Do zrzucenia dużo jeszcze mamy! +80kg! Motywujemy się nawzajem!:) Dieta 1000 kcal.

[medzia104]

Dzień dobry dziewczyny Dzisiaj pierwsze co - waga! I jestem szczęśliwa, bo od wczoraj zeszło mi 0,7kg i ważę już 85,5! Łącznie po 37 dniach diety i ćwiczeń jest mnie o 9,3 kg mniej

Wiecie co? Jakiś czas temu postanowiłam, że będę robiła zdjęcia brzucha po jakiś fajniejszych spadkach wagi, żeby widzieć czy rzeczywiście coś się zmienia. Niestety nie potrafię być obiektywna, ale cieszę się, że zanikają mi boczki

[FiolkaX]

Napisane przez medzia104

Dzień dobry dziewczyny Dzisiaj pierwsze co - waga! I jestem szczęśliwa, bo od wczoraj zeszło mi 0,7kg i ważę już 85,5! Łącznie po 37 dniach diety i ćwiczeń jest mnie o 9,3 kg mniej

Wiecie co? Jakiś czas temu postanowiłam, że będę robiła zdjęcia brzucha po jakiś fajniejszych spadkach wagi, żeby widzieć czy rzeczywiście coś się zmienia. Niestety nie potrafię być obiektywna, ale cieszę się, że zanikają mi boczki

Medzia - cudownie - GRATULUJĘ - MASZ PIĘKNY BRZUSZEK (dużo bym dała, żeby mieć taki!!). Spadek wagi imponujący jak na 37 dni, ale czy to nie za szybko?????

Hmmm... W sumie jeśli wzięłaś się pożądnie za ćwiczenia - jest to całkiem możliwe.

Ja dziś sobie od 6.45 zrobiłam 2godzinny spacer po lesie (duuuużo grzybów ). Później planuje stepperek i dzisiaj 30 brzuszków (jutro dorzycam następne 10;-)

Miłego dnia

[natalkaa7522]

Napisane przez medzia104

Dzień dobry dziewczyny Dzisiaj pierwsze co - waga! I jestem szczęśliwa, bo od wczoraj zeszło mi 0,7kg i ważę już 85,5! Łącznie po 37 dniach diety i ćwiczeń jest mnie o 9,3 kg mniej

Wiecie co? Jakiś czas temu postanowiłam, że będę robiła zdjęcia brzucha po jakiś fajniejszych spadkach wagi, żeby widzieć czy rzeczywiście coś się zmienia. Niestety nie potrafię być obiektywna, ale cieszę się, że zanikają mi boczki

Gratuluję A widać zmiany, widać.
Ja też robię zdjęcia, bo fajnie widac jak coś się ruszy.

Napisane przez medzia104

Kochana, jak to brzydka? Jak to gruba? Jak to nikt Cię nie zechce? Wiesz, że wszystko zależy od tego, jak jesteśmy do siebie nastawione i jak bardzo lubimy swoje ciało? Na pewno nie jesteś brzydka. Wmówiłaś to sobie, bo Twoja waga pokazuje nie tyle, ile byś chciała, ale z pewnością masz górę atutów, których mogą Ci zazdrościć inne dziewczyny. Może to talia? Ładne włosy? Twarz? Szczupłe łydki? Tylko nie odpisuj mi zaraz, że nic z tych rzeczy, bo i tak nie uwierzę Każda z nas jest piękna na swój sposób, a znalezienie odpowiedniego faceta to tylko kwestia czasu... Jesteś jeszcze młodziutka, więc wszystko przed Tobą. Nie możemy generalizować. Wiesz dlaczego mój pierwszy facet zerwał ze mną? Był bardzo chudy i przeszkadzało mi to, że ważyłam ze 20kg więcej od niego (wtedy 80) i zaczęłam się odchudzać.. Zerwał ze mną, bo nie wytrzymywał moich komentarzy: "Boże, jestem gruba", "Nigdzie nie idziemy, bo Twoi znajomi mnie wyśmieją"... Po kilku dniach od zerwania dostałam od niego smsa, że pokochał mnie taką jaką jestem, zakochał się w moim optymiźmie i sposobie bycia, a nie ciągle narzekającej, niemalże starej babie... Miał rację, dzisiaj to wiem. Także to wcale nie jest tak, że faceci rzucają się na wieszaki. Może to, że jesteś w liceum powoduje, że masz teraz taki wizerunek faceta. Bo oni w tym okresie są jeszcze dziećmi.
Także - głowa do góry! Odchudzasz się dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia, a nie dlatego, że jesteś brzydka!

Napisane przez FiolkaX

Natalka, kobieto - jaka brzydka i gruba?? UWIERZ W SIEBIE!!!!!
Jesteśmy najpiękniejszymi kobietami - KOBIECYMI kobietami - nie trać nigdy w to wiary. Mamy piękne ciała - no może jest ich troszkę więcej niż byśmy chciały, ale... to miło mieć więcej czegoś co jest piękne Poza tym, to są nasze ciałka, więc możemy z nimi robić co chcemy - nie chcemy tak dużo - możemy odesłać w diabły

Fajnie, że jesteś tutaj - siedzenie w domu może być frustrujące, wiem to z doświadczenia. Jesteś z nami, więc masz z kim rozmawiać - JESTEŚMY Z TOBĄ.

Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałabym Cie prosić, żebyś coś zrobiła... To ważne.
Proszę weź kartkę papieru i wypisz przynajmniej 30 pozytywnych rzeczy na swój temat - PROSZĘ ZRÓB TO A jak to zrobisz i będziesz miała ochotę jeszcze nad sobą popracować - odezwij się

Ja to rozumiem wszystko, ale to jest strasznie dołujące.. poza tym ja zawsze miałam myśli 'jaka słaba jestem' w tym sensie, że kiedyś potrafiłam głodówkę robić kilka miesięcy a to potrzeba było silnej woli, a teraz nawet z połowy jedzenia nie potrafię zrezygnować.

A listę zrobię. Ale wątpie żebym aż 30 pozytywnych rzeczy w sobie znalazła.

Napisane przez Gosia2011

Ja zostawiłam wszystko dla niego, życie towarzyskie zamknęłam się w domu tak w pewnym momencie się czułam. A teraz on w pracy jako ochroniarz, nie ma czasu ja szukam ale mizernie idzie. On nie jest wylewny mimo, że jestem z nim tyle lat. Chciałabym by przyszedł powiedział że kocha i nie mam się o co martwić ale z niego trzeba wyciągać zadawać pytania. Taki typ... aja wymyślam...bo potrzebuję bliskości,teraz ma 6 dni pod rząd do pracy w tym tylko 2zmiany co kończy po 15.Tak po 22 kończy i w pracy od 15 albo się odezwie albo nie ale to chwila ma przerwę, je i dalej idzie na sklep. No cóż myślę, że nie da nic płacz, nerwy... sama muszę się odzwyczaić ) w końcu na tym polega dorosłość, sielskie chodzenie za rączkę się skończyło.Wolałbym pracować i nie zastanawiać się co on robi.

To właśnie podobno tak jest, jak jedno siedzi w domu, a drugie w pracy. W sumie każdy powinien mieć coś swojego, do opowiadania, w sensie pracę. Że Ty nie myślisz o tym co on robi etc. tylko jesteś zajęta swoją pracą, on swoją a potem niema problemów, bo rozmawiacie o pracy etc. U mnie tak jest- tata ma pracę i 'żyje' nią, a mama siedzi ciągle w domu i ma problemy z 'sobą'. Bo tata ma co opowiadac, a ona nie.

Napisane przez jula smarkula

Oj tam oj tam teraz masz takie spojrzenie na świat i facetów bo jesteś przy kości...Ja mam tak samo kiedy mi coś nie wychodzi z dietą ćwiczeniami to popadam w frustracje że jeśli nie schudne to zmarnuje sobie życie bo w pewnym sensie tak jest ale, to wszystko przez to że ja nie wierze w to że komuś moge się podobać,spławiam każdego chłopaka który do mnie uderza bo myśle sobie wtedy "pewnie chce zobaczyć jak to jest z grubą....przeleci i zostawi" przez moje głupie myślenie nigdy z nikim nie byłam, i wiem że jak narazie nie chce być. Bo ja nie moge przemóc tego że ktoś miałby dotknąć mojego ciała w takim stanie i to mnie strasznie ogranicza w życiu

Obiecałam sobie że tym razem musi się udać bo wiem że inaczej,zmarnuje sobie młodość

No właśnie. Ja boję się, że fajnie miec przyjaciółki etc. ale one predzej czy później znajda sobie kogoś, a ja co? nawet nie będę miała z kim na studniówkę iść..

Napisane przez Gosia2011

Dzisiaj u mnie mały spadek 82,2 z 82,4jeszcze z 3 dni dietki i powinno być 81 coś...

Gratulację

[medzia104]

Napisane przez FiolkaX

Medzia - cudownie - GRATULUJĘ - MASZ PIĘKNY BRZUSZEK (dużo bym dała, żeby mieć taki!!). Spadek wagi imponujący jak na 37 dni, ale czy to nie za szybko?????

Hmmm... W sumie jeśli wzięłaś się pożądnie za ćwiczenia - jest to całkiem możliwe.

Ja dziś sobie od 6.45 zrobiłam 2godzinny spacer po lesie (duuuużo grzybów ). Później planuje stepperek i dzisiaj 30 brzuszków (jutro dorzycam następne 10;-)

Miłego dnia

Dziękuję Kochana brzuch zawsze był moją zmorą niestety i teraz chciałabym go już nigdy nie zapuścić tak, jak na pierwszym zdjęciu ooo taak, jeśli chodzi o ćwiczenia to u mnie nie ma dnia, że się obijam czasem robię ten 1 dzień przerwy na regenerację mięśni, ale poza tym przez 2 tygodnie było bieganie dzień w dzień po 5 km, później przez tydzień basen po godzinie codziennie, teraz orbitrek - nie daję za wygraną może faktycznie szybko zleciały kg, ale ani się nie głodzę, ani nie stosuję żadnych przyspieszaczy diety, bo w nie nie wierzę. Dużo osób mówi o tym, że im większa nadwaga tym szybciej leci, no i u mnie chyba się to sprawdza

Zazdroszczę Ci tego lasu!!! U mnie dzisiaj pogoda idealna na taką wędrówkę. A las o tej porze roku to jest coś pięknego.. Niestety wstałam za późno Cieszę się, że dołączasz powolutku ćwiczenia, zobaczysz, ze dadzą rezultaty!

[Gosia2011]

Napisane przez medzia104

Dzień dobry dziewczyny Dzisiaj pierwsze co - waga! I jestem szczęśliwa, bo od wczoraj zeszło mi 0,7kg i ważę już 85,5! Łącznie po 37 dniach diety i ćwiczeń jest mnie o 9,3 kg mniej

Wiecie co? Jakiś czas temu postanowiłam, że będę robiła zdjęcia brzucha po jakiś fajniejszych spadkach wagi, żeby widzieć czy rzeczywiście coś się zmienia. Niestety nie potrafię być obiektywna, ale cieszę się, że zanikają mi boczki

Gratuluję patrząc na datę i wagę zazdroszczę, że ci tak szybko zleciało, trzeba się przyłożyć to może i my osiągniemy sukces..9,3 kg to dobry wynik

[medzia104]

Dziękuję dziewczyny ale dążymy dalej do wymarzonej wagi! Uda nam się, zobaczycie

Jakie plany na dziś?

[jula smarkula]

Napisane przez medzia104

Dzień dobry dziewczyny Dzisiaj pierwsze co - waga! I jestem szczęśliwa, bo od wczoraj zeszło mi 0,7kg i ważę już 85,5! Łącznie po 37 dniach diety i ćwiczeń jest mnie o 9,3 kg mniej

Wiecie co? Jakiś czas temu postanowiłam, że będę robiła zdjęcia brzucha po jakiś fajniejszych spadkach wagi, żeby widzieć czy rzeczywiście coś się zmienia. Niestety nie potrafię być obiektywna, ale cieszę się, że zanikają mi boczki

Medzia- Genialny masz ten brzuszek taki płaściutki ci się zrobił

Patrząc na twój wzrost to ty już niedługo laseczka będziesz jak modelki z "Tap madl"

Ja to mały krasnal jestem ledwo 165cm (w dowodzie mam 163cm ale, cicho sza... ja zawsze sobie te 2cm dodaje ) to jeszcze dużo kilosów musze zwalić niestety

[medzia104]

Napisane przez jula smarkula

Medzia- Genialny masz ten brzuszek taki płaściutki ci się zrobił

Patrząc na twój wzrost to ty już niedługo laseczka będziesz jak modelki z "Tap madl"

Ja to mały krasnal jestem ledwo 165cm (w dowodzie mam 163cm ale, cicho sza... ja zawsze sobie te 2cm dodaje ) to jeszcze dużo kilosów musze zwalić niestety

Julcia, zawsze mi tutaj humor poprawiasz Dziękuję Ci bardzo za taki miły komplement Niestety przede mną jeszcze mnóstwo pracy i kg do zrzucenia, ale jakoś złapałam siłę do walki!
Ale wiesz, że ja chciałabym być niższa? Zakładając szpilki mam 188cm, a zważając na to, że nie wszyscy faceci są wysocy, częściej chodziłam w niskich butach. A jeśli już mowa o butach, przez to, że mam tyle cm, mam rozmiar 40/41, a buty 36-37-38 tak cudnie wyglądają na stopie

[jula smarkula]

Napisane przez medzia104

Julcia, zawsze mi tutaj humor poprawiasz Dziękuję Ci bardzo za taki miły komplement Niestety przede mną jeszcze mnóstwo pracy i kg do zrzucenia, ale jakoś złapałam siłę do walki!
Ale wiesz, że ja chciałabym być niższa? Zakładając szpilki mam 188cm, a zważając na to, że nie wszyscy faceci są wysocy, częściej chodziłam w niskich butach. A jeśli już mowa o butach, przez to, że mam tyle cm, mam rozmiar 40/41, a buty 36-37-38 tak cudnie wyglądają na stopie

No właśnie...nam babom to nigdy nie dogodzi niska chce być wysoka,wyoska troche niższa

No ale, jednak wyoskie dziewczyny zawsze budziły większy zachwyt u płci męskiej także, ja bym na twoim miejscu się cieszyła

[Gosia2011]

Ja mam 173 i też rozmiar buta 40/41

[jula smarkula]

Ja z kolei wiosną i latem nosze 39 a, jesienią i zimą jak kupuje jakieś dłuższe szaszki czy kozaki to zawsze 40 a, nawet 41 ale, to ze względu na to że mam grubą łydke i cholewka mi inaczej na noge nie wchodzi a, w bucie stopa lata bo na długość o 2 rozmiary za duży

Podejrzewam że jak porządnie schudne to będę nosić 38-39 bo podbicie nie będzie takie duże i z łydki mi tłuszczyk zejdzie

[medzia104]

Napisane przez jula smarkula

Ja z kolei wiosną i latem nosze 39 a, jesienią i zimą jak kupuje jakieś dłuższe szaszki czy kozaki to zawsze 40 a, nawet 41 ale, to ze względu na to że mam grubą łydke i cholewka mi inaczej na noge nie wchodzi a, w bucie stopa lata bo na długość o 2 rozmiary za duży

Podejrzewam że jak porządnie schudne to będę nosić 38-39 bo podbicie nie będzie takie duże i z łydki mi tłuszczyk zejdzie

Ja też tak mam! Łydkę mam grubą, a te wszystkie buty z zamkami są w dużej mierze dla szczypiorów... Ale jakieś pół miesiąca temu kupiłam sobie już emu z zaoszczędzonych pieniędzy, bo na mroźną zimę są idealne. Może nie wyglądają super, ale są tak ciepłe, że zima bez nich jest dla mnie straszna. Tylko fakt faktem, że jakieś eleganckie też mi się przydadzą. No i kolejny powód do chudnięcia... Ostatnio wszystko się wokół tego kręci

[Gosia2011]

Napisane przez medzia104

Ja też tak mam! Łydkę mam grubą, a te wszystkie buty z zamkami są w dużej mierze dla szczypiorów... Ale jakieś pół miesiąca temu kupiłam sobie już emu z zaoszczędzonych pieniędzy, bo na mroźną zimę są idealne. Może nie wyglądają super, ale są tak ciepłe, że zima bez nich jest dla mnie straszna. Tylko fakt faktem, że jakieś eleganckie też mi się przydadzą. No i kolejny powód do chudnięcia... Ostatnio wszystko się wokół tego kręci

Ty i tak już chodzina się zrobiłaś, kurcze tyle kg w sumie w 37 dni bosko. Mobilizujesz mnie do ćwiczeń przecież jak ja się nie ruszę, to mnie przegonisz

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Dzisiaj już 30 minut na rowerze, wieczorem będzie jeszcze 40minut

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Ja już po obiedzie..
i 30 minut na rowerze, wieczorem będzie jeszcze 40minut albo więcej ale mam lenia. Tato przywiózł pigwę więc popijam mamuśka soczek zrobiła ;D a poza tym zapas gruszek i jabłek.
Jeszcze jakąś kanapkę złapię czy jabłko i na kolację pół makreli.
A teraz oglądam From Prada To Nada o 18 Ugotowani naastawiałam film na ściaganie, jakiś horror/thriller ale dzisiaj wolno idzie, no nic Tż skończy pracę i pewnie koło 17czy18 przyjedzie.
Miłego dzionka, jeszcze tej połowy dnia w sumie Buziaki, zajrzę tu potem.Postaram się nie grzeszyć!

[natalkaa7522]

Napisane przez jula smarkula

Ja to mały krasnal jestem ledwo 165cm (w dowodzie mam 163cm ale, cicho sza... ja zawsze sobie te 2cm dodaje ) to jeszcze dużo kilosów musze zwalić niestety

Ja tez mam 163cm ale sobie zawszę dodaje kilka centymetrów
Jula, masz taką dużą (przepraszam, ale dla mnie wszystkie od 38 numery są duże) stopę a masz ten sam wzrost co ja? ja mam 36, w porywach do 35 i 37. Teraz mam grubszą stopę i mam wieksze problemy z butami bo np. szpilki 36 są ogólnie smukłe, no ale jakoś daję radę.

Napisane przez medzia104

Ja też tak mam! Łydkę mam grubą, a te wszystkie buty z zamkami są w dużej mierze dla szczypiorów... Ale jakieś pół miesiąca temu kupiłam sobie już emu z zaoszczędzonych pieniędzy, bo na mroźną zimę są idealne. Może nie wyglądają super, ale są tak ciepłe, że zima bez nich jest dla mnie straszna. Tylko fakt faktem, że jakieś eleganckie też mi się przydadzą. No i kolejny powód do chudnięcia... Ostatnio wszystko się wokół tego kręci

Emu są fajne Aczkolwiek ja wogóle w nich nie mogę chodzić mam płaskostopie i po tygodniu już mam 'zjechaną' stopę na bok, a to obrzydliwie wygląda.

[medzia104]

Napisane przez Gosia2011

Ty i tak już chodzina się zrobiłaś, kurcze tyle kg w sumie w 37 dni bosko. Mobilizujesz mnie do ćwiczeń przecież jak ja się nie ruszę, to mnie przegonisz

Cieszę się, że kogoś mobilizuję! Codziennie pomykaj na rowerku, ruszaj się dużo i za 2 tygodnie nie będziesz mogła uwierzyć, że już tyle Ci ubyło A przegonić, nie przegonię tak szybko

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Napisane przez natalkaa7522

Emu są fajne Aczkolwiek ja wogóle w nich nie mogę chodzić mam płaskostopie i po tygodniu już mam 'zjechaną' stopę na bok, a to obrzydliwie wygląda.

Dlatego z całego serca polecam oryginalne emu lub ugg. Ja swoje miałam 4 lata aż w końcu postanowiłam kupić nowe, bo tamte już troszkę zniszczone. Mimo wszystko będę w nich śmigać jeszcze.
W tych oryginalnych nic nie zjeżdża, pięta się nie zapada. Naprawdę rewelacja! I tak grzeją w stópki jak nic... Po śniegu można śmigać, bo nie przemakają. Tylko kosztują ok 350 zł. Ale ja tak mam, że lubię kupić coś, co służy mi przez kilka sezonów


Orbitrek zaliczony! 2 serie - przed obiadem 15 min, po obiedzie 20 min

[Gosia2011]

Już nie mogę się doczekać 7 z przodu!
Jeszcze 3kg balastu!daję sobie czas do 20października, długo więc powinno się udać, ale czasami grzeszęwi ęc daję sobie luz, powoli i do celu.

[jula smarkula]

Napisane przez natalkaa7522

Ja tez mam 163cm ale sobie zawszę dodaje kilka centymetrów
Jula, masz taką dużą (przepraszam, ale dla mnie wszystkie od 38 numery są duże) stopę a masz ten sam wzrost co ja? ja mam 36, w porywach do 35 i 37. Teraz mam grubszą stopę i mam wieksze problemy z butami bo np. szpilki 36 są ogólnie smukłe, no ale jakoś daję radę.



Emu są fajne Aczkolwiek ja wogóle w nich nie mogę chodzić mam płaskostopie i po tygodniu już mam 'zjechaną' stopę na bok, a to obrzydliwie wygląda.

Ja w sumie też się dziwie że mam sporą tą stope jak na mój wzrost, a najśmieszniejsze jest to że jak kupie już te za duże kozaki w rozmiarze 41 (wszystko przez te wąskie cholewki) to przy moim wzroście wyglądam jak w "kajakach"

Miałam w tamtym roku emu tylko że podróbki i mi niestety te moje przemokły na śniegu....ale, za rok kupie sobie oryginalne bo teraz szkoda kasy jak zaraz będą buty za duże

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Ależ, dzisiaj miałam głodomorre wybrałam mniejsze zło i przez cały dzień zjadłam z kilo węgierek

Menu:

Iś: 2 kromki razowca z pastą tawarogową
IIś: mała activia,nektarynka,6 orzeszków laskowych
Obiad: 2 jajka sadzone+ 4 łyżki kaszy gryczanej z łyżeczką masła+pomidor z cebulką i łyżeczką śmietany
Podwieczorek:5 paluszków solonych

Na kolacje zjem 2 kromki razowca z serem pleśniowym i papryką czerwoną

Zrobiłam sobie przerwe od ćwiczeń nie
najlepiej się dziś czuje zresztą

[natalkaa7522]

Napisane przez Gosia2011

Już nie mogę się doczekać 7 z przodu!
Jeszcze 3kg balastu!daję sobie czas do 20października, długo więc powinno się udać, ale czasami grzeszęwi ęc daję sobie luz, powoli i do celu.

Ja też dlatego dzisiaj robię brzuszki i jutro zaczynam ostro ćwiczenia. Bo skoro czasami coś podjadam to muszę to rekompensować ćwiczeniami. Ja chcę wejść w moje spodnie z łatami W nie wejdę jak będę ważyłam 70kg. Także nie ma zmiłuj! A jak jutro napiszę, ze coś zjadłam złego to krzyczcie na mnie!

[czarnowlosa20]

Witajcie. Mam nadzieje ze ktos jeszcze o mnie pamieta. Mialam zajety weekend i troche grzeszny. Ale moim dniem do grzeszenia jest sobota. tylko wtedy moge pozwolic sobie na wiecej. Od jutra dalej ostro trzymam sie jadłospisu i cwiczonek!!!!

Oj dziewczyny ja mam ogromy problem jak wy z kozakami. Mam szeroka, gruba łydke i nic mi nie pasuje. a jak juz sie jakies znajda kozaczki dla mnie to tak opiete na łydce ze fatalnie to wyglada. dlatego to jest nastepna motywacja do odchudzania sie.

[medzia104]

Myślałam, że będzie dziś gorzej, ale dałam radę
I. 50g muesli orzechowego ze szklanką 0,5% mleka
II. jogurt truskawkowy z ziarnami zbóż (230g)
III. makaron na słono i słodko 50g makaronu ciemnego pełnoziarnistego z duszonymi pomidorami i czosnkiem (zalane jogurtem naturalnym) + 30g makaronu ciemnego pełnoziarnistego z twarogiem chudym i 2 łyżkami konfitury brzoskwiniowej
IV. 2 małe jabłka
V. parówka + 3/4 serka wiejskiego lekkiego

Dziewczyny, życzę dużo wytrwałości w nowym tygodniu

[FiolkaX]

Dziewczyny - a jak się tak wogóle nagradzacie za te wszystkie wyrzeczenia???
Nagroda jest strasznie ważna - bardzo motywuje - co jest Waszą przyjemnością, która wynagradza wyrzeczenia?

Dziś nie zjadłam kolacji Zaraz muszę iść spać, coby przespać kryzys, który obawiam się zaniedługo nadejdzie;-)

Miłego wieczorka

[medzia104]

Napisane przez FiolkaX

Dziewczyny - a jak się tak wogóle nagradzacie za te wszystkie wyrzeczenia???
Nagroda jest strasznie ważna - bardzo motywuje - co jest Waszą przyjemnością, która wynagradza wyrzeczenia?

Jeśli chodzi o mnie, nie mam jakiejś konkretnej nagrody. Wiem, że bez sensu nagradzać się jakimś słodyczem, albo w ogóle jedzeniem, bo ja jednak chcę, aby jak najszybciej zleciało... Przyjemnością, która wynagradza wyrzeczenia jest pójście do sklepu i przymierzenie rozmiar mniejszej rzeczy i stwierdzenie, że fajnie na mnie leży

[czarownica1]

Jestem... ... się zameldowałam pare dni temu i zniknęłam ... musiałam wyjechać.
Z dietką nawet niezle, czyli ze względu na wyjazd jedyne od czego moglam zacząć to mniejsze porcje i... duzo mniej pieczywa, wiecej bialka, duzo mniej slodyczy. Ale od dziś już wszystko bardziej pod kontrolą no i z Waszym babskim wsparciem
Gorzej będzie u mnie ze sportem... biegać to ja nie mogę, z "forsownymi" ćwiczeniami ze względu na kregoslup tez kiepsko, ale nie ma co się pieścić, pofikać nóżkami np na leżąco to ja jeszcze mogę... coś się wymyśli, coś podpowiecie i będzie gicio
Za trochę dotre do wagi (stara małpa sie zacina, ale chwilowo innej nie posiadam, a mimo tego zacinania, jak się odpowiednio tu i owdzie walnie to wagę pokazuję jak trzeba).

[czarownica1]

Napisane przez czarnowlosa20

Witajcie. Mam nadzieje ze ktos jeszcze o mnie pamieta. Mialam zajety weekend i troche grzeszny. Ale moim dniem do grzeszenia jest sobota. tylko wtedy moge pozwolic sobie na wiecej. Od jutra dalej ostro trzymam sie jadłospisu i cwiczonek!!!!

Oj dziewczyny ja mam ogromy problem jak wy z kozakami. Mam szeroka, gruba łydke i nic mi nie pasuje. a jak juz sie jakies znajda kozaczki dla mnie to tak opiete na łydce ze fatalnie to wyglada. dlatego to jest nastepna motywacja do odchudzania sie.

Kozaki? Masakra... od dawna mam z tym problem, łydka gruba, masywna i nawet jak chudne to niewiele mi z niej schodzi
Tak bym chciała założyć takie na koturnie slonikowym, zamszowe grafitowe do krotkiej spodniczki........

[mama_emi]

Napisane przez Gosia2011

A gdzie reszta dziewczyn? Halllo
gamonem
czarownica mama_emi
natlka
fiolkax
?? może coś pomyliłam nick czyjś ale przepraszam wracajcie dziewczyny albo napiszcie co u was, jak z dietką ?)

Już jestem. Miałam zalatany weekend i niestety zawaliłam pod względem jedzenia ale nie przybrałam na wadze, już doprowadzam się do porządku.

Napisane przez FiolkaX

Jestem, jestem!!!
U mnie na razie ok. Tak mi się wydaje - przyznaję się też - wpadłam w lekką paranoję - kupiłam wagę (zawsze mówiłam, że każda waga to samo zło i wagi nigdy nie kupię), ale jakoś chyba się lepiej czuję jak widzę swoją wagę codziennie. Wczoraj mi wysiadła bateryjka, to dziś jak wariatka biegałam po kioskach, żeby kupić - bo nie wiedziałam ile ważę;-)
Nigdy nie liczyłam kalorii i nie potrafię się do tego zmusić. Ale radykalnie ograniczyłam wielkość porcji i przede wszystkim ilość tłuszczów...

Julka mi weszła na ambicję tymi brzuszkami;-) Wczoraj zrobiłam pierwsze 10 - dziś zrobię 20 No i zaczęłam od wczoraj delikatnie używać steppera

Wiecie co... Jak mam na coś ochotę nie potrafię sobie odmówić (KOCHAM JEŚĆ!!), Dzię mnie wzieło sałatkowo, więc... puszka tuńczyka (w sosie własnym), puszka kukurydzy, 4 jajka na twardo, woreczek ryżu na sypko i jogurt activia z odrobiną majonezu oraz garstka świeżej bazylii... Palce lizać - to chyba nie ma zbyt wiele kalorii

I na deser... odrobinka tych cholernych powideł z czekoladą. Ale tak naprawdę mini-mini.

Suma sumarum mam już około 1kg mniej. I będzie lepiej
Ściskam Was mocno w sobotni wieczór i biorę się do pracy!!

Ma sporo kalorii, ale są o kalorie łatwo przyswajalne, więc nie ma co się tym przejmować. Na bank nie przytyjesz od takiej sałatki.

Napisane przez medzia104

Kochana, jak to brzydka? Jak to gruba? Jak to nikt Cię nie zechce? Wiesz, że wszystko zależy od tego, jak jesteśmy do siebie nastawione i jak bardzo lubimy swoje ciało? Na pewno nie jesteś brzydka. Wmówiłaś to sobie, bo Twoja waga pokazuje nie tyle, ile byś chciała, ale z pewnością masz górę atutów, których mogą Ci zazdrościć inne dziewczyny. Może to talia? Ładne włosy? Twarz? Szczupłe łydki? Tylko nie odpisuj mi zaraz, że nic z tych rzeczy, bo i tak nie uwierzę Każda z nas jest piękna na swój sposób, a znalezienie odpowiedniego faceta to tylko kwestia czasu... Jesteś jeszcze młodziutka, więc wszystko przed Tobą. Nie możemy generalizować. Wiesz dlaczego mój pierwszy facet zerwał ze mną? Był bardzo chudy i przeszkadzało mi to, że ważyłam ze 20kg więcej od niego (wtedy 80) i zaczęłam się odchudzać.. Zerwał ze mną, bo nie wytrzymywał moich komentarzy: "Boże, jestem gruba", "Nigdzie nie idziemy, bo Twoi znajomi mnie wyśmieją"... Po kilku dniach od zerwania dostałam od niego smsa, że pokochał mnie taką jaką jestem, zakochał się w moim optymiźmie i sposobie bycia, a nie ciągle narzekającej, niemalże starej babie... Miał rację, dzisiaj to wiem. Także to wcale nie jest tak, że faceci rzucają się na wieszaki. Może to, że jesteś w liceum powoduje, że masz teraz taki wizerunek faceta. Bo oni w tym okresie są jeszcze dziećmi.
Także - głowa do góry! Odchudzasz się dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia, a nie dlatego, że jesteś brzydka!

Gosia, co z Twoim TŻem, że się tak zamartwiasz? Coś się stało?

bardzo dobrze mówisz, popieram
Dla pocieszenia powiem, że gdy ważyłam ok. 80 kg idąc z moją chudziutką koleżanką wielu facetów mnie chciało poderwać lub komentowało jaka to ja laska jestem. A na nią nikt uwagi nie zwracał Po prostu byłam pewna siebie i szłam z podniesioną głową do góry, uśmiechałam się i byłam zadowolona z życia. Teraz mam oponę na brzuchu, co za tym idzie nie mieszczę się w większość swoich ciuchów (bluzki zatrzymują się na wysokości pępka), ale to przez ciążę Mam nadzieję, że schudnę i się pozbędę tego problemu chociaż trochę.

Napisane przez medzia104

Julcia, zawsze mi tutaj humor poprawiasz Dziękuję Ci bardzo za taki miły komplement Niestety przede mną jeszcze mnóstwo pracy i kg do zrzucenia, ale jakoś złapałam siłę do walki!
Ale wiesz, że ja chciałabym być niższa? Zakładając szpilki mam 188cm, a zważając na to, że nie wszyscy faceci są wysocy, częściej chodziłam w niskich butach. A jeśli już mowa o butach, przez to, że mam tyle cm, mam rozmiar 40/41, a buty 36-37-38 tak cudnie wyglądają na stopie

Ja mam rozmiar 40 i 176 cm wzrostu więc przy normalnych szpilach mam 186. A że mój facet jest mojego wzrostu to muszę z nich zrezygnować...

Napisane przez medzia104

Ja też tak mam! Łydkę mam grubą, a te wszystkie buty z zamkami są w dużej mierze dla szczypiorów... Ale jakieś pół miesiąca temu kupiłam sobie już emu z zaoszczędzonych pieniędzy, bo na mroźną zimę są idealne. Może nie wyglądają super, ale są tak ciepłe, że zima bez nich jest dla mnie straszna. Tylko fakt faktem, że jakieś eleganckie też mi się przydadzą. No i kolejny powód do chudnięcia... Ostatnio wszystko się wokół tego kręci

Ja za to mam łydki nieproporcjonalnie szczupłe, dziwię się, że wytrzymują ten ciężar.

[czarownica1]

a ja dzis tu rano pisalam i nie ma moich postów... dlaczego ja się grzecznie pytam?

[mama_emi]

Napisane przez czarownica1

a ja dzis tu rano pisalam i nie ma moich postów... dlaczego ja się grzecznie pytam?

już są.

w ogóle humor mi się dzisiaj poprawił. Nie, nie po wejściu na wagę, która uparcie pokazuje tą samą wagę. Myślałam, że siłownia 5 x w tygodniu po 1,5 h nie daje efektów, ale mierzyłam się tydzień temu i dzisiaj i co się okazało? Że po tych 5 wizytach na siłowni (mierzyłam się w pon. w zeszłym tygodniu i dzisiaj) mem 3 cm mniej w udach i po 1 cm mniej w brzuchu, biodrach i szyi. Moim zdaniem jak na tydzień to świetny wynik i jestem bardzo zadowolona i zmotywowana, by dalej chodzić na siłownię, a wagę wyrzucić przez balkon (nie no, żartuję:P)

[youzefina]

Witam wszystkie panie! Strrrasznie Wam zazdroszczę determinacji i wytrwałości w dążeniu do uzyskania pięknej (a przynajmniej nienagannej) figury.
Wiek - 23 lata, waga - 89,5 kg, wzrost - 175 cm.
Około 4 i pół roku temu ważyłam 78 kg (od zawsze jestem "większa"), zaczęło mi to przeszkadzać, więc starałam się jeść mniej, piłam różne herbatki odchudzające, które działały na mnie trochę przeczyszczająco. straciłam jakieś 2 kg, potem wyjechałam na 3 tygodnie do pracy sezonowej i schudłam 4 kg (jedząc wszystko), więc w efekcie ważyłam 72 kg.
Bardzo się sobie podobałam, jednak moje łakomstwo i lenistwo wygrało i przytyłam, jak widać, sporo.
Chciałabym powrócić do tamtej wagi, mianowicie 72 kg. Jednakże jest pewien problem... Mianowicie DUŻY BIUST, a to z nim mam największy problem. Noszę rozmiar E100.
Prowadzę raczej leniwy i "leżąco-siedzący" tryb życia
Mieszkam z rodzicami, więc nie wchodzi w grę gotowanie jakichś specjałów tylko dla siebie, bo to nie przejdzie. Na siłownię też nie ma opcji, bo to mała mieścina.
Motywacji mi nie brakuje, bo w czerwcu 2012 wychodzę za mąż i chciałabym chociaż raz w życiu wyglądać tak, jak sobie zawsze marzyłam - piękna, szczupła... Ale te cholerne piersi!! Z nimi nie będę dobrze wyglądać, więc chciałabym się ich chociaż trochę pozbyć...

Błagam Was o pomoc!
zmotywujcie mnie bardziej, bo jestem strasznym leniem

[czarownica1]

no to tak:
rano się ważyłam i waga wyjściowa u mnie 84 kg przy wzroście 165 cm... góra węższa, dół szerszy...
śniadanie:
4 łyżki owsianki na wodzie + 3 łyżki jogurtu bałkańskiego + 3 łyżki malin w syropie
2 ś: 3 malutkie gruszki + trochę śliwek
obiad (własnie pyrczy): 3 male pulpety (ryz + miecho+1 jajo+koperek) duszone z brokulami i pomidorami
a reszta dnia to jeszcze nie wiem, ale pewnie trzeba by się czymś zapchać, może na kolację serek wiejski z pomidorem, pieprzem i solą?
chleb to lepiej rano jesc no nie?
a wazenie w srode?... do srody to ja nawet jednego deczka nie zwale (czekam dalej na @ )

[czarownica1]

Napisane przez youzefina

Witam wszystkie panie! Strrrasznie Wam zazdroszczę determinacji i wytrwałości w dążeniu do uzyskania pięknej (a przynajmniej nienagannej) figury.
Wiek - 23 lata, waga - 89,5 kg, wzrost - 175 cm.
Około 4 i pół roku temu ważyłam 78 kg (od zawsze jestem "większa"), zaczęło mi to przeszkadzać, więc starałam się jeść mniej, piłam różne herbatki odchudzające, które działały na mnie trochę przeczyszczająco. straciłam jakieś 2 kg, potem wyjechałam na 3 tygodnie do pracy sezonowej i schudłam 4 kg (jedząc wszystko), więc w efekcie ważyłam 72 kg.
Bardzo się sobie podobałam, jednak moje łakomstwo i lenistwo wygrało i przytyłam, jak widać, sporo.
Chciałabym powrócić do tamtej wagi, mianowicie 72 kg. Jednakże jest pewien problem... Mianowicie DUŻY BIUST, a to z nim mam największy problem. Noszę rozmiar E100.
Prowadzę raczej leniwy i "leżąco-siedzący" tryb życia
Mieszkam z rodzicami, więc nie wchodzi w grę gotowanie jakichś specjałów tylko dla siebie, bo to nie przejdzie. Na siłownię też nie ma opcji, bo to mała mieścina.
Motywacji mi nie brakuje, bo w czerwcu 2012 wychodzę za mąż i chciałabym chociaż raz w życiu wyglądać tak, jak sobie zawsze marzyłam - piękna, szczupła... Ale te cholerne piersi!! Z nimi nie będę dobrze wyglądać, więc chciałabym się ich chociaż trochę pozbyć...

Błagam Was o pomoc!
zmotywujcie mnie bardziej, bo jestem strasznym leniem

jejku Ty chcesz zgubić piersi a ja się martwię, że jak schudne to moje będą mniejsze (80 c mam)
no i jak tu nam dogodzić