Tylko wytrwałe i zdeterminowane!!!Bez jęków i stęków:)))ZAPRASZAM!

[gohs]

Napisane przez SilverStorm

Dostałam z egzaminu 4 i nie ściągnałam, a z kolokwium z angielskiego 3

Na następnym zjeździe mam 2 kolosy - z fizjoligii i angielskiego.....

Gratulejszons Ja mam pierwszą zerówkę w środę.. Wydaje się, że będzie w miarę łatwa, także liczę na sukces

[Naamah6]

Jak ja tesknię za studenckimi czasami... Jak Was czytam, to mi się łezka w oku kręci.

Korzystajcie z życia teraz dziewczyny, bo potem już tak kolorowo nie jest...

[gabka9]

Napisane przez gohs

Gratulejszons Ja mam pierwszą zerówkę w środę.. Wydaje się, że będzie w miarę łatwa, także liczę na sukces

Ja mam 2 kolosy we wtorek i próbuję coś tam zaczaić ale jakoś kolorowo tego nie widzę....a takie ładne oceny mam z owiec jak dotąd

Napisane przez Naamah6

Jak ja tesknię za studenckimi czasami... Jak Was czytam, to mi się łezka w oku kręci.

Korzystajcie z życia teraz dziewczyny, bo potem już tak kolorowo nie jest...

Ech czasem tak nad tym myślę i chyba inaczej sobie to wyobrażałam, wcale nie mam fajnych ludzi na roku, nie mam zgranej, fajnej, zabawnej grupy, zadaję się z 3 osobami... Na szczęście mieszkam ze znajomymi jeszcze z czasów LO i jest całkiem fajnie
No i wydaje mi się, ze już się wyszumiałam (na pierwszym roku to chyba aż za bardzo )... no, nie będę narzekać, fajnie jest


DZIŚ:

śniadanie- resztka tego nieszczęsnego spaghetti
po bieganiu- batonik musli i mała garść rodzynek
obiad- duży talerz zupy kalafiorowej z ryżem
podwieczorek- sałatka grecka (replay ) kromka razowa z szynką, mandarynka
kolacja- jajecznica z cebulką, szynką i kromka razowca.

ćwiczenia:

-Tamilee Webb
-bieganie- prawie 50 minut
-stretching

Ogólnie:

Wczoraj jednak nie ćwiczyłam, stwierdziłam, że skoro mam zakwasy to zrobię jeden dzień na regenerację


mam leniaaaaaa, nie chce mi się uczyć.....

[gohs]

Napisane przez gabka9

mam leniaaaaaa, nie chce mi się uczyć.....

Myślisz, że tej jasnej czcionki nikt nie zauważy? Do roboty

Mnie też się nie chce

[gabka9]

jeeeju, jaka od wczoraj jestem głodna! wiecznie bym coś jadła...nie wiem czy to reakcja organizmu na zwiększoną ilość ruchu czy też zbliża mi się @......

Napisane przez gohs

Myślisz, że tej jasnej czcionki nikt nie zauważy? Do roboty

wczoraj położyłam się już do łóżka zrezygnowana i nagle przypomniało mi się, że jeśli dostanę z kolosa z owiec 4,5 to będę zwolniona z egzaminu tak więc motywacja jest, mam dziś cały dzień na naukę, właśnie zaczynam

[gohs]

O rety, zajęcia skończyłam o 12 a dopiero niedawno dotarłam do domu... No ale wizyta u gina na plus, bo wszystko jest luzik i na pół roku z głowy Do tego całkiem udane zakupy, a że nie ja za nie płaciłam to tym bardziej Zaopatrzyłam się w owsiankę, chlebek żytni, jakieś suszone owocki, kefirek i generalnie dużo zdrowego jedzonka
Teraz chyba czas na jakąś herbatę, chwilę odsapu i do roboty... Wytrzymałość materiałów wzywa...

[Naamah6]

Czy ktoś ma pojęcie, gdzie się nasza królowa podziała?

Po weekendzie dieta wraca do normy - szara rzeczywistość pracowa sprzyja regularności...

Oto co dziś wszamałam:

I śniadanie: 2 kromki razowca z serkiem, szynką, do tego sałatka z pomidora z ziołami i łyżeczką oliwy z oliwek

II śniadanie (tu chyba przecholowałam): masa orzechów: laskowe, włoskie, migdały + ziarno sezamu i kilka rodzynek wymieszane z jogurtem

obiad: dietetyczny hamburger z sałatką (dietetyczny tzn. robiony samodzielnie bez sosów tylko z musztardą i ketchupem, buła razowa)

kolacja: sałatka z pomidora, 3 rzodkiewek, szczypiorku, jajka i puszki tuńczyka z ziołami

Napisałam że kolacja, bo zaraz idę spać, chora jakaś jestem, i kolacja miałą być podwieczorkiem, ale juz chyba nie zdążę nic więcej zjeść...

Uczcie się dziewczyny... Sesja jest krótka - warto sie wysilić trochę, żeby pózniej sie własnego indeksu nei wstydzić przed dziećmi...

I kto to mówi...

[gohs]

Napisane przez Naamah6

Czy ktoś ma pojęcie, gdzie się nasza królowa podziała?

Po weekendzie dieta wraca do normy - szara rzeczywistość pracowa sprzyja regularności...

Oto co dziś wszamałam:

I śniadanie: 2 kromki razowca z serkiem, szynką, do tego sałatka z pomidora z ziołami i łyżeczką oliwy z oliwek

II śniadanie (tu chyba przecholowałam): masa orzechów: laskowe, włoskie, migdały + ziarno sezamu i kilka rodzynek wymieszane z jogurtem

obiad: dietetyczny hamburger z sałatką (dietetyczny tzn. robiony samodzielnie bez sosów tylko z musztardą i ketchupem, buła razowa)

kolacja: sałatka z pomidora, 3 rzodkiewek, szczypiorku, jajka i puszki tuńczyka z ziołami

Napisałam że kolacja, bo zaraz idę spać, chora jakaś jestem, i kolacja miałą być podwieczorkiem, ale juz chyba nie zdążę nic więcej zjeść...

Uczcie się dziewczyny... Sesja jest krótka - warto sie wysilić trochę, żeby pózniej sie własnego indeksu nei wstydzić przed dziećmi...

I kto to mówi...

Ładne jedzonko Najfajniejszy obiad

Chyba muszę pochwalić się swoją głupotą... Otóż jakoś w połowie listopada zgubiłam kartę do bankomatu, nigdzie nie mogłam jej znaleźć. No to poszłam do banku i ją zastrzegłam, przy okazji składając wniosek o nową. No i z tą nową był problem, bo wszelkie dane typu PIN itd dostałam pocztą, a kartę miałam odebrać w banku, no ale miesiąc minął, Święta i sylwester minęły a karty nie było.. Obdzwoniłam wszystkie infolinie, byłam w tym cholernym banku chyba z tysiąc razy no i ostatecznie dzisiaj otrzymałam śliczną nową kartę Wracam do domu, otwieram portfel i szukając czegośtam (pieniędzy pewnie ) znajduję co? Starą kartę schowaną w jakiś zakamarek portfela

[Naamah6]

Napisane przez gohs

znajduję co? Starą kartę schowaną w jakiś zakamarek portfela

Też tak miałam...

[morrigan1986]

Ło Jezu, nie było mnie kilka dni (czyt. miałam zjazd) a tu tyle nowych wpisów do przeczytania! Ale to dobrze, piszcie dziewczynki, piszcie. Wasze jadłospisy są dla mnie źródłem inspiracji Zawsze mam problem z wykombinowaniem co zjeść na kolację, żeby było białko a nie było węgli Jestem z siebie zadowolona, bo w czasie zjazdu nie jadłam śmieciowego jedzenia jak to zwykle mam w zwyczaju I staralam sie chodzić na piechotę zamiast jeździć autobusem dwa przystanki, zawsze to trochę ruchu.
a skoro wszyscy piszą o sobie to ja coś stworzę Mam na imię Marta, mam 22 lata. Studiuję zaocznie Informację Naukową i Bibliotekoznawstwo na UW. Obecnie zasilam rzeszę bezrobotnych w naszym kraju Uwielbiam czytać, odczuwam ciągły głód literek Poza tym lubię filmy (ostatnio Bollywood, jak zresztą widać na avatarze), seriale (CSI rządzi), mangi&anime, muzykę. Jestem uzależniona od herbaty i czekolady (z tego drugiego się leczę).

[gabka9]

Ech....padam na ryj, a tu tyle nauki jeszcze....

Jak pisałam rano mam jakiegoś głoda więc dziś trochę więcej jadła niż zwykle:

śniadanie- 2 kromki razowca z wieśkiem i dżemem light
II śniadanie- pół maślanki z łyżeczką miodu i cukru (skończył mi się miód!! ), do tego pół banana i spora ilośc musli
Obiad- zupa kalafiorowa, ziemniaki, jajko i mizeria z pomidorem i oliwkami
podwieczorek- jakaś surówka z dania chińskiego, której TŻ powiedział ze nie tknie i 2 kawałeczki kurczaka z tegoż dania, pół małego krokieta.
kolacja- 3 małe kanapeczki i 1 deska z pastą rybną

gdzieś pomiędzy podwieczorkiem a kolacją był mały Bobofrut (taki bez cukru), bo dopadłam w Tesco i chciałam sprawdzić czy smakuje tak jak w dzieciństwie Niestety, to chyba nie to, albo ludzie stają się wybredni


Dzisiejszy ruch:

-ćwiczenia z hantelkami
-bieg 45 minut
-stretching.

[SilverStorm]

Hejka

Ja na razie nie będę się afiszować ze swoją "dietką" @, hormonki szaleją, wieczny głód....itp.idt Mam nadzieję, że po tym wszystkim nie przybędzie cm....

Ale za to ruszyłam z ćwiczonkami. Wczoraj zrobiłam tylko po jednym programie na ramiona i pośladki

A jutro jadę z mamą do kina na "Zmierzch". Żeby było ciekawiej - książki nie czytałam W stolicy pewnie wpadnie coś słodkiego; mam ochotę na lody

Także na razie jest jak jest Grunt, że są ćwiczenia

Miłego dnia

[gohs]

Napisane przez gabka9

gdzieś pomiędzy podwieczorkiem a kolacją był mały Bobofrut (taki bez cukru), bo dopadłam w Tesco i chciałam sprawdzić czy smakuje tak jak w dzieciństwie Niestety, to chyba nie to, albo ludzie stają się wybredni


Dzisiejszy ruch:

-ćwiczenia z hantelkami
-bieg 45 minut
-stretching.

Jak tak miałam z Jajkiem Niespodzianką Też zjadłam kiedyś, żeby sprawdzić, czy to to samo, bo jak byłam mała to smakowało wybornie. A teraz? Takie trochę czekoladopodobne, ale może na przeterminowane trafiłam czy coś, bo zwykła Kinderczekolada jest bosska

Napisane przez SilverStorm

Hejka

Ja na razie nie będę się afiszować ze swoją "dietką" @, hormonki szaleją, wieczny głód....itp.idt Mam nadzieję, że po tym wszystkim nie przybędzie cm....

Ale za to ruszyłam z ćwiczonkami. Wczoraj zrobiłam tylko po jednym programie na ramiona i pośladki

A jutro jadę z mamą do kina na "Zmierzch". Żeby było ciekawiej - książki nie czytałam W stolicy pewnie wpadnie coś słodkiego; mam ochotę na lody

Także na razie jest jak jest Grunt, że są ćwiczenia

Miłego dnia

Oj kino... Dawno nie byłam. Ale jakoś mi się nie spieszy w sumie, wolę z M pooglądać coś w domu Ale wybrałabym się za to na kręgle Po wakacjach nam się spodobało i był taki moment, że co tydzień chodziliśmy grać, ale teraz wiadomo, czasu brak...
Udało mi się dzisiaj niczym jedzeniowym nie zgrzeszyć, ale za to jakoś dużo zjadłam ogólnie :P
Na śniadanko dwie kromki razowca z plasterkiem hochlanda i dużą ilością zielone ogórka plus kawa zbożowa z mlekiem 0,5% plus mandarynka
Na II śniadanie spora miseczka sałatki (ryż, tuńczyk, papryka, kukurydza z puszki, jogórt, przyprawy) i taki jednodniowy sok marchewkowy
Tzw III śniadanie jadłam na 3 razy, bo nie zdażyłam wszystkiego na jednej przerwie zjeść :P O 13 butelka kefiru, o 14 pierwsza kanapka (zestaw jak na śniadanie) i o 15 druga kanapka
Obiadek był niedawno, ale za to pyszny: zupa warzywna z wszelkiej maści zielenizną Kalafior, brokuły, papryka, fasolka, pietruszka, marchewka, nawet jakieś brokuły pływały - mniam
A kolacja będzie jakaś lekka, pewnie twarożek z jakimś pomidorem..

[gabka9]

Napisane przez gohs

Ale wybrałabym się za to na kręgle

O jaaaaa, faktycznie, sto lat chyba nie byłam! Może teraz miałabym nawet więcej siły w tych wątłych rączkach do podniesienia większej kuli?



Uffff, opadło ze mnie napięcie, czuję się wyczerpana.... A za to jestem do przodu, na kolosie z owiec napisałam prawie wszystko, z bydła też chyba całkiem nieźle
Jestem tak zmęczona, że szuram dziś wcześniej spać.


Z racji ze cały dzień na uczelni, mój jadłospis wyglądał tak:

Śniadanie: jogurt nat ze słodzikiem kakao imbirem i cynamonem + musli + pół banana
II śniadanie: podwójna mała kanapka z serkiem light, sałatą i szynką + batonik musli
III śniadanie : druga taka kanapka i malutka mandarynka
Obiad (w barze mlecznym): makaron z kapustą duża porcja dość, a dopiero po fakcie pomyślałam że mało białka tam było.
kolacja: jajecznica z 1 jajka z cebulką i szynką+ mała kromka chleba+ 1 deska, + większa mandarynka

jadłospis taki średni, mało dietetyczny, ale na uczelni zawsze głodna jestem...

Jeszcze wieczór wypiję może kakao? mam ochotę (swego czasu byłam chyba od niego uzależniona bo piłam codziennie )


Ćwiczeń dziś nie było i nie wiem czy będą bo marzę tylko o odpoczynku.




Dziewczyny....gdzie się podziała nasza surowa gospodyni tematu?

[gohs]

Napisane przez gabka9

Z racji ze cały dzień na uczelni, mój jadłospis wyglądał tak:

Śniadanie: jogurt nat ze słodzikiem kakao imbirem i cynamonem + musli + pół banana
II śniadanie: podwójna mała kanapka z serkiem light, sałatą i szynką + batonik musli
III śniadanie : druga taka kanapka i malutka mandarynka
Obiad (w barze mlecznym): makaron z kapustą duża porcja dość, a dopiero po fakcie pomyślałam że mało białka tam było.
kolacja: jajecznica z 1 jajka z cebulką i szynką+ mała kromka chleba+ 1 deska, + większa mandarynka

jadłospis taki średni, mało dietetyczny, ale na uczelni zawsze głodna jestem...

Jeszcze wieczór wypiję może kakao? mam ochotę (swego czasu byłam chyba od niego uzależniona bo piłam codziennie )


Dziewczyny....gdzie się podziała nasza surowa gospodyni tematu?

Jak wygląda makaron z kapustą? I w ogóle to jadalne jest? Fajnie macie, że macie w pobliżu uczelni bary mleczne... Ja mam tylko ohydne chińskie żarcie No dobra, jest jeszcze stołówka, ale tam mi już za daleko na przerwie, a okienek nie mam...

A co do gospodyni to by się przydała, bo takie ostre zapowiedzi były i w ogóle a my tu się trochę na drobne rozmieniamy

[gabka9]

Napisane przez gohs

Jak wygląda makaron z kapustą? I w ogóle to jadalne jest?

Nooo, coś jak łazanki, tylko że o grzybach to sobie można pomarzyć,a mięsa to to już tym bardziej nie widziało Ale całkiem smaczne


Zamiast kakałka był budyń, bo miałam na niego już od dawna chętkę

[Naamah6]

Napisane przez gabka9

Śniadanie: jogurt nat ze słodzikiem kakao imbirem i cynamonem + musli + pół banana
II śniadanie: podwójna mała kanapka z serkiem light, sałatą i szynką + batonik musli
III śniadanie : druga taka kanapka i malutka mandarynka
Obiad (w barze mlecznym): makaron z kapustą duża porcja dość, a dopiero po fakcie pomyślałam że mało białka tam było.
kolacja: jajecznica z 1 jajka z cebulką i szynką+ mała kromka chleba+ 1 deska, + większa mandarynka

Tez się zastanawiałam nad tym makaronem z kapustą...

A tak btw. to strasznie mało warzywek zjadłaś... Koniecznie musisz więcej, bo będziesz miała problemy z hmmm... wypróżnianiem .

[SilverStorm]

Hejka

Z góry przepraszam za ten potok słów, ale muszę się wygadać

Kurczę, nie tak sobie wyobrażałam ten dzień Pojechałyśmy z mamą na Złote Tarasy, kupiłyśmy bilety na film; a że miałyśmy ponad 2 godz do seansu, to postanowiłyśmy powłóczyć się trochę.

Pierwsze kroki skierowałyśmy do....perfumerii. Nie będę tu wymieniać marek, ale te wszystkie nazwijmy to perfumy to tak śmierdziały, że przy trzecim psiknięciu po prostu wyszłam ze sklepu. Mojemu zapachowi nie dorównują

Potem poszłyśmy wrzucić coś na ruszt. I tu popełniłam błąd, za który pewnie słono zapłacę Otóż jakiś diabeł mnie podkusił i....postanowiłam sprawdzić, jak mój organizm zareaguje na mięso No to zamówiłam sobie kurczaka z ryżem i warzywami. Dziewczyny nie napiszę, co poczułam, gdy zobaczyłam mięso na talerzu; ale do jedzenia to się wręcz zuszałam. Jakoś to zjadłam; ale nie minęło pół godziny a niemiłośernie rozbolał mnie brzuch (boli do tej pory, ale popijam teraz melisę). Nie zdziwię się, gdy w nocy dopadną mnie wymioty

Pół godziny przed seansem wlazłyśmy do Empiku. Oczywiście chciałam wziąć wszystkie części tej sagi ale mój instynkt wręcz darł się "Nie kupuj!!" I teraz jestem mu niesamowicie wdzięczna

Co do filmu "Zmierzch"....Moja mama jest nim wprost zachwycona. Ja nie wiem, czy jestem ulepiona z innej gliny, czy może mam coś nie tak z głową.... Dla mnie film był po prostu nijaki. Czegoś mi niesamowicie w nim brakowało (wcale nie krwi lejącej się strumieniami); sama nie wiem czego Jestem rozczarowana i... zadowolona jednocześnie. W końcu zaoszczędziłam na książkach min 100 zł ; kupię sobie za to perfumy

Także dzień był prawie zmarnowany. Prawie, bo za 23 zł kupiłam sobie fajny pierścionek

Wow, mam nadzieję, że nie zbesztacie mnie za te moje wywody

[gohs]

Silver, chyba między innymi od wygadania się jest ten wątek A to w ogóle mięsa nie jesz? Ja bym nie umiała No i dzień nie taki do końca zmarnowany - przynajmniej wiesz, że nie polecisz tego filmu znajomym Zawsze to jakieś nowe doświadczenie

Oj przetyrał nas pan magister dzisiaj na wfie, przetyrał... Zły dzień miał to się wyżył na nas Ale moje mięśnie są wdzięczne Jutro zwłaszcza się odwdzięczą zakwasami. Zawsze po tym pilatesie najbardziej bolą mnie ramiona i mięśnie pleców..

[SilverStorm]

Napisane przez gohs

Silver, chyba między innymi od wygadania się jest ten wątek A to w ogóle mięsa nie jesz? Ja bym nie umiała No i dzień nie taki do końca zmarnowany - przynajmniej wiesz, że nie polecisz tego filmu znajomym Zawsze to jakieś nowe doświadczenie

No, fakt Można się tu wygadać

Mięsa nie jem wogóle. Kiedyś mama zrobiła mi kanapki z wędliną, a ja nie mogłam się zmusić żeby je zjeść. No i od tego się zaczęło Powiem Ci, że nie żałuję swojej decyzji - przerzuciłam się na nabiał, jajka, ryby i czuję się fantastycznie Dzisiaj niestety tak się nie czuję, ale to już był ostatni taki wyskok

He,he,he, masz rację Filmu nie polecam, ale mną się nie sugerujcie

Co do ćwiczeń....Kochana, mięśnie sobie ładne wyrobisz Pal licho zakwasy
Też mam solidne zakwasy po wczorajszym treningu Tamilee na pośladki.....

[gohs]

A w ogóle jak to jest z tymi zakwasami? Lepiej przeczekać i odpocząć od ćwiczeń wtedy czy wręcz przeciwnie?

[gabka9]

Napisane przez Naamah6

strasznie mało warzywek zjadłaś... Koniecznie musisz więcej, bo będziesz miała problemy z hmmm... wypróżnianiem .

hmmmmm, masz rację Tak to jest jak sie cały dzień biega tu i tam....Dziękuję i proszę o częstsze zwracanie uwagi na błędy

Napisane przez SilverStorm

Także dzień był prawie zmarnowany.

hehe, wiesz, lepsze to, niż siedzenie od 8.00 do 16.00 na wykładach

Napisane przez SilverStorm

Też mam solidne zakwasy po wczorajszym treningu Tamilee na pośladki.....

Ja byłam w szoku, bo spodziewałam się zakwasów a ich nie było Tam są chyba 3 stopnie tego treningu tak? Które ćwiczysz? wszystkie na raz? Ja ćwiczyłam do tej pory kilka razy tylko pierwszą część.

Napisane przez gohs

A w ogóle jak to jest z tymi zakwasami? Lepiej przeczekać i odpocząć od ćwiczeń wtedy czy wręcz przeciwnie?

Słyszałam że lepiej zaczekać aż znikną, aczkolwiek to z niewiadomego źródła




No więc mój dzisiejszy jadłospis do najbardziej udanych nie należy....wczoraj wieczorem okazało się, że nie ma chleba, więc kanapek sobie nie zrobię, dlatego do wyboru miałam: obwarzanek/drożdżówka na uczelni lub kupić coś w oczku po drodze. Padło na chleb z ziarnami i 10 dkg szynki

Śniadanie: musli jak wczoraj, tylko serek homo zamiast jogurtu
II śniadanie: 2 kromki z tą szynką i batonik musli (głodna jakaś byłam) ech jeszcze dziubłam kawałeczek obwarzanka i drożdżówki od koleżanki, tak dla przypomnienia smaku
kolejny posiłek na uczelni: replay, czyli 1 kanapka z szynką i pomarańcza. Gdzieś tam była jeszcze kawa z automatu, bo tak mi się chciało spaaać....
Jak wróciłam do domu: pomidor z cebulką + 1 deska
obiado-kolacja : zupa kalafiorowa z ryżem
Ogólnie przy takim dniu poza domem to rytm posiłków jest mocno zaburzony.
Może zjem jeszcze sałatkę jakąś.


Ruch:
ćwiczenia z hantelkami
kilka ćwiczeń na brzuch i nogi

[SilverStorm]

Napisane przez gabka9

hehe, wiesz, lepsze to, niż siedzenie od 8.00 do 16.00 na wykładach

Ja byłam w szoku, bo spodziewałam się zakwasów a ich nie było Tam są chyba 3 stopnie tego treningu tak? Które ćwiczysz? wszystkie na raz? Ja ćwiczyłam do tej pory kilka razy tylko pierwszą część.

Słyszałam że lepiej zaczekać aż znikną, aczkolwiek to z niewiadomego źródła

he,he,he No może i tak

Tzn. Są 2 15-miutowe zestaty ćwiczeń. Pierwszy jest w miarę łatwy; a drugi.....jest bardziej wymagający
Obecnie ćwiczę cały program na ramiona (2x15min) oraz po jednym programie na pośladki i brzuch. I szczerze mówiąc po tremingu pośladków i brzucha jestem solidnie spompowana. Nie wiem; kiedy odważę się przećiczyć drugie programy

Jeśli chodzi o zakwasy; to też tak słyszałam. Ale szczerze mówiąc to nie za bardzo w to wierzę (mnie jak złapie to tak prędko nie puści )
Ćwiczę 3 razy w tygodniu mimo zakwaszenia

[gabka9]

Mnie zakwaszało jak miałam długą przerwę w ruchu,a teraz to prawie nic mnie nie rusza, mimo że moje siły są wątłe Dziś np. stwierdziłam że nie jestem w stanie robić nożyc bo boli mnie....kręgosłup? jakoś tak dziwnie, lędźwia nie wytrzymują, stwierdziłam że sie nie będę katować.

PS: Pompek nie umiem i na drążku też za bardzo się nie podciągnę

[gohs]

Napisane przez gabka9

Mnie zakwaszało jak miałam długą przerwę w ruchu,a teraz to prawie nic mnie nie rusza, mimo że moje siły są wątłe Dziś np. stwierdziłam że nie jestem w stanie robić nożyc bo boli mnie....kręgosłup? jakoś tak dziwnie, lędźwia nie wytrzymują, stwierdziłam że sie nie będę katować.

PS: Pompek nie umiem i na drążku też za bardzo się nie podciągnę

Z tymi nożycami to czytałam, że jak się ma za słabe mięśnie brzucha to się nadrabia tymi "plecnymi" i dlatego boli. Ale no nie wiem czy to prawda. Ja plecy mam właśnie po pilatesie wzmocnione Chociaż z kręgosłupem chyba coś mam nie tak, bo jak leżąc na plecach kilka razy przeniosę proste nogi za głowę to potem aż mnie zatyka z bólu... Ale może to właśnie wtedy się kręgosłup prostuje

A jeśli chodzi o jadłospis to dzisiaj chyba nawet ładnie Proszę mnie sprowadzić na ziemię jeśli się mylę
Śniadanie ok 7.00: niepełny kubek activii naturalnej ze sporą garścią musli tropikalnego (Sante chyba?) do tego szklanka Hortexu pomarańczowego bez cukru
II śniadanie ok 10.00: Butelka kefiru owoce leśne
III śniadanie ok. 14.00 jadąc busem do domu : Cały pojemniczek sałatki ryżowej (na oko gdzieś ze dwie szklanki..), w składzie papryka, tuńczyk, kukurydza, ryż brązowy
Obiad ok 17.00: Ta sama zupa warzywna co wczoraj, do tego dziubnięcie gotowanego kurczaka z rosołu i ze dwa gryzy mango
Kolacja jakoś niedługo: Dwie cienkie parówki z keczupem? Pewnie tak

[orisha]

Heja!

Ja miałam wczoraj kolejny porażkowy dzień jeśli chodzi o jedzenie. Brak czasu i brak siły po całym dniu prowadzą do tego, że odżywiam się mega-głupio i tylko czekam na jakies jo-jo albo inne hity.

Oto w skrócie co było wczoraj:
- rano: kromka chleba orkiszowego z serkiem "Twój smak" i świeżym ogórkiem, herbata z sokiem malinowym
- w pracy: 3 kubki herbaty czerwoenej
- po pracy w drodze do lekarza: snickers (byłam mega głodna, a w cudownym sklepie generalnie nie było nic!)
- po lekarzu: aktivia do picia
- wieczorem: 3 kanapki takie jak rano i herbata z sokiem malinowym
koniec...

Bardzo proszę nie komentować
PORAŻKA

Napisane przez gohs

A w ogóle jak to jest z tymi zakwasami? Lepiej przeczekać i odpocząć od ćwiczeń wtedy czy wręcz przeciwnie?

Ja słyszałam dwie wersje - babka z wf kiedys tam mówiła, ze trzeba to rozcwiczyc Niedawno gdzie s tu przeczyatalam, ze nie wolno

A najlepszym rozwiazaniem są porządne ćwiczenia rozciągające po treningu - tak na uczelni zawsze robilismy i nigdy mnie nic nie bolało

[SilverStorm]

Hejka

No, jakimś cudem przebnęłam przez przepisywanie na czysto notatek z fizjologii Męczyłam się z węglami i tłuszczami, jutro przyjdzie kolej na białka, witaminy i sole mineralne, a pojutrze na układ pkarmowy A potem pozostanie zakuwanie do kolokwium

Nie chciałybyście wiedzieć, co w międzyczasie podjadałam Wyszło mi nawet niezłe łączenie smaków No nic; w czasie jutrzejszego przepisywania będę się raczyć wodą mineralną i może orzechami

[gabka9]

Napisane przez gabka9

Może zjem jeszcze sałatkę jakąś.

i tak właśnie zrobiłam, jadąc do TŻ wpadłam do Tesco i rzuciłam się na moją ukochaną surówkę żydowską oczywiście późnym wieczorem pochłonęłam prawie pół kubeczka na szczęście to prawie same warzywka.
Oprócz surówki kupiłam też Twistera i w ten sposób stałam się posiadaczką nowego sprzętu do wywoływania jakiejkolwiek talii

Napisane przez gohs

Z tymi nożycami to czytałam, że jak się ma za słabe mięśnie brzucha to się nadrabia tymi "plecnymi" i dlatego boli.

Aaaaaaa, to tak to działa....

Napisane przez gohs

A jeśli chodzi o jadłospis to dzisiaj chyba nawet ładnie Proszę mnie sprowadzić na ziemię jeśli się mylę

Jak dla mnie: bardzo ładnie

Napisane przez orisha

Heja!

Oto w skrócie co było wczoraj:
- rano: kromka chleba orkiszowego z serkiem "Twój smak" i świeżym ogórkiem, herbata z sokiem malinowym
- w pracy: 3 kubki herbaty czerwoenej
- po pracy w drodze do lekarza: snickers (byłam mega głodna, a w cudownym sklepie generalnie nie było nic!)
- po lekarzu: aktivia do picia
- wieczorem: 3 kanapki takie jak rano i herbata z sokiem malinowym
koniec...

Bardzo proszę nie komentować
PORAŻKA

Od tego tu jesteśmy żeby komentować i zadawać lejty
Wiesz, śniadanie całkiem ok...i na tym się kończy! I nawet bardziej od tego snickersa (bo mamy prawo do małych grzeszków) bardziej bulwersuje mnie że oprócz niego prawie cały dzień nic nie jadłaś! To najprostsza droga do spowolnienia metabolizmu
Dlatego musisz obiecać nam poprawę

Napisane przez SilverStorm

No, jakimś cudem przebnęłam przez przepisywanie na czysto notatek z fizjologii Męczyłam się z węglami i tłuszczami, jutro przyjdzie kolej na białka, witaminy i sole mineralne, a pojutrze na układ pkarmowy

przepisujesz notatki na czysto? podziwiam, mi by się w życiu nie chciało
A fizjologia całkiem fajna jest Miałam bodajże 4,5



Dziś mój dzień biegania, ale muszę najpierw odpocząć po obiedzie, bo chyba przesadziłam z ilością
I znów mam weekend do wtorku, ale cóż z tego, skoro przez następne 3 tyg będzie na uczelni masakra? Jutro wracam do Żywca.

Dzisiejszy jadłospis wrzucę wieczór, gdy będzie pełny

Kurcze mało nas jakoś się zrobiło....i nikt już po nas nie krzyczy za błędy

[SilverStorm]

Napisane przez gabka9

przepisujesz notatki na czysto? podziwiam, mi by się w życiu nie chciało
A fizjologia całkiem fajna jest Miałam bodajże 4,5

Ano przepisuję notatki na czysto I tak mam problemy z rozczytywaniem samej siebie , więc na czysto wygląda to zdecydowanie lepiej Przy okazji trochę materiału zostanie w głowie.
Fizjologia to taki....medyczny przedmiot. Boję się trochę tych egzaminów

Eh, dziewczyny.....wściekła jestem jak diabli. Dziś prawie cały dzień coś podjadałam. W ramach kolacji wypiję tylko zieloną herbatę (no, kara musi być). Od jutra znowu zacznę się "spowiadać" To mi pomoże trzymać się w ryzach. Muszę w końcu doprowadzić do porządku swoją dietkę

[gabka9]

Napisane przez SilverStorm

Ano przepisuję notatki na czysto I tak mam problemy z rozczytywaniem samej siebie , więc na czysto wygląda to zdecydowanie lepiej Przy okazji trochę materiału zostanie w głowie.
Fizjologia to taki....medyczny przedmiot. Boję się trochę tych egzaminów

Ja mam to szczęście że sama siebie odczytuję, ale inni nie mogą więc nikt ode mnie nie pożycza zeszytów

A fizjologia...cóż, lubię takie przedmioty A pracę inż. pisze w katedrze anatomii

Napisane przez SilverStorm

Eh, dziewczyny.....wściekła jestem jak diabli. Dziś prawie cały dzień coś podjadałam. W ramach kolacji wypiję tylko zieloną herbatę (no, kara musi być).

Potraktuj to jako "dzień przyspieszania przemiany materii" a kolację zjedz, ale białkową, nie katuj organizmu. A jutro pełne obroty i dalszy ciąg diety


EDIT:

dzisiejszy jadłospis:

śniadanie- chyba z 1/3 surówki żydowskiej + pół kromki chleba miodowego
II śniadanie- 1 kanapka tegoż chleba z serkiem czosnkowym
obiad- kurczak w marchewce i z groszkiem na ostro, ryż, resztka surówki jabłko i mała garść mieszanki orzechów (w obiedzie oczywiście przesadziłam z ilością- to jabłko i orzechy nie były potrzebne)
podwieczorek- 1/3 kubka maślanki, kilka tyh orzeszków jeszcze (stoją i kuszą...), deska z dżemem light
kolacja- 2 tosty z szynką, małą ilością sera, cebulą, pomidorem i ziołami

Ruch:
-1 stopień Tamilee
-50 minut joggingu
-stretching

pójdę dziś wcześniej spać, to może nie pożrę już nic więcej
Nie jest chyba tak źle, co?