Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 4.

[Kukunia23]

dziewczyny jakie jest wasze zdanie odnoście wyboru pracy:
czy lepiej w prywatnej firmie na cały etat i wynagrodznie podstawa +premia -wychodzi ok 200 -300zł więcej jak minimalna co miesiąc, 30km dojazd
-czy praca w budzetówce , pierwszy rok 3/4 etatu psie pieniądze, a później cały etat i najniższa krajowa blisko do pracy
ja wybrałam to drugie tylko że to wynagrodzenie mnie załamało trochę, to takie upokażające lekko...eh mam nadzieję że dobrze wybrałam...

[tajkuna]

Napisane przez Kukunia23

dziewczyny jakie jest wasze zdanie odnoście wyboru pracy:
czy lepiej w prywatnej firmie na cały etat i wynagrodznie podstawa +premia -wychodzi ok 200 -300zł więcej jak minimalna co miesiąc, 30km dojazd
-czy praca w budzetówce , pierwszy rok 3/4 etatu psie pieniądze, a później cały etat i najniższa krajowa blisko do pracy
ja wybrałam to drugie tylko że to wynagrodzenie mnie załamało trochę, to takie upokażające lekko...eh mam nadzieję że dobrze wybrałam...

To zależy ile musiałabyś wydawać na bilet w pierwszej opcji. Wynagrodzenie 300 zł więcej niż minimalna, ale z drugiej strony gdybym np miała wydawać dużo na bilet miesięcznie np 200 zł lub więcej , to wybrałabym druga opcję, gdzie mniej straciłabym na bilet albo wogóle i na jedno z kasą prawie bym wyszła. Chyba, że pierwszej opcji miałabym lepsze stanowisko, lepszą atmosferę pracy albo bilet mało by mnie wyniósł to bym może wybrała wtedy opcję pierwszą.

[Madzia9999]

Napisane przez kasiuletka

Sprostuję tylko...Postanowiłam zakończyć historię z wątkiem, więc nie chce być cytowana, skoro nie będę odpowiadać. Nie mam się czego wstydzić. Tak to w życiu jest chcesz pomóc, wychodzi inaczej.Porady, sugestie, wymiany poglądów potraktowałyście jak walkę, no sorry.

Mam nadzieję, że dziewczyny, z którymi mam kontakt na pw dalej będą pisać

Napisane przez Kukunia23

dziewczyny jakie jest wasze zdanie odnoście wyboru pracy:
czy lepiej w prywatnej firmie na cały etat i wynagrodznie podstawa +premia -wychodzi ok 200 -300zł więcej jak minimalna co miesiąc, 30km dojazd
-czy praca w budzetówce , pierwszy rok 3/4 etatu psie pieniądze, a później cały etat i najniższa krajowa blisko do pracy
ja wybrałam to drugie tylko że to wynagrodzenie mnie załamało trochę, to takie upokażające lekko...eh mam nadzieję że dobrze wybrałam...

Wybralabym drugie, wynagrodzenie może niższe. Jednak praca w budżetowce niesie ze sobą inne profity, 13nastki, bony na święta i ten cały socjal. Poza tym masz blisko, więc mniej wydasz na dojazdy. Pracując pierwszy rok na 3/4 etatu będziesz miała czas na inne rzeczy np. naukę języka, szkolenia itd

[Erykah_B]

na chwilę sobie poszłam, a tu już takie dyskusje!
Nic Was zostawić nie można

[20160901857]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38472262]też o tym słyszałam, ale znów z drugiej strony jak ktoś chce mieć dziecko, to tylko czeka na umowę, aby nie zostać zwolnioną. niestety.[/QUOTE]

Jak pracodawca jest normalny to zrozumie, że po X latach pracy, będąc w pewnym wieku, chce się mieć dziecko i można to z pracodawcą uzgodnić (zwyczajnie, uprzedzić że za pół roku będzie się chciało zajść w ciążę, jak jest normalny to nie będzie wydziwiał). Zaplanowanie to podstawa, bo nie wiem jak dla was, ale dla mnie w dobie powszechnej antykoncepcji, którą można tak dobrać, że ryzyko jej niezadziałania jest promilowe, wpadka to byłby wręcz wstyd i przejaw braku jakiegokolwiek rozsądku. A pracodawca raczej nie będzie chciał osoby, która nie potrafi myśleć i przewidywać konsekwencji swoich działań.

Napisane przez Kukunia23

dziewczyny jakie jest wasze zdanie odnoście wyboru pracy:
czy lepiej w prywatnej firmie na cały etat i wynagrodznie podstawa +premia -wychodzi ok 200 -300zł więcej jak minimalna co miesiąc, 30km dojazd
-czy praca w budzetówce , pierwszy rok 3/4 etatu psie pieniądze, a później cały etat i najniższa krajowa blisko do pracy
ja wybrałam to drugie tylko że to wynagrodzenie mnie załamało trochę, to takie upokażające lekko...eh mam nadzieję że dobrze wybrałam...

To zależy. Jeżeli u prywaciarza jest normalne szefostwo i normalna atmosfera to nawet bym się nie wahała- w takich miejscach z reguły masz większą samodzielność, ciekawsze zadania i lepsze możliwości awansu niż w budżetówce. Jakbym miała dobrą komunikację to mogłabym i 2 godziny dziennie dojeżdżać, jeżeli tylko praca byłaby fajna.

[nicRu]

Tajkuna, a co z wlosami jest nie tak, moze są za długie? masz proste, kręcone? Poczytaj fryzjerski, poradź sie wizażanek, ja mam wlosy "falowane", które ciężko się rozczesuje i w ogóle sprawiają problem. Najlepsza dla mnie długość to do ramion, potem po prostu za dużo czasu musialabym przeznaczac na pielęgnackę. Z odżywek najlepiej na moje włosy działa... oliwka z oliwek. Używałam tez odzywek bez spłukiwania z Joanny i kombinuję z szamponami, na moich włosach najlepiej sprawdzają się jednak te z SLS, bo ułatwiają potem rozczesywanie. Teraz próbuję Timotei Jericho Rose, szampon z odżywką 2w1 - fajne rozwiązanie dla leniucha, bo włosy się łatwo rozczesują

[evilcia]

Cały czas Was czytam, bo mimo pracy nie czuję się zbyt pewnie, więc wolę trzymać rękę na pulsie w razie czego..
Odnośnie pytania co wybrać, wybrałabym pracę na miejscu. Miałam pracę, w trakcie której przeprowadziłam się do innej miejscowości i musiałam codziennie dojeżdżać prawie 35 kilometrów. Autobus odpadał, bo bym musiała z domu wychodzić o 5 rano, a byłabym w domu o 18 albo i później i dojeżdżałam samochodem, bo dzięki temu później mogłam wyjść z domu i byłam w nim wcześniej. Po pół roku pracowałam już gdzie indziej, bo takie dojazdy wbrew pozorom są bardzo męczące i cały dzień rozwalony. Dodatkowo po różnych przygodach z samochodem na trasie odechciało mi się jakichkolwiek dojazdów i przy szukaniu kolejnej pracy celuję tylko w swoje miasto lub jedno ościenne, bo są blisko siebie i dobrze skomunikowane. Poza tym jeszcze dodam, że w miejscu oddalonym o te 35 km miałam lepszą pensję niż obecnie, jednak co z tego jak ponad 500zł szło na paliwo, a tutaj może i mam mniej, ale i koszty dojazdu są mniejsze i w efekcie więcej zostaje w kieszeni na życie.

[nicRu]

Nou, tylko wiesz jak z antykoncepcją bywa: np. takie gumki, to ogromne ryzyko jeśli się z nich korzysta w przypływie uczuć po alkoholu (szybko, nie do końca dobrze założona i ups! rodzi się Aldona) Nie zlicze o ilu takich wpadkach słyszałam. Tak samo tabletki - sam wizaż pokazuje, że wiele dziewczyn myśli, że już samo łykanie jakichkolwiek tabletek chroni je przed ciążą (ups, rodzi się Mietek). Zresztą chyba sama najlepiej wiesz przeglądając sam wizaż, że wiele dziewczyn wie o istnieniu antykoncepcji, ale już niekoniecznie o jej prawidłowym użyciu.

[tajkuna]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38472262]
-

A ja się zaczęłam zastanawiać, co to za kropki
Kasia ma inne myślenie, ma pracę, zaczyna drogie studia więc jej się udało... Nie szuka pracy, swoją lubi.... Więc niech nie dołuje reszty.

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------
[/QUOTE]
kasiuletka ma inne życie niż niektóre tu z nas. Ma pracę, studia zaczyna, w domu ma zapewnię dobrą atmosferę i nie musi się martwić co będzie z nią i jej rodziną jutro. Ostatnio pisała, że nie widzi nic dziwnego, w tym, że ktoś co tydz chodzi do knajpy, galerii i wydaje kasę. Tylko ciekawi mnie, czy jak nie pracowała, to czy tez co tydz chodziła na zakupy do galerii , pizzerii itd. Ona jest po prostu w innej sytuacji niż my tutaj . Dlatego tak ciężko nam się z nią dogadać. Ostatnie jej posty wskazują, że nawet odległość 30 km do pracy to dla pracodawcy kłopot. Wnioskując po jej postach, to osobom z małych miast nic nie pozostaję, jak tylko wyciągnąć lufę i strzelić sobie w łeb. No bo jak nie mamy kasy na przeprowadzkę do dużego miasta czy tak jak niv piszę, za 60 minut dojedzie na rozmowe do innego miasta, to zostaję nam tylko wysyłać CV . Przecież 30 km można dojeżdżać do pracy spokojnie czy na rozmowę bez problemu dojechać. Po co się przeprowadzać i wydawać kasę na wynajem, jak 30 km to nie tak daleko. Faktycznie jej posty mogły ostatnio dołować. Mieszkając w dużym mieście np Katowice, Wawa , też możemy mieć 30 km do pracy i też taki pracownik może się spóźnić do pracy, być niedyspozycyjny 24h na dobę.

[nicRu]

Heh, ja mieszkam w dużym mieście ale całe liceum dojeżdżałam do szkoły, a teraz dojeżdżam na uczelnię. Zaraz się okaże, że nie powinnam studiować, bo ~14km to za dużo by podjąć studia Albo lepiej, powinnam dostać akademik :P

[20160901857]

Napisane przez nicRu

Nou, tylko wiesz jak z antykoncepcją bywa: np. takie gumki, to ogromne ryzyko jeśli się z nich korzysta w przypływie uczuć po alkoholu (szybko, nie do końca dobrze założona i ups! rodzi się Aldona) Nie zlicze o ilu takich wpadkach słyszałam. Tak samo tabletki - sam wizaż pokazuje, że wiele dziewczyn myśli, że już samo łykanie jakichkolwiek tabletek chroni je przed ciążą (ups, rodzi się Mietek). Zresztą chyba sama najlepiej wiesz przeglądając sam wizaż, że wiele dziewczyn wie o istnieniu antykoncepcji, ale już niekoniecznie o jej prawidłowym użyciu.

I właśnie o tym mówię- nie zatrudniłabym osoby, która nie myśli Bo różne rzeczy się mogą zdarzać, czasami człowiek się zapomni, ale jak ktoś nawet w największym miłosnym uniesieniu nie potrafi powiedzieć sobie stop, to dla mnie to nie jest osoba godna zaufania i szczerze mówiąc, bałabym się, że jak mi pracownica raz wpadła to i drugi raz, a może i trzeci się zdarzy. Gdybym była pracodawcą chciałabym, chociaż orientacyjnie być uprzedzana o takich rzeczach.

Nie obciąża cię szampon 2w1? Jakie ty w ogóle gatunkowo masz włosy?

[tajkuna]

Napisane przez nicRu

Tajkuna, a co z wlosami jest nie tak, moze są za długie? masz proste, kręcone? Poczytaj fryzjerski, poradź sie wizażanek, ja mam wlosy "falowane", które ciężko się rozczesuje i w ogóle sprawiają problem. Najlepsza dla mnie długość to do ramion, potem po prostu za dużo czasu musialabym przeznaczac na pielęgnackę. Z odżywek najlepiej na moje włosy działa... oliwka z oliwek. Używałam tez odzywek bez spłukiwania z Joanny i kombinuję z szamponami, na moich włosach najlepiej sprawdzają się jednak te z SLS, bo ułatwiają potem rozczesywanie. Teraz próbuję Timotei Jericho Rose, szampon z odżywką 2w1 - fajne rozwiązanie dla leniucha, bo włosy się łatwo rozczesują

Moje są gęste, długie i proste. Nawet fryzjer ich nie mógł ostatnio rozczesać. Jak to moja koleżanka we wakacje powiedziała, ja to nie nam ani połowy włosów tych co ty masz, mogłabyś mi trochę ich dać. Ostatnio mi troche wypadają, w korytarzu przed lustrem, gdzie je susze, zawsze jakieś moje włosy na chodniku leżą.

[Gryzeldaa]

Ale się dyskusja wywiązała

Przyznam, że nie rozumiem pytań pracodawcy o planowanie dziecka, wiadomo, że każdy ( nawet planujący) odpowie "nie" z prostego powodu.

I też rzadko dowiaduję się o wysokość wynagrodzenia. Ale zazwyczaj, jeśli jest choć minimalnie większe od tego najniższego to o tym chętnie mówią.

Kusi mnie małe kłamstwo w CV, tj. wpisanie miejscowości do której wysyłam CV, nie swojej. Na każdej rozmowie jestem pytana o dojazd, może to zmniejsza moje szanse?

[kayra]

Napisane przez Gryzeldaa

Kusi mnie małe kłamstwo w CV, tj. wpisanie miejscowości do której wysyłam CV, nie swojej. Na każdej rozmowie jestem pytana o dojazd, może to zmniejsza moje szanse?

Dokładnie to samo mnie kusi i to samo zastanawia. Ostatnio wręcz pani wmawiała mi że to będzie problem. Powiedziałam ze mam gdzie się zatrzymać do czasu znalezienia mieszkania, ale to jej nie przekonało. Zresztą co ją to obchodzi, gdzie będę mieszkać, powinno ja interesowac jakim będę pracownikiem.

[201609081836]

Napisane przez nouvelle90

I właśnie o tym mówię- nie zatrudniłabym osoby, która nie myśli Bo różne rzeczy się mogą zdarzać, czasami człowiek się zapomni, ale jak ktoś nawet w największym miłosnym uniesieniu nie potrafi powiedzieć sobie stop, to dla mnie to nie jest osoba godna zaufania i szczerze mówiąc, bałabym się, że jak mi pracownica raz wpadła to i drugi raz, a może i trzeci się zdarzy. Gdybym była pracodawcą chciałabym, chociaż orientacyjnie być uprzedzana o takich rzeczach.

Nie obciąża cię szampon 2w1? Jakie ty w ogóle gatunkowo masz włosy?

Ty tak powaznie?
a co niby antyncepcja ma wspolnego z praca?
Piszesz ze rozne rzeczy moga si zdarzyc a za chwile ze jesli nie potrafi powiedziec sobie dosc nie jst godna zaufania.
Nie myśli ? Juz bez przesady. Paranoja.

[Madzia9999]

Napisane przez nicRu

Tajkuna, a co z wlosami jest nie tak, moze są za długie? masz proste, kręcone? Poczytaj fryzjerski, poradź sie wizażanek, ja mam wlosy "falowane", które ciężko się rozczesuje i w ogóle sprawiają problem. Najlepsza dla mnie długość to do ramion, potem po prostu za dużo czasu musialabym przeznaczac na pielęgnackę. Z odżywek najlepiej na moje włosy działa... oliwka z oliwek. Używałam tez odzywek bez spłukiwania z Joanny i kombinuję z szamponami, na moich włosach najlepiej sprawdzają się jednak te z SLS, bo ułatwiają potem rozczesywanie. Teraz próbuję Timotei Jericho Rose, szampon z odżywką 2w1 - fajne rozwiązanie dla leniucha, bo włosy się łatwo rozczesują

Ja badzo lubię odżywki Joanny bez spłukiwania, fajnie działają na końcowki włosów
Ja mam odwieczny problem z plątaniem i kołtunami zimą jak zakładam szalik:/ Masakra jakaś

Napisane przez tajkuna

kasiuletka ma inne życie niż niektóre tu z nas. Ma pracę, studia zaczyna, w domu ma zapewnię dobrą atmosferę i nie musi się martwić co będzie z nią i jej rodziną jutro. Ostatnio pisała, że nie widzi nic dziwnego, w tym, że ktoś co tydz chodzi do knajpy, galerii i wydaje kasę. Tylko ciekawi mnie, czy jak nie pracowała, to czy tez co tydz chodziła na zakupy do galerii , pizzerii itd. Ona jest po prostu w innej sytuacji niż my tutaj . Dlatego tak ciężko nam się z nią dogadać. Ostatnie jej posty wskazują, że nawet odległość 30 km do pracy to dla pracodawcy kłopot. Wnioskując po jej postach, to osobom z małych miast nic nie pozostaję, jak tylko wyciągnąć lufę i strzelić sobie w łeb. No bo jak nie mamy kasy na przeprowadzkę do dużego miasta czy tak jak niv piszę, za 60 minut dojedzie na rozmowe do innego miasta, to zostaję nam tylko wysyłać CV . Przecież 30 km można dojeżdżać do pracy spokojnie czy na rozmowę bez problemu dojechać. Po co się przeprowadzać i wydawać kasę na wynajem, jak 30 km to nie tak daleko. Faktycznie jej posty mogły ostatnio dołować. Mieszkając w dużym mieście np Katowice, Wawa , też możemy mieć 30 km do pracy i też taki pracownik może się spóźnić do pracy, być niedyspozycyjny 24h na dobę.

Tajkuna nie obraź się-Kasiuletka ma normalne życie. Nie wchodzę tu w jej poglądy. Tylko o samym życiu piszę. Dziwne, że ma wspierającą ją rodzinę - dla mnie nie. Dla mnie to jest normalne, że rodzina mnie wspiera (może oprócz siostry - ale z nią ostatnio mam z jej winy specificzny kontakt) A chodzenie do knajpki czy na pizze to jakaś rewelacja. Jak ktoś jeździ raz na tydz na narty, albo do SPA to ma fajnie moim zdaniem.
Z odległościami z pracy do miejsca zamieszkania, cóż dla wielu pracodawcód te 30km to jest dużo. Nie piszę, że dla kazdego, Ale sama widzisz, czytasz i wiesz jak jest.

Ja mam ok 8km do pracy, w ramach aglomeracji miejskiej - inne miasto. Mam doskonałe połączenie komunikacją miejską - zarówno tramwaj, autobus, pks, pkp, busy.A na rozmowach i tak pytali mnie czy dojazd na drugi koniec miasta to nie problem i czy chcę dojeżdżać ponad godzinę - bo jeśli są korki to tak schodzi
Ja wiem,że te 30km to nie jest ogormny problem, ale wytłumacz to pracodawcy

Napisane przez Gryzeldaa

Ale się dyskusja wywiązała

Przyznam, że nie rozumiem pytań pracodawcy o planowanie dziecka, wiadomo, że każdy ( nawet planujący) odpowie "nie" z prostego powodu.

I też rzadko dowiaduję się o wysokość wynagrodzenia. Ale zazwyczaj, jeśli jest choć minimalnie większe od tego najniższego to o tym chętnie mówią.

Kusi mnie małe kłamstwo w CV, tj. wpisanie miejscowości do której wysyłam CV, nie swojej. Na każdej rozmowie jestem pytana o dojazd, może to zmniejsza moje szanse?

Napisane przez kayra

Dokładnie to samo mnie kusi i to samo zastanawia. Ostatnio wręcz pani wmawiała mi że to będzie problem. Powiedziałam ze mam gdzie się zatrzymać do czasu znalezienia mieszkania, ale to jej nie przekonało. Zresztą co ją to obchodzi, gdzie będę mieszkać, powinno ja interesowac jakim będę pracownikiem.

Ja nie mieszkając w Łodzi wpisywałam łódzki adres, wiem małe kłamstewko, ale inaczej wątpie czy by zapraszali mnie na rozmowy

[Gryzeldaa]

Napisane przez kayra

Dokładnie to samo mnie kusi i to samo zastanawia. Ostatnio wręcz pani wmawiała mi że to będzie problem. Powiedziałam ze mam gdzie się zatrzymać do czasu znalezienia mieszkania, ale to jej nie przekonało. Zresztą co ją to obchodzi, gdzie będę mieszkać, powinno ja interesowac jakim będę pracownikiem.

Moja mama jakoś przez 25 lat tam dojeżdżała i nie było problemu. Teraz są dodatkowo busy, praktycznie co 5-10 minut, ale kogo to obchodzi. Ważne, że z innego miasta

[20160901857]

Napisane przez sonnewampire

Ty tak powaznie?
a co niby antyncepcja ma wspolnego z praca?
Piszesz ze rozne rzeczy moga si zdarzyc a za chwile ze jesli nie potrafi powiedziec sobie dosc nie jst godna zaufania.
Nie myśli ? Juz bez przesady. Paranoja.

Takie rzeczy (ciąża) się planuje. To nie średniowiecze żeby ciemna masa nie wiedziała jak się zabezpieczać. Odsetek ciąż pomimo zabezpieczenia jest tak minimalny, że aż śmieszne i żałosne jest wciskanie komuś kitu jak to się niby zabezpieczało, ale tak wyszło. Już się wystarczająco wątków na wizażu naczytałam żeby w takie bujdy wierzyć (Pierwszy post: biorę tabletki tak jak trzeba, a jestem w ciąży. Drugi post: no w sumie to biorę co drugi dzień, raz rzygałam jak kot pół godziny po wzięciu, a w ogóle to popijam je naparem z dziurawca.No moje gratulacje) Ja uważam, że rozsądna kobieta powinna wiedzieć, jakie jej ciąża generuje problemy dla pracodawcy i uczciwie byłoby go uprzedzić o takich rzeczach. A pracodawca też nie powinien się od razu fochać, tylko jak mu na pracownicy zależy to spróbować się dogadać tak, żeby obie strony ucierpiały jak najmniej na tej sytuacji.

[201609081836]

No chyba każda hmm "walczy o to normalne życie".
I niestety kolejny przyklad jak latwo zapomina sie jak to kiedys samemu sie udalo.
Majac fajna prace niektorym ciezko postawic sie w sytuacji tych drugich.
Wczoraj byl tego przyklad.

A co do spa itp...to zabawne.
Kiedys byla klotnia o kino czy pizzeZe to rarytas. A tu takie cosik

[Madzia9999]

Napisane przez Gryzeldaa

Moja mama jakoś przez 25 lat tam dojeżdżała i nie było problemu. Teraz są dodatkowo busy, praktycznie co 5-10 minut, ale kogo to obchodzi. Ważne, że z innego miasta

Widzisz ja to rozumiem, Ty też. Pracodawcy mają teraz tylu chętnych do pracy, że często takie kwestie jak odległość są problemem. I nic na to nie poradzimy, możemy już na rozmowie przekonywać, iż odległość i dojazdy to dla Nas nie problem

Ja trzy lata dojeżdżałam do LO jakieś 15km, jechałam ok 45 min autobusem i co dawałam radę. Tylko w szkole nikogo nie obchodziło skąd się pochodzi;p

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez sonnewampire

No chyba każda hmm "walczy o to normalne życie".
I niestety kolejny przyklad jak latwo zapomina sie jak to kiedys samemu sie udalo.
Majac fajna prace niektorym ciezko postawic sie w sytuacji tych drugich.
Wczoraj byl tego przyklad.

A co do spa itp...to zabawne.
Kiedys byla klotnia o kino czy pizzeZe to rarytas. A tu takie cosik

sonne dla mnie pójście do kina czy na pizze jest fajnie. Ale nie jest to jakiś szał :P Film mogę sobie w necie obejrzeć, pizze zamrożoną kupić. Zresztą mam swoją ulubionę pizzerię gdzie od 10 do 18 jest promocja i średnia pizza kosztuje 9.99zł

Każda z Nas tak jak napisałaś walczy o normalne życie! I to normalne, że każdy mierzy wyżej. Dla mnie to normalne, po co mam się porównywać do tych, ktorzy mają gorzej. Mi zależy i cholernie chcę żeby było mi ( i Wam zresztą też) lepiej!

[tajkuna]

Napisane przez Madzia9999

A chodzenie do knajpki czy na pizze to jakaś rewelacja. Jak ktoś jeździ raz na tydz na narty, albo do SPA to ma fajnie moim zdaniem.

Mi bardziej chodziło, że bezrobotnego nie stać co tydz chodzić do galerii, knajpy itd. Bo za przeproszeniem, jak nie zarabiasz , to skąd bierzesz kasę co tydz na ciuchy w galerii, które strasznie drogie są, na knajpę itd . Jeden ciuch w galerii około 100 zł przypuśćmy. Chodząc, co tydz do galerii można wydać miesięcznie np 400 zł. Kasiuletka pisała, że nie widzi w tym nic dziwnego, że bezrobotny czy mało zarabiający wydaję co tydz dużo kasy na przyjemności. Była tu na wątku bezrobotna , która 6000 zł na torebki wydawała i uważała się za bezrobotną. Dla mnie takie osoby, bezrobotnymi nazwać nie można. Co innego, gdy ktoś pracuję i stać go na spa, torebki za 400 zł itd. No ale nie spotkałam na swojej drodze bezrobotnego, które było by stać co tydz na spa, galerię, wyjazdy, torebki za 6000 zł.

[201609081836]

Napisane przez nouvelle90

Ja uważam, że rozsądna kobieta powinna wiedzieć, jakie jej ciąża generuje problemy dla pracodawcy i uczciwie byłoby go uprzedzić o takich rzeczach. A pracodawca też nie powinien się od razu fochać, tylko jak mu na pracownicy zależy to spróbować się dogadać tak, żeby obie strony ucierpiały jak najmniej na tej sytuacji.

no i teraz wszystko jasne.Sa 2 strony a wczesniej pisalas tylko o tym jak to pracujaca "kobita tworzy problemy ".
Jasne i pracodawcy za duzo sobie pozwalą,przekrety,umowy smieciowe itp.
Ale niektorzy pracownicy tez za duzo sobie pozwalaja.Dlatego nie ma co generalizować.
Ale i tak mimo wszystko roznie w zyciu bywa.Niby kilka procent a akurat mozna miec pecha i zalapac się...nigdy nic nie wiadomo.

[Madzia9999]

Napisane przez tajkuna

Mi bardziej chodziło, że bezrobotnego nie stać co tydz chodzić do galerii, knajpy itd. Bo za przeproszeniem, jak nie zarabiasz , to skąd bierzesz kasę co tydz na ciuchy w galerii, które strasznie drogie są, na knajpę itd . Jeden ciuch w galerii około 100 zł przypuśćmy. Chodząc, co tydz do galerii można wydać miesięcznie np 400 zł. Kasiuletka pisała, że nie widzi w tym nic dziwnego, że bezrobotny czy mało zarabiający wydaję co tydz dużo kasy na przyjemności. Była tu na wątku bezrobotna , która 6000 zł na torebki wydawała i uważała się za bezrobotną. Dla mnie takie osoby, bezrobotnymi nazwać nie można. Co innego, gdy ktoś pracuję i stać go na spa, torebki za 400 zł itd. No ale nie spotkałam na swojej drodze bezrobotnego, które było by stać co tydz na spa, galerię, wyjazdy, torebki za 6000 zł.

Co Ty gadasz.Mówisz o droższych ciuchach. Ja czasem kupuje ubrania w galerii i nie mam dużo ubrań za ok 100zł. Jesli naprawdę mi się coś poodba to ok kupię za 100zł. Spodnie z H&M mam 3 - każda para za 39zl, koszulki zwykle topy za ok 15-20zł można kupić. Ładne, bawełniane porządne. Spodnice też za 39zł czy 49zł mam. Jeśli chodzi i sklepy typu Simple, Solar, Max Mara tak są drogie, ale są i tańsze sieciówki. O promocjach i wyprzedażach już nie wspominam
U siebie w rodzinnych stronach mam fajnie ciuchlandy tutaj w Łodzi jeszcze takich nie znam ;p
A te bezrobotna i jej torebki za 600zł udzielała się też na wątku o Biedronce i to jedna wielka ściema ;p

[20160901857]

Dajcie spokój, przecież wiadomo, że pojęcie "luksus" jest względne i zależne od zasobności portfela. Sama kiedyś mówiłam, że kino to dla mnie burżuazja, a teraz, jak mi stan konta trochę podskoczył stwierdzam, że dwa razy w miesiącu mogę sobie pozwolić Jestem w stanie zrozumieć, że jak ktoś nie ma kasy, to i tusz do rzęs za 20 zł może być dla niego nieosiągalny, bo pieniądze się cudownie nie rozmnażają. Inna sprawa, że dorobić sobie można nawet te minimalne kwoty, a tymczasem wielu osobom trwale bezrobotnym wszystko śmierdzi- cc nie, praca za prowizję nie, coś tam nie, korepetycje nie, dojazdy też nie... No jak nie to i na waciki się nie ma, proste.

[Trinette]

Dziewczyny życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku. Dużo radości i uśmiechu, pozytywnego nastawienia, mniej zgorzkniałości i wszystkim znalezienia pracy.


Rezygnuje z wątku. Zdaje sobie sprawę, że szukanie pracy nie jest najprzyjemniejszym zajęciem, tak samo jak czas spędzany w domu i dogryzanie rodziny/znajomych. Jednak nie można dać się zwariować, a niestety działalność paru osób do tego prowadzi i obniża morale grupy.

Powodzenia!

[201609081836]

Madzia nom czaje
tylko tak mi sie przypomnialo z tym kinem. Co to kiedys spor o to byl
i to kino i pizza jakims takim symbolem się stały

oj to nawet nie drogo.Jak bylam ostatnio w Rze.to t shirty po 50-100 zeta,kurtka parka 400 zeta ,spodnie 200 itd.
Czasem w jakims szmatlawcu sa niby fajne ciuchy podane firmy ceny cos niskie tyle ze jak sie pojdzie do sklepu to teego nie ma albo drozsze.
może to zalezy od miasta-bo pewnie takiHM to w kazdym miescie ma inny asortyment.I pewnie w sporym miescie to i wiecej promocji jest.

[nicRu]

Napisane przez sonnewampire

Ty tak powaznie?
a co niby antyncepcja ma wspolnego z praca?
Piszesz ze rozne rzeczy moga si zdarzyc a za chwile ze jesli nie potrafi powiedziec sobie dosc nie jst godna zaufania.
Nie myśli ? Juz bez przesady. Paranoja.

A co ma życie wspólnego z pracą? A podatki z pracą? A praca z podatkami? A pieniadze z życiem? A pieniadze z pracą? A ciąża z życiem? A urlop z czasem? A urlop z pracą? A urlop z podatkami i placą? A co ma z tym wszystkim wspólnego z pracą?

Nie mówiąc o tym, co napisała nou, pracodawca o takie rzeczy nie spyta (używa pani tabletek? prezerwatywy? a pije napar z dziurawca, co pani zrobi jeśli bierze tabletki i dostanie sra*ki?), ale sama mając do wyboru dwie osoby - bezdzietną planującą dziecko za np. 3 lata i po wpadce nie planującą juz dziecka uznałabym, że ta która planuje jest prawdopodobnie rozsądniejsza - zapewne ma okreslone, że najpierw praca, odłożenie jakichś pieniędzy, ciąża zaplanowana więc nie przyjdzie mi za 1,5 miesiąca z tekstem, ze wpadła i ma zwolnienie od ginekologa, że ma się oszczędzać, bo blablabla. ta druga kobieta właśnie jest kobietą generującą problemy, taką "niepoukładaną".

Generalnie teraz w dyskusji chodzi o to na mój gust, że po pozornie nieistotnych kwestiach można się zorientować czy ma się do czynienia z człowiekiem myślacym czy jednak bezmyślnym, co widać po wizażowych wątkach np. o antykoncepcji


Nou, generalnie nie mam włosów przetłuszczających się, ale sa gęste, falujące i mogę myć je nawet co 3 dzień, ale przy szamponie 2 w 1 muszę co 2, bo niestety trochę je obciąża. Przy czym nie da się ukryć, że szybciej jest umyć włosy takim szamponem niż tak jak z moimi bywa umyć szamponem, potem jeszcze babrać się odżywką (najlepiej ze spłukiwaniem, bo bez spłukiwania też sprawia, że musze częściej myć wlosy), czekać z 5-10 minut, zmywać itp.

[201609081836]

Napisane przez nouvelle90

Dajcie spokój, przecież wiadomo, że pojęcie "luksus" jest względne i zależne od zasobności portfela. Sama kiedyś mówiłam, że kino to dla mnie burżuazja, a teraz, jak mi stan konta trochę podskoczył stwierdzam, że dwa razy w miesiącu mogę sobie pozwolić Jestem w stanie zrozumieć, że jak ktoś nie ma kasy, to i tusz do rzęs za 20 zł może być dla niego nieosiągalny, bo pieniądze się cudownie nie rozmnażają. Inna sprawa, że dorobić sobie można nawet te minimalne kwoty, a tymczasem wielu osobom trwale bezrobotnym wszystko śmierdzi- cc nie, praca za prowizję nie, coś tam nie, korepetycje nie, dojazdy też nie... No jak nie to i na waciki się nie ma, proste.

nom wlasnie racja i po co byla walka o kino

ale z tym dorobieniem to sie nie zgodze.Bo zapewne wiekszośc osob z tego watka chcialoby w jakikolwiek sposob poprawic swoja sytuacja.
Ja już nie raz udawadialam ze w moich okolicach sie nie da
Nawet CC to rzadkosc,ulotki dla uczniow i osob po 50.

[niv_]

Ten watek zaczyna być naprawdę dołujący, powstają jakieś dwa obozy.

Niestety, prawdą jest, że niektóre osoby uważają, że życie jest proste i wszystko można jak się tylko chce, najczęściej jak ktoś ma już pracę w miarę ok to bardzo szybko zapomina, że były czasy kiedy się tej kasy nie miało. W sumie się temu nie dziwię, zwyczajny ludzki odruch tylko jak się tak czyta niektóre wypowiedzi to można dojść do lekko przerażających wniosków, że osoba bezrobotna sana hest sobie winna, że nic nie robi, a ma przceież mnóstwo różnych możliwości itd.

W każdym razie jakoś mało motywujący ten wątek. Sama tylko nudzę i marudzę...niektórzy z kolei wszystko widzą w super jasnych barwach. Po wpisach łatwo można też zauważyć gdzie dana osoba mieszka, czy w większym mieście, czy w małej mieścinie.

Chyba lepiej odciąć się od forum, bo zaczyna mieć negatywny wpływ na moje poczynania i poczucie wartości.

[tajkuna]

Dla nie których, co nie pracują to i 49 zł jest dużo, szczególnie, gdy ktoś 49 zł co tydz na ciuchy wydaję. No bo jak nie zarabiasz i nie masz pomocy finansowej z niczyjej strony, to 49 zł wydane tylko na jedną rzecz może byc dla kogoś dużą kwotą. Ja więcej na spódnice letnie niż 1 zł nie wydaję. Nie stać mnie na droższe rzeczy, a po prostu za 1 zł są super fajne rzeczy u mnie wmieście. W zimie w spodniach lub tunikach z legginsami chodzę , w spódnicach w zimie nie chodzę. Ostatnio jak byłam w mieście u jednej osoby z zapytaniem o tą prace w gminie,na którą giełda była, weszłam z ciekawości na szmateks, który kilka miesięcy temu został otwarty. Nie chodziłam do niego wcześniej nigdy, więc sobie pomyślałam wejdę i zobaczę co mają i kupiłam dwie przecudne rzeczy za 1 zł. Spódnicę za 1 zł letnią , biało- różową - czarną, Normalnie zakochałam się w niej oraz tunikę wiosenną do legginsów Fakt obydwie rzeczy okazały się na mnie za duże, ale ja mam dobrze, bo mi mama czy ojciec zwężą . Mamy maszynę w domu. Jedna zaleta ojca jest taka, że się sam nauczył przerabiać rzeczy na maszynie, jak dostaliśmy maszynę za darmo od ciotki. Trochę go sąsiadka - była krawcowa w przerabianiu podszkoliła. Tunika była trzy raza za dużo na mnie, więc mi ja w domu zwęzili do moich rozmiarów, wycieli to co było w niej za dużo i już się wiosny nie mogę doczekać by ja ubrać. spódnice w pasie tez mi zwęzili, więc lato może już nastać . Dobrze, że są te szmateksy za 1 zł, bo bym nie miała się w co ubrać. Na sklepy , nie szmateksy mnie nie stać.