Kobiety mężczyzn mundurowych:) - część III

[~ania_87]

Każdy żołnierz ma wpisaną klauzulę w umowie służba w kraju i poza jego granicami (czytaj misja). raczej jeżdzą Ci z typowo misyjnych jednostek. jest nabór i "zbierają kandydatów". owszem masz możliwość "odmówienia" ale jeśli jest się na kontrakcie to nikt nie musi ci go przedłużyć także misje podobno są dobrowolne....

[lovebird]

aha, dzięki
bo właśnie słyszałam kiedyś, że jeden znajomy jechał dobrowolnie kilka razy na misję, a odniosłam ostatnio wrażenie, że nie wszystkie są takie "dobrowolne". Jeszcze mnie to trochę przeraża, ale zobaczymy, co będzie potem

[~ania_87]

Jeśli ktoś chce jechać to raczej nie ma z tym problemy, chyba, ze zdrowie nie pozwala. są tacy faceci którzy, żyją od misji do misji. i odniosłam wrażenie, ze to wciąga... już nie raz słyszałam komentarz: adrenalina, tam się coś dzieje, wiem, że żyje itd. ja to skomentuję tylko tak: FACECI

[Alfahelisa]

Czasami się nawet zdarza, że chętnych w konkretne miejsce jest więcej niż miejsc.
Ja znam takich co się zgłaszają, bo poprostu chcą kredyty pospłacać, ale ja mojemu powtarzam wolę suchy chleb jeść i kredyt spłacać niż, żeby on miał na misji "zarabiać"
Znam też jednego co ledwo się do niego żona z dziećmi sprowadziła (po 3 latach weekendowego małżeństwa) bo mieszkanie dostali, a ten stwierdził, że go to męczy i sobie misje wymyślił ale go nie chcieli i musi się dalej z żoną "męczyć"
No, ale z wizją misji żyję na codzień, Tż mi tylko powtarza, że w razie czego to będzie robił to co tutaj, a lotniska są najlepiej pilnowane (tylko kurde celem ataków chyba też??) i tego się trzymam, do tej pory jakoś go omijały te misje może tak będzie kolejnych kilka lat?

[aania_20]

Napisane przez chilanes

Dziewczyny jak przygotowania ślubne?

Moje stoją w miejscu Dograne prawie wszystko, wiadomo że jeszcze uzgadnianie szczegółów przed samym ślubem, a na razie - kończymy nauki, zamawiamy zaproszenia, rozdajemy, a teraz czekam do 17 maja na przymiarkę sukni

Napisane przez Karola82

Ah! no tak! Fotka... obiecuję do końca weekendu wkleić na klubie

Mamy sobie zrobić z Anią_20 wycieczkę w te piękne rejony? hmm... Tralalala a ja czekam na te kręgle umawiane u mnie!

Obiecuję że dotrzemy Ty już tam wiesz kiedy

Napisane przez lovebird

to znaczy? Musi wyjechać w określonym czasie tyle i tyle razy na misję, czy po prostu jak mu powiedzą, to jedzie?

Teoretycznie jak się zgodzi.... w praktyce ta dobrowolność inaczej wygląda....
I też nie ma określone ile razy ma wyjechać, zależy w jakiej jednostce jest... w jednej jeżdżą co raz, w innych wcale....

[pidzi]

ależ musiałam nadrobić... a teraz odpowiadam

Napisane przez klaudia_13

porywczość po Tacie to mam ja... Mój Tatuś też jakby wojskowy, niestety obciął sobie palec i to go zdyskwalifikowało, ale porywczość i charakterek to on ma...
A właśnie co myślicie o stereotypie, że wojskowi w normalnym życiu też wprowadzają wojskowy dryg i chcą sobie wszystkich podporządkować?? Ja się nie dam, wystarczająco już Tatuś dał mi popalić

no jak widać geny jednak odgrywają sporą rolę. co do stereotypu to ja znałam swojego Tż przed tym jak jeszcze nie był żołnierzem no i jedynie co mu się zmieniło to, że jest pewniejszy siebie, odpowiada często 'tak' lub 'nie' i to by było na tyle poza tym przyzwyczajenia oczywiście mu się zmieniły- wstaje wcześniej, no ale to co mi się podoba najbardziej to że nabrał mięśni i stał się bardziej męski co do podporządkowania to nie, poza tym nie dałabym się, nie chciałabym żyć z takim człowiekiem

Napisane przez Dervi

Pidzi - tak nareszcie kończę mękę studiów zaocznych

a zawsze myślałam, że to dzienne są gorsze, chociaż to zależy od kierunku

Napisane przez lovebird

pidzi, cieszę się, że będziesz niedługo u boku swojego TŻ jak pisałam, ja muszę jeszcze z tym poczekać... między nami jest jakieś 300km...

no to mamy tyle samo do naszych Tż no ja +20 km

Napisane przez ~ania_87

Każdy żołnierz ma wpisaną klauzulę w umowie służba w kraju i poza jego granicami (czytaj misja). raczej jeżdzą Ci z typowo misyjnych jednostek. jest nabór i "zbierają kandydatów". owszem masz możliwość "odmówienia" ale jeśli jest się na kontrakcie to nikt nie musi ci go przedłużyć także misje podobno są dobrowolne....

dokładnie tak, u mojego jest tak że nie zgodzisz się jechać to nikt nie przedłuży z Tobą kontraktu i tyle. pomijając fakt że mój chce sam jechać już niedługo... no a jednostka typowo misyjna, każdy tylko Afgan i Afgan

[lovebird]

Napisane przez pidzi

wstaje wcześniej

mój w weekendy śpi tak długo, jak się da, nawet się o 6 nie budzi ^^

[libelle]

Napisane przez lovebird

mój w weekendy śpi tak długo, jak się da, nawet się o 6 nie budzi ^^

Mój wstaje jak jakaś zegarynka w weekend koło 7-8. Całe szczęście już udało mi się go nauczyć, że ja jako rasowy kotek muszę się wyspać więc daje mi spokojnie pospać do 9:30 Potem zaczyna się powoli skradać i pyta czy może mi już zrobić kawkę do łóżeczka

[lovebird]

to u mnie ja pierwsza się budzę i zastanawiam się, co ze sobą zrobić, bo nie mam serca go ruszać... Może dlatego, że mi niewygodnie we dwójkę na jednoosobowym łóżku :P

[Wroncia]

libelle od Wrony to trzy kroki

jakos weny brak na pisanie, tymbardziej że tu tak misyjnie, a jak wiecie mnie to nie dotyczy...chyba
co do tego że facet chce na misje...ze to adrenalina....no jakbym widziała mojego szanownego Małżonka...on by bardzo chciał wrócić i wyjechać na misje...taaaaaaaaa jasne, pamiętam jak już dostał decyzje o rencie to mówi kur.. co ja zrobiłem??żałuje tego jak nie wiem, a ja nie, bo rente może wywalczyc dozywotnio a kontrakt dzis jest a jutro go nie ma....poza tym sobie ubzdural ze jak wroci to chce do gromu, no chyba go powaliło...

a z przyjemnych rzeczy gdzies od 5 dni mój Bąbelek daje o sobie znać...zaczął w 15 tygja niestety na luteinie, bo miałam jakis dziwny śluz...
za tydzień wizyta....zobaczymy
Kajtuś już kocha dzidziusia, całuje brzuszek, przytula się...
a mnie rozbraja, jak przychodzi do mnie rozkłada łapki i mówi Mamuś Kośam Cię:lov e:

no dobra przegięłam z tym postem....

ściskam starowniki wizażowe i pozdrawiam nowinki

[libelle]

Napisane przez Wroncia

libelle od Wrony to trzy kroki

jakos weny brak na pisanie, tymbardziej że tu tak misyjnie, a jak wiecie mnie to nie dotyczy...chyba
co do tego że facet chce na misje...ze to adrenalina....no jakbym widziała mojego szanownego Małżonka...on by bardzo chciał wrócić i wyjechać na misje...taaaaaaaaa jasne, pamiętam jak już dostał decyzje o rencie to mówi kur.. co ja zrobiłem??żałuje tego jak nie wiem, a ja nie, bo rente może wywalczyc dozywotnio a kontrakt dzis jest a jutro go nie ma....poza tym sobie ubzdural ze jak wroci to chce do gromu, no chyba go powaliło...

a z przyjemnych rzeczy gdzies od 5 dni mój Bąbelek daje o sobie znać...zaczął w 15 tygja niestety na luteinie, bo miałam jakis dziwny śluz...
za tydzień wizyta....zobaczymy
Kajtuś już kocha dzidziusia, całuje brzuszek, przytula się...
a mnie rozbraja, jak przychodzi do mnie rozkłada łapki i mówi Mamuś Kośam Cię:lov e:

no dobra przegięłam z tym postem....

ściskam starowniki wizażowe i pozdrawiam nowinki

\

No Kochana wreszcie dobre słowo
Fajnie, że i Twoja dzidzia szaleje w brzusiu Moja cały czas uprawia jakieś kosmiczne akrobacje, cisza była tylko wtedy jak mieliśmy iść do lekarza, chyba się wystraszyła
Jutro wybieramy się na 3D a po nich zobaczymy może na targi "Czas dziecka - targi artykułów dla matki i dziecka". Dostaliśmy od kuzyna darmowe wejściówki, ale i tak chcieliśmy na te targi iść.

Wroncia i jeszcze raz dzięki za dobre rady ad aparatu masz buziola od nas i kopniaka od dzidzi

[chilanes]

Napisane przez aania_20

Moje stoją w miejscu Dograne prawie wszystko, wiadomo że jeszcze uzgadnianie szczegółów przed samym ślubem, a na razie - kończymy nauki, zamawiamy zaproszenia, rozdajemy, a teraz czekam do 17 maja na przymiarkę sukni

Obiecuję że dotrzemy Ty już tam wiesz kiedy


Teoretycznie jak się zgodzi.... w praktyce ta dobrowolność inaczej wygląda....
I też nie ma określone ile razy ma wyjechać, zależy w jakiej jednostce jest... w jednej jeżdżą co raz, w innych wcale....

eeee no to nie stoją do końca, skoro zaproszenia i nauki, itd...
o już masz datę przymairki? super!!! do mnie mają teraz w maju dzwonić z salonu

[~ania_87]

Napisane przez lovebird

to u mnie ja pierwsza się budzę i zastanawiam się, co ze sobą zrobić, bo nie mam serca go ruszać... Może dlatego, że mi niewygodnie we dwójkę na jednoosobowym łóżku :P

zawsze budzę się pierwsza ja jestem z tych co wieczorem zasypiają na stojąco a rano wstaję razem z kurami jak się to mówi a tż odwrotnie... no chyba, że praca szkoła ale wtedy to już mus... hm... no chyba, ze tż sobie umyśli bieganie to potrafi wstać nawet o 5 rano... a mówiłam wam, ze mamy już pieska?? w środę tż go przywiózł. jeszcze go nie widziałam, dostałam tylko zdjęcie ale podobno prze kochany no i ma na imię Borys

Napisane przez Wroncia

a z przyjemnych rzeczy gdzies od 5 dni mój Bąbelek daje o sobie znać...zaczął w 15 tygja niestety na luteinie, bo miałam jakis dziwny śluz...
za tydzień wizyta....zobaczymy
Kajtuś już kocha dzidziusia, całuje brzuszek, przytula się...
a mnie rozbraja, jak przychodzi do mnie rozkłada łapki i mówi Mamuś Kośam Cię:lov e:

no dobra przegięłam z tym postem....

ściskam starowniki wizażowe i pozdrawiam nowinki

takie małe dzieci są rozbrajające swoją szczerością

Napisane przez chilanes

eeee no to nie stoją do końca, skoro zaproszenia i nauki, itd...
o już masz datę przymairki? super!!! do mnie mają teraz w maju dzwonić z salonu

ja mam problem z listą gości... ciągle mi się zmienia bo u mnie ostatnio sporo cywilnych ślubów a to inni nie chcą brać albo się zastanawiają... w maju zamówię już zaproszenia i wezmę kilka czystych gdyby ktoś zmienił nagle nazwisko
my mamy nauki 8,9 maj
i męczę tż o obrączki... no tż mi dał całkowitą dobrowolność w wyborze ale i tak chcę znać jego opinię... wyciągam go do jubilera pod pretekstem sprawdzenia rozmiaru bo w sumie to ja już wiem jakie chcę

[chilanes]

no ja wczoraj robiłam winietki, mam problem tylko z 3 osobami (towarzyszkami naszych gości, bo nei wiedzą jeszcze z kim będą), ale to pikuś. do rozdania mamy ostatnie zaproszenie i kilka zawiadomień o ślubie, ale to później

[lovebird]

Wroncia, a co się stało Twojemu TŻ-owi, jeśli mogę wiedzieć?
Ania_87, śliczny psiak! mi mój TŻ już w zeszłym tygodniu zapowiedział, że psa nie będziemy mieć. Ale ja go już przekonam
Przyjeżdża do mnie dziś, strasznie się cieszę

[libelle]

Napisane przez ~ania_87

... a mówiłam wam, ze mamy już pieska?? w środę tż go przywiózł. jeszcze go nie widziałam, dostałam tylko zdjęcie ale podobno prze kochany no i ma na imię Borys

Ania śliczniutki !!! Ale to chyba nie będzie mały piesek
Też chciałam mieć psa, ale rodzice się nie zgadzali mimo, że mamy podwórko... Jak nam dzidzia podrośnie to z Tż-tem chcemy kupić kota

My z TŻtem dopiero co wróciliśmy z ogródka i strasznie śmierdzimy dymem. Zrobiliśmy małą akcję sprzątanie świata i wycięliśmy parę konarów ze śliwki i świerka. A jak już mieliśmy czym palić no to zrobiliśmy ognicho, pół osiedla zadymiliśmy i tylko patrzyliśmy żeby ktoś na nas straży nie nasłał Fajnie było ale teraz to padnięta jestem, ledwie się z żywicy domyłam ...
Następnym razem lepiej się przygotujemy do takiej pracy, bo kupimy sobie wcześniej kiełbaski

[aania_20]

Napisane przez ~ania_87

... a mówiłam wam, ze mamy już pieska?? w środę tż go przywiózł. jeszcze go nie widziałam, dostałam tylko zdjęcie ale podobno prze kochany no i ma na imię Borys

i męczę tż o obrączki... no tż mi dał całkowitą dobrowolność w wyborze ale i tak chcę znać jego opinię... wyciągam go do jubilera pod pretekstem sprawdzenia rozmiaru bo w sumie to ja już wiem jakie chcę

Pokaż obrączki!
Psiak cuuuuudny! ! ! ! Prześliczny jest!!!!

Napisane przez libelle

My z TŻtem dopiero co wróciliśmy z ogródka i strasznie śmierdzimy dymem. Zrobiliśmy małą akcję sprzątanie świata i wycięliśmy parę konarów ze śliwki i świerka. A jak już mieliśmy czym palić no to zrobiliśmy ognicho, pół osiedla zadymiliśmy i tylko patrzyliśmy żeby ktoś na nas straży nie nasłał Fajnie było ale teraz to padnięta jestem, ledwie się z żywicy domyłam

mam nadzieję że Ty gałęzi nie ścinałaś a jedynie pokazywałaś TZowi co ma zrobić??

[libelle]

Napisane przez aania_20

Pokaż obrączki!

mam nadzieję że Ty gałęzi nie ścinałaś a jedynie pokazywałaś TZowi co ma zrobić??

Ania jasne, że TŻ działał tym bardziej, że musiał je wycinać piłą spalinową. Ale pytał za każdym razem po 3x czy jestem pewna, że tą gałąź chcę obciąć, a po wszystkim stwierdził, że idzie się już pakować, bo rodzice mnie albo jego zatłuką Został nam jeszcze jakiś świerk kalifornijski do kasacji i tuje do podcięcia, więc na bank będzie powtórka z ogniska

[~ania_87]

Napisane przez chilanes

no ja wczoraj robiłam winietki, mam problem tylko z 3 osobami (towarzyszkami naszych gości, bo nei wiedzą jeszcze z kim będą), ale to pikuś. do rozdania mamy ostatnie zaproszenie i kilka zawiadomień o ślubie, ale to później

Kiedyś widziałam winietki z napisem"osoba towarzysząca Sz.P. XY" nie wiem czy czasem nie będę musiała tak zrobić bo raczej ciężko mi będzie dowiedzieć się od kilku osób z kim przyjdą...

Napisane przez libelle

Ania śliczniutki !!! Ale to chyba nie będzie mały piesek
Też chciałam mieć psa, ale rodzice się nie zgadzali mimo, że mamy podwórko... Jak nam dzidzia podrośnie to z Tż-tem chcemy kupić kota

Raczej nie... ale będzie miał gdzie biegać tż ma duże podwórko Jak urośnie to mój brat mu zrobi porządną ocieplaną budę i zamieszka na podwórku nasz Borysek bo w domu to by zrobił demolkę rasa to berneński pies pasterski więc jak kogoś interesuje to można zobaczyć jak będzie wyglądał za kilka miesięcy bo bardzo szybko rośnie

Napisane przez libelle

Ania jasne, że TŻ działał tym bardziej, że musiał je wycinać piłą spalinową. Ale pytał za każdym razem po 3x czy jestem pewna, że tą gałąź chcę obciąć, a po wszystkim stwierdził, że idzie się już pakować, bo rodzice mnie albo jego zatłuką Został nam jeszcze jakiś świerk kalifornijski do kasacji i tuje do podcięcia, więc na bank będzie powtórka z ogniska

czy to zaproszenie???

[libelle]

Napisane przez ~ania_87

Kiedyś widziałam winietki z napisem"osoba towarzysząca Sz.P. XY" nie wiem czy czasem nie będę musiała tak zrobić bo raczej ciężko mi będzie dowiedzieć się od kilku osób z kim przyjdą...

Raczej nie... ale będzie miał gdzie biegać tż ma duże podwórko Jak urośnie to mój brat mu zrobi porządną ocieplaną budę i zamieszka na podwórku nasz Borysek bo w domu to by zrobił demolkę rasa to berneński pies pasterski więc jak kogoś interesuje to można zobaczyć jak będzie wyglądał za kilka miesięcy bo bardzo szybko rośnie

czy to zaproszenie???

Nio wiem jaki to słodki psiaczek i masz rację, że z domu to on się nie nadaje a już na pewno zrobił by tam ładne przemeblowanko

Aniu jak tylko chcesz to wpadaj na ognicho, tylko powiedz kiedy to poczekamy z wycinką następnego drzewka

[wiktoriasb]

[QUOTE=~ania_87;18713022]Hej dziewczyny ale się rozpisałyście
Witam Nowe Mundurówki

wiktoriasb ciężko się czyta takie historie ale takie jest życie... niestety najgorsze są misje... nawet nie chcę sobie wyobrażać ile dzieci się urodziło gdy ich ojcowie byli na misji... osobiście znam dwa takie przypadki. wracają a tu dziecko ma prawie 6 miesięcy a kobieta?? musi sobie sama radzić i byc matką i ojcem dla takiego szkraba. poligony, szkolenia itd itp. a własnie tż mi coś wspominał, ze pod koniec maja znowu gdzieś jadą a do tej pory był spokój

właśnie to są histore, tatauś pojechał a biedna kobietka trzesię się o życie

[lovebird]

pamiętacie tą historię z żołnierzami, którzy utknęli na 3 tygodnie w Afganistanie? Podobno pierwsza część z nich miała wczoraj wrócić do Polski, wiecie, czy wrócili?

[aania_20]

Napisane przez lovebird

pamiętacie tą historię z żołnierzami, którzy utknęli na 3 tygodnie w Afganistanie? Podobno pierwsza część z nich miała wczoraj wrócić do Polski, wiecie, czy wrócili?

Nie wrócili jeszcze. Ale powiem szczerze - to niestety norma. Pomijając wulkan który tym razem popsuł plany, to takie opóźnienia już nie dziwią.... Dziewczyny pamiętają ile my się wkurzałyśmy jak nasi mieli wrócic....

[lovebird]

A ile później przylecieli?

[libelle]

Napisane przez aania_20

Nie wrócili jeszcze. Ale powiem szczerze - to niestety norma. Pomijając wulkan który tym razem popsuł plany, to takie opóźnienia już nie dziwią.... Dziewczyny pamiętają ile my się wkurzałyśmy jak nasi mieli wrócic....

Oj Wy też się Aniu wyczekałyście... a nerwów poszło sporo..

My dziś byliśmy na usg takim dokładnym, Pan doktor nam przez pół godzinki oglądał calutką dzidzię, serducho, mózg, żołądek, jelita,przepływ krwi, kostki, sprawdzał czy dzidzia nie ma rozszczepu podniebienia, rozszczepu kręgosłupa czy wodogłowia. I dzidzia jest zdrowiutka jak rydz waży 583 g i jest fajniutka. Super było widać jak poruszała ustkami... Tatuś sam na własne oczy przekonał się, że będzie miał córcię
poryczałam się jak bóbr..

[pidzi]

Aniu_87 super piesek! musi być milusi i słodki, ale zapewne będzie duży bo to chyba bernardyn?

Napisane przez ~ania_87

Kiedyś widziałam winietki z napisem"osoba towarzysząca Sz.P. XY" nie wiem czy czasem nie będę musiała tak zrobić bo raczej ciężko mi będzie dowiedzieć się od kilku osób z kim przyjdą...

w sumie chyba skoro ktoś ma napisane na zaproszeniu że jest zaproszony z osobą towarzyszącą to nie obraziłby się gdyby na winietce było to samo napisane

Napisane przez libelle

Oj Wy też się Aniu wyczekałyście... a nerwów poszło sporo..

My dziś byliśmy na usg takim dokładnym, Pan doktor nam przez pół godzinki oglądał calutką dzidzię, serducho, mózg, żołądek, jelita,przepływ krwi, kostki, sprawdzał czy dzidzia nie ma rozszczepu podniebienia, rozszczepu kręgosłupa czy wodogłowia. I dzidzia jest zdrowiutka jak rydz waży 583 g i jest fajniutka. Super było widać jak poruszała ustkami... Tatuś sam na własne oczy przekonał się, że będzie miał córcię
poryczałam się jak bóbr..

jak to medycyna ruszyła do przodu, kiedyś ludzie nawet płci nie znali, a tu takie rzeczy... w sumie to jest takie dziwne troszke, jest kobieta w ciąży, nosi w brzuszku swoje dziecko i dopiero chyba przy takich badaniach człowiek zdaje sobie sprawę jakie to cudowne wydarzenie w życiu... tak mi się wydaje

no a co do misji no to mój coraz częściej mówi że pojedzie... coraz bardziej mnie ta wizja zaczyna przerażać...

[~ania_87]

Napisane przez libelle

Nio wiem jaki to słodki psiaczek i masz rację, że z domu to on się nie nadaje a już na pewno zrobił by tam ładne przemeblowanko

Aniu jak tylko chcesz to wpadaj na ognicho, tylko powiedz kiedy to poczekamy z wycinką następnego drzewka

Oj nie prędko wpadnę bo jak na razie mamy wesele w ten weekend potem nauki a potem to już wolę nie mówić... a zresztą jestem teraz chora więc mogłabym cię zarazić a ty musisz teraz dbać o siebie wczoraj zaniemówiłam.... tak mnie gardło bolało... no ale niestety musiałam jechać do szkoły bo przez pogrzeb prezydenta sporo zajęć mi przepadło... kurczę ale to kara jak mówić nie można... tylko szeptem mówiłam dziś już lepiej stosuję taki stary specyfik i mi pomaga

Napisane przez libelle

Oj Wy też się Aniu wyczekałyście... a nerwów poszło sporo..

My dziś byliśmy na usg takim dokładnym, Pan doktor nam przez pół godzinki oglądał calutką dzidzię, serducho, mózg, żołądek, jelita,przepływ krwi, kostki, sprawdzał czy dzidzia nie ma rozszczepu podniebienia, rozszczepu kręgosłupa czy wodogłowia. I dzidzia jest zdrowiutka jak rydz waży 583 g i jest fajniutka. Super było widać jak poruszała ustkami... Tatuś sam na własne oczy przekonał się, że będzie miał córcię
poryczałam się jak bóbr..

ale się cieszę, ze wszystko ok buziaki dla dzidzi

[pidzi]

ale tu straszna cisza... wszystkie wywiało...

a ja przyszłam bo jak zwykle najczęściej przychodze w ciężkich momentach dowiedziałam się właśnie, że mój znajomy, kolega z liceum nie żyje... zmarł nagle przedwczoraj i nikt z moich znajomych łącznie ze mną nie może w to uwierzyć chłopak miał 21 lat, całe życie przed sobą...

[chilanes]

Napisane przez pidzi

ale tu straszna cisza... wszystkie wywiało...

a ja przyszłam bo jak zwykle najczęściej przychodze w ciężkich momentach dowiedziałam się właśnie, że mój znajomy, kolega z liceum nie żyje... zmarł nagle przedwczoraj i nikt z moich znajomych łącznie ze mną nie może w to uwierzyć chłopak miał 21 lat, całe życie przed sobą...

Przykro mi Pidzi Mój kolega zmarł na tętniaka, nie wiedział o chorobie. Po prostu usnął i więcej się nie obudził. Rok po maturze byliśmy Ehhh całe życie przed sobą miał, do dziś ciężko nam uwierzyć...

[~ania_87]

Najgorzej jak umierają młode osoby... u nas jakiś miesiąc temu miał wylew 24letni chłopak. oczywiście zmarł... sporo też ginie w wypadkach... a z ostatniej katastrofy to najbardziej mi było żal stewardess. to były takie młode dziewczyny
wierzę w to że każdy ma gdzieś tam zapisane swoje życie... i my nic na to nie poradzimy... tak miało być....