Czy mi wogóle potrzebne jest to drogie wesele?

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Swarovska

ponieważ mieszkamy daleko od swojej parafii i nawet nie mielibyśmy kiedy np, uczęszczać na nauki przedmałżeńskie no i mam takiego księdza, który raczej nie da nam ślubu ponieważ już jedna para w podobnej sytuacji chciała wziąć u niego ślub ale się nie zgodził bo nie mieszkali w tej miejscowości co za tym idzie nie chodzili do niego do kościoła

Twoją parafią jest ta, w obrębie której mieszkasz, nie ta, w której byłaś chrzczona czy miałaś bierzmowanie Naprawdę masz tak daleko?
Co do nauk - można chodzić na nie do dowolnej parafii.

[klaudusk_a]

Teraz jest dużo opcji jeśli chodzi o nauki, są nawet takie które można zrobić w weekendy, a co do ślubu, to szczerze mówiąc ja bym się przepisała z takiej parafii jeśli ksiądz robiłby ze wszystkim problemy :/ sama będę brała ślub mając 2-letnie dziecko i byłam zdecydowana brać ślub w innej parafii jeśli ksiądz miałby coś przeciwko naszej sytuacji, ale na szczęście nie było takiej konieczności

[asienka_1005]

Jak dla mnie "problemy z księdzem" nie są żadną podstawą do rezygnowania ze ślubu kościelnego (o ile Wam na nim zależy i tego chcecie). Wiem, bo sama z Narzeczonym mamy trudnego proboszcza, który jest tyranem i despotą nastawionym na kasę.
Szukaliśmy, drążyliśmy a przede wszystkim- chcieliśmy. I udało nam się znaleźć w naszym mieście mały, skromny kościółek (wszystkie sprawy formalne mamy już załatwione, teraz tylko przyjść trzeba 3 mies. przed ślubem).
Taki, o jakim marzyliśmy i naprawdę jesteśmy szczęśliwi
Zależało nam na skromności, to też właśnie uzyskamy (oszczędność na ozdobieniu kościoła, będą tylko piękne i pachnące bukiety przy ołtarzu), a i ze względów praktycznych tego pragnęliśmy- nie mamy gigantycznego wesela, dlatego też i w kościele nie będziemy mieć tłumu gości. Wielki kościół jest zbyt przepastny, goście zginęli by w tylnych ławkach, a w naszym małym kościółku- goście a więc rodzina i najbliżsi będą rzeczywiście tuż przy nas
Nie poddawajcie się- jeśli się kochacie i ślub kościelny jest dla Was istotny- walczcie o swoje!

[paskudas]

Napisane przez asienka_1005

Nie poddawajcie się- jeśli się kochacie i ślub kościelny jest dla Was istotny- walczcie o swoje!

Bardzo mądre słowa!

[Swarovska]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;29682228]Twoją parafią jest ta, w obrębie której mieszkasz, nie ta, w której byłaś chrzczona czy miałaś bierzmowanie Naprawdę masz tak daleko?
Co do nauk - można chodzić na nie do dowolnej parafii.[/QUOTE]

pochodze z małej wsi, czyli mogłabym wziąć ślub kościelny np we wsi obok 5 km dalej bez problemu mimo,że nie byłam tam bierzmowana? do domu mam 250km

[klaudusk_a]

Napisane przez Swarovska

pochodze z małej wsi, czyli mogłabym wziąć ślub kościelny np we wsi obok 5 km dalej bez problemu mimo,że nie byłam tam bierzmowana? do domu mam 250km

Myśle, że jest taka możliwość. wystarczy ze swojej parafii wziąć potrzebne dokumenty
Ja chrzciłam dziecko w parafii męża, mimo, że to nie jest moja parafia i nikt nam z tego tytułu nie robiła problemu (oprócz tego, że musiałam płacić za dokumenty 40zł żeby ksiądz nie był stratny, że w mojej parafii nie chrzczę dziecka )

[Swarovska]

Napisane przez klaudusk_a

Myśle, że jest taka możliwość. wystarczy ze swojej parafii wziąć potrzebne dokumenty
Ja chrzciłam dziecko w parafii męża, mimo, że to nie jest moja parafia i nikt nam z tego tytułu nie robiła problemu (oprócz tego, że musiałam płacić za dokumenty 40zł żeby ksiądz nie był stratny, że w mojej parafii nie chrzczę dziecka )

znajoma mojego narzeczonego brała ślub w parafii męża i nie dość,że zapłacili dla księdza z parafii męża pokazną sumkę to jeszcze musieli u księdza pani młodej nie tylko za wydanie dokumentów ale za samą zgodę! i dużo ich to wyszło ...co parafia to inny obyczaj:/

[paskudas]

Wkurza mnie ten cały biznes kościelny. Bez obrazy ale czasami księża to się chyba mocno minęli z powołaniem!

[asienka_1005]

Napisane przez Swarovska

znajoma mojego narzeczonego brała ślub w parafii męża i nie dość,że zapłacili dla księdza z parafii męża pokazną sumkę to jeszcze musieli u księdza pani młodej nie tylko za wydanie dokumentów ale za samą zgodę! i dużo ich to wyszło ...co parafia to inny obyczaj:/

Ale to jest niestety prawda. A wiecie co zrobił szwagier mojego Narzeczonego? Siostra mojego Tż- ta należała też do parafii, o której wyżej wspominałam (proboszcz despota), no i gdy poszli do niego, oznajmili, że nie chcą ślubu w tej parafii tylko tam, gdzie po ślubie będą mieszkać (paręnaście km dalej). No to proboszcz zrobił wielkie halo i wyjął rzecz jasna swój słynny sennik i podliczył ich na sumę 500 zł (licencja na ślub w innym kościele- jak w ogóle to brzmi?!, zaświadczenia o chrzcie, bierzmowaniu...). To szwagier się zdenerwował i zaczął się kłócić z proboszczem, że on tych pieniędzy nie da, bo należy do jednego kościoła i nieważne w jakiej parafii ten ślub będzie. To proboszcz aż się czerwony ze złości zrobił, zaczął składać dokumenty, które już dla nich przygotował. I pyta szwagra- "To płaci pan, czy nie?
A szwagier- "Nie!". zebrał wszystkie dokumenty potrzebne do ślubu i wyszli. Czyli mieli wszystko a za nic nie zapłacili. Jak to pierwszy raz usłyszałam, to uśmiałam się do łez. Ale taka jest niestety smutna prawda, że ślub stał się dla niektórych parafii niezłym biznesem.

My z kolei skorzystaliśmy z tego, co któraś z Was napisała. Należy się do tej parafii, na której terenie przebywa się dłużej niż 3 miesiące, a nie do tej, w której było się chrzczonym, czy bierzmowanym. I akurat mamy to szczęście, że razem mieszkamy na terenie tego małego kościółka. Proboszczowi o wszystkim powiedzieliśmy, jak wyglądała sprawa z naszym byłym proboszczem. Złapał się za głowę i sam przyznał, że to głupota.

[paskudas]

Napisane przez asienka_1005

My z kolei skorzystaliśmy z tego, co któraś z Was napisała. Należy się do tej parafii, na której terenie przebywa się dłużej niż 3 miesiące, a nie do tej, w której było się chrzczonym, czy bierzmowanym. I akurat mamy to szczęście, że razem mieszkamy na terenie tego małego kościółka. Proboszczowi o wszystkim powiedzieliśmy, jak wyglądała sprawa z naszym byłym proboszczem. Złapał się za głowę i sam przyznał, że to głupota.

Dobrze wiedzieć A potem się dziwią, że młodzi anty na kościół nastawieni jak w takiej ważnej chwili tak dają w kość!

[asienka_1005]

My w ogóle nie mieliśmy wątpliwości co do ślubu kościelnego. Jesteśmy osobami, dla których kościół jest ważny. Ale to już kwestia osobista każdej przyszłej Pary Młodej. Broń Boże robić coś ze względu na to, co ludzie powiedzą
Trzeba się starać i zrobić wszystko, żeby później nie mieć do siebie pretensji. A i później/ za jakiś czas taniej w kościele nie będzie

[paskudas]

Napisane przez asienka_1005

My w ogóle nie mieliśmy wątpliwości co do ślubu kościelnego. Jesteśmy osobami, dla których kościół jest ważny. Ale to już kwestia osobista każdej przyszłej Pary Młodej. Broń Boże robić coś ze względu na to, co ludzie powiedzą
Trzeba się starać i zrobić wszystko, żeby później nie mieć do siebie pretensji. A i później/ za jakiś czas taniej w kościele nie będzie

Hahaha super- ich też inflacja w końcu dopada


Dokładnie, zbyt często pary robią coś pod kogoś a nie pod siebie. A potem żałują. Czasami dla swojego dobra trzeba mieć odwagę się postawić.

[chryja_bez_ryja]

Ja jestem ciekawa jak mój ksiądz, czy nie będzie robił numerow, bo chcę mieć ślub tam gdzie teraz mieszkam, ale za kilka lat przeprowadzę się znowu do mojej starej miejscowości jak domek stanie... Teraz o oświadczenie można się wykłócić, ale potem (odpukać) nie będzie mnie chciał pochować na swoim cmentarzu i gdzieś pod płotem mnie pochowa

EDIT: Ale dobra, teraz pomyślałam, że ja mam 23 lata a ten ksiądz ponad 80

[Swarovska]

Napisane przez paskudas

Dobrze wiedzieć A potem się dziwią, że młodzi anty na kościół nastawieni jak w takiej ważnej chwili tak dają w kość!

oj tak jesteśmy z narzeczonym katolikami ale do kościoła chodzimy rzadko ewentualnie na jakies święta, nawet nie tylko ze względu na to co się słyszy o "księciach" i ich poglądach ale niedziela to jedyny dzień w tygodniu mojego tż w którym może pospać dłużej i odpocząć bo tak cały tydzień wstaje o 5 rano. Może i chciałabym kościelny ale o naszym "księciuniu" piszą już w gazetach i czasem się zastanawiam czy nie poczekać aż go w końcu wyrzucą ....

[asienka_1005]

Napisane przez Swarovska

oj tak jesteśmy z narzeczonym katolikami ale do kościoła chodzimy rzadko ewentualnie na jakies święta, nawet nie tylko ze względu na to co się słyszy o "księciach" i ich poglądach ale niedziela to jedyny dzień w tygodniu mojego tż w którym może pospać dłużej i odpocząć bo tak cały tydzień wstaje o 5 rano. Może i chciałabym kościelny ale o naszym "księciuniu" piszą już w gazetach i czasem się zastanawiam czy nie poczekać aż go w końcu wyrzucą ....

[klaudusk_a]

A ja żadnemu księdzu się nie dam, oni są pośrednikami między człowiekiem a Bogiem i pieniądze nie mogą mieć ostatniego zdania!
U mnie w parafii ksiądz się zdziwił, że bierzemy ślub dopiero wtedy, kiedy nasza córka będzie miała 2 lata, że czego nie od razu, więc go zapytałam czy lepiej iść do ślubu z brzuchem czy prowadzić już ochrzczone dziecko :P
trochę się speszył i skończył ten temat hihii

[asienka_1005]

I bardzo dobrze

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Swarovska

pochodze z małej wsi, czyli mogłabym wziąć ślub kościelny np we wsi obok 5 km dalej bez problemu mimo,że nie byłam tam bierzmowana? do domu mam 250km

Oczywiście. Bierzmowanie nie ma tu nic do rzeczy. Skoro nie mieszkasz w domu rodzinnym, to nie jest już Twoja parafia Asienka dobrze pisze:

Napisane przez asienka_1005

Należy się do tej parafii, na której terenie przebywa się dłużej niż 3 miesiące, a nie do tej, w której było się chrzczonym, czy bierzmowanym.

Chociaż ja słyszałam o pół roku, a nie o 3 miesiącach, ale ręki sobie uciąć nie dam

[paskudas]

Jakaś logika w tym jest, dziewczyny mają rację. Inaczej co by było gdyby np. para pochodziła z jednego końca Polski (+ tam bierzmowanie itp.) a potem przeprowadziła się gdzieś np. na studia i do pracy.

[maiti]

Do PASKUDAS. Przejzałam ten watek i widziałam, że chcesz ciąć koszty ślubu. Możesz wypożyczyć suknię za 800 zł w Lbn i np. nie kupowac duzych ilosci butelek wina, bo w waszych stronach ten trunek nie schodzi na weselu i wynając dj za 800 zł. i poprosic kogos kto ma fajne autko, aby zawiozl do slubu. kamerzyste to nie wiem czy warto brac(jak nie wezmiesz to juiz 1000 zl w kieszeni), a fotografa można wynajac do kosciola i potem w plener. zdjecia sa najtrwalsza pamiatka. i mozna poprosic fotografa aby zrobil prezentacje z fotek waszych z efektowymi przejsciami z podkladem muzycznym (max powinno kosztowac 500zł, jak drozej to bym powiedziala, ze chce zedrzec). a jak pojdziesz do fryzjera to powiedz ze chcesz fryzure na wesele. chociaz nie wiem jak to jest akurat w Twoim miescie. rok temu bylam na weselu wlasnie w waszych stronach i poszlam tam do fryzjera w bardzo malej miescinie i za fryzure zaplacilam wiecej niz za swoja do slubu z makijazem lacznie (w salonie). nawet nie myslalam, ze tyle zaplace. a na drugi dzien fryzura rozpadla sie. co swoj fryzjer to swoj. dobrze ze nie zdecydowalam sie wtedy na tipsy bo nie wiem ile bym zaplacila. i nie za duzo ciast nie pieczcie bo tez slabo ida. na allegro mozesz cos kupic do obstrojenia auta. nawet takie pojedyncze kwiatki na przylepcu. no i bukiet powiedz jaki konkretnie chcesz i nie mow ze to slubny i ustal wczesniej cene i niech da ci papierek na ktorym bedzie podana max cena tego bukietu jaka ustalilas z pania kwiaciarka. ja swoja suknie szylam na wymiar i poszlam do salonu i powiedzialam, ze chce taka sukienke (mialam fotke wzoru) i moge zaplacic za nia max tyle i ani zlotowki wiecej i na pokwitowaniu mialam zaznaczone ta max kwote no i kwote zaliczki.