Nauka. Jak to u Was wygląda?

[TeaHouseMoon]

Ja mam dziś mocne postanowienie poprawy!

[Serendipity]

A ja każdego dnia przerwy świątecznej się uczyłam,zrobiłam dużo i jestem z siebie dumna

[klatka]

Ja żeby skupić się na nauce muszę mieć porządek w pokoju. Włączony telewizor mi nie przeszkadza, ale bałagan bardzo. Tak samo uczę się słuchając, czytając i pisząc wiec mam dowolność. Najczęściej czytam, podkreślam ważne i zanim zaczne nowy temat powtarzam podkreślone.

[rosiek]

Napisane przez TeaHouseMoon

No właśnie: motywacja. Skąd ją wytrzasnąć?
I wciąż mam coś lepszego do roboty: a to książka, a to komputer, a to zrobienie herbaty...

pogłaskanie i zabawa z psem, porządek w kosmetyczce, wyjście do apteki...

Napisane przez liquefy

ja strasznie się przez święta rozleniwiłam. miałam tyle zaplanowane, a nie zrobiłam zupełnie nic! i jak tu się teraz do tego zabrać?

Napisane przez kyana

I, że tak powiem dzisiaj miała być nauka, a jej nie było.

Ja się pocieszam, że jeszcze dwa dni mam praktycznie Ale dzisiaj ksiądz po kolędzie chodzi, to odpadnie mi pół dnia, jutro obiad z rodzinką i tak się sypie czas...

[bamboos]

chyba wszystko jest lepsze niż ślęczenie nad książkami...a tu sesja na karku

[malaDarunia]

Napisane przez ewelkaw

....a najlepiej uczyło mi się w autobusie
w zasadzie najwięcej i tak wynosiłam z lekcji, nie potrzebowałam się dużo uczyć...

ja tez uczę się rano w autobusie gdy jadę do szkoły. mam 20 minut, także wystarczająco.
jak mam dwa spr w dzień, na jeden uczę sie w busie, a na drugi przed lekcją... na stres też się dobrze uczę

bardzo dużo wiedzy wynoszę z lekcji. mam też sporo zainteresowań, dlatego gdy coś mnie zaciekawi drążę temat

tak poza tym wyznaję zasadę 3 X Z (zakuć, zdać, zapomnieć)

[Magadan]

Koniecznie przy włączonej muzyce ( cisza mnie rozprasza, bo zastanawiam się co też wszyscy robią, że jest tak cicho), przepisuje notatki na czysto, już wtedy część rzeczy mi się utrwala, potem sobie je czytam (ale nie na głos), potem staram się juz sobie w myślach powtarzać, co zapamiętałam. A-ha i głównie wieczorem. Jak się zabieram za nauke rano to i tak nic z tego nie wychodzi, bo ciagle "później, za chwilę" i wieczór i tak mnie zastaje, więc raczej nie planuję nauki do godziny co najmniej 16. I nigdy nie siedzę po naocach, najpózniej do 22. Co się nauczę to się nauczę, a co nie no to trudno. (I musze mieć przy sobie obowiązkowo inny zeszyt na moje impresje, bo co będzie jak mnie nagle twórcza myśl przy nauce zastanie, musze wtedy to zapisać:P)
Bardzo często też przed egzaminem czytam sobie notatki na poprzedzających go zajęciach i do ostatniej chwili przed egzaminem kartki wertuję. Tak to u mnie działa

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Muzyka jak już to jakaś z gatunku relaksacyjnych, uczę się przepisując notatki. Poza tym sporo wynoszę z samej lekcji, choć ani trochę nie uważam ^^'
W ferie nawet do książki nie zajrzałam, uczę się tylko kiedy to naprawdę konieczne...
No i najlepiej mi się uczy późnym wieczorem i nocą - ogólnie prowadzę raczej nocny tryb życia

[mary_alice_young]

ja tak samo, wieczorem
na ziemi bo nigdzie indzej sie nie moge skupic często przez przepisywanie
a jakies malo wazne rzeczy czytam w autobusie

[Serendipity]

Już czas na mój ukochany wątek

[makeupnotwar]

obiecuję że będę się w tym roku systematycznie uczyć, wszystko zapisywać do kalendarza, gonić TŻta oraz zacząć naukę do DWÓCH SESJI miesiąc-dwa przed!

taaa...

[travirra]

Mam nadzieje, ze w tym roku bede miala dobre oceny Obiecuje, ze bede sie systematycznie uczyc...
Zawsze tak mam, ze caly wrzesien sie ucze. Zdobywam dobre stopnie. W pazdzierniku zapal mija haha.

A co do samej nauki to uwielbiam sie uczyc rano Czasami potrafie wstac o 4-5 i zakuwac

[marta6704]

Ja jestem z tych co od dzisiaj zaczynają naukę
Poprawka mnie czeka więc niestety nie z własnej woli, tak więc baj baj wizaż przynajmniej na najbliższą godzinę.

A co do sposobó na naukę to duuużo kolorowych zakreślaczy, cisza, spokój, robienie krótkich, ale częstych przerw i zaczynanie sporo wczesniej.
No i nauka rano bo wieczorem zwykle kiepsko mi idzie

[Serendipity]

Ja Wam mówię, wystarczy, że przez miesiąc weźmiecie się w garść i wejdzie Wam w nawyk. Przed matura poświęcałam trochę czasu na naukę CODZIENNIE od września do samej matury. Można, ale jak ktoś nie chce, to zawsze znajdzie wymówki.

[makeupnotwar]

Napisane przez Serendipity

Ja Wam mówię, wystarczy, że przez miesiąc weźmiecie się w garść i wejdzie Wam w nawyk. Przed matura poświęcałam trochę czasu na naukę CODZIENNIE od września do samej matury. Można, ale jak ktoś nie chce, to zawsze znajdzie wymówki.

tiru riru, to nie takie łatwe! ja tam ciągle mam pokusy: pójść do sklepu i upiec jakieś ciasteczka, wyciągnąć TŻta na spacer, skoczyć na kawkę...
mam syndrom zdolna ale leniwa. no ale godzinę dziennie... zobaczymy jak to będzie, zaczynamy kolejną batalię 1 października

[Serendipity]

Napisane przez makeupnotwar

tiru riru, to nie takie łatwe! ja tam ciągle mam pokusy: pójść do sklepu i upiec jakieś ciasteczka, wyciągnąć TŻta na spacer, skoczyć na kawkę...
mam syndrom zdolna ale leniwa. no ale godzinę dziennie... zobaczymy jak to będzie, zaczynamy kolejną batalię 1 października

No, ale to jest właśnie to , co mówiłam - znajdujesz sobie wymówki, byle się nie uczyć.
Co poradzić, można robić tak dalej, a potem nie spać przed egzaminem A można się tego oduczać. Ja też tak czasami robię, ale nie w obliczu poważnej nauki

[Eowin]

Ja z reguł uczę się (najlepiej u mnie w pokoju, gdzie z reguły panuje porządek) ot tak przy biurku. Piszę różne notatki (przepisując dodatkowo zapamiętuję) z rzeczy, które trudniej mi zapamiętać, bądź zrozumieć.
Kilka razy próbowałam się uczyć czytając notatki z zeszytu, lub podręcznik leżąc na łóżku,ale od razu mam ochotę zasnąć.
Zaś teraz, gdy czeka mnie matura, muszę sobie rozplanować tydzień w godzinach Np. ok. 16.30 (kończę lekcje wedle nowego planu codziennie o 15.20,przy czym zaczynam codziennie o 8.00- mam nadzieję,że to się zmieni ) odrabiam wszelkie zadania domowe,uczę się do kartkówek, lub sprawdzianów z różnych przedmiotów (w klasie maturalnej nie mam zbyt zróżnicowanych na szczęście). O 17.30 uczę się WOSu (a na następny dzień języka polskiego, kolejny dzień - języka angielskiego etc.)
Dodatkowo czytanie wszystkich lektur once again
Mam nadzieję,że ten plan wypali i uda mi się przez taką systematyką dobrze przygotować do matury
Oczywiście czasem (mhm, bardzo czasem) mam straszliwego lenia i (delikatnie to określę ) nie mam ochoty na naukę, to jeden dzień zgrzeszę i sobie odpuszczę,ale następny dzień nadrabiam.
Zaś nigdy nie zdarzyło mi się,abym kompletnie się nie nauczyła na jakiś sprawdzian Pomimo tego,że niektóre przedmioty raczej nie współpracują z moim móżdżkiem i tak mam nawyk (chyba nienajgorszy) uczenia się ich, chociażby na siłę
W autobusie kompletnie nie potrafię się uczyć, wszystko w okół mnie rozprasza. Podobnie jak włączony telewizor, czy jakaś muzyka. Moje świnki morskie również z chęcią mi przeszkadzają podczas mojej nauki

[eyo]

ja sie generalne nie ucze po prostu jak jestem na zajeciach/wykladzie to nawet nic nie piszcac a tylko sluchajac wpada mi to do glowy i juz nie wychodzi ;D

a jak jest sesja to robie sobie te laske ze czytam np. 50 stron notatek po lebka jeden raz....


tak wiec na studiach poswiecam sie co najwyzej na zrobienie referatu albo projektu bo reszta nie zabiera mi czasu ;D jakas taka pojemna glowe mam co mnie cieszy

[makeupnotwar]

Napisane przez Serendipity

No, ale to jest właśnie to , co mówiłam - znajdujesz sobie wymówki, byle się nie uczyć.
Co poradzić, można robić tak dalej, a potem nie spać przed egzaminem A można się tego oduczać. Ja też tak czasami robię, ale nie w obliczu poważnej nauki

jak już pisałam, mam syndrom zdolna ale leniwa - do matury się opierdzielałam aż miło, praktycznie nic nie robiłam a zdałam poziom rozsz. na 100% a drugi przedmiot na 90parę (ale ile to było lat temu! ) jak już się wezmę ten tydzień przed to troszkę się pouczę i zaliczam, nawet na niezłe oceny. dłużej niż godzina, dwie nie wysiedzę bo nauka tego co mnie nie interesuje jest po prostu nudna jak diabli
Serendipity - nie powiem że nie zazdroszczę, bo jednak zazdroszczę. ale z tego co kojarzę idziesz teraz na studia dopiero? to pogadamy za rok. ja lubię swoje studenckie życie, mieszkanie z TŻtem i to wszystko... lo to małe pierdnięcie w porównaniu do studiów

---

a mój sprawdzony sposób - nauka z koleżankami z roku. wybieramy jakieś miejsce w stylu mak albo czyjeś mieszkanie, zbieramy się kupą i przeglądamy wszystko po kolei. nie może być za dużo osób bo oczywiście zaczynają się żarty i wygłupy, ale poza tym fajna sprawa. sama uczę się tłumacząc komuś, słucham śmiesznych przykładów kiedy koleżanka coś wyjaśnia i tym sposobem zawsze coś w głowie zostaje a po nauce zawsze można gdzieś się razem wybrać

[Serendipity]

Napisane przez makeupnotwar

Serendipity - nie powiem że nie zazdroszczę, bo jednak zazdroszczę. ale z tego co kojarzę idziesz teraz na studia dopiero? to pogadamy za rok. ja lubię swoje studenckie życie, mieszkanie z TŻtem i to wszystko... lo to małe pierdnięcie w porównaniu do studiów

Nie mylisz się i nie twierdzę, że będzie prosto, ale po to wybrałam studia, aby w przeciwieństwie do liceum, uczyć się tylko tego, co lubię, a w wypadku takich przedmiotów, nie jest mi trudno zabrać się do nauki

[agniesikk]

U mnie musi być spełniony jeden warunek: maksymalna cisza.

[Eowin]

Napisane przez agniesikk

U mnie musi być spełniony jeden warunek: maksymalna cisza.

Mam tak samo - nawet najcichsze stuknięcie wyprowadza mnie z równowagi.

Ah, zapomniałam wspomnieć,że równie ciężko jest mi się uczyć przedmiotów, których po prostu nie lubię,czy też za nimi nie przepadam - Matematyka,czy fizyka. (z naciskiem na tę drugą dziedzinkę )
Za to język polski, czy biologi ,,wchodzą'' mi to głowy raz-dwa!

[KawaMarcepanowa]

Seren - ale przygotuj się na to że nawet na ukochanym kierunku jest mniej więcej 50/50, polowa fajnych ciekawych przedmiotów, a połowa totalnych zapychaczy dziur w programie studiów

[Serendipity]

Napisane przez KawaMarcepanowa

Seren - ale przygotuj się na to że nawet na ukochanym kierunku jest mniej więcej 50/50, polowa fajnych ciekawych przedmiotów, a połowa totalnych zapychaczy dziur w programie studiów

Też prawda, ale często z takich przedmiotów wykładowcy nie cisną. U mojego tż tak jest. Studiuje na polibudzie i takie humanistyczne zaliczał na zasadzie wygłoszenia jakiegoś referatu, czy napisania pracy.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------

Napisane przez agniesikk

U mnie musi być spełniony jeden warunek: maksymalna cisza.

U mnie się tak nie da Jak się uczę nagle wyostrza mi się słuch i słyszę jak mama coś smaży na patelni, dialogi z bajek brata w drugim pokoju.. Ale wkładam zatyczki woskowe, a na to wielkie nauszne słuchawki i dźwięki zostają ograniczone do minimum

[agniesikk]

Napisane przez Serendipity

Też prawda, ale często z takich przedmiotów wykładowcy nie cisną. U mojego tż tak jest. Studiuje na polibudzie i takie humanistyczne zaliczał na zasadzie wygłoszenia jakiegoś referatu, czy napisania pracy.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:45 ----------


U mnie się tak nie da Jak się uczę nagle wyostrza mi się słuch i słyszę jak mama coś smaży na patelni, dialogi z bajek brata w drugim pokoju.. Ale wkładam zatyczki woskowe, a na to wielkie nauszne słuchawki i dźwięki zostają ograniczone do minimum

A próbowałaś stoperów?
Ja teraz będę mieszkać w bursie i jakoś muszę przetrwać Ciszę w pokoju będę mieć, bo mieszkam z maturzystkami, ale na korytarzu nie zawsze jest cisza.
Gdzie kupić te woskowe zatyczki?

[Senija]

Musi być supercicho i superschuldnie, przy biurku lub dużym stole, tak, żebym mogła porozstawiać wszystkie kserówki, karteczki, zeszyty i wiedziała, gdzie co leży i do wszystkiego miała od razu dostęp. Inaczej nie da rady Najczęściej przepisuję i robię notatki z książek, co sprowadza się do tego, że treści z książki przepisuję w innej, bardziej zjadliwej formie, jakieś schemaciki, obrazeczki, wszystko, żeby było łatwiej zapamiętać. Najbardziej lubię uczyć sie języków obcych, bo od razu można to wykrozystać w praktyce. Zakuwanie a la sztuka dla sztuki strasznie mnie męczy, bo wiem, że i tak prędzej czy później zapomnę kiedy była np bitwa pod Racławicami i co to jest sekrecja Dlatego wolę się uczyć języków albo przynajmniej czegoś co łatwo mogę wykorzystać w zyciu codziennym.

[Schoko]

Robię dużo notatek, używam flamastrów, zakreślaczy... Robię tabelki, czasami coś rysuję. Zazwyczaj siedzę na łóżku lub przy komputerze. Obowiązkowa cisza, czasami kubek herbaty.

[ilo16na]

Ludzie ..wakacje sa
Odpocznijmy..rok szkolny,akademicki i inne niedługo..

[kolli87]

o ja ale fajnie ze tu trafilam,jak widze normalne zeprzez wakacje temat zamarl ale znow cos sie dzieje, a ja wlasnie dzieki wam dziewczyny mam motywacje do nauki a to sie dobrze sklada bo za 3 dni mam egz potezny ze ho ho 400 stron do nauki i tylko 3 dni;/ a ja nie naleze do solidnych i pracowitych, polegam na farcie ale teraz chce w koncu cos osiagnac dzieki sobie i sie nie martwic ze znow na sesji zaliczam wszystko za ostatnim podejsciem podtrzymujcie topik:P swoja droga sporo fajnych rzeczy sie tu dowiedzialam i zastosuje, bo moje sposoby nauki sa tak oplakane ze szkoda gadac:P
pozdro dziewczyny

[anusiagd]

A ja jak sobie pomyślę, że w tym roku serio trzeba będzie zacząć się uczyć to robi mi się słabo. bo tak normalnie to się można obijać, udawać że się coś robi, ale nie wiem, mnie słowo MATURA przyprawia o ciary na plecach, nieważne, że wiem że zdam, ale JAK zdam. nie chciałabym, żeby to było 30% ;( od 1 września muszę się jakoś zmobilizować,tylko jak? na to nie mam pomysłu...