Wątek dla tych, których waga wskazuje 3-cyfrową wartość...

[Tereskaa]

Ech, my to już mamy z tymi @ Te @ po prawdziwe @

Jak tam laseczki przygotowania do świąt Wam idą? To będą pokusy za tydzień

[Sylwoocha]

Ja już zaplanowałam co będę jeść, jak będę jeść i ile będę jeść Ale życie zweryfikuje Mam nadzieję, że się nie rzucę na te pyszności. Zobaczyć po Świętach 2 czy 3 kilo więcej nie byłoby fajnie, w szczególności, żeby je później zrzucić, to musisz się męczyć z 2 tygodnie

[Tereskaa]

Napisane przez Sylwoocha

Ja już zaplanowałam co będę jeść, jak będę jeść i ile będę jeść Ale życie zweryfikuje Mam nadzieję, że się nie rzucę na te pyszności. Zobaczyć po Świętach 2 czy 3 kilo więcej nie byłoby fajnie, w szczególności, żeby je później zrzucić, to musisz się męczyć z 2 tygodnie

Ojojoj żeby tylko sie udało przetrwać te Święta, później Sylwestra Ja także mam ambitne plany na przetrwanie, ale czy przetrwam

[Sylwoocha]

Napisane przez Tereskaa

Ojojoj żeby tylko sie udało przetrwać te Święta, później Sylwestra Ja także mam ambitne plany na przetrwanie, ale czy przetrwam

Będziemy się wspierać Zamiast pieroga post na wątku
Oj dużo tych postów by było

[Tereskaa]

Napisane przez Sylwoocha

Będziemy się wspierać Zamiast pieroga post na wątku
Oj dużo tych postów by było

Hahaha, u mnie to pewnie będzie makowiec, więc zamiast ziarenka maku, post.... uuuuu, byłoby tego Jeny, jeny, ten makowiec, czemu mój tata musiał być kiedyś piekarzem - cukiernikiem

[Sylwoocha]

Napisane przez Tereskaa

Hahaha, u mnie to pewnie będzie makowiec, więc zamiast ziarenka maku, post.... uuuuu, byłoby tego Jeny, jeny, ten makowiec, czemu mój tata musiał być kiedyś piekarzem - cukiernikiem

Jejku, też uwielbiam makowce ( a zresztą czego ja nie lubię ), tylko że mi zawsze te drobinki między zęby powłażą i wyglądam jak z próchnicą
Chyba jednak zrobię tak, że w I dzień świąt będę jadła węglowodany, a w drugi białka. Kurcze, teraz to już nie wiem. Najlepiej zamknę się w pokoju i nie będę wychodzić

A teraz niestety czas na sprzątanie, czyli to czego tygryski nie lubią najbardziej

[Tereskaa]

Napisane przez Sylwoocha

Jejku, też uwielbiam makowce ( a zresztą czego ja nie lubię ), tylko że mi zawsze te drobinki między zęby powłażą i wyglądam jak z próchnicą
Chyba jednak zrobię tak, że w I dzień świąt będę jadła węglowodany, a w drugi białka. Kurcze, teraz to już nie wiem. Najlepiej zamknę się w pokoju i nie będę wychodzić

A teraz niestety czas na sprzątanie, czyli to czego tygryski nie lubią najbardziej

A w ogóle po co tyle tego jedzenia na te święta Dla nas to tylko niepotrzebne nerwy

Będzie ciężko tak rozgraniczyć węgle od tłuszczy i białek, bo np taki nasz kochany barszczyk z uszkami, to cóż węgle w uchach jak nic, a do tego tłuszczyk w barszczyku Ech, ja to chyba w ogóle z uszek zrezygnuję, a co, barszczyk można tak sobie sam wypić Rybcia smażona, no niech będzie oj ciężkie czasy, ciężkie nas czekają To ja już wolę sprzątać przynajmniej jakieś kalorie zlecą przy tym Ja to się dziś tak zamierzałam okna umyć, ale hm... deszczor siąpi, więc pewnie tylko umyję od wewnątrz i wypiorę firanki A później choineczka Kupiłam boską, światłowodową, jest cudna

[Sylwoocha]

No niestety u mnie mamuśka gotuje i to same pyszoty, więc męczarnia będzie okrutna. Jeśli wytrzymam i będę się pilnować, to sama sobie medal przyznam

[ashlix]

Powodzenia dziewczyny Wam życzę w wytrwaniu w postanowieniu

[Tereskaa]

Napisane przez ashlix

Powodzenia dziewczyny Wam życzę w wytrwaniu w postanowieniu

Dzięki wielkie Wytrzymamy na pewno Ja się nie poddam !!!

[verochka]

cześc dziewczyny... Wiem, że to watek dla osób z trzycyfrową wagą. I od razu sie przyznaję, że wcale tyle nie ważę, ale nie zmienia to faktu, że ważę dużo. Wiem, że powinnam pisać w innych wątkach, ale przeczytałam wszystko co napisałyście i jestem wami ZACHWYCONA! Tym, ze tak sie wspieracie, ze pomagacie sobie nawzajem, ze nadal jestescie optymistkami... zadnych hardcorowych narzekań, marudzenia, itd.

No, i chciałabym dołączyć. Też się odchudzam. Chciałabym zrzucić...hmmm. Jakies 20 kilo na pewno.

Pozdrawiam

[Tereskaa]

Napisane przez verochka

cześc dziewczyny... Wiem, że to watek dla osób z trzycyfrową wagą. I od razu sie przyznaję, że wcale tyle nie ważę, ale nie zmienia to faktu, że ważę dużo. Wiem, że powinnam pisać w innych wątkach, ale przeczytałam wszystko co napisałyście i jestem wami ZACHWYCONA! Tym, ze tak sie wspieracie, ze pomagacie sobie nawzajem, ze nadal jestescie optymistkami... zadnych hardcorowych narzekań, marudzenia, itd.

No, i chciałabym dołączyć. Też się odchudzam. Chciałabym zrzucić...hmmm. Jakies 20 kilo na pewno.

Pozdrawiam

Dziekujemy kochana za te miłe słowa Kurczaki, jakby to powiedzieć żeby Cię nie urazić Ty podług nas to chudzinka jesteś My mamy trochę inne problemy, inne motywacje, np wiele z nas marzy o rozmiarze jaki w tej chwili nosisz i o wadze jaką w tej chwili masz dlatego będzie nam ciężko swobodnie porozumiewać się, tak mi się przynajmniej wydaje Ale milutko, że zajrzałaś i życzę Ci powodzonka w dążeniu do upragnionego celu

[verochka]

oj dziewczyny... powiem tak: moja mama i cala jej rodzina to "patyczaki". Moj tata i cala jego rodzina to "paczuszki". I zgadnijcie co zrobila ta wredna Matka Natura? Taaaak, moj brat jest patyczakiem, a ja pączuszkiem.

Teraz mam wage dwucyfrową, ale nie zawsze tak bylo... Więc wiem, jaka to mordęga. Ale mam motywacje w postaci mojej Cioci G.

Ciocia G. we wrzesniu 2007 wazyła 122 kilogramy. Obecnie Ciocia G. waży 90 kilogramów. Jak ona się zmieniła! Boże! Nigdy bym w to nie uwierzyła, gdybym jej nie znała tak dobrze. Wzięła się za siebie, to jakis spacer, salatka, ale nie powiem, zeby calkowicie wyeliminowala slodycze. W koncu w glebi duszy wszyscy jestesmy łasuchami....
I ja tez się wzięłam i mam nadzieje ze dam rade. Nie odchudzam sie, zeby byc modelką/superlaską/gwiazda rocka, tylko po to, zeby czuc sie dobrze ze soba, zeby lubic siebie całą (a nie tylko twarz), zeby nie bac sie zylaków, cukrzycy, nadciśnienia....

[Sylwoocha]

No cóż Verochka.. Tereska ma rację. Nam nie chodzi o sam wygląd. Przy takiej wadze jaką mamy, radzą aby jak najszybciej udać się do lekarza, bo to zagrożenie życia Dlatego musimy zrzucić tu i ówdzie, żeby żyć. Wygląd to inna kwestia. Ja ze sobą nie czuję się jakoś b. źle. Nie jestem brzydulą, mam przyjaciół, ludzie mnie lubią, na brak zainteresowania ze strony facetów, też nie mogę za bardzo narzekać. Najchętniej, to wcale bym się nie dietowała, ale wiem że za parę lat moje zdrowie da o sobie znać.
Poza tym każda z nas chciałaby tu ważyć 80 czy 90 kilo Ach, kiedy to będzie
Będę 3mać za Ciebie kciuki
I na innych wątkach dziewczyny też są fajne. W końcu każdej z nas chodzi o to, żeby zgubić niepotrzebny balast. I nie ważne czy jest to 5, 10, 20 czy 60 kilo.
Nam jest fajnie, bo nie musimy czytać jaka to słonica z laski jest, bo ma 170 wzrostu i waży 72 kilo i jaka to ona biedna.

[Tereskaa]

Napisane przez Sylwoocha

No cóż Verochka.. Tereska ma rację. Nam nie chodzi o sam wygląd. Przy takiej wadze jaką mamy, radzą aby jak najszybciej udać się do lekarza, bo to zagrożenie życia Dlatego musimy zrzucić tu i ówdzie, żeby żyć. Wygląd to inna kwestia. Ja ze sobą nie czuję się jakoś b. źle. Nie jestem brzydulą, mam przyjaciół, ludzie mnie lubią, na brak zainteresowania ze strony facetów, też nie mogę za bardzo narzekać. Najchętniej, to wcale bym się nie dietowała, ale wiem że za parę lat moje zdrowie da o sobie znać.
Poza tym każda z nas chciałaby tu ważyć 80 czy 90 kilo Ach, kiedy to będzie
Będę 3mać za Ciebie kciuki
I na innych wątkach dziewczyny też są fajne. W końcu każdej z nas chodzi o to, żeby zgubić niepotrzebny balast. I nie ważne czy jest to 5, 10, 20 czy 60 kilo.
Nam jest fajnie, bo nie musimy czytać jaka to słonica z laski jest, bo ma 170 wzrostu i waży 72 kilo i jaka to ona biedna.

normalnie rozłożyłaś mnie tym tekstem, tak jak rozkładają mnie takie 70 kilowe słonice

Ale pod tym co napisałaś Sylwoosiu to ja się podpisuję obiema łapkami i nóżkami Nasza waga to już nie przelewki. A i mnie wygląd specjalnie mocno nie przeszkadza, faceci się ślinią, przyjaciele się nie odsuwają i w ogóle jest gitara Tylko czasem ciężko do autobusu podbiec

[MiSiApYsia101110]

Napisane przez Tereskaa

normalnie rozłożyłaś mnie tym tekstem, tak jak rozkładają mnie takie 70 kilowe słonice

Ale pod tym co napisałaś Sylwoosiu to ja się podpisuję obiema łapkami i nóżkami Nasza waga to już nie przelewki. A i mnie wygląd specjalnie mocno nie przeszkadza, faceci się ślinią, przyjaciele się nie odsuwają i w ogóle jest gitara Tylko czasem ciężko do autobusu podbiec

masz rację ja ktoregos dnia przegladalam sobie rozne profile i wypowiedzi i zal mi sie az robi takich dziewczyn ktore waza 440 czy 50 kilo i uzalaja sie nad soba jakie to one sa grube i ile kg musz zrzucic.A my?? co my mapy powiedziec kiedy waga wskazuje 3 cyfry i stanowi to powazne konsekwencje dla naszego zdrowia ktora z nas by nie wyrzekala sie wszystkiego zeby stracic przynajmniej polowe wagi ktora teraz ma i wazyc 50 czy 60 kilo wtedy na pewno bysmy sie nie uzalaly nad soba jak te zalosne dziewczyny wazace polowe naszej wagi i wieszaki

[pysiamn]

Niestety zawsze tak jest że chcemy mieć to czego nie mamy Wieć dzewczyny ktore ważą 70 kg chcą 50kg...ja je po części rozumiem Staram się

Ja bardzo bym chciała tak 80

No nic nie ma co smęcić tylko brać siędo roboty

Teresko już zaczełać brać proszki ? czy zaczynasz po świętach bo chciałam sięzapytać jak sięczujesz ? czy odczuwasz jakąś różnice ...tak z ciekawości

[Tereskaa]

Napisane przez pysiamn

Niestety zawsze tak jest że chcemy mieć to czego nie mamy Wieć dzewczyny ktore ważą 70 kg chcą 50kg...ja je po części rozumiem Staram się

Ja bardzo bym chciała tak 80

No nic nie ma co smęcić tylko brać siędo roboty

Teresko już zaczełać brać proszki ? czy zaczynasz po świętach bo chciałam sięzapytać jak sięczujesz ? czy odczuwasz jakąś różnice ...tak z ciekawości

Dziękuję Pysiu, że pytasz Tak, dziś wzięłam pierwszą tabletkę, pierwszą po znacznej przerwie, bo już kiedyś miałam przymiarki do tego leku, ale zawsze coś wydarzało się, że musiałam przerwać kurację . Nie chcę czekać na po świętach, bo czas ucieka, a każdy dzień to potencjalny spadek wagi Muszę powiedzieć, że różnica jest ogromna jeśli chodzi o apetyt Musiałam się dziś bardzo pilnować by coś zjeść, bo totalny brak łaknienia, a także chęci na cokolwiek do jedzonka Do tego mnóstwo energii przez co wysprzątałam całe mieszkanie Jako jedyny skutek uboczny (póki co) to, że czuję, że mimo całej energii mam spowolnioną percepcję i ogólnie reakcję. Wieczór niestety jest ciężki, bo mam fatalne nawyki - jedzenie przed TV Wcięłam kilka ząbków Pomelo i już się zapędzałam do lodówki ale w drodze do niej potknęłam się o rowerek stacjonarny No i zamiast do kuchni to na rowerek i tak sobie pedałowałam dobre 30 minut przy filmiku

Ja Ci Pysiu życzę z całego serduszka tych 80 a nawet 70 kilogramków Tak jak kropla drąży skałę, tak i my drążmy naszą silną wolę, która da wymierny efekt w postaci utraty kilogramków Musimy w to wierzyć, zwłaszcza w tych ciężkich chwilach, które niestety dopiero są przed nami Ale damy radę i basta

[pysiamn]

Napisane przez Tereskaa

Dziękuję Pysiu, że pytasz Tak, dziś wzięłam pierwszą tabletkę, pierwszą po znacznej przerwie, bo już kiedyś miałam przymiarki do tego leku, ale zawsze coś wydarzało się, że musiałam przerwać kurację . Nie chcę czekać na po świętach, bo czas ucieka, a każdy dzień to potencjalny spadek wagi Muszę powiedzieć, że różnica jest ogromna jeśli chodzi o apetyt Musiałam się dziś bardzo pilnować by coś zjeść, bo totalny brak łaknienia, a także chęci na cokolwiek do jedzonka Do tego mnóstwo energii przez co wysprzątałam całe mieszkanie Jako jedyny skutek uboczny (póki co) to, że czuję, że mimo całej energii mam spowolnioną percepcję i ogólnie reakcję. Wieczór niestety jest ciężki, bo mam fatalne nawyki - jedzenie przed TV Wcięłam kilka ząbków Pomelo i już się zapędzałam do lodówki ale w drodze do niej potknęłam się o rowerek stacjonarny No i zamiast do kuchni to na rowerek i tak sobie pedałowałam dobre 30 minut przy filmiku

To na razie bardzo dobrze sięzapowiada...oby tak dalej....a za ćwiczenia masz dodartkowo gratisowego dużego buziaka

Ja Ci Pysiu życzę z całego serduszka tych 80 a nawet 70 kilogramków Tak jak kropla drąży skałę, tak i my drążmy naszą silną wolę, która da wymierny efekt w postaci utraty kilogramków Musimy w to wierzyć, zwłaszcza w tych ciężkich chwilach, które niestety dopiero są przed nami Ale damy radę i basta

Dziękuję razem damy radę

[Tereskaa]

Napisane przez pysiamn

To na razie bardzo dobrze sięzapowiada...oby tak dalej....a za ćwiczenia masz dodartkowo gratisowego dużego buziaka

Dziękuję

Napisane przez pysiamn

Dziękuję razem damy radę

Pewnie, że damy

[MiSiApYsia101110]

ja niestety wymieklam juz ale szybciutko przywolalam sie do porzadku i z wyjatkiem jednego nadprogramowego ciasta i jednego posilku wiecej niczym innym nie zgrzeszylam dzis mam jakies takie gorsze samopoczucie ale mam nadzieje ze mi szybciutko przejdzie a do tego strasznie boli mnie brzuch

[Tereskaa]

Napisane przez MiSiApYsia101110

ja niestety wymieklam juz ale szybciutko przywolalam sie do porzadku i z wyjatkiem jednego nadprogramowego ciasta i jednego posilku wiecej niczym innym nie zgrzeszylam dzis mam jakies takie gorsze samopoczucie ale mam nadzieje ze mi szybciutko przejdzie a do tego strasznie boli mnie brzuch

Czasem tak bywa, że popadniemy w jakąś ciągotkę Ale najważniejsze, że przychodzi opamiętanie Także nie martw się, z pewnością ten grzeszek nie będzie miał wpływu na całość kuracji

[pysiamn]

Dokładnie czasem mały grzeszek dozwolony byleby nie za często....

Ja np wczoraj robiłam blok czekoladowy pychota, ale nawet nie oblizałam nic a dziś waga pokazała 0,5 kg więcej Jestem zła, ale może to przez zblizająca sie@ bo chyba nie przytyłam od samego patrzenia

ehhhhhhhh ta walka...chyba zwazę się dopiero po świętach, bo teraz będę się tylko dołować

Buziaki dziewczynki i miłego dniaaaaaaa

[Sylwoocha]

Dobra, jest poniedziałek i tak jak zapowiadałam będę się chwalić rezultatami Po 1,5 miesiąca spadek wagi o 8 kg, więc jestem bardzo zadowolona Jeszcze tylko 3 kilo i będzie moja wymarzona waga 38 kg Taki dżołk

A w ogóle to muszę Wam się przyznać jaką głupotę wczoraj zrobiłam . Nocowałam u przyjaciółki i oglądałyśmy filmy. A wiadomo jak filmy, to coś się chrupie i zeżarłyśmy prawie 2 paczki chipsów Ale nie to było najgorsze. Ból brzucha był tak dokuczliwy, że pół nocy "przekiblowałam". Ohydztwo. Już więcej nie tknę chipsów

[pysiamn]

Napisane przez Sylwoocha

Dobra, jest poniedziałek i tak jak zapowiadałam będę się chwalić rezultatami Po 1,5 miesiąca spadek wagi o 8 kg,

Sylwia wielkie brawa to świetnie oby tak dalej

A w ogóle to muszę Wam się przyznać jaką głupotę wczoraj zrobiłam . Nocowałam u przyjaciółki i oglądałyśmy filmy. A wiadomo jak filmy, to coś się chrupie i zeżarłyśmy prawie 2 paczki chipsów Ale nie to było najgorsze. Ból brzucha był tak dokuczliwy, że pół nocy "przekiblowałam". Ohydztwo. Już więcej nie tknę chipsów

Fuujjjjj ja już nie pamiętam kiedy jadlam ostatnio chipsy....to trucizna...ble ble ble dobrze że już ich nie tkniesz, następnym razem kup zamiast chipsów ziarna słonecznika, dyni czy ew. orzechy Zdrowsze i smaczniejsze

[Sylwoocha]

Napisane przez pysiamn

Sylwia wielkie brawa to świetnie oby tak dalej


Fuujjjjj ja już nie pamiętam kiedy jadlam ostatnio chipsy....to trucizna...ble ble ble dobrze że już ich nie tkniesz, następnym razem kup zamiast chipsów ziarna słonecznika, dyni czy ew. orzechy Zdrowsze i smaczniejsze

Dziękuję za brawa

Co do chipsów, to nie jadłam ich już bardzo długo i w sumie wcześniej też nie jadałam jakoś bardzo często, a wczoraj odbiło i pewnie przez tak długi okres abstynencji mi zaszkodziły

[Tereskaa]

Napisane przez Sylwoocha

Dobra, jest poniedziałek i tak jak zapowiadałam będę się chwalić rezultatami Po 1,5 miesiąca spadek wagi o 8 kg, więc jestem bardzo zadowolona Jeszcze tylko 3 kilo i będzie moja wymarzona waga 38 kg Taki dżołk

A w ogóle to muszę Wam się przyznać jaką głupotę wczoraj zrobiłam . Nocowałam u przyjaciółki i oglądałyśmy filmy. A wiadomo jak filmy, to coś się chrupie i zeżarłyśmy prawie 2 paczki chipsów Ale nie to było najgorsze. Ból brzucha był tak dokuczliwy, że pół nocy "przekiblowałam". Ohydztwo. Już więcej nie tknę chipsów

Ehem, ta także gratuleszyn bardzo za spadek wagi Hehehe, chciałoby się rzec... mniej nas, mniej nas tralalalala
Niom to sobie zrobiłaś kuku tymi śmieciowymi chipsami A ja sobie na takie "imprezki" kupiłam maszynkę do popcornu I strzelam jak jest okazja Może nie super zdrowe rozwiązanie ale przynajmniej lepsze niż chipsy

Pysiulku, ten wzrost wagi to pewnie przez @ która Ci się zbliża No chyba, że od samego wąchania kalorie wchodzą I nie dołuj nam się tu przypadkiem kochana bo dostaniesz zaraz tu od mnie A cio tam, mamy święta i jak nawet zgrzeszymy to przecież nie będzie trwało to wiecznie Jak to dobrze, że święta trwają 2,5 dnia A później jesteśmy już grzeczne

Ale czego się obawiam to właśnie tego co Sylwusia miała, czyli tego, że organizm odwykł od takiego "normalnego" jedzenia i będziemy cierpieć z powodu niestrawności Ale oooooo, mam pomysła trza się przelecieć do apteki po kropelki żołądkowe

Miłego dzionka i sprzątanka i gotowanka... kochane

[Sylwoocha]

Dokładnie, niby tylko 1,5 miesiąca a organizm jak się przestawił Kiedyś to mogłabym jeszcze do tego porządny obiad dorzucić, jakieś czekolady, ciacha i byłoby ok. A teraz.. Ale to dobrze. Taka nauczka przed Świętami, żeby nie wpychać w siebie wszystkiego, bo może zaszkodzić i zamiast spędzać czas w rodzinnym gronie pozostanie nam dno muszli klozetowej

A z tą wagą Pysiu, to się nie przejmuj. Ja podałam, że schudłam 8 kilo, chociaż moja waga czasem pokazuje 9, czasem 8,5, innym razem 8 (zgłupieć można), więc tymi kilogramowymi wahaniami się wcale nie przejmuj. Gdyby było 5 kilo więcej, to można by się już zastanowić, ze jest coś nie tak

Buziaki dziewczyny, lecę sprzątać

[Tereskaa]

Ech, właśnie ja kiedyś też mogłam tyle wtrząchnąć A teraz jak wróbelek

[ulciak85]

Jak ja tu dawno do Was nie zaglądałam... Aż mi wstyd, ale jak to w domu - zawsze się coś innego znajdzie niż okupywanie komputera Ale w końcu, tylko muszę nadrobić i przeczytać wszystko co napisałyście, a trochę tego jest

A że teraz nastrój już taki świąteczny, to ja mam coś dla Was (pewnie znacie, ale...):

http://www.dancingsantacard.com/?santa=2347369