|
|
#211 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 406
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
Ile złości w tym wątku
![]() Nie wiem, czy mam lepiej, czy gorzej od Was, ale skoro chcę też napisać, to coś jest na rzeczy ![]() ![]() Zacznę od tego, że odkąd zaczęłam spotykać się z Tż-em, moja przyszła teściowa stała się perfidnym szpiegiem (ponoć taka już jest...- szwagrowie Tż-ta coś o tym już wiedzą). Śmieszne było to, że co chwila (byliśmy u nich) przychodziła do nas do pokoju, gdy po prostu chcieliśmy być sami... Pukała do drzwi i nie czekała na nic, tylko z impetem wbiegała do pokoju, ciekawe co chciała zobaczyć Ogólnie traktowała mnie jak zło konieczne- miała względem syna inne plany. No ale to było i się skończyło. Może jednak nie do końca...Na zaręczyny zareagowała... no powiedzmy- poprawnie. Szału jednak nie było. Od tego czasu jednak zaczęła mnie irytować swoimi tekstami pt. "Asia jeszcze nie jest w rodzinie, więc *pewne sprawy* jej nie dotyczą". I to bez przejęcia, czy ja to słyszę... Zadowolenia nie przejawia. Zamieszkaliśmy z Tż-em sami na parę miesięcy przed zaręczynami. No i się zaczęło. Wtrącała się, przygadywała, coś tam na ucho szeptała innym przy mnie.. Podważała każde moje zdanie. Założenie pierścionka nic nie zmieniło. Może teraz bardziej się pilnuje, bo nie omieszkałam odpowiednio jej skomentować. A miła nie jestem. Gdzieś już o moich problemach z teściami pisałam, ale to mało istotne. Wiecie co, to jest przykre? Gdy chcesz szanować rodziców Tż- ta choćby przez sam fakt, że są jego rodzicami... Ale czasem ręce opadają. Teściowa od początku chce, bym dostosowywała się do zasad obowiązujących w rodzinie (ale jak wspomniałam wyżej- co chwilę stwierdza, że w niej nie jestem Powiedziałam Narzeczonemu o moich wrażeniach i oficjalnie poprosiłam, by moje spotkania z nimi odbywały się możliwie jak najrzadziej. Wiadomo- jemu jest źle z tym, że ja nie umiem zaakceptować zachowania tych ludzi. On do mojej Mamy chodzi z ogromną radością, z czego się bardzo cieszę. Tż bywa zły na mnie, że gdy jestem w jego rodzinnym domu, staram się postępować zachowawczo i siedzę tam tylko ze względu na niego. Ale ja naprawdę nie rozumiem jak można wtrącać się w cudze życie. Jak można krytykować wszystko to, co drugi człowiek zrobi? Tylko dlatego, że nie jest zrobione tak, jak teściowa by chciała? A najbardziej irytuje mnie jedno- zasada pt. "my płacimy, my wymagamy". Tak, tyczy się to ślubu, ale nie tylko. Niemniej to wszystkie pewnie znacie, więc nie ma co się rozpisywać.Teściowie starają się za wszelką cenę wcisnąć Narzeczonemu swój punkt widzenia. A on się męczy, bo jest między młotem a kowadłem. Sam prosił, żebym choć przez grzeczność z nimi rozmawiała (i tak właśnie jest), ale bym nie zwracała uwagi na ich przytyki i zaczepki. Wiecie, teściowa jest taką osobą, która uznaje siebie za ALFĘ I OMEGĘ- ona wie wszystko. Nie ma na nią mocnych, staram się po prostu ją akceptować i traktować możliwie neutralnie. I cieszę się, że uczuć w tej kwestii w sobie nie duszę, bo już bym chyba zeszła na zawał
__________________
"Bezapelacyjnie... do samego końca- mojego lub jej..." http://s7.suwaczek.com/20120609290113.png Edytowane przez asienka_1005 Czas edycji: 2011-09-25 o 12:19 |
|
|
|
|
#212 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 172
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
Cytat:
Wprawdzie nie mieszkamy z teściami, ale w odległości ok. 2 km. No i wiecie- teściowa codziennie jest u nas. W sumie nic do niej nie mam, przywozi nam jedzenie (nie proszę jej o to, ale jak mój mąż mieszkał sam to ciągle go dokarmiała i tak jej już chyba zostało) i nie siedzi długo, 15 minut i jedzie do siebie. Tak więc jej wizyty nie są jakoś bardzo uciążliwe. Ale do rzeczy. Ostatnio był taki motyw- cały wieczór sprzątałam i w końcu miałam chwilę, żeby przysiąść, owinąć się kocem z laptopem na kolanach. No i przyszła teściowa, a ja sobie siedziałam, powiedziałam "dobry wieczór" i takie tam. No i jak poszła to mój małżonek z pretensjami jak mogłam nawet nie wstać jak mama przyszła. Rozumiem- gdyby była gościem raz w tygodniu, ale ona jest codziennie, więc nie wiedziałam, że muszę za każdym razem jak przyjedzie stawać na baczność. Moich rodziców widzę raz w tygodniu ze względu na odległość, mamę męża, jego brata i jego rodzinę codziennie. Nie chodzi o to, że jestem do nich jakoś źle nastawiona (tak chyba myśli mój mąż), tylko o to, że chcę się zachowywać normalnie, a nie za każdym razem jak kogokolwiek z nich zobaczę to silić się na jakieś uprzejmości i głupio szczebiotać, byleby tylko wszyscy byli zadowoleni. Myślę, że w tak bliskiej rodzinie powinno być jasne, że czasem masz dobry dzień, a czasem nie chce ci się gadać choćby ze zmęczenia- co nie świadczy, że się kogoś lekceważy czy coś w tym stylu. Ehh, wygadałam się, od razu lepiej
__________________
Zaręczeni: 17.08.2010
Koniec staropanieństwa: 17.09.2011 ![]() Maria: 03.11.2012 |
|
|
|
|
|
#213 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 406
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
Cytat:
I co wtedy zrobić?! Teraz- w naszym już drugim mieszkaniu- tak już nie ma. Teściowie byli raz. Powiedziałam, że nie życzę sobie wizyt kontrolnych- oboje jesteśmy dorośli i potrafimy sobie poradzić. Co do wymuszanej uprzejmości- fakt, czasem człowiekowi nie chce się nosić grymasu uśmiechu na ustach, byle nikogo nie urazić. No ale cóż... Boziu, nie chce mi się już pisać. Postaram się coś jeszcze naskrobać w późniejszym terminie
__________________
"Bezapelacyjnie... do samego końca- mojego lub jej..." http://s7.suwaczek.com/20120609290113.png |
|
|
|
|
|
#214 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
Cytat:
Pod pewnymi względami TŻ ma wyluzowaną mamę, bo nie każda (o czym można poczytać na tym forum) daje zielone światło, żeby w domu mieszkały dziewczyny synów. Nie uważasz, że dla tej kobiety to nie do końca komfortowa sytuacja. Czy chciałabyś być na jej miejscu? W średnim wieku ma pewnie ugruntowane nawyki, przyzwyczajenia, które chciałaby kultywować. Nie dziwi mnie, że na temat dzieci reaguje alergicznie. Dwie młode pary pod jej dachem praktycznie gwarantują w perspektywie najbliższych lat domowy żłobek. Zresztą skoro jest tak źle to czemu nadal tam mieszkasz? Wyprowadźcie się z stamtąd i po problemie. Twojej teściowej też będzie milej mieszkać w swoim domu i rządzić w nim wspólnie z mężem bez uwag dzieci i ich partnerów. Co do wesela, nie bierzcie pieniędzy od rodziców wtedy zostaną waszymi gośćmi i doradcami, a nie współorganizatorami. Nie rozumiem po co pakować się w mieszkanie przed ślubem kiedy nie ma na to warunków. Taka zabawa w dom za pieniądze i pod dachem rodziców.
__________________
Edytowane przez amber2046 Czas edycji: 2011-10-03 o 09:58 |
|
|
|
|
|
#215 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 413
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
To nie jest "zabawa w dom za pieniadze rodzicow" poniewaz wszystko-poczawszy od kosmetykow w lazience a skonczywszy na przyprawach mamy wlasne. Mój TZ placi wszystkie rachunki za 2 osoby a nie za siebie jednego. Poza tym chyba nie doczytałaś moich wypowiedzi do konca- jestem z partnerem od 4 lat i jak na razie NIE MAMY potomstwa, czego nie mozna niestety powiedziec o jego bracie- swoją dziewczynę przyprowadzil do domu gdy ta juz byla w ciąży (spotykali sie moze 2 miesiace).
Na początku zwiazku nie wprowadzilam sie do tesc iowej tylko do chlopaka ktory mial swoje osobne pietro,kuchnie,lazienke itd. Dom z czasem mial zostac przepisany na braci ale gdy mój TZ zaczał o tym wspominac a mlodszy brat wpadł to tesciowa powiedziała że zadnemu niczego nie zapisze az do swojej smierci. |
|
|
|
|
#216 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 399
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
Cytat:
Jeśli teściowa miała przepisać dom na synów to gdzie planuje zamieszkać? Życie pod jednym dachem z bratem TŻ, jego żona i dzieckiem po tym co o nim napisałaś nie wydaje mi się sielanką. Ogólnie ujmując mieszkanie z rodzinną jest konfliktogenne, dlatego unikałabym takiej opcji jak ognia.
|
|
|
|
|
|
#217 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 413
|
Dot.: Trudny przypadek - przyszła tesciowa
Będziemy mieszkać w moim domu ( 20 km od jego miejscowości) Ja jestem współwłascicielka domu wraz z moim bratem i planujemy przebudować go w przyszlym roku bysmy mieli 2 osobne mieszkania i wejscia. (narazie mamy osobną kuchnię iu łazienkę oraz 3 pokoje) Problem w tym, że bedziemy mieszkać z moją mamą która też świeta nie jest ale może sie nie pozabijamy
przynajmniej nie wtrąca się do wielu rzeczy tak jak moja tesciowa.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:00.





Tak, tyczy się to ślubu, ale nie tylko. Niemniej to wszystkie pewnie znacie, więc nie ma co się rozpisywać.









