teoretycy .....

Edit: widze , ze sie spoznilam z odpowiedzia

Moze zadzwonisz do weterynarza w innym miescie i opowiesz co sie dzieje z Twoim gryzoniem: o drgawkach i zaburzeniach rownowagi- moze wet pozna objawy jakiejs choroby???? Mozesz powiedziec, ze dzwonisz z daleka i dopiero jutro bedziesz miala mozliwosc przyjechac ze zwierzatkiem- dlatego prosisz o porade via telefon.

Czy termofor cos pomogl Pancerniczkowi????

[pakosta]

Jej stworzonko małe i cierpiące Kattarina ma rację, dzwoń po wszelkich wetach od rana jutro (a jak znajdziesz to i po lecznicach całodobowych teraz) - powiedz, ze nie jesteś mobilna i ze potrzebujesz porady jak wytrwać noc. No i to co mówi Pan Prezes, ogród zoo.

[Kattarina]

Niestety obawiam sie, ze nikt nie podejdzie do losu Pancernczka tak emocjonalnie, jak my
Beda woleli go wypuscic "na wolnosc"- co dla zwierzatka wychowanego w domu, bedzie rownoznaczne ze smiercia

Musze poszukac jakichkolwiek informacji o tych drgawkach. Niestety nie mam bladego pojecia na temat gryzoni