Zazdrośnice - niecierpliwe czarownice - część VIII : daleko jeszcze ? ;)

[butterfly20]

Basiu a naprawdę Ci się spieszy do tych zaręczyn?Młodziutka jesteś,Twój TŻ też (czyli trochę to inaczej niż u Lasoy).Macie jeszcze tyyyyyyle czasuTaki młody chłopak często musi dojrzeć.Moja koleżanka też zaręczyła się na swoją 18stkę i co? Mamy po 23 lata a oni dalej slubu nie mają. To po co to było?Chcecie się pobrać przeciągu dwóch/trzech lat?

[lasoa]

chca, bo o ile sie nie myle jest w watku PM 2012 ;]

[luffka]

Popieram Motylka Basiu z tego co pamiętam to masz dopiero 17 lat... Czy to trochę nie za wcześnie?
Cieszcie się młodością, korzystajcie z niej, bo zobaczysz, że szybko przeminie... Na ślub jeszcze przyjdzie czas

[Grapefrutka]

Napisane przez Hajja Hawwa

A nosisz już pierścionek?

noszę bo mi go praktycznie wcisnął na palec i powiedział że jeśli na prawdę chce żeby to był koniec to go mogę nie nosić ale jeśli chce powalczyć to jemu bardzo zależy na tym żebym go nosiła

Napisane przez Soy Marisol

Ta co ma doła

teraz się avek podoba?
zakupki udane kupiłam sobie sweterek RI za całe 4e

Napisane przez 6paula9

Jednak nici z piwa uff trza bedzie sie za nauke wziasc
ale najpierw ide na spacer z tygrysem
milego popoludnia

ja się z Tobą mogę napić wieczorkiem piwa jeśli masz ochotę

heh i znowu "dietę" szlag trafił właśnie gotuje sobie ruskie pierogi bo mnie wołały w sklepie a już tak dawno ruskich nie jadłam że pewnie zjem całą paczkę

[lasoa]

Grape na pewno wołały "pomóż nam, my chcemy być zjedzone!"

[Grapefrutka]

Napisane przez lasoa

Grape na pewno wołały "pomóż nam, my chcemy być zjedzone!"

a żebyś wiedziała i jeszcze "zabierz nas z tej zimnej lodówki,my chcemy do ciepłej wody a jesteśmy takie pyszne!"

[Basiek19]

Napisane przez butterfly20

Basiu a naprawdę Ci się spieszy do tych zaręczyn?Młodziutka jesteś,Twój TŻ też (czyli trochę to inaczej niż u Lasoy).Macie jeszcze tyyyyyyle czasuTaki młody chłopak często musi dojrzeć.Moja koleżanka też zaręczyła się na swoją 18stkę i co? Mamy po 23 lata a oni dalej slubu nie mają. To po co to było?Chcecie się pobrać przeciągu dwóch/trzech lat?

To nie o to chodzi, ze śpieszy mi sie do zaręczyn, odniosłam się tylko to tego co Hajja napisała Chcemy (pisałamto jak sie chyba jeszcze tu nie udzielałaś, ze marzy nam sie data: 4.08.2012) i nie mówie tego tylko od siebie,ale wiem ze Tż też. Co więcej, wiem że rodzice, nawet bardziej rodzice Tż'a niz moja mama nas popierają i traktują bardzo poważnie

[butterfly20]

Lasoa chcą...ale chcieć to nie wszystko. Nato niestety jest juz potrzebna jakaś większa stabilizacja finansowa.
Ja Wam powiem,że jak miałam 17/18 lat to się bawiłam.I ani w głowie mi były takie rzeczy.Wiadomo,że każdy jest inny,ale... nie wiem-ja uważam,że co za wcześnie to niezdrowo.Słowem na większość rzeczy nigdy nie jest za późno,za to czasem może być za wcześnie...

[lasoa]

my mamy dobra sytuacje finansowa, a zeby razem zamieszkac musimy miec slub (moj tata mowi inaczej ze zyje sie na kocia łape a nie chcemy klotni)

[Basiek19]

Napisane przez butterfly20

Lasoa chcą...ale chcieć to nie wszystko. Nato niestety jest juz potrzebna jakaś większa stabilizacja finansowa.
Ja Wam powiem,że jak miałam 17/18 lat to się bawiłam.I ani w głowie mi były takie rzeczy.Wiadomo,że każdy jest inny,ale... nie wiem-ja uważam,że co za wcześnie to niezdrowo.Słowem na większość rzeczy nigdy nie jest za późno,za to czasem może być za wcześnie...

Nie wszyscy w wieku 18lat mają takie same poglądy i nic w głowie... a ja musiałam szybko dorosnąć...
A jeżeli będzie tak jak chcemy, to w dzień ślubu będziemy mieć 21/23 lata i na co to jest za wcześnie? Niektórzy chcą najpierw skończyc studia, znaleźć dobrą pracę, ale dla mnie to nie są priorytety(tylko proszę nie mówcie mi, ze bez tego ani rusz, z resztą nigdzie nie napisalam ze nie chce pracować...), moze przez sytuacje w domu i to co przeszłam chce mieć normalną rodzinę...

[lasoa]

Basiek mam to samo, mialam okropne dziecinstwo i terazniejszosc, chce zaczac normalnie zyc i miec swoja, zyjaca w spokoju i milosci rodzine

[Agnese1989]

ile tu problemacji powstalo... a ja sie dzisiaj zwloklam z lozka po nocy przespanej obok TZta(?) i tak sobie myslalam czy takie czekanie wogole ma sens... ale po kolei...
wczoraj napisalam mojemu esemesa czy nie mialby ochoty pojsc na tosta i wypic drinka(capifragola:truska wki,pokruszony lod,troche wody i wodka i to wybeltane + limonka wycisnieta i pokrojona i wrzucona razem ze skorka genialne to jest). on byl w pizzerii wczoraj. i po wyslaniu sms przemyslalam ze on wcale nie przyjedzie bo pracuje jakies 40 minut drogi ode mnie, poza tym jutro bedzie poniedzialek a on w poniedzialki wozi torbe z ciuchami na zmiane do roboty, poza tym napewno bedzie megazmeczony wiec nie bedzie mial ochoty sie zobaczyc. no i po tych przemysleniach wykapalam sie i poszlam do lozka. kolo 23 dostaje sms ze za 20 min bedzie u mnie tylko wezmie torbe z ciuchami i sie ogoli. szok totalny bo on w zyciu tego nie robil! ale mi sie milusio zrobilo. przyjechal poszlismy do centrum bo tam byl ostatni dzien festynu, zjedlismy placka z cukrem i pojechalismy do tego baru kolo mojego domu gdzie robia te drinki. i tam nasunelo nam sie na rozmowy... tak z niczego wlasciwie... no i gadamy sobie o zwiazku, o planach... i on do mnie ze dobrze sie ze mna czuje, ze jest naprawde szczesliwy ze mnie ma ale nie widzi mnie jako kobiety na cale zycie.przynajmniej na razie nie... no i dla mnie ten wieczor sie zepsul. ja bedac z kims wiem juz na poczatku czy jest sens ciagnac ten zwiazek czy dac sobie spokoj. a tak jestesmy ze soba ponad rok a on mi mowi ze poki co nie jestem ta z ktora chce spedzic zycie!? to po jakiego czorta sie ze mna spotyka?! dobra mam dopiero 20 lat i moglabym sobie pomyslec ze przede mna takich chlopw to jeszcze mnostwo.ale chodzi o to ze ja nie chce sie bawic w przebieranie facetami... chce miec tego jednego i calego mojego... i po naszej ostatniej rozmowie wierzylam ze w koncu to ten... a wczoraj znowu zostalam brutalnie sprowadzona na ziemie... ja nie wiem co mam sobie myslec... nie bede czekac az on sie namysli czy jestem ta czy jednak nie bo ja nie bede tracic lat swojej mlodosci na takie cyrki. nie mowie ze ma mi sie oswiadczac juz teraz a jutro slub. ale chcialabym wiedziec ze on chce byc ze mna, ze moze kiedys miedzy nami wydarzy sie cos wiecej. a tu bum bo on mnie nie widzi... nie chce zebym go zostawila bo on jest naprawde we mnie zakochany(tak twierdzi), bardzo mnie kocha, jest bardzo ze mna szczesliwy i nie chce mnie stracic. ale to sie wszystko ze soba gryzie.... mam dolka dzisiaj. caly dzien sie do niego nie odzywam... mam ochote go udusic... i wogole to budyn sobie zrobilam... chce ktos? moge sie podzielic bo nielubie jesc w samotnosci.

[Grapefrutka]

Napisane przez Agnese1989

ile tu problemacji powstalo... a ja sie dzisiaj zwloklam z lozka po nocy przespanej obok TZta(?) i tak sobie myslalam czy takie czekanie wogole ma sens... ale po kolei...
wczoraj napisalam mojemu esemesa czy nie mialby ochoty pojsc na tosta i wypic drinka(capifragola:truska wki,pokruszony lod,troche wody i wodka i to wybeltane + limonka wycisnieta i pokrojona i wrzucona razem ze skorka genialne to jest). on byl w pizzerii wczoraj. i po wyslaniu sms przemyslalam ze on wcale nie przyjedzie bo pracuje jakies 40 minut drogi ode mnie, poza tym jutro bedzie poniedzialek a on w poniedzialki wozi torbe z ciuchami na zmiane do roboty, poza tym napewno bedzie megazmeczony wiec nie bedzie mial ochoty sie zobaczyc. no i po tych przemysleniach wykapalam sie i poszlam do lozka. kolo 23 dostaje sms ze za 20 min bedzie u mnie tylko wezmie torbe z ciuchami i sie ogoli. szok totalny bo on w zyciu tego nie robil! ale mi sie milusio zrobilo. przyjechal poszlismy do centrum bo tam byl ostatni dzien festynu, zjedlismy placka z cukrem i pojechalismy do tego baru kolo mojego domu gdzie robia te drinki. i tam nasunelo nam sie na rozmowy... tak z niczego wlasciwie... no i gadamy sobie o zwiazku, o planach... i on do mnie ze dobrze sie ze mna czuje, ze jest naprawde szczesliwy ze mnie ma ale nie widzi mnie jako kobiety na cale zycie.przynajmniej na razie nie... no i dla mnie ten wieczor sie zepsul. ja bedac z kims wiem juz na poczatku czy jest sens ciagnac ten zwiazek czy dac sobie spokoj. a tak jestesmy ze soba ponad rok a on mi mowi ze poki co nie jestem ta z ktora chce spedzic zycie!? to po jakiego czorta sie ze mna spotyka?! dobra mam dopiero 20 lat i moglabym sobie pomyslec ze przede mna takich chlopw to jeszcze mnostwo.ale chodzi o to ze ja nie chce sie bawic w przebieranie facetami... chce miec tego jednego i calego mojego... i po naszej ostatniej rozmowie wierzylam ze w koncu to ten... a wczoraj znowu zostalam brutalnie sprowadzona na ziemie... ja nie wiem co mam sobie myslec... nie bede czekac az on sie namysli czy jestem ta czy jednak nie bo ja nie bede tracic lat swojej mlodosci na takie cyrki. nie mowie ze ma mi sie oswiadczac juz teraz a jutro slub. ale chcialabym wiedziec ze on chce byc ze mna, ze moze kiedys miedzy nami wydarzy sie cos wiecej. a tu bum bo on mnie nie widzi... nie chce zebym go zostawila bo on jest naprawde we mnie zakochany(tak twierdzi), bardzo mnie kocha, jest bardzo ze mna szczesliwy i nie chce mnie stracic. ale to sie wszystko ze soba gryzie.... mam dolka dzisiaj. caly dzien sie do niego nie odzywam... mam ochote go udusic... i wogole to budyn sobie zrobilam... chce ktos? moge sie podzielic bo nielubie jesc w samotnosci.

heh a my się martwimy że to z nami jest coś nie tak..................
facet chyba się z osłem na rozumy zamienił albo przynajmniej doznał porażenia mózgowego na jeden wieczór inaczej tego nie potrafię wyjaśnić
budyń jak ja dawno nie jadłam ale po tych pierogach to chyba już nie zmieszczę

[butterfly20]

Basiu to napisałam,że ja myślałam o zabawie,ale różni są ludzie.Jeśli Ty nie chcesz studiów,a po szkole od razu znajdziesz pracę i będziecie się w stanie utrzymać to super

Agnese no właśnie mi się też to wszystko gryzie co powiedział.Ale już od dawna mi się gryzie to co on gada i to co robi Ja nie wiem ale...mój od początku był pewny,że jestem TĄ JEDYNĄ. Ja z początku co do niego nie,ale kiedy się zakochaam i to poczułam,to zaczął się nasz związek. Nie rozumiem,jak można z kimś być (zwłaszcza w jego wieku) i nie być przekonanym,że to jest TO. Zwłaszcza,że chyba odpada opcja,że jest z Tobą dla seksu,bo jak sama pisałaś0często musisz się prosić

[6paula9]

Napisane przez Grapefrutka

ja się z Tobą mogę napić wieczorkiem piwa jeśli masz ochotę

heh i znowu "dietę" szlag trafił właśnie gotuje sobie ruskie pierogi bo mnie wołały w sklepie a już tak dawno ruskich nie jadłam że pewnie zjem całą paczkę

nom to pijemy tylko ze ja mam aroniowa nalewke tylko a niechce mi sie wynurzac po piwko moze byc???
to widze ze nie tylko do mnie przemawia jedzenie

Napisane przez Agnese1989

i wogole to budyn sobie zrobilam... chce ktos? moge sie podzielic bo nielubie jesc w samotnosci.

ja wlasnie popijam galaretke niechcialo mi sie czekac az stezeje smacznego
Ci faceci to sa czasem gorsi od dzieci naprawde

w sobote widzielismy najmlodszego braciszka ciotecznego TZ-ta mial wtedy dokladnie 3dni przecudowny

[Agnese1989]

Motylku ja z nim jakis czas temu przeprowadzilam "rozmowe". juz nie pamietam od czego sie zaczelo ale go zjechalam, wygarnelam mu co mysle o tym jego zachowaniu, ciaglym braku czasu i tych wymowkach... i wtedy on stwierdzil ze tez zauwazyl ze sie od siebie oddalamy i ze on tego nie chce. powiedzial ze chce wynajac mieszkanie w moim miescie albo gdzies bardzo blisko zebysmy sie mogli widywac czesciej. ze bede mogla przychodzic kiedy zechce, ze czasami cos obejrzymy, cos wspolnie ugotujemy...bedziemy czesniej wychodzic, ze w koncu bedzie caly moj bo rodzice nie beda mogli sie wtracac tak jak to robia dotychczas... po prostu zaczniemy spedzac ze soba czas i w tym mieszkaniu i poza nim. ale po tym co mi powiedzial wczoraj to zwatpilam we wszystko. no bo albo on chce byc ze mna i spedzac ze mna czas, albo mi sie marnuje i jest ze mna bo nie chce byc sam i czeka sobie az nawinie sie cos ciekawszego. on oczywiscie twierdzi ze to wcale nie jest prawda. no ale co ja mam sobie myslec? co to znaczy jestem z Toba szczesliwy ale nie widze Cie jako kobiety mojego zycia??!! to nie to samo fajnie mi z toba ale pomoz mi szukac czegos ciekawszego? no ja to tak widze. brakuje mi argumentow zeby mu przemowic do tej blond lepetyny...

[Grapefrutka]

Napisane przez 6paula9

nom to pojemy tylko ze ja mam aroniowa nalewke tylko a niechce mi sie wynurzac po piwko moze byc???
to widze ze nie tylko do mnie przemawia jedzenie

oj przemawia i to dość często i dość nachalnie
no jasne że może być to zdrówko

[6paula9]

Napisane przez Grapefrutka

oj przemawia i to dość często i dość nachalnie
no jasne że może być to zdrówko

to zdrowko
i za tych naszych chlopow zeby im rozum powrocil

[Basiek19]

Napisane przez butterfly20

Basiu to napisałam,że ja myślałam o zabawie,ale różni są ludzie.Jeśli Ty nie chcesz studiów,a po szkole od razu znajdziesz pracę i będziecie się w stanie utrzymać to super

Agnese no właśnie mi się też to wszystko gryzie co powiedział.Ale już od dawna mi się gryzie to co on gada i to co robi Ja nie wiem ale...mój od początku był pewny,że jestem TĄ JEDYNĄ. Ja z początku co do niego nie,ale kiedy się zakochaam i to poczułam,to zaczął się nasz związek. Nie rozumiem,jak można z kimś być (zwłaszcza w jego wieku) i nie być przekonanym,że to jest TO. Zwłaszcza,że chyba odpada opcja,że jest z Tobą dla seksu,bo jak sama pisałaś0często musisz się prosić

W moim przypadku studia nic nie zmienią, z resztą nie ma takiego kierunku który by mnie interesował. Ale kiedys na pewno chcę skończyć jakieś kursy, jest mnóstwo szkól policealnych, wizaż, fryzjerstwo, kosmetyka, można tak wymieniać i wymieniać, a ja lubię to co robię i chcę to robić

[Grapefrutka]

Napisane przez 6paula9

to zdrowko
i za tych naszych chlopow zeby im rozum powrocil

gokładnie zdrówko

Napisane przez Basiek19

W moim przypadku studia nic nie zmienią, z resztą nie ma takiego kierunku który by mnie interesował. Ale kiedys na pewno chcę skończyć jakieś kursy, jest mnóstwo szkól policealnych, wizaż, fryzjerstwo, kosmetyka, można tak wymieniać i wymieniać, a ja lubię to co robię i chcę to robić

i oby tak już zostało
ja co prawda studiów nie mam bo mam zrobione tylko dwu-letnie studium a TŻ studia zaczął ale po pół roku zrezygnował i jakoś się utrzymujemy i dajemy sobie radę, w Pl tez nie narzekaliśmy więc jeśli tylko ktoś ma fajny pomysł na siebie to studia mu są w zupełności nie potrzebne

[carmelova]

Hej. Masakra. Sajgon. Hiroszima!
Nawet nie miałam czasu z wami popisać w pracy. Koniec świata.
Jeszcze chcieli mnie wrobić w wieczorne oprowadzanie Niemców - naszych nowych pracowników po Krakowie. No jeszcze tego brakowało, nie dość, że po godzinach, to jeszcze ja sama z dwoma obcymi facetami po 30. Grrrr

[Grapefrutka]

Napisane przez carmelova

Hej. Masakra. Sajgon. Hiroszima!
Nawet nie miałam czasu z wami popisać w pracy. Koniec świata.
Jeszcze chcieli mnie wrobić w wieczorne oprowadzanie Niemców - naszych nowych pracowników po Krakowie. No jeszcze tego brakowało, nie dość, że po godzinach, to jeszcze ja sama z dwoma obcymi facetami po 30. Grrrr

biedactwo ale zuch dziewczyna że się wykorzystać nie dałaś
6paula9 proponuje zdrowie carmelovej napijesz się z nami?

[carmelova]

Napisane przez Grapefrutka

biedactwo ale zuch dziewczyna że się wykorzystać nie dałaś
6paula9 proponuje zdrowie carmelovej napijesz się z nami?

Też proponuję moje zdrowie. Jak jeszcze raz będę tak zajęta w pracy, że nie będę miała dla Was czasu, to oskarżę ich o straty moralne i zażądam podwyżki! O!

[aaaneczkaaa]

cześć Dziewczyny!!
Grapefrutka, cieszę się, że jakoś się między Wami uspokoiło...
Agnese...nie rozumiem tego Twojego Mężczyzny...niby czegoś jest pewien, a jednak nie...
Motylku, szalejesz z planami ślubnymi, oj szalejesz...
Justynko, współczuję sprzeczki z TŻ i tej całej sytuacji Ale dobrze, że już lepiej
Gwizdak, wydaje mi się, że dobrze zrobiłaś, że to wszystko z siebie wyrzuciłaś.
chociaż ja też z siebie wczoraj wszystko powyrzucałam, powiedziałam, że albo w jedną albo w drugą stronę, ale TŻ jakoś tym się nie przejął...stoję na rozstaju dróg, i wiem, że w tym miejscu, w którym teraz jestem jest mi źle.

[Grapefrutka]

Napisane przez carmelova

Też proponuję moje zdrowie. Jak jeszcze raz będę tak zajęta w pracy, że nie będę miała dla Was czasu, to oskarżę ich o straty moralne i zażądam podwyżki! O!

prawidłowa postawa co oni sobie myślą

Napisane przez aaaneczkaaa

cześć Dziewczyny!!
Grapefrutka, cieszę się, że jakoś się między Wami uspokoiło...
Agnese...nie rozumiem tego Twojego Mężczyzny...niby czegoś jest pewien, a jednak nie...
Motylku, szalejesz z planami ślubnymi, oj szalejesz...
Justynko, współczuję sprzeczki z TŻ i tej całej sytuacji Ale dobrze, że już lepiej
Gwizdak, wydaje mi się, że dobrze zrobiłaś, że to wszystko z siebie wyrzuciłaś.
chociaż ja też z siebie wczoraj wszystko powyrzucałam, powiedziałam, że albo w jedną albo w drugą stronę, ale TŻ jakoś tym się nie przejął...stoję na rozstaju dróg, i wiem, że w tym miejscu, w którym teraz jestem jest mi źle.

ehhhh dlaczego nie może być dobrze tak żebyśmy wszystkie były szczęśliwe.....
nie lubię jesieni.........

[aaaneczkaaa]

Napisane przez Grapefrutka

ehhhh dlaczego nie może być dobrze tak żebyśmy wszystkie były szczęśliwe.....
nie lubię jesieni.........

bo takie to życie wybieramy czasem...boimy się coś zmienić...

[czarna_kawa80]

Dżem dobry moje Czarownice ]:->

[Grapefrutka]

Napisane przez aaaneczkaaa

bo takie to życie wybieramy czasem...boimy się coś zmienić...

ale boimy się bo bardzo mocno wierzymy że będziemy szczęśliwe z osobę którą wybrałyśmy i nie zawsze zmiany są dobre, czasem właśnie warto nic nie zmieniać tylko poczekać a wszystko się ułoży napisałaś że wylałaś wczoraj wszystko na TŻ'ta a on się tym za bardzo nie przejął, a mnie się wydaje że powinnaś mu dać trochę czasu na przemyślenie i przetrawienie tego co usłyszał, faceci już tak mają że się bardzo dobrze kryją i może nam się wydawać że jego to nie ruszyło a tak naprawdę on w środku będzie przechodził gehennę ale będzie się z tym wyśmienicie krył żebyś nie pomyślała że jest mięczakiem ale przemyśli wszystko, poukłada sobie to w głowie i wróci przedstawić Ci cały nowy plan

edit:
czarna_kawa80 no właśnie trza tu poczarować bo coś się bardzo pomuro porobiło

[czarna_kawa80]

trzeb trzeba moj wieloletni przyjaciel mowiL do mnie mgr inż. Czar (ownica) to i zaczarowac potrafie

---------- Dopisano o 18:59 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

btw co sadzicie o pierscionku zareczynowym z perła ?? strasznieeeeeeeee mi sie podobaja wiem ze byl taki watek ale wole Was zapytac

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

pomijam takie aspekty jak ten ze moez byc niewygodny

http://wkruk.pl/sklep/bizuteria/show/inputCheck22=true_id=2316 5_pgszukaj=16_pgkomplet=1 _sort=

[lasoa]

perły = łzy