![]() |
#211 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
hmmm....tak się zastanawiam może w tej całej sytuacji nie umiem tego tak wyraźnie przekazać pisząc...bo nie jest to na pewno j.w. bluszczowe podejście. Problem w tym że gdzieś głęboko ja w dalszym ciągu coś do niego czuje...a dwa 14 lat nie uda się przekreślić z dnia na dzień...nie da rady jak w komputerze wcisnąć klawisz reset i zapomnieć o wszytskim, a w takich momentach zapominasz o złym - pamietasz dobre. Wiem, że również wniosłam w ten związek dużo złego i moje podejście bierze sie pewnie również i z tego. Ponadto nie był to przelotny zwariowany romansik który jak szybko się zaczął tak szybko się skończył....
Najprościej mówiąc......wyłączyć serducho i kierować się wyłącznie rozsądkiem jest cholernie trudno... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#212 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Ale za co go przepraszasz? Za to, że nie potrafi być partnerem w związku?
"Kochanie, bardzo cię przepraszam, że jesteś draniem, ze mam wobec ciebie zbyt wysokie oczekiwania, jak wobec dojrzałego mężczyzny."
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#213 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 38
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
To oczywiste,że po 14 latach związku nie łatwo jest zapomnieć.Odejście partnera to ogromna strata.
Piszesz,że Ty również przyczyniłaś się do zaistniałej sytuacji.Jeśli połączyła Was miłość,to myślę,że On też coś jeszcze czuje.Przecież był z Tobą do tej pory.Może jeszcze nie wszystko stracone. Zrób listę tego co chciałabyś zmienić w sobie i działaj!To najlepszy sposób na smutki ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#214 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Witam Was
Mieszkanie znalezione ...przez weekend (jak powiedział) oswajał się z nowym miejscem....ostatecznie wyprowadza się najdalej w środę....a ja ???.....czuje się beznadziejne....jest we mnie tyle żalu...rozpaczy....1000 uczuć których nie potrafie opisać.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#215 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 14 354
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Serducho i jak sobie radzisz? Mąż się wyprowadził?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#216 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Witam Was... jak sobie radze ??? od wyprowadzki minęło około 3 tygodni. Pierwsze dni były fatalne...chociaż psychicznie czułam się troche lepiej niż miszkając razem w tej koszmarnej atmosferze. A teraz....niby jest Ok ale czasem dopadają mnie takie dziwne uczucia. Czasem myśle ..i tęskinie a czasem kipie ze złości pamietając słowa jakie mi powiedział.
![]() Pozdrawiam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#217 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Witam Was
![]() Pamiętacie mnie jeszcze ?? . Właśnie mam wolną chwile w pracy i przypomniałam sobie o tym wątku…. to już prawie rok minął…SZOK. ![]() Mąż wyprowadził się wczesną jesienią. Przez około 6 tygodni nie dawał znaku życia… a ja ???...czułam się wtedy fatalnie. Ostatnim gwoździem były święta (Wigilia) myślałam, że może coś w nim drgnie… ale skąd… potem zdarzył się CUD. …nie wiem co mi się stało…ale zaprogramowałam się, ze z Nowym Rokiem 01.01.2010 r. budzę się nowa JA … udało się… stanęłam na nogi…wyszłam na prostą…wyszłam do ludzi…. ![]() W między czasie nawet mój mąż zrozumiał swoje błędy… próbował nawet wrócić… teraz jesteśmy w bardzo dobrych koleżeńskich kontaktach (można rozstawać się w przyjaźni). Umiemy czasem ze sobą porozmawiać, pośmiać się …chociaż wiemy, że życie razem już się nie uda. (czasem tylko mam wrażenie że on chyba żałuje… i na pewno nie spieszy mu się do rozwodu). Teraz musze zmykać dalej do pracy…. ale jeszcze wpadnę, bo trochę się u mnie dzieje… może znowu coś Kochane doradzicie. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#218 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
->76,6....30.07->72,7... ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#219 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Witam Was
![]() Co u mnie ??.... poznałam KOGOŚ... a własciwie znaliśmy się już od dawna (to rodzina mojej dobrej koleżanki)...parę miesięcy temu ON spojrzał na mnie W TEN sposób ![]() Niby wszystko fajnie pięknie... to człowiek który w ogień by za mną skoczył..zakochany we mnie itd. itd.... a ja ??? kiedy go nie ma raz mi go brakuje... drugi w ogóle... kiedy jesteśmy razem... raz mam ochote byc bliziutko niego...za trochę myśle sobie.."idź już"... oczywiście nie okazuje mu tego ale cały czas jest to "ALE". Momentami zastanawiam się, że ze mną chyba jest coś nie tak... i może sama nie wiem czego chcę. Chce kochać..być kochaną..tęskinić..dawać brać.. ale czuje w sobie jakiś dziwne opory, hamulce... itp. Nie mam w sobie jakis dziwnych uprzedzeń po nieudanym małzeństwie..więc skąd te opory ??. ....naprawde zastanawiam się czy nie jestem, aby jakimś skomplikowanym, przedziwnym typem kobiety , ktora nie wie czego chce..i szuka diabli wiedzą kogo... ![]() Ps. wszystkie płacze, udręki, doły, stresy dot. rozstania z mężęm mam za sobą ![]() ![]() NOWA JA... ![]() ![]() Edytowane przez serducho125 Czas edycji: 2010-06-20 o 13:22 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#220 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Jak masz za sobą, skoro nie masz rozwodu ? Bo ja tu czegoś nie kumam.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#221 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Cytat:
A dwa... wiele osób mówiło mi, że po jakimś czasie rozwód "atakuje się " z innej pozycji , a tym bardziej jak ma się obok TEGO KOGOŚ. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#222 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Uważam, że za szybko chcesz się pakować w następny związek. Nie ochłonęłaś jeszcze z tego, co się stało, nie wyciągnęłaś wniosków ze wszystkiego, nie pobyłaś sama tak na dobrą sprawę, a już faceta - po co Ci to? Sztuka bycia samą jest naprawdę ważna i potrzeba na pewnym etapie życia, sprawia że kobieta dojrzewa pod wieloma względami. Pierwszy post tutaj pisałaś zdaje się w lipcu 2009 r., wtedy chciałaś ratować małżeństwo. Teraz mamy czerwiec 2010, a Ty już zaczynasz żyć nową znajomością (i to od jakiegoś czasu zapewne). Za szybko.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#223 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Tak naprawdę kiedy opadły te najgorsze emocje związane z odejściem męża, rozstaniem… skończyła się ta szaleńcza próba ratowania (teraz to widzę) na siłę mojego małżeństwa.. doszłam do wniosku (zresztą on też) że tak naprawdę od bardzo dawna byłam/byliśmy jakby sami… każde z nas żyło własnym życiem, a jedyne co nas łączyło to w jakimś stopniu wspólne pieniądze.
Czy za szybko nowy związek ???.... niczego nie szukałam…nie rozglądałam się… to się po prostu stało… a co śmieszne znamy się (byliśmy/jesteśmy znajomymi) już ładnych parę lat … kiedy stanęłam na nogi… wyszłam na nowo do ludzi… spotykaliśmy się siłą rzeczy (mamy wspólnych znajomych)….i tak się jakoś zadziało. Chociaż to wszystko jest jeszcze bardzo „świeże”. Mimo, że ON spojrzał na mnie w ten sposób ![]() ![]() Zobaczymy co dalej... Ta cała historia dotycząca rozstania .. obudziła we mnie na nowo (to co gdzieś, kiedyś po drodze zgubiłam)… czyli silną, energiczną, świadomą siebie kobietę… kobietę która wie czego chce ..od siebie, od życia, od partnera, od związku itd. itd. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#224 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
i bardzo dobrze Słoneczko
![]() ![]() ![]()
__________________
->76,6....30.07->72,7... ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#225 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 73
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Zostawiając z boku tematy damsko - męskie .... najważniejsze jest to i to mnie najbardziej cieszy, że od dawna na buziolku mam
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#226 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
A no to jak Ci się buziolek śmieje no to faktycznie ...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#227 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 63
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Nie do końca wiem czy dobrze robię, że piszę ale nie daje rady. Chodzi o moją relację z mężem. Znamy się jedno dziesięciolecie, w tym roku mieliśmy pięciolecie ślubu. Nie mamy dzieci, choć wiem, że mąż chciałby a ja sama nie wiem. Między nami jest miarowo. Z tego co pamiętam połączyło nas gorące uczucie a może tak mi się wydawało. Wiem, że jestem pierwszą odwzajemnioną męża fascynacją. Po latach wspólnego życia czuję się samotna. Na dzień dzisiejszy widzę, że udało mi się wreszcie "wyjść" z domu rodzinnego tzn. nie żyć non stop problemami rodzeństwa i spędzać weekendy poza nim. Niestety przeraża mnie rodzinność mojego męża.
Czuję, że najchętniej tam spędzałby weekendy. Często kłócimy się, bo mi nie zawsze chce się z nim tam jechać. Zarzuca mi, że ich nie lubię.. może, ale ja co dopiero wyszłam dobrze z jednego gniazda. Czuję, że Go duszę i mogę Go stracić. Wiem, że zakochał się od pierwszego wejrzenia i właściwie trochę mnie to przeraża, bo nie wiem czy tak naprawdę mnie lubi. Czuję jakby żył sprawami swojego rodzeństwa i mamy bardziej niż moimi. Nie zauważa moich potrzeb, a gdy po latach je głośno komunikuje w rzeczowej rozmowie, czuję się jakbym prosiła o zbyt wiele. A ja po prostu chciałabym aby mnie dopieszczał komplementami, czułymi gestami. Być może sama z początku za dużo na siebie wzięłam wijąc nasze gniazdko. Najprzykrzejsza okazuje się świadomość, że być może jestem dla niego uzupełnieniem życia. Nawet nie wie jak zraniła mnie Jego uwaga gdy po poznaniu koleżanki swojego brata m.in. powiedział, że mogłabym się ubierać bardziej elegancko (spódniczki zamiast portek). Wiem, że brzmi to zabawnie ale gdy po 10 latach znajomości dociera do Ciebie, że uczucie na którym się opierasz może być całkiem powierzchowne boli a Jego ucieczki do domu rodzinnego i zafrapowanie sprawami innych a niedowidzenie moich być może błahych problemów (przyczyn moich kompleksów) sprawia, że czuję się potwornie samotna. Nie czuję w nim wsparcia ani zainteresowania kreowaniem naszego życia, które przecież potencjalnie może być piękne. Ważniejsze jest czy znów nie zrobię problemów przy przekonywaniu do wyjazdu na weekend do jego mamy. I te ich rozmowy telefoniczne... Ona wie nawet jak funkcjonują nasze finanse..... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#228 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tUiTam
Wiadomości: 121
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Wiem, o czym mówisz... Niby wszystko jest w porządku, ale Tobie po latach zaczyna czegoś brakować... Może magii, może fascynacji, może wrażeń, a może po prostu człowieka, którego poznałaś kilka lat temu i którego czas tak bardzo zmienił...
---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ---------- Cytat:
A ja myślę, czytając oczywiście wszystkie Twoje wypowiedzi, że Wasz związek umierał od dawna. Próbowaliście jeszcze go podtrzymywać przy życiu, ale żadne z Was nie wiedziało na dobrą sprawę, jak temu związkowi pomóc. Widać było, że się męczycie. A zwłaszcza Ty, serducho125. Fakt, trudno jest przekreślić tyle lat własnego życia, plany, nadzieje itp., jednak jeszcze gorzej jest patrzeć, jak najbliższy na świecie człowiek okazuje się kimś zupełnie obcym. Sądzę, że ostateczna decyzja o rozstaniu była słuszna. A co do tempa "wskoczenia" w nowy związek... Myślę, że serducho125 wystarczająco długo oswajała się z myślą o rozstaniu, że wystarczająco długo było w tym związku ze swoim mężem samotna. A każdy chce przecież kochać i być kochanym. Cieszę się, kochana, że wracasz do życia, do ludzi. Tak trzymaj ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#229 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Dlaczego wyszłaś za mąż za mężczyznę zakochanego w innej kobicie, w tym przypadku w mamie ? Twój mąż Cię zdradza, więc albo z nim porozmawiaj, albo idźcie na terapię albo się rozwiedź i po kłopocie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#230 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 63
|
Dot.: Jak uratować małżeństwo
Dzięki szugarbejb za te słowa, chyba masz rację. Postaram się porozmawiać z mężem, choć nie wiem czy to ma sens. Czasem wydaje mi się, że On mnie nie rozumie i kompletnie mu to nie przeszkadza.
Jestem uległa ale dłużej tak nie dam rady... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:55.